|
| Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 31 Zawód : redaktor naczelny CV Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, prezerwatywa Obrażenia : tylko psychiczne
| Temat: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Sro Lip 31, 2013 11:56 pm | |
| First topic message reminder :Pomnik postawiony na dużym placu, równo siedemdziesiąt pięć lat temu. Miał on uczcić zwycięstwo nad zbuntowanym narodem i ponowne zjednoczenie całego Panem. Mieszkańcy, nawet w starym Kapitolu patrzyli na tą inicjatywę, pomnik i plac z przymrużeniem oka. Chętniej przychodzili do sporego parku rozciągającego się na planie koła w okół niego. Podczas rebelii jakiś cudem ocalał. Aktualnie, sam plac, jak i park jest zaniedbany i rzadko odwiedzany przez ludność Kwartału. Alma Coin chciała przyłączyć go do Dzielnicy rebeliantów, ponieważ obawiała się, że Pomnik Zjednoczenia i Zwycięstwa może zostać zniszczony. Jednak jego umiejscowienie w KOLCu uniemożliwiło to nowym władzom. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 24 Zawód : Dziennikarka
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Nie Lut 23, 2014 6:04 pm | |
| Audrey stwierdziła, że niebezpiecznie jej się kręci w głowie, gdy zamyka oczy, ale chwila szukania jak najlepszej pozycji, poskutkowała jako taką możliwością zaśnięcia. Nie chciała wracać w takim stanie. Ani przez wzgląd na rodziców, ani przez myśl o tej długiej drodze jaka na nią czekała. - Różowy telefon wpadł mi kiedyś do piwa, wiesz? Powiedziała nie wiadomo po co nawet i zachichotała pod nosem, coś sobie najwidoczniej przypominając. Machnęła ręką, cudem nie uderzając Ramsay w twarz, po czym przytuliła się do jej kolana i... zaraz zasnęła. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Nie Lut 23, 2014 6:36 pm | |
| Rozległo się klaskanie i dwójka Strażników stanęła przed jasnowłosą dziewczyną i śpiącą na jej kolanach Audrey. Jeden z nich wyższy, powstrzymywał się przed tym, aby nie wybuchnąć śmiechem, drugi nieco bardziej poważny dreptał za swoim towarzyszem. -Przedstawienie na najwyższym poziomie, doprawdy! – odezwał się wyższy skończywszy klaskać, uśmiechnął się szeroko – Zwijać zgrabne dupy z chodnika – rzucił rozbawiony szturchając Audrey czubkiem buta – No już, pośpiewacie sobie na komisariacie dziewczynki. Jego kolega nadal za nim stał, stał nerwowo w miejscu, jakby powstrzymując się przed rzuceniem jakiejś złośliwej uwagi. Ciągle trzymał dłoń na broni.
|
| | | Wiek : 18 Zawód : awanturnik Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Nie Lut 23, 2014 7:57 pm | |
| Pokiwała jej z powagą. Jej samej zamknęły się ślepia, ale po chwili coś jej przerwało w śnieniu o umięśnionej klatce Richarda i o pewnych cenzuralnych scenach. Także nie była zbytnio zadowolona, gdy ktoś jej przerwał w tych sennych marzeniach. Mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem, co pewnie miało być przekleństwem. Szybko jednak otworzyła oczy i dosyć szybko się ocknęła na widok panów w mundurach. -Ale o co chodzi, panowie?-zapytała, siląc się na przyjemny uśmiech.-My tak na część naszej cudownej pani Coin. Jest wyjebana w kosmos, nie, panowie?-wyszczerzyła się głupio, próbując uratować sytuację. Dzień, czy cokolwiek innego. Szturchnęła łokciem Audrey. -Tss!-szepnęła konspiracyjnie, co pewnie brzmiało równie zabawnie jak reszta. Odchrząknęła. -Co, panowie?-zaczęła wesoło, klepiąc się w kolana.-To my ładnie wrócimy do domków, co?-zaproponowała. |
| | | Wiek : 24 Zawód : Dziennikarka
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Nie Lut 23, 2014 10:15 pm | |
| Audrey zdążyła szybko odlecieć w ramiona Morfeusza i gdyby nie szturchanie Ramsay, to nawet oczu nie otworzyłaby. Jakieś marudne jęki wydała z siebie, machając znowu ręką, pewnie by przegonić natrętną blond muchę. Wcale a wcale nie chciała podnosić głowy. Choćby świat się miał walić! Ale obcych głosów to ona nie chciała słuchać. I wcale nie spała na krawężniku ale na ławce, proszę władzy! Cameron niechętnie w końcu otworzyła oczęta i podniosła się do pozycji siedzącej, przytrzymując ramienia koleżanki. - To już ranek? Ziewnęła przeciągle i potarła policzek, który zgniotła trochę na kolanie Ramsay. Popatrzyła półprzytomnym wzrokiem na mężczyzn i z rozbawieniem spojrzała na blondynkę. Tej to się żarty trzymały! - Ale mamy... mamy! Podzielimy się! Audrey chyba nie do końca ogarniała jeszcze co się tutaj dzieje. Oparła się bokiem o Jolene i zaczęła bawić włosami, coś nucąc pod nosem. W końcu jeśli mowa była o śpiewaniu, to trzeba było się dostosować, tak?! |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Pon Lut 24, 2014 3:31 pm | |
| Wyższy uśmiechał się nadal, skupiając swój wzrok na Jolene. Westchnął w końcu, gdy skończyła swą krótką i płomienną przemowę i po kolejnym pytaniu chwycił ją za nadgarstek i podniósł na równe nogi. - Tak, tak, tak – mruknął kiwając głową. Chwilę potem „pomógł” wstać także Audrey, obie trzymając w żelaznym uścisku za ramiona – Ile wy w ogóle macie lat, wiecie, że alkohol jest w Kwartale zakazany?- Co za burdel – mruknął niższy. - Burdel nie burdel, my musimy sprzątać – starszy wzruszył ramionami i pchnął obie dziewczyny do przodu – No, idziemy, możecie uciekać jak chcecie, ale mój kumpel zestrzeli was jak kaczki. Audrey, Jolene - możecie pisać tutaj |
