Jeju, mam ostatnio dużo pytań :c
Ale dobra, takie czysto teoretyczne - skończył się pierwszy dzień, więc musiała trwać noc. Ale skoro Arena to są jakieś tam pokoje, czy zmiana dnia na noc a nocy na dzień jest jakoś szczególnie widoczna, objawia się czymś konkretnym?

A ja mam w sumie pytanie odnośnie mojego nowego przyjaciela paja.
Jak dokładnie jest z jego ciałem? Jakieś, no nie wiem, pancerzykowate ma pod włosami? Czy zwykłe mięciutkie? I jak z tymi jego paczałami? Nie ma powiek, nie?
Na Arenie wszystko możliwe, no! Zbytnio się nie zdziwię, jeśli powieki też będzie miał. Czy rzęsy... xD
Slumber party z pająkiem, hell yeah! Będą sobie malować rzęsy i powieki! I wydepilują nogi!

I tu kolejne uchybienie z naszej strony - nie określiłyśmy, ile jest ładunków. Ale z logicznego punktu widzenia, to owszem, reszta wybuchła.
Nie ukrywamy, jest nam przykro, że zrobiłyśmy zamieszanie i nie przemyślałyśmy dokładnie całej akcji. Z Waszych uwag wyciągniemy na przyszłość wnioski. Mogłybyśmy co prawda argumentować, ale celem tej dyskusji nie jest kłótnia, a do tej - jak sama odniosłam wrażenie - powoli zmierzamy. Wątek postaramy się jak najszybciej zakończyć (już bez niespodzianek), podając wszystkie istotne szczegóły, żeby nie było już żadnych wątpliwości.
Wybuch faktycznie mógł spowodować poważniejsze obrażenia, więc takowe zostały dopisane + plecak Carly spłonął wraz z zawartością. Mamy nadzieję, że teraz ten realizm został choć częściowo odzyskany i jeszcze raz przepraszamy.
Co do Lucy, to niestety nie da się zagwarantować, że po tym czasie będzie jeszcze żyła.

Sporo pomieszczeń ma okna, więc można przyjąć, że zmianę z nocy na dzień i na odwrót wnioskuje się po prostu z tego, czy jest za nimi jasno, czy ciemno.

Wątkiem pająka zajmuje się inny GO, na pewno niedługo da odpowiedź.

Jeżeli wymiana zdań od razu ma się wg ciebie (was?), zmienić w kłótnię...
Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że komuś po prostu zabrakło argumentów i próbuje mi zamydlić oczy "wnioskami na przyszłość".
Nadal nie otrzymałam wyjaśnienia, dlaczego nie zostało wspomniane, że szczury dorwały się również do Carly i dlaczego nie dano mi nawet szansy, bym na to zareagowała - jeb do wanny, nagle szczury i bam, ręka, noga, mózg na ścianie. W tej całej grze było tyle luk, że aż dziwne, że to w ogóle się jakoś kupy trzyma. Super, że to coś dało wam do myślenia, czy jakoś tak, ale pragnę przypomnieć, że wobec mnie to jest bardziej niż nie fair. Mimo, iż zapewniacie, że na nikogo się nie uwzięto, ja się właśnie tak czuję. Jeżeli popełnia się błędy, to trzeba je naprawić, a nie olać i potem próbować nie popełniać ich znowu.

Moim zdaniem (o ile się ono jeszcze liczy), ostatni post GO powinien zostać całkowicie usunięty i rozegrany od początku. Z uwzględnieniem wszystkich kluczowych szczegółów. Bo teraz wszyscy siedzą na konfie GG i w zasadzie nikt nie wie, co się dzieje i co robić. Tu kwas, tu szczury, tu prawie martwa Carls, tu wybuchy, tu gruz... Przepraszam za wyrażenie, no ale kurwa mać, moi drodzy.
Wiele rzeczy jest nieokreślonych, dla tak banalnego przykładu, nadal zastanawia mnie jak wyglądają te ładunki, czy to granaty, czy m4, czy dynamit, czy nitrogliceryna, czy może inny wynalazek... Wielkość i wygląd szczurów, oprócz faktu, że świecą im się oczka jak lampeczki LED, nie zostały podane również. To jest po prostu jeden wielki miszmasz i brakuje tylko nagiego murzyna wyskakującego zza zasłonki prysznica, który pod groźbą śmierci każe Mattowi się schylać po mydło. Albo Almy w stroju Borata. Nie uważacie, że się troszeńkę (ach, te eufemizmy) zapędziłyście?

