|
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 17 lat Zawód : trybut, naczelny arystokrata Przy sobie : Plecak numer 12: śpiwór, pusta butelka, paczka jedzenia, ząbkowany nóż, dwa małe nożyki, widelec, dwie garści owoców, dwa plastry pieczeni, dwa kacze udka
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:16 pm | |
| Za którymś z kolei wypluciem kawałka liny usłyszałem głośny trzask, a potem nagły przypływ ulgi, kiedy zauważyłem pękające więzy. Potrząsnąłem głową, tak, żeby pozostałości przegryzionych więzów odczepiły się od mojej twarzy, i zacząłem skakać w stronę stołu z większą werwą, potem przechodzącą w euforię, kiedy następny trzask poinformował mnie o pęknięciu kolejnego fragmentu liny. Całkowicie zadowolony z siebie sięgnąłem po nożyk, i już miałem zabrać się do rozcinania węzłów, kiedy cholerny sztuciec wysunął mi się z dłoni i upadł na podłogę. Posłałem mu najbardziej nienawistne spojrzenie, na jakie było mnie stać. -Ty skurwysynu- wycedziłem, z odrazą wpatrując się w jego błyszczącą powierzchnię, a potem powróciłem do przegryzania liny, wkładając w to całą możliwą energię. Wolną dłonią po raz kolejny sięgnąłem w stronę stołu, błądząc po nim w poszukiwaniu czegokolwiek ostrego, co mogłoby mi pomóc w przecięciu więzów. Ze złością odtrąciłem zabłąkane owoce i nieprzydatną łyżkę, aż po kolejnym splunięciu wreszcie udało mi się złapać za widelczyk. Zacisnąłem na nim palce z całej siły i skierowałem go w stronę więzów na lewej łydce, po czym zacząłem piłować je z rozmachem. |
| | | Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:19 pm | |
| Amanda, udało Ci się pochwycić nóż, jednak poświęciłaś zbyt dużo czasu na dokładne przecinanie więzów.Sukienka pozostała nienaruszona, ale Margaritki nie ma już na swoim miejscu, nie możesz jej także na razie dostrzec przy stole.
Alexander, zamachnąłeś się, ale oswobodzony z więzów Selvyn okazał się szybszy. Udało mu się schylić, złapać cię w pasie i powalić na ziemię. Ze stołu zdążył jeszcze chwycić szklankę, którą dość nieudolnie rozbił ci na głowie - oprócz niewielkiego draśnięcia przy lewym uchu nie masz żadnych obrażeń, ale Selvyn siedzi na Twoim brzuchu i sięga rękoma do Twojej szyi. Spróbujesz poradzić sobie z nim sam, czy zawołasz o pomoc?
Emrys, nóż od sojusznika okazał się bardzo przydatny, już po chwili sznury oplatające Twoje ciało opadają na podłogę, jesteś wolny.
Carly, sięgnęłaś ręką po nóż, ale szarpanina wcale Ci nie pomogła, Twoje krzesło zachwiało się niebezpiecznie i przechyliło do przodu, wylądowałaś twarzą w szarlotce z bitą śmietaną. Nóż znajduje się w twojej ręce, jeśli spróbujesz delikatnie przeciąć więzy, uda Ci się to już następnym razem. |
| | | Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:19 pm | |
| Nóż Matthew trafił trybuta w brzuch; Even wrzasnął, sturlał się na bok i zwinął na podłodze, przyciskając dłonie do krwawiącej mocno rany. Matthew, choć jeszcze nieco otumaniony, był wolny - mógł więc albo dobić rannego trybuta, albo wybrać ucieczkę. |
| | | Wiek : 14 Zawód : mała miss Przy sobie : krótki mieczyk, mały zestaw bandaży i plastrów, tabletki do uzdatniania wody, paczka z jedzeniem, kompas, trzy noże i super-widelec z zastawy, pieczeń i parę owoców, świeczka x2 Obrażenia : siniak z tyłu głowy, naderwana małżowina
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:20 pm | |
| W jednej chwili świat zachwiał się dookoła mnie, kiedy poczułam, jak tracę grunt pod nogami, a krzesło przechyla się bezwładnie do tyłu. Jeszcze przez krótką chwilę miałam wrażenie, że jeżeli odchylę się pod odpowiednim kątem, to uda mi się na powrót dosięgnąć czubkami palców posadzki - ale nie miałam pojęcia, jaki powinien być to kąt; i świat tylko rozmył się przed moimi oczami, kiedy ostatecznie padłam na podłogę razem z ciężkim krzesłem i poczułam pulsujący ból z tyłu czaszki. Wydawało mi się, że pisnęłam, ale nie miałam pewności, bo wszystkie dźwięki wypełniające salę zdawały się zlewać w jedno. Jednocześnie przynajmniej liny poluzowały się nieco, na tyle, abym mogła wyswobodzić z nich ręce i wydostać się z więzów. Rzuciłam jedynie przelotne spojrzenie, na wciąż uwiązane stopy i pokracznie ciągnąc za sobą mebel, po omacku dosięgnęłam noża, znajdującego się na blacie stołu