IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Lewy brzeg rzeki - Page 3

 

 Lewy brzeg rzeki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
the civilian
Noah Atterbury
Noah Atterbury
https://panem.forumpl.net/t1889-noah-atterbury#24419
https://panem.forumpl.net/t249-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t1314-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t563-noah
https://panem.forumpl.net/t1190-noah-atterbury
Wiek : 19
Zawód : Kelner w 'Well-born' i student
Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny
Znaki szczególne : piegipiegipiegi
Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyPią Maj 03, 2013 3:14 pm

First topic message reminder :



Lewy brzeg rzeki to najczęściej po prostu strome, betonowe nabrzeże, o które rozbijają się szare wody Moon River. Nie ma tu nic ciekawego, a brzeg jest w większości zaniedbany i po prostu brudny. Niewielkie przestrzenie za betonowymi występami upodobali sobie bezdomni i pijacy.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyNie Wrz 15, 2013 1:20 pm

Uśmiechnęła się nieznacznie, słysząc słowa Cilii. Owszem, po Igrzyskach psychika Zwycięzców zmieniała się, niekiedy raz na zawsze. Niektórym dawano spokój, bo byli nieszkodliwymi wariatami, ćpającymi morfalinę dniami i nocami; inni zaś byli towarem na sprzedaż, rzucanym od człowieka do człowieka, byleby sprzedać swoje ciało za kasę i otrzymać w zamian parę siniaków. Była wychowywana z myślą o tym, że Igrzyska to zarówno zaszczyt, jak i przekleństwo, ale w przeciwieństwie do reszty, dałaby sobie radę po zwycięstwie. W przeciwieństwie do innych ludzi, nie była zbytnio uczuciowa, wprawiała się w zabijaniu i nigdy nie wzięła udziału w Igrzyskach... Na szczęście lub nieszczęście.
- Są wykorzystywani. - mruknęła tylko. - Po czymś takim jest im jeszcze ciężej.
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyPią Wrz 20, 2013 12:27 pm

Cilia pamiętała kilku trybutów z jej dystryktu, którzy zginęli na Arenie. Niektórych znała tylko z widzenia, z kilkoma osobami chodziła do szkoły. Wszyscy byli już sześć stóp pod ziemią, a pamięć o nich pozostała już chyba tylko w sercach rozżalonych członków ich rodzin.
Kilka razy w życiu spotkała ludzi, dla których Igrzyska były okazją do dobrej zabawy lub ubicia świetnego interesu. Gardziła nimi z całego serca. To nie kapitolińczycy, którzy podczas Igrzysk żyli bezpiecznie byli źli - w każdym dystrykcie znalazłby się ktoś, kto miał zysk z tego, że dana osoba została wysłana na Arenę. To nie pochodzenie czyniło z mieszkańców Panem wrogów czy przyjaciół, a intencje.
Alma Coin nie widziała tej subtelnej różnicy. Dla niej, przynajmniej kiedyś, źródłem wszelkiego zła był prezydent Snow i kapitolińczycy, będący w istocie jedynie barwnymi ptakami na uwięzi własnego bogactwa i naiwności. Kto zachowywałby się inaczej na ich miejscu? Jeśli ktoś urodził się w Kapitolu, w przepychu, otoczony wszystkim czego tylko mógł zapragnąć, automatycznie stawał się złym człowiekiem?
- Właściwie to czyją stronę trzymasz? - spytała nagle Cilia, wbijając wzrok w Cat.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyPią Wrz 20, 2013 3:09 pm

W każdej znajomości, jaką ludzie zawierają na terenie Panem, w szczególności Kapitolu, pojawia się ten moment, gdy pada jedno proste pytanie. Pytanie, brzmiące: Po czyjej stronie jesteś? Ludzie mogą odpowiedzieć szybko bądź powoli, z rozwagą i namysłem, zawierając w wypowiedzi prawdę lub kłamiąc bez skrupułów. Jednak kłamstwo można zawsze wyłapać, w drgnięciu dłoni, mrugnięciu, ukradkowym geście, przyśpieszonym tętnie.
Najłatwiej byłoby powiedzieć prawdę. Obrzucić Cilię obojętnym spojrzeniem i bez skrupułów wyznać, że trzyma stronę tego, kto zapłaci więcej. Ale nie miała zamiaru zdradzać się ze swoją profesją, w szczególności nie miała zamiaru mówić tego komuś, kogo dopiero co poznała.
- Jestem trenerem w Ośrodku Szkoleniowym, ale to nie znaczy, że jestem za zamykaniem ludzi w gettcie i olewaniem reszty dystryktów na rzecz kolejnych, głupich Igrzysk – odparła cierpko, patrząc Cilii w oczy. – Najprawdopodobniej wnuczka Snowa wygra Igrzyska, a wtedy może zażądać uwolnienia swojego ukochanego dziadka. Wtedy Coin będzie miała problem. Albo pozwoli na to, albo wywoła kolejną rebelię, nie wysłuchując prośby Zwycięzcy.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyPią Wrz 20, 2013 4:45 pm

Biegł. Biegła. To był on czy ona? Postać otulona ciepłym i dużym płaszczem płaszczem, łatanym oraz w kilku miejscach wyraźnie postrzępionym prezentowała się dosyć potężnie, sunęła naprzód targana przez zimowy wiatr i dopiero, kiedy wyłoniła się z za zakrętu jakiego budynku, dwójka kobiet mogła je dostrzec. Co zabawniejsze gdy się rozejrzały, okolica była pusta, zero jakiejkolwiek duszyczki, która ruszyłaby z pomocą. A mężczyzna, co zapewne wywnioskowały po szerokich ramionach i sposobie poruszania się, zwolnił kroku i już tylko szedł w kierunku kobiet. I mogłoby się zdawać, że w przykrytej szerokim oraz długim rękawem dłoni coś błysnęło być może jednak jest to tylko złudzenie?
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptySob Wrz 21, 2013 5:56 pm

