IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Mervin Farlane

 

 Mervin Farlane

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the leader
Mervin Farlane
Mervin Farlane
https://panem.forumpl.net/t1831-mervin-farlane#23353
https://panem.forumpl.net/t1832-mervinowe#23360
https://panem.forumpl.net/t1838-mervin-farlane#23456
https://panem.forumpl.net/t1841-mervin#23504
Wiek : 30 lat
Zawód : Minister Finansów i Skarbu Państwa

Mervin Farlane Empty
PisanieTemat: Mervin Farlane   Mervin Farlane EmptyNie Lut 23, 2014 8:41 pm

Mervin Farlane
Hampus Luck


Mervin Farlane Daneos

IMIĘ: Mervin
NAZWISKO: Farlane
DATA URODZENIA: 13 grudnia 2253
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Dzielnica Rebeliantów
ZAJĘCIE: zasiada w radzie skarbu Panem



Mervin Farlane Rodzina

- Walter Farlane - ojciec Mervina, drwal. Choć właściwie od zawsze byli w złych stosunkach, po rebelii nadszedł okres pojednania. Mervin wspiera rodziców finansowo.
- Lucie Farlane - matka Mervina, była sprzątaczka, obecnie stan zdrowia nie pozwala jej na dalszą pracę. To ona zawsze okazywała mu najwięcej cierpliwości, zawsze o wiele bardziej wolał rozmawiać z nią niż z ojcem