i przecięłam nim sznury. Dopiero, kiedy udało mi się stanąć na nogi, zdołałam przyjrzeć się chaosowi, jaki panował w pomieszczeniu, z odpowiedniej perspektywy. W pierwszym odruchu pobiegłam po plecaki i bez namysłu sięgnęłam po ten, z numerem 13. Zarzuciłam go na ramiona, ale nie miałam zamiaru kierować się jeszcze do drzwi; tym bardziej, że tak jak się spodziewałam, zostałam zignorowana przez pozostałych trybutów, co dawało mi pewnego rodzaju przewagę. Nie wiedząc, co kryje się w moim tobołku, chwyciłam parę noży, leżących na stole, w pobliżu mojego miejsca i wsunęłam je do do środka plecaka. Drugą dłonią sięgnęłam po stojący na stole świecznik, a w tłumie trybutów, chwyciłam za włosy jedną z dziewczyn, Adah ja mi się wydaje, że się nazywała. I zetknęłam końcówki jej jasnych pasm, z ognikami; obserwując już po chwili z chorą satysfakcją, jak włosy zamieniając się w popiół i wypełniają pokój okropnym zapachem, który wcale nie wydawał mi się aż tak paskudny, jak mógł pozostałym. Odepchnęłam ją od siebie i w dzikim przypływie adrenaliny kopnęłam dziewczynę w brzuch, posyłając na podłogę i odrzucając w jej stronę wciąż trzymany przez mnie świecznik, nie będąc pewną, czy jej sukienka zajmie się ogniem czy nie. |
| | | Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:25 pm | |
| Włosy Adah błyskawicznie zajęły się ogniem, a powietrze wypełnił smród spalenizny. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, miotając się wściekle i w przerażeniu nawet nie próbując odeprzeć ataku. Kopnięta przez Pandorę, upadła na podłogę, a ogniem zajęła się nie tylko jej sukienka, ale też krawędź obrusu na stole; mały pożar zaczął rozprzestrzeniać się dosyć szybko, w akompaniamencie rozdzierających wrzasków turlającej się po posadzce, żywej pochodni.
Pandora, w plecaku znajdujesz: zestaw noży do rzucania, mały zestaw bandaży i plastrów, tabletki do uzdatniania wody, paczkę z jedzeniem, kompas.
Ostatnio zmieniony przez Game over dnia Sob Wrz 27, 2014 2:26 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Wiek : 19 lat Zawód : naczelny pechowiec Przy sobie : ŚWIECZNIK, zestaw zatrutych strzałek (zostały 3). jodyna, latarka, ręcznik, przyprawy,pusta butelka, zwój liny, antybiotyk, połówka chleba, trzy mandarynki, dwa pączki, wieprzowina ze stołu, pół bochenka chleba,2 banany, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz (kości) Znaki szczególne : brak Obrażenia : fizycznie trzyma się nieźle
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:25 pm | |
| To nie mogło być nigdy tak kurewsko proste. Zawsze musiał mieć pod górkę - nieważne, czy chodziło o ojca czy o matkę, która śniła mu się po nocach (zostawił ją na pewną śmierć), nie wspominając już o Daisy, w której przyszło mu zakochać się z wzajemnością wtedy, kiedy groziło mu widmo śmierci. Nie zdziwił się też wcale, że zamiast rasowego poderżnięcia gardła kuchennym nożem i pójścia dalej, został przygwożdżony przez chłopaka, który nie dość, że potłukł mu szklankę na głowie (jak to dobrze, że to nie waza z gorącą zupą!), to jeszcze usiłował go udusić. Całkiem udany scenariusz filmu dla dorosłych, przy którym do niedawna zabawiał się sam, ale nie było mu do śmiechu, kiedy wił się pod przeciwnikiem (wolałby mieć na sobie inne ciało) i wrzeszczał ile sił w płucach na Emrysa, używając ich szkolnego języka dla ludzi średnio ogarniętych życiowo. Przynajmniej był pewien, że zrozumie... i że Pandora jest wolna i zabierze plecaki. Nie zginie przecież przez jakiegoś obleśnego trybuta, któremu pomyliły się święta i którego próbował pokonać na oślep tym samym nożem, który nie chciał wbić w jego plecy. Życie, Amitiel.
|
| | | Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:30 pm | |
| Raphaelowi udaje się przegryźć kilka kolejnych lin - pozostała tylko jedna, całkiem luźna, która oplata go w pasie. Również piłowanie widelczykiem więzów znajdujących się na łydce po pewnym czasie przynosi efekt i teraz tylko kilka szarpnięć wystarczy, by liny się rozerwały. |
| | | Wiek : 17 lat Zawód : Leży i pachnie na pół etatu. Przy sobie : Trzy banany, łyżka, antybiotyk, ząbkowany nóż, zapałki, igła z nitką Obrażenia : Obtarte kolana, poparzone, ale opatrzone łapki, skręcona kostka, a poza tym to nadal jej cycki nie urosły.
