IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Melanie Coin

 

 Melanie Coin

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the victim
Melanie Coin
Melanie Coin
https://panem.forumpl.net/t1970-melanie-coin#24819
https://panem.forumpl.net/t1444-mel
https://panem.forumpl.net/t1443-melanie-coin
https://panem.forumpl.net/t2110-melcia#27587
Wiek : 27 lat
Przy sobie : Licencja na broń palną, broń palna, para kastetów, idealna celność, fałszywy dowód tożsamości, kamera, magazynek z piętnastoma nabojami, telefon komórkowy, nóż wojskowy

Melanie Coin Empty
PisanieTemat: Melanie Coin   Melanie Coin EmptySro Mar 19, 2014 6:03 pm


Melanie Coin
ft. Sara Fabel
data i miejsce urodzenia
21.05.2256. Dystrykt Trzynasty
miejsce zamieszkania
Siedziba Coin
zatrudnienie
Ludzki ciemiężyciel
Rodzina

- Alma Coin – dokładnie ta Alma Coin, którą macie na myśli, matka od święta, która nie potrafi znaleźć nici porozumienia z córką. Nigdy nie zdradziła, kim jest ojciec Melanie. Almę zna każdy, to jaki ma charakter, jak traktuje państwo i nie jest inaczej w stosunku do córki, co nie zmienia faktu, że Mel dostaje zawsze to, co chce, przy czym nie przebiera w środkach.

Historia

„Żeby ujarzmić bestię, trzeba jej spojrzeć w oczy.”

Chaos... od tego wszystko się zaczęło.


Otóż jest to jedna z tych historii, o których nie mówi się głośno, a człowiek nie czyta ich z uwielbieniem, oczekując na satysfakcjonujący go koniec. Bowiem nie posiada ona końca, a jedynie początek, którego rozwinięcie pozostawia wiele do życzenia.

Zacznijmy właśnie od rozpoczęcia, gdzie wypada przedstawić główny powód tych wszystkich powyższych jak i poniższych słów. Melanie Coin lub jak kto woli Mel. Córka prezydent Almy Coin. Z tym stwierdzeniem wybiegamy jednak daleko w przyszłość, ponieważ historia ta zaczyna się w roku 2256, kiedy to narodziła się mała dziewczynka dwudziestopięcioletniej Almy. Wszystko to działo się w czasie kiedy w państwie Panem panował względy spokój, a młoda, przyszła pani Prezydent dopiero planowała rebelię.
Oczywiście nie warto mówić o czasach, w których dziecko nic nie pamięta i nie jest nawet w stanie określić swojej tożsamości, więc przejdźmy kilka lat do przodu.
Bywają takie momenty w życiu, w których uświadamiasz sobie o swoim pochodzeniu i że tak naprawdę istniejesz. Twoje nogi mocno stąpają po ziemi, a ciekawość życia sprowadza na ciebie masę nieprzewidzianych chwil, które w większości przypadków zmieniają bieg następujących po sobie zdarzeń.
Melanie nigdy nie poznała swego ojca i przyszłość nie zapowiadała zmiany tej sytuacji. Alma Coin, jako nieugięta matka i prowokatorka, nie zamierzała zdradzać swojej córce jej pochodzenia. Ojcostwo ma jednak w tej historii najmniejsze znaczenie. Jeśli tylko zwrócić uwagę na rzeczywistość, która otaczała Melanie podczas okresu jej dorastania. Żyjąc w nieświadomości, nie mając pojęcia o tym, czy była dzieckiem niechcianym czy pożądanym, zrodzonym z owocu miłości, związku czy jednorazowej przygody, z dnia na dzień w jej małej jeszcze wtedy główce rodziła się ciekawość, która jeszcze nie zagrażała niczemu dookoła.
Wszystko ma jednak swój koniec. Duży dom i ciągle przewijający się przez niego ludzie, dają wiele możliwości. Alma w oczach dziecka wydawała się matką, która nie interesuje się niczym innym poza polityką. Wiecznie zajęta, spędzająca czas głową w papierach lub daleko poza domem, nieświadomie wpajała w umysł swej córki profil matki pracującej i bezuczuciowej. Czemu się dziwić, że jej córka z czasem zaczęła się stawać taka jak ona. Geny się dziedziczy.
Setki przemilczanych godzin i podsłuchanych rozmów, w których blondwłosa dziewczynka czaiła się za drzwiami miejsca zebrań. Widok dziwnie rozzłoszczonych twarzy i nierozumianego gniewu. To wszystko z czasem stworzyło ogromną układankę, która dopiero w momencie złożenia jej w całość, okazała się przerażającym faktem.
Codzienność, która je otaczała. Dwa różne życia, które każdego dnia na godzinę spotykały się razem. Długi stół w zacisznym salonie, zieleń, która je otaczała i brzdęk sztućców przy jedzeniu kolacji. Wymiana kilku spojrzeń, paru zdań, by zaraz znów wróci do własnej rzeczywistości, dostawiając do muru kolejną cegłę goryczy.
A mimo to Melanie nie narzekała, matka dostarczała jej wszystko, co zapragnęła, stała się nieświadomie rozpieszczona i kapryśna, a przepełniona kłótniami relacja, pozostawała niezmienna dniami i latami. Istniało jedna poczucie takiej głębokiej, nieodkrytej świadomości, że utrata tej drugiej osoby zabolałaby bardziej niż cokolwiek innego. To właśnie takie uczucia zwą więzami krwi. W tym wszystkim ukryty był jednak plan idealny.
Dzień, w którym Melanie po raz pierwszy nie spędziła czasu za drzwiami, podsłuchując rozmów swej matki, był czymś w rodzaju złamania ukrytej bariery. Zaczął się okres, który miał przygotować prawie dorosłą, lecz jeszcze wtedy nastoletnią dziewczynę do jej przyszłej roli córki prezydenta.
Nie wszystko idzie zawsze zgodnie z planem i może to lepiej. Prowizoryczna armia zdawała się być pochłaniającym zajęciem. Godziny spędzone na strzelnicy w towarzystwie tak beznamiętnym, że wszystko zdawało się szare. Mel potrzebowała rozrywki, tego by doprowadzić swą osobę do bycia lepszym, innym, wyróżniającym się z  tłumu.
Może przez te wszystkie lata nie była posłuszna matce, stawiała na swoim, a ludzie się jej bali. Jej lub matki, w każdym razie nikt nie podskakiwał młodej Coin. Trzeba jednak pamiętać, że ideały jakie przedstawiała jej rodzicielka, były dla niej niczym mantra. Narastająca nienawiść i szyderstwo skierowane z roku na rok na oprawców dystryktów rosło w niej od dzieciństwa.