| | | Wiek : 20 Zawód : Płatny zabójca, Fałszerz Przy sobie : talizman z napisem: in articulo mortis, scyzoryk wielofunkcyjny, nóż ceramiczny, zestaw mini bomb dymnych, karty do gry, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz, zwiększenie szansy na skuteczną obronę, celność, (w plecaku) półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, apteczka pierwszej pomocy
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Sro Lut 26, 2014 7:46 pm | |
| Przyglądam się zachodzącemu, wątłemu słońcu bez wyrazu. Myśląc o wszystkich ludziach, miejscach i rzeczach, które kochałem. I dopiero teraz widzę, że ze wszystkich ludzi tylko jedna osoba była zawsze przy mnie. Po raz ostatni wracam myślami do chłopaka wyciągniętego przeze mnie z ruin pałacu - to już przeszłość do której nie warto wracać. Nie był wart tej uwagi, którą mu poświęciłem. Zatrzymuję się przez moment, aby zaczerpnąć powietrza. W ciszy słyszę czyjeś kroki. Są prawie niewykrywalne, bardzo lekkie oraz miękkie. No, jednak nie jestem tutaj sam, myślę. Podążam za dźwiękiem, a dotarcie do jego sedna zajmuje mi niecałe pięć minut. Odwrócona plecami do mnie stoi niewysoka, młoda dziewczyna ściskając coś w dłoni. Wydaje się być całkiem nieobecna. Podchodzę bliżej, ale w tym samym momencie ona odwraca się w moim kierunku i wpadamy na siebie. Jest zaskoczona równie mocno co ja. Jej twarz (przypominająca niewinne buzie aniołów z obrazu, którego nazwy jak na złość nie mogę sobie przypomnieć) oblała się delikatnym rumieńcem. Zza okularów w grubych oprawach lustrują mnie duże, bystre oraz nie będę ukrywał ładne oczy. - Hej, uważaj jak chodzisz - staram się, aby mój głos był jak najbardziej naturalny. Nie chcę, żeby się przestraszyła, lub co gorsza zaczęła krzyczeć. Strażnicy są wszędzie i na pewno nie zignorowaliby wrzasków dziewczyny, a potem musiałbym ich załatwić. Można powiedzieć, że wyjątkowo dziś nie jestem w nastroju na zabijanie, więc staram się uniknąć tego typu sytuacji. - Już późno, nie powinnaś być w domu, skarbie? - śmieję się w duchu sam z siebie. Na pewno zdaje sobie sprawę z różnych podejrzanych typków kręcących się tu i ówdzie. I jestem pewien tego, że postrzega mnie właśnie jako jednego z nich. |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Czw Lut 27, 2014 7:28 pm | |
| Ewangelina już znacząco oddaliła się od mostu. Tak, że Mortimer i Valerie nie mogli jej ujrzeć. Szła więc i szła, co jakiś czas odwracając się na pięcie, zobaczyć, czy nikt za nią nie idzie. Całe szczęście - okolica była pusta. dziewczyna przytuliła do piersi swój zeszyt jak najmocniej się dało, by dodać sobie otuchy. Było już dość ciemno i nie ukrywała, iż nieco się bała iść samemu. Zwłaszcza, że była w KOLCu. Czyli miejscu, gdzie nie trudno o spotkanie kogoś niebezpiecznego. Strach coraz bardziej wzrastał w sile. Powoli zaczynał ją paraliżować. Ale szła dzielnie. Wkrótce zorientowała się, że znajduje się w połączeniu parku z placem. Nagle doszło do zderzenia. O nie, które to już zderzenie tego dnia? - rozzłościła się na osobę, z która dane jej było się zderzyć. A najbardziej złościła się na samą siebie. Że, idąc zamyślona i nieobecna, nie zapobiegła temu wypadkowi. Kolejnemu wypadkowi. - Hej, uważaj jak chodzisz - o nie, tego zbyt wiele. Przecież to nie jej wina, że do tego doszło, prawda? - Już późno, nie powinnaś być w domu, skarbie? - ten zadał jej pytanie i nie wiedziała, czy do pytanie dosłowne, czy też retoryczne. Nie miała pojęcia, jak owo zdanie zrozumieć, przyjąć, zinterpretować. - Chyba sama lepiej wiem, gdzie teraz powinnam być - odparła opryskliwie. Nie dało się ukryć, że irytowało ją aż zbyt wielkie opanowanie i pewność siebie tego człowieka. Dopiero teraz wpadła na pomysł, by dokładniej się przyjrzeć jego osobie. Był to mężczyzna, z całą pewnością mężczyzna - starszy od jej szesnastoletniej postaci. Bardzo, czy nieznacznie? Nie potrafiła sobie odpowiedzieć na owo pytanie. A dziewczyna wciąż świdrowała wzrokiem jego osobę. Do jej myśli docierały kolejne fakty dotyczące jego wyglądu, pierwszego wrażenia. Cóż, nie dało się ukryć że był przystojny. I to nawet bardzo. A jego oczy skupiały w sobie spokój chyba niemalże całego świata. Ten spokój zaniepokoił Ewangelinę i sprawił, że poczuła się osaczona, mniej pewna siebie. Ścisnęła zeszyt jeszcze mocniej, tak że długopis, który z niego wyleciał, już wkrótce, uratowany, znalazł się drobniutkiej pięści nastolatki. Ciekawe, kim jest. Wygląda nieco podejrzanie, rozmawiała w duchu z samą sobą. Nie wiedziała, czy ma się bać czy czuć bezpieczna. Nawet gdyby wybrała tę drugą opcję, owo bezpieczeństwo nigdy nie byłoby w pełni rozwinięte... |
| | | Wiek : 20 Zawód : Płatny zabójca, Fałszerz Przy sobie : talizman z napisem: in articulo mortis, scyzoryk wielofunkcyjny, nóż ceramiczny, zestaw mini bomb dymnych, karty do gry, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz, zwiększenie szansy na skuteczną obronę, celność, (w plecaku) półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, apteczka pierwszej pomocy
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Czw Lut 27, 2014 8:48 pm | |
