IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Pandora Rouse

 

 Pandora Rouse

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the victim
Pandora Rouse
Pandora Rouse
https://panem.forumpl.net/t2361-pandora-rouse#33494
https://panem.forumpl.net/t2362-puszka-pandory#33498
https://panem.forumpl.net/t2363-pandora-rouse#33502
Wiek : 14
Zawód : mała miss
Przy sobie : krótki mieczyk, mały zestaw bandaży i plastrów, tabletki do uzdatniania wody, paczka z jedzeniem, kompas, trzy noże i super-widelec z zastawy, pieczeń i parę owoców, świeczka x2
Obrażenia : siniak z tyłu głowy, naderwana małżowina

Pandora Rouse Empty
PisanieTemat: Pandora Rouse   Pandora Rouse EmptyPią Lip 25, 2014 2:18 pm


Pandora Rouse
ft. Kiernan Shipka
data i miejsce urodzenia
16 listopada 2269, Kapitol
miejsce zamieszkania
Dzielnica Rebeliantów
zatrudnienie
uczennica, przyszła trybutka
Rodzina


Sienna i Ronan - para podstarzałych rebeliantów, pochodzących z Pierwszego Dystryktu, aka adopcyjni rodzice, stworzyciele pięknego małego i nowego świata Pandory. Nowobogaccy i bardziej kapitolińscy, niż niektórzy rodowici mieszkańcy stolicy.
Polly - siostra, zaledwie rok starsza od Pandory i jednocześnie jedyna osoba, do której ta żywiła jakiekolwiek ciepłe uczucia. Była jednak wyjątkowo skąpa w ich okazywaniu, co często sobie wypomina, chociaż nigdy by się do tego nie przyznała. Wciąż też nie może przeboleć rozłąki z nią, o co obwinia swoich przybranych rodziców i darzy ich wieczną nienawiścią.

Historia


I'm little, but I'm coming for the crown.
I'm little, but I'm coming for you.
I'm little but I'm coming for the title, held by everyone who's up.

Rzadko, kiedy mówię, że życie odcisnęło na mnie swoje piętno. Właściwie, nie robię tego nigdy, nie pozwalając ciężkim słowom wyjść z moich ust i dostarczyć ludziom uczuć, wśród których mogłaby pojawić się litość. Bo i dlaczego miałabym to robić? Oczywiście, nienawidzę słabości, czy współczucia, ale w tym wypadku chodzi mi o coś zupełnie innego.
Ludzie nie wierzą, że ktoś tak młody jak ja, mógł w swoim życiu coś już przeżyć. Coś ciężkiego i przykrego. Każdy jednak ma swój własny limit nieszczęść, które może przyjąć od świata. Nie mówię, że osiągnęłam mój, że załamałam się, a moje wiotkie ramionka ugięły się pod ich ciężarem. Ale miałam ich wystarczająco, jak na tak krótkie życie. A przecież jeszcze trochę go przede mną. Więc tak, ludzie nie wierzą.
Urodziłam się i wychowałam w Kapitolu, Starym Kapitolu. Moja matka rozwiała się w powietrzu zaraz po moim przyjściu na świat, oddając mnie i moją siostrę do domu dziecka. Teraz stanowimy jedyny dowód, że kiedykolwiek w ogóle istniała; albo ja stanowię - z Polly nie mam w końcu kontaktu od dłuższego czasu. Ostatnim śladem po naszej rodzicielce zostało więc moje imię, i nie mogę zliczyć wszystkich nocy, kiedy razem zastanawiałyśmy się 'dlaczego Pandora?'. W końcu dochodząc do nieprzyjemnego wniosku, że najpewniej byłam tą, która rozpoczęła falę nieszczęść w jej życiu. Co w przekonaniu zepsutych Kapitolińczyków oznaczało najprawdopodobniej, że zostawił ją facet, albo nie wystarczało pieniędzy na nasze utrzymanie, bo któryś projektant wypuścił oszałamiającą, nową kolekcję. I szczytem mody było pojawienie się w nowej sukience, a bez dzieci trzymanych za ręce.
Domu komunalnego staram się nie wspominać wcale, bo propaganda Kapitolu działała nawet w jego granicach, starając się przekonać wszystkich, że to raj na ziemi dla opuszczonych. To znaczy, dopóki nie przekroczyło się jego progu. Ogromne sale, zero prywatności, zniszczone zabawki i brak jakiegokolwiek ciepła rodzinnego domu, krzyki opiekunów i tych parę elementów, które nie pozwalały nam zapomnieć, że przecież nadal znajdujemy się jeszcze w stolicy, a nie w dystryktach - jak comiesięczne dostawy sztucznych błyskotek, przerzedzających się peruk i brudnych szpilek, o cokolwiek za duże na nasze małe stópki.
W międzyczasie wybuchła rebelia, ale informacje docierały do nas strzępami i nikt naprawdę nie wiedział, co się dzieje. Żyliśmy tak jak wcześniej i nikt nie mógł powiedzieć, że reżim Rebeliantów cudownie odmienił naszą codzienność.
Przeniesienie nas do Kwartału miało nastąpić parę tygodni po oficjalnym zwycięstwie Pani Prezydent Coin, która karmiła swoich popleczników obietnicami, że należy zapewnić dzieciom odpowiednie warunki. Ale raczej nic się nie zmieniło, raczej na pewno - chociaż ja już się o tym nie przekonałam.
Pamiętam, że w tym czasie w domu komunalnym przewijało się sporo ludzi - rebeliantów. Nie wiem, czy była to swojego rodzaju moda czy raczej próba stworzenia iluzji prawdziwej rodziny, kiedy ci ludzie potracili swoje dzieci podczas wojny.
Nie pamiętam jednak, kiedy Sienna i Ronan weszli do naszego pokoju. Wyłapałam ich dopiero kątem oka, kiedy kobieta wskazała mnie palcem i skinęła głową, jakby wybierała towar w sklepie, a jej mąż miał podejść i ściągnąć mnie z półki. Ona - elegancka pani, w ołówkowej spódnicy z wiecznie ściągniętymi brwiami i perłami na szyi, o których wielokrotnie marzyłam, wyobrażając sobie jak zaciskają się na jej ciele, aż tętnica przestaje pulsować, a twarz blednie. On - zadufany niczym pan na włościach, zawsze idealnie ogolony, w garniturze i ciasno zawiązanym krawatem, który mógłby pomóc mi w upozorowaniu samobójstwa.
Jako trzynastolatka czułam się nieswojo z tymi myślami, ale teraz jestem już w końcu o rok starsza.
Wiedziałam, że normalnym odruchem powinna być wdzięczność dla tej pary za stworzenie dla mnie domu, wyglądającego przykładnie chociażby z zewnątrz, ale nie potrafiłam. Bo zbyt wiele spojrzeń wymieniłam z Polly, kiedy przekraczałam próg domu komunalnego, żeby nigdy tam już nie wrócić; zbyt wiele próśb padło w moim domu, o jej sprowadzenie i zbyt sporo widziałam reportaży i słyszałam plotek o życiu w Kwartale, żeby komukolwiek wybaczyć zesłanie tam jedynej osoby, którą kochałam.
Co więcej przez moich adopcyjnych rodziców byłam traktowana raczej jak małpka w zoo, co pozwalało mi myśleć, że kiedy wtedy wybierali mnie spośród tłumu odbywał się właśnie tydzień dobroci dla zwierząt. A kiedy tylko się skończył najchętniej wrzuciliby mnie z powrotem do klatki. Ale to nie wchodziło w grę - zbyt bardzo bali się o nadszarpnięcie swojej reputacji.
W akcie wdzięczności wymagali, aby mogli się mną chociaż pochwalić. Umyte włosy i piękne ubranka nie wystarczały, więc zostałam zmuszana do brania udziału we wszystkich istniejących zajęciach i kółkach zainteresowań, byleby tylko dobrze mnie wytresować. A ja okazałam się antytalentem. Malowanie, śpiew, granie na instrumentach, zajęcia aktorskie i taneczne - wszystko okazało się porażką, a ja okazałam się bezużyteczna. A z rozczarowaniem przyszły kolejne i kolejne podniesione pięści, po których pamiątki były ukrywane pod białymi rajtuzkami i rozłożystymi sukienkami. Ludzie nie wierzą.

