IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Główna ulica - Page 4

 

 Główna ulica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
the civilian
Dominic Terrain
Dominic Terrain
https://panem.forumpl.net/t3297-dominic-terrain#51606
https://panem.forumpl.net/t3302-nick#51611
https://panem.forumpl.net/t3301-dominic-terrain#51610
https://panem.forumpl.net/t3303-dominic#51612
https://panem.forumpl.net/t3306-dominic-terrain#51641
Wiek : 26
Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat
Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku
Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura
Obrażenia : tylko zniszczona psychika

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Maj 02, 2013 9:34 pm

First topic message reminder :



Niegdyś kolorowa i tętniące życiem, po rebelii całkowicie zniszczała. Wystawowe szyby w większości wybito, asfalt pokrył się błotem i kurzem, z murów odpada tynk, a ulice zaścielone są śmieciami. W zaułkach łatwo można spotkać handlarzy kontrabandą; jak na ironię, jest to jedno z miejsc najczęściej patrolowanych przez Strażników Pokoju.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Lut 20, 2014 1:11 am

Wyglądało na to, że mężczyzna niezbyt przejął się ostrym tonem głosu Emmy, bo po prostu czekał, cmokając od czasu do czasu i uśmiechając się tajemniczo, jakby wiedział, że koniec końców zainteresuje się jego propozycją. Odsunął się nieznacznie, kiedy weszła w cień, robiąc jej miejsce i jednocześnie rzucając ostrożne spojrzenie w stronę wylotu uliczki. Raczej nikt ich nie obserwował, ale wolał nie podejmować tego ryzyka.
- Nie tego, co chodzi ci po głowie - mruknął mężczyzna, znów parskając cicho. Jego śmiech przypominał nieco szczekanie psa. - Ale dobra, chcesz do rzeczy, to do rzeczy - dodał po chwili, ostatni raz zaciągając się papierosem i rzucając niedopałek w kałużę nieopodal. - Mam coś, co potrzebuję przekazać komuś po drugiej stronie. Zrobiłbym to sam, ale stara dziura w murze jest załatana, a nowa jest za wysoko na moje stare kości. - Jakby dla potwierdzenia własnych słów, przestąpił z nogi na nogę. W powietrzu rozległo się nieprzyjemne pyknięcie, kiedy coś przeskoczyło mu w obydwu kolanach. - Miałem zaufanego człowieka - powiedział, nie wiadomo, czy do kobiety, czy już do siebie. - Ale przepadł. Złapali go, ot co. Mówiłem gówniarzowi, żeby nie latał w tę i z powrotem, bo w końcu się zorientują. - Urwał, przypomniawszy sobie o obecności Emmy. - No ale nieważne. Szybka piłka, blondyneczko. Wchodzisz w to, czy nie?
Powrót do góry Go down
the victim
Emma Swan
Emma Swan
https://panem.forumpl.net/t1805-emma-swan#22913
https://panem.forumpl.net/t1808-ema-slon?nid=4#22971
https://panem.forumpl.net/t1807-emma-swan#22943
https://panem.forumpl.net/t1809-once-upon-a-time#22947
Wiek : 31

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Lut 20, 2014 1:28 am

Em zmrużyła oczy i zacisnęła zęby, co uwydatniło jej szczękę. Był to nieświadomy odruch obronny, przez który pewnie miała wyglądać na twardszą i groźniejszą. Czy wyszło? Cóż, trzeba by było zapytać rozmówcy, który chyba nic sobie jednak z tego nie robił. Kąciki ust kobiety wywinęły się niechętnie ku górze, prezentując zniesmaczony, wymuszony uśmieszek na żarcik i parsknięcie mężczyzny. No, doprawdy... Wysłuchała go, kiwając raz, czy dwa głową. Gdy skończył, opuściła na chwilę oczy na kałużę, przy której stali.
Przezorny zawsze ubezpieczony. To nie była jej dewiza życiowa, ale z drugiej strony, nie była przecież na tyle głupia by pchać się w byle układ, jeśli tylko ktoś jej go zaproponował. Martwa nie odnajdzie Aidena. Nie, nie było co pchać się na siłę i skakać w nieznane wody. Tym bardziej, że w KOLCu, gdzie każdy walczył o przetrwanie, każdy mógł się okazać parszywym szczurem, który sprzedałby drugiego człowieka za bochen chleba i paczkę fajek.
- Za mało szczegółów. - Powiedziała w końcu, podnosząc wzrok. Och, z pani Tik-Tak zrobiła się nagle urzędniczka. - Nie będę narażać swojej dupy na jakieś usługi dla ciebie, jeśli nie zapewnisz mi jakiegoś w miarę bezpiecznego przejścia. - Postawiła pierwszy warunek. I nie ostatni. Była przekonana, że jako super-matka odnajdzie Aidena sama, bez niczyjej pomocy, więc gdyby nie wyszło z panem o pięknym uśmiechu, nie będzie tragedii.
- Co to za paczka? I gdzie mam ją zanieść? - Zapytała tonem, jakby była na przesłuchaniu. Pamiętając jednak, że za rogiem może stać strażnik pokoju, który tylko czeka na to, by wpakować jej kulkę w krągły tyłek, nie podnosiła głosu. Spojrzała w stronę wylotu z uliczki, zaciągnęła się ostatni raz papierosem i zakończyła jego marny żywot na ścianie. Dylematy, dylematy... Nie ufała do końca temu facecikowi. Z drugiej strony może rzeczywiście potrzebował tej przysługi i miał do zaoferowania coś w zamian?
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Lut 20, 2014 1:39 am

Mężczyzna zamilkł na chwilę, przyglądając się kobiecie zmrużonymi, wodnistymi oczami i jakby zastanawiając się nad odpowiedzią. Jego lewa powieka drgała lekko w nerwowym tiku, chociaż on sam nie wyglądał na zdenerwowanego.
- Zdefiniuj 'bezpieczne' - bardziej warknął niż powiedział, porzucając na moment swój pseudo-przyjazny ton. Zaraz jednak się zreflektował i ponownie zacmokał. - Przejście istnieje, działa i zmieści twoje zgrabne ciałko. To powinno wystarczyć, rozejrzyj się i zobacz, gdzie jesteś, takie standardy. - Splunął na ziemię, jakby dla podkreślenia swoich słów. - Mój człowiek będzie czekał zaraz po drugiej stronie, więc za bardzo się nie nachodzisz. Paczka nieduża. I lekka. Zmieści się do kieszeni. To, co jest w środku, nie powinno cię interesować. - Zakołysał się lekko na piętach, znów w ten sam nieprzyjemny sposób strzelając kośćmi i przeniósł pełne wyczekiwania spojrzenie na twarz Emmy. - Wchodzisz w to, czy nie? - zapytał, jeszcze bardziej mrużąc oczy, tak, że zostały z nich ledwie widoczne szparki.
Powrót do góry Go down
the victim
Emma Swan
Emma Swan
https://panem.forumpl.net/t1805-emma-swan#22913
https://panem.forumpl.net/t1808-ema-slon?nid=4#22971
https://panem.forumpl.net/t1807-emma-swan#22943
https://panem.forumpl.net/t1809-once-upon-a-time#22947
Wiek : 31

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Lut 20, 2014 11:29 am

- Żeby nie wpierdolili mnie od razu do aresztu. - Warknęła. Nie oczekiwała przecież przepustek, ochrony i fajerwerków. Analizując to dogłębniej, stwierdziła, że fajerwerki to byłoby bardzo złe wyjście.
Iść, czy nie iść? Zaufać mu, czy nie? Jeśli robi mnie w bambuko...
- Dobra. - Rzuciła po dłuższej chwili milczenia i zrobiła krok w stronę mężczyzny. - Ale jeśli coś... Cokolwiek pójdzie nie tak z TWOJEJ winy... - Kolejny krok. W uliczce było ciasno, a miejsc by uciec - niewiele. Brakowało jej jeszcze chwilki, by przyprzeć do muru facecika o promienno-żółtym uśmiechu. Pochyliła się do niego, jedną ręką opierając się o ścianę za nim.
- Uwierz mi, że cię znajdę. Wypatroszę jak rybę, z wnętrzności zrobię kotu obiad, a z twojej skóry - zastanowiła się. - nową kurtkę. - Dodała. Miała nadzieję, że facecik zdaje sobie sprawę z tego, że Emma nie żartowała. No, może jedynie z przerobieniem wnętrzności na karmę.
Nie miała przecież kota.
- Komu mam dostarczyć paczkę? - Zapytała, zapinając guzik rękawa przy nadgarstku, potem drugi. Pomyślała o wszystkim, co miała przy sobie i kiwnęła głową. Więcej nie było jej potrzebne do odnalezienia Aidena. Więcej nawet nie miała. Kurtka była wystarczająco ciepła, czapka na głowie chroniła jej siedemdziesiąt procent ciepła, które ponoć uciekało górą... Buciory jak to buciory. Zawsze się przydadzą. No i nie spadną jak trzewik Kopciuszka, ot tak!
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Lut 20, 2014 5:14 pm