Luźno rzucone stwierdzenia, przelotne wspomnienia i tok myślenia, prowadzą dwadzieścia parę lat do przodu, czasu w którym władzę przejmuje Alma Coin i nastaje nowy ład państwa.
Oczywiście młoda Coin nie mogła się powstrzymać od czynnego brania udziału w rebelii. Nawet nie wiedziała jak bardzo podobna jest do matki w tym co robi i co przedstawia swoją osobą. Przez całe swoje dotychczasowe życie wydawała się pewna siebie i spełniona. Wrogo nastawiona do rodziny, neutralnie do matki i przyjaźnie do jej ludzi, których starannie wybrała na swoje towarzystwo.
Już od kilku lat należała do wojsk matki, w końcu tam mogła mieć ją zawsze na oku, a i blondynce to pasowało. Mogła wnikać w najgłębsze struktury kolejnych działań, czy poznawać współpracowników pani Prezydent. Był nawet taki okres, w którym wydawało się, że matka z córką żyją w zgodzie, lecz nie na długo. Wkrótce po rebelii czara goryczy się przelała, a wolność, która uderzyła młodej Coin do głowy, dała o sobie znać.

***
Był to typowy, deszczowy dzień. Jeden z tych, które obdarowują człowieka chłodnymi powiewami wiatru. Pora była późna, można nawet rzec, że zbliżała się noc, a obskurne drogi Kwartału pustoszały. Ludzie próbowali znaleźć swoje nowe miejsce na Ziemi. Spoglądali dookoła przestraszonymi oczami, próbując zrozumieć cały ten przewrót. Między nimi kroczyła jednak jedna spokojna dusza. Ubrana w długi, czarny płaszcz, z kapturem na głowie, który przysłaniał wesoło tańczące ogniki w oczach.
-Zrobię to co chcę, od dzisiaj będę sobie panem... -śpiewała w myślach radośnie, rozglądając się dookoła od czasu do czasu, w poszukiwaniu swojej kolejnej ofiary.