Only bad people live to see,
their likeness set in stone.
What does that make me?


Charakter


Dwulicowa. Konfliktowa. Mizantropka. Wyrachowana.
Minimalistka.


Ciekawostki


- ma wadę wymowy - nie wymawia 'r', ale nie zamierza jej korygować, bo twierdzi, że dodaje jej uroku.
- książki są jej jedynymi przyjaciółmi, jest w stanie pobić większych od siebie, jeżeli chce zdobyć ostatni, upatrzony egzemplarz.
- odskocznie znajduje też w przyrodzie, nie cierpi być zamknięta w czterech ścianach.
- mimo wszystko nadal jest dzieckiem - uwielbia bańki mydlane, lody o smaku gumy do żucia i jednorożce, ale niechętnie się do tego przyznaje.
- nie najgorzej biega i jest całkiem sprytna, ale na arenie może ją zgubić zbyt duża pewność siebie.
- nigdy nie nauczyła się pływać, kulawo jeździ też na rowerze.
- przez swoje imię zafascynowała się mitologią.
- chciałaby kiedyś pracować dla rządu i pomiatać ludźmi.
- nigdy nie musiała cierpieć z powodu towarzystwa innych dzieci, te nie chciały bawić się w urwanie głów lalkom, ani śmiertelne wypadki małymi samochodzikami.
- jest tylko i wyłącznie po swojej stronie, nie popiera ani Rebeliantów, ani Starych Kapitolińczyków.
- ze wszystkich zajęć na które uczęszczała tylko balet sprawiał jej przyjemność, ale jak do wszystkiego nie miała do niego talentu.
- cierpi na chorobę sierocą - boryka się przez to z oziębłością, egocentryzmem, egoizmem i brakiem empatii, co jednak uważa za swoje zalety w tym zimnym świecie.


Powrót do góry Go down
the civilian
Cypriane Sean
Cypriane Sean
https://panem.forumpl.net/t188-cypriane-sean
https://panem.forumpl.net/t272-cypriane
https://panem.forumpl.net/t1316-cypriane-sean
https://panem.forumpl.net/t573-cypri
Wiek : 18
Zawód : sprzedaję w Sunflower
Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, leki przeciwbólowe, telefon komórkowy, dowód tożsamości
Znaki szczególne : zaawansowane sieroctwo
Obrażenia : częste bóle brzucha

Pandora Rouse Empty
PisanieTemat: Re: Pandora Rouse   Pandora Rouse EmptyPią Lip 25, 2014 2:28 pm

Karta zaakceptowana!

Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz karty do gry, zdobiony sztylet i leki przeciwbólowe. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.

Uwagi: Aww, już uwielbiam Pandorę, jestem ciekawa, jak rozwiniesz tę postać. <3 Kartę czytałam z rosnącą ciekawością i nie mam się do czego przyczepić, więc śmigaj do fabuły.

Powrót do góry Go down
 

Pandora Rouse

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Pandora Rouse
» Pandora Rouse
» Pandora Rouse
» Pandora Rouse & Matthew Turner

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-