|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 31 Zawód : redaktor naczelny CV Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, prezerwatywa Obrażenia : tylko psychiczne
| Temat: Chaz Nie Cze 09, 2013 10:46 pm | |
| |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Nie Cze 09, 2013 10:50 pm | |
| [połączenie wychodzące - 13.02.2283]
Ostatnio zmieniony przez Dominic Terrain dnia Nie Cze 09, 2013 10:52 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Nie Cze 09, 2013 10:51 pm | |
| [połączenie wychodzące - 13.02.2283]
- Zabawne. Więc: cześć, Chaz? Dzwonię w pewnej sprawie... Obiecujesz, że nie będziesz zły? |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Nie Cze 09, 2013 10:53 pm | |
| [połączenie wychodzące - 13.02.2283]
- No bo umawialiśmy się, że przez to jutrzejsze zamieszanie miałem przyjść do ciebie dzisiaj iii... chyba nie będę mógł. Nie bij? |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Nie Cze 09, 2013 10:53 pm | |
| [połączenie wychodzące - 13.02.2283]
- A teraz uspokój się i nie krzycz na niewinnych ludzi. Hm, to w takim razie mam nie mówić, bo i tak mi nie uwierzysz? No właśnie praca. Los naczelnego nie jest usłany różami, czy jak to się nie mówiło. Terminy gonią terminy, a praktycznie nic nie mamy, więc noc przed-walentynkową spędzę na randce z telefonem i laptopem, odbierając milion wiadomości. Wiesz, możesz mi potowarzyszyć, ale to chyba nie ma sensu, będę okropnie zajęty. Nie gniewasz się? Jakoś ci to wynagrodzę. I tak, jasne, że jutro się widzimy. Jeśli zadecyduję, który garnitur mam ubrać. |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Nie Cze 09, 2013 10:53 pm | |
| [połączenie wychodzące - 13.02.2283]
- Uf, to dobrze, bo bałem się... zresztą, nieważne. Czemu nie wziąłeś mnie na zakupy? Wiesz przecież, że w takich wypadkach jestem niezbędny. Nie obrażając twojego gustu. |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Nie Cze 09, 2013 10:54 pm | |
| [połączenie wychodzące - 13.02.2283]
- Nie wiem, co myślałem. I właśnie przed chwilą sam powiedziałeś, że nie masz co jutro ubrać - skleroza czy Alzheimer? Bo amnezja to moja rzecz, nie Twoja. |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Nie Cze 09, 2013 10:54 pm | |
| [połączenie wychodzące - 13.02.2283]
- No jasne. Ja ciebie bardziej, nie zgub się tam wśród wieszaków. Czy łóżek. ~ połączenie zakończone |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Sro Lip 17, 2013 2:03 pm | |
| |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : pianista i kompozytor.
| Temat: Re: Chaz Sro Lip 17, 2013 10:16 pm | |
| 1 nowa wiadomość od: Frobisher
|
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Czw Lip 18, 2013 12:18 am | |
|
1 nowa wiadomość od: Nick
Nie spiesz się, nie jest to aż tak ważne, żebyś miał rzucić wszystko i przyjechać. Znaczy... jest ważne, bardzo ważne, bo narobiło się bagno i już tak dłużej nie mogę. Mniejsza z tłumaczeniem - będę mógł przyjść do Twojego mieszkania? Ale muszę coś jeszcze wcześniej załatwić.
|
| | | Wiek : 24 lata Zawód : pianista i kompozytor.
| Temat: Re: Chaz Pią Lip 19, 2013 7:53 pm | |
| 1 nowa wiadomość od: Frobisher
Jestem pod wrażeniem Twojej pomysłowości, Lowell. Co się stało?
|
| | | Wiek : 24 lata Zawód : pianista i kompozytor.
