|
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 30 lat Zawód : Minister Finansów i Skarbu Państwa
| Temat: mervinowe Nie Lut 23, 2014 9:16 pm | |
| Zapraszam wszystkich! Najbardziej ukocham za pomysły (naprawdę bardzo)! :D Ale jeśli nic nie macie, to razem coś pomyślimy <3 |
| | | Wiek : 31 Zawód : przedstawiciel Dystryktu 7, śledczy w stopniu oficera Przy sobie : paczka papierosów, telefon komórkowy, broń + magazynek (15), Znaki szczególne : kilkudniowy zarost. Obrażenia : częste bóle brzucha
| Temat: Re: mervinowe Pon Lut 24, 2014 8:02 pm | |
| Masz cudną kartę! Oj, będzie ciekawie między naszymi panami, będzie się działo! *__* Wydaje mi się, że na linii Mervin-Blejz już wszystko ustalone, ale jeśli czegoś nie dograłyśmy to wołaj.
Z Rory coś by się dało ogarnąć pewnie, przez te walki w Dystryktach, ale nie mam żadnego super pomysłu, więc jeśli Tobie też nic nie przychodzi do głowy to możemy zostawić na później. A jakbyś chciała któregoś razu rzucić parę drobnych Gerdzie w Kwartale, to możemy rozegrać. |
| | | Wiek : 30 lat Zawód : Minister Finansów i Skarbu Państwa
| Temat: Re: mervinowe Pon Lut 24, 2014 9:30 pm | |
| Jej, dziękuję! <3 Zdecydowanie będzie! I wiadomo, wiadomo, best friend forever i w ogóle :D
Do Rory to myślę, że mam pomysł. Nie wiem, gdzie to się mogło dziać, ale Mervin mógł natrafić na pannę Carter jakoś niedługo po śmierci swojej narzeczonej, kiedy był zrozpaczony, smutny i w ogóle załamany. Może to Rory była osobą, która jako pierwsza podjęła się próby poskładania go do kupy? Naturalnie nieudanej, ale Farlane na pewno by jej tego nie zapomniał, mimo, że nieszczególnie dawałby to po sobie poznać. Bo pewnego dnia mógł zniknąć bez słowa i udać się w dalszą drogę, a spotkali się ponownie dopiero w Kapitolu. I tu albo możemy dać do rozegrania pierwsze spotkanie, albo Rory miała już okazję wyciągać go zalanego z jakiejś speluny i... nie wiem, czy to by było w jej stylu, ale może ze względu na to, że spotkała go już wcześniej, jakoś jest jej go szkoda i może czasami napada go w domu (zagraconego totalnie, swoją drogę), coby potruć mu tyłek swoją radosną obecnością, zmuszać do sprzątania i uczyć gotowania? A Mervin źle by się czuł z tym, że mimo wszystko coś jej zawdzięcza, ale patrzyłby na nią jakimś takim bardziej przychylnym wzrokiem. A jeśli chodzi o Gerdę...to nie wiem, bo w sumie skoro jest z Siódemki to można by było założyć, że ją kojarzy, może Gerda zna go tylko z tego, że raz podzielił się z nią śniadaniem... albo dopiero się spotkają! To ten, modyfikuj, zmieniaj do woli! <3 |
| | | Wiek : siedemnaście Zawód : studentka, celebrytka, mścicielka Przy sobie : zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, odtwarzacz mp3, gaz pieprzowy, para kastetów, dokumenty, klucze i telefon. Znaki szczególne : i'm cordelia fucking snow, who the fuck are you? Obrażenia : wypadają mi włosy, ale od czego są peruki?
| Temat: Re: mervinowe Pon Lut 24, 2014 9:40 pm | |
| O, to wszystko jest bardzo, bardzo w stylu Rory, więc rzeczywiście mogli się na siebie natknąć, ona próbowała pomóc, ale no cóż, bezskutecznie. I myślę, że mogłybyśmy z grą zacząć w momencie, gdy mają już za sobą pierwsze spotkanie w Kapitolu, ale on nie dał znaku życia przez X czasu, więc ruda zaczyna się niepokoić i nawiedza go w mieszkaniu, a tam biedny Merv na kacu... no, obiad gratis xD Bo od wycągania ze spelun to jednak Blejz na 100%, ustaw go w telefonie jako ICE Nie pomyślałam o Siódemce! - Cytat :
- A oprócz tego… zawsze jest lepiej zdrzemnąć się gdzieś w krzakach, niż latać z siekierą po lesie.