| Ton dziewczyny, bardzo mnie zdziwił. Jest bardzo pewna siebie jak na kogoś kto absolutnie nie wie co robi. Jedno spojrzenie wystarcza, abym zauważył niewidoczne dla przeciętnego mieszkańca Kwartału tiki. Mimowolne gesty, będące odstępstwami od normy są przeze mnie starannie zarejestrowane. Wytykanie ich w takich okolicznościach młodej damie świadczy o całkowitym braku taktu, a ja jestem przecież gentlemenem: - Może herbatkę z melisy, tabletki na nerwicę? - pytam, jakież to niewłaściwe. Tak wiem, jestem skurwielem bez serca, który nigdy nie poznał słowa empatia. Zagubiona, przerażona nastolatka nie ma łatwo. Pewnie chce mi teraz wymierzyć policzek, prędzej czy później każdy tego pragnie; zobaczyć na mojej skórze gigantyczny, czerwony, szczypiący ślad i grymas wykrzywiający twarz. Niedoczekanie. Pierwsze światło księżyca oświetla jej postać; teraz wydaje się jeszcze młodsza. Chciałbym podpatrzeć co znajduje się w zeszycie dziewczyny, ale jak na razie moje zachowanie tylko mnie od tego oddala. - Emm... - wzdycham przerywając ciszę, która z każdą chwilą potęgowała napięcie. - Nie chcesz przypadkiem mi pokazać co tam masz? - wskazuję ręką zabazgrany notatnik. Dziewczyna chce mnie spiorunować wzrokiem, więc unoszę ręce w geście poddania się. Spokojnie, nie ma co się stresować. |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Pią Lut 28, 2014 2:42 pm | |
| - Może herbatkę z melisy, tabletki na nerwicę? O nie... on jest bezczelny, pomyślała Ewangelina. Była tak rozzłoszczona, że aż ręka zaczęła ją świerzbić. Kusiła, by wymierzyć mu policzek. Żeby z kącika jego ust popłynął strumień czerwono krwistej cieczy o metalicznym smaku i zapachu. Podniosła powoli, acz zdecydowanie wolną rękę (w drugiej trzymała notes) by to uczynić, ale w ostatnim momencie... powstrzymała się. I sama nie wiedziała, dlaczego - po prostu poczuła jakąś wewnętrzną, mentalną blokadę. Jedną z takich, które można by przyrównać do innej świadomości. Takiej części nas samych, która jest dla naszej osoby zupełną niewiadomą. Taj oczy owak, nie wiedziała, czemu się cofnęła przed tym czynem. Ale na jej ramionach znów usiadły te dobrze jej ostatnio dwa duszki, szepcące jej do uszu. Ten po prawo mówił, iż mężczyzna zasłużył na to, a drugi prawił, że nikt nie zasługuje na policzek, nawet jeżeli zdawać by się mogło że zasłużył, bo nie należy niczego rozwiązywać przemocą. Fizyczną. Nic by jej w takowej sytuacji nie usprawiedliwiło. Chciała mu odpowiedzieć. Najlepiej jakąś ciętą ripostą, ale w jej myślach na ów temat panowała emanująca rezygnacją pustka. - Emm... Nie chcesz przypadkiem mi pokazać co tam masz? - Nie, nie chcę. - rzekła gwałtownie, a jednocześnie ze strachem. Tak, ze strachem (który nawiasem mówiąc dało się bardzo łatwo rozpoznać) że ten mężczyzna wyrwie z jej rąk ten przedmiot. Przedmiot, który zawierał kwintesencję całego jego życia. Chciała jeszcze coś dopowiedzieć, gdyż ta jej trój słowna wypowiedź zdawała jej się być zbyt suchą, niewystarczającą. - A w ogóle to skąd pomysł? Ten pomysł, bym ci pokazała, co noszę ze sobą? Ewangelina oddychała równomiernie - a przynajmniej się starała - żeby nie wybuchnąć atakiem histerii. To było do niej całkowicie niepodobne... zawsze była cicha i opanowana. Ale trudno zachowywać wciąż ten sam charakter, kiedy każdego dnia budzi się z nowym kontem, bez wspomnień, jakichkolwiek wspomnień (oprócz kilku faktów, których to świadoma była chyba zawsze)... poza tym zauważyła, iż ostatnio przeszła wiele metamorfoz. A szkoda. Wolała starą Ewangelinę... Mężczyzna wciąż się jej przyglądał. A dziewczyna, traktując to jako walkę na spojrzenia (wygra osoba z silniejszą psychiką), wciąż świdrowała swym wzrokiem jego osobę. Patrzyła się i patrzyła, a on robił to samo. Czy to nie jest czasem bez sensu? Może odpuścić sobie go, olać i pójść dalej? Ale nie potrafiła. Nie mogła. Czuła jakąś wewnętrzną blokadę, która rozkazywała jej obcować z tym jegomościem. |
| | | Wiek : 20 Zawód : Płatny zabójca, Fałszerz Przy sobie : talizman z napisem: in articulo mortis, scyzoryk wielofunkcyjny, nóż ceramiczny, zestaw mini bomb dymnych, karty do gry, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz, zwiększenie szansy na skuteczną obronę, celność, (w plecaku) półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, apteczka pierwszej pomocy
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Nie Mar 02, 2014 9:39 am | |
| - Tak po prostu, dawno nie miałem żadnej rozrywki - uśmiechnąłem się z lekką nonszalancją. Bawiło mnie jej zachowanie; jednak, jeszcze nie zdążyłem jej do końca rozgryźć. Długie pauzy między wypowiadanymi przez nią zdaniami sprawiały wrażenie jakby kłóciła się w myślach sama ze sobą. Może i chciałbym ją bliżej poznać, ot taka zwykła znajomość bez żadnych obopólnych korzyści. To do mnie nie podobne, gdyż prawie wszystkie relacje między mną, a grupą otaczających mnie ludzi są czysto transakcyjne - coś za coś. Patrzę w niebo szukając ogromnej, bladożółtej tarczy księżyca, ale zgubiła się gdzieś za chmurami. Ponownie skupiam wzrok na dziewczynie, która bezskutecznie próbuje okryć się przed spadającymi w coraz większej ilości kroplami. Właśnie pierwsza spada mi na głowę. - Może lepiej nie stać teraz na deszczu. Chodź, tam jest małe zadaszenie powinniśmy chwilę to przeczekać. Wskazuję na oddalony o kilkanaście metrów wystający dach pewnie chroniący klientów niedużego budynku za czasów jego świetności przed złą pogodą. Zawieszam pytający wzrok na dziewczynie, pójdzie ze mną czy woli tu moknąć? |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Nie Mar 02, 2014 3:57 pm | |