| Temat: Re: Chaz Pią Lip 19, 2013 8:23 pm | |
| 1 nowa wiadomość od: Frobisher
Uśmiałem się do łez, Ty mój Pierwszorzędny Komiku. Naprawdę aż tak Ci się nudzi? Skoro tak Ci myśli krążą wokół pogrzebów, możesz się zastanowić nad moim. Miałbym tylko prośbę aby "Marsz Pogrzebowy" zagrał nie byle żółtodziób umiejący rozróżnić fortepianowe klawisze. Amen.
|
| | | Wiek : 24 lata Zawód : pianista i kompozytor.
| Temat: Re: Chaz Pią Lip 19, 2013 9:21 pm | |
| 1 nowa wiadomość od: Frobisher
Bardzo chętnie. Do kiedyś! Jeśli los będzie nam sprzyjał.
|
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Pią Lip 19, 2013 11:01 pm | |
| |
| | | Wiek : 24 Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć. Obrażenia : skłonność do infekcji
| Temat: Re: Chaz Wto Lip 30, 2013 10:11 pm | |
| Zbiorę to potem w jeden post w Violatorze, bez obaw.
[II 2283] [połączenie przychodzące]
-Charles? Och dzięki Bogu! Jestem w KOLCu, mam opatrunek na głowie, ale niewiele pamiętam. Znalazłam swoje rzeczy, ale o własnych siłach chyba stąd nie wyjdę. |
| | | Wiek : 24 Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć. Obrażenia : skłonność do infekcji
| Temat: Re: Chaz Wto Lip 30, 2013 10:36 pm | |
| [połączenie przychodzące]
-Zwal to na dziennikarską ciekawość. Jestem w Violatorze, wszystko w porządku, nikt mnie tu nie trzyma. Ale nie dam rady sama wrócić, zwłaszcza, że weszłam na piękne oczy. Ratunku? |
| | | Wiek : 24 Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć. Obrażenia : skłonność do infekcji
| Temat: Re: Chaz Sro Lip 31, 2013 11:44 am | |
| [połączenie przychodzące]
-Ale to jeszcze nie jest ten dzień. Możesz być miłosiernym Chazem i nie odwalać papierkowej roboty przez miesiąc albo... Nie no, drugiej opcji chyba nie ma. |
| | | Wiek : 24 Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć. Obrażenia : skłonność do infekcji
| Temat: Re: Chaz Sro Lip 31, 2013 12:07 pm | |
| [połączenie przychodzące]
-Lowell, nie mam czasu na droczenie się przez telefon, sytuacja jest nieciekawa. Jeśli dzwonisz tylko po to, żeby się ze mnie śmiać to równie dobrze możemy się rozłączyć. |
| | | Wiek : 24 Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć. Obrażenia : skłonność do infekcji
| Temat: Re: Chaz Sro Lip 31, 2013 12:15 pm | |
| [połączenie przychodzące]
-Tak, wiem, mamo. Jestem w pokoju numer jeden. Nigdzie się stąd nie ruszę. Dziękuję. |
| | | Wiek : 23 Zawód : Architekt z ramienia rządu i archiwistka w jednym Przy sobie : Dokumenty, telefon, scyzoryk, odtwarzacz mp3, notes Znaki szczególne : długie, rude włosy, siatki blizn na nadgarstkach, ledwo widoczne blizny na nozdrzach
| Temat: Re: Chaz Pon Sie 05, 2013 4:22 pm | |
| 1 nowa wiadomość od: Vivian
|
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Pią Sie 09, 2013 12:56 pm | |
| /nie zrażajcie się długością! xD/ [wiadomość głosowa, 21.07.83, godzina 23:12]
