Farrie, powiedz mi czemu kobiety nie są tak proste jak C++? No i uparte bardziej niż najbardziej upierdliwe malware? Ten świat byłby naprawdę fajniejszy, gdybyście były przewidywalne jak Linux.

Ty jesteś inna niż normalne kobiety. Coś jak jedna, nietypowa książka w całej sadze. Kwiaty i romantyczna muzyka w betonowym, ukrytym pod murem bunkrze? Chyba zorganizuję to pod prysznicem. Nie tak łatwo przekonać do ślubu kobietę, która Cię nawet nie lubi, Farrie.

Oczywiście, że komplement. Ciebie o wiele łatwiej zrozumieć, niż całą resztę. I gdyby każda kobieta pozwalała mi na masaż truskawkowym balsamem pod prysznicem, to naprawdę bym spod niego nigdy nie wychodził. Tobie nie zatrułem życia w trzynastce, kiedy siedziałaś w więzieniu, ale mniejsza o to... Nie ganiają Cię za bardzo do serwerowni? Ja schowałem się przed nimi aż w magazynie.

Nie brać w ogóle? Nie chciałabyś nigdy stanąć z facetem przed ołtarzem? Chodzi o to, że nie mogę zostawić Gwen w tym bunkrze choćbym miał się z nią żreć do końca moich dni.
I jaki leniu? Doskonale wiem, że to lubisz, więc oddałem Ci moją część roboty. A tylko mnie wydaj, to już nigdy nie uświadczysz masażu.

Wystarczy znaleźć faceta, który będzie chciał przeznaczać swoją pensję na wszystko inne i gotowe. Zresztą inkubatorem możesz zostać przez przypadek. Nie słyszałem jeszcze o tym, żeby kogoś złapali, a do tej pory byłoby głośno. Jeśli jednak będą chcieli podarować jej kulkę, to ja wręczę im moją wcześniej. Muszę spróbować.
A co Malcolm zepsuł, niech Malcolm naprawia. Nie lepiej sobie odpuścić treningi jeśli masz same kontuzje?

Czyli do momentu spotkania Gwen byłem obleśny? To mi naprawdę pomaga, Farrie! Ale dla mnie to żałosne, że dorosły facet jest technologicznym inwalidą. Nie ma tutaj się co rozczulać, a raczej współczuć. Nie będę robił żadnego dziecka, opanuj się! Nie sprawdziłbym się w roli ojca. Raz miałem zwierzaka w grze, to go zagłodziłem, bo wolałem loot od wydawania kasy na jego jedzenie.
Jak więc widzisz, masaż Malcolma ostatecznie lepiej Ci zrobi. Przekonaj go, użyj kobiecych wdzięków!

Właśnie sprawdziłem swoje konto. Skoro nie ma na nim kilku cyferek więcej, więc zgaduję, że tą szczęściarą jesteś Ty. Co to za praca? I jesteś pewna, że nikt Ci nie pomagał? Na pewno?

Czekaj, czekaj, czekaj... Czy Ty idziesz prosto do paszczy tego lwa? Z łap Malcolma w łapy rządu? Myślę, że Malcolm Cię wybrał, żebyś wreszcie dała mu spokój w bunkrze. ;-; Prześlij mi jakieś ładne dane kiedy już zaczniesz tam pracować.
A piwo musi być jasne, bardzo gorzkie, z chmielem, niepasteryzowane. To bardzo ważne!

*fanfary* Zgadnij KTO się żeni! Coś czuję, że nie będzie to najszczęśliwsze małżeństwo, ale będę mógł szpanować obrączką na palcu. Podobno usidlony facet staje się bardziej atrakcyjny.

Róże? Po co? Natknęliśmy się na siebie w magazynie i zwyczajnie po raz kolejny się o to zapytałem. Po co mi jakieś ubezpieczenie? Mam wszystko, co mi pozwala prowadzić salon. Więcej mi nie potrzeba, bo Adler i tak nie uznaje odszkodowania za rany postrzałowe od Strażników.

Podejrzewam, że nigdy. Spełnimy minimum wymagań do ślubu, więc pewnie nawet nie będzie garniturów i sukni. A najwyżej zginę z obrączką na palcu. Wcześniej mogą mnie trochę torturować, ale to nic nowego. Stare, dobre czasy trzynastki, Farrie! Pamiętaj tylko, ze na moim pogrzebie ma być wesoło.

Żadnego Malcolma na moim ślubie, Farrie. Dobrze wiesz jakie mam do niego podejście. W razie ucieczki najpewniej wylądujemy w jakiejś dziczy pośród dzików i będę Ci wysyłał gołębie pocztowe. A co do ślubu... Nawet gdybym potrzebował świadka, to i tak nie mogę zaprosić nikogo z Kolczatki. To byłoby chyba zbyt oczywiste dla Adlera.