| - Tak po prostu, dawno nie miałem żadnej rozrywki. Co on ma na myśli. A może... może on po prostu bali się moim kosztem?... Kiedy złość z nowej kategorii nadciągała, niczym chmury... właśnie, chmury. Zjawisko, które z własnej postaci wkrótce potem wydało na świat deszcz. Pogoda, która w pewnym sensie ocuciła ją. Sprawiła, że złagodniała, tym samym zamieniając Ewangelinę znów w dziewczynę zamkniętą w sobie. - Może lepiej nie stać teraz na deszczu. Chodź, tam jest małe zadaszenie powinniśmy chwilę to przeczekać. Ewangelina zgodziła się. Całe szczęście, że już ochłonęła - dzięki temu była już zdatna na naturalną konwersację. Nie mogła kłaść notatnika na głowie, by ochronić się przez wzmagającymi w sile upadającymi deszczowymi łzami. Dziewczyna chłonęła zapach nimi wywołany i tym samym uznała, że nawet może zmoknąć. Ale... owe zdanie znów się zmieniło. Jednak moknąć nie chciała. Ani trochę. Dlatego też przytaknęła mężczyźnie, do którego wieku wciąż się zastanawiała. - No dobrze. - zgodziła się na propozycję szybko, konkretnie, bez zbędnego owijania w bawełnę. Kiedy oboje znaleźli się pod daszkiem, Ewangelinę kusiło, by zadać mu kilka pytań. Mogą być szczegółowe. Nie czułaby wstydu. Mogą być ogólne. Nie czułaby niedosytu. - A można wiedzieć ile masz lat? - zadała mu pytanie i tym samym skarciła siebie w duchu za tak konkretne a nawet można by powiedzieć wścibskie zachowanie. Zachowanie w formie niegrzecznego pytania. Ale głęboko, w środku nie czuła zażenowania, nie chciała jednak cofać czasu by ominąć owo pytanie. I teraz znów przypomniała sobie jego słowa: "Tak po prostu, dawno nie miałem żadnej rozrywki"... może była jednak bardzo przewrażliwiona, myśląc, że ten miał złe intencje. Może chodziło mu o co innego? Chciała się tego dowiedzieć. Więc zadała pytanie. - Brak ci rozrywki... co przez to rozumiesz? - mówiła to, zabijając jednocześnie rozmówcę swym młodym wzrokiem. Czekała na odpowiedź, ewentualnie na reakcję. Jakąkolwiek reakcję. |
| | | Wiek : 20 Zawód : Płatny zabójca, Fałszerz Przy sobie : talizman z napisem: in articulo mortis, scyzoryk wielofunkcyjny, nóż ceramiczny, zestaw mini bomb dymnych, karty do gry, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz, zwiększenie szansy na skuteczną obronę, celność, (w plecaku) półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, apteczka pierwszej pomocy
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Nie Mar 02, 2014 5:28 pm | |
| Ona nie przestaje mnie zaskakiwać, jest pełna sprzeczności. - A można wiedzieć ile masz lat? - jest szczera, wie czego chce i nie boi się być wścibska. To w pewnym rodzaju dobrze, lecz zastanawia mnie po co jej to wiedzieć. Błagam, niech mi nikt nie mówi, że ta mała współpracuje ze strażnikami pokoju. - Wyhamuj, może najpierw zdradzisz mi swoje imię, a później zaczniesz wypytywać o inne konkrety? - mam nieskrywaną ochotę, na to, aby się z nią podroczyć. Zaczyna mi się podobać jej wzrok - zupełnie taki jakby miała mnie za moment zabić. - A co można rozumieć pod hasłem: brak mi rozrywki? Wszystko, można powiedzieć umieram z nudów. Czekam, aż wreszcie się wydarzy coś ciekawego, choć... - biorę głębszy wdech. - Być może właśnie się już wydarzyło. Zdejmuję kurtkę i zarzucam jej na ramiona, widzę, że się trzęsie z zimna, a ja jestem przecież gentlemanem! - Anden - wyciągam dłoń w jej kierunku, czekając na uścisk. Puszczam przy tym oko do dziewczyny ukazując w uśmiechu rząd białych zębów.
Ostatnio zmieniony przez Anden Gaither dnia Sob Mar 08, 2014 2:22 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Pon Mar 03, 2014 4:37 pm | |
| - Wyhamuj, może najpierw zdradzisz mi swoje imię, a później zaczniesz wypytywać o inne konkrety? - Aha, więc mówisz że to ja mam ci opowiadać o sobie tak? A z jakiej racji ja pierwsza? - wzięła głęboki oddech po czym znów zabrała głos, ściskając zeszyt do piersi z trzy razy większą siłą, niż to było do tej pory. - z jakiej racji ja mam pierwsza powiedzieć o swoim imieniu? Dziewczynie zdawało się, że ów mężczyzna naśmiewa się z niej w duchu. A może... to tylko takie wrażenie? Ostatnio opływa w złudzeniach... więc dlaczego i to by nie miało nim być? Kiedy zapytała się o ową rozrywkę, ten odpowiedział: - A co można rozumieć pod hasłem: brak mi rozrywki? Wszystko, można powiedzieć umieram z nudów. Czekam, aż wreszcie się wydarzy coś ciekawego, choć... Być może właśnie się już wydarzyło. Dziewczyna obdarzyła go wzrokiem. Ale ten już nie był morderczy - wręcz przeciwnie. Jej spojrzenie miało charakter pytania. Zastanowienia się. Tak, zastanowienia się... co miał na myśli, mówiąc "być może właśnie się już wydarzyło?" Tymczasem Ewangelina poczęła trząść się jeszcze bardziej. Albo z zimna, albo zdenerwowania, z nieznaczną przewagą tego pierwszego. Nieznaczną - ale jednak. Mężczyzna, widząc to, okrył ją swoją kurtką, a Ewan podziękowała cicho a nawet nieco piskliwie. Jakby wstydziła się tych słów. Czuła się zakłopotana - ona była dla niego taka niemiła, nawet jej wzrok w stosunku do niego był niemiły... a on... wykonał tak uprzejmy gest. Gest w jej stronę. Nieznaczny, ale jednak. Wkrótce potem on przedstawił jej się jako Anden. Ta popatrzyła się na niego ponownie. Jednak ów wzrok miał więcej z dezorientacji, aniżeli chamstwa, inaczej niż to było do tej pory. Widząc, iż ten podaje jej rękę, ta przez moment zawahała się. Ale po kilku próbach walki z samą sobą, również wyciągnęła ku niemu dłoń. Dłoń ta uścisnęła potężną, z widocznymi żyłami rękę. Rękę mężczyzny, do którego do tej pory miała uprzedzenia. W sumie to nadal je miała, ale... nie w tym stopniu. Nie w tym samym. Ale różnica pomiędzy tymi dwoma stosunkami jej do niego była, istniała. - Ewangelina - wyjąkała. |
| | | Wiek : 20 Zawód : Płatny zabójca, Fałszerz Przy sobie : talizman z napisem: in articulo mortis, scyzoryk wielofunkcyjny, nóż ceramiczny, zestaw mini bomb dymnych, karty do gry, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz, zwiększenie szansy na skuteczną obronę, celność, (w plecaku) półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, apteczka pierwszej pomocy
