Ej, James może Melcie znać

Z Blejsem wiemy? Czy szlifujemy na PW?
Z Rory mogły się znać w Trzynastce! W ogóle zerknij do jej karty, ja tam pisałam, że Alma była zazdrosna o faceta mamy Rory i możemy pójść w dramę. Ale sądzę, że mimo wszystko dziewczyny jakoś specjalnie by się nie polubiły.
Z Cord bym chciała jakieś spotkanie na szczycie, kiedyś tam, jak sytuacja w państwie jeszcze bardziej się zaogni, hehe.
Co myślisz?

Mózg mi nadal nie pracuje, ale:

James -mogli się poznać w wojsku, lecz nie dawałabym im bardzo pozytywnej relacji, bardziej neutralną. Mel raczej nie lubi lekkoduchów i marzycieli takich jak Wollner, zwłaszcza jeśli są starsi od niej, bo uważa, że skończy się to na pouczaniu w żartach, co jest dla niej irytujące. Stanęliby bardziej na neutralnym gruncie, gdzie James jest oddany bardziej prezydent Coin. Melanie traktowałaby go z dystansem, a on jako dżentelmen nie zwracałby na to uwagi. Raczej większych przeżyć za sobą by nie mieli.
Chyba, że coś proponujesz?

Hm, co do Blaise'a odezwę się jeszcze na pw.

Rory -tu by mogło być ciekawie. Proponuję aby Melanie była wmieszana w śmierć matki Carter i jej partnera. W sposób taki, że o tym wiedziała i nie kiwnęła palcem, by przekonać matkę do zmiany planów. Mel jest raczej bezwzględna jeśli chodzi o sprawy polityczne lub decyzje matki, a Alma mogła jej powiedzieć, że zgotowała im taki los, ponieważ miała do tego podstawy prawne (np. szpiegostwo), a nie wspomniała o swojej zazdrości.
Same dziewczyny mogły się poznać podczas rebelii. Mel wiedziała kim jest dziewczyna, zapoznała się z nią i powiedziała kim jest dopiero pod koniec rebelii. Wtedy zaczęły się między nimi spięcia, Mel często poruszała temat matki i partnera Rory, by ją denerwować (przy czym nie wspominała powodu ich śmierci -tutaj: podejrzeń o szpiegostwo, jak to zostało jej podane przez matkę). I tak oto skończyłyby na dość wrogim gruncie, ponieważ Mel zaczęła dostrzegać jej wrogość skierowaną do Coin'ów, a Carter, że nienawidzi prezydent, to tak samo z czasem zaczęła traktować jej córkę.

Cordelia -jasne. Tylko chcesz żeby się wcześniej jakoś znały czy dopiero przy tym spotkaniu?

Rei nie lubi ludzi okrutnych, a jeśli dobrze zrozumiałam, to Mel okrutna jest.
Poza tym to mała Coin. Także raczej czysty negatyw ukryty pod maską kurtuazji.

Rei rzecz jasna, negatyw. A jeszcze myślałam nad ich relacją wcześniej i miałam ci pisać. Mam taką propozycję: Melanie miała kilka razy okazję w trakcie rebelii i już po niej współpracować lub być na tych samych misjach, co oddział Ruen. Początkowo Rei patrzyła na Mel z dystansem, za to Coin niezbyt się nią interesowała. Dopiero później, gdy miały okazję bliżej razem pracować dla Almy, Mel zwróciła uwagę na młodą Kapitan i z miejsca nie przypadła jej do gustu. Jeśli nie musiały, to nie utrzymywały ze sobą kontaktu, lecz Coin bardzo zainteresowała jej osoba. Wiele o niej słyszała od reszty wojskowych i pewnego razu mogła mieć okazję dowiedzieć się różnych niepokojących wieści o osobie Reiven. Typu, że ma jakieś powiązania z KOLCem. Oczywiście nie mogła jej nic udowodnić, ponieważ słyszała tylko pomówienia, ale od tej pory stała się bardzo nieufna wobec kapitan, przy czym nic nikomu o tym nie mówiła (włącznie z matką). Natomiast w obecności Rei zaczęła snuć różne słowne podteksty w jej stronę.
Co myślisz? : >