Mężczyzna cofnął się o krok, ale z wyrazu jego twarzy nie dało się wywnioskować, czy słowa kobiety faktycznie zrobiły na nim wrażenie. Rysy sprawiały wrażenie wykrzywionych permanentnie, dlatego nawet rozróżnienie strachu od zadowolenia mogłoby w jego przypadku sprawiać problemy.
Milczał przez chwilę, obserwując swoją towarzyszkę, jakby nagle ogarnęły go wątpliwości, czy warto robić z nią jakiekolwiek interesy. W końcu prychnął cicho, wyciągając zza pazuchy niewielkie zawiniątko, na pierwszy rzut oka przypominające owinięte w szary papier i obwiązane sznurkiem pudełko śniadaniowe. Wyciągnął je w stronę Emmy bez żadnego wysiłku i faktycznie - paczka okazała się nadspodziewanie lekka.
- Dwa dni temu - zaczął, odruchowo ściszając głos i rozglądając się nerwowo - nasi wybili w murze kolejną dziurę. Niedaleko, kojarzysz zaułek obok starego magazynu z elektroniką? Ogrodzenie przylega w tamtym miejscu do budynku i ma z nim wspólną ścianę. Musisz wejść do środka, otwór jest zasłonięty blachą, ale odejdzie bez problemu. - Urwał na chwilę, patrząc na kobietę podejrzliwie. - Nie jesteś szpiclem, co? - zapytał, łypiąc swoimi wodnistymi oczami. - Bo głupio, jakbyś była. Strażnicy jeszcze nie wiedzą o nowym przejściu i najlepiej, żeby nigdy się nie dowiedzieli. Szumowiny. - Skrzywił się, po czym ponownie splunął na ziemię. - Mniejsza o to. Mój człowiek będzie czekał po drugiej stronie. Młody, okularnik, w granatowym płaszczu. Dasz mu paczkę, będzie wiedział, o co chodzi, nic więcej nie musisz robić. - Zawahał się na moment. - Jeszcze jedno - dodał po chwili, nieco ostrzejszym niż wcześniej tonem. - Jeśli ta przesyłka zaginie w akcji, możesz być pewna, że się dowiem, blondyneczko.


Emma, jeśli zdecydujesz się podążyć za instrukcjami starca, następny post możesz napisać już w zaułku. Dookoła magazynu, o którym wspominał mężczyzna, nie kręcą się żadni Strażnicy Pokoju, możesz opisać więc moment wejścia do środka, ale nie uwzględniaj tego, co zastaniesz wewnątrz - tym zajmie się Mistrz Gry.
Powrót do góry Go down
the prophet
Ashe Cradlewood
Ashe Cradlewood
https://panem.forumpl.net/t1888-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t267-ashe
https://panem.forumpl.net/t1278-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t718-the-ashes-of-memories
https://panem.forumpl.net/t3226-ashe-cradlewood
Wiek : 21
Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią
Obrażenia : złamane serce

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyPon Mar 31, 2014 11:24 am

Bilokacja, bo Łykołak mnie przyblokował.

Nigdy wcześniej nie widziałam tak ponurego maja.
Skręciłam w kolejną, losową ulicę, całkowicie przypadkowo lądując na Głównej, której, swoją drogą, pozostawiono tę nazwę chyba tylko z sentymentu. Budynki dookoła przypominały raczej ruinę, wystawy, w których już dawno brakowało szyb, świeciły pustkami, a ludzie - jeśli jacyś się znaleźli - snuli się smętnie, nie zaszczycając spojrzeniem niczego, oprócz brudnego asfaltu pod stopami. Po którym, rzecz jasna, można było chodzić swobodnie - jeśli w Kwartale ostały się jakieś samochody, już dawno nie miały benzyny.
Oddychałam raczej płytko, starając się uniknąć wciągania do płuc wszechobecnego kurzu z sypiącego się tynku. Nawet nie zauważyłam, kiedy wdychanie powietrza w ten sposób, stało się nawykiem. Tak samo jak nie zauważałam wielu innych rzeczy.
Odnalazłam wzrokiem kilka niskich schodków, prowadzących do jednego z budynków, po czym usiadłam na nich, dając odpocząć stopom. Ostatnimi dniami męczyłam się bardzo szybko; być może znów dokuczał mi brak żelaza, bo nie oszukujmy się - mury getta były raczej średnio zaopatrzone w lekarstwa na anemię. Podciągnęłam wyżej rękawy szerokiego swetra, który miałam na sobie mimo wysokiej temperatury, a i tak było mi dosyć chłodno. Z każdym tygodniem czułam się coraz gorzej, świat sypał mi się pod stopami, a na dodatek znów zostałam bez mieszkania. W głowie zaczęło pojawiać się pytanie jak długo jeszcze, kołaczące się po czaszce i nie mające szans na znalezienie odpowiedzi.
Wyłuskałam z kieszeni prawie całkiem opróżnioną paczkę papierosów i zapaliłam jednego z nich. Powinnam rzucić, zdawałam sobie z tego sprawę, ale lista rzeczy oznaczonych tym słowem była tak długa, że nie wiedziałam, za którą pozycję zabrać się najpierw. Zabawnym faktem było to, że kiedy trafiłam do Kwartału na początku stycznia, wmawiałam sobie, że powinnam po prostu przetrwać zimę. Że kiedy zrobi się cieplej, zrobi się też łatwiej, bo wiosna zawsze przynosiła nadzieję na zmiany. Tymczasem zima minęła, minął marzec i kwiecień, zbliżało się lato - a ja nigdy nie czułam się gorzej.
A najtrudniejszy do zniesienia okazywał się nie brak pieniędzy, dachu nad głową ani żywności, a zwyczajna ludzka samotność. Kiedyś obracająca się wśród tłumów przyjaciół, znalazłam się w punkcie, w którym dosłownie nie miałam się do kogo odezwać. Noah był po drugiej stronie muru, a zważywszy na zaostrzone ostatnio kontrole, nie miałam chyba co liczyć na szybkie spotkanie. Wygrzebany z pojemnika na śmieci numer Capitol's Voice poinformował mnie, że Nick zapadł się pod ziemię, a jego miejsce jako redaktora naczelnego zajął - o słodka ironio - Charles Lowell. Spróbowałam cofnąć się pamięcią do naszych rozmów, żeby zorientować się, czy kiedykolwiek wspominał mi, że się znają, ale nic takiego mi się nie nasuwało.
Co do reszty moich tak zwanych znajomych, wszystkim również udało się jakoś stanąć na nogi. Mathias i Evelyn dostali bilet w jedną stronę do Dzielnicy Rebeliantów i choć cieszyłam się, że dostali szansę, nie mogłam nie czuć wyraźnego ukłucia zazdrości. Wydostanie się z Kwartału tak wiele by ułatwiło.
Oparłam się plecami o chłodny mur, leniwie obserwując wypalający się milimetr po milimetrze papieros i zastanawiając się, czy moje życie znika w tym samym tempie.
Powrót do góry Go down
the victim
Daniel Levitt
Daniel Levitt
https://panem.forumpl.net/t1582-daniel-levitt#20380
https://panem.forumpl.net/t1583-i-m-batman#20388
https://panem.forumpl.net/t1585-daniel-levitt#20391
https://panem.forumpl.net/t1584-all-of-my-memories-keep-you-near
Wiek : 19 lat
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : Przepustka do KOLCa, pozwolenie na broń, prawo jazdy, broń, 1 prezerwatywa, pieniędzory, dowód tożsamości, guma do żucia, długopis, telefon, kluczyki od Impali, zegarek na rękę, mapa Kapitolu.