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Czw Mar 06, 2014 6:36 pm | |
| Ewangelina, ładne imię, dość nietypowe - jak ona sama. Jej lodowata dłoń jest taka krucha, jakby przy odrobinę zbyt mocnym uściśnięciu miała się połamać. Codziennie widuję masę dziewczyn i dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że tylko na nią zwróciłbym uwagę. Zaufanie Ewangeliny to cienka granica, którą łatwo niepostrzeżenie przekroczyć i czuję, że przyszłoby mi to zbyt łatwo. Zawodzę. - Kobiet się nie pyta o wiek, ale być może odpowiesz mi na pytanie, ile masz lat? - posłałem w jej kierunku jeden z najładniejszych uśmiechów jakie tylko potrafię. Uroczo wygląda w mojej kurtce, zdaje się być jeszcze drobniejsza, praktycznie się w niej topi. Deszcz wcale nie zamierza się skończyć, wręcz przeciwnie z każdą chwilą dodatkowo przybiera na mocy. Można powiedzieć, że jesteśmy tu uwięzieni. Jasne, mógłbym po prostu stąd wybiec i włamać się do najbliższego opuszczonego mieszkania, lecz po co ją straszyć moimi nieprzeciętnymi umiejętnościami wkradania się do obcych domów i maskowania swojej obecności niczym kameleon. Nie potrzebuję żadnego bałaganu, więc wolę nie ryzykować póki jej dobrze nie poznam i nie dowiem się do czego ona może być zdolna. Wielokrotnie zdarzyło mi się, że na pozór niewinne osoby były znacznie gorsze od wielkich mięśniaków z głazami zamiast pięści. - Oczywiście jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać.. - wyszczerzam zęby jak głupek, cóż... może ją chociaż rozbawię. |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Pią Mar 07, 2014 2:57 pm | |
| Ewangelina zdradziła nowo poznanemu - a może raczej jeszcze obcemu? - swoje imię, a ten zdawał się jeszcze przez chwilę kontemplować tą nową dla niego informację. Tak więc dziewczyna czekała, aż Anden zmieni temat. Anden, czy nie Anden... kto to wie, może urywa się pod pseudonimem, by zakryć swoją potencjalnie brutalną przeszłość? Albo, do tej pory, egzystował z paskudnym życiorysem? Kto to wie... W KOLCu niczego ani tym bardziej nikogo nie można być pewnym. To tajemnicze miejsce, z wieloma chuliganami. Na tę myśl szesnastolatka przestraszyła się. Co, jeżeli on jest niebezpieczny? Modliła się w duchu, by tak nie było. Jest ciekawa jego osoby. Nie ukrywa tego, nawet przed samą sobą. Tak bardzo chciałaby komukolwiek zaufać... chciałaby mu zaufać. Ta potrzeba była silna niczym chęć życia. I potrzeby szczęścia matki. I chęci wyzdrowienia, mimo że to była wizja niezbyt realna. Tak więc potrzeba ta była niczym chęć nauczenia się życia z tym swoich schorzeniem. - Kobiet się nie pyta o wiek, ale być może odpowiesz mi na pytanie, ile masz lat? - zadał jej to pytanie, szczerze się uśmiechając. I właśnie ten uśmiech pocieszył ją. Zastrzeżenia rozsunęły się niczym chmury (szkoda, że nie prawdziwe chmury), ukazując jasno świecące, pocieszające swą istotą słońce. Przez chwilę się wahała, ale... mi szkodzi zdradzić swój wiek? - Oczywiście jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać... Czemu miałabym nie odpowiedzieć? Co mi szkodzi? Przecież to nie jest pytanie o nazwisko, miejsce zamieszkania. Ani inne dane... - Szesnaście - posłała mu nieśmiały uśmiech. - mam szesnaście lat. Teraz przypomniała sobie, że sama na początku zadała mu identyczne pytanie. Ale odpowiedzi nie otrzymała, więc zadała je ponownie. Tym samym zwolniła uścisk rąk otulających jej największy w świecie skarb - zeszyt.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelina Stirling dnia Sob Mar 08, 2014 5:49 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Wiek : 20 Zawód : Płatny zabójca, Fałszerz Przy sobie : talizman z napisem: in articulo mortis, scyzoryk wielofunkcyjny, nóż ceramiczny, zestaw mini bomb dymnych, karty do gry, zwiększenie szansy na powodzenie podczas walki wręcz, zwiększenie szansy na skuteczną obronę, celność, (w plecaku) półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, apteczka pierwszej pomocy
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Sob Mar 08, 2014 2:19 pm | |
| I to uczucie jak gdyby deszcz był wyznacznikiem długości naszej rozmowy... Serce dyktuje rozkaz: rozejść się, ale nogi nie chcą słuchać, pragną wpakować się w kłopoty, jeszcze niezidentyfikowane, nieokreślone, lecz jakieś na pewno. Za wiele razy było miło, a później się wszystko sypnęło, więc dlaczego tym razem miało być wyjątkowo inaczej. - Cztery lata różnicy - wypowiedziałem te słowa powoli, smakując je w moich ustach. Żadne z nas nie wiedziało, czy powiedzieć coś więcej, czy raczej nie zakłócać ciszy. Jesteśmy zagubieni w statyczności tej chwili. Kłócę się z myślami; odejść, napaść, zostać, poznać, przestraszyć, rozzłościć, okraść, znienawidzić, pokochać. Podejmuję decyzję nie będąc pewnym, że jest ona właściwa. Bacznie lustruję Ewangelinę, być może po raz ostatni. Zwolniła uścisk z zeszytu, mam szansę. Wszystko dzieje się bardzo szybko, mimo iż czas zdaje się stać w miejscu. Wyrywam notatnik wraz z długopisem i jednym sprawnym ruchem wpisuję na marginesie proste dziewięć cyfr - mój numer telefonu. Po co?! I tak nie oddzwoni, niestabilny emocjonalnie dupku! Próbuje okładać mnie pięściami, nie jestem pewien, nie czuję nic poza solidnym wkurwieniem na samego siebie. Oddaję zeszyt niemal z nabożeństwem i uciekam w gąszcz ciemnych zaułków.
