IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Amanda Gautier

 

 Amanda Gautier

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the victim
Amanda Gautier
Amanda Gautier
https://panem.forumpl.net/t2388-amanda-gautier
https://panem.forumpl.net/t2407-kroliczki-amandy#34290
https://panem.forumpl.net/t2406-amanda-gautier#34284
https://panem.forumpl.net/t2807-dee-di#43183
Wiek : 20
Zawód : słodki nożownik
Przy sobie : plecak, jodyna, noże do rzucania, latarka, paczka z jedzeniem
Obrażenia : poszerzony uśmiech, epicki nóż między żebrami

Amanda Gautier Empty
PisanieTemat: Amanda Gautier   Amanda Gautier EmptyNie Lip 27, 2014 7:45 pm


Amanda Gautier
ft. Elsa Holmgren
data i miejsce urodzenia
13 VII 2263, Kapitol
miejsce zamieszkania
Kwartał Ochrony Ludności Cywilnej
zatrudnienie
bezrobotna
Rodzina

Alvertus Darcy - mąż, wielokrotny wdowiec, bogacz. Wykorzystywał seksualnie Amandę już jako dwunastoletnią dziewczynkę. Gwałcona, poniżana, zmuszana do paskudnych rzeczy, w końcu w szaleństwie pokochała swojego oprawcę. Za nim chciała nawet wskoczyć w płomienie, gdyby nie czyjeś pomocne dłonie.
Adrielle, Lisander, Rossalinde, Willow, Chastity, Cassandra i Dylan - dzieci, które urodziła Alvertusowi. Odebrał je jej zaraz po porodzie i prawdopodobnie sprzedał.
Mirajane - córka, której ojcem był... jej ojciec. Oddano ją w czyjeś dobre ręcę.
Vincent Gautier - ojciec, dla którego liczyły się najbardziej pieniądze. Zastrzelono go na oczach Amandy, ale ona raczej tego nie pamięta, jak też tego, że nie raz odwiedzał ją w jej pokoju po powrocie. Przed oddaniem go uwielbiała i kochała.
Ravena Gautier - matka, której jedyną miłością były spotkania towarzyskie. Chciała tym również zarazić swoje córki. Szybko uległa, gdy mąż postanowił oddać Amandę w ręce Alvertusa.
Tabitha Gautier - siostra i chyba jedyna osoba, która ją prawdziwie kochała i kocha nadal, mimo aktualnego jej stanu. Był okres, w którym ją nienawidziła przez męża i jego uwagę skierowaną w jej kierunku.


Historia

CZĘŚĆ I. OLŚNIEWAJĄCA MANDY.
Niepewnie opuszcza sypialnię. Towarzyszy jej oczywiście siostra, którą kocha nad życie i z którą obchodzi dziś przecież ich wspólne dwunaste urodziny. Są bliźniaczkami. Nie wszyscy są jednak tego świadomi. Myślą, że jest kilka lat starsza od Tabithy, mimo że cechuje ją drobniejsza, w porównaniu z siostrą, aparycja. Znacznie podkreśla to wzrost. W dodatku bardzo się różnią wyglądem. Pewnie nawet nie pomyślano by, że są siostrami, gdyby nie przedstawiano ich razem jako Gautier. Nigdy jakoś się nie przejmowała tym ciałkiem elfa. Kochała siebie taką, jaką była. Ba!, taka czuła się  bardziej wyjątkowo.
Wiecznie beztroska i radosna, teraz nieco się boi. Co, jeśli nikt nie przyjdzie? Dobrze wygląda? Czy ten pukiel jej włosów nie powinien być różowy? Uwielbiała róż. Róże również. Co, jeśli coś pójdzie nie tak? Co, jeśli Tabithcie nie spodoba się nawet to przyjęcie? Nie chciała, by była niezadowolona. Dziś powinna się cieszyć. Były coraz bardziej starsze. I ładniejsze.
W sumie...  Były wyjątkowe. Ona była wyjątkowa. Nie powinna się martwić, a to wszystko, co ją męczyło, to absurdalne smutki, które nie miały szansy zaistnieć. Nie na jej warcie. Wszystko miało pójść dobrze. Była Amandą! Mogła wszystko! Nawet zaczarować Tabithę.
Nie myśli nad tym dłużej. Po prostu nagle odwraca się do niej na powrót ożywiona, podniecona, szczęśliwa, w sumie jak przez ostatnie tygodnie, odkąd zaczęła czuć w powietrzu zbliżające się urodziny. Chwyta ją w ramiona, by zaraz przytulić się do niej, nie przejmując się już niczym. Prócz jednej rzeczy. Chciała, by siostra świetnie się bawiła.
- Tabitho! - Spapugowała tonem ich gosposię, gdy ta łapała je przed śniadaniem na podkradaniu ciastek. Potem zawsze miały na deser stertę warzyw. -  Uśmiechu, no! Pragnę ci przypomnieć, że dziś również wyglądasz jak jedna z nich. Choć chyba najbardziej ekstrawagancko - zauważyła, odsuwając się od niej na krok i mierząc od stóp do głów. Mama się postarała. Tabitha wyglądała naprawdę olśniewająco! Wiedziała jednak, że ona to wszystko odbierała inaczej.
- Dobra, to miało cię pocieszyć, ale raczej nie pociesza. Raczej na pewno, aaale to nie wszystko! O taaak, cuchnę wyzwaniem. Twoja Mandy ma coś kuszącego w zanadrzu. Jeśli znajdziesz kogoś, kto będzie wyglądał bardziej odstawnie od ciebie, to oddam ci ten swój ulubiony medalion.
A potem stanęły na szczycie schodów, patrząc na zebrany na dole tłum. Oszołomiona pełną ludzi salą w ich domu, uśmiechnęła się szeroko z satysfakcją. Jej rodzice byli niesamowici, że to wszystko zorganizowali. Byli cudowni. Kochała ich.
Pomachała wszystkim zebranym ze szczytu schodów, gdy ich twarze skierowały się w jej stronę i zaraz też po nich szybciutko zeszła, wtapiając się w tłum, który ją podziwiał i z radością witał. To było to, co kochała. Uwielbiała być w centrum uwagi. To był jej żywioł.