Po krótkim pisku oznaczającym rozpoczęcie nagrywania, przez chwilę nie śmiałem nawet się odezwać, kolekcjonując w głowie słowa i starając się ułożyć je w sensowną całość. W końcu upiłem łyk wina z kieliszka i przed odezwaniem się wciągnąłem głęboko powietrze. - Okej, ta kilkusekundowa cisza w słuchawce na pewno nie pomoże mi w powiedzeniu tego, co chcę powiedzieć. Albo i nie chcę - zacząłem, ważąc zdania i próbując nie powiedzieć niczego... złego. - Bądź co bądź, powinienem, aby chociaż pod tym względem być uczciwym. Wobec siebie, ciebie zresztą też. Nie wiem nawet, czy wysłuchasz tę wiadomość, a jeśli tak, to czy do końca, ale proszę - nie rzucaj słuchawką i się nie denerwuj, nie musi to być powodem do kłótni. I może wygodnie usiądź, bo to pewnie trochę potrwa. Dużo ostatnio myślałem. Zamilkłem, nie wiedząc, w jaki sposób przejść do sedna sprawy. Nigdy nie byłem dobry w te klocki. - Straszna jest ta zawierucha za oknem, unieruchomiła mnie w domu. W sumie to dobrze, to kolejna wymówka, dlaczego nie ma mnie na bankiecie. Tak na wszelki wypadek, jakby nie wystarczył sam pobyt w szpitalu... właśnie. Nie miałem kiedy ci podziękować, tak więc - zawahałem się na chwilę - dziękuję. Bardzo. A ze mną wszystko już dobrze, powiedzieli mi, że to zwykłe osłabienie, dość spektakularne, ale nic wyjątkowego. - Nie wiedziałem nawet, że kłamstwo potrafiłoby mi tak szybko spełznąć z ust. Bez żadnych wyrzutów sumienia, niepewności, jakichkolwiek obaw. Powoli sam zaczynałem wierzyć w to, że wszystko jest ze mną w porządku. - Nie wspominaj o tym nikomu, w porządku? Zapomnijmy o tym, nie ma co zawracać głowy przypadkowym osobom, jeszcze by się martwili, a ja nie mogę sobie pozwolić na zbytnie zainteresowanie moją osobą, mam parę rzeczy do zrobienia - dokończyłem, już nie tak codziennym głosem, do którego wdarła się nutka strachu. Parsknąłem cicho śmiechem, co polegało tylko na wyrzuceniu z nosa strumyka powietrza. - Pewnie próbowałbym teraz się z tobą spotkać. Nie wiem, rzuciłbym się do drzwi twojego mieszkania i wydzwaniał do wszystkich dookoła, gdyby okazało się, że cię tam nie ma. Bo to chyba na tej zasadzie działa. Kiedy nawzajem się potrzebujemy, nigdy nie ma nas w zasięgu. Kiedy potrzebujemy towarzystwa, pocieszenia, czegokolwiek, pocałunku, rozmowy, uścisku dłoni... mamy coś innego do roboty. To zabawne. Ostatnio, pomimo tego, że zaprzeczałem, naprawdę cię potrzebowałem. Nie mam ci za złe, że nie było cię koło mnie, ale... słuchaj, Charles, jest tyle rzeczy, których o mnie nie wiesz, pewnie działa to w dwie strony. I znowu przerwałem, aby zamoczyć usta w czerwonym winie. - Kuźwa, oblałem sobie koszulę winem - jęknąłem cicho do słuchawki, ale na tyle wyraźnie, że gdyby ktoś odsłuchujący tę wiadomość naprawdę chciał to zrozumieć, nie miałby najmniejszego problemu. - No nieważne, i tak zaraz kończę. Może. Bo wiesz co? Cały czas odpycham od siebie moment, w którym dojdę do sedna sprawy. Pewnie pobiję jakiś rekord długości nagranej wiadomości. Albo skończy się dozwolony czas, o którym nie mam pojęcia, i zostanie ucięte akurat to, co jest najważniejsze. Kolejny głęboki oddech. - Powinienem chyba coś zrobić z tą koszulą - wymamrotałem, z niezadowoleniem przyglądając się plamie na śnieżnobiałym materiale, która zdążyła już całkiem wsiąknąć. - Nienawidzę tego, wiesz? Tego, co chcę powiedzieć. Pewnie myślisz już, że chcę zrobić jakąś głupotę. Że to moja wiadomość pożegnalna przed samobójstwem