|
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Sob Mar 08, 2014 9:19 pm | |
| Andenem kierowała burza uczuć. Ewangelina wyczuła to. Co jak co, ale była empatyczna. Bardzo. Dlatego też czekała, aż ten przestanie walczyć ze swoimi myślami. Kiedy w końcu to nastąpiło, odparł: - Cztery lata różnicy - powiedział, jakby był zadowolony z tych słów. A przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Ewangelina zastanawiała się, czy rzeczywiście tak było. Nie wiedziała, czy coś na do powiedzieć, czy lepiej by było milczeć jak grób, i zapewne jej towarzysz był w tym samym stanie myślowym - trzeba przyznać, że dosyć dziwnie jej poszło ujęcie myśli wewnętrznej do tego bliższego rodzaju myślenia. Ale nie dbała o to, ów monolog istniał jedynie w jej głowie. Bez przekształcania go na słowo mówione. Nagle następujące po sobie sytuacje przebiegły niezwykle gwałtownie, niezwykle szybko. Otóż - zapewne korzystając z sytuacji, w której to Ewan poluzowała uścisk złożony na zeszycie - mężczyzna wyrwał jej z rąk ten skarb, skarb szesnastolatki. Już się bała, że przeczyta coś z jej notatek, biła się z nim, niestety fizycznie, pięściami i kopniakami. A ten nadal stał jak stał, niewzruszony. Ale ten nie miał złych intencji - po prostu zapisał jej swój numer telefonu. Uff, westchnęła w duchu. Aż w końcu starszy od cztery lata mężczyzna oddal go jej, a sam zniknął jej z pola widzenia. Niczym kameleon. Za to Ewangelina stała tak jeszcze przez dłuższy czas, wpatrując się uparcie w punkt, w którym zniknął Anden. Patrzyła się, jakby kogoś wypatrywała. Wypatrywała się, jakby chciała, by mężczyzna powrócił. By... wziął w ramiona i pocałował w czoło. Haha, o czym ty, dziewczyno, myślisz? Przecież on ci się wcale nie podoba, a nawet jeśli... nie masz u niego szans, najmniejszych nawet szans. Tak więc obudź się. I bądź realistką. Ale dziewczyna nadal patrzyła, aż na jej policzkach poczęły spływać strumienie słonej, przezroczystej cieczy. Spojrzała na notatnik, nieco poplamiony od łez - których, przynajmniej w tej kwestii, bardzo się wstydziła. Ujrzała jego numer telefonu i zapisała go na swojej komórce. Ot, za pamięci.
DZIĘKI ZA GRĘ. <3 |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Pomaga mamie układać rymy do niecenzuralnych słów
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Wto Mar 11, 2014 10:01 pm | |
| Czym mniej ludzi tym lepiej dla Paige Tak brzmi zasada numer jeden, w dzienniku dziewczęcia, które spisuje sobie wiele list typu "jaka jestem?", "czego potrzebuję?", "jak postępować w razie kontaktu ze społeczeństwem". Można było to nazwać auto-coachingiem, przynajmniej właśnie ta wyżej wymieniona osóbka lubiła to tak określać... Niestety pozostali ludzie po prostu uważali to za dziwactwo, bądź manierę wywyższania się i wyraźne malowanie bariery JA i INNI. Także by nie zbaczać z tematu, widok Petersonówny na opuszczonym przez człowieki placu, nie było niczym dziwnym. W skórzanej kurtce z ciepłym kołnierzem, stała oparta o zapuszczony pomnik i wysypywała leniwie ziarno z ręki na chodnik. Przy ciężkich, wojskowych buciorach, które nastolatka miała niedbale rozwiązane u góry, kręciły się wygłodniałe gołębie i parę kruków. Sprawiała wrażenie wyraźnie oddalonej myślami od miejsca, w którym się znajdywała. Nie zwróciłaby też pewnie uwagi na dziewczynę, która zbliżała się w jej kierunku, gdyby ta wcześniej nie upuściła nieumyślnie swojego zeszytu na jedną z tych gulgających pociech. - Ej, uważaj trochę, dobra? Co Ty, dziurawe ręce? - szarobłękitne tęczówki Paige spoczęły na zaróżowionej twarzy Evangeliny. Były w tym samym wieku, w tym samym grajdołku - musiały się wcześniej widzieć. Ale jednak nie wywarły chyba na sobie aż takiego wrażenia, żeby się zapamiętać. Przynajmniej ze strony tej piegowatej. Wzrok dziewczyny przejechał po notatniku, który bardzo przypominał jej własny dziennik. Cóż, nie było tu też zbyt wiele sklepów, żeby się w nich zaopatrywać w artykuły biurowe. Spomiędzy palców wysypały się ostatnie nasionka i otrzepała dłonie. Odepchnęła się nogą od posągu i podeszła do dziewczęcia, które pozbierało się już do kupy. - Piszesz? - dało się wyczuć, że spytała już delikatniejszym tonem, chociaż nie popadajmy w jakieś skrajności. Po prostu ta magiczna książeczka ją zaintrygowała na tyle, żeby zapomnieć na moment o byciu zołzą. |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Sro Mar 12, 2014 5:28 pm | |