CZĘŚĆ II. POSŁUSZNA KUREWKA.
Zamknął ją w tej chłodnej i ciemnej piwnicy. Bała się. Tak strasznie się bała, że go zraniła, zabijając wszystkie jego dziwki. Nadal miała ich krew na sobie. Mógł nie zrozumieć, nie wiedzieć, że tak kobieta chciała go zdradzić... Buntowała resztę! Nie mogła na to pozwolić... Kochała go.
Jednakże co, jeśli nie przyjdzie? Co, jeśli już jej nie chce? Nie chce, by była jego żoną! Co, jeśli nie będzie chciał jej już tknąć, by sobie ulżyć? Przeprosi go, powie, że nie chciała, że to wypadek, że żałuje... Ale to było kłamstwo! Chciała tego, pragnęła ich śmierci! Nienawidziła ich, ale udawała przed nimi ich przyjaciółkę jedynie dla Alviego. Był przecież jej kochanym mężem.
Siedziała w tej piwnicy sama, w ciemnościach i spętana, a jedynym jej problemem było to, czy jej oprawca jej wybaczy. Na niczym innym jej nie zależało. Minęło już kilka lat, odkąd zabrał ją z domu jako dwunastoletnią dziewczynkę. Już dawno nie tęskniła za rodzicami, za siostrą, gosposią, domem. Wszystko to zniknęło całkowicie po tych setkach gwałtów, siedmiu porodach, nastu poronieniach. Amanda już nie lśniła radością i urodą jak kiedyś. W sumie jej już nie było. Teraz była nowa Amanda, szara kukła, która dawno nie widziała innych ludzi, nie uczestniczyła w przyjęciach... Nawet za nimi nie tęskniła., bo w jej głowie był jedynie ten gruby pedofil, któremu sprzedał ją ojciec, a którego kochała.
Podłoga zatrzeszczała. Spojrzała z nadzieją, by zaraz ujrzeć wchodzącego przez nią mężczyznę. Przyszedł! Nadal jej chciał!
- Amando... - Zająknął się pijany. - Moja mała Amando... Coś ty zrobiła? - Spytał, klękając przed nią i rozkładając jej w tym miejscu nogi.
Tak bardzo chciała go przeprosić, ale milczała. Nie chciała go jeszcze bardziej urazić.