lub szybką ucieczką do jakiegoś opuszczonego dystryktu. Albo mainstreamowe zerwanie przez telefon. Nie myśl tak, w porządku? To po prostu substytut rozmowy, której potrzebuję. Potrzebuję z tobą porozmawiać, słyszysz? Już od dłuższego czasu to powtarzam. Już tak dalej nie mogę. Nigdy nie mamy dla siebie czasu, nawet na te kilka słów, głupią dyskusję, jak już mówiłem, pocieszenie. Czasem chcę, żebyś mnie przytulił. Tak jak teraz. Bo mam wrażenie, że zostałem już absolutnie sam. A tak być chyba nie powinno, skoro mam ciebie. ...na pewno mam? Bo mam czasem wrażenie, że przestaliśmy być dla siebie. To ja wymuszam rozmowę. Muszę do ciebie zadzwonić. Wpaść przelotem do twojego gabinetu. Inaczej zupełnie nie spędzalibyśmy razem czasu. Nie wiedziałem dlaczego, ale nagle poczułem jakąś okrutną potrzebę rozpłakania się. Najchętniej w czyjeś ramię, chociaż koło siebie miałem tylko oparcie kanapy. Samotność, samotność. - Wiesz, może to wszystko jest ze sobą ściśle i boleśnie powiązane. Siedzę tu w pustym mieszkaniu, mam czas na rozmyślanie, próbuję sobie to wszystko posegregować i chyba zaczyna mnie to przerastać. Przetarłem dłonią jedno z oczu, czysto zapobiegawczo, bo póki co nie zaczęły jeszcze ciec z nich łzy. Jeszcze. - Boję się zostać z tym wszystkim sam, wiesz? To się nawarstwia. Jakby ktoś wrzucił małe dziecko do głębokiego basenu i patrzył, jak się topi, idzie na dno. Bo nie umie walczyć. Najpierw próbuje złapać oddech, potem walczy, aż w końcu się poddaje. Ja chyba już się poddałem. Z każdą chwilą jest coraz gorzej, panikuję. Przed chwilą mi grożono - zaśmiałem się gorzko. - Nic poważnego, ale mam wrażenie, że prędzej czy później skończy się to dla mnie źle. O tym też najlepiej nikomu nie wspominaj, w porządku? Jezu, Chaz, nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo chciałbym, żebyś tu gdzieś teraz był. Obok. Koło mnie. Potrzebuję, żeby ktoś mnie złapał za rękę. Powiedział, że będzie dobrze, chociaż z pewnością nie będzie, ale czego ja wymagam? Era książąt z bajki dawno się skończyła i sam muszę sobie poradzić z wyjściem z wieży. Chociaż jedno mnie boli. Wyjątkowo mocno. Od dłuższego czasu próbowałem z tobą porozmawiać, ale zawsze, zawsze coś stało na drodze. Coś, ktoś, brak chęci czy czasu, jakaś przypadkowa sytuacja, obowiązki, zbiegi okoliczności. A te ostatnie parę dni.... Charles, naprawdę przepraszam. Takich rzeczy nie mówi się przez telefon, ale chodzi o fakt, że nie mamy dla siebie czasu, nie zauważyłeś? Nie tak to powinno wyglądać. Nawet teraz, gdy nie mogę zostać sam, bo oszaleję, to muszę nagrywać się na twoją skrzynkę i mieć nadzieję, że nigdy tego nie odsłuchasz, bo nie chcę, żebyś... nie wiem, miał jakieś wyrzuty sumienia, bo to też moja wina. Nie mogę cię całkiem rozgrzeszyć, bo chyba związki wyglądają tak, że dwie osoby muszą tego chcieć, a teraz zdaje się, że obaj tkwimy w tym jakby na siłę, żeby druga osoba nie poczuła się źle, a tak nie jest. Mam nadzieję. Prawda? Dalej nie wiem, do czego brnę. Po prostu, jak mówiłem już milion razy podczas tego nagrania... potrzebuję cię, a ciebie nie ma, nie mam zielonego pojęcia, co robisz, gdzie, z kim, i dlaczego. I czy