Właśnie, więc młoda Gerda sanitariuszka mogła pomyśleć, że taki Merv zemdlał albo coś, albo podrzucała mu kanapki do pracy, a teraz on podrzuci jej... jakoś ich spotkamy! :D |
| | | Wiek : 30 lat Zawód : Minister Finansów i Skarbu Państwa
| Temat: Re: mervinowe Wto Lut 25, 2014 11:29 am | |
| okok, to z Rorsem już wiadomo! <3
I myślę, że to dobra opcja, żeby Mervin pamiętał Gerdę, jako tę zabawną dziewczynkę, co go ratować chciała, bo myślała, że zemdlał, podczas gdy on tylko drzemał, a potem nosiła mu kanapki (coby więcej nie zemdlał od takiej ciężkiej pracy fizycznej! xd). A spotkanie w Kapitolu rozgrywamy, czy już mają jakieś za sobą? :D |
| | | Wiek : 24 Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć. Obrażenia : skłonność do infekcji
| Temat: Re: mervinowe Wto Lut 25, 2014 11:41 am | |
| Myślę, że rozegranie od początku może się okazać fajniejsze No i wszystko już wiadomo, dziękuję, interesy z Tobą to czysta przyjemność! <3 |
| | | Wiek : 37 lat Zawód : prowadzę gospodarkę Panem
| Temat: Re: mervinowe Wto Lut 25, 2014 4:31 pm | |
| NA PEWNO musimy się znać z Josephem. w końcu obydwaj panowie w rządzie, Joseph zajmuje się sprawami gospodarki, więc pewnie współpracują ze sobą ostro. i nie wiem, czy uderzamy w pozytyw czy jakoś negatywnie lecimy? ;>
i chciałabym coś jeszcze z Maisie Ginsberg, dziewuszka też włóczy się po różnych melinach iiii tu też bym widziała jakąś relację :D |
| | | Wiek : 30 lat Zawód : Minister Finansów i Skarbu Państwa
| Temat: Re: mervinowe Wto Lut 25, 2014 8:33 pm | |
| To od początku! I cała przyjemność po mojej stronie :D <3 Trzeba będzie umówić się na jakąś grę z kimś, no!
Joseph... rany, NIE WIEM. Najlepszym przyjacielem Mervina jest Blaise, co może mieć wpływ na relacje, bo jeśli Argent powie coś negatywnego na Josepha, to Merv na pewno weźmie to pod uwagę. Jeśli chodzi o pracę, to Farlane co prawda jak najbardziej potrafi wziąć sprawy w swoje ręce, ale jednocześnie bardzo lubi wysługiwać się innymi, więc nie wiem, jakie przez to Salinger może mieć o nim zdanie. I właściwie Joseph mógłby być jednym z tych rządowców, z którymi Mervin raz załatwił spór pięścią. W karcie mam też napisane, że minęło trochę czasu, odkąd Merv wyraził chęć na stanowisko w rządzie, a otrzymał tam posadkę i może to również dzięki szepnięciu Salingera na uszko komu trzeba? O czym go poinformował w późniejszym czasie, ale Farlane nie lubi czegoś komuś zawdzięczać i odmawia bycia takim "przyjacielem" J., jakiego ten by sobie życzył (wiesz, jakieś tam przysługi itd.)? I tak sobie myślę, że mogłoby być zabawnie, gdyby Mervin przy Josephie (ale tylko! przy nim) udawał takiego trochę stereotypowego geja i robił dosłownie wszystko, żeby ten sobie pomyślał, że się w nim zakochał (co, naturalnie, nie będzie prawdą). I mógłby naprawdę tak pomyśleć! Albo w sumie i też nie, obie opcje są dobre xd Puszczałby mu oczko, kiedy nikt nie patrzy, mówił jakimiś dwuznacznościami itp. I w ogóle, to ja dzisiaj nie myślę i mam głupie pomysły, co pewnie widać. Jeśli