CZĘŚĆ III. ODCIĘTA MARIONETKA.
Tabitha siada obok niej, rozczesując dokładnie jej włosy. Na koniec odkłada delikatnie szczotkę na prowizoryczną szafkę i łapie ją za rękę. Mówi coś do niej.
Raz opowiada swój dzień, czasem się śmieje, wspominając stare czasy. Czasem zdarza jej się płakać w amandowej (nie)obecności, gdy są same. Jej małej Mandy jednak tu nie ma z nią. Mała Mandy znajduje się daaaleko. Bardzo daleko, gdzie Tabitha nie ma dostępu. Ma swój świat, który obserwuje każdego dnia. Rzadko docierają do niej słowa siostry i są jedynie wyrwanymi słowami. Często bez znaczenia, bez sensu.
To zdaje jej się nieistotne, gdy stoi na swoich sielskich polankach, zatapiając palce w chłodnej trawie i obserwując z ciekawością z daleka płonące miasto. Czuła nawet woń palonego ciała. Paskudna. Wiatr niesie też słodkie i błagalne "Mandy". Ona pozostaje niewzruszona. Patrzy przed siebie, nie reaguje, nic nie mówi, nie krzyczy. Nawet wtedy, gdy sama płonie.
Płomienie... Wiąże z nimi jedną myśl: Alvi spłonął. Zostawił ją.

CZĘŚĆ IV. SŁODKA BESTIA.
Otwiera oczy. Tak naprawdę. Rozgląda się wokół i widzi... płomienie. Prawdziwe. Budynek naprawdę płonie...



CDN.


Ciekawostki

☆ Dom opuściła krótko po swoich dwunastych urodzinach.
☆ Przez jakiś czas nienawidziła Tabithy ze względu na zainteresowanie ze strony Alvertusa.
☆Uwielbia obserwować gwieździste niebo.
☆ Ostatnie lata, po powrocie do domu, spędziła, patrząc przed siebie, nie odzywając się i będąc wykorzystywaną przez ojca.
☆ Zawsze chciała mieć małego szczeniaczka.
☆ Ma bardzo bladą cerę.
☆ Chciała skoczyć w płomienie za mężem, ale została złapana w ostatniej chwili przez zakochanego w niej młodzieńca, który, krotko mówiąc, uratował jej życie.
☆ Zabito Vincenta na jej oczach, ale chyba nie była tego świadoma.



Ostatnio zmieniony przez Amanda Gautier dnia Pon Lip 28, 2014 1:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the leader
Valerius Ian Angelini
Valerius Ian Angelini
https://panem.forumpl.net/t2317-valerius-ian-angelini#32768
https://panem.forumpl.net/t2324-valowowowowowe-znajomosci#32881
https://panem.forumpl.net/t2321-valerius-ian-angelini#32835
https://panem.forumpl.net/t2328-valbomb-valbomb#32888
https://panem.forumpl.net/t3045-valerius-ian-angelini#46834
Wiek : 24
Zawód : Szeregowy
Przy sobie : bron palna z magazynkiem, przepustki, latarka, prawo jazdy, telefon, scyzoryk i zapalniczka
Znaki szczególne : blizny na plecach, tatuaże: jeden nad lewym nadgarstkiem i jeden na plecach
Obrażenia : ogólne osłabienie

Amanda Gautier Empty
PisanieTemat: Re: Amanda Gautier   Amanda Gautier EmptyNie Lip 27, 2014 11:11 pm

Karta, jak coś, skończona. <3
Powrót do góry Go down
the prophet
Ashe Cradlewood
Ashe Cradlewood
https://panem.forumpl.net/t1888-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t267-ashe
https://panem.forumpl.net/t1278-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t718-the-ashes-of-memories
https://panem.forumpl.net/t3226-ashe-cradlewood
Wiek : 21
Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią
Obrażenia : złamane serce

Amanda Gautier Empty
PisanieTemat: Re: Amanda Gautier   Amanda Gautier EmptyWto Lip 29, 2014 3:20 pm

Karta zaakceptowana!

Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz porcję żywności, leki przeciwbólowe i latarkę z wytrzymałą baterią. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.

Uwagi: Przepraszam bardzobardzo, że dopiero teraz leci akcept, część administracji miała wątpliwości odnośnie historii, ale już je rozwialiśmy. Co do Karty, bardzo podoba mi się styl + jestem ciekawa, jak rozwiniesz Amandę w fabule. Miłej gry, powodzenia na Igrzyskach i jeszcze raz przepraszam strasznie za zwłokę! <3

Powrót do góry Go down
Sponsored content

Amanda Gautier Empty
PisanieTemat: Re: Amanda Gautier   Amanda Gautier Empty

Powrót do góry Go down
 

Amanda Gautier

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Amanda Gautier
» Amanda Gautier
» Amanda Gautier & Emrys Everhart
» Tabitha i Amanda Gautier oraz Margaritka Butterfield
» Amanda Terrain

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-