Moja prywatna służąca! Omfg awwwwwwwwwwwwwwwwww *.* Tak!
To taki cudowny pomysł. I Mel mogłaby ją nagradzać jakoś za jej posłuszeństwo.
Preferujesz ciasteczka czy biczowanie?

Preferuję święty spokój, "to wszystko, możesz odejść" byłoby chyba najsłodszą nagrodą, ona biedna taka aspołeczna   

Niech będzie!
Witam na pokładzie służącą Mel i kuzynkę jej narzeczonego. <3

Ja chcę, ja chcę relacje!!! <3

Cat pracowała dla byłego prezydenta, ale już od pewnego czasu kombinowała nad przejściem na stronę Almy; w pewnym momencie na pewno musiała spotkać Melanie. I, co by nie ukrywać, z pewnością pokochałaby pannę Coin, za jej charakter, zachowanie i wygląd, zarazem niesamowity, jak i zaskakujący ^^

Muszą być i dla Viv i dla Cat, dlatego:

-Vivian: Poznały się po tym, jak Alma ją zatrudniła. Poznały w sensie: Vivian została przedstawiona córce Coin przy przypadkowym spotkaniu. Mijały się z pewnością wiele razy w Siedzibie, ale Melanie jak to ona, całkowicie nie zwracała uwagi na kobietę, bo była jej obojętna i niezbyt interesowała. Kiedyś tam mogła się jeszcze w Trzynastce zajmować sprawdzaniem prawdomówności Viv na zlecenie matki, ale poza tym nie łączyłoby je nic. Oczywiście Darkbloom przez cały ten czas nasłuchałaby się o Melanie i jak pisałaś na cb, zaczęłaby się obawiać Mel. Oczywiście Mel nie miała jej nic do tej pory do zarzucenia, nie znałyby się zbyt dobrze. Młoda Coin mogła kiedyś (po śmierci Tima) umyślnie wypytywała kobietę o niego. Mel taka jest, że chce by wszyscy wokół niej cierpieli, także Viv by jej po tym raczej nie polubiła. Tymczasowo tyle.

-Cat: Melanie wiedziałaby, że Cat pracowała dla dawnego prezydenta. Oczywiście nie darzyłaby jej zaufaniem, ale akceptowała w otoczeniu, bo Mel lubi zabójców. Co prawda sama bardziej woli znęcać się nad ludźmi, niż zabijać na zlecenie, co uważa za nudne, no ale. Melanie dla sprawdzenia posłuszeństwa Cat, mogła jej kiedyś rozkazać zabić rodzinę niewinnych ludzi. Tudor wykonała rozkaz i przez to Melanie stwierdziła, że dziewczyna może być na coś przydatna. Pewnie jak to Mel nie szczędziłaby jej zgryźliwych uwag i tym podobne, ale myślę, że jakaś relacja 'jak minął dziś dzień? kogo zabiłaś?' mogłaby być całkiem ciekawa. Plus to, że Cat "I, co by nie ukrywać, z pewnością pokochałaby pannę Coin, za jej charakter, zachowanie i wygląd, zarazem niesamowity, jak i zaskakujący".

Przeczytałam, pozachwycałam się, jestem bardzo na tak. <3
A Vivian wypytuj, ile dusza zapragnie, nawet w fabule :D

 
Szkoda mi trochę Viv, bo to kiedyś skończy się źle.