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyWto Kwi 01, 2014 12:26 am

// dwie godziny pisałam posta xD

Gdzie Daniel ruszył na początek? Na główną ulicę getta. Tu najwięcej się działo, tu największe prawdopodobieństwo znalezienia Bena, a i tutaj najłatwiej wykonać obowiązki Strażnika. Dlatego też Daniel wybrał tą ulicę za swój pierwszy punkt poszukiwań. Szedł stanowczym krokiem rozglądając się dookoła. Ludzie w pobliżu unikali jego wzroku jak ognia. Głównie po to, by nie wywołać niepotrzebnego zainteresowania nimi. Przypominało to zachowania Dystryktczyków za czasów Snow'a. Dokładnie te same zachowania. Dokładnie ta sama sytuacja. Właściwie to ci tutaj mieli gorzej, bo od urodzenia byli przyzwyczajeni do luksusów i braku zmartwień, a teraz poznali smak życia tych, których dzieci trafiały na areny Igrzysk.
Więc... Daniel szedł ulicą szukając twarzy brata. Jego uwagę zwróciła pewna postać stojąca pod murem z papierosem w ustach. Niby nic nadzwyczajnego, ale w przeciwieństwie do reszty, nie przemykała szybko ulicą na widok Strażnika. Podszedł do dziewczyny o blond włosach i bezceremonialnie mruknął. - Dowód Tożsamości. - Nie cackał się. Powitanie i poproszenie o dowód byłoby nie na miejscu. Bardziej na miejscu było granie człowieka skurwiela. Spoglądał na dziewczynę tak jakby ją skądś kojarzył. Nie pamiętał skąd, ale wydawała mu się znajoma.
Powrót do góry Go down
the prophet
Ashe Cradlewood
Ashe Cradlewood
https://panem.forumpl.net/t1888-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t267-ashe
https://panem.forumpl.net/t1278-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t718-the-ashes-of-memories
https://panem.forumpl.net/t3226-ashe-cradlewood
Wiek : 21
Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią
Obrażenia : złamane serce

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyWto Kwi 01, 2014 6:37 pm

Nie mam pojęcia, dlaczego kroki Strażnika mnie nie zaalarmowały. Musiałam przecież je usłyszeć; chłopak, czy może młody mężczyzna nie skradał się jakoś specjalnie, nie wydawało mi się też, żeby próbował pozostać w ukryciu. Ot, przechadzał się, rozglądając, najprawdopodobniej w poszukiwaniu kogoś, na kim mógłby się poznęcać. A ponieważ ja przebywałam w stanie dziwnej apatii - znalazł.
Poderwałam więc głowę do góry dopiero, kiedy nade mną rozległ się niezbyt przyjemny głos. Zaklęłam siarczyście w myślach, jednocześnie zaciskając usta, żeby niecenzuralne słowa nie wydostały się przypadkiem na zewnątrz. Choć osobiście było mi wszystko jedno, nie byłam aż taką idiotką, żeby celowo prowokować Strażnika na służbie - nie uśmiechało mi się spędzenie nocy na posterunku. Z drugiej strony, wtedy miałabym przynajmniej jakikolwiek dach nad głową.
Starając się zachować względny spokój, niespiesznie zgasiłam papierosa na murku obok, po czym podniosłam się do pozycji stojącej. Nawet znajdując się na schodku, nie dorównywałam mężczyźnie wzrostem, ale przynajmniej byliśmy na tyle równi, że nie mógł patrzeć na mnie z góry, co swoją drogą znajdowało się dosyć wysoko na liście rzeczy, które mnie irytowały. Otrzepałam spodnie z wszechobecnego tynku i dopiero wtedy wyciągnęłam z tylnej kieszeni dowód tożsamości, podając mu go bez entuzjazmu. Moje spojrzenie prześlizgnęło się po jego twarzy i tam też się zatrzymało, kiedy jakieś niewyraźne dzwoneczki zadzwoniły mi w głowie, wyciągając znajome skądś rysy z otchłani pamięci.
Zmrużyłam oczy, nie przejmując się, że otwarcie mu się przyglądam i zastanawiając się, gdzie mogliśmy się spotkać. Na pewno nie było to w Kwartale - wspomnienia były zbyt odległe. Cofnęłam się więc dalej i przed oczami zamajaczyło mi jedno ze zdjęć zeszłorocznych trybutów, które pojawiły się na łamach Capitol's Voice, opatrzone dużym, czerwonym napisem zdrada. A potem przypomniało mi się coś jeszcze - dzień podobny do dzisiejszego, prawie rok temu, kiedy przyjechałam do Ośrodka Szkoleniowego szukając czegoś lub kogoś - właściwie sama nie pamiętałam już, czego ani kogo - i w drzwiach hali treningowej wpadłam na jednego z Zawodowców.
Uniosłam wyżej brwi.
- No, no - powiedziałam cicho, po raz pierwszy się odzywając. Na ustach zamajaczył mi niewyraźny uśmiech. Upierdliwy głosik gdzieś we wnętrzu czaszki mówił mi, że powinnam trzymać język za zębami, ale przestałam go słuchać już jakiś czas temu. Chyba powoli wracały mi zachowania autodestrukcyjne. - Od trybuta do Strażnika Pokoju. Gdybym zobaczyła taką książkę na półce, kupiłabym ją bez czytania opisu na okładce - dodałam, starając przypomnieć sobie imię albo nazwisko stojącego przede mną mężczyzny, jak na razie - bezskutecznie.
Powrót do góry Go down
the pariah
Benjamin Levitt
Benjamin Levitt
https://panem.forumpl.net/t1946-benjamin-levitt#24652
https://panem.forumpl.net/t383-benio-ktory-nie-wie-ze-jest-beniem
https://panem.forumpl.net/t889-beniowy
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczyciel

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptySro Kwi 02, 2014 2:08 am

To był jeden z tych dni kiedy Ben nie wiedział, że jest Benem i myślał, że jest Maxem. W jego wyglądzie właściwie nie można było zauważyć większych różnic. Obaj chodzili z rękoma w kieszeniach, obaj mieli zmierzwione włosy i smutne spojrzenie. Bycie Maxem obecnie było dziwne. Max bowiem wiedział, że się oświadczył i, że były dni kiedy myślał, że jest kimś innym, więc czuł ogólne skołowanie i rozkojarzenie. Bolała go głowa i nie wiedział co ma ze sobą zrobić. W takie dni wolał z domu nie wychodzić, ale, że nie wiedział kiedy go to spotka, to nie mógł się do tego nijak przygotować. Dlatego chcąc nie chcąc musiał wyjść z domu i pójść po coś do jedzenia.
Szedł główną ulicą kiedy zauważył, że jakaś dziewczyna została zatrzymana przez Strażnika pokoju. Od razu sprawdził kieszenie w poszukiwaniu swoich dokumentów. Stał tak, ze strażnik nie mógł go zobaczyć. Podszedł na tyle blisko, że mógł usłyszeć jak blondynka odpyskowała facetowi. Max się uśmiechnął. To było zabawne. Więc ten strażnik był kiedyś trybutem. Nic nowego. Pełno było takich. Może chcieli się zemścić i dlatego wstępowali do wojska czy do strażników. A może nic innego poza biciem ludzi nie umieli robić. Jedno z dwóch. Niestety takie pyskowanie mogło się źle skończyć dla blondynki (jeśli dobrze pamiętam, to jeszcze się nie znają Max z Ashe, ale zaraz upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu). Powinność dżentelmena nakazywała ratować damę z opresji.
Wyszedł zza strażnika i zawołał uśmiechając się porozumiewawczo do Ashe
- Tu jesteś! Wszędzie Cię szukałem. Obiad prawie gotowy. - podszedł do Ashe i chwycił ją za nadgarstek. Improwizował. Odwrócił się do strażnika, tym samym pokazując kim jest. Twarz mężczyzny nie robiła na nim żadnego wrażenia... chociaż... skądś ją kojarzył. Może z jakiejś gazety (wszak szukał jako Max jakichś informacji o Benie). Nie zareagował jednak tak, jak się powinno reagować na brata - Przepraszam Panie władzo. Tu są moje dokumenty. To moja kuzynka. Jak zaraz jej nie odprowadzę do domu, to spali mi się ostatni rondel, nie wspominając o obiedzie. - tak bardzo improwizował.
Powrót do góry Go down
the victim
Daniel Levitt
Daniel Levitt
https://panem.forumpl.net/t1582-daniel-levitt#20380
https://panem.forumpl.net/t1583-i-m-batman#20388
https://panem.forumpl.net/t1585-daniel-levitt#20391
https://panem.forumpl.net/t1584-all-of-my-memories-keep-you-near
Wiek : 19 lat
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : Przepustka do KOLCa, pozwolenie na broń, prawo jazdy, broń, 1 prezerwatywa, pieniędzory, dowód tożsamości, guma do żucia, długopis, telefon, kluczyki od Impali, zegarek na rękę, mapa Kapitolu.

