jestem wielka fanka karty i cos chce. nie wiem, z ktorym moim dzieckiem mozemy sie jakos zahaczyc, ale dla Ciebie jestem gotowa na wszystko pomyslmy! <3

Jezu, chcę, Dwójka FTW.

Adam może ją znać z dzieciństwa, może ją kochać, czy coś. I przemycać stuff do getta, idk. Jestem zbyt oczarowana, żeby wymyślić coś sensownego.
Ale ty ponoć piszesz magisterkę, więc masz dużo pomysłów na wszystko inne oprócz pracy

hania, chris, merry, anka
bierz co chcesz

Najbliżej chyba do Merry, bo jest dwójkowym dzieckiem. I, hej, wyczuwam tu możliwość znajomości niezrodzonej w szpitalu

Chcę, bardzo, nawet bardziej niż bardzo, bo karta ciekawa i w końcu to Harry. <333 Za tę buźkę masz u mnie niesamowitego plusa, Asiu! <3
W każdym bądź razie, pokombinujemy coś, prawda?

Martynka, myślimy! <33
Z Farrie możemyyy... mieszkać w jednym budynku, o! A że Adam raczej nie jest przykładnym lokatorem, to Farrie może wpadać do Tego-Dziwaka-Z-Piętra-Wyżej o drugiej nad ranem z krzykiem, czy możesz przestać w końcu tupać mi w sufit? I nie wiem, pierwsze co mi przyszło do głowy to takie sprzeczki właśnie i dokuczanie sobie, czyli negatywnie, ale tak z przymrużeniem oka. I kiedyś w fabule możemy rozegrać jakieś zalanie mieszkania, albo zatrzaśnięcie sobie drzwi wejściowych, no albo cokolwiek, no! <3
Z Mejzi i Frankiem kompletnie nie mam pojęcia, uderzam w ścianę, jak próbuję coś wymyślić, ale Elajży Adam mógł dostarczać morfalinę (albo coś innego) jeszcze w Kwartale, w zamian za rozmowy i takie tam. Tylko nie wiem, czy kontakt urywa się w momencie, w którym Elajża zostaje Wolnym Obywatelem, czy ciągniemy to dalej, uznając, że panowie się... lubią? Przyjaźnią? Spotykają na szklance czegoś mocniejszego od czasu do czasu?
Tyle wymyśliłam, ale i tak nieźle jak na drugą w nocy, w każdym razie wszystko do zmiany/rozwinięcia!

Rózia, Dwójka, tak, tak, znajmy się z dzieciństwa. <33
I sumie tu proponowałabym coś silnego, w sensie, jej rodzice byli lekarzami, więc pewnie często do nich trafiał po treningach z ojcem, składali go do kupy, a z Rose mogli się z czasem zaprzyjaźnić. Jest od niego rok... prawie dwa lata młodsza, więc pewnie traktował ją jak młodszą siostrzyczkę, a jak jej tata umarł, to też był przy niej i w ogóle mógł z czasem zostać takim trochę przyjacielem rodziny. A później ona zgłosiła się na trybuta i tu by się pokomplikowało, bo pewnie on w pierwszym odruchu chciał się zgłosić też, ale w końcu się nie odważył i potem nie mógł sobie tego wybaczyć, a jednocześnie miał jej trochę za złe, że się zgłosiła, no bo on ją jakoś tam po swojemu kochał, a ona się skazała na prawie pewną śmierć, a później została w Kapitolu. Mogli się odnaleźć po rebelii i wszystko sobie wyjaśnić, i wtedy mógł jej właśnie przemycać różne rzeczy do Kwartału, a teraz jak trafiła tam z powrotem, to tym bardziej ma powód, żeby tam chodzić, i się martwić, i jej pomagać. I kombinować, jak tu ją stamtąd zabrać, a ona może od czasu do czasu przywalić mu przez łeb za użalanie się nad sobą, czy coś. No i co dalej to zobaczymy, no, nie wiem, czy to co napisałam ma sens, bo piszę na wpół ślepo, ale najwyżej będę płakać rano, jak Ci coś z tego pasuje/nie pasuje, to pisz. :D

Emilka i Ola, nad Wami pomyślę jutro, aj promis, bo teraz już wypadają mi oczy, ale z Merry na pewno kombinujemy coś z Dwójki, tylko mów mi od razu, czy pozytyw, czy negatyw, i dalej będę tworzyć. <33

Właściwie, chyba ani pozytyw, ani negatyw, a coś ewoluującego! Przyszło mi na myśl, że któreś z nich mogłoby mieć do drugiego żal o coś - najpewniej Adam do Merry, bo to zła kobieta była. Żal o jakieś wydarzenie jeszcze z czasów Dwójki, zanim zmarli rodzice Ainsworth i zanim przeniosła się do "nowego, lepszego życia" w Kapitolu. Te przenosiny byłyby strategicznym momentem rozstania i przemyślenia paru spraw, przy czym... Cóż, Merry najpewniej nie myślała wtedy za dużo, bo studia, bo Kristian, bo oczekiwania Fitzpatricka wobec niej, bla, bla. Potem zaś doszłoby do ponownego spotkania i... Właśnie. Nie wiem, co dalej, bo też nie wymyśliłam jeszcze, co mogłoby być tą kością niezgody między nimi ;d

no to lecimy z wesołą gromadką

Gavin - tu mamy BROMANCE i Ci nie odpuszczę,  

Cytat :

Marzy o posiadaniu psa, jednak całkowita niezdolność do utrzymania przy życiu jakiekolwiek oddychającej istoty, odciąga go od tego pomysłu.

TU MUSI BYĆ MIŁOŚĆ!
Gerard - nadal uważał, że opcja z pasierbem byłaby najlepsza ale może... hm, niech się znają z matką (PLATONICZNIE) i przez to Gerard darzy młodego jakąś śladową ilością sympatii i chętnie widziałby go w roli następcy?
Z Alexem nie wiem, czy coś ugramy, Henryka zostawmy

CZEKAJ NA BARBARĘ

Taaaak, ta relacja mi pasuje! <3
Poza tym James mógłby być mocno zazdrosny o Adama, bo odganiał wszystkich chłopaków z otoczenia Rose Będzie zabawnie~

I jeszcze chciałabym tu dołączyć własną propozycję, związaną z twoimi poszukiwaniami:

Cytat :

Żeby nie było nudno, szukam też PRZYJACIELA bądź PRZYJACIÓŁKI. Bądź jednego i drugiego, z getta lub z dzielnicy, który(a) pokazał(a)by Adamowi, że świat jest nie do końca taki, jaki uroił sobie w swojej oderwanej od rzeczywistości głowie. Tu relacja na chwilę obecną mocno nieokreślona, wszystko ustalimy już z potencjalnie zainteresowanymi, no i dużo będzie zależało od tego, czy już się znamy, czy startujemy od zera.

Rose dostała od życia mocno po tyłku, parę razy, dlatego dawno wybudziła się ze swojej fantazji. Więc w sumie mogłaby mu parę razy "przyłożyć" rzeczywistością po twarzy i uświadomić, że nigdy nie będzie tak kolorowo, jak on chce, toteż powinien się w końcu ogarnąć. Ale to taka luźna sugestia, nie musisz na nią iść. <3

Adam Blake napisał:

Martynka, myślimy! <33
Z Farrie możemyyy... mieszkać w jednym budynku, o! A że Adam raczej nie jest przykładnym lokatorem, to Farrie może wpadać do Tego-Dziwaka-Z-Piętra-Wyżej o drugiej nad ranem z krzykiem, czy możesz przestać w końcu tupać mi w sufit? I nie wiem, pierwsze co mi przyszło do głowy to takie sprzeczki właśnie i dokuczanie sobie, czyli negatywnie, ale tak z przymrużeniem oka. I kiedyś w fabule możemy rozegrać jakieś zalanie mieszkania, albo zatrzaśnięcie sobie drzwi wejściowych, no albo cokolwiek, no! <3
Z Mejzi i Frankiem kompletnie nie mam pojęcia, uderzam w ścianę, jak próbuję coś wymyślić, ale Elajży Adam mógł dostarczać morfalinę (albo coś innego) jeszcze w Kwartale, w zamian za rozmowy i takie tam. Tylko nie wiem, czy kontakt urywa się w momencie, w którym Elajża zostaje Wolnym Obywatelem, czy ciągniemy to dalej, uznając, że panowie się... lubią? Przyjaźnią? Spotykają na szklance czegoś mocniejszego od czasu do czasu?
Tyle wymyśliłam, ale i tak nieźle jak na drugą w nocy, w każdym razie wszystko do zmiany/rozwinięcia!

UBIEGNIĘTO MNIE Z POSZUKIWANIAMI PRZYJACIÓŁKI *hartbrołken* chociaż z Farrie i tak uderzałabym w coś mocnego, Risley chce nawiedzać go w nocy o północy, namawiać go do przelewania spalonych słów na papier i czasem ściągać zbyt odlecianego Adama na ziemię. wszelkimi możliwymi sposobami. może też być blond promyczkiem jego mrocznego, niezrozumianego żywota <3 nawet jeśli zalał jej kiedyś pokój albo rozwalił sufit. zdarza się nawet najlepszym

iiii...niech będzie chłopcem na posyłki Elajży <3 kiedy Elajża jeszcze gnił w Kwartale niech Adaś będzie dobrym duszkiem (liczącym sobie miliony monet za morfalinę i inne narko, ale cóż zrobić), przynoszącym mu miłe dla układu nerwowego proszki. i w sumie możemy pociągnąć to także teraz - kiedy Bergstein potrzebuje czegoś dobrego na gwałt lub chce poznać głos młodego pokolenia (w końcu jest pomarszczonym staruszkiem) to dobija się do Adasia. są już po jedynej i słusznej stronie barykady, mogą więc całkiem dobrze się znajomić!

Hej
Przychodzę się tylko przywitać, bo żadnych relacji nie ugramy

Emilka, z Merry już ogarnęłyśmy na pw , porwę Ci jeszcze na pewno Ankę, ale to znów nie teraz, bo o trzeciej nad razem konsystencja mojego mózgu przypomina ektoplazmę. ;__;

EWCIA, jakżebym śmiała odmawiać Gavinowi bromance'u, tylko nigdy nie kupujmy im psa, ani jeża, ani kota, ani nawet złotej rybki, po prostu nie. Opcja z ciepłymi uczuciami ze strony Gerarda mnie przeraża, ale zgadzam się na wszystko, jakiekolwiek NASTĘPSTWO masz na myśli (zapiszesz Adamowi w spadku więzienie?). Chyba że w obliczu faktu, że mama powstaje, i to z Twojej ręki, opcja ze znajomością jej z Gerardem (masło maślane) wygasa, ale w sumie... czemu miałaby. xD
Z Alexem to chyba jak już to fabularnie już. Nie wiem, czy czekam na Barbarę, ale na mamę na pewno. <33

Rózia, biorę w całości, szykuj patelnię/miotłę bądź inne narzędzie zbrodni. <3

Martynka, taaaaaaak, złoty promyczek. <33 Taka relacja jak najbardziej mi pasuje, Adam jest w Kapitolu supersamotny (chociaż w tym tempie to chyba już niedługo ), no i przydałaby mu się taka osoba. A że zaraz piętro niżej to jeszcze lepiej, przynajmniej jak Farrie poczuje w nocy zapach palonego drewna, to będzie mogła zadzwonić po straż pożarną zanim Adam puści budynek z dymem. <3 Z Elajżą też super, z tym że pewnie bardziej niż miliony monet, Adaś cenił sobie historie i anegdotki, ale no generalnie sups. <3

WOJTEK, JAK TO NIE, JESTEŚ MOIM TATĄ. :c

COME TO PAPA!