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:37 pm | |
| Jak śmiesznie. Zawsze marzyłam, żeby wylądować twarzą w bitej śmietanie. W filmach wydawało się to przezabawne i w głębi duszy zawsze ciekawiło mnie, jakie to uczucie. I powiem wam, że jest lajtowo. Tylko czemu, kuźwa, teraz. Nie miałam zamiaru jęczeć, że moja grzywka jest sklejona i ogólnie wyglądam jak nieboski stwór, bo w tej sytuacji były jakieś plusy. Mianowicie - udało mi się dorwać nóż. Ostrożnie najpierw przecięłam linę wiążącą moją prawą rękę, a gdy puściła, zajęłam się następną. Potem poszły pod nóż kolejne więzy - na tułowiu, a potem na nogach. Dopiero wtedy wytarłam twarz z bitej śmietany, bo trochę zasłaniała mi pole widzenia, które teraz wydawało mi się niezbędne. Oczywiście całość zjadłam, jedzenia się nie marnuje, proszę państwa. Dzieci w Kwartale głodują, a ja mam marnować takie pyszności? O nie nie nie, każdy zasługuje na przyjemności przed śmiercią. Nadal z nożem w ręce pobiegłam pod ścianę, by wziąć jeden z plecaków. Chwyciłam ten z numerem 6, bo to jak C, tylko z brzuszkiem, a nie można dyskryminować otyłych. Nie za bardzo interesowało mnie teraz, co jest w środku. Założyłam go na plecy i podbiegłam do Lucy, by rozciąć jej więzy. Nie chciałam ratować tylko swojego tyłka. |
| | | Wiek : 19 lat Zawód : trybut Przy sobie : nóż, biały proszek w saszetce, latarka, ząbkowany nóż, zapałki, butelka wody utlenionej, dwie pieczenie, dwa jabłka, banan, nóż do krojenia, widelczyk do ciasta, dwa widelce Obrażenia : 2 ukąszenia gończych os - na szyi i na policzku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:37 pm | |
| Udało się. Nóż od Alexa okazał się bardzo pomocny i już po chwili Emrysowi udało się wyswobodzić jedną rękę. Nie zwlekając poprzecinał resztę lin i niedługo stał już na nogach, rozglądając się za Alexem, Daisy i Pandorą. Panna Rouse dała radę swoim więzom, choć w pierwszej chwili, widząc, jak ląduje z krzesłem na podłodze, chciał rzucić się jej na pomoc. Skoro jednak jej się udało, a Alexander postanowił zająć się uwolnieniem Daignault, Emrys już robił kroki w kierunku plecaków. W połowie drogi zatrzymały go jednak wrzaski Amitiela, który bardziej niż wyraźnie wzywał pomocy. Emrys odwrócił się w jego kierunku i już po chwili wiedział dlaczego. Selwyn. Pierwsze, co zrobił Everhart, to podbiegnięcie do stołu, gdzie chwycił widelczyk. Starał się nie myśleć o tym, co zamierzał zrobić. I całkiem mu to wychodziło, skupił się tylko na tym, że musi pomóc przyjacielowi. Dopadł do Selwyna i jak najmocniej wbił mu widelczyk w tył głowy, u podstawy czaszki. A przynajmniej miał nadzieję, że tam jego broń wylądowała, chłopak strasznie się wił. Emrys nie czekał jednak na wyniki swojego ciosu, oplótł go ramionami i odpychając się nogami, usiłował pociągnąć trybuta w tył.
|
| | | Wiek : 20 Zawód : słodki nożownik Przy sobie : plecak, jodyna, noże do rzucania, latarka, paczka z jedzeniem Obrażenia : poszerzony uśmiech, epicki nóż między żebrami
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:38 pm | |
| Cholera, przebrzydła Marg! Cóż, tym razem jej się upiekło, ale następnym nie będzie miała tyle szczęścia. Mogła nie hodować we mnie niechęci. Teraz ta niechęć będzie jej zgubą, a ja cierpliwie na to poczekam. - Matt! – Krzyknęłam, pomagając mu wstać z podłogi, gdy już pozbyłam się resztek sznura. W dłoni nadal miałam nierzucony nóż. Wzrokiem szukałam Delilah. – Chodźmy stąd – powiedziałam dziwnie spokojnie, puszczając jego dłoń i chwytając plecak numer jeden. Prędko wcisnęłam go na plecy i znów złapałam dłoń chłopaka. W tym chaosie szukałam blond czuprynki swej kochanki, czujna niczym drapieżnik. I gdy ją dostrzegłam, to właśnie w jej kierunku zaczęłam ciągnąć Matta, o ile nie puściłby mojej dłoni. |
| | | Wiek : 18 Zawód : chodzący kłopot (?) Przy sobie : nóż ceramiczny, butelka z wodą Znaki szczególne : ciąża i bijąca-z-twarzy-cholernie-świetlistym-światłem pogarda do świata, z którą to dumnie obnosi się panna Morgan Obrażenia : blizna na lewej dłoni, drobne blizny poparzeniowe na ciele i... psychiczne? Hohoho.
