chodźcie, nie bójcie się, wymyślimy coś miłego! <3 z Dwójki i Trzynastki, z siedziby rządu i z getta, z koszar i Violatora im bardziej dramowo tym lepiej.

Z Chris na pewno jakaś relacja na płaszczyźnie przełożona-podwładny, ale też, jak mówiłam, znajomość z Trzynastki.

I może coś z Meredith? Jest z Dwójki, jej ojciec, górnik, na czarno zajmował się produkcją i handlem broni, na co miał niepisane przyzwolenie Grahama Blake'a (ojciec Adasia, ówczesny szkoleniowiec Strażników Pokoju, dbał o to, by nikt się zanadto domem Ainsworthów nie interesował i nie robił im niezapowiedzianych nalotów, przeszukań). Może więc wykroić coś z tego?
Ewentualnie postawić na Kapitol i chociażby na fakt, że Merry nie prowadzi się najlepiej - i często pije ze Strażnikami Pokoju :P

No heeeej
Tylko 'coś miłego'? :c
A może szukasz kogoś do pobicia? Albo chociaż małego przesłuchania? Czarli zawsze chętnie!

z Chris na pewnoooo <3 powiedz tylko, czy uderzamy w coś pseudoromansowego z okresu Trzynastki czy całkowita platonika? :D bo teraz widziałabym między nimi dość mocny negatyw - Edgar kiepsko znosi fakt, że ktoś stoi nad nim. dodatkowo: że ten ktoś jest młodszy. i już szczyt szczytów: że jest to kobieta. aaa co do przeszłości, to możemy właściwie wszystko, od przyjaźni, przez właśnie romans, na rodzącej się niechęci skończywszy!

Meredith za to widziałabym pozytywnie. możemy pociągnąć Dwójkęęę, tylko nie wiem jak to czasowo by wyszło. i znów szerokie pole do popisu, Edgar mógł jakoś brać udział w chronieniu tej nielegalnej militarnej hodowli broni, ale równie dobrze mógł być też upierdliwym służbistą, wciskającym nos w nieswoje sprawy i gdzieś mający parasol opieki, roztaczany przez Blake'a. iii zależnie od tego czynnika pokombinujemy dalej, chociaż z lekarzem trzeba mieć dobre stosunki

Czarli, chętnie cię zdybię na ziemiach niczyich przesłuchanka to raczej domena śledczych, ale dobre pałowanie niewinnych nie jest złe

Przychodzę podrzucić Ci moje dzieci, na razie bez pomysłu, bo muszę wyjść z domu za dwie minuty, ale no myślę, że z Adasiem mogą znać się z Dwójki, czy to z sielankowego życia przed rebelią, czy z czasów samej rebelii. Możemy też coś kombinować przez jego ojca, który szkolił Strażników Pokoju, ale to pomyślę logiczniej, jak wrócę.

Ugrałabym coś jeszcze z Ashe, bo zdarzało jej się trafiać na posterunek w Kwartale. Bo ze Scarry i Malcolmem to raczej przyszłościowo, chyba że Tobie się coś nasuwa. <3

Co do Chris, o romansie nie ma co mówić - okres z Trzynastki to jej silny związek z poszukiwanym wciąż pilotem, a że z Annesley dobre dziecko, to nie romansowała na boku :P  Za to mogłybyśmy pomyśleć o negatywie sięgającym już tamtych czasów. Takiej czystej rywalizacji, wiesz - bo ona młodsza, nowa, ale za to zdolna, pupilek tamtejszego lotnictwa (a ci zawsze uważają się za lepszych, wiadomo). Więc już wtedy mogli się nie lubić, mogli pyskować - wróć, Chris mogła pyskować, bo ona nie udaje, że jest kulturalną w sytuacjach, w których taką nie jest - a teraz to byłby, jak sama wspomniałaś, szczyt szczytów, ciągłe tarcia, wkurwienie Annesley. A jak jeszcze Ed dopadnie Czarliego i Chris przypadkiem się o tym dowie, wtedy myślę, że obydwoje - i Ed, i Chris - trafią na resocjalizację do Gerarda <3

Natomiast jeśli chodzi o Merry i pozytyw - tu wyszłabym więc od tego, że Edgar był jednym z tych, którzy mimo wszystko biznes Ainsworthów chronili. Wiesz, uprzedzał, że będzie nalot, a w przypadku najść bardzo niemiłych panów, wobec których ojciec M. miał jakiś dług, mógł ich wręcz wprost przepędzać - dokładnie tak kulturalnie, jak potrafi! Ogółem nie widzę możliwości pozytywu w momencie, gdyby w Dwójce Hessler stał po przeciwnej stronie barykady, stąd już wtedy musiało być spoko.
Jednocześnie różnica wieku między nimi to dziewięć lat, więc może jakaś relacja na płaszczyźnie brat-siostra, ewentualnie samozwańczy opiekun - podopieczna? Bo, tak szczerze mówiąc, wyobrażam sobie właśnie Eda w roli takiego zaborczego trochę niedźwiedzia, który piegowatej pani doktor skrzywdzić nie da, za to nie ma problemu z krzywdzeniem innych, jeśli przypadkiem znajdą się zbyt blisko. (przy czym niekoniecznie musi to się wiązać z jakimiś własnymi planami Eda wobec Merry, po prostu coś w rodzaju instynktu posiadania, z którym Ainsworth może się nie zgadzać i generalnie mieć problem ;d)