Mervin Farlane Historia

Rodzina Farlane’ów była jedną z najbardziej poczciwych i uczciwych rodzin w całym Dystrykcie Siódmym. Byli tacy od pokoleń; zawsze mili, zawsze wyciągający pomocną dłoń do potrzebujących i brzydzący się wszelkimi oszustwami i kradzieżami, nawet kiedy oni i ich dzieci głodowali. W zamian za to los jakby trochę się nad nimi litował, ponieważ nigdy żadne dziecko Farlane’ów nie zostało wybrane na trybuta. Wszystko wskazywało na to, że najstarszy syn Waltera i Lucie, Caden, również będzie taki jak rodzice, ale młodszy od niego o pięć lat Mervin…
Mervin zapowiadał rewolucję.
Kiedy był dzieckiem, wszystko mu wybaczano, skłonność do psot przypisując, naturalnie, przywilejom młodego wieku. Nawet niespecjalnie go karano, pomimo tego, że nauczycielki to właśnie jego wskazywały jako najbardziej niegrzecznego ze wszystkich uczniów i skarżyły się na niego wszystkie mamy z okolicy. „Wyrośnie z tego”, mawiała Lucie. Jednak nie wyrósł. W wieku nastoletnim zaczęły się kłótnie z ojcem, uciekanie z domu, znacznie pogorszyły się jego oceny w szkole, wpadł też w tzw. złe towarzystwo. Potajemnie, razem z najlepszym przyjacielem Blaise'm, przygotowywał się do ewentualnego udziału w Igrzyskach. Próbował tym zwalczyć swój strach przed wylosowaniem na trybuta i jednocześnie wspierać przyjaciela, którego obawy były większe ze względu na posiadanie młodszego rodzeństwa. W przygotowaniach bardziej jednak stawiał na spryt i przebiegłość, niż na siłę fizyczną, choć naturalnie o tę również dbał.
Mervin od zawsze o wiele bardziej cenił sobie spryt i przebiegłość od uczciwości. Ta może i owszem, była w porządku, ale nie na dłuższą metę. Nie w tych czasach. A oprócz tego… zawsze jest lepiej zdrzemnąć się gdzieś w krzakach, niż latać z siekierą po lesie. Z takiego założenia wychodził przez znaczną część swojego po-szkolnego życia, zmuszając swojego kierownika do coraz to nowszych sposobów, by utrzymać go na miejscu pracy. Przez tego typu lenistwo miał obniżaną pensję, ale mu to nie wadziło, bo już jako nastolatek stał się zręcznym złodziejaszkiem, który sztukę opróżniania cudzych kieszeni opanował do perfekcji.
Pewnego pięknego dnia został jednak przyłapany na gorącym uczynku. Naturalnie skazano go na chłostę, ale to nawet nie było najgorsze. Najgorsze było to, że cały proces wymierzania kary obserwowała z tłumu dziewczyna, która już od pewnego czasu bardzo zajmowała myśli Mervina. Celia Riley, złośnica i kobieta-anioł jednocześnie, obiekt coraz to głośniejszych westchnięć młodego Farlane’a. Co prawda odwiedziła go raz, kiedy wylizywał się z ran, ale później nie bardzo miała ochotę z nim rozmawiać. Nie z leniem, złodziejem i oszustem, kręcącym się w szemranym towarzystwie. Pomimo tego, że uroczym.
Rok, okrągły rok zajęło mu przekonywanie jej do siebie. Wtedy też nadeszła fala wielkich zmian: zaczął częściej pracować uczciwie, w większości zmienił znajomych, zmieniał nawyki. Po następnym roku zostali narzeczeństwem i ten stan utrzymywał się przez kolejne dwanaście miesięcy... do wybuchu rebelii. Przez ten czas zmienił pracę na lepiej płatną, gdyż chciał zapewnić Celii i ich przyszłym dzieciom jako taki dostatek. Ślub chciał urządzić dopiero wtedy, kiedy go na niego (w wersji biednej, ale zawsze) spokojnie stać. Podczas trwania rebelii Mervin, a właściwie tylko w pierwszych jej tygodniach, aktywnie uczestniczył w walkach, a jeszcze aktywniej w organizowaniu ludzi do zamieszek, tworzenia planów potyczek, czym wspierał najlepszego przyjaciela.
Przez cały ten czas jednocześnie troszczył się o bezpieczeństwo Celii, ale w pewnym momencie nie dał rady. Ona i inne kobiety, dzieci były w trakcie drogi do kolejnej kryjówki, gdyż dotychczasowa przestała być bezpieczna, kiedy zostali zaskoczeni przez Strażników. Co prawda rebelianci z pomocą pojawili się bardzo szybko, udało się odeprzeć atak, ale to nie zmieniło faktu, że jego narzeczona została ranna w brzuch i umarła mu na rękach, bo lekarz przybył za późno. Dla Mervina był to olbrzymi cios, po którym nie może się pozbierać do tej pory.
Po pogrzebie uciekał z Siódemki niemalże na złamanie karku. Trochę tułał się po Panem, wziął udział w walkach w innych dystryktach, dopóki nie wpadł na pomysł wykolejenia jednego z pociągów z dostawami do Kapitolu. Na dobrą sprawę spodziewał się znaleźć tam żywność, która bardzo pomogłaby jemu i ludziom z dystryktu, w którym chwilowo gościł, ale trafił na coś o wiele bardziej interesującego. Pociąg przewoził broń, ogromną ilość broni, która zapewne miała wspomóc wojska Snowa. Zgadał się z towarzyszami (tylko dlatego, że musiał) i zaczął sprzedawać zdobycz rebeliantom po dystryktach, bardzo szybko znacznie się wzbogacając. Ostatecznie oszukał swoich kompanów, zgarniając dla siebie o wiele więcej, niż mu przypadało w udziale i szybko się zmył, by wplątać się w przemyt innych, niezbędnych teraz dóbr, umiejętnie inwestować pieniądze i zbierać o wiele większy zysk. Pod koniec rebelii pojawił się w Kapitolu, raczej w interesach, ale wziął jeszcze udział w paru walkach. I dobrze zrobił, bo dzięki temu miał okazję spotkać jednego z bardziej zaufanych ludzi Coin, ubić z nim dobry interes oraz, zupełnie przez przypadek, uratować go z bardzo zmyślnej zasadzki. Z wdzięczności mężczyzna powiedział, żeby Mervin prosił go, o co tylko zechce. A Mervinowi zamarzyła się ciepła posadka w rządzie. Uratowany z nieco nietęgą miną oświadczył, że zobaczy, co da się zrobić, a jakiś czas później skontaktował się z nim ponownie mówiąc, że osoba tak sprawnie powiększająca swój majątek może powiększy go państwu i ostatecznie dostał miejsce w radzie skarbu Panem.
Teraz, kiedy ma więcej czasu dla siebie, zaczął się pilniej przyglądać poczynaniom pani prezydent… i nie podoba mu się to, co widzi. W całej rebelii chodziło mu o obalenie Snowa, bo to on był źródłem wszelkiego zła. Wtrącanie Kapitolińczyków, dorosłych ludzi o umysłach dzieci, do getta, gdzie przez warunki, jakie tam panują, wielu z nich popełniło samobójstwo, było jego zdaniem przesadą, a urządzenie kolejnych Igrzysk totalnym przegięciem. Chciał pokoju i zgody, o to walczył (czasami), a co otrzymuje w zamian? Żeńską wersję Snowa. W efekcie tego z coraz większym zainteresowaniem przygląda się poczynaniom opozycji. Na razie jednak jedynie przygląda, bo zdecydowaną większość jego wolnego czasu zajmuje mu odwiedzanie najgorszych spelun w mieście, upijaniem alkoholem najgorszej jakości i wywoływaniem bójek. Kompletnie nie radzi sobie z utratą swojej narzeczonej i choć w pracy jest kompetentny, to już poza nią doskonale to widać.