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:39 pm | |
| Walka na śmierć i życie w większości przypadków objawiała się u niej jednak inaczej, lecz tym razem... Cóż, tym razem było to coś, co przychodziło jej raczej zupełnie naturalnie. W formie odruchu mówiącego, że ONA CHCE ŻYĆ. Za wszelką cenę, niezależnie od konsekwencji i tego, jak będzie się czuła już po wszystkim, po zabiciu ludzi stających jej na drodze do przetrwania. Jechała na czystym instynkcie i to właśnie on decydował o tym, że we wszelkie próby ocalenia swojej skóry wkładała tyle siły, tyle nieznanej jej dotąd precyzji, dzikości, która do tej pory nie objawiała się przecież nigdy aż tak otwarcie. Teraz to wszystko wyszło na światło dzienne, ujawniając ukrytego w niej potwora. Bestię spragnioną krwi innych trybutów, bowiem ta oznaczać miała pewniejszą przyszłość i możliwość lepszego poradzenia sobie w dalszym przetrwaniu. Czerwone ściany ociekające krwią... Wizja tego sprawiła, że uderzała coraz szybciej, dźgając na oślep, lecz jednocześnie z tak dużą pewnością, że trafi. I trafiła, czując ciepłą posokę swej przeciwniczki spływającą po jej twarzy, wywołując na niej nadzwyczaj szeroki uśmiech. Jej pierwsza ofiara na Arenie. To powinno ją mieszać, przerażać, lecz tak jednak nie było. Zamiast tego godziła pannicę raz po raz nożem, by wreszcie poczuć jak ta nieruchomieje, sztywniejąc i usłyszeć dźwięk wystrzału oznajmiającego, że jest to koniec. Wprawionym ruchem, w końcu nie raz zrzucała z siebie już ciężary, skopała krzesło wraz z martwą dziewczyną, odsuwając się po podłodze w tył i starając podnieść z ziemi niezależnie od jakiegokolwiek bólu. Jednocześnie Delilah rozglądała się w poszukiwaniu kogoś ze swoich sojuszników, nie przyznawała się sobie do szukania danej jednej osoby, zaciskając dłoń na wyrwanym z ciała panny nożu. Starając się podźwignąć, złapała pierwsze pewne oparcie, wreszcie dostrzegając to, co zobaczyć pragnęła. Jak i również to, czego widzieć nie chciała, a co sprawiło, że dopadła do Sebastiana w kilku skokach, atakując przy tym Paige nożem, lecz nie czekając na reakcję czy też nie patrząc na ewentualne zadanie trybutce rany, a odciągając od niej przyjaciela, aby pociągnąć go za sobą w stronę trzecich drzwi i wyciągnąć przez nie, jeśli było to możliwe. Jednocześnie też usiłując odpierać ewentualne ataki, co z pewnością łatwe nie było.
[Mam błogosławieństwo Emilki, by pociągnąć Bastka za fraki, bo ona nie może odpisać teraz, o!] |
| | | Wiek : 14 Zawód : mała miss Przy sobie : krótki mieczyk, mały zestaw bandaży i plastrów, tabletki do uzdatniania wody, paczka z jedzeniem, kompas, trzy noże i super-widelec z zastawy, pieczeń i parę owoców, świeczka x2 Obrażenia : siniak z tyłu głowy, naderwana małżowina
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:44 pm | |
| Wydaje mi się teraz, że zawsze, kiedy coś szło po mojej myśli, to dwie kolejne rzeczy musiały pójść w zupełnie innym kierunku. To znaczy - uwielbiałam ogień i pewnie ze samego pożaru też byłabym zadowolona, gdybym tylko miała jasną drogę ucieczki i pewność, że nie dosięgnie on mnie samej. Chociaż widok trawionej w ogniu Adah był zadowalający, to wiedziałam, że może dopiero za parę godzin, kiedy poziom adrenaliny opadnie chociaż odrobinę, będę mogła czerpać całkowitą satysfakcję z otwarcia mojej listy ofiar. Zresztą, nie miałam pojęcia ile czasu potrzeba, aby oparzenia wykończyły trybutkę. Bez sentymentu jednak zostawiłam moje pierwsze dzieło za sobą, kiedy moją uwagę przykuł Alex, szarpiący się z chłopakiem, którego ledwo co kojarzyłam. Może i nie powinnam się mieszać, ale głos rozsądku już dawno zostawiłam w poprzednim życiu i daleko za sobą - teraz czułam się jak mityczny heros i żadne zbędne uczucia nie były wstanie stanąć na mojej drodze. Zignorowałam płomienie, trawiące obrus i z miejsca, do którego jeszcze nie doszły, zabrałam widelec, zaraz po tym rzucając się na wrogiego trybuta, narażającego mój sojusz na straty. Zamachnęłam się najmocniej, jak tylko potrafiłam i wbiłam go w kark chłopaka. |