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptySro Kwi 02, 2014 11:30 am

Daniel nie kojarzył dziewczyny dopóki ta się nie odezwała. Wtedy przeglądał jej dokumenty sprawdzając, czy nie są przypadkiem sfałszowane. Podniósł wzrok znad dowodu i spojrzał na dziewczynę. - No no. - Odpowiedział tym samym Ashe. - Od dziennikareczki, która pchała się tam gdzie nie zapraszają do nędzarki. - Skwitował lustrując ją wzrokiem. Stał przed kobietą, której nie polubił od pierwszego wejrzenia. Aż mu się przypomniało, że z nią rozmawiał w Hali Treningowej, gdy czekał na Cato, by się pościgać na torze przeszkód. Nie pamiętał co się tam wydarzyło. Coś pieprzło i zrobił się czarny, ale co, gdzie i jak to już nie bardzo. - Strażnikiem Pokoju jestem tymczasowo. Szukam tu kogoś. - Mruknął po chwili. Już chciał zadać jej pytanie, czy może nie widziała kogoś, gdy nagle pojawił się ktoś, kogo Daniel nie spodziewał się usłyszeć w tym akurat momencie. Nie planował nic zrobić Ashe. Bardziej chciał wydobyć informacje od niej, aniżeli się mścić. Miał jeszcze resztki godności, którą Dante skutecznie rozbił na milion kawałeczków. Nie uśmiechała mu się ta sytuacja.
Odwrócił się napięcie i spojrzał na Bena z miną wyrażającą wszystkie jego emocje. Od zaskoczenia, poprzez radość, po niepokój. Zabrakło mu słów. Całe szczęście, że jeszcze nie upuścił dokumentów Ashe. Już chciał rzucić się na Bena i zadusić go na śmierć z radości, gdy zaalarmowały go słowa brata. Panie władzo? Kuzynka? CO?
- B...BEN? - To jedyne co zdołał do tej pory wykrztusić. W jego głosie wyraźnie czuć było mieszankę niedowierzania i niepokoju. Nie zna go? NIE KOJARZY BRATA? To przypomniało Danielowi sceny ze szpitala. Był przykuty do łóżka w Trzynastce i nie miał bladego pojęcia kim jest Ben, czy Glimmer. To uczucie, gdy wie się, że powinno się znać te osoby sądząc po ich zachowaniu, ale ma się czarną dziurę w głowie. Daniel zapomniał właściwie o obecności Ashe. Całą swoją uwagę skupił na bracie. Na swym bliźniaku, który albo nie pamiętał kompletnie Daniela, albo po prostu uznał go za martwego i wydaje mu się, że ma zwidy.
Nie był pewien co teraz poczynić. Chciał go przytulić mocno, aż zabraknie im obu tchu, pogłaskać po głowie jak to czasami robił. Dawniej klepnął by jeszcze w pupę dla żartu, ale teraz nie było na to miejsca. Jedyne co wiedział to to, że Benjamin chciał ochronić dziewczynę przed kontrolą Strażnika Pokoju podając się za kuzyna, który czeka z obiadem. Cały Ben. Zawsze taki był. Ratował damy z opresji, był podporą i chodzącym przykładem dla dzieciaków. Daniel natomiast był ukazywany dzieciom jako uosobienie tego kim nie powinny być. Kobieciarz, wariat, dowcipniś, wkurzający dzieciak burmistrza. Och, jakże teraz był daleki od tej opinii.
Powrót do góry Go down
the prophet
Ashe Cradlewood
Ashe Cradlewood
https://panem.forumpl.net/t1888-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t267-ashe
https://panem.forumpl.net/t1278-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t718-the-ashes-of-memories
https://panem.forumpl.net/t3226-ashe-cradlewood
Wiek : 21
Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią
Obrażenia : złamane serce

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptySro Kwi 02, 2014 12:54 pm

Skrzywiłam się, słysząc słowa Strażnika, które oznaczały, że i on przypomniał sobie, kim jestem. Czy raczej - kim byłam, choć wyglądało na to, że moja przeszłość nigdy nie miała się ode mnie odczepić - nieważne jak bardzo próbowałam zostawić ją za sobą. Zacisnęłam usta, z niechęcią obserwując, jak ogląda moje dokumenty. Miałam ochotę mu odpyskować, najlepiej rzucając kilkoma przekleństwami, ale jego mundur oraz przyczepiona do paska broń, skutecznie odwodziły mnie od tych zamiarów. Zresztą - nawet gdybym zdecydowała się na kontynuowanie słownej przepychanki, najprawdopodobniej nie miałabym ku temu okazji, bo w następnej sekundzie kilka rzeczy wydarzyło się jednocześnie.
Najpierw gdzieś nad ramieniem Strażnika mignęła mi twarz drugiego mężczyzny, uśmiechającego się do mnie, jakby mnie znał i najwyraźniej zmierzającego w moim kierunku. Już samo to postawiło moje zmysły w stan gotowości, a na twarzy odmalowało się chwilowe zaskoczenie, spotęgowane jeszcze faktem, że osobnik ów chwycił mnie za nadgarstek, mówiąc coś o kuzynce i przypalonym rondlu. Odruchowo cofnęłam się o krok, natrafiając plecami na kamienną ścianę za mną, ale nie wyrywając się z uścisku. Pierwszy szok zaczął mijać, a zastępowało go zrozumienie - facet najwidoczniej chciał mi pomóc. Otworzyłam więc usta, gotowa pociągnąć bajkę o obiedzie dalej, ale wyraz twarzy Strażnika kazał mi ponownie je zamknąć. Umundurowany mężczyzna wpatrywał się bowiem w nieznajomego jakby co najmniej zobaczył ducha, po czym zwrócił się do niego po imieniu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ten drugi zdawał się go kompletnie nie rozpoznawać.
Co do...?
Zamarłam w miejscu, przenosząc spojrzenie z jednej twarzy na drugą, jakbym oglądała mecz ping ponga. Wyglądało na to, że jeden z mężczyzn jest nie do końca zdrowy psychicznie, nie potrafiłam jednak stwierdzić - który. Serce uderzało mi nierówno, jak zawsze, kiedy znajdowałam się w sytuacji, nad którą nie miałam żadnej kontroli. Najchętniej wykorzystałabym chwilowy chaos do ucieczki, ale Strażnik nadal trzymał w ręce moje dokumenty, a mój niedoszły wybawiciel wciąż nie puścił mojego nadgarstka.
Co mi więc pozostało? Wstrzymałam oddech, pozostając w bezruchu i biernie czekając na dalszy rozwój wypadków, po cichu modląc się, żeby udało mi się stopić z szarą ścianą za plecami.
Powrót do góry Go down
the pariah
Benjamin Levitt
Benjamin Levitt
https://panem.forumpl.net/t1946-benjamin-levitt#24652
https://panem.forumpl.net/t383-benio-ktory-nie-wie-ze-jest-beniem
https://panem.forumpl.net/t889-beniowy
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczyciel

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptySro Kwi 02, 2014 1:29 pm

I nastała niezręczna cisza. Max pewnie nie miałby pojęcia co ma robić, gdyby nie to, że już mu się to zdarzyło. Ops, they did it again. Dlatego zareagował dość szybko. Puścił nadgarstek dziewczyny i korzystając z tego, że strażnika zamurowało (odajmy, że strażnika który był jakimś znajomkiem kochanego Benia, uprzykrzającego życie Maxa od ponad miesiąca), zabrał z jego rąk dokumenty Ashe i odwrócił się do blondynki. Specjalnie podał jej swoje dokumenty zamiast jej. Zależało mu na tym, aby odczytała adres jego zamieszkania. Chciał jej pomóc, a pomaganie najlepiej zacząć od podzielenia się jedzeniem, prawda? Co prawda jedzenia jeszcze tam nie było, ale Max planował je wkrótce dostarczyć. Poza tym Ashe powinna była zniknąć z pola widzenia strażnika zanim ten oprzytomnieje. Wyjaśnienia jakie miał zaraz usłyszeć, pewnie dadzą blondynce dodatkowe kilka minut. Dzięki tej "przypadkowej" pomyłce mógł też poznać imię swojej nowej kuzynki.
- Wracaj do domu Ashe, ja to załatwię. Ty! Patrz, pomyliłem dokumenty. - uderzył się dłonią w czoło i posłał dziewczynie porozumiewawcze spojrzenie. Czy zrozumiała? Nie wiedział, czy skorzysta z okazji, ale przynajmniej dał jej taką możliwość. - Widzimy się na miejscu. - oddał jej jej dokumenty, a swoje schował do kieszeni. Wziął wdech i odwrócił się do strażnika.
- Czyli jest pan znajomym Bena... - zagryzł wargi i założył dłoń za głowę, trochę skonsternowany tym, jak to wszystko wytłumaczyć. - Dziś Bena nie ma... Może będzie jutro... Bo to jest tak, że jakiś czas temu, w czasie rebelii dość mocno mi się oberwało. Jak mnie znaleźli Kapitolińczycy to nic nie pamiętałem. Koło mnie leżał nieśmiertelnik z nazwiskiem Max Stone. Więc pomyśleli, że ja jestem Max. No i tak zostało. Jakiś czas temu poznałem... dziewczynę i okazało się, że wcale Maxem nie jestem, tylko Benjaminem. Miesiąc temu po raz pierwszy obudziłem się jako Ben. I od tamtej pory czasem jestem nim, czasem sobą. Tak wiem, brzmi wariacko, ale chyba mój mózg nie jest jeszcze do końca zdrowy. A pan kim jest dla Bena? - zapytał.
Powrót do góry Go down
the victim
Daniel Levitt
Daniel Levitt
https://panem.forumpl.net/t1582-daniel-levitt#20380
https://panem.forumpl.net/t1583-i-m-batman#20388
https://panem.forumpl.net/t1585-daniel-levitt#20391
https://panem.forumpl.net/t1584-all-of-my-memories-keep-you-near
Wiek : 19 lat
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : Przepustka do KOLCa, pozwolenie na broń, prawo jazdy, broń, 1 prezerwatywa, pieniędzory, dowód tożsamości, guma do żucia, długopis, telefon, kluczyki od Impali, zegarek na rękę, mapa Kapitolu.