Oki doki :)

Pani, ja chcę romansa. Casper pracuje dla Coin od cholery długo (czyli gdzieś tak od rebelii), więc się zapewne wcześniej już mogli poznać, ale mogą dopiero teraz xD Romans długi, czy krótki. Po prostu chcę romansa xD

Także co do Casper'a wymyśliłam iż... Z pewnością by się od początku nie lubili, to wiadome i było mówione. A mogli się poznać już po rebelii -czytając z KP: Casper raczej w owej nie uczestniczył i został w końcu wysłany do KOLCa pod przykrywką- to właśnie jakoś w ty okresie mogli się skonfrontować. Mel często do Kwartału chadzała, w dość osobliwych sprawach dręczenia ludzi, a że czasami bywała tam sama i wiedziała, że Caps pracuje dla A.Coin to gdy się z nim widziała, to rozmawiała, o ile ich spotkania 'rozmową' można nazwać, w efekcie jak to pisałaś 'kto się lubi ten się czubi' i mogli się tam pewnego razu ze sobą niezobowiązująco przespać, tak dla własnego kaprysu. To byłby najmłodszy partner Mel. XD A czy będą chcieli to przedłużać czy nie, to by się zobaczyło.
Taa, chyba to by było tyle jak na razie. Także może być? :D

Melanie Coin napisał:

Rory -tu by mogło być ciekawie. Proponuję aby Melanie była wmieszana w śmierć matki Carter i jej partnera. W sposób taki, że o tym wiedziała i nie kiwnęła palcem, by przekonać matkę do zmiany planów. Mel jest raczej bezwzględna jeśli chodzi o sprawy polityczne lub decyzje matki, a Alma mogła jej powiedzieć, że zgotowała im taki los, ponieważ miała do tego podstawy prawne (np. szpiegostwo), a nie wspomniała o swojej zazdrości.
Same dziewczyny mogły się poznać podczas rebelii. Mel wiedziała kim jest dziewczyna, zapoznała się z nią i powiedziała kim jest dopiero pod koniec rebelii. Wtedy zaczęły się między nimi spięcia, Mel często poruszała temat matki i partnera Rory, by ją denerwować (przy czym nie wspominała powodu ich śmierci -tutaj: podejrzeń o szpiegostwo, jak to zostało jej podane przez matkę). I tak oto skończyłyby na dość wrogim gruncie, ponieważ Mel zaczęła dostrzegać jej wrogość skierowaną do Coin'ów, a Carter, że nienawidzi prezydent, to tak samo z czasem zaczęła traktować jej córkę.

Cordelia -jasne. Tylko chcesz żeby się wcześniej jakoś znały czy dopiero przy tym spotkaniu?

Łaa, tak właśnie chciałam zrobić zamieszanie z matką, ale nie wiedziałam, czy mogę się tak wbić z tą propozycją. Więc jak najbardziej wszystko mi pasuje. Na dodatek Rors powoli będzie rozwiązywała tę zagadkę, więc jakieś zaognienie konfliktu na linii Coin-Carter także możliwe.

A z Cord to wszystko w przyszłości, nie ma szans żeby się znały, chyba że... może po przejęciu Kapitolu Snowów wyprowadzali z domu to Mel tam była i dlatego kojarzą swoje twarze? No nic lepszego do głowy mi nie przychodzi, o.

Co do Cord to dobrym pomysłem byłoby to, że widziały się jak Snow była wyprowadzana z domu. Pewnie już wtedy Mel patrzyła na nią z wyższością. Oczywiście nie zamieniły ze sobą słowa, ale Mel bardzo dobrze wiedziała kim jest dziewczyna, a Cord mogła się tego dowiedzieć później, pytając kogoś ze swojego otoczenia. W końcu Coin jest bardzo charakterystyczna przez swoje tatuaże.