| | | Wiek : 19 Przy sobie : kurs pierwszej pomocy Obrażenia : poparzona kwasem prawa dłoń, dodatkowo opuchnięta od ugryzienia szczura, głębokie rozcięcie na czole, poderżnięte gardło, śmierć
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:46 pm | |
| Miał w ogóle nie uczestniczyć w walce przy rogu obfitości (który obiektywnie rzecz ujmując był niezwykle pomysłowy. Może nie dla uczestników, ale widzowie z pewnością nieźle będą się bawić...). Tymczasem leżał na podłodze przygnieciony przez Evena, walcząc o choć odrobinę powietrza. Nadzieja tylko w tym, że uda u się zranić napastnika. Nie zamierzał zabijać, w zasadzie założył sobie, że postara się unikać wszelkich potyczek trzymając się jak najdalej od wszystkich uczestników. Niestety, już kilka minut po rozpoczęciu igrzysk musiał dość poważnie zrewidować swoje plany uświadamiając sobie, że albo on, albo inni. Ostrze weszło w Evena prawie jak w masło, dużo łatwiej niż w przypadku jelenia, czy dzika, które przecież zdarzało się Turnerowi oprawiać. Krew trysnęła, a Irving opadł wreszcie z zaatakowanego chłopaka wijąc się następnie obok niego z bólu. Matt zaczął łapczywie łapać powietrze, wciąż jeszcze nieco otumaniony przewrócił się na bok spoglądając prosto w oczy konającemu chłopakowi. Działał instynktownie nie zastanawiając się nad tym co robi. Można nawet powiedzieć, że wcale nie zamierzał podrzynać mu gardła. Samo jakoś tak wyszło. Gest litości? Możliwe. Chwilę później z podłogi poderwała go jakaś siła, która okazała się być Amandą. Uśmiechnął się słabo na jej widok oszołomiony tym, co przed chwilą zrobił. Chyba do niego w końcu dotarło... - Chodźmy - przytaknął poprawiając plecak przewieszony przez ramię. Ruszył za dziewczyną w tylko jej znanym kierunku. |
| | | Wiek : 20 Zawód : słodki nożownik Przy sobie : plecak, jodyna, noże do rzucania, latarka, paczka z jedzeniem Obrażenia : poszerzony uśmiech, epicki nóż między żebrami
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 2:56 pm | |
| - Cholera, musimy dostać się do Delilah - pisnęłam głosem, który przypomniał mi te wszystkie narzekania do matki, gdy ta nie chciała mi kupić rzeczy, której tak bardzo pragnęłam. Nie było co jednak nad tym rozmyślać. Z plecakiem na plecach, z nożem w ręce postanowiłam za wszelką cenę przedrzeć się do drzwi trzecich i pójść z Delilah. Nie chciałam jej tracić z oczu. Nie chciałam też tracić ciepłej dłoni Matta, która mogła w każdej chwili, w tym miejscu, stać się zimna. Tego tym bardziej nie chciałam. |
| | | Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:00 pm | |
| Krzyk Alexandra niemal natychmiast został usłyszany przez Emrysa, który zdecydował się pomóc swojemu sojusznikowi. Nóż skutecznie wbił się u podstawy czaszki Selvyna, Everhart słynął wszakże ze swej precyzji. Kto wie, czy to wystarczyłoby aby zadać śmierć, ale nagle przy chłopakach pojawiła się Pandora i swoim nożem także raniła przeciwnika. Był to cios na tyle skuteczny, że już po jakimś czasie ugodzony trybut przestał się wić i padł plecami na podłogę, a odgłos armatniego wystrzału oznajmił wszystkim, że jest martwy. Emrys, Pandora - otrzymujecie po 0.5 punktu. (Za zabicie trybuta i przejęcie połowy jego punktów)Carly, skutecznie uwolniłaś się z więzów, ale zanim dobiegłaś do krzesła Lucy, Mortimer podstawił Ci nogę i wyrżnęłaś jak długa, obcierając przy tym kolana.Atak Matthew skutecznie przyśpieszył śmierć Evena, powietrze przeszył armatni wystrzał.Matthew - otrzymujesz 1.1 punktu (Za zabicie trybuta i przejęcie połowy jego punktów.)Delilah i Sebastian - przechodząc przed drzwi numer trzy trafiacie tutaj. Jeśli Amanda i Matthew pójdą za Wami, również znajdą się na korytarzu. |
