Wiek : 37 lat Zawód : prowadzę gospodarkę Panem
| Temat: Joseph Salinger Nie Lip 28, 2013 7:01 pm | |
| Joseph Salingerpan stay classicIMIĘ: Joseph Arthur NAZWISKO: Salinger DATA URODZENIA: 27 grudnia 2246 MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Kapitol ZAJĘCIE: manipulacja stosowana & doradca ds. handlu i przemysłu- Joshua Salinger [ojciec] - Mężczyzna twardy, z zasadami, poświęcający swojej pracy całe życie. Jako Strażnik Pokoju bezwzględny, gardzący układami i przekupstwami, wykonujący egzekucję z niepohamowaną radością i wręcz odrzucającym wzruszeniem. W końcu wszystko dla dobra pokoju i bezpieczeństwa. - Julia Salinger [matka] - Piękna złotowłosa o perlistym uśmiechu i aparycji anioła. Zupełne przeciwieństwo swojego męża. Mądra i bystra kobieta, genialna aktorka, sekretarka w jednej z fabryk broni. To po niej Joseph odziedziczył zarówno urodę jak i część charakteru. Na szczęście. - Jeanne Salinger [siostra] - Prawie dziesięć lat młodsze ziółko, często wystraszone i niepewne, plączące się pod nogami przez całe życie Josepha. Żadnych dramatów, żadnych śmierci, żadnych pogoni, żadnego rozlewu krwi, płaczów, żałoby i poświęcania się dla dobra kogokolwiek innego. Banalnie, obojętnie, stabilnie. Życie Josepha nie było ani specjalnie tragiczne ani też usłane płatkami róż i złotymi dolarami. Urodził się w Dystrykcie Drugim, tam też został wychowany. Dość twardą ręką. Dom Salingerów był specyficznym obozem treningowym. Ojciec, Strażnik Pokoju - strzelający do próbujących ucieczek pracowników fabryk, od rana do nocy w swoim gustownym mundurze, niezdejmowanym nawet do wspólnego posiłku - wykładał swoim mocnym głosem wszystkie prawidła Panem, niejednokrotnie wtłukując je (dosłownie) swoim dzieciom do głowy. Bardzo skutecznie, Joseph doszedł do perfekcji w recytowaniu życiorysu Snowa a Jeanne miała nad łóżkiem portret siwego starca. Do tego dochodziły coroczne depresje ojca, spowodowane słabością swoich potomków - ani Jose ani Jea nie zgłosili się na ochotników do Igrzysk Śmierci. Joshua traktował to jako objaw tchórzostwa i przez kolejny tydzień dzieci nie dostawały jedzenia, dowiadując się, jak jak to jest w innych dystryktach i jak bardzo powinny być wdzięczne Kapitolowi za możliwość zapewnienia rozrywki Prezydentowi. Zapewne dzieci wyrosłyby na ćwierćinteligentnych popleczników Snowa, gdyby nie wpływ matki, szepczącej im po godzinach do ucha prawdziwe informacje o otaczającym ich świecie. Oczywiście przy ojcu dalej odgrywała swoją tragedię, kiwając głową na wszystkie jego moralne nauki i nawet sama wymyślała coraz to bardziej bezsensowne kary dla dzieci. Których i tak pilnowała ona, nie były więc zbyt dotkliwe. Joseph wyczekiwał na te chwile, w których przebywali sami z matką. Uważał ją za swoją najlepszą przyjaciółkę, czarującą mu słowami obrzydliwy świat za granicami Dystryktu. Jednocześnie mocno kłóciło się to z ojcowskim wychowaniem...i właśnie w tym dysonansie poznawczym można upatrywać obecnego kształtu osobowości Jose. Który radził sobie doskonale w dychotomicznym światku. Jako młodzieniec zaczął pracować w fabryce broni, gdzie nauczył się składać jej prawie wszystkie rodzaje z zamkniętymi oczami. Jednocześnie pomagał organizować przemyty karabinów do Dziesiątki. Dwa lata później, kiedy jego ojciec awansował na burmistrza dystryktu, on sam wstąpił do Straży Pokoju...nie przerywając rzecz jasna pomagania rebeliantom w Dziesiątym. Nic dziwnego, że wykreował naprawdę wiele twarzy, zahaczając czasami o schizofrenię. Radził sobie