Cilia w pierwszej chwili nie zrozumiała nagłego niepokoju, który odmalował się na twarzy nowo poznanej znajomej. Szybko jednak odwróciła się w stronę, w którą patrzyła Cat i zobaczyła to, co tak ją zdziwiło.
W ich stronę ktoś biegł. Ktoś, sądząc po sylwetce, duży i silny. Prawdopodobnie mężczyzna.
- Kto to? - spytała Cilia, instynktownie odsuwając się o kilka kroków.
Cat nie odpowiedziała, ze zmarszczonym czołem wpatrywała się tylko w tajemniczą postać, która zwolniła właśnie kroku.
Coś błyszczało w skrytej pod rękawem dłoni, czy Cat to zauważyła? Cilia zadrżała. Ostatnim razem, kiedy była w takiej sytuacji, ów błysk okazał się być ukrytym nożem drobnego złodzieja. Czy tak było i tym razem?
Z drugiej strony, gdyby ktoś chciał je zaatakować, nie zwalniałby chyba kroku. Może przed kimś uciekał?
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyPon Wrz 23, 2013 3:43 pm

To powinien być jeden z tych spokojnych dni, kiedy poznajesz nową osobę i masz chwilę na rozmowę i błogosławiony święty spokój. Chwila pogawędki, a potem obie strony zazwyczaj wymieniają się numerami telefonów i odchodzą, każda w swoją stronę. Ale niekiedy pojawia się… Komplikacja.
Komplikacją był ktoś, kto zbliżał się do nich, początkowo szybko, następnie już nieco wolniej. Szerokie barki. Mężczyzna. Prawdopodobnie uzbrojony. Był za daleko, aby mogła ocenić, czy go zna, ale coś podpowiadało jej, że to nie jest przypadkowy osobnik, który lada moment podejdzie i miłym głosem zapyta o godzinę.
- Kłopoty. – powiedziała cicho, tak cicho, że musiała przysunąć się do Cilii, by powiedzieć to jedno słowo. – Posłuchaj mnie. Jeśli coś się stanie, niezależnie od tego, co zobaczysz, uciekaj stąd. Uciekaj i nie oglądaj się za siebie, proszę. Uciekaj, jakby od tego zależało Twoje życie.
Dlaczego właściwie instruowała obcą dziewczynę, aby uciekała? Po prostu, Catrice nie miała najmniejszej ochoty, żeby ta widziała ją w akcji. Nie była za bardzo uzbrojona, jedynie paralizator i para kastetów. Cholera, nie miała nawet noża ani jakiejkolwiek broni palnej, żeby móc się obronić.
Była pewna, że obcy facet zmierza do niej, żeby wyrządzić jej krzywdę. Albo zabić.
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyPon Wrz 23, 2013 4:01 pm

- Co miałoby się stać? - spytała Cilia. Jej głos nie był już tak obojętny, jak podczas ich dotychczasowej rozmowy. Przepadła jego rzeczowość i ostrożność. - O co tu chodzi?
W głębi serca Cilia była dobrą osobą. Martwiła się o swoje życie, ale martwiła się też o innych. Chyba nie chciałaby teraz stąd zniknąć i zastanawiać się, co stanie się z Cat. Z drugiej strony, dopiero się poznały, czemu miałaby martwić się o jakąś losową dziewczynę?
Kim był mężczyzna, zbliżający się w ich stronę? Jego wyraz twarzy nie sugerował nic dobrego, ale Cilia nie czuła zagrożenia. Być może wcale go nie było. Albo było skierowane w stronę Cat.
- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz pomocy? - spytała cicho, tak, aby będący coraz bliżej nieznajomy nie usłyszał. Rozmówczyni kiwnęła lekko głową. - Mam nadzieję, że to nie jest żadna pułapka. Nie dam się w nic wplątać.
Cilia zaczynała coraz poważniej rozważać natychmiastową ucieczkę. Jednak wrodzona ludzka ciekawość kazała jej zaczekać i zobaczyć, co się stanie. W końcu jeśli coś pójdzie nie tak, będzie chyba mogła uciec?
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyWto Wrz 24, 2013 10:25 am

Mężczyzna nie zwalniał kroku, zatrzymał się dopiero przed obiema kobietami. Uśmiechnął się niedbale i zapytał machinalnie:
-Która godzina? - wolną ręką podsunął rękaw płaszcza w którym trzymał, jak się natychmiast okazało, nóż i zastukał brudnym paznokciem w szybkę zegarka. Uśmiechnął się i jedną ze zdezorientowanych dziewczyn na ziemię, to jest Cilię swoją uwagę koncentrując na poważniejszym i bardziej groźnym przeciwniku. Czyżby wiedział, kim jest kobieta albo wyczuł instynktownie, że jej powinien obawiać się bardziej?
Dźgnął nożem prosto w klatkę dziewczyny.
Natomiast z drugiej strony wyłoniła się jeszcze jedna postać, chociaż, zdawałoby się, że tworzyła nieodłączny element obrazu. Opierała się o mur i spoglądała na całe to zamieszanie z zaciekawieniem i dopiero, kiedy jego wspólnik zaatakował Catrice, on także ruszył w jej kierunku. Nie w kierunku Cilii, która leżała na ziemi, a w kierunku drugiej z dziewczyn, która zmagała się z napastnikiem.


Cillia, możesz uciekać lub próbować pomóc, twoja wolna wola, pytanie brzmi: czy Catrice, choć wyszkolona w sztukach walki poradzi sobie z dwoma rosłymi mężczyznami?
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyWto Wrz 24, 2013 3:35 pm

Co robić, co robić? Cilia nie znalazła się pierwszy raz w życiu w takiej sytuacji, ale miała nieprzyjemne przeczucie, że ta jest poważniejsza.
Jeśli coś się stanie, niezależnie od tego, co zobaczysz, uciekaj stąd. Uciekaj i nie oglądaj się za siebie, proszę. Uciekaj, jakby od tego zależało Twoje życie. - powiedziała wcześniej Cat. Ale Cilia nie mogła przecież uciec i zostawić jej samej w sobie. Kątem oka dostrzegła, jak dziewczyna dostała cios nożem w klatkę piersiową. To nie mogło skończyć się dobrze. Cilia skończyła kurs pierwszej pomocy, była wolontariuszką w szpitalu, przecież teraz mogła być potrzebna.
Z drugiej strony jednak mężczyźni nie wyglądali, jakby zamierzali zaraz się oddalić.
- Czego chcecie? - krzyknęła, podnosząc się z ziemi. Cilia była słaba, od takiego upadku wszystko ją bolało. Ale musiała przecież coś zrobić, nie zostawiłaby Cat samej przeciwko dwóm rosłym mężczyznom o ewidentnie złych zamiarach.
A nawet nie miała broni... Jedyne co mogła, to próbować odwrócić ich uwagę od towarzyszki. Cokolwiek zrobi, na pewno nie ucieknie.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyWto Wrz 24, 2013 11:58 pm