masz jakąś wizję, jak połączyć w jakąś sensowną całość ten chaos na górze to CUDOWNIE, naprawdę. Odrzucaj, dodawaj od siebie, modyfikuj do woli! Jeszcze Maisie! Tu to mogli się poznać gdzieś w jakimś dystrykcie, w trakcie rebelii. Maisie mogła trafić do obozowiska, w którym zatrzymał się Mervin. Może załóżmy, że jakoś wcześniej spotkała wojska Snowa i nie do końca wyszła z tego cało? W obozowisku liczyła na jakieś jedzenie, skoro jest takim bardziej odludkiem to zakładam, że próbowała je ukraść, ale Farlane ją na tym przyłapał i uniemożliwił jej to? Później mógł się nad nią jednak zlitować, pomóc opatrzyć rany, nakarmić i jeszcze wyprawić w drogę! I to wszystko bezinteresownie! Przynajmniej z początku, bo jeśli natknął się na nią później w Kapitolu, może znowu coś kradła?, to mógł jej dać do zrozumienia, że miło by było, gdyby jednak się odwdzięczyła jakąś przysługą. W końcu nigdy nie wiadomo, czy nie będzie musiał kiedyś się wysłużyć dziewczyną z Ziem Niczyich :D Albo spotkali się w jednej z melin, gdzie Mervin akurat spokojnie sobie pił. Do panny Ginsberg może próbował niezbyt taktownie podbić jeden z obrzydliwych przesiadujących tam typów i chociaż nie wątpię, że Maisie by sobie z nim poradziła, to Mervin poczuł się w obowiązku bronić niewinnej kobiety... i przy okazji wywołać bójkę. Bójka ta szybko mogła wymknąć mu się spod kontroli i musiał ratować się ucieczką. Naturalnie porwał ze sobą Maisie! A jak ona na to zareaguje, to pozostawiam Tobie ;d To tu też łącz, dodowaj, odrzucaj, modyfikuj do woli! <3 |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: mervinowe Wto Lut 25, 2014 9:20 pm | |
| Eja, eja, też chcę jakąś relację! Może wymyślimy coś z Nicole? Albo z Sabriel?! Sabriel naprawdę dużo czasu spędza w DR - pod fałszywym nazwiskiem. Chcesz coś, Droga Olu? <3 |
| | | Wiek : 22 Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach
| Temat: Re: mervinowe Pią Lut 28, 2014 1:12 pm | |
| Właśnie ja chcę coś z Mervinem!!! <3 |
| | | Wiek : 30 lat Zawód : Minister Finansów i Skarbu Państwa
| Temat: Re: mervinowe Sob Mar 01, 2014 4:27 pm | |
| Generalnie ja w tym tygodniu kiepsko myślę, także z góry przepraszam za głupie pomysły Zacznijmy od Nicole. Myślę, że tu mogą się znać z czasów Rebelii. Może Nici nabyła bezpośrednio od niego broń, kiedy jeszcze zajmował się jej sprzedażą? Mervin przesadził z żartowaniem z niej, trochę pożarli i rozstali w niezbyt przyjemnych stosunkach? Albo wręcz przeciwnie, udało mu się ją rozbawić i mile zapisał się w jej pamięci? Ale niedługo później Farlane zwinął się z pieniędzmi swoich towarzyszy, o czym panna Kendith usłyszała i sama zdecyduj, jak na to zareagowała. Później spotkali się gdzieś podczas walk i oboje byli sobie tak przydatni, że nieważne, co sądzili o sobie wcześniej, stali się całkiem dobrymi kumplami (albo może dalej traktowali się, a przynajmniej Nicole Mervina, bardzo ostrożnie). Nici mogła się też wtedy dowiedzieć o tym, że Merv stracił narzeczoną! Potem Farlane pewnie znowu się zmył, bo zwietrzył