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptySro Kwi 02, 2014 10:54 pm

Gdyby nie Ben Daniel dalej nie pamiętałby o obecności Ashe oraz o tym, że wciąż trzyma jej dokumenty. Cała akcja z tym "przypadkowym" pomyleniem dokumentów nie zdziwiła zbytnio Daniela. Może i go wmurowało, ale głupi nie był. W dodatku był spostrzegawczy. Gdyby nie to już dawno gryzłby ziemię, bo arena by go zabiła. Albo cokolwiek z tych rzeczy co przytrafiły się biednemu Danielkowi.
Cokolwiek zrobiła Ashe i tak nie była w centrum uwagi Levitta. Znowu go wmurowało. A nie. Przepraszam. Teraz go wkurwiło.
- Jakim kurwa znajomym... - Wysyczał przez zęby. Zamknął dłonie w pięści i zdawało się, że walczy sam ze sobą, aby nie przypierdzielić Benjaminowi w łeb. Dan miał to do siebie, że jak się już naprawdę zdenerwował lub wkurzył to najzwyczajniej w świecie nie panował nad swoimi dłońmi, które automatycznie lądowały na delikwencie, który go doprowadził do tego stanu. Przypadek Bena nie był wyjątkiem, choć trzeba przyznać, że dostawał wersję light, która skutkowała kilkoma mniejszymi siniakami i fochem na pięć minut. Oczywiście ze strony Benka (super Benka), bo Dan jak szybko się wkurzał tak szybko mu przechodziło. Teraz jednak doskonale wiedział, że jeśli nie powstrzyma za wszelką cenę swych tendencji do przemocy to może potrójnie, a nie poczwórnie utracić Bena. Najpierw stracił w 13, potem podczas rebelii, teraz przez jego sklerozę, a za chwilę jeszcze pobity ucieknie. Niee... Nie mógł dopuścić do tego, by go znowu stracić. Swoją jedyną rodzinę. Utracił wszystkich poza nim. - O czym ty pierdolisz Ben... - Mruknął, gdy ten zaczął mówić, że go nie ma, czy o co tam chodziło. Jednak gwoździem do trumny okazało się być pytanie pod koniec wypowiedzi. - Twoim bratem. - Powiedział łamiącym się głosem. Chciał dodać "idioto" do zdania, ale się już powstrzymał. - Bliźniakiem. - Dodał po chwili.
Powrót do góry Go down
the pariah
Benjamin Levitt
Benjamin Levitt
https://panem.forumpl.net/t1946-benjamin-levitt#24652
https://panem.forumpl.net/t383-benio-ktory-nie-wie-ze-jest-beniem
https://panem.forumpl.net/t889-beniowy
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczyciel

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Kwi 03, 2014 12:29 am

Odprowadził Ashe spojrzeniem. Pewnie musiało ją to wszystko nieźle zdziwić. Potem jej wyjaśni wszystko. Na prawdę czuł, że ona potrzebuje pomocy, a on może jej pomóc. Taka dobra duszyczka z niego była.
To nie fair, żeby mu się obrywało. To nie jego wina, że miał amnezję i, że trochę był... niestabilny, mówiąc delikatnie, umysłowo. Czasem mógł przypominać wariata, zwłaszcza jeśli nagle przeskakiwał na Bena. Patrzył na Daniela spojrzeniem które mówiło "na prawdę nie rozumiem o co Ci chodzi koleś". Agresja była tu nie na miejscu. Gdyby go pamiętał, to pewnie by się ucieszył na jego widok, ale nie pamiętał. Daniel był dla niego obcym facetem. Już Jasmine była mu bardziej znajoma gdy spotkał ją po raz pierwszy, bo o niej śnił.
- Twoim bratem bliźniakiem.
Max-Ben otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Owszem, wiedział o bracie Benjamina, ale on według wszelkich znanych mu informacji nie żył. Dlatego teraz wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Daniel Levitt? Ten który brał udział w 74 Igrzyskach? Ten który zaginął podczas rebelii i zginął? - pytał niedowierzając. Oj opłacało się szukać informacji o domniemanej rodzinie. - Taa... bo akurat w to uwierzę. Jaja sobie ze mnie robisz. - machnął ręką. Ale cóż... już wcześniej miał wrażenie, że gdzieś widział tą twarz. Może to było na jednym ze zdjęć w gazetach, które znalazł.
Oparł się plecami o mur i przetarł oczy dłonią. Piękne spotkanie cudem odnalezionych braci, nie ma co.
- To na prawdę Ty... Znaczy Daniel... Kurcze.. To jakiś cud! Powinienem pewnie Cie teraz uściskać, tylko ja serio jedyne co o Tobie wiem, to to co przeczytałem w zeszłorocznych gazetach. Gdybym umiał się przełączyć... -było mu głupio. To była ich chwila, Bena i Daniela, a on to psuł.
Powrót do góry Go down
the victim
Daniel Levitt
Daniel Levitt
https://panem.forumpl.net/t1582-daniel-levitt#20380
https://panem.forumpl.net/t1583-i-m-batman#20388
https://panem.forumpl.net/t1585-daniel-levitt#20391
https://panem.forumpl.net/t1584-all-of-my-memories-keep-you-near
Wiek : 19 lat
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : Przepustka do KOLCa, pozwolenie na broń, prawo jazdy, broń, 1 prezerwatywa, pieniędzory, dowód tożsamości, guma do żucia, długopis, telefon, kluczyki od Impali, zegarek na rękę, mapa Kapitolu.

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Kwi 03, 2014 12:53 am

- Można mi zarzucić wiele, ale na pewno nie kłamstwo. - Odpowiedział trochę oschle. Bolało go to. Bolało go to, że widział swego brata żywego i nie mógł zachowywać się normalnie przy nim. - Ech... Miałem zginąć. Bomba miała mnie zabić, ale przeżyłem. Znowu. Ironia losu trzykrotnie przechytrzyć śmierć skoro pragnie się spotkania z nią. - Powiedział smutnym głosem. Nie był już taki pewien tego, czy cieszy się z tego spotkania. Oparł się o ścianę jakiegoś budynku obok i zjechał w dół do pozycji kucznej. Przetarł twarz dłońmi. Już bardziej zdołowany być nie mógł. Gdy jechał do Kapitolu zastanawiał się nad tym jak wyglądałoby to odnalezienie brata. Nigdy jednak nie spodziewał się tego, że jego własny brat go nie pozna. Gdy Ben zaczął się tłumaczyć Daniel gestem mu przerwał. - Nieważne. Mógłbym teraz Tobie gadać o najważniejszych wydarzeniach z Twojego życia, ale to bez sensu. Tak samo bez sensu jak wtedy, gdy to ja miałem amnezję. Po wyciągnięciu z tortur w więzieniu Snow'a. - Westchnął ciężko. Czuł się tragicznie. Dopiero teraz zrozumiał co musiał przeżywać Benjamin, gdy to on nikogo nie poznawał. - Najważniejsze, że oboje żyjemy, nie? - W jego głosie nie było przekonania. - Szczerze mówiąc nie wiem co mam teraz zrobić. Szukałem Ciebie tyle czasu, by się dowiedzieć, że mnie w ogóle nie kojarzysz. Przytulić jak brat nie mogę. Wpierdolić Tobie też nie ma sensu... I z tego co widzę to całkiem prawdopodobne, że Twoje nowe ja nienawidzi rebeliantów i wcale nie będzie chciało stąd wyjść. - Patrzył w ziemię. Nie patrzył na Bena, bo po prostu nie był w stanie. Już i tak oczy mu się spociły. Nie chciał robić za fontannę dodatkowo.
Powrót do góry Go down
the pariah
Benjamin Levitt
Benjamin Levitt
https://panem.forumpl.net/t1946-benjamin-levitt#24652
https://panem.forumpl.net/t383-benio-ktory-nie-wie-ze-jest-beniem
https://panem.forumpl.net/t889-beniowy
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczyciel

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Kwi 03, 2014 1:13 am

Nie rozumiał dlaczego Daniel chciał zginąć. Pewnie i Ben tego nie wiedział. Tak dawno ze sobą nie rozmawiali. Rozstali się w gniewie. "Zniżył" się do poziomu brata. Westchnął.
- Pamięć wraca mi coraz częściej... wiesz. I pamiętam to co robię gdy jestem... Benem. Pamiętam to o czym rozmawiam. Miałeś amnezję, więc wiesz jak jest. - wzruszył ramionami.
- Najważniejsze. - potwierdził. Przez chwilę milczał. Gdzieś w głębi siebie czuł kłębowisko uczuć tak różnych i tak niektórych obcych, że aż go to bolało. - Jeśli mogę wybierać, to wolałbym przytulenie. - uśmiechnął się. - To nie jest tak... Tak było niedawno, ale od kiedy sobie cześć rzeczy przypominam, to to nie jest takie łatwe. Myślę, że... że powinniśmy sobie opowiedzieć o tym kim jesteśmy teraz. Na przykład chyba powinieneś wiedzieć, że Ben... znaczy ja... że się oświadczyłem Jasmine. Znaczy Ben. Uhhh to takie mylące. Ale Ben to ja, a ja to on, więc w sumie mogę mówić ja. - rozgadał się trochę - Chcę stąd wyjść. Chcę być z nią. Myślałem jeszcze niedawno, że tylko ona mi została, łącznik między moimi dwoma życiami. Ale to nieprawda. Jesteś Ty. - położył mu dłoń na ramieniu - Nie załamuj się. Ja tu jestem... może jak jutro wpadniesz, to spotkasz Bena. To jest więcej niż prawdopodobne. Ja wciąż jestem Twoim bratem. Może nie pamiętam tego co było, ale chyba się aż tak bardzo nie zmieniłem... Rozstaliśmy się w gniewie.. prawda? Ben nie może sobie tego darować. I... on chyba był tak długo zamknięty w mojej głowie, bo wiedział, że jest na świecie sam. I to mnie i jego przerażało. Kiedy się dowiedziałem, że cała rodzina Levitt nie żyje nie chciałem sobie tego przypomnieć. Nie chciałem cierpieć. Ale teraz.. teraz jesteś Ty i jest Jasmine. Może łatwiej mi będzie wyzdrowieć.
Powrót do góry Go down
the victim
Daniel Levitt
Daniel Levitt
https://panem.forumpl.net/t1582-daniel-levitt#20380
https://panem.forumpl.net/t1583-i-m-batman#20388
https://panem.forumpl.net/t1585-daniel-levitt#20391
https://panem.forumpl.net/t1584-all-of-my-memories-keep-you-near
Wiek : 19 lat
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : Przepustka do KOLCa, pozwolenie na broń, prawo jazdy, broń, 1 prezerwatywa, pieniędzory, dowód tożsamości, guma do żucia, długopis, telefon, kluczyki od Impali, zegarek na rękę, mapa Kapitolu.

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Kwi 03, 2014 2:26 am

Dlaczego? Był jeszcze niedawno święcie przekonany, że jego cała rodzina nie żyje, wliczając w to narzeczoną. Teraz okazuje się, że bliźniak żyje, ale to nie zmieniło podejścia Daniela. Wciąż uważa, ze powinien zginąć. Powinien umrzeć. Wtedy... Na arenie, w więzieniu, w szpitalnym łóżku. Coś jednak dalej trzymało go przy życiu i nie wiedział, czy tym czymś było może szczęśliwe zakończenie, czy też tylko więcej cierpienia. Dość już przeżył. Nie chciał więcej cierpieć, a jego stan - na pograniczu depresji - wcale nie pomagał w tym.
- Tak... Ale mnie wtedy wyprano mózg. W szpitalu niemalże przekręciłem się kilkakrotnie. Widziałem naszą matkę, choć nie żyje od naszych urodzin. Widziałem ojca, który zmarł, gdy moje ciało trafiło do Trzynastki. - Tak. Gdy trafił do szpitala był tylko ciałem. Duchem nie było go wcale. Żył we własnym świecie zupełnie odległym od rzeczywistości. - Moją pamięć przekodowano. Czasami do dzisiaj nie wiem kim jestem. Zwycięzcą Siedemdziesiątych Czwartych Igrzysk, który nie miał nikogo bliskiego, a zabijanie sprawiało mu dziką przyjemność, czy idiotą, bo tylko głupi ma takie szczęście, by nie przekręcić się, gdy okazja pojawiała się więcej niż 4 razy. - No i kto tu się rozgadał? Danny chyba dawno nie miał komu przelać fali goryczy, smutku, strachu i ogólnej beznadziei jego położenia. Dawniej wystarczyło, że poszedł na polowanie z Benem. Teraz... Polowanie przypominało arenę, a polowanie w samotności przypominało o tym, że brakuje mu brata. Ostatnie słowa Bena sprawiły, że Dan delikatnie się uśmiechnął. - Jak kiedyś Ty i Glimmer dla mnie... Pewnie jej nie pamiętasz. To o nią się pokłóciliśmy. Była moją narzeczoną i... tak po prostu... puf i już jej nie ma... z naszej dwójki to ona zasługiwała na życie, a teraz nie żyje. Tęsknię za nią... - Powiedział po czym wstał i zwyczajnie, po męsku przytulił Bena mocno, aż usłyszał dudnienie własnych rąk o plecy brata. - Tak jak tęskniłem za Tobą.... Przepraszam za to, że Tobie wpierdoliłem tam w Trzynastce. Nie byłem... sobą... dalej nie jestem, ale przynajmniej choć trochę panuję nad tym co robię. - W tym momencie pozwolił sobie na jedną łzę, która popłynęła żwawym strumieniem po policzku. Kochał go. Cholernie go kochał i czasami wydawało mu się, że jest wręcz uzależniony od niego. Może dlatego, że byli bliźniakami. Może współodczuwał emocje Bena?
Powrót do góry Go down
the pariah
Benjamin Levitt
Benjamin Levitt
https://panem.forumpl.net/t1946-benjamin-levitt#24652
https://panem.forumpl.net/t383-benio-ktory-nie-wie-ze-jest-beniem
https://panem.forumpl.net/t889-beniowy
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczyciel

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Kwi 03, 2014 1:52 pm

- A mi się oberwało na wojnie. Liczy się chyba efekt. - wzruszył ramionami. Nie pamiętał tamtych dni w Trzynastce, więc nie mógł pamiętać i tego jaki był wtedy Daniel. Trzynastka zniszczyła to co było między nimi. Kłótnie o Glimmer, bójki... Może to nie była wina trzynastki, a dorosłości, albo wojny, albo ich samych, byli zakochani w tej samej dziewczynie. Gdyby nie Jasmine Ben pewnie kochałby Glimm nadal, żałując, że wybrała Daniela, może obwiniając go o jej śmierć. Ale wtedy pewnie by sobie tego nie przypomniał, bo to właśnie Jasmine przyciągała go do przeszłości, dzięki niej pamiętał. Zawdzięczał jej wszystko.
Współczuł Danielowi jego straty. Ale nie wiedział co ma odpowiedzieć. Poczuł się nieswojo, gdy Daniel go przytulił. Może byli braćmi, ale dla Maxa to był obcy człowiek, o którym wiedział raptem tyle, co przeczytał w gazetach.
- Eee... Nie ma sprawy. Zapomniane wybaczone. - zażartował gorzko. Był ciekaw czy oberwało mu się za tą całą Glimmer, czy co. Dlaczego o nią się kłócili? - To dobrze. Bo mam braki w apteczce, więc wolałbym znów nie oberwać. - dodał lekko odsuwając się od Daniela, dając mu znak, że starczy tych uścisków. Jakby współwyczuwali swoje emocje nie zwątpiliby jeden z drugim w to, że drugi żyje
- Obiecaj mi, że jeszcze przyjdziesz. Pewnie bym sobie nie darował, że się nie spotkaliśmy... no jako Ben i Daniel, a nie jako Max i Daniel. - poczochrał swoje włosy nerwowym gestem - Cholernie to pogmatwane.
Powrót do góry Go down
the victim
Daniel Levitt
Daniel Levitt
https://panem.forumpl.net/t1582-daniel-levitt#20380
https://panem.forumpl.net/t1583-i-m-batman#20388
https://panem.forumpl.net/t1585-daniel-levitt#20391
https://panem.forumpl.net/t1584-all-of-my-memories-keep-you-near
Wiek : 19 lat
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : Przepustka do KOLCa, pozwolenie na broń, prawo jazdy, broń, 1 prezerwatywa, pieniędzory, dowód tożsamości, guma do żucia, długopis, telefon, kluczyki od Impali, zegarek na rękę, mapa Kapitolu.