Na waszym miejscu zaczęłabym od nowa, w sensie od momentu ataku szczurów, bo teraz już nie da się tego poskładać tak, żeby każdy był zadowolony. Bo ja może i chcę śmierci Carly, ale nie tak głupiej i bezsensownej. Aż mnie wewnętrzna zgroza bierze, kiedy próbuję sobie to logicznie wytłumaczyć. I nie jestem jedyną osobą, która tak sądzi, pragnę przypomnieć.

Rose napisał:

Nie mówię, żeby to wszystko cofać, ale ludzie, TROCHĘ REALIZMU.

Rose napisał:

Moim zdaniem (o ile się ono jeszcze liczy), ostatni post GO powinien zostać całkowicie usunięty i rozegrany od początku.

To cofać, czy nie cofać?

Wybaczcie, że się wtrącę, ale moim zdaniem anulowanie całej akcji nie ma teraz sensu. Trudno wymagać od MG, żeby podawał wszystkie szczegóły - może brakowało jeszcze wagi szczurów w gramach i kolorystyki sierści? Instrukcji obsługi ładunków wybuchowych? Siła Wyższa jest po to, żeby usera trochę nakierować, a nie prowadzić przez całą Arenę za rączkę. Gdyby chciało się odpowiedzieć od razu na wszystkie "a co jeśli", posty musiałyby mieć po tysiąc słów jałowych opisów, a większość graczy i tak nie doczytałoby tego czy owego. Więc sporo rzeczy zostaje w domyśle; jeśli MG zostawia luki, logiczne jest, że user ma możliwość samemu je wypełnić i szczerze mówiąc powinien to wykorzystać dla własnych korzyści.

Szczury zostały przez Carly zignorowane. Nawet jeśli nie zaatakowały jej od razu, chyba logiczne było, że nie zostawią jej w spokoju na długo? Więc okej, może i posty GO miały trochę niedociągnięć, ale moim zdaniem nie tylko one. Anulowanie akcji z kolei wydaje mi się nie fair w stosunku do innych zawodników, bo idąc tym tropem, Pandora mogłaby się domagać cofnięcia widelca z ręki, a Alex naprawionej buźki. Zasady są takie same dla wszystkich, a już - z całym szacunkiem - nie widzę powodu, żeby naginać je dla Carly, która nie pojawiła się ani na treningach, ani na pokazie indywidualnym, ani na wywiadach; wpadła dopiero pod koniec rzezi przy Rogu, co my z kolei moglibyśmy uznać za niesprawiedliwe, bo uniknęła tym samym ataków ze strony innych trybutów. Co do "uwzięcia" się na Lucy i Carly, to moim zdaniem nic takiego nie miało miejsca, a nawet jeśliby miało - cóż, od początku mówiliśmy, że będziemy nagradzać za aktywność, a Igrzyska rozpoczęły się Dożynkami, nie gongiem na Arenie.

Co do dziewczyn, które prowadzą wątek, to zrobią jak uważają, ja dorzuciłam jedynie swoje trzy grosze.

Upominam się o odpowiedź, proszę, proszę, proszę! *upierdliwa Kasia mołd on*
Bo post emdżi się pojawił, ale odpowiedzi wciąż nie mam. Bez choćby tych powiek czy odrobiny reszty anatomii, cóż, nie wiem zbytnio, w co celować. Delilah raczej powinna zauważyć jakieś szczegóły. To Bastian nie widzi problemów.

Cytat :

Co do "uwzięcia" się na Lucy i Carly, to moim zdaniem nic takiego nie miało miejsca, a nawet jeśliby miało - cóż, od początku mówiliśmy, że będziemy nagradzać za aktywność, a Igrzyska rozpoczęły się Dożynkami, nie gongiem na Arenie.