gdzieś okazję do zarobku. I następnie spotkali się dopiero w Kapitolu, gdzieś zupełnie przez przypadek i już po tym, jak Merv wylądował w rządzie. Może on jakoś widział albo domyślał się, że ona nie do końca radzi sobie z tym, co przeżyła podczas rebelii i chcąc być miłym zaproponował jej jedyny znany sobie sposób na zapomnienie? Upili się razem, może tylko raz, może więcej, zdecyduj ;d Teraz spotykają się od czasu do czasu, przesiadują czasami razem, bo ciężkie przeżycia z rebelii łączą i w ogóle, ale Nicole nie wie, że Mervin ma poważny problem z alkoholem. Jak to widzisz? ;d I teraz Sabriel! Hmm...hmm... hm... i tu musisz mi pomóc xd Bo widzę to tak, że w pewnym momencie mogli nawiązać jakoś współpracę, w celach zarobkowych, naturalnie.Tylko nie mam pojęcia o co im mogło chodzić, kiedy tę współpracę nawiązywali xd W każdym razie ostatecznie Mervin porobił Sabriel i zgarnął dla siebie większą część zarobków, pozostawiając panienkę Terodi zapewne wściekłą i żądną zemsty (tak będzie fajniej *,*). Przy czym Sabriel nie wiedziała, że ma do czynienia z członkiem rządu, który siebie z zarzutów może oczyścić, a ją pięknie wkopać... o czym dał jej znać jak następnym razem się spotkali. I może tak sobie trwają do dzisiaj, Mervin jest rozbawiony złością Sabi, wie, że nic mu nie zrobi, a Terodi za każdym razem daje Farlane'owi do zrozumienia, że nim gardzi i szuka sposobu na odegranie się mimo wszystko? A potem się zobaczy, bo Mervin nie jest taki za Coin i chętnie sam by pomagał ludziom z KOLCa, no ale przecież nie może. Całą resztę pięknie by się rozgrywało. Powiedz, że się zgadzasz *,* I tylko jeszcze takie pytanie, pod jakim imieniem i nazwiskiem Mervin poznałby Sabriel? ;d Kolej na Lophię! Tu widzę to tak: Mervin pewnego ranka wracał sobie z baru, poobijany pewnie, niewykluczone, że z pękniętym łukiem brwiowym, zobaczył na ulicy Lophię, jak opatrywała jakiegoś kogoś albo może kojarzył ją z KOLCa, jak niesie pomoc Kapitolińczykom jako lekarz. Postanowił użyczyć sobie jej zdolności i ładnie, grzecznie poprosił, żeby zajęła się i nim. Nie mógł iść do szpitala, bo zapewne było jeszcze czuć od niego alkohol, a mu zależy na nieskazitelnej opinii, powiedzmy. W tamtej chwili zadecydował też, że Lo stanie się jego prywatnym lekarzem, który będzie się nim zajmował po każdej bójce. W ramach tego może nawet wysłał ją na jakiś kurs pielęgniarski czy podobny, żeby podszkoliła się jeszcze bardziej? I pewnie bywa u niej regularnie. Zależałoby mi tu na pozytywnych relacjach, więc może Lophia kręci głową i cmoka pod nosem za każdym razem, kiedy w jej drzwiach zawita Mervin (albo kiedy poprosi ją o przybycie go jego mieszkania), ale zajmuje się jego ranami z troską? Mervin nic jej nie mówi o swoim problemie z alkoholem ani o śmierci narzeczonej, ale Lo domyśla się, że zdecydowanie przesadza z piciem i jednocześnie że pewnie ma do tego dobry powód, bo czasami, kiedy się spotykają, jest wesoły, a czasami wręcz przeciwnie - markotny. Kumpla w rządzie zawsze warto mieć, myślę, że Merv załatwiałby panience Breefling co chce, a co jest trudno dostępne, jeśli tylko go o to poprosi :D Co Ty na to? |