czegoś nie ukrywasz. - Po tych słowach wydałem z siebie coś będącego mieszanką parsknięcia śmiechem, wybuchu płaczu i paru innych gwałtownych uczuć. - Nie chcę teraz palnąć żadnej głupoty, chociaż wiem, że i tak będę żałować wszystkiego, czego powiem, ale nie mogę już tak dłużej. Czas na głęboki oddech. Przerwałem na parę sekund, uspokajając się, aby wyrzucić z głosu resztki płaczliwego tonu. - Pamiętasz, jak kiedyś powiedziałem ci, że cię kocham? Tak po prostu? I kolejny, rozpaczliwy oddech. - Bo ja... bo ja nie. Przyszedł czas na łyk wina, które nagle przestało mi smakować i wywołało odruch wymiotny, głównie przez jego natarczywy zapach. Zupełnie jak kiedyś. - Nie myślałem, że powiedzenie tego będzie tak bardzo boleć, wolę nie myśleć, jak ty się z tym czujesz, ale przepraszam, przepraszam, czuję się z tym okropnie, ale to siedziało gdzieś z tyłu mojej głowy już od dłuższego czasu i wbijało się we mnie igłami, kiedy próbowałem się do ciebie uśmiechnąć, spojrzeć na ciebie, musnąć twoją dłoń opuszkami palców. Chaz, jesteś gdzieś tam jeszcze? Tak bardzo przepraszam. Nie powinienem dzwonić. Zagracać ci skrzynki pocztowej, nie powinieneś tego odsłuchiwać, czuję się teraz jak... jak nie wiem, co, ale chyba gorzej już nie potrafię bez wybuchnięcia. Próbowałem uśmiechnąć się do siebie przez łzy, ale łatwo zgadnąć, jak to się skończyło. - Wracając... najgorsze nie jest nawet to, że nigdy ci tego nie mówię. Bardziej chodzi o fakt, i dlatego też tak naprawdę dzwonię, że nawet jeśli kiedyś bym ci powiedział, że cię... cholera, że cię kocham, to mogłaby to być zwykła manipulacja. Próba wykorzystania przeciwko tobie, bo uwierz, Charles, nie jestem osobą, którą powinno się kochać. Widzisz, wkopałem się w wielkie gówno, nawet nie potrafisz sobie wyobrazić, jak jestem teraz w nim głęboko. I... i mam wrażenie, że za chwilę będę wciągać w nie wszystkich dookoła. Sam słyszałeś. Grożą mi. Zniszczyli mi samochód, następnie mogą zniszczyć mnie, ale też was, wszystkich, na których mi zależy. Ucichłem na chwilę, tylko po to, żeby za chwilę odezwać się szeptem. - Nie chcę, żeby ktokolwiek przeze mnie cierpiał, a na pewno nie ty. Kolejny rozpaczliwy łyk wina, podczas którego już zupełnie zaplamiłem swoją koszulę. - A jeśli chciałbym... chciał-, jeśli mielibyście być bezpieczni, musiałbym kłamać. Prawdę mówiąc - ha, prawdę, cóż za paradoks - już to robię. Kłamię. Przekręcam. Nawet wobec ciebie nie mogę być szczery, a to nie tak miało być. Racja, to nie małżeństwo, nie było żadnego 'i że cię nie opuszczę', ale sam dopowiedziałem sobie 'i że cię nie okłamię', jako człowiek, który ma resztki sumienia. 'I że zawsze będę dla ciebie'. 'I że cię nie zdradzę'. 'I że będę robił wszystko tak, żeby było dla ciebie najlepiej'. Widzisz, teraz już nie mogę ci niczego obiecać, bo to nie ja decyduję, kim jestem. Nie jestem dobrym człowiekiem. Czy kiedykolwiek byłem? Nieważne, ale teraz będę musiał robić jeszcze wiele złych rzeczy, nierzadko całkiem przeciwko sobie. Jeśli teraz nie jestem wrakiem człowieka, szybko się nim stanę. Jeśli teraz jeszcze umiem... kochać, to wkrótce się tego oduczę. A ty nie powinieneś wyjść na tym najgorzej. Nie