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Kwi 03, 2014 3:10 pm

Daniel dziwnie się czuł w towarzystwie brata. To była dla niego nowość, bo zwykle się czuł znakomicie w jego towarzystwie, a teraz... To nie był ten Ben, którego pamiętał. Nie ten Ben z którym spędził większość swego życia. Dość szybko się odsunął od brata. W końcu chłopak czuł się nieswojo. Jakiś facet podający się za brata go przytula. Daniel w takiej sytuacji stwierdziłby, że go jakiś pedofil-gej obmacuje. No, ale to Daniel.
- Żartujesz? - Zapytał tonem trochę sugerującym, że Dan nie planuje wracać do KOLCa. - Ja Ciebie stąd wyciągnę id... - Urwał końcówkę zdania, bo przypomniało mu się, że nie rozmawia teraz z Benem, tylko z kimś w ciele Bena. Jakież to idiotycznie popierniczone. - No chyba, że wolisz siedzieć tutaj. Nie będę Ciebie zmuszać. Już sama świadomość, że żyjesz mi wystarczy, a skoro jak uważasz nie jesteś Benem, to... nie masz powodu, by się zgadzać. - Wzruszył ramionami, jak gdyby to go nie obchodziło. Twarz jednak wyrażała zgoła odmienne uczucia. Najchętniej już teraz poszedłby złożyć hmm... podanie? oświadczenie? prośbę?... jak zwał tak zwał... poszedłby załatwiać Benowi wyjście z getta. - Wspomniałeś, że zaręczyłeś się z Jasmine. Dałeś jej w ogóle jakiś pierścionek zaręczynowy? - Zapytał ni stąd ni zowąd.
Powrót do góry Go down
the pariah
Benjamin Levitt
Benjamin Levitt
https://panem.forumpl.net/t1946-benjamin-levitt#24652
https://panem.forumpl.net/t383-benio-ktory-nie-wie-ze-jest-beniem
https://panem.forumpl.net/t889-beniowy
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczyciel

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyCzw Kwi 03, 2014 4:12 pm

Ożywił się, gdy usłyszał, że Daniel go stąd wyciągnie. Ale potem sobie przypomniał, że Cordelia też mu to obiecała, a w ostateczności wyciągnęła wszystkich, tylko nie jego. Zgnije w KOLCu... taka prawda.
- Taaa... oczywiście, że wolę siedzieć tutaj i robić sobie na obiad potrawkę ze szura, o ile mi się uda jakiegoś złapać. Tu jest tak wspaniale, że się dziwię, że w Dzielnicy jeszcze ktoś mieszka. - rzucił nie kryjąc się z sarkazmem. - To jest getto stary. Strażnicy pokoju mogą zrobić nam co im się żywnie podoba, nie ma co jeść, a dziwki mają lepiej niż zwykli mieszkańcy. - wywrócił oczami - Odpowiedz więc sobie sam na pytanie, czy chcę tu siedzieć. Zwłaszcza, że miłość mojego życia jest po drugiej stronie muru.
Na pytanie o Jasmine trochę posmutniał, ale nie dał nic po sobie poznać. Dawno jej nie widział. To jedno łączyło jego i Bena, uczucie do Jasmine. Oczywiście Max nadal by polazł za Cordelią jakby go chciała, ale też kochał Jasmine, bo była słodka i urocza i piękna i och, ach.
- Pierścionek? Niestety nie. Chciałem, ale nie miałem ani pieniędzy, ani szans na znalezienie pierścionka.
Powrót do góry Go down
the prophet
Ashe Cradlewood
Ashe Cradlewood
https://panem.forumpl.net/t1888-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t267-ashe
https://panem.forumpl.net/t1278-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t718-the-ashes-of-memories
https://panem.forumpl.net/t3226-ashe-cradlewood
Wiek : 21
Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią
Obrażenia : złamane serce

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptySob Kwi 05, 2014 12:12 am

W sumie dawno już mnie tu nie ma, no ale.

Z każdą chwilą coraz mniej rozumiałam zaistniałą sytuację, więc kiedy pojawiła się możliwość ucieczki, wykorzystałam ją natychmiast. Musiałam się powstrzymywać, żeby nie wyrwać dokumentów z rąk mężczyzny; zamiast tego, zabrałam je szybko i nie przejmując się chowaniem ich do kieszeni, po prostu zbiegłam po schodkach, unikając patrzenia na Strażnika. Miałam cichą nadzieję, że - zaaferowany niespodziewanym spotkaniem z dawnym znajomym - po prostu nie zwróci na mnie uwagi. Ruszyłam szybkim krokiem ku wylotowi uliczki, z trudem zwalczając ochotę puszczenia się biegiem. Pilnowałam też, żeby nie oglądać się za siebie, chociaż właściwie nie musiałam tego robić - głosy mężczyzn niosły się wyraźnym echem, wiedziałam więc, że nikt za mną nie woła. Otuliłam się ciaśniej swetrem, nawet nie z zimna, tylko jakoś tak odruchowo, z przejęcia, i chyba dopiero w tamtym momencie byłam skłonna przyznać, że cała sytuacja wywarła na mnie jakiekolwiek wrażenie, nawet jeśli jeszcze pół godziny temu wydawało mi się, że jest mi absolutnie wszystko jedno. Kogo ja oszukiwałam? Bałam się więzienia. Bałam się klatki, zamknięcia; bałam się, że już nigdy nie zobaczę Noah, że już nigdy nie zobaczę nieba. Sentymentalne? Może, ale kiedy nie masz już nic innego, co ci pozostaje?
Serce nie przestawało nerwowo uderzać o klatkę piersiową, mimo że groźba pościgu malała proporcjonalnie do tego, jak rósł dystans między nami. Wpatrzona w wylot uliczki, który nie zważając na mój szybki krok, wydawał się przybliżać w ślimaczym tempie, zapomniałam nawet o nerwowym rozglądaniu się na boki. Całą energię skupiłam na wydostaniu się z potrzasku i dopiero kiedy skręciłam za rogiem jednego z budynków, uświadomiłam sobie, że nawet nie podziękowałam mojemu anonimowemu wybawcy.

| To pewnie mieszkanie Bena.
Powrót do góry Go down
the victim
Daniel Levitt
Daniel Levitt
https://panem.forumpl.net/t1582-daniel-levitt#20380
https://panem.forumpl.net/t1583-i-m-batman#20388
https://panem.forumpl.net/t1585-daniel-levitt#20391
https://panem.forumpl.net/t1584-all-of-my-memories-keep-you-near
Wiek : 19 lat
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : Przepustka do KOLCa, pozwolenie na broń, prawo jazdy, broń, 1 prezerwatywa, pieniędzory, dowód tożsamości, guma do żucia, długopis, telefon, kluczyki od Impali, zegarek na rękę, mapa Kapitolu.

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyNie Kwi 06, 2014 11:17 pm

Daniel wzruszył ramionami. - Ben miał zbyt dobre serducho, by opuszczać dzieciaki z okolicy. Tak było w Jedynce przynajmniej i w Trzynastce. - Powiedział oschłym tonem głosu. - Miłość Bena życia, ale nie Twoja... Jak się tam nazwałeś. Max? - Spojrzał na chłopaka. Tak bardzo bolał fakt, że nie miał do czynienia z własnym bratem. - Nie wiem. Może jako Max sobie znalazłeś inną. Trochę jak ja, gdy miałem amnezję. - Co prawda on zdradził Glimmer z owłosionym na tyłku rehabilitantem, ale to też się liczyło. - Nie wiem. Nie mam do czynienia z własnym bratem, więc nie wiem, czy wolisz uciec stąd, czy też pomagać tym co tutaj umrą. Nie wiem nawet, czy będziesz chciał mnie drugi raz widzieć, bo jeśli nie wróci Ben to jaką masz gwarancję, że jestem Twoim bratem? Skoro nie pamiętasz... - Mruknął. Oparł się o ścianę ponownie i nie patrząc na Bena spoglądał gdzieś w bliżej nieokreśloną przestrzeń. Nie miał zamiaru zmuszać chłopaka. Może to nie był dobry pomysł, że w ogóle go szukał...- Może to nie był dobry pomysł z tymi poszukiwaniami... Niepotrzebnie wywracam Twój świat do góry nogami przybywając tutaj... - Dodał jakby nie mówił tego do Bena, a do siebie.
Gdy odpowiedział na temat pierścionka Daniel spojrzał na niego. - Po tym jak wróciłem do zdrowia w Jedynce zająłem się wyrobami jubilerskimi. Gdy dręczyły mnie koszmary siadałem nad projektem pierścionka zaręczynowego, którego dałbym Glimmer, gdyby przeżyła zarazę. - Sięgnął pod ubranie i wyciągnął łańcuszek z pierścionkiem zawieszonym na nim. (Klik). Ściągnął pierścionek z łańcuszka i podszedł do Bena. Sięgnął po jego rękę i położył mu na dłoni pierścionek, by następnie dłońmi zamknąć jego dłoń. - Tobie się bardziej przyda niż mi. Obyś miał więcej szczęścia niż ja. - Powiedział ze spokojem i odsunął się od brata. Właściwie chciał uciec stąd. Odejść i nigdy nie wracać. Z drugiej strony czuł wewnętrzną potrzebę zostania tutaj...
Powrót do góry Go down
the pariah
Benjamin Levitt
Benjamin Levitt
https://panem.forumpl.net/t1946-benjamin-levitt#24652
https://panem.forumpl.net/t383-benio-ktory-nie-wie-ze-jest-beniem
https://panem.forumpl.net/t889-beniowy
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczyciel

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyPon Kwi 07, 2014 4:53 pm

Max westchnął.
- I to jego... nasze... moje dobre serducho doprowadziło do tego, że siedzę tutaj i jem zupy z wody, a mięso widzę wtedy, gdy upoluję szczura. Ben... ja jestem rebeliantem, walczyłem z Kapitolem, mam prawo być wśród innych rebeliantów. Nie zasłużyłem sobie na taki los. A pomagać o wiele lepiej mi będzie stamtąd. Tu nie mam co zaoferować moim uczniom. - wzruszył ramionami i wywrócił kieszenie na drugą stronę, prezentując co miał na myśli. Były puste tak jak jego żołądek, który zaczynał o sobie przypominać, ssącym uczuciem głodu.
- Owszem, była inna. Ale to w sumie zabawna historia, bo to kuzynka Jasmine. I dopóki nie zobaczyłem pierwszy raz Jasmine, liczyła się tylko Cordelia. A potem... potem coś we mnie drgnęło i wiedziałem, że to nie o Cordelię chodzi. Choć ja ją kocham... To dziwne być dwoma osobami w jednym ciele. - uśmiechnął się gorzko.
- Danielu. Spójrz na mnie i powiedz mi kogo widzisz. Maxa Stone'a, czy Benjamina Levitta? Jestem Maxem tylko dlatego, że taki nieśmiertelnik przy mnie znaleziono. Co prawda pewnie gdyby nie Jasmine, to bym sobie nie przypomniał kim jestem, ale sobie przypomniałem. To, że dziś tego nie pamiętam, nie znaczy, że niedługo Max Stone nie zniknie całkowicie. Trochę to smutne... no ale tak jest. Czy mi się to podoba czy nie, jestem Benjaminem Levittem, synem burmistrza pierwszego dystryktu. Moja matka zmarła przy porodzie, a ojciec w Trzynastym Dystrykcie. Mój brat cudem się odnalazł, choć uważany był za martwego. A moja narzeczona czeka na mnie po drugiej stronie pieprzonego muru. - po prostu zwyczajnie uściskał Daniela, tak niespodziewanie, że chyba sam był zaskoczony tym gestem.
- Nie mogę tego przyjąć. - oddał mu pierścionek - Jest gdzieś tam dziewczyna, w której się zakochasz. Jasmine zasługuje na pierścionek który będzie tylko dla niej. I ja taki zdobędę... w końcu. - uśmiechnął się.
Powrót do góry Go down
the victim
Daniel Levitt
Daniel Levitt
https://panem.forumpl.net/t1582-daniel-levitt#20380
https://panem.forumpl.net/t1583-i-m-batman#20388
https://panem.forumpl.net/t1585-daniel-levitt#20391
https://panem.forumpl.net/t1584-all-of-my-memories-keep-you-near
Wiek : 19 lat
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : Przepustka do KOLCa, pozwolenie na broń, prawo jazdy, broń, 1 prezerwatywa, pieniędzory, dowód tożsamości, guma do żucia, długopis, telefon, kluczyki od Impali, zegarek na rękę, mapa Kapitolu.

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyNie Kwi 13, 2014 1:40 pm

- Nie chcę znać tej historyjki Ben... Max. - Powiedział przerywając chłopakowi. - Nieważne... - Dodał po chwili. - Kogo widzę? Faceta, który wygląda jak mój brat, który ma głos jak mój brat, ale nim nie jest... - W wyniku frustracji chciał powiedzieć więcej przykrych słów, które pewnie by żałował sekundę po ich wypowiedzeniu, ale uniemożliwił mu to Ben... Max, człowiek, który wygląda jak jego brat. Uścisnął go, a Daniel był tak zaskoczony tym gestem, że zamiast odwzajemnić uścisk zwyczajnie zesztywniał i nic nie zrobił. Był zagubiony. Z jednej strony widział brata, a z drugiej strony to nie z bratem miał do czynienia. Z jednej strony chciał go uściskać mocno, a z drugiej chciał go zabić. Tak, zabić. Sam nie wiedział skąd brało się to uczucie, ale bał się go coraz mocniej.
Pierścionek szedł z ręki do ręki. Znów pojawił się na dłoni Daniela. - Zrozum... Nie ma już żadnej dziewczyny, którą mógłbym pokochać. Spędzić jedną noc owszem, ale nie pokochać. Nie ma żadnej innej. Co do pierścionka to mogę zrobić dla Jasmine jeśli chcesz. Jeśli w ogóle będziesz chciał mnie drugi raz widzieć... Max. - Czuł, że jego głos jest nienaturalnie oschły. Czuł też, że jego umysł próbuje się odgrodzić od informacji napływających ze zmysłów słuchu i wzroku. Tak jakby jego umysł wolał myśleć, że Ben nie żyje aniżeli myśleć, że żyje tylko jest zupełnie kimś innym.
Powrót do góry Go down
the pariah
Benjamin Levitt
Benjamin Levitt
https://panem.forumpl.net/t1946-benjamin-levitt#24652
https://panem.forumpl.net/t383-benio-ktory-nie-wie-ze-jest-beniem
https://panem.forumpl.net/t889-beniowy
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczyciel

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 EmptyNie Kwi 13, 2014 6:45 pm

To zabolało. Nie jego winą było to co się stało. Zacisnął pięści i wziął głęboki wdech.
- Wyżywasz się na mnie faktycznie dlatego, że mam amnezję, czy też dlatego, że rozstaliśmy się w gniewie i nie szukałeś mnie przez całe miesiące? - podniósł głos. Nie wiedział skąd to wie, może ktoś mu powiedział, że Ben i Daniel się pokłócili. - Mnie też boli śmierć Glimmer. Była pierwszą dziewczyną w której się zakochałem. Bolało gdy wybrała Ciebie, bolało gdy umarła. Ale mi udało się ruszyć do przodu. Tobie też się uda. Ale musisz się przestać nad sobą użalać. Ja Ciebie nie zostawiłem, gdy miałeś problemy z pamięcią. Walczyłem o Ciebie. A Ty co?! Odtrącasz mnie? Teraz, kiedy potrzebuję brata bardziej niż kiedykolwiek? Cholera! Myślałem, że nie żyjesz, że zostałem już całkiem sam! A Ty jesteś tutaj i obrażasz się na mnie, bo straciłem pamięć? Jak zwykle jesteś samolubnym dupkiem Daniel. - podniósł głos. Teraz już nie miał pojęcia ile z tego co mówił to jego wspomnienia, a ile to jakieś strzępki snów. Wrócił obraz bunkra w Trzynastce, ból złamanego nosa i łagodny głos Jasmine. Syknął, czując ból u nasady nosa, kolejna migrena.
- Pierścionek dla Jasmine... dzięki. Sam coś wymyślę. - czy chciał go widzieć? Teraz już nie był tego taki pewien. Oschłość w zachowaniu i tonie głosu skutecznie go zniechęcała do brata. Bliżsi byli mu obcy ludzie niż Daniel i teraz to była wina tylko i wyłącznie Daniela. Przełknął jednak dumę - Mam nadzieję, że będziesz moim świadkiem... o ile odnajdziesz we mnie Bena. Bo jeśli zamierzasz być taki... - wskazał na niego - to możemy więcej się nie spotykać. To Twój wybór. Rodzina powinna trzymać się razem, bez względu na wszystko.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Główna ulica - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Główna ulica   Główna ulica - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Główna ulica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

 Similar topics

-
» Główna ulica
» Główna ulica
» Brama główna
» Zalana ulica
» Zalana ulica

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Getto-