| | | Wiek : 19 lat Zawód : naczelny pechowiec Przy sobie : ŚWIECZNIK, zestaw zatrutych strzałek (zostały 3). jodyna, latarka, ręcznik, przyprawy,pusta butelka, zwój liny, antybiotyk, połówka chleba, trzy mandarynki, dwa pączki, wieprzowina ze stołu, pół bochenka chleba,2 banany, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz (kości) Znaki szczególne : brak Obrażenia : fizycznie trzyma się nieźle
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:17 pm | |
| Był głupcem, kiedy sądził, że sojusze wcale mu się nie przydadzą. Teraz na każdym kroku uświadamiał sobie, że gdyby nie Pandora i Emrys, to przepadłby z kretesem. Zwłaszcza, że czarny koń Igrzysk (rzeźnik z Kwartału) padał niemal od razu. Mógłby dalej świętować zwycięstwo, zabierając plecaki, ale ona nadal tam była, więc nie zastanawiał się zbyt długo, obserwując niedaleko Margaritkę, która gmerała przy ekwipunku. - Zabijcie i obstawiacie resztę. Ja zaraz wracam - pokierował ich prędko, samemu ruszając w stronę Daisy, by wreszcie ją uwolnić i zabrać z tego piekła. Właściwie sądził, że to dopiero się rozpoczyna, ale jeszcze nigdy nie był takim optymistą, próbując zatamować palcem krew ze szklanki, która wypływa razem z krwią. Urocza scenka rodzajowa, Alexander- krwawy łowca z nożem i pragnieniem ocalenia miłości jego krótkiego i nic niewartego życia. |
| | | Wiek : 19 Przy sobie : kurs pierwszej pomocy Obrażenia : poparzona kwasem prawa dłoń, dodatkowo opuchnięta od ugryzienia szczura, głębokie rozcięcie na czole, poderżnięte gardło, śmierć
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:24 pm | |
| - Jasne - otrząsnął się już, a przynajmniej tak mu się wydawało i podążył za Amandą. Wciąż jeszcze w wolnej ręce trzymał zakrwawiony nóż, którym był w każdej chwili gotów zaatakować każdego, kto by do nich dopadł. Przerażające jest to jak szybko człowiek jest w stanie przejść do porządku dziennego nad morderstwem. Choć może jeszcze nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, że zabił? W tej chwili liczyło się tylko to, by przetrwać i ochronić Amandę, która najwyraźniej radziła sobie znacznie lepiej od niego. - Tędy! - wyprzedził ją wciąż trzymając jej dłoń. Wyminęli przewrócone na podłogę krzesło i roztrzaskane półmiski, by w końcu dobiec do drzwi, za którymi przed chwilą zniknęli Delilah i Sebastian. Uciekli. Byli bezpieczni, przynajmniej na razie... ---> https://panem.forumpl.net/t2772-korytarz |
| | | Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:26 pm | |
| Nie tylko Alexander obserwował Margaritkę, ona także bardzo szybko zauważyła jego spojrzenie. Nie wiedziała, czego może spodziewać się po chłopaku, więc wszystko natychmiast odebrała jako zagrożenie. Amitiel pojawił się przy krześle Daisy, ale zdążył przeciąć tylko sznury przy jej klatce piersiowej, gdy zauważył, że panna Butterfield biegnie w jego kierunku, w dłoni dzierżąc jeden ze świeczników. |
| | | Wiek : 19 lat Zawód : naczelny pechowiec Przy sobie : ŚWIECZNIK, zestaw zatrutych strzałek (zostały 3). jodyna, latarka, ręcznik, przyprawy,pusta butelka, zwój liny, antybiotyk, połówka chleba, trzy mandarynki, dwa pączki, wieprzowina ze stołu, pół bochenka chleba,2 banany, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz (kości) Znaki szczególne : brak Obrażenia : fizycznie trzyma się nieźle
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:32 pm | |
| To się działo za szybko. Zdecydowanie nie był dobry w takich akcjach, choć przecież zwykle tak to wyglądało, kiedy wpadał w szał i w jednej chwili wszystko przestawało go interesować. Wtedy jednak musiał zważać tylko na siebie, a teraz próbował uwolnić swoją dziewczynę... Całe szczęście, że nie rzucił noża, choć przeczuwał, że tym razem bardziej przyda mu się walka wręcz. - Mała, przewróć krzesło! - wrzasnął, usiłując uniknąć ataku tym cholernie ciężkim świecznikiem (nie pamiętał jak się nazywało to żydowskie coś). - I biegnij do Emrysa i Pandory, pomogą! - zdecydował odważnie, nie mogli cały czas ratować jego dupy, najwyraźniej nie było mu pisane szczęśliwe zakończenie, choć nadal unikał ciosów, biorąc ze stołu wielką wazę i rzucając ją prosto w stronę Margaritki. Mieli się najeść, miał nadzieję, że smakowała jej zupa. |