O, no pewnie, tak też mogło być. Może się spotkają na koronacji, to mogłoby być ciekawe
No to wszystko ustalone, yay! <3

Mnie pasuje :D

hm, Ethan może znac Mel z pobytu w trzynastce

Ethan - mogą się znać, bo znać, tak jak mówisz -są z trzynastki i mniej więcej w tym samym wieku.
lub
Mel mogła znać zarówno Ethana jak i Alysę. Bardzo wspierała ich małżeństwo, zresztą jak większość. Byli do siebie bardzo pozytywnie nastawieni. Jest jednak fakt faktem, że Melanie nie przywiązuje się do ludzi i gdy dowiedziała się o porwaniu żony Ethana, stanęła po stronie matki. Również stwierdziła, że ryzyko dla jednego człowieka jest zbędne i może narazić ich działania. Od tej pory mężczyzna mógł i również zaczął pałać pesymizmem do Melanie. Przy ich spotkaniach ostro porównywał ją do matki. Koniec końców Mel była świadkiem jak Ethan zaczął się staczać po śmierci żony, aż po rebelii został zesłany do KOLCa, na co Mel nie kiwnęła palcem, ponieważ stwierdziła, że mężczyzna może źle wpływać na opinię jej matki.
Będą mogli spotkać się kiedyś w Kwartale i skonfrontować. Zależnie od fabuły, można bardzo różnie pociągnąć ich wątek.
Co wolisz?

Abi of course. Jeśli byś się zgodziła, to ja bym im właściwie dała takie dobre znajome, czyli pozytyw z pewnością. Melanie przyda się ktoś taki, a mają podobne osobowości. Tak jak pisałaś mogły się znać z ćwiczeń, wspólnych zadań itp. Mel mogłaby wiedzieć o jej chorobie i przebiegu, ale jakoś specjalnie by jej to nie przeszkadzało. Oczywiście Abi wiedziałaby, że Mel to córka Almy. Ich znajomość opierałaby się na dobrej współpracy, małej dawce zaufania i groteski.
Dodatkowo Abi podziwia Coin, więc mogła przypaść do gustu Mel.
Żadnej głębszej historii jakoś tutaj tymczasowo nie widzę z ich przeszłości. Mogą dopiero coś na czas teraźniejszy pokombinować.

Seya -dokładnie, negatyw. W sumie nie mam tu nic dużo do dodania. Mogły wspólnie uczestniczyć w jakichś przypadkowych spotkaniach i stąd się znają. Ich niezbyt przyjazna relacja może również wynikać z dawnego zatargu, gdy Seya stwierdziła, jako chirurg plastyczny pierwszej klasy, że Melanie kaleczy swoje ciało tatuażami i ogólnie mogą się niezbyt lubić od tamtego czasu.

Co myślisz?

No to do zobaczenia w Kwartale ^^

To mogą się ogólnie nie lubić, bo tak właściwie nie mam pomysłu, jaki mogłyby mieć inny powód do tego.

Mel i uaktualnione relacje. Sukces tego tygodnia!
Jakby kogoś brakowało to pw. czy coś.

Coś z Bertem? Pewnie się jakoś przelotem mogli poznać, bo z Coin parę razy się widział w sprawie broni dla armii, a teraz dostarcza ją regularnie. No i Graveworth nie pała niechęcią do matki Melanie, chociaż mu przeszkadza pod względem interesów. Z tym się jednak nie afiszuję. Nie bardzo widzę jakieś inne punkty zaczepienia. Pozytyw, negatyw, brak relacji?

Bert właśnie czytam sobie twoją KP i się skapnęłam, że moje multi Vic mogłaby się z nim znać z Dwójki. Ona jest o rok starsza i mogłaby go znać z czasów jak wmieszała się w aferę z fabryką i ta fabryka mogła wtedy jeszcze należeć do ojca Bertrama, bo nigdy nie określiłam, co to dokładnie za zakład był -tylko tyle, że produkowali broń. I mogliby się spotkać kiedyś na nowo w Kapitolu jeśli Vic tam będzie lub Kwartale, gdyby się zdarzyło, że Bert by tam poszedł. Przy czym myślę, że pozytyw -dawny znajomy. Ale to napisz jak chcesz.