I tak każdego kolejnego dnia, każdej nocy, aż do znudzenia. Samotnie lub w towarzystwie.
Dawni gnębiciele zostali skazani na odwrócony los cierpienia.

***



Tak trudno ukrywać w sobie rządzę, wyzwolone uczucia, które narastały w człowieku od tak wielu lat. Była katem swojej przeszłości i katem przyszłości. To ona wraz z armią matki i ostrożnie dobranymi partnerami, próbowali udowodnić podczas rebelii swoją rację poprzez czyny. Ich brutalne zachowanie i przelew krwi nie miał w sobie umiaru, niczym zwierzęta, które zostały wypuszczone z klatki.

Nie było inaczej po wydarzeniach na moście. Pierwsza do działania, pierwsza do katowania. Poszukuje winnych, by móc dopełnić przesłuchania. Staje na baczność, próbując udowodnić, że jest coś warta. Ciemiężyciel, który swą wiarę pokłada w cierpieniu, a to natomiast zwalnia od odpowiedzialności.

-Będę ją chronić...
-Nie ważne co...
-Dam jej nowy świat...
-Daleki od ciemności...
-Obiecuję...


I kiedy patrzę na te lata wstecz, nie żałuję tego kim byłam i kim się stałam, ponieważ prawdą jest, że wciąż kreuję samą siebie na podstawie doświadczeń, które życie podarowało mi w prezencie. Bym mogła być silniejsza i potrafiła radzić sobie z problemami, a że robię to na swój własny sposób, to już nie powinno obchodzić nawet panemowego Boga.

„Nieprawda, że czas leczy rany i zaciera ślady. Może tylko łagodzi przykrywając wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Ale to, co kiedyś bolało, w każdej chwili jest gotowe przebić się na wierzch i dopaść. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. Gdyby nawet trwały w ukryciu, zepchnięte na samo dno, to przecież gniją gdzieś tam, na spodzie, i zatruwają duszę, zawsze pozostawiając jakiś ślad - w twarzy, w ruchach, w spojrzeniu - tworzą bariery psychiczne, kompleksy. Nie pomoże wódka, nie pomoże szarpanie się w skrajnościach, od usprawiedliwiania do potępiania.”

Charakter


-Kochanie, przynieść mi kawę z wódką albo nie, wódkę z kawą... podobno smakuje lepiej.

Wredna, złośliwa, upierdliwa. Nie wydaje ci się, że to zbyt proste? Właśnie. Szaleństwo w oczach, cierpienie, dramat, oszustwa, uśmiech...  Już lepsza bajka, a może nie, bo do bajki to wcale podobnie nie jest. To teraz odrobina melodramatu, dziecka pozbawionego życia zawczasu. Pamięcią wróćmy do rzeczywistości, bo horror się skończył w dawnej przeszłości.


-Kochanie, prześpij się dziś ze mną na ladzie w barze, bo nudne jest życie bez wrażeń.

Ciekawość z piekła się wywodzi i tylko pomiot szatana może ją godnie nosić. Zawistny uśmiech na twarzy jako codzienność, zwodzi i zaufania szuka, które nadzwyczaj umiejętnie zdobywa. Chwilę później odwracasz się tyłem do zmory plecami, by sekundę później mogła cię zranić. Czujesz jak w ciało wżyna ci się nóż, bo zdradliwy skowronek okazał się być jak wąż. Kręci wciąż, intrygi knuje, bawi się ludźmi, na scenie występuje. Spogląda w lewo i prawo, szuka swej ofiary, chce dla niej tańczyć na deskach teatru wraz z innymi marionetkami. Nie szuka u ciebie zrozumienia, ni krztyny słodyczy, próbuje upolować cię dla swej kolekcji zdobyczy. Umiejętnie wprowadza w błąd, lecz nie kłamie, szczerość odznacza ją jak damę. Z tego wynika, że jako wielka Pani, lubi być władcza i przy tym swe ręce krwią plami.


-Kochanie, jesteś pier.dolonym draniem, miałeś dzisiaj zrobić pranie.

Aż w końcu nadchodzi moment, w którym chcesz ją poznać tak naprawdę i normalnie...
Powiadają, że człowieka można poznać po dwóch rzeczach, manierach i charakterze, w czym to drugie czasami ulega zmianom. Człowiek jako istota nieidealna posiada najrozmaitsze wachlarze swojej osobowości, które złożone są z drobnych i najrozmaitszych elementów.
Zacznijmy od tej najcenniejszą cechy jaką może pochwalić się Melanie Coin i jest nią wyobraźnia. Zarówno może to być i wada, jednak mimo to u tej osobowości jest darem, który czasami po prostu przekracza granice normalności, przeradzając się w chorą obsesję, ale to już inna bajka. Czymże byłaby ta drobna niedogodność bez odwagi i mądrości, a może lepiej określić to przemądrzałością? Trzeba pamiętać przy tym jedno, że sprytna z niej lisica, która w niejednej sytuacji sobie poradzi. Melanie to osoba lubiąca się wychylać, działa według własnych zasad i zachcianek. Radosna wtedy kiedy chce, pogrążona w melancholii wtedy kiedy chce. Typowy samozwaniec, nie przyjmuje sprzeciwu, jeśli wie, że ma nad kimś władzę. Ciekawość. Powiedziałoby się, że to pierwszy stopień do piekła i jakże trafnie, nie można temu zaprzeczyć, bo choć mogą płynąć z tego jakieś zalety, to nie na darmo kłopoty stały się przez to specjalnością Mel. Intrygująca egoistka i charakterna bestia. Oczywiście prawie wszyscy, którzy ją znają, z łatwością to dostrzegają. Uwielbia myśleć o sobie i nie przejmować się innymi, choć ma też sumienie i to nie do końca tak działa, że ma wszystko gdzieś. Jeśli się w to wgłębiać, możemy mówić o materializmie, gdyż jak już uzna, że coś jest jej, to nigdy tego nie odda. Do całości dochodzi, bezczelność i ogromny tupet, ale w końcu musi sobie radzić. To tak jakby dla niej dobre cechy, a dla otoczenia już nie. Można ją nazwać wrażliwą, choć przy tym niezbyt cierpliwą czy sprawiedliwą, a wręcz sarkastyczną. Raczej pójdzie za tym co przyjdzie jej pierwsze na myśl i będzie uważała to za słuszne. Po mamusi władcza i stanowcza, przy czym kapryśna i porywcza, lubi się ‘bawić’ ludźmi, w różnych znaczeniach tego sformułowania. Prowadzi grę obojętności, która wybucha z każdą nową zabawką. Miła a zarazem złośliwa. Potrafi być jaka chce. Buntowniczka, która uwielbia bronić swojego zdania. Śmiała i pracowita. Oczywiście nie obyłoby się bez mściwości. Nigdy nie popuści komuś kto w jakikolwiek sposób jej podpadł. Buntownicza a zarazem tajemnicza. Lubi wyzwania, często traktuje innych z góry. Przeważnie uważa, że należy jej się więcej niż ma. Zdarza się, że samolubna, lecz z drugiej strony radosna i odważna. Na świat patrzy z perspektywy zabawy. Podstawowym jej twierdzeniem jest to, że przeciwieństwa mają wspólne cechy, co wyklucza samo siebie. Jednak nie da podważyć swojego zdania, zawsze osiąga swoje cele i nie da sobą pomiatać. Jest niczym żmija, owijająca sobie ludzi wokół palca. Nie ogranicza się, gdy na myśl przyjdzie jej plan, który ma na celu obalić świat, bo nieraz w jej chorej główce rodziły się takie pomysły.


-Kochanie, nie zrozum mnie źle, ale ja tak naprawdę nie kocham Cię.

Niegrzeczna dziewczynka? Tylko trochę. Posłuszna córeczka? Minimalnie. Czy to cały charakter? Pamiętaj, że do całości brakuje wiele, a część jest jedynie zachcianką wyobraźni.

Ciekawostki


-Sercem i duszą oddana poglądom matki.
-Winna dokonania wielu egzekucji.
-Posiada licencję  na broń palną.
-Ma białego jak śnieg kota zwanego Majestic.
-Często pija, lecz nie pali.
-Niezwykle sprytna i zwinna.
-Nie lubi być 'tą trzecią'.
-Woli grać w otwarte karty, niż cokolwiek udawać.
-Uwielbia brzoskwinie.
-Ma wiele tatuaży.

Powrót do góry Go down
 

Melanie Coin

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Melanie Coin
» Melanie Coin
» Carly Coin
» Carly Coin
» Carly Coin

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-