Co, przepraszam? Wyjmowanie komuś z ust słów, których nie wypowiedział, jest znakomitym wyjściem z takiej sytuacji. Byłabym wdzięczna za przytoczenie słów, które to potwierdzą, ale ups?, przecież nic takiego nie napisałam i nikt z nas nic takiego NIE NAPISAŁ, więc przytaczanie takich argumentów jest co najmniej nie na miejscu. Zwłaszcza że nie mam powodów, aby kogokolwiek o takie coś oskarżać, bo moja postać ucierpiała akurat najmniej, ale czy muszę się tłumaczyć? Oczywiście że nie muszę.

Nie byłyśmy zbyt aktywne, oczywiście, więc teraz zabijmy w jak najbardziej nielogiczny i bezsensowny sposób wszystkie postaci, które nie udzielały się przed wybiciem gongu, bo przecież TO JEST SPRAWIEDLIWE, nawet jeśli to zabawa, a nam nie chodzi o zwycięstwo, a miłe spędzenie czasu.

Cytat :

Szczury zostały przez Carly zignorowane. Nawet jeśli nie zaatakowały jej od razu, chyba logiczne było, że zostawią jej w spokoju na długo?

Cytat :

Siła Wyższa jest po to, żeby usera trochę nakierować, a nie prowadzić przez całą Arenę za rączkę. Gdyby chciało się odpowiedzieć od razu na wszystkie "a co jeśli", posty musiałyby mieć po tysiąc słów jałowych opisów, a większość graczy i tak nie doczytałoby tego czy owego. Więc sporo rzeczy zostaje w domyśle; jeśli MG zostawia luki, logiczne jest, że user ma możliwość samemu je wypełnić i szczerze mówiąc powinien to wykorzystać dla własnych korzyści.

Game Over NIE napisał, że szczury atakują Carly, więc LOGICZNYM JEST, że one jej nie zaatakowały. Więc z jakiej racji została ona ukarana za to, że nie zareagowała na coś, o czym nie miała zielonego pojęcia? Plus - idąc tropem Twojego rozumowania, Carly miała prawo założyć, że szczury jej nie zaatakowały, wykorzystała nieuwagę GO na swoją korzyść, a sama przecież stwierdziłaś, że miała do tego prawo. W tym momencie zaprzeczyłaś sama sobie.

Ja chyba nie mam więcej do dodania, faktycznie - ten temat niewiele mnie obchodzi, na tyle mało, na ile pozwala mi udział w tej grze, ale nie lubię, kiedy ktoś oskarża mnie o takie banały. Moim zdaniem post (NIE GRA) powinien zostać cofnięty i rozegrany od nowa. Ja rozumiem, GO też jest człowiekiem, true, zdarzają się błędy, ale chcemy dojść do jakiegoś sensownego konsensusu, bo to ma być zabawa, a nie jakiś, kurna, wyścig szczurów.

Ashe Cradlewood napisał:

Rose napisał:

Nie mówię, żeby to wszystko cofać, ale ludzie, TROCHĘ REALIZMU.

Rose napisał:

Moim zdaniem (o ile się ono jeszcze liczy), ostatni post GO powinien zostać całkowicie usunięty i rozegrany od początku.

To cofać, czy nie cofać?

Czy widzisz różnicę między OSTATNIM postem, a cofaniem CAŁEJ akcji? Czy to ja jestem jakaś dziwna?
Chodzi mi tylko i wyłącznie o moment ataku szczurów oraz spowodowany przez nich wybuch. To on jest w tej całości nielogiczny. Mówisz, żeby uzupełniać luki na swoją korzyść - spoko, dlaczego więc mam nie uznać, że szczury dorwały tylko Matta i Lucy, a Carls żyje sobie długo i szczęśliwie? To jest forum pbf, bez obrazu sytuacji ze strony MG my nie wiemy nic, bo nie możemy tego zobaczyć, poczuć, czy chociażby macnąć.
Co do moich pojawień się i niepojawień - mam życie. I naprawdę są w mojej hierarchii obowiązków ważniejsze rzeczy niźli treningi i inne cuda niewidy. Zresztą było wspomniane, że niepojawienie się na nich niczym nie kosztuje, oprócz braku pkt popularności. Więc stwierdziłam, że skoro to mnie jakoś nie dyskwalifikuje, to zajmę się czymś ważniejszym, jak np. hmmm... kłopoty ze zdrowiem? I gwoli ścisłości, miałam w planach pojawić się na treningach, nawet jeden zaliczyłam, ale wiecie, życie nie poczeka. Co do rogu - pod jaki koniec? Przepraszam, co? Naprawdę przykro mi, że napisałam 2h po otwarciu, a nie błyskawicznie pięć minut po. Następnym razem rozbiję obóz przed kompem i będę czekać.