jednak z połączeniem wszystkich swoich ról idealnie, bez ani jednego potknięcia. Z zimną krwią strzelał w godzinach pracy do osób, którym dzień wcześniej przekazywał nielegalnie paczki z żywnością i amunicją, w domu konspirował z matką i wymieniał się z ojcem złotymi radami jak najbardziej widowiskowo kończyć egzekucję. Sielanka. Sytuacja w dystrykcie Drugim robiła się jednak coraz bardziej napięta, instynktownie czuł, że zaczynało robić się niespokojnie. A Joseph nigdy nie ryzykował. Dzięki swoim koneksjom udało mu się wyjechać do Kapitolu, gdzie zaczął poważną edukację na kolejnych szczeblach Straży Pokoju, znajdując się tuż przy ochronie Snowa. Jednocześnie zaczął poważniej myśleć o handlu. Przez pięć lat podejmował milczącą pracę w samej siedzibie wszystkich doradców, dzięki czemu zdobył naprawdę pokaźny zasób informacji o tym, jak funkcjonuje Panem. Z pierwszej ręki. Był przecież zaufanym anonimowym wartownikiem w białym hełmie. Zapominającym o rodzinie zupełnie; nie wiedział jak potoczyły się losy jego siostry ani czy rodzice jeszcze żyją. Gdy nadeszła Rebelia doskonale wiedział, że stoi na chybotliwym stołku, z którego musi zeskoczyć w odpowiednim momencie, żeby wylądować doskonałym telemarkiem, z gracją i kwiatami, spadającymi mu na skronie. Oszacował strony konfliktu i... rzecz jasna pomógł Rebeliantom w dostaniu się do centrum dowodzenia Kapitolu, podsuwając im klucze i wszystkie możliwe informacje. Część jednak zatajając dla siebie. Ściągnął też wtedy hełm, zyskując całkiem nowe znajomości w nowym świecie. W który wtopił się - czy kogokolwiek to dziwi? - bardzo szybko i bez żadnych wstrząsów, obejmując jeden z wyższych stołków doradców Coin. W dziedzinie handlu, przemysłu i infrastruktury. Bezpieczna posada przy szczycie, ale nie za blisko - przecież zawsze trzeba mieć plan ewakuacji. Szczery manipulant. Morderca z sercem na dłoni. Arogancki altruista. Pragmatyczny hedonista. Niewidomy snajper.
Gra w teatrze jednego aktora na pełen etat. Nie sposób przekonać się o jego prawdziwych myślach czy intencjach, a jeśli się już takową wyłapie...okazuje się ona błędna. Zaklęte koło, w którym każde rozwiązanie zawiera w sobie kolejną sprzeczność i komplikację. Zachwyci się Twoją małą córeczką, wychwalając jej loczki i czytając bajkę na dobranoc, a w głowie zacznie obliczać cenę za kilogram młodego ciała, gotów sprzedać ją w jakimś głodującym dystrykcie. Obejmie Cię ramieniem i pocieszy po stracie przyjaciela, jednocześnie zastanawiając się, czy na pewno spadek owego nieboszczyka obejmuje jego skromną osobę. Uwiedzie Cię swoim czarem, romantycznymi słówkami i obsypie kiczowatymi różami, obliczając jednocześnie profity płynące z informacji, umieszczonych w Twojej głowie. Nie jest jednak żadnym morderczym badassem, goszczącym w swoim łóżku połowę żeńskiej populacji, męską regularnie wybijając w jakichś pojedynkach. Daleko mu do pociągającego i emanującego testosteronem i erotyzmem faceta. Jest raczej niepozorny, wysoki, szczupły, w wyprasowanej koszuli w modnym kolorze, wiecznie z okularami przeciwsłonecznymi na nosie. Nieszkodliwy pracownik biurowy wysokiego szczebla (z bronią w kieszeni). Znajomy wszystkich znajomych (gotów sprzedać najlepszego przyjaciela). Mądry dyplomata (uważający Coin za skończoną idiotkę). Działa podstępnie, lekko, z szacunkiem do swoich wszystkich przeciwników. Każdemu prezentuje się z innej strony, odsłaniają czasem swoje wady. Pozyskuje zaufanie zazwyczaj łatwo, doskonale zna się na ludziach. Potrafi uderzyć w odpowiedni