| Ewangelina już nieco się uspokoiła, więc, po wpisaniu numeru telefonu, zaczęła iść. Przed siebie. Ale, mimo wszystko, nie potrafiła wymazać z pamięci nowo poznanego. Ten zaintrygował ją swoją osobą. I to nawet bardzo, bardziej aniżeli można by było się tego spodziewać, bardziej niż przeciętnie. Walczyła z łzami. Ale w sumie, mogę sobie popłakać. Przecież nie mam świadków, prawda? Jednakże odepchnęła od siebie tą myśl dość szybko. Z prędkością przyrównywaną do prędkości myśli, światła, czynów nieprzemyślanych. Tak więc, Ewangelina szła. Rozmyślała i walczyła z potokiem strumieni łez po policzkach. A jeszcze bardziej walczyła z prawdopodobieństwem wybuchu. Wybuchu który, swą siłą, mógłby nasłać na nią zbędnych wścibskich osób, nasłać na nią zbędnych gapiów. Gapiów różnego rodzaju i każdy z takich osób miałby tutaj swój cel: wyśmianie, zabicie nudy... a nawet pomoc. Kto to wie?... Ale nie chciała, by ktoś ją tutaj zauważył. Nie chciała, by ktokolwiek zagadał. Nie była do tego na siłach. Nie miała również ochoty na zbędne konwersacje. I inne działania tego typu. Tak więc, Ewangelina szła, przyciskając do piersi swój bezcenny skarb. Aż nagle... zatrzymała się. Upuściła go, raniąc jednego z tych uroczych stworzonek, zwanych gołębiami, rozproszonymi po podłożu różnie i wszelako. Niektóre kręciły się... wokół wielkich, wojskowych butów. Do kogo one należały? Ewangelina powoli, acz znacząco poczęła prowadzić swój wzrok ku górze. Aż jej oczom ukazała się twarz, piegowata twarz blondynki. Dziewczyny zapewne mniej więcej w jej wieku. - Ej, uważaj trochę, dobra? Co Ty, dziurawe ręce? Stop. O co jej chodziło? Z tym ostrym tonem? Może chciała ją obrazić? Może ma zły dzień? - Każdy ma prawdo do takiej wpadki. To cecha ludzi. A może nie jesteś człowiekiem tylko cyborgiem? - Ewangelina, zdając sobie sprawę z małego naładowania jej wypowiedzi sarkazmem, była dumna, iż to powiedziała. Że się postawiła, mimo, że za tym aspektem swojej osoby nie przepadała. - Piszesz? - nieznajoma zadała jej pytanie. - Tak, piszę. I co w związku z tym? - spytała, głęboko patrząc się w oczy. Nie chciała być niemiła - zwłaszcza, że to nie leżało w jej naturze - ale osoba piegowatej bardzo ją w pewnym aspekcie irytowała. Denerwowała ją cała jej postać. Mimo, że nie znała powodu takiego swojego a nie innego podejścia. |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Pomaga mamie układać rymy do niecenzuralnych słów
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Sro Mar 12, 2014 9:39 pm | |
| (rude to to, a nie blond :> )
Wystarczyło by dziwne dziewczę o zaczerwienionym nosie otworzyło usta, a Paige jakby odebrało mowę. Ona na pewno mówiła po angielsku? Swoją wypowiedź wybełkotała na wydechu, jakby nie potrzebowała w ogóle złapać oddechu pomiędzy wyrazami. Rudowłosej otworzyła się mimowolnie buzia, jakby chciała coś powiedzieć, ale zacięła się, patrząc z wymalowanym niedowierzaniem na twarzy. Zamrugała teatralnie i odchyliła głowę, żeby wymownie spojrzeć na Evę od góry do dołu i z powrotem. - Co? Cyborgiem? - prychnęła w końcu, odwracając się i zakryła usta dławiąc śmiech. No to numer proszę państwa, piesek któremu zdaje się, że potrafi szczekać. Odkaszlnęła po chwili, uspakajając się i wróciła spojrzeniem do panienki Stirling. - Na pewno nie jestem na tyle głupia, żeby mi na prostej drodze rzeczy z rąk wypadały. I żeby jeszcze trafić w jakieś bezbronne stworzenie i mieć wyrzuty z tego powodu w kierunku wad rasy ludzkiej? To dopiero! Odpowiedziała z udawanym oburzeniem, chowając dłonie do kieszeni kurtki. Chciała wyglądać groźniej niż w rzeczywistości, chociaż były zbliżone wzrostem i posturą. Ech, dlaczego ludzie nie mogą po prostu zejść jej z drogi, tylko sami się podkładają i odstawiają jakieś szopki? Co za świat. Dała sobie spokój z normalną rozmową o pisaniu. Widziała jak obejmuje swój zeszyt jakby to naprawdę był jakiś skarb. Wolała tę wiedzę wykorzystać w przyszłości, skoro nie zapowiadają się koleżaneczkami. |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Czw Mar 13, 2014 4:45 pm | |
| Hej ej ej... a skąd Twoja zna nazwisko mojej? xD
- Co? Cyborgiem? Dziewczyna ewidentnie się z niej śmiała, co Ewangelinę przyprawiło o silną złość. To był jeden z tych rodzajów złości, które powoli, acz znacząco wygasają, tracą na swej sile. Uznała, że takie wyśmianie jest, no, co najmniej infantylne. Dlaczego tak sądziła - tą wiadomość ukryła w kolejnym wypowiedzianym do rudej zdaniu. -Tak, śmiej się, śmiej. To świadczy tylko o tobie, o twojej infantylności. Bo jak komuś brakuje argumentów i jest aż tak zdziecinniały, że nie potrafi się do tego przyznać, to... no, ucieka do śmiechu To znaczy, do wyśmiania osoby silniejszej. Tymczasem ruda znów się odezwała. A Ewangelina po części chciała tej odpowiedzi, bo w pewien sposób satysfakcjonowała ją ta kłótnia. Ale po części również się bała. Obawiała się zranienia. I kolejnego wyśmiania. - Na pewno nie jestem na tyle głupia, żeby mi na prostej drodze rzeczy z rąk wypadały. I żeby jeszcze trafić w jakieś bezbronne stworzenie i mieć wyrzuty z tego powodu w kierunku wad rasy ludzkiej? To dopiero! - Słuchaj, chyba nie do się tobie przemówić do rozsądku, że takie wpadki leżą w naturze ludzi? Jej rozmówczyni schowała ręce do kieszeni. Aż Ewangelinę dreszcz przeszedł, bo wyglądała dzięki tej małej zmianie postawy nieco groźniej. Ktoś rzekłby że nieznacznie, ktoś inny, że znacząco. To zależy od kąta spojrzenia - zarówno pod względem wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Ewangelina, chcąc ją rozzłościć, wykonała identyczny gest. Patrzyła się w oczy rozmówczyni. Wzrokiem, które mówiło "dalej, pokaż na co cię stać, chyba że wymiękasz". Po chwili jednak