No to jesteśmy umówieni na pałowanie!

z Adasiem znajdźmy się przez tatę-Adasia <3 tylko nie znam za bardzo jego historiiii, alee chcę coś z górnej półki. albo jakąś prawie-braterską sztamę (Adam był wdzięczny za to, że tato-Adasia zwraca większą uwagę na trening i tresurę Eda?) albo jakąś mocną niechęć. i zależnie od tego rozstaju dróg pokombinujemy co dalej <3

z Ashe - ugrajmy coś posterunkowego właśnie! Edgar mógł jej kiedyś złamać rękę; mógł ją też notorycznie gdzieś łapać (tam, gdzie nie powinna być) i z uporem maniaka ciągnąć ją do celi, nawet jeśli nie miał za bardzo za co. 48 na dołku przecież nie zaszkodzi, a ileż uciechy może dać Hesslerowi

z Malcolmem to się wykroi jak już się panowie skonfrontują kajdanki i te sprawy natomiast na peeeewno chcę coś ze Scarlett <3 Edgar kocha kobiety u władzy (o paradoksie) i jednocześnie ich nienawidzi i to bardzo frustrująca mieszanka. widziałabym ich w czymś rodzaju...sojuszu? zawiązanego tuż po Rebelii? nie wiem jak mogli się poznać, ale mogło rzeczowo między nimi zaiskrzyć. pomagaliby sobie wzajemnie, pewnie Ed bardziej brudząc sobie ręce a Scarlett umiejętnie wyrzucając jego akta do niszczarki. wiesz, tacy wspólnicy, chociaż oczywiście Scarry mogą sobą wzajemnie pogardzać albo wręcz przeciwnie <3

Chris zróóóbmy piekiełko już wtedy skaczmy sobie do gardeł. Ed pewnie wibrowałby potworną niechęcią, teraz - kiedy Chris stoi nad nim w hierarchii - przeradzającą się w czystą nienawiść. zrobiłby wszystko, żeby strącić ją ze stołka - nie, nie chce zająć jej pozycji, ale po prostu che zobaczyć jak ten jej wesoły uśmieszek znika z jej ślicznej buzi. pewnie będzie robił jakieś podburzenia w szeregach i oficjalnie ogłaszał, że Annesley tylko dzięki puszczalstwu zdobyła awans. ona też pewnie może robić mu piekło.i w ogóle, mocne hejtingi <3

a u Meredith całkiem przeciwny biegun! co prawda nie uderzałabym w relację brat-siostra, aleee może w coś bardziej zwierzęcego ;> Ed uważałby rozczochraną blondynkę za urocze zwierzątko, wymagające opieki i lekkiego nadzoru. a poza tym: wszystko tak jak napisałaś <3 pewnie reagowałby alergicznie na facetów obok niej (jakieś lamusy i cioty, zapewne!), często wpadałby do niej bez zapowiedzi. Mer byłaby jedną z niewielu osób, które Hessler autentycznie lubi i nawet szanuje!

Charlie can't wait

MIESIĄC POŚLIZGU, ale nikt nie widzi, dzień prawie się zgadza, można udawać, że odpisałam kilka godzin później!

Zaczynając od najłatwiejszych, z Ashe wizja upierdliwego strażnika, przed którym trzeba uciekać mi pasuje, złamanie ręki (xD) też, mógł ją parę razy zamknąć albo przesłuchiwać, a ona pluła mu do kawy jak nie patrzył. Myślę, że możemy coś ciekawego z tego ugrać jak *spoiler alert* Ashe zwieje z getta, jakaś zabawa w kotka i myszkę, czy coś!