Teraz powtórzę po raz kolejny. NIE CHODZI MI O CARLY, BO NIENAWIDZĘ TEJ POSTACI I CHCĘ SIĘ JEJ POZBYĆ. Chodzi mi o to, że pakując ją w tarapaty, wpakowaliście i resztę, pozostawiliście bez jedzenia, w stanie bardziej niż fatalnym, a teraz nie wiadomo, co robić, bo jest totalny rozpierdziel. NIGDZIE NIE WSPOMNIAŁAM O LUCY. Czy jeżeli przyjaźnię się z Kamą, to od razu mam się oburzać o jej postaci? Macie mnie za pięciolatkę?

Chcę cofnąć ostatni post, nic więcej, i po prostu rozegrać ten kawałek od początku. Carly może zginąć utopiona w kwasie, zagryziona przez szczury, zaduszona czyimiś cyckami... whatever. Byle się to kupy trzymało. Bo teraz zrobił się tylko jeden wielki bulwers o to, że żądam logiki, bez której akcja w ogóle nie może się toczyć.

Pająk nie posiada powiek. Ciało ma twarde (dlatego też strzała go nie naruszyła).

Nie będę dyskutować ze wszystkimi i o wszystkim jednocześnie, zwłaszcza że nie mam w tej kwestii żadnej mocy sprawczej, jako że nie ja prowadzę ten wątek, ale chciałabym zauważyć jedynie kilka rzeczy, które wydawały mi się oczywiste, a jednak nie dla wszystkich.

- Oczywiście rozumiem, że życie ma pierwszeństwo przed forum, serio, ale takie wytłumaczenia zwyczajnie mnie... bawią? Chyba wiadomo, że Igrzyska to dodatkowy pochłaniacz czasu, więc to, czy ten czas będzie się miało, czy też nie, należało przemyśleć PRZED zgłoszeniem się, skoro machnięcie posta na długość avatara to tak strasznie dużo. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ile czasu kosztuje przygotowanie tego wszystkiego i ogarnianie kilkunastu graczy jednocześnie, ale serio się staramy. Problemy ze zdrowiem też rozumiem, jako że połowę Igrzysk prowadziłam na szpitalnym, wiaderkowym internecie. I trochę przykro, jak tyle osób całą fazę 'przed' olewa.

- Nikt się nie uwziął na Wasz team. Kropka. To że teraz padło na Was więcej niż na innych - cóż, zdarza się, sięgnijcie do książki, widzieliście sprawiedliwość w Głodowych Igrzyskach? Niektórzy mogli być super przygotowani, spadał na nich radioaktywny deszcz i po trybucie. Teraz Wy, jutro ktoś inny. Nie macie jedzenia? Spokojnie, będzie okazja, żeby je zdobyć. Nikt nie obiecywał pikniku, zasady są jasne, szanse na przeżycie wynoszą jeden do dwudziestu czterech, więc zanim skończą się Igrzyska, dwadzieścia trzy osoby będą martwe, i nie, nie wybiorą sobie jak mają umrzeć, skoro już tak bardzo bronicie realizmu.

Przecież rozpoczęłaś temat, a teraz unikasz odpowiedzi na kwestie, które de facto sama poruszyłaś.

Nie twierdzimy tak, od samego początku dyskusja toczy się całkiem innym torem, więc nie widzę sensu w argumentowaniu tego, że wcale nie uważamy, jakoby GO miał się na nas uwziąć. Wszystkim chodzi o sposób, w jaki zostało to rozegrane, nie chcemy przecież naginać Igrzysk według swojej woli, a jedynie naprawić błąd, który wyniknął czy to przez nieuwagę, czy to z jakiegoś innego powodu, bo wiadomo, że nikt nie jest idealny. A to chyba prawidłowe, że użytkownicy dostrzegają wady i starają się je naprawić, a nie siedzą pod miotłą jak ciche myszki (hyhy, szkoda, że nie szczury ) ? Bo chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.