Ewan opuściła wzrok i poczuła, że jest jej głupio. W końcu to ona rozpoczęła tę kłótnię, chociaż... nie. I znów powracamy do motywu dwóch duszków. Bo z drugiej strony, uznała, że nie powinna przepraszać, gdyż zachowała się po prostu jak człowiek. Dobra, człowiek impulsywny, do czego Ewangelina raczej do tej pory podobna nie była. I znów poczuła nienawiść - wielkie, destrukcyjne uczucie, uczucie do samej siebie, że, po pierwsze, jej charakter ostatnio tak diametralnie się zmienił, po drugie, że nie jest pewna przez głosy (ale nie chorobliwe) tego, jak powinna na ową sytuację patrzeć. Jakim kątem spojrzeć na to wszystko. Przeprosić, zostawić tak, jak jest, czy... irytować dalej?... |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Pomaga mamie układać rymy do niecenzuralnych słów
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Czw Mar 13, 2014 9:53 pm | |
| // nie zna! nie zna, tylko po prostu mam problemy z określaniem postaci w narracji, a nie chcę używać powtórzeń ;)
Nie ma to jak mieć rozbudowaną odpowiedź na wszystko. Jak na złość Paige roześmiała się jeszcze bardziej. Wręcz, cóż nazwijmy to po imieniu, zaśmiała jej się w twarz. No i kto powinien się poczuć głupio? Ona, czy ta co została wyśmiana? Otarła teatralnie kącik oka, uśmiechając się cały czas do siebie. Niedorzeczność tych słów po prostu powaliła ją na łopatki. Jeżeli ktoś na kogoś prycha z pożałowaniem to znaczy, że jest infantylny? Świat tej dziewczynki musiał być taki milutki do tej pory... Rudowłosa nagle spoważniała, chociaż jej grymas dalej był wykrzywiony do góry. Tym razem jednak w wyraźnie ironiczny sposób. - Argumentów? Serio? - celowo robiła teatralne przerwy, zbliżając się do dziewczyny. Już w kieszeni miała zaciśniętą dłoń, ale nie musiała o tym wiedzieć. - Może jednak zastanowisz się jeszcze raz nad tym co do mnie mówisz, a wtedy skomentuję jak zaczynasz znajomość z nieznajomymi, oskarżając ich o bycie cyborgiem. Kiedy stała już niemal nad nią, bo tak - glany dodawały wielkości, uniosła cynicznie brew do góry. W przypadku Petersonówny, taka wymiana zdań nie była niczym nadzwyczajnym. Ona zachowywała się tak samo jak zawsze, tylko ludzie na których wpadała byli coraz głupsi. Według niej oczywiście. Zdecydowanie dalsze irytowanie dziewczyny nie było mądrym pomysłem, ponieważ jej cierpliwość była krucha. - Słuchaj, chyba nie da się Tobie przemówić do rozsądku, że takie wypadki popełniają głupie dziewuchy, niepatrzące pod nogi? - przedrzeźniła, udając jej ton głosu, chociaż bardziej nosowo. Sama zaczęła tą zabawę, naśladując jej ruchy. - Może mnie jeszcze oskarżysz o to, że Ci specjalnie podłożyłam tego gołębia, co? Dodała już normalnie, mimowolnie zmieniając pozycję. Cofnęła lekko tułów i skrzyżowała tym razem ramiona na piersiach. Ta mowa ciała mówiła już "zaczynam się niecierpliwić". |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Sob Mar 15, 2014 1:23 pm | |
| W związku z fabularnym przeskokiem na forum, wątek został przeniesiony do retrospekcji. Zapraszamy do tego tematu. |
| | | Wiek : 28 Zawód : porucznik (oficer) Przy sobie : broń palna, pozwolenie na broń, paczka papierosów, zapalniczka, telefon, leki przeciwbólowe, minilaser do cięcia metalu, legitymacja wojskowa Obrażenia : świeżo wyleczona ze złamania ręka (przy wykręcaniu do tyłu boli),
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Wto Mar 18, 2014 5:41 pm | |
| Po spotkaniu z Yadirą Francesca poszła w kierunku parku. Lekki wiatr rozwiewał jej włosy, gdy beznamiętnie wpatrywała się przed siebie. Spotkanie z tą dziewuchą dobrze jej zrobiło, od razu odreagowała. Jednak... To nie było jeszcze to. Gdzieś tam pod skórą siedziała dzisiaj jakaś bestia, która czekała aż się ją uwolni. Dlatego wzrokiem szukała kolejnej ofiary. Najlepiej jakiejś krnąbrnej gówniary, która chodzi z nosem zadartym do nieba. Na moment przystanęła i zapaliła sobie papierosa. Patrzyła się na żarzącą się końcówkę parę sekund i w końcu strzepnęła zbierający się popiół. Zaciągnęła się mocno, z gniewnym spojrzeniem lustrując okolicę. |
| | | Wiek : 18 Zawód : awanturnik Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa Wto Mar 18, 2014 6:07 pm | |
| Dziewczyna przemierzała właśnie park szybkim krokiem. Była w złym nastroju. Od czasu, gdy Mathias najpierw trafił do kicia, a potem do Dzielnicy Rebeliantów, nie miała nikogo zaufanego, nikogo, kto nie próbowałby jej sprzedać końskich szczyn, nazywając je złotem. Odbiła się o kogoś, zahaczając się ramieniem. Warknęła pod nosem przekleństwo, które jednak nie udało jej się zdusić, gdy rozpoznała osobę, z którą się zderzyła. Za późno na uniżne korzenie się. Spojrzała na nią wyzywająco, przeklinając się w myślach, że zawsze musi się wpieprzyć w jakieś gówno. A chciała się odprężyć. I pewnie pobicie się z kimś zadziałałoby świetnie, gdyby tylko nie musiała po tym martwić się o swoją głowę. |
| | |
| Temat: Re: Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa | |
| |
| | | | Plac oraz Park Zjednoczenia i Zwycięstwa | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|