| | | Wiek : 26 lat Zawód : #Mathias Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki Znaki szczególne : #Mathias Obrażenia : #Mathias
| Temat: Re: mervinowe Sob Mar 01, 2014 5:13 pm | |
| KHYMKHYMKHYM. NO SIEMA, JA TEŻ COŚ CHCĘ :c Podrzucę ci Finnicka oraz Tobiasa, ot co - oczywiście mogłabym rzucić jakąś propozycją, ale nie chcę pozbawiać siebie przyjemności oddania się twoim pomysłom. |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: mervinowe Sob Mar 01, 2014 5:19 pm | |
| Co do Nici... sądzę, że przez większość czasu mogła traktować go z dystansem, ostrożnością ;P Aczkolwiek spotkanie w Kapitolu mogło trochę odmienić jej spojrzenie na Mervina, w sumie, mogą ze sobą faktycznie spotykać się gdzieś na mieście, pić (choć u Nici nie widziałabym tutaj skrajnego upijania się, trochę to do niej nie pasuje... Znaczy, nie na dłuższą metę, raz mogła xd). Sabi - sądzę, że ona knuję cichą zemstę *-* A co do interesu, mogło to być coś związanego z handlem biżuterią? A znałby ją jako Angelicę Smith :D |
| | | Wiek : 37 lat Zawód : prowadzę gospodarkę Panem
| Temat: Re: mervinowe Sob Mar 08, 2014 8:44 pm | |
| - Mervin Farlane napisał:
- To od początku! I cała przyjemność po mojej stronie :D <3 Trzeba będzie umówić się na jakąś grę z kimś, no!
Joseph... rany, NIE WIEM. Najlepszym przyjacielem Mervina jest Blaise, co może mieć wpływ na relacje, bo jeśli Argent powie coś negatywnego na Josepha, to Merv na pewno weźmie to pod uwagę. Jeśli chodzi o pracę, to Farlane co prawda jak najbardziej potrafi wziąć sprawy w swoje ręce, ale jednocześnie bardzo lubi wysługiwać się innymi, więc nie wiem, jakie przez to Salinger może mieć o nim zdanie. I właściwie Joseph mógłby być jednym z tych rządowców, z którymi Mervin raz załatwił spór pięścią. W karcie mam też napisane, że minęło trochę czasu, odkąd Merv wyraził chęć na stanowisko w rządzie, a otrzymał tam posadkę i może to również dzięki szepnięciu Salingera na uszko komu trzeba? O czym go poinformował w późniejszym czasie, ale Farlane nie lubi czegoś komuś zawdzięczać i odmawia bycia takim "przyjacielem" J., jakiego ten by sobie życzył (wiesz, jakieś tam przysługi itd.)? I tak sobie myślę, że mogłoby być zabawnie, gdyby Mervin przy Josephie (ale tylko! przy nim) udawał takiego trochę stereotypowego geja i robił dosłownie wszystko, żeby ten sobie pomyślał, że się w nim zakochał (co, naturalnie, nie będzie prawdą). I mógłby naprawdę tak pomyśleć! Albo w sumie i też nie, obie opcje są dobre xd Puszczałby mu oczko, kiedy nikt nie patrzy, mówił jakimiś dwuznacznościami itp. I w ogóle, to ja dzisiaj nie myślę i mam głupie pomysły, co pewnie widać. Jeśli masz jakąś wizję, jak połączyć w jakąś sensowną całość ten chaos na górze to CUDOWNIE, naprawdę. Odrzucaj, dodawaj od siebie, modyfikuj do woli! Jeszcze Maisie! Tu to mogli się poznać gdzieś w jakimś dystrykcie, w trakcie rebelii. Maisie mogła trafić do