Mervin Farlane Charakter

Mervin to z natury człowiek bardzo ciepły w obejściu. Naprawdę. Jest miły, zazwyczaj bardzo serdeczny, przyjacielski i jest to w nim szczere. Jest energiczny, to cechuje prawie każdy jego ruch, a dodane do tego nieustanny uśmiech, częste wybuchanie śmiechem i bagatelizowanie większości problemów tworzą jego obraz jako beztroskiego wesołka. Po śmierci Celii śmiech stał się jednak bardziej wygodną maską, niż rzeczywistym wyrazem uczuć. Mervin nie może się pogodzić z jej stratą, zupełnie sobie z tym nie radzi i kiedy tylko jest już bezpiecznie samotny, momentalnie markotnieje.
Farlane jest też towarzyski. Lubi rozmawiać z ludźmi, dawać krótkie rady - jeśli trzeba, klepnąć po ramieniu. Wysłucha też cierpliwie twoich problemów, pośle pokrzepiający uśmiech, przytuli, spróbuje pocieszyć, ale lepiej nie zwracaj się do niego z żadną prośbą. Przynajmniej nie, jeśli nie masz niczego do zaoferowania. Nie jest bezinteresowny, nigdy nie był, w Siódemce nauczył się, że to nie popłaca, więc zawsze oczekuje czegoś w zamian. Przywilej posiadania Mervina na każde zawołanie i żądania od niego co tylko dusza zapragnie mają tylko jego przyjaciele, ci prawdziwi, a nie znajomości rządowe czy w interesach. A tych jest niewiele. Ceni prawdziwą przyjaźń i tylko ona (a wcześniej także i miłość) zmienia go (przynajmniej w pewnym stopniu) w takiego człowieka, jakiego zawsze chciała widzieć go matka, w godnego swojego nazwiska Farlane’a.
W rozmowach z innymi lubi stosować aluzje, zostawiać niedopowiedzenia i intrygować słowem, ale czasami, najczęściej w dyskusjach, w których wypadałoby iść okrężną drogą do jakiegoś tematu, lubi zwyczajnie walnąć coś prosto z mostu, bez żadnych półsłówek i wydaje się to robić nie z braku taktu, a czystej ludzkiej złośliwości i bezczelności, jaka od zawsze mu towarzyszyła.
Oprócz całej swojej serdeczności, którą okazuje zdecydowanej większości społeczeństwa, to również typowy cwaniaczek, węszący za jakąś sprzyjającą okolicznością; oszust, na którego słowa trzeba bardzo uważać i leń, najchętniej robiący jak najmniej, by jednocześnie dużo na tym zyskać. Cechuje go również niemały spryt i inteligencja, które z nic nie znaczącego cwaniaczka robią osobę, która może być poważnym przeciwnikiem na każdej płaszczyźnie. Może, ale od śmierci Celii, głównie od przybycia do Kapitolu rzadko kiedy jest. Od zawsze miał skłonności do alkoholu, które w obecnym stanie rzeczy podchodzą już pod uzależnienie. Mervin pije właściwie codziennie, w dużych ilościach i przeważnie w okropnych spelunach, z których następnie wyciągają go przyjaciele… albo z których sam ucieka. Dość porywcza natura i lubowanie się w złośliwościach sprawiają, że Farlane często wdaje się w bójki, z których wychodzi zwycięsko, jeśli ma dwóch/trzech przeciwników i z których ratuje się ucieczką, jeśli tych przeciwników jest więcej. Chociaż bójki zwykł wywoływać nie tylko w obskurnych pubach. Danie komuś mocnego prawego sierpowego jest całkiem sensownym rozwiązywaniem sporów również na szczeblu rządowym i Mervin nie raz z tego sposobu skorzystał. Należy pamiętać, że mimo wszystko jest on tylko prostym chłopakiem z Siódemki i jego zachowaniu czasami naprawdę brakuje ogłady.