ton i zdobyć sympatię...albo wręcz przeciwnie, wykorzystuje swoją wiedzę do zupełnego odwrócenia ról. On sam nie ufa prawie nikomu, żaden z jego przyjaciół nie jest przyjacielem naprawdę, za to wrogów ma najdoskonalszych na świecie - oczywiście nie wiedzą o tym, że należą do relacji negatywnych, bo traktuje ich jak najbliższą rodzinę. Dba o swoje bezpieczeństwo wręcz nadpobudliwie. Wie, że w każdej chwili może nastąpić zmiana warty albo szalony przewrót, wymyśla więc plany ewakuacyjne na wszystkie możliwe polityczne katastrofy. A wyobraźnię ma naprawdę pokaźną. Podsumowując? Ciągła kreacja i manipulacja, królik w kapeluszu i wieczna niespodzianka. ⚔ zawsze ma na sobie przeciwsłoneczne okulary. ZAWSZE. większość ludzi sądzi, że jest ślepy. błąd, wzrok ma doskonały (dzięki ci, laserowa korekcjo!), ale po wypadku w fabryce broni jego oczy są nadwrażliwe na światło, wobec czego bez szkieł można go spotkać tylko w środku nocy. ⚔ w związku z powyższym nie znosi otwartych przestrzeni. najchętniej przebywa w pomieszczeniach, gdyż nawet najmniejszy promień słońca wpadający przypadkowo ponad okularami wywołuje u niego oszałamiający ból. to bardzo słaby punkt. ⚔ strzela...dobrze. żaden z niego rewolwerowiec, zabijający muchę siedzącą na płocie w innym dystrykcie, nie robi tego nawet szybko, ale zawsze celnie. potrafi za to rozłożyć i złożyć każdą broń w kilka sekund. ⚔ zawsze ubiera się z klasą, dzięki matce. nawet w Dwójce, kiedy ciężko było o dobre materiały, odznaczał się schludnym i dopasowanym kolorystycznie strojem, mocno odstając od rówieśników. teraz nie zmienił przyzwyczajeń, często można spotkać go w muszce i idealnie wyprasowanej marynarce. ⚔ ma awersję do golenia. od kilku(nastu) lat utrzymuje więc brodę. gdyby częściej przebywał na słońcu, zapewne wróciłby do swojego jasnego blondu, ale teraz bliżej mu do rudości. ⚔ kocha swój biznes i stanowisko. negocjuje intratne kontrakty, sprawia, że gospodarka Panem jeszcze się trzyma, inwestuje w odpowiednie regiony i przez wahania cen manipuluje życiem przeciętnego obywatela dystryktu-na-końcu-świata. oczywiście po aprobacie sił wyższych, ale to tylko formalność. ⚔ lubi luksus i wygodę, ale nie zbytek. nie nęcą go złote żyrandole ani drogie wina, po prostu...żyje komfortowo. ponad stan, ale i tak daleko mu do rozrzutności. jednak dolary są dla niego niezwykle ważne i zawsze dba o zysk. bardziej dla siebie, niż dla całego Panem. ⚔ ma znajomych dosłownie wszędzie. dba o swoją mapę kontaktów, przecież nigdy nie wiadomo kiedy przyda Ci się poplecznik w gronie Rebeliantów albo zniszczona życiem była gwiazdka Kapitolu. ⚔ często podróżuje, dopatrując osobiście budowy nowych fabryk i wykorzystanie surowców. nie jest jednak pobłażliwy dla pracowników. szanuje jednak bardzo Strażników Pokoju, do których sam kiedyś należał. ⚔ ma słabość do staroci. kiedyś znalazł w fabryce broni stary odtwarzacz mp3 z szesnastoma gigabajtami muzyki sprzed dwustu lat. po lekkiej naprawie zadziałał i od tamtej pory Joseph zaczął interesować się dawnym światem. na przeróżnych targowiskach szuka reliktów przeszłości, lubi tamtejszy minimalizm i często przynosi do domu bezsensownie niepotrzebne przedmioty, kupione gdzieś od jakiegoś śmieciarza.
Ostatnio zmieniony przez Joseph Salinger dnia Nie Paź 27, 2013 3:26 pm, w całości zmieniany 2 razy |
|
Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: Joseph Salinger Nie Lip 28, 2013 10:05 pm | |
| Akcept :) Witaj i miłej gry <3
Nie wiem tylko jak wpisać Cię do zajętych buziek :P |
|