| | | Wiek : 14 Zawód : mała miss Przy sobie : krótki mieczyk, mały zestaw bandaży i plastrów, tabletki do uzdatniania wody, paczka z jedzeniem, kompas, trzy noże i super-widelec z zastawy, pieczeń i parę owoców, świeczka x2 Obrażenia : siniak z tyłu głowy, naderwana małżowina
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:37 pm | |
| Podniosłam się z ziemi, czując na palcach jeszcze wciąż ciepłą krew chłopaka. Po chwili nie mogłam już nawet usłyszeć jego wycia i może gdzieś tam w tle goszczącej w jadalni kakofonii krzyków mogłabym usłyszeć gong, ale nic takiego się nie stało. Przez głowę przebiegła mi krótka myśl, która w ogóle nie powinna była się tam pojawić - szeptała tylko, że nie wiem nawet, jak nazywał się trybut, który teraz leżał obok, martwy. Nie wiem, kiedy stałam się taka sentymentalna, ale przez krótki moment, ta zagadka imienia wydawała mi się niezwykle ważna. Może zwyczajnie dlatego, że chciałam wiedzieć, kim było moje drugie trofeum. Z niebytu myśli wyrwał mnie dopiero głos Amitiela, przebijając się z trudem przez chaos. Zmarszczyłam nerwowo brwi, słuchając rozkazu, bo podporządkowywanie się pod wolę kogoś innego nigdy nie przychodziło mi z łatwością, to jednak nie była chwila, w której powinnam kwestionować słowa chłopaka i wybrać nieodpowiedzialny bunt, tylko przez swój uparty charakter. Nie zdążyłam jednak nic zrobić, bo kolejne zdarzenia potoczyły się tak szybko, a ja jedynie stałam przez cały czas w miejscu, rozbieganym wzrokiem śledząc atak Margaritki. Wyrwałam się parę kroków przed siebie i przyklęknęłam przy Daisy, wciąż zakrwawionym nożem, nerwowo próbując przeciąć więzy oplatające jej stopy. |
| | | Wiek : 19 lat Zawód : trybut Przy sobie : nóż, biały proszek w saszetce, latarka, ząbkowany nóż, zapałki, butelka wody utlenionej, dwie pieczenie, dwa jabłka, banan, nóż do krojenia, widelczyk do ciasta, dwa widelce Obrażenia : 2 ukąszenia gończych os - na szyi i na policzku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:40 pm | |
| Chyba dał radę. Chyba. W razie gdyby jednak nie, Pandora załatwiła sprawę, wbijając Selvynowi nóż w kark. Po takim czymś na pewno był martwy, co tylko potwierdził wybch armaty. Emrys puścił martwe ciało chłopaka, patrząc na nie jednocześnie z zastanowieniem (zabicie kogoś wcale nie było takie trudne) i przerażeniem (właśnie, między innymi, z jego ręki zginął człowiek). Dość szybko się otrząsnął, usiłując narzucić sobie myślenie, że teraz jest jeden mały kroczek bliżej do zakończenia Igrzysk. Jeśli które chce wygrać, to będzie musiał również zabić wszystkich ze swojego sojuszu, ale tę myśl szybko wygonił z myśli. Z chwilowego otępienia wyrwał się akurat wtedy, kiedy Alex zaczął wydawać polecenia. Jako że ktoś musiał, Emrys nie zamierzał się z nim kłócić. I właśnie wtedy Margaritka zaczęła biec w ich kierunku, a raczej w kierunku Alexa, bo to w nim utkwiła spojrzenie, ze świecznikiem w ręce. Dość… otwarty atak. Właściwie głupi, bo musiała widzieć, że Amitiel jest w otoczeniu osób ze swojego sojuszu. Uznał, że Alex na razie poradzi sobie sam, teraz pomocy potrzebowała Daisy, która nadal była uwięziona na krześle. Znowu podbiegł do stołu, chwycił pierwszy lepszy nóż i już chwilę później przecinał nim liny na rękach dziewczyny przyjaciela.
|
| | | Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:42 pm | |
| Zręcznie umykającemu przed świecznikiem Alexandrowi udało się chwycić wazę, jednak okazała się ona zbyt ciężka, by nią rzucić i ogłuszyć Margaritkę. Zawartość naczynia wylała się jednak na trybutkę, brudząc jej sukienkę oraz... parząc szyję oraz ręce. Dziewczyna zatrzymała się, wypuściła świecznik z dłoni i zapiszczała z bólu. Alexander może wykorzystać tę przewagę i zaatakować dziewczynę lub odwrócić się i wrócić do sojuszników.