Mervin Farlane Ciekawefakty

- Mervin zdołał trochę popracować w lesie z siekierą i choć do jakiś wielkoludów nie należy i jest raczej szczupłej budowy, to krzepy naprawdę mu nie brakuje
- regularnie bywa na siłowni, żeby nic z tej krzepy nie stracić
- jest zręcznym złodziejem, nie zapomniał niczego z subtelnej sztuki ukradkowego opróżniania cudzych kieszeni i czasami drażni kolegów z pracy, znienacka wręczając im przedmiot, który jeszcze parę chwil wcześniej tkwił w kieszeni marynarki
- oczywiście, że pragnie być interesowny i za takiego uchodzić, ale czasami, kiedy pojawia się w Kwartale i widzi tych wychudzonych, brudnych ludzi, nie może się powstrzymać, żeby nie rzucić im jakiś drobnych czy wcześniej przyrządzonego przez siebie drugiego śniadania
- po kryjomu jest przeciwko Coin, chciał rewolucji i obalenia rządów Snowa, ale jego zdaniem pani prezydent  nieco się zagalopowała; uważa, że Kapitolińczycy są również poszkodowani, to ludzie o umysłach dzieci
- bardzo dużo pije i bardzo dużo pali, ale od narkotyków trzyma się z dala... przynajmniej na razie
Powrót do góry Go down
the civilian
Charles Lowell
Charles Lowell
https://panem.forumpl.net/t307-charles-lowell
https://panem.forumpl.net/t371-charles
https://panem.forumpl.net/t1302-charles-lowell
https://panem.forumpl.net/t562-chaz
Wiek : 31
Zawód : redaktor naczelny CV
Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, prezerwatywa
Obrażenia : tylko psychiczne

Mervin Farlane Empty
PisanieTemat: Re: Mervin Farlane   Mervin Farlane EmptyNie Lut 23, 2014 9:07 pm

Oby tylko pani Alma nie usłyszała zbyt wiele o wieczornych poczynaniach Marvina. Karta jest całkiem w porządku. :>
Akceptuję, życzę miłej gry!
Powrót do góry Go down
 

Mervin Farlane

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Mervin Farlane
» Mervin Farlane
» Mervin Farlane
» Maisie Ginsberg i Mervin Farlane
» Mervin

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-