pozwolę sobie na to, żeby cię zranić. Nie chcę tego, hm, nas, bezsensownie ciągnąć, narażając cię na większe cierpienie, ale nie chcę tego też - równie bezsensownie, a może nawet i bardziej - kończyć. Po prostu nie chcę. Ale błagam, porozmawiajmy. Co na pewno dało się usłyszeć, miałem już całe załzawione oczy, i chociaż co chwilę osuszałem je rękawem, czułem, że zaraz może to niewiele dać. - Już nie mogę tak dłużej, a to nie jest sprawa, którą można załatwić telefonicznie, szczególnie, że zamieć za oknem jest coraz silniejsza i zaraz sypnie się sieć. Musimy coś z tym zrobić, po prostu musimy. Dopóki żaden z nas nie jest jeszcze w wielkim niebezpieczeństwie. Bo naprawdę mi na tobie zależy, wiesz? I chcę z tobą być. Chociaż zdaje mi się, że od paru dni, czy nawet tygodni, nie byliśmy już razem. Czysto teoretycznie. Jakby związek zakończył się bez naszej wiedzy. Albo - o ironio - wypalił po dwóch miesiącach. Spotkajmy się. Kiedyś, gdzieś, nieważne, daj znać, jak wszystko przemyślisz. Nie mam pojęcia, co z tym wszystkim zrobić i potrzebuję twojej pomocy. Zresztą nie tylko w tym. Na koniec nagrania powiedziałbym ci, że cię kocham. Ale nie mogę. I nie chcę już więcej kłamać czy naciągać prawdę. Tak, Charles, nie wiem, czy cię kocham, ale... ale to chyba mogłoby się zmienić. Jeśli tylko byś tego chciał. Bo ja nie mam zielonego pojęcia, czy chcę. Trzymaj się tam. I zadzwoń.
[beep] |
| | | Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Chaz Sob Sie 31, 2013 6:53 pm | |
| 1 nowa wiadomość od: Nick
Mam nadzieję, że nazbieraliście wystarczająco materiałów, będziemy się zbierać. Postaraj się jak najszybciej dotrzeć pod Bramę Główną, siedzieliśmy tu wystarczająco długo.
|
| | | Wiek : 25 lat Zawód : myślę Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, scyzoryk wielofunkcyjny
| Temat: Re: Chaz Nie Paź 27, 2013 2:34 am | |
|
Od: finnickodair@pn.com Do: charleslowell@cv.comTeamt: Re: Zaproszenie na wywiad dla Capitol’s Voice
Drogi Charlesie Lowell, Propozycją, jaką Pan wysunął szczerze mnie zdziwiła, bo nie uważam swojego zajęcia za nader ciekawe zwłaszcza w okoliczności ostatnich wydarzeń i ich nieszczęśliwego zakończenia. Mimo to czuję się zaszczycony, że ktoś zainteresował się moją osobą i odpowiedź nie mogłaby brzmieć w tej kwestii inaczej – oczywiście, że zgadzam się udzielić wywiadu na rzecz Capitol’s Voice. Mam nadzieję na ciekawą rozmowę i sposobność, aby rozjaśnić nieco zawód mentora całemu Kapitolowi i mogę jedynie podziękować, że da mi Pan ku temu okazję. Niemniej jednak w najbliższym czasie mój grafik jest zapełniony do granic możliwości i wątpię, abym znalazł choć odrobinę czasu, aby się z panem spotkać. Po Święcie Nowego Początku wszystko ostygnie i sądzę, że wówczas będę mógł się spotkać, dlatego prosiłbym o kontakt: 234-243-234. Jeśli będzie Pan jeszcze zainteresowany, z pewnością znajdę trochę czasu. Także do zobaczenia Panie Lowell i życzę miłego dnia. Z wyrazami szacunku, Finnick Odair
Ostatnio zmieniony przez Finnick Odair dnia Czw Lut 20, 2014 3:13 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Wiek : 37 lat Zawód : prowadzę gospodarkę Panem
| Temat: Re: Chaz