obozowiska, w którym zatrzymał się Mervin. Może załóżmy, że jakoś wcześniej spotkała wojska Snowa i nie do końca wyszła z tego cało? W obozowisku liczyła na jakieś jedzenie, skoro jest takim bardziej odludkiem to zakładam, że próbowała je ukraść, ale Farlane ją na tym przyłapał i uniemożliwił jej to? Później mógł się nad nią jednak zlitować, pomóc opatrzyć rany, nakarmić i jeszcze wyprawić w drogę! I to wszystko bezinteresownie! Przynajmniej z początku, bo jeśli natknął się na nią później w Kapitolu, może znowu coś kradła?, to mógł jej dać do zrozumienia, że miło by było, gdyby jednak się odwdzięczyła jakąś przysługą. W końcu nigdy nie wiadomo, czy nie będzie musiał kiedyś się wysłużyć dziewczyną z Ziem Niczyich :D Albo spotkali się w jednej z melin, gdzie Mervin akurat spokojnie sobie pił. Do panny Ginsberg może próbował niezbyt taktownie podbić jeden z obrzydliwych przesiadujących tam typów i chociaż nie wątpię, że Maisie by sobie z nim poradziła, to Mervin poczuł się w obowiązku bronić niewinnej kobiety... i przy okazji wywołać bójkę. Bójka ta szybko mogła wymknąć mu się spod kontroli i musiał ratować się ucieczką. Naturalnie porwał ze sobą Maisie! A jak ona na to zareaguje, to pozostawiam Tobie ;d To tu też łącz, dodowaj, odrzucaj, modyfikuj do woli! <3 Martynka mistrz ogaru w relacjach z Josephem tururur kupiłabym wszystko od razu <3 ale konkretnie: Blejz Josepha lubi, więc nie byłoby problemu z hejtingiem. i jednak pokusiłabym się o pozytyw, bez braterskiego mordobicia ;> ale przecież gospo + hajsy to dwa bratanki, więc na bank dogadują się nad ustawami. w czym przeszkadza puszczanie gejowskiego oczka przez mervina, joseph początkowo mógł myśleć, że to na serio, ale szybko ogarnął prowokację i teraz tylko zgrzyta zębami. albo i robi inne rzeczy, ale to nam pewnie wyjdzie w grze! z Maisie - wszystko mi tak pięknie gra i śpiewa <3 więc zróbmy tak, poznali się dwa lata temu w obozowisku. albo rok temu, gdzieś w jakimś dystrykcie. wpadła przy kradzieży i podawaniu się za osobę z trzynastki (w sumie poniekąd nią jest!), Mer wspaniałomyślnie się zlitował, spakował jedzenie do plecaka i w ogóle wspaniały, dobry człowiek ;> i potem chcę żeby się jakoś spotkali w Kapitolu już, chociaż stosunek Maisie do władzy jest baaardzo pogardliwy. ale mogą się jakoś ogarnąć - kradzież? bar? przypadek? - i może ją zabrać do mieszkania...żeby wzięła w końcu prysznic a nie myła się w bajorze <3 |
| | | Wiek : 26 lat Zawód : poszukiwana Przy sobie : scyzoryk, telefon komórkowy, fałszywy dowód tożsamości Znaki szczególne : niewielki wzrost, ciepły uśmiech
| Temat: Re: mervinowe Sro Maj 14, 2014 7:32 pm | |
| To jeszcze ja rzucę jakże ambitnie: chcę coś, ale nie wiem co. Mam tylko Libby, taką istotkę, która przeszła sporo, a i jakoś się trzyma. Nie widzę możliwości, żeby spotkali się nigdzie indziej oprócz Kapitolu. Ale czytałam te powyższe relacje, Olu, i może tutaj wymyślisz coś fajnego? <3 |
| | |
| Temat: Re: mervinowe | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|