Ze Scarry popieram cichy sojusz, bo też ją ciągnie do ludzi z mocą sprawczą. :> Przed Adlerem mogli coś tam sobie knuć, teraz nie wiem, bo muszę w końcu ją jakoś umiejscowić w czasoprzestrzeni i opracować plan przejęcia władzy nad światem, ale to pewnie jak mi zejdzie z horyzontu obrona. [*]

I dochodzimy do Adasia, u którego mam pustkę totalną, ale wydaje mi się, że on ma do władzy raczej (łagodnie mówiąc) awersję i jeśli chodzi o relację z Dwójki, to tu dużo zależałoby od rodzaju kontaktów na linii Edgar-ojciec Adama. Jeśli były pozytywne, to te Edgarowo-Adasiowe raczej na odwrót. Ewentualnie mogli trzymać jakąś sztamę przed wstąpieniem Edgara do wojska, a później im się światy poróżniły i drogi się rozeszły, i zostały jakieś niedopowiedzenia, które mogą się rozwiać, jeśli Blake'a w końcu złapią na wałęsaniu się po getcie albo ziemiach niczyich. :> Aaaalbo... z moją siostrą coś masz? :>

okej okej, ten sam dzień, wiadomka i biorę wszystko z paniami, wszynio się pięknie zgadza. a z Adasiemmmm...uderzmy jednak w negatyw ;> Edgar uwielbiał jego ojca. Edgara natomiast uwielbiała jego siostra (i to jakże owocnie ), co mogło stać się między nimi naprawdę ostrą kością niezgody. zależy, czy Adaś widziałby o tym, co działo się między starszym kolegą a niewinną Arielką!

JEŚLI wiedział, to mamy bardzo negatyw.

Dodam tylko, że Hessler będzie wiedział, że Arie wróciła pod skrzydła ojca, a Adaś o tym nie wie, więc potem możemy z tego wykroić coś fajnego i połamać im trochę serducha. :D

noo to jeśli wiedział, to ' za dzieciaka' hard hejt jak najbardziej Edgar pewnie byłby dla treningowego tatusia KIMŚ wartym więcej niż ten biedaczek Adaś. do tego do Edgara wzdychałaby jego siostra i...no na pewno było niezbyt miło <3 a czy Adaś wie o tym, że Ed był niezbyt miły dla Arielki już później, w nieco doroślejszych, khm, kwestiach, to już zostawiam do dogadania Wam ;> z pewnością dram dostatek <3 Hessler chętnie wsadziłby wypacykowanego panicza Blejka na 24 do paki z najobrzydliwszymi szumowinami, ju noł!

Ej Martynka, dawno nic nie knułyśmy i w ogóle się stęskniłam.
A teraz mamy Pana i Panią z Dwójki, więc możemy jakąś dramę zakorzenić głęboko ;3

korzeńmy dramę głęboko, wiadomo! tylko od razu mówię, że nie wgłębiłam się maks w kartę (sesja, zerkam na panem znad kodeksów etycznych PR ;______________;). ale tak na szybko: możemy pociągnąć z Dwójki coś, cztery lata to taki znośny rozdział wiekowy; możemy też później z zawirowań historycznych albo coś zacząć dopiero teraz. do wyboru do koloru, jestem otwarta na wszystkie propozycje! a kartę doczytam jutro po egzaminie, promys!

Pełen spokój, już zaczynam nad czymś myśleć, ty się ucz i pięknie zdaj, uknujemy jutro! <3

Edgaaaaaar, chodź do mnie!
To generalnie - ta dwójka mogła znać się z knajpianych melanży i grubszych imprez. Na początku Ed pewnie nie lubiłby Zefira - a bo to zniewieściały, bo to miętki, bo to cośtam. Do czasu - Zefir mógłby wyzwać Eda na coś typu "szklanka wódki challange" i powoli zbliżyć się w stronę sympatii
I mogliby wyrywać dziewczyny na wyścigi! Dobry samczy team!

już biegnę, skarbie! kurczęęę, ten hulaszczy tryb życia by nam doskonale przypasował, chociaż Zefir to raczej miliony monet, ładne garniturki, drogie perfumy i all that jazz a Edgarowi bliżej do zachlanego pijaka z baru wyłożonego boazerią, reklamowymi podkładkami do piwa i lastryko. więc tutaj widzę ten problem, że nie wiem, czy panowie mogliby się spotkać gdzieś na swoich imprezkach, bo pewnie na te Zefirowskie Ed by nie dostał wejściówki, a z kolei na Edgarowskich Zefir pewnie oberwałby w śliczną buźkę. ale no, chciałabym coś z Zefirem maks :< tylko Hessler pewnie w pierwszym odruchu nie zgodziłby się na baniak wódki czelendż, tylko - w stanie szalonego upojenia - zaserwowałby pedalskiej laluni kontakt z jego męską pięścią [*] kurczęno, czemu Ed, jest takim bezmyślnym bydlęciem? :< chociaż możemy zostawić do rozegrania i zobaczyć jak to wyjdzie w praniu!

Tralalala, pedalska lalunia bić się potrafi! Szemrane towarzystwo też zna, bo jednak znajomości są potrzebne, nawet jeśli w świetle dnia Zefir na widok typa z Violatora przechodziłby na drugą stronę ulicy i udawał, że go nie zna xD
Ale za to jakim fajnym bezmyślnym bydlęciem! Rozegram bardzo chętnie i równie niecierpliwie czekam na kajdankowy wątek z Ferrisem