Swoją drogą: my tak pieprzymy od rzeczy i dyskutujemy, a decyzja i tak należy od Game Overa, więc podsumowując - KOMU MAM DAĆ W ŁAPĘ?

Na którą dokładnie kwestię unikam odpowiedzi? Wytłumacz, bo się pogubiłam już w tym, czego kto żąda, serio.

W kwestii "uwzięcia się", nie odnosiłam się do żadnej Twojej wypowiedzi. Za pierwszym razem odpowiadałam za subtelny zarzut Rose:

Rose napisał:

Już naprawdę nie czepiam się, że nasza grupa dostaje niezły wpierdziel, kiedy de facto innym praktycznie się nic nie stało. Mogłabym mówić, że GO się na nas uwziął. Ale ja nie mam zamiaru oceniać, bo nie wiem, co nim kieruje.

Za drugim na post Amandy:

Amanda napisał:

Mam swój przypadek potraktować jako uwzięcie się czy co? Bo skoro dziewczyny cierpią przez brak aktywności, to Mandy...? Z chęcią przeczytam wytłumaczenie tego faktu, bo nie widzi mi się śmierć Mandy od tak z powodu nienawiści do mojej osoby.

Błąd można naprawić, jasne, ale określcie się, co dokładnie było błędem, bo rozmijacie się nieco w narzekaniach. To że szczur wyciągnął zawleczkę, czy to że GO nie przypomniał łaskawie, że skoro coś żywego pojawia się na Arenie, to najprawdopodobniej nie jest to zwyczajne zwierzątko? Obrażenia były w końcu za małe, czy za duże? Zapasy jedzenia powinny przeżyć wybuch granatu? W której kwestii realizm Wam leży, a w której nie? :>

Ostatniego zdania nie komentuję, bo szkoda, nie wiem kogo miał sprowokować, ani dlaczego padł ze strony kogoś z administracji.

SŁUCHAJCIE.

Nie będę się rozpisywać na temat wszystkiego, co padło w tym temacie, bo to nie ma sensu. Naprawdę. To miało być krótkie wyjaśnienie sprawy, sprostowanie kilku rzeczy, a tymczasem ciągle produkujemy tutaj posty i nie możemy dojść do porozumienia. Przyznam, że każdy ma trochę racji, ale im dłużej będziemy dyskutować, tym większy mętlik z tego wyniknie - bo ja już całkiem spory mam w głowie, kiedy zastanawiam się, jak to wszystko poskładać z drugim GO, żeby nikt nie czuł się poszkodowany. Rozumiem, wszyscy mogą być zdenerwowani, mogą mieć swoje zdanie, mogą rozumieć coś tak, a nie inaczej. Okej.

Tylko to faktycznie nie jest takie łatwe, żeby zaplanować wszystko od nowa, gdy trzeba ogarniać jeszcze ogrom innych spraw. Ale w obecnej sytuacji chyba nie mamy innego wyjścia, jak napisać nowego posta, bo co nam jeszcze zostało oprócz, hm, patrzenia, jak przybywa kolejnych postów w tym temacie i jak wszyscy się kłócą? Obie przemyślimy wszystko, skoro do nas należy decydujący głos, tylko naprawdę prosimy Was o wyrozumiałość i cierpliwość, bo staramy się jak możemy.

Dobła, Gejm Ołwer mnie wyprzedził.


I to był żart, żart i jeszcze raz żart. Rozluźnienie atmosfery? Raczej tak. Nie traktuję tego jak kłótni i myślałam, że dam w ten sposób do zrozumienia, że tak jest, ale zostało to opacznie odebrane. Tyle ode mnie, bo nie lubię niejasności w tej kwestii.

Dziękuję za odpowiedź, GO.
Chyba mi ulżyło, że powiek brak, bo to byłoby... Jezu.
Dobra, to jeszcze przypomnę o tym, że Bastek jutro raczej też się nie ma pojawić, a przynajmniej tak wspominała Emilka, zaś ja jestem chora i pewnie do tej 12/13 będę drzemać i potem się zbierać. Więęęc z góry przepraszam za jutrzejszy zamuł i ewentualne odpisywanie koło tej 14 czy coś w ten deseń. Bo dzisiaj chyba nie warto spodziewać się postu GO ze względu na sytuację u góry. Także ten... Nie zjadajcie mnie, ludzie.

mam pytanie, czy MG mógłby zesłać zakupione przedmioty drużyny widelca pierścienia? aktualnie jesteśmy w korytarzu

Z góry zaznaczam, że ten post nie ma na celu obrażania administracji bądź organizacji Igrzysk, gdyż większość osób zna moje zdanie na ten temat, ale...
Jako użytkownik i osoba, która ma trybuta i gra nim nie od soboty, ale od kilku tygodni, mam mieszane uczucia.
Załóżmy, że Alexander ginie, bo wraca jego zmiechoprostytutka i mści się za utraconą miłość. I co? Piszę tutaj, że to bez sensu, więc powtarzamy całą akcję i bawimy się dalej? Ja rozumiem, że pewne kwestie były całkiem słuszne, ale w ostatecznym rozrachunku potraktowano całą resztę niesprawiedliwie. Postać ginie, okej, takie są prawa tej gry - zostaje tylko jedna osoba - więc co to ma być? Powtarzanie akcji, żeby moja postać zginęła w jakiś wyjątkowy sposób? Gdzie to się ma do realizmu, do którego tak dążycie? Jakie ma to przełożenie na sprawiedliwość i szacunek do innych graczy, którzy faktycznie zaczęli te Igrzyska znacznie wcześniej niż Przy Rogu? Jestem zniesmaczona tą akcją i postami w stylu "moja postać ma zginąć, bo mnie nie lubią". Naprawdę? Dwadzieścia trzy osoby giną, bo nas administracja nie lubi? To jest dojrzałe podejście?
Jeśli kochasz postać (patrz: Gerard), to go nie pcham na samobójcze eventy. Wtedy nie ma problemu z tym, że moja postać zaczyna umierać w absurdalny sposób. Niech i Alex umrze - z sensem czy bez, z pogwałceniem reguł igrzyskowych (nóż Sebastiana) czy w wyniku niesprawiedliwości, ale naprawdę POWTARZANIE postu, bo szczury nie mogą wywlec zawleczki? Nie, to jest poniżej absolutnie poziomu tej zabawy i uważam, że ktoś tu chyba nie zrozumiał regulaminu tego przedsięwzięcia i rykoszetem oberwało się użytkownikom, którzy piszą sporo (choćby Mayi).

Nie bawmy się już w archeologów, okej? Sprawa mnie niby nie dotyczy, bo Deli z Bastianem opuścili łazienkę przed całą akcją, jednak siedzę w niej na tyle, by mieć swoje zdanie o tym i... I tyle. Skoro dziewczyny już to sobie wyjaśniły, nie ma sensu rozgrzebywać na powrót. Chyba nikt nie chce się kłócić, nie? To ma być dobra zabawa.
Tak btw, powrót zmiechoprostytutki to w pewnym sensie coś innego, o ile byłby on opisany. To zmiech, tak? Nie musi być więc koniecznie ten sam, a jakikolwiek inny wyglądający w ten sposób. Jak w książce - zmieszańce z genami, czy co to tam było wykorzystane, zmarłych trybutów. Jeśli jest opis, czas na reakcję, to nie ma raczej problemu. Tutaj są drobne niedopatrzenia i na tym się sprawa opiera, Ewuś. Nikt nie broni Ci się sprzeciwiać, jeśli coś takiego zdarzy się Waszej grupie.
Nie mam na celu urażenia Cię, wyjaśniam tylko, jak się sprawa ma okiem kogoś "pomiędzy" tym wszystkim. Znam kilka punktów widzenia i buduję tylko swoje spostrzeżenia.
Wspomnę jeszcze, że wspomniany przez Ciebie nóż był chyba mniej więcej tak samo gwałcący reguły jak, dajmy na to, wybryk na Paradzie Trybutów. Ustalony z Asią, obmyślany i wykonany, zaś Jo bierze na siebie ewentualne konsekwencje, niech tylko wyzdrowieję, więc... Nie grzebmy już w całym nieporozumieniu. To nic nie da, a tylko wprowadzi kłótnie.

Czy w tym temacie, ktokolwiek oprócz GO, czyta moje posty dokładnie, czy widzi co drugie zdanie?
Podałam więcej zarzutów niż nagięta grawitacja przez Super Szczury 2000. Dla przykładu fakt, że GO wcale nie podał, że dopadają one Carly - napisałabym o tym jeszcze więcej, ale po co, skoro pisałam to już DWA RAZY, wystarczy wrócić do moich poprzednich postów.
Przypomnę również, że mnie buja ta śmierć. Naprawdę, powiedziałabym, gdzie to mam, ale to będzie dosyć niecenzuralne. Jeśli was tak bardzo boli, to niech zostanie tak jak jest, przecież wcale nie chodzi o to, żeby dobrze się bawić prawda? Użytkownicy wcale nie mają się czuć dobrze, skąd.
Kochanie postaci jaką jest Carly, napisanej pod wpływem dziwacznego upojenia związanego ze zmianą leków na moje OCD, jest dla mnie absurdalne. Ale skoro uważasz, Ewciu, że ją kocham, to spoko, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie mam zamiaru wmawiać ci, że jest inaczej. Ale jakby już cię to interesowało, to jedyną postacią jaką kocham jest Rose i wyobraź sobie, że nie ma jej na tych Igrzyskach.
Wybuch, który ponoć miał miejsce przez moje domniemane niedopatrzenie, poniósł ze sobą więcej szkód niż tylko śmierć Carly. I już nie chodzi tu tylko i wyłącznie o Chwyt Super Szczura 2000, tylko o fakt, że nie mogłam na nie zareagować przez uchybienie GO. Zmasakrowało resztę sojuszu tylko dlatego, że ja nie jestem profetką, choć jak mniemam, parę osób, które się tu wypowiedziało sądzi, że powinnam. Asia nawet stwierdziła, że powinnam była przewidzieć nagłe ataki mojej choroby, zanim w ogóle zgłosiłam postać na igrzyska. Czy ja faktycznie mam taki talent i żyję w niewiedzy, czy próbujecie mi to wmówić?
Nie zareagowałam na ten wybuch błyskawicznie z agresją, ba, wcale się nie złoszczę. Są osoby, które mogą potwierdzić, że siedziałam dobre 3h i analizowałam wszystkie posty, czy aby czegoś nie pominęłam ja, albo ktoś z sojuszu. Naprawdę doszukiwałam się w tym mojego błędu, bo po co miałby ktokolwiek kierować w moją stronę bezpodstawny atak? Nie jestem zła na GO za niedopatrzenia - wnioskuję, że za ekranem komputera siedzi człowiek, nie maszyna i ma prawo do pomyłki, zupełnie jak ja dzisiaj na teście z matmy. Po prostu miałam zastrzeżenia co do tego, bo mnie osobiście to wszystko zdziwiło.

Teraz odbieram wrażenie, że stałam się wrogiem publicznym nr 1, bo wyraziłam swoje niezadowolenie. Zupełnie jak za czasów Rosji Radzieckiej - można było mieć Wołgę w dowolnym kolorze, byle był to czarny. Teraz żałuję strasznie, że wyraziłam je publicznie - jestem bardziej niż pewna, że GO prowadzący nasz wątek zareagowałby z mniejszym jadem niż postronni komentatorzy, którzy nawet nie przyłożyli się do lektury ani moich postów, ani fabuły, o którą się rozchodzi.
Naprawdę, nie chcę się kłócić. Gdybym chciała, to bym już dawno rzucała mięsem, bo niestety nie potrafię się powstrzymywać, gdy jestem zdenerwowana. I kto jak kto, ale wy powinniście o tym wiedzieć, bo nie jestem na tym forum od wczoraj. Po prostu chcę to jakoś rozwiązać, bo co innego grać nieczysto np. w walce pomiędzy innymi trybutami, a co innego kiedy MG pozbawia gracza możliwości wyjścia z danej sytuacji obronną ręką, kiedy w prawdziwym życiu normalny człowiek daną rzecz by zauważył. Po raz kolejny przypominam, że to forum pbf, nie gra, nie życie realne, gdzie możemy zauważyć, że coś się na nas rzuca. Tutaj, bez określenia tego ze strony GO, nie mogę przewidzieć, chociaż sądzicie, że mam ukryty dar jasnowidzenia.

Decyzję pozostawiam w rękach GO prowadzących nasz wątek, nie mam zamiaru odpowiadać więcej osobom, które szukają jakichś argumentów przeciw mnie, mimo, że niespecjalnie są słuszne. Zaraz zaczniemy się bić, a ja nie miałam zamiaru wszczynać takiego... shitstormu. Lubię to forum i chcę czuć się tutaj dobrze, pragnę, by inne osoby miały tak samo - czy to dziwne?
Chcę nadmienić, że nie zaczęłam tej debaty z powodu Carly - gdyby nie było nikogo obok niej, gdyby sama była w tej łazience i doszłoby do tej sytuacji, olałabym to. Ale czasem mam poczucie, że nie jestem pępkiem świata i nie jestem sama na tym świecie, więc pomyślałam, czemu zamieszanie związane z moją postacią ma się odbić na innych, kiedy jest zwykłym nieporozumieniem i można je z łatwością rozwiązać? Ba, nawet nie zaczęłabym tego tematu będąc tam, razem z innymi. Tamtego dnia przed snem biorę komórkę, patrzę na konfę GG, a tam pełno zamieszania, wzburzenie i ogólnie debaty, czy by nie wziąć wideł i pochodni, w celu wyruszenia, by spalić osoby, co to wymyśliły. Gdybym była jedyną osobą z wątpliwościami, nie odezwałabym się.
I w sumie więcej się nie odezwę, bo mam wrażenie, że jak tylko pojawia się problem na tym pełnym serduszek i miłości forum, to wszyscy od razu chcą urządzać drugą jesień średniowiecza.

Tak, wyraziłyście swoje zdanie i ja wyraziłam swoje, jak i paru osób, których niekoniecznie widzi się to, że neguje się Siłę Wyższą w tym wypadku.
Ja ucinam tu dyskusję, właściwie głównie z szacunku dla Administracji, która odwala kawał dobrej roboty przy Igrzyskach i powtarzam raz jeszcze: odnosiłam się też do posta Edyty, w którym negowała regulamin tej zabawy. Na dzień dzisiejszy nie mam pretensji, po prostu na własne życzenie stworzyłyście precedens, który ma polegać na szukaniu dziury w całym i odwoływaniu tej akcji.
Macie prawo, ja jestem użytkownikiem i graczem, więc mi może być w niesmak ta sytuacja, bo ja się zapisywałam na Igrzyska, w których się GINIE. Czasami absurdalnie, czasami bez sensu, ale naprawdę zastanówcie, czy nie za dużo wymagacie od ludzi, którzy nad tym siedzą. Oni też mają swoje życie - rok akademicki, szkołę, Wy to wczoraj podważyłyście i... Hm nie byłabym sobą i nie czułabym się komfortowo, nie pisząc co o tym myślę.
I tyle, jak napisałam, proszę o brak komentarzy w tej kwestii, bo nie zamierzam się z nikim kłócić.

Daisy Daignault napisał:

mam pytanie, czy MG mógłby zesłać zakupione przedmioty drużyny widelca pierścienia? aktualnie jesteśmy w korytarzu

już wysyłam. c:

Mój emdżi, mam takie pytanie, o!
W mniej więcej jakiej odległości od wyjścia znajduje się w tej chwili Bastian? I jak jest z dostępnością tychże drzwi? Pająk dalej nam je blokuje?

Droga do drzwi jest wolna. Sebastian leży parę kroków od Deli.

Dziękuję za odpowiedź i przekazuję pytanie od dziewczyn:
Jak wygląda antybiotyk Carly? To maść czy tabletki? :)