Emrys skutecznie wyswobadza Daisy, dziewczyna jest wolna. |
| | | Wiek : 19 lat Przy sobie : Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:46 pm | |
| Po kolejnych chwilach walki dziewczyna w końcu uwolniła dłonie i jak najszybciej przystąpiła do rozplątywania nóg. Tym razem użyła noża, przerywając linę jeszcze szybciej niż wcześniej. Była głupia, mogła to zrobić od razu. W sali zrobiło się gorąco, jej partner, który przed chwilą został zabity,wciąż krwawił. Maya jak oparzona zerwała się z krzesła i ściskając w dłoni nóż rzuciła się w stronę plecaków. Nie miała czasu się zastanawiać. Następną ofiarą mogła być właśnie ona, a tego nie chciała. Musiała żyć. Tylko to się liczyło, to było najważniejsze. Widziała krew. Widziała martwych trybutów. Chwyciła plecak numer 9 i zarzuciła go na plecy. Gdy tak stała, mając wrażenie, iż czas się zatrzymał, obserwowała całe zamieszanie. Im mniej trybutów tym większa szansa. Im mniej trybutów tym szybciej do końca. Rzuciła szybkie spojrzenie na ściskany w dłoni nóż. Odetchnęła łapiąc głęboko powietrze. Starała się nic nie czuć. Nie znała chłopaka, którego obrała za cel. Ale może to i lepiej. Podeszła do niego szybko, obserwując uważnie, czy aby nikt nie podąża w jej stronę. Wciąż siedział przywiązany do krzesła. Wyglądał młodo, musiał być od niej zdecydowanie młodszy. Ścisnęła mocniej nóż w dłoni i stanęła za nim. Zaraz będzie po wszystkim. Wdech, wydech. Wdech, wydech. Szybkim ruchem przeciągnęła nożem po szyi Mortimera tak, jak uczyniła to ze zwierzęciem na pokazie. Niemal od razu odsunęła się, aby krew za bardzo nie pobrudziła jej dłoni i sukienki. Nie miała pewności, czy chłopak umarł, czy może jeszcze żył, kiedy odchodziła. Nie miała także wytłumaczenia dla swojego czynu. Ktoś będzie za nim tęsknił. Ale za nią też ktoś zatęskni i tylko to się liczyło. Była zdesperowana, aby przeżyć. Nie chciała wiedzieć ani patrzeć. Musiała się stamtąd oddalić, jak najszybciej. Porwała ze stołu serwetkę i otarła w nią ostrze, rzucając brudny papier na ziemię i omiatając ostatnim spojrzeniem salę zniknęła za pierwszymi drzwiami. Miała nadzieję, że nie natknie się tam na innego trybuta bądź niespodziankę organizatorów. Nie wiedziała, co byłoby lepsze. Była morderczynią, choć wcale się tak nie czuła. Nie czuła nic, poza adrenaliną, szybkim biciem serca, nieregularnym oddechem i pragnieniem chociażby chwilowego spokoju. |przez pierwsze drzwi
Ostatnio zmieniony przez Maya Griffin dnia Sob Wrz 27, 2014 3:52 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Wiek : 19 lat Zawód : naczelny pechowiec Przy sobie : ŚWIECZNIK, zestaw zatrutych strzałek (zostały 3). jodyna, latarka, ręcznik, przyprawy,pusta butelka, zwój liny, antybiotyk, połówka chleba, trzy mandarynki, dwa pączki, wieprzowina ze stołu, pół bochenka chleba,2 banany, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz (kości) Znaki szczególne : brak Obrażenia : fizycznie trzyma się nieźle
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 3:48 pm | |
| Wszędzie panował chaos, ludzie zaczynali szarpać się i wyrywać sobie z rąk cenne trofea, a Alexander nareszcie poczuł, że oddycha spokojnie, kiedy chwytał świecznik w swoje ręce, spodziewając się kolejnego ataku. Mógł zostać ogłuszony w każdej chwili, a mimo tego stał nadal na chwiejnych nogach, na których miał spodnie w kant i lakierki, które wystukiwały rytm jego decyzji. Mógł ją zabić, naprawdę mógł upewnić, że nie żyje i zdać się na samego siebie, ale nie zamierzał - przynajmniej na razie - przekształcać się w jednego z hordy bezdusznych potworów. Ktoś tu musiał zachować spokój, więc pochwycił dłoń Daisy i razem z pozostałymi przyjaciółmi uciekał, pozostawiając poranioną dziewczynę. Zamiast tego miał nóż, świecznik i pewność, że najbliższe dla niego osoby żyją. Na dobry początek wystarczy. |
| | | Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości Sob Wrz 27, 2014 4:01 pm | |
| Mortimer nawet nie spróbował zaatakować Mayi - pisnął tylko cicho, kiedy po jego szyi przesunęło się ostrze noża, a jego osunięcie się na podłogę zagłuszył armatni wystrzał.Maya, dostajesz 0.5 punktu za zabicie Mortimera i połowę (50) jego PMG. W plecaku znajdujesz: pełną butelkę z wodą, bandaż, wodę utlenioną, latarkę, paczkę z jedzeniem. Drzwi, które wybrałaś, prowadzą Cię do korytarza w skrzydle północnym.Drugi armatni wystrzał rozbrzmiewa, czy płonąca Adah w końcu nieruchomieje, ale w powietrzu nadal roznosi się smród palonego ciała.Pandora, dostajesz 0.6 punktu za zabicie Adah (0.1 jako połowę jej punktów + 0.5 za zabójstwo) oraz połowę (50) jej PMG. |
| | |
| Temat: Re: Sala Główna i Róg Obfitości | |
| |
| | | | Sala Główna i Róg Obfitości | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|