A wracając do Melci, mam ci do zaproponowania dwa scenariusze, a właściwie to trzy:

1) Wspominałeś w karcie, że Bert byłby zdolny do przekupstwa, jeśli chodzi o interesy. A może podczas tych kilku spotkań z Coin, poznał jej córkę przez przypadek i postanowił się z nią zapoznać, choć słyszał wiele nieciekawych wieści o tym, jak to ona traktuje ludzi w swym otoczeniu. Dowiedział się również, że Melanie ma z matką na pieńku i stwierdził, że przekupstwem Mel może dużo ugrać dla swoich interesów. Wiedział jednak bardzo dobrze, że pieniędzmi tu nic nie wskóra, więc mógłby chcieć ją uwieść/otwarcie zaproponować ciekawą znajomość fizyczną, bo załóżmy, jak Bert taki przystojny, jak to piszesz, to mógł przypaść do gustu Mel (tu wybierz jedno z dwóch). Rozwinięcie sytuacji pierwszej z uwodzeniem: Mel się orientuje w jego intrygach i bierze go pod ostrze swoich zabawek, czyli Bert kończy spotkanie po kilku dniach niewoli, zostając wypuszczony przez Mel, która go więziła i bogowie wie co robiła ( bez gwałcenia, spokojnie ). Wychodzi totalny negatyw. Bert przy kolejnym spotkaniu nie boi się jej, ale Mel widocznie ma chrapkę go pomęczyć. xD Drugie rozwinięcie z propozycją znajomości z korzyściami: Mel się zgadza, mogła się z nim przespać kilka razy, może mu coś pomóc w interesach, po czym pewnego razu umawia z nim spotkanie i wystawia, bo zamiast niej pojawiają się żołnierze, którzy mają na niego dowody i dostaje mu się lanie w ciemnej uliczce. Bert nie wie, że to Mel nich na niego nasłała, ale się domyśla. Znajomość przeradza się w średni negatyw z odrobiną zaczepności, intryg i wytykania sobie nawzajem błędów.

2) A ta propozycja będzie na pozytyw, bez znęcania się nad twoją postacią. Także Mel mogła kiedyś przez przypadek zorientować się, że Bert przemyca broń do Kwartału, ale przymknęła na to oko. (Jednorazowo!) A wtedy miałby u niej dług wdzięczności, który spłacił tak, iż miał uwieść dla niej jakąś dziewczynę, która była podejrzana o jakieś powiązania z tajnymi organizacjami i ją wydać w ręce Melci. I z wdzięczności mogliby się zwyczajnie, interesownie lubić.

Innych pomysłów nie mam. Tak bez powodu Mel z pewnością by go nie polubiła, a zwykły negatyw mógłby wyjść na tym, że Mel mogła go przyłapać na załatwianiu ludziom z Kwartały broni i by się to rozwinęło jakoś na fabule. Także jeśli żadne z powyższych nie spasuje, to nie wiem.
Mi się tam podoba wersja z uwięzieniem Berta, z którego wynikł negatyw. Lub to jak na niego nasłała zbirów. Znaczy, ekhem... żołnierzy. xD

ja tylko się wtrącę, że Bert PODOBNO przyjaźni się z Gerardem

 To jeśli Bert wybierze jedną z pierwszych opcji, to można zrobić tak, że Mel będzie nieświadoma, że oni się znają.  

szczerze to ja bym tu dała taki zaskakujący neupozytyw, chyba, że masz pomysł, ja myślę, że Kimbra sprawiałaby wrażenie, że ją Melcia onieśmiela, ale kto takiej myszy nie onieśmiela, a w rzeczywistości Kimi ma tak strasznie wyjebongo, że to aż smutne, ale mimo tej różnicy wieku podejrzewam, że sunia by tańczyła, jak jej Mela zagra, to taki świetny przykład wiesz oddanej służącej, kamerdynera o.