- To może być pułapka. – powiedziała cicho, nie patrząc Cilii w oczy. Bo co zresztą powinna powiedzieć? Wyznać prawdę o tym, kim jest? Pupilka Snowa, pupilka Coin, osoba, której wolno korzystać z tego, o istnieniu czego ludzie być może nawet nie wiedzieli, arsenału pani prezydent, w którym były zabawki, o jakich nie śniło się terrorystom z XXI wieku.
Mężczyzna podszedł, pytając o godzinę. Od razu zauważyła nóż. I to pytanie, pytanie o godzinę, zwykły banał, ale jakże niebezpieczny. Kimkolwiek był, z takiego spotkania nie mogło wyniknąć nic dobrego. Kątem oka dostrzegła, że Cilia leci na ziemię, pchnięta przez napastnika, i wsunęła ostrożnie dłoń do kieszeni. W lewej ręce miała paralizator, w prawej jeden z kastetów, ciężkich i masywnych.
Atak nastąpił nagle, ale nie był niespodziewany. Zwykły cios nożem w klatkę piersiową, który odparowała ramieniem, okręciła się na pięcie i wymierzyła napastnikowi mocny cios w krocze i przyłożyła mu w twarz ręką, w której miała kastet.
- Uciekaj stąd, do cholery! – krzyknęła w stronę Cilii, wymierzając kolejny cios kastetem. Wtedy też, przez jedną, krótką sekundę widziała drugiego napastnika, który szedł w jej stronę. Dwóch mężczyzn, którzy byli od niej więksi i roślejsi. A pomiędzy nimi ona, niewysoka i drobna morderczyni.
To nie mógł być przypadek.
Ktoś definitywnie chciał się jej pozbyć.
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyCzw Paź 10, 2013 9:38 pm

Cilia przez chwilę przyglądała się sytuacji, zdezorientowana. Widziała, że z jednej strony mężczyźni są agresywni i niebezpieczni, z drugiej jednak ich ataki dotyczyły tylko i wyłącznie Catrice. Na nią zdawali się zupełnie nie zwracać uwagi, mogłaby więc spokojnie uciec i nie przejmować się tym, co się działo.
Cat doskonale dawała sobie radę, jak na przeciętną dziewczynę, spotkaną na ulicy. Widać było wyraźnie, że była wyszkolona i wiedziała, jak zachować się w sytuacji zagrożenia.
Ciekawe, dlaczego ktoś zaatakował Cat. Cilia mieszkała w Dzielnicy Rebeliantów już na tyle długo, by orientować się mniej więcej co dzieje się i w świecie polityki, i w przestępczym półświatku. Nigdy jednak nie dotarła do niej żadna informacja o istnieniu kogoś takie jak Catrice. Kim mogła być? Trenerką, zabójczynią? Zwykłą, ale wysportowaną dziewczyną?
- Pobiegnę po pomoc! - zawołała w końcu, ale gdy zobaczyła mrożące krew w żyłach spojrzenie jednego z mężczyzn, zrozumiała, że nie ma szans na wezwanie pomocy. Mogła jedynie biernie się przyglądać, uciec, lub próbować pomóc Cat.

Wybaczcie tak długi czas oczekiwania. Mało korzystałam z komputera.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptySob Paź 26, 2013 12:25 am

Kilka odpartych pchnięć i cios w krocze, który jednak nie powalił mężczyzny, ale na krótką chwilę go unieruchomił. Drugi natomiast był na tyle sprytny, aby w tym samym momencie zajść Catrice od tyłu i zdążył chwycić ją za nadgarstkiem, zanim go nim obłożyła. Wychrypiał coś niezrozumiale, kiedy tamta jednak zdążyła go uderzyć i zachwiał się do tyłu. Nie czekał jednak długi i wycelował w jej twarz. Niemniej jednak nie przypominało to bezmyślnej szarpaniny, a ciąg kolejnych sprecyzowanych i pewnych uderzeń dwójki wojowników. Pierwszy z nich widząc, że jego kompan dobrze sobie radzi, zauważył Cilię i ta, po prostu, mogła zauważyć jak pod kapturem formuje się niezgrabny uśmiech, kiedy podszedł bliżej nie i chwycił ją za rękę szarpiąc:
-Gdzie chcesz iść, złotko? - przekrzywił na bok głowę - Do chłoptasia? - znów ten uśmiech, a potem, jakby nigdy nich, pchnął ją na ziemię i do niej brutalnie przygwoździł swoim wielkim cielskiem i wówczas w jego dłoni znów pojawił się nóż, który zbliżał się do twarzy Cilii.
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptySob Paź 26, 2013 4:48 pm

Kiedy jeden z mężczyzn zbliżył się do niej, wiedziała, że to się źle skończy. Zresztą, innej możliwości nie było. Ona i Catrice znajdowały się teraz w okropnej sytuacji. Nad brzegiem rzeki nie było nikogo, kto mógłby udzielić im pomocy. Nie miały też możliwości w żaden sposób owej pomocy ściągnąć w to miejsce. Strażnicy Pokoju i wszyscy inni zajęci byli swoimi sprawami. Nikt nie przejmował się losami przeciętnych mieszkanek Dzielnicy Rebeliantów. Chociaż, Cat chyba nie była tak przeciętna, na jaką mogła wyglądać. Cilia od początku wiedziała, że dziewczyna ma coś do ukrycia i powoli zaczynała domyślać się, co.
- Puść mnie! - krzyknęła, kiedy uśmiechający się krzywo nieznajomy chwycił ją za nadgarstek. Nic to jednak nie dało. Przewrócił ją na ziemię i nie minęła nawet chwila, a dziewczyna dostrzegła błysk ostrza przy swojej twarzy.
Nie wiedziała co robić, jedyne co potrafiła w takiej sytuacji, to krzyczeć. Tak też robiła przez dłuższą chwilę, mężczyzna jednak zasłonił jej dłonią usta, na wypadek by nikt jej nie usłyszał.
Mogła próbować się wyrwać, ale ryzykowała wtedy, że nóż trafi ją w twarz. Zresztą, szanse, że pokona silniejszego od siebie mężczyznę były żałośnie niewielkie. Mogła co najwyżej liczyć na to że silniejsza od niej Cat jakoś poradzi sobie z napastnikiem i pomoże jej uniknąć obrażeń.
Cilia nie miała czasu na dłuższe rozmyślania, bowiem mężczyzna cały czas kiwał nożem nad jej głową. Mogła jedynie liczyć na Cat albo na to, że jakiś zabłąkany mieszkaniec tych okolic trafi przypadkiem w te okolice.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyNie Paź 27, 2013 1:56 am

Dwaj faceci przeciwko niej, to nie była nowość. Ale nowe było to, że nie miała żadnej zabawki do obrony. Robiła uniki, cofała się, kopała i gryzła. Wszystko, byleby tylko się uwolnić.
- Cilia, uważaj! – zdążyła jedynie krzyknąć, gdy zobaczyła nóż.
Okręciła się na pięcie i kopnęła napastnika w krocze, a gdy zgiął się lekko, błyskawicznym ruchem wydobyła z kieszeni paralizator i przystawiła do szyi faceta, tuż przy tętnicy.
- Dobranoc, skarbeńku – mruknęła, kiedy osunął się na ziemię.
Wiedziała, że jeszcze nie zabiła przeciwnika, ale na razie go unieszkodliwiła. Pozostał drugi, który wymachiwał sobie nożem nad głową Cilii.
- Hej, kochasiu! – krzyknęła, zbliżając się i uderzając go w bark. – Zostaw ją.
To już nie była zabawa. Biła się by zabić.
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyNie Paź 27, 2013 2:11 pm

Kątem oka Cilia dostrzegła, że Catrice radzi sobie coraz lepiej. Udało jej się kopnąć napastnika i użyć paralizatora. To stanowczo zwiększyło ich szanse na poradzenie sobie w tej sytuacji. Nie minęła nawet chwila, A Cat pojawiła się obok niej i z całej siły uderzyła w bark mężczyznę, machającego ostrzem nad twarzą bezbronnej Cilii. Napastnik rozjuszony zachowaniem silniejszej z dziewczyn niemal od razu rzucił się na nią.
Cilia podniosła się z ziemi i przez krótką chwilę zastanawiała się, co zrobić. Pierwszy z nieznajomych, którzy je zaatakowali, był już praktycznie niegroźny, z drugim Cat dawała sobie radę całkiem nieźle.
Kiedy na moment udało jej się złapać spojrzenie nowo poznanej znajomej, dzielnie walczącej z przeciwnikiem, wyjęła z kieszeni telefon i kilkoma szybkimi gestami zakomunikowała, że może zadzwonić lub pobiec po jakąś pomoc. Tylko czy byłoby to dobrą opcją? Kto wie, czy wezwanie na miejsce Strażników Pokoju nie skończyłoby się źle dla tej dziewczyny, w końcu Cilia nie miała pewności kim ona jest. Jeśli walczyła tak dobrze, a nie lubiła Coin, mogła być kimś, kto unika interakcji ze służbami porządkowymi. Chyba lepszą decyzją byłoby uciec z tego miejsca i zapomnieć o wszystkim, by nie narobić sobie, ani nikomu innemu kłopotów. Tylko czy tamta na pewno sobie poradzi?
Głupio było jej tak stać i obserwować, jak Cat siłuje się z osobą, która jeszcze chwilę temu machała jej nożem przed oczami.
- Co mam robić?! - zawołała, wciąż przestraszona.
W tej sytuacji przeklinała swoją nieśmiałość i słabość. Gdyby była bardziej zdecydowana, na pewno już dawno wszystko byłoby w porządku.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyNie Paź 27, 2013 9:41 pm

Paralizator okazał się dobrą decyzją, gdyby nie fakt, że jedynie musnął szyję mężczyzny, który zatoczył się do tyłu, ale kiedy Catrice się odwróciła, ponownie się na nią rzucił przewracając. Cilia natomiast, jeśli dalej będzie leżeć bezczynnie na ziemi, zapewne nic tym nie wskóra, bo mężczyzna nie miał zamiaru czekać, aż się zestarzeje i kopnąwszy ją w brzuch, na moment podniósł się i dźgnął ją nożem prosto ramię, ale nie wyrwał noża, tylko wiercił nim z szaleńczym uśmiechem. Dziewczyna, choć odczuwała ogromny ból, dostrzegła spod uchylonego płaszcza pasek mężczyzny, a do niego przymocowane noże, być może to jest jakaś nadzieja?



    Cilia i Catrice, teraz to jest walka o śmierć i życie. Cilio, czas chyba zacząć działać, a nie czekać na zbawienie od niebios, prawda? Zważywszy na to, że ono nie zamierza się zjawić.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyNie Paź 27, 2013 11:17 pm

- Walcz! - zdołała krzyknąć, gdy tylko zdążyła złapać oddech.
Nie udało jej się dobić skurczybyka, który właśnie się na nią rzucił, przewracając na ziemię. Walnęła go kolanem w krocze i zerwała się, przewracając gościa na ziemię. Nim zdążył się podnieść, uderzyła kastetami kilkakrotnie w obie połowy twarzy i zacisnęła na jego szyi swój szalik. Mocno, bardzo mocno.
- Kto cię tu przysłał, co? - wysyczała, po raz kolejny przyciskając paralizator do szyi napastnika i upewniając się, że naciska nim wprost na tętnicę.
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyPon Paź 28, 2013 10:31 am

Ból w ramieniu był okropny. Chyba jeszcze nigdy tak nie oberwała. Całe szczęście udało jej się dostrzec przytroczone do pasa napastnika inne ostrza. Czy to była szansa na ratunek? Jeśli spróbuje, ryzykuje życiem, bo rozjuszony mężczyzna może mieć dość i po prostu ją zadźgać. Ale z drugiej strony, pewnie i tak nieznajomi dążyli do tego żeby je zabić, nie było więc chyba różnicy co zrobi - i tak prawdopodobnie umrze.
Cilia nie należała do optymistów, jednak nie było to złe - kiedy człowiek jest przygotowany na najgorsze, kiedy uda mu się osiągnąć cel, jest tym bardziej szczęśliwy, a każda spodziewana porażka, do której nie dojdzie, jest swoistym sukcesem.
Jedyne co teraz mogła, to zacisnąć zęby i - chyba po raz pierwszy w swoim życiu - zdecydować się na coś tak poważnego. Zebrała całą swoją siłę woli i wytrwałość, jaka jeszcze jej pozostała, po czym szybko chwyciła za rękojeść jednego z noży napastnika. W tym samym momencie odepchnęła go z całej siły nogą, tak że mężczyzna zachwiał się i niemal przewrócił, a nóż został w jej dłoni.
Zacisnęła zęby i zanim zdążyła przemyśleć co robi, zanim mężczyzna ponownie ją skrzywdził wbiła ostrze w jego klatkę piersiową.


Ostatnio zmieniony przez Cilia Loem dnia Sro Paź 30, 2013 8:43 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptySro Paź 30, 2013 12:08 am

Kilka mocnych uderzeń i Catrice udało się powalić mężczyznę, a następnie owinąć jego szyję szalikiem. Mimo jednak tego, że dusił się, udało mu się zaserwować z jej kolano mocne kopnięcie i także powalić na ziemię. Wciąż jednak miała nad nim przewagę i w każdej chwili mogła ukręcić mu kark, bo napastnik nie mógł złapać powietrza i bladł z każdą kolejną sekundą. Nie odpowiadał.
Cilia miała dużo szczęścia, bo nim zdążyła dźgnąć, mężczyzna podniósł się wyrwawszy z jej ramienia nóż i prawdopodobnie zamierzał uciekać, bo zauważył klęskę swojego wspólnika. Ale pech chciał tak, aby potknął się o wciąż leżącą na ziemi i dzierżącą w ręku nóż dziewczynę i nabił się na własną broń. Zapewne wstałby i ruszył dalej, gdyby jego serce wraz z momentem przebicia nie przestało funkcjonować.


    Cilia, straciłaś dużo krwi i co gorsza, ciągle tracisz, powoli też obraz przed Twoimi oczami zaczyna się rozmazywać.
    Catrice, możesz zabić mężczyznę, który nie zamierza się poddać bez walki, póki masz szansę lub wciąż go "przesłuchiwać". Decyzja należy do ciebie.
Powrót do góry Go down
the victim
Cilia Loem
Cilia Loem
https://panem.forumpl.net/t1941-cilia-loem
https://panem.forumpl.net/t1182-cilii
https://panem.forumpl.net/t1307-cilia-loem
Wiek : 20
Przy sobie : W PLECAKU: butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, apteczka // PRZY SOBIE: Leki przeciwbólowe

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptySro Paź 30, 2013 8:59 pm

Ramię Cilii cały czas krwawiło, a ona sama czuła się strasznie. Nie dość, że obraz rozmywał jej się coraz bardziej, doznała swoistego szoku, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że mężczyzna, który do tej pory miał nad nią przewagę, leży na ziemi i nie oddycha. Dookoła były plamy krwi.
Co się stało? Przewrócił ją, wbił jej nóż w ramię i... Tak, wtedy udało jej się jakoś wyciągnąć zza jego pasa jeden z noży. Zrobiła to, mimo że ryzykowała życiem. Kiedy wyciągnęła ostrze i zamachnęła się, by go dźgnąć, mężczyzna wstał i chciał uciec. Nie udało mu się... Cilia nawet nie zauważyła kiedy i jak, ale napastnik przewrócił się i nadział się na broń, którą ściskała w dłoni. Widać los chciał, żeby przeżyła.
Chociaż, to nie było jeszcze pewne. Dobrze, że nosiła ze sobą swój zestaw pierwszej pomocy przez cały czas. W Kapitolu ciągle ktoś miał kłopoty i potrzebował podstawowej pomocy medycznej. Czy to zdarte kolana jakiegoś dziecka, czy poważniejsza rana jakiegoś dawnego rebelianta, Cilia zawsze miała coś, co by pomogło. Tak było i teraz, gdy ona sama potrzebowała pomocy.
Z niemałym trudem udało jej się usiąść i wysypać na ziemię zawartość torby, przewieszonej przez ramię. Ledwo rozróżniała przedmioty, wśrod których szukała czegoś do zatamowania krwi. Znalazła. Powstrzymując się od wydania z siebie okrzyku bólu przewiązała nad raną kawałek bandaża, by przycisnąć tętnicę. Otoczyła ranę gazą i docisnęła dłonią. Teraz musiała szybko udać się do kogoś, kto udzieli jej bardziej profesjonalnej pomocy. Bez szwów pewnie się nie obejdzie, ale...
Cilia nie dokończyła nawet swojej myśli, bo zakręciło jej się w głowie. Próbowała wstać, ale nie dała rady.
Dobrze, że zabiła tego drania. Jednego potwora mniej w tym nieszczęśliwym miejscu. Ale co teraz stanie się z nią samą?
- Cat... Cat, pomóż mi... - próbowała wołać, ale głos jej słabnął. Miała nadzieję że dziewczyna szybko wykończy swojego przeciwnika.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyPią Lis 01, 2013 5:58 pm

Tego było już za wiele.
Nie dość, że miała od rana nie najlepszy humor, ktoś musiał za wszelką cenę rzucić się na nią i Bogu ducha winną Cilię Loem, której jedynym grzechem było to, że prowadziła konwersację z kimś, kto najwidoczniej był czyimś celem. No do cholery jasnej, co się dzieje na tym świecie?
- Nie powiesz? – syknęła, odwracając głowę na sekundę, by zerknąć na Cilię, która właśnie… No no, ładnie kogoś dźgnęła. Cat podejrzewała, że biedna młoda farmaceutka niełatwo otrząśnie się z tego, co właśnie się dzieje, no ale cóż. Życie musiało się toczyć swoim torem.
- Nie to nie, skarbeńku – wróciła spojrzeniem do napastnika i po prostu ujęła jego głowę w obie ręce, by mocno przekręcić ją w jedną stronę. Kiedy usłyszała trzask pękającego kręgosłupa, westchnęła z ulgą.
Ofiara numer siedemdziesiąt dwa: N.N., mężczyzna, lewy brzeg Moon River.
Powoli odwinęła szalik i wstała, po czym kilkoma kopnięciami wrzuciła trupa do rzeki, w miejscu, w którym nie było lodu. Obserwowała przez moment, jak zwłoki zanurzają się coraz głębiej, po czym ze spokojem wróciła do Cilii. Zanim do niej doszła, w ten sam sposób pozbyła się drugiego niedoszłego mordercy.
- Już… Już dobrze. Mam Cię. – wyszeptała, łapiąc dziewczynę, gdy ta zaczęła osuwać się na ziemię. Na całe szczęście, Loem zrobiła sobie opatrunek uciskowy.
Na swoje nieszczęście, Tudor nie była silna na tyle, by nieść towarzyszkę przez całą drogę do szpitala. Była jednak w stanie ponieść ją akurat na tym odcinku, który prowadził do najbliższego postoju taksówek. Kierowca akurat palił papierosa, ale na widok zdeterminowanej Catrice szybko go zgasił i pomógł wpakować słabnącą Cilię do auta.
- Szpital imienia Beaudelaire, tylko szybko, proszę – wydyszała cicho, usadawiając się wygodniej. Oparła głowę Cilii o swoje ramię i przytuliła ją do siebie, głaszcząc po włosach.
W drodze do szpitala napisała krótkiego smsa do Salingera.

//tutaj zapewne następuje zt.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptyWto Gru 24, 2013 10:05 pm

Wraz z zapadnięciem zmroku nad brzegiem rzeki zapłonęło olbrzymie ognisko. Drewno ułożono w miejscu, w którym kamienista plaża łagodnie schodziła do wody, dzięki czemu możliwe było rozmieszczenie długich, niskich ławeczek dookoła ognia.
Kilka metrów dalej wniesiono niewielką przystań, przy której przycumowały maleńkie łódeczki, leniwie kołyszące się na wodzie, z której dopiero kilka dni temu zniknął cały lód. Co jakiś czas na brzegu można było spotkać również kosze z jabłkami.
Na miejscu powoli gromadzili się ludzie. Niektórzy pojedynczo, inni parami, siadali przy ognisku, wrzucali do niego drobne przedmioty albo listy, inni kierowali się prosto do przystani, puszczając na wodę pierwsze żaglówki, które po chwili znikały w ciemniejącym powietrzu, unosząc ze sobą wszystko, czym tylko je obarczono.


Tak więc oficjalnie rozpoczynamy świąteczny event. Zachęcamy do licznego udziału i do wchodzenia w spontanicznie interakcje. Jeśli przychodzicie sami, bez umówionej rozgrywki - umieście odpowiednią adnotację w poście, żeby inni wiedzieli, że mogą do Was podejść. Mistrz Gry także będzie łączył Was w pary, jeśli zobaczy, że kilka osób stoi samotnie. Zachęcamy też, żeby w razie jakichś jego interwencji, podejmować wyzwania - mamy święta, obiecujemy więc, że nikt nie zostanie poważnie uszkodzony, a niespodzianki będą tylko pozytywne. (:
Powrót do góry Go down
the civilian
Cypriane Sean
Cypriane Sean
https://panem.forumpl.net/t188-cypriane-sean
https://panem.forumpl.net/t272-cypriane
https://panem.forumpl.net/t1316-cypriane-sean
https://panem.forumpl.net/t573-cypri
Wiek : 18
Zawód : sprzedaję w Sunflower
Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, leki przeciwbólowe, telefon komórkowy, dowód tożsamości
Znaki szczególne : zaawansowane sieroctwo
Obrażenia : częste bóle brzucha

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptySro Gru 25, 2013 3:22 pm

// Tak jakby po memoriale, ale później. xD

Wiele bym dała, żeby móc zacząć od początku.
Każdy o tym marzy, chociażby skrycie. By mieć tę cudowną możliwość cofnięcia się w czasie, niewypowiedzenia tych niewłaściwych słów i niezrobienia tego, co miało tak zgubny wpływ na teraźniejszość, z jaką przyszło nam się zmagać. Decyzje poniekąd wydawałaby się prostsze, wybory przychodziłyby szybciej, a niejasne dotąd przeczucia dawałyby pełny obraz wszystkiego, co może się zdarzyć. Gdybym miała jedno jedyne życzenie, bez wahania zapragnęłabym zacząć od początku.
Może dlatego, próbując zapewnić sobie choć namiastkę życzenia, które tak naprawdę nigdy się nie spełni, z pewną determinacją lawiruję wśród tłumu ludzi podążających w stronę brzegu rzeki. Moon River płynie leniwie, zupełnie spokojnie, jakby katastrofa na przecinającym ją niegdyś starym moście nigdy się nie wydarzyła. W jej wodach odbija się pomarańczowy blask wielkiego, płonącego ogniska, przy którym zbierają się pierwsi przybyli na obchody święta. Jako że z każdą chwilą robi się coraz ciemniej, każda twarz staje się mniej widoczna, by rozjaśnić się dopiero przy ognisku, a po ziemi pełzają cienie. Pierwsze blade wiosenne gwiazdy pojawiają się na niebie, a ja potykam się i niemal upadam, gdy zapatrzona w nieboskłon dostrzegam znany mi dobrze z Czwórki gwiazdozbiór. Po raz kolejny czuję bolesne ukłucie żalu za rodzinnym dystryktem, jedynym miejscem, gdzie mogłabym ukryć się za złudną kurtyną bezpieczeństwa, jakie dawałby mi dom, w którym spędziłam kilkanaście lat. Mimo to gdzieś wewnątrz mnie tkwi przekonanie, że marzenie o powrocie zawsze pozostanie tylko marzeniem, kolejną błahostką, z której czerpię resztki siły czy nadziei, a która w każdej chwili może zostać mi znów odebrana przez prezydent Coin. Być może jest w tym pewne przesłanie. Niewykluczone, że powinnam podążać z duchem czasu, dostosowywać się do nowej sytuacji, nowego ustawienia pionków na szachownicy Almy, zamiast z uporem czepiać się myśli, że jeszcze kiedyś zamieszkam w Czwórce i zostanę tam, aż pochowają mnie wśród falujących traw i morskiego piasku. Jednak cokolwiek się za tym kryje - nie potrafię zmienić zdania.
Gdy docieram na sam skraj ogniska, nagle ogarnia mnie lekkie uczucie osamotnienia. Wiele osób przybyło tutaj w parach, by wspólnie świętować Dzień Nowego Początku, razem spalić wszystko to, co od lat ciągnęło ich ku przeszłości lub aby dać szansę przyszłości. Spoglądając jednak na ogień trawiący relikty minionego czasu oraz niedalekie łódeczki kołyszące się na wodzie, odnoszę wrażenie, że to jedyne święto, które naprawdę chcę obchodzić.
Nie spieszę się i zajmuję pierwszą wolną ławkę z brzegu, siadając na jej skraju. Z pewnym wahaniem sięgam do kieszeni płaszcza i wyjmuję z niej dwie pokryte drobnymi plamami fotografie o postrzępionych rogach. Pierwsza z nich przedstawia mnie, Noah oraz nasz oddział w Dystrykcie Siódmym - miejsce i wydarzenia, o jakich wolałabym zapomnieć. Patrząc na siebie uwiecznioną na fotografii, nawet nie spoglądającą w obiektyw, nie mogę uwierzyć, ile czasu minęło. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy zamknę oczy, nadal mogę usłyszeć całkiem wyraźnie echo wybuchów, strzałów z karabinu i tupotu wielu stóp.
Na kolejnej fotografii widnieje moja rodzina, ojciec, matka, Victor i ja na plaży w Czwórce. Jest to dokładnie to samo zdjęcie, które w pośpiechu wepchnęłam do walizki, gdy wyjeżdżałam z dystryktu. Patrząc na świecące nad nami słońce i falujące morze, a potem kierując wzrok na nieżyjącą już rodzinę, zastanawiam się, czy na pewno chcę spalić to zdjęcie.
Ostatecznie jestem tutaj, by zniszczyć to, co wiąże mnie z przeszłością, o której czasem chciałabym zapomnieć.
Powrót do góry Go down
the civilian
Chantelle Troy
Chantelle Troy
https://panem.forumpl.net/t201-chantelle-pourbaix-troy
https://panem.forumpl.net/t247-relacje-chan
https://panem.forumpl.net/t1514-chantelle-troy
https://panem.forumpl.net/t1543-chan
Wiek : 18
Zawód : Doradca ds. technologii
Obrażenia : Brak

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptySro Gru 25, 2013 7:45 pm

Przepraszam za tę kupę.

288 dzień.
288 dzień oczekiwania na dzieci, które już od tygodnia powinny być na świecie, ale najwyraźniej było im zbyt wygodnie w brzuchu, by zasilić szeregi mieszkańców Kapitolu. Właściwie Chan wcale im się nie dziwiła, sama z chęcią unikałaby jak najdłużej zetknięcia z szarą rzeczywistością, biorąc pod uwagę to, co ostatnio działo się pod rządami kochanej Almy.  Powoli jednak zaczynała się niecierpliwić – z jednej strony bała się, czy podoła wychowaniu i nie powieli schematu własnej matki, ale równocześnie napawała ją radością myśl, że już niedługo ona i Nolan staną się pełnoprawnymi rodzicami. Zresztą, on sam już nie mógł się tego doczekać i gdyby nie praca najprawdopodobniej siedziałby przy niej 24 godziny na dobę. Codziennie z ledwością była w stanie go przegonić do studia, rzecz jasna solennie obiecując, że da znać gdyby tylko coś zaczęło się dziać. A potem niespokojnie odmierzała godziny, próbując wytrzymać niekończącą się zabawę w inkubator i skupić uwagę na czytaniu czy projektowaniu nowych urządzeń, ale ani trochę nie zmniejszało to ogarniającej ją nadpobudliwości i nudy.
A jak wszyscy wiemy, nuda zabija, zwłaszcza podczas samotnych świąt. Dlatego pomimo pokaźnego brzucha i ryzyka, że zacznie rodzić w tłumie gapiów, Chan postanowiła wybrać się nad rzekę, w nadziei na spotkanie kogoś znajomego podczas obchodów Dnia Nowego Początku. Gdy dotarła na miejsce, jej wzrok mimowolnie powędrował w stronę świeżo odbudowanego mostu, a dłonie zacisnęły się w pięści. Echa ostatniej tragedii wciąż nie przebrzmiały w powietrzu, nadal budziły złość i wzajemną niechęć obu stron.
Tylu ludzi zginęło... Tak wiele młodych osób z perspektywami na przyszłość, dlaczego?! Przez kaprys podłej, fałszywej idiotki, która zapomniała po co daliśmy jej władzę i tak jak dawniej Snow zechciała zabawić się w kata? Zginęła Gwen, zastrzelono Florence, poświęciła własne współpracownice, żeby tylko zaspokoić swoje chore ambicje! Przez nią umarł Eric... Odebrała szczęście tylu dzieciakom, czekającym w KOLCu na wyrok śmierci, wysłała na arenę niewinne maluchy – Atenę, Blue, mojego Floriana... Dlaczego? Nie byli niczemu winni, a ona po prostu pozbyła się ich niczym pyłka szpecącego nieskazitelny sweterek... Tchórzliwa, obłudna suka. Ugięła się dopiero, kiedy nie było innego wyjścia, kiedy groził jej lincz ze strony własnych popleczników.
Chan była zadowolona z faktu, że jednym ze zwycięskich trybutów była Cord. Nie sposób było odmówić dziewczynie irytującego sposobu bycia i nadmiernego podobieństwa do despotycznego dziadka... ale rządy Coin były jeszcze gorsze a panna Snow należała do wąskiego grona osób będących w stanie ją zniszczyć. Żałowała, że ze względu na ciążę musiała zostawić swoją trybutkę niemal w najważniejszym momencie, ale wiedziała że dziewczyna sobie poradzi. Cord urodziła się stworzona do walki. Jedno zwycięstwo już odniosła... teraz pozostało im tylko czekać na kolejny pokaz sił, który miał nadejść już niebawem
Westchnęła głęboko i zaciskając zęby powoli usiadła przy jednym z ognisk, próbując cieszyć się pierwszymi tego roku cieplejszymi powiewami wiatru. Nieobecnym wzrokiem zaczęła wpatrywać się w przystań, zastanawiając się kiedy prawdziwy Nowy Początek stanie się faktem, a nie tylko odrealnioną iluzją.
Powrót do góry Go down
Johanna Mason
Johanna Mason
https://panem.forumpl.net/t2356-johanna-mason#33388
https://panem.forumpl.net/t2421-i-feel-you-i-ll-steal-you-johanna
https://panem.forumpl.net/t2358-johanna-mason#33407
https://panem.forumpl.net/t3313-teczowe-mieszkanie-johanny-mason?nid=3
Wiek : 24
Zawód : fałszerka
Znaki szczególne : wkurw

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 EmptySro Gru 25, 2013 9:13 pm

Kiedy Johanna uświadomiła sobie, jaki dzień - istotny zarówno dla rdzennych jak i "nowych" kapitolińczyków - przypada, decyzja o opuszczeniu szpitala stała się łatwiejszą do podjęcia. Miejsce pełne chorych, rannych, umierających i nieprzytomnych prawdopodobnie nie spełniło założenia substytutu osobistej pustelni; Johanna nie sądziła że na każdym kroku, zakręcie upiornie i oślepiająco jasnego korytarza, wymiętym szpitalnym łóżku będzie natrafiała na znajome twarze. Młode, do których rażąco nie pasowały stare, wymęczone spojrzenia. Te wiodły za Jo, a nawet jeśli tak nie było - nie mogła odpędzić się od paranoicznych myśli, wyobrażenia ścigającego ją gonu ucieleśnionych udręk.
Miała dość tego, siebie i wrażenia, że jest niebezpiecznie blisko kompletnego ześwirowania. A wolałaby umrzeć w iście kapitolskich męczarniach (czego częściowo doświadczyła i, cóż, wyszła ŻYWO z tego okołośmierciowego doświadczenia) niż stać się przepisową kulą u nogi dla kilku bliskich jej ludzi, o których od czasu do czasu zdarzało się jej jeszcze myśleć.
Na przykład teraz, gdy przebrana w coś bardziej przystosowanego do wieczornego chłodu końca marca niż zimowych mrozów, przemierzała umiarkowanie szybkim krokiem ostatni odcinek brukowanego chodnika, z którego miała za chwilę zboczyć kierując się wydeptaną wśród nadrzecznych zarośli bezpośrednio nad brzeg Moon River zastanawiała się, kiedy ostatnio na progu mieszkania stanął człowiek z krwi i kości. W najszczęśliwszym wypadku posiadający klucze. Na przykład, hmm, współlokator...?
Dowodów bytowania w nieprzyjemnie cichym i wyziębionym mieszkaniu Cypriane lub Noah było tak wiele jak beztroski w sercu Johanny.
Sercu, które lekko i tylko w krótkim przebłysku drgnęło nagle, znikąd i bez wytłumaczalnej przyczyny, kiedy Jo stawiała kolejne, coraz powolniejsze kroki, odchylając zastępujące jej drogę gałązki na wysokości twarzy. Dzień Nowego Początku to data wyjątkowa i Mason miała świadomość tego, że z reguły gatunek ludzki charakteryzuje się tą specyficzną cechą popadania w irracjonalną ekscytację, związaną z każdą zakreśloną na czerwono kartką kalendarzową, nie sądziła jednak że i ją samą to choróbsko dopadnie. W odpowiednio zminimalizowanym stopniu, oczywiście.
Z niekomfortowym uczuciem posiadania pewnej części zestawu przepisowo ludzkich reakcji, Johanna lekko zeskoczyła z dużego, zakończonego ostrymi, ociosanymi krawędziami głazu, na którym deliberowała przez ostatnie kilkanaście sekund, przypatrując się dwóm ogniskom i zebranymi wokół nich, drepczącymi na małej przestrzeni ludziom i podjęła wędrówkę, nie rozglądając się zbytnio, nie przykuwając uwagi, nie zaczepiając nikogo. To jej pierwszy dzień wolności po wypisie z umieralni, nie mogła rzucić się na głęboką wodę w kwestii relacji interpersonalnych.
Dlatego przysiadła na pierwszej nie zajętej w całości imitacji ławeczki, wdychując zapach palonego drewna i czując, jak pałający z wielkiego ogniska żar ogrzewa jej twarz i, paradoksalnie, wygasza podświadomy niepokój związany z bliskością rzeki.
Jo odwróciła spojrzenie od jej spokojnej tafli, dzięki czemu dostrzegła koło kogo zajęła miejsce. Ściągnęła brwi. Chantelle Troy była jedną z osób, której istnienie niespecjalnie wpływało na jej własne życie, jednak jeśli już - zawsze wiązało się to z pewnym dyskomfortem psychicznym. I nie chodziło nawet o igrzyskowe skojarzenia; żyjąc w Panem, a zwłaszcza Kapitolu, nie sposób nie mieć za sobą kariery trybuta/mentora/siostry poległego/chłopaka poległej/organizatora/dostawcy kwiatów/konstruktora sceny w miejscu Parady. Z Chan historia była taka, że jej obecność uzmysławiała Johannie, że ta jednak do końca i w każdym przypadku stuprocentowo domyślna i wszechwiedząca nie jest - co mocno odbijało się na jej wygórowanym ego. Że też właśnie na taką osobę musiała trafić w pierwszej kolejności. Czy rozdają tu alkohol?
- O matko, a ty dalej... - wyparowała z miejsca, nie kryjąc autentycznego zaskoczenia stanem, w którym WCIĄŻ była Troy. Co ona tam hoduje...? - Jeśli to pomysł na karierę życiową to w nieużyteczności wygrywa nawet z geniuszem artystycznym, twoim mężem - kontynuowała właściwie w kierunku brzucha Chantelle, zastanawiając się czy rozmiarem nie dorównuje przypadkiem piłce do pilatesu, na której zwykła wylegiwać się, zanim nie potłukła sobie kości ogonowej.
No i masz, przepis na sympatyczne zagajenie rozmowy autorstwa niedającej się nie lubić Johanny M.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Lewy brzeg rzeki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

 Similar topics

-
» Lewy brzeg rzeki
» Prawy brzeg rzeki
» Prawy brzeg rzeki
» [Beta] Brzeg jeziora

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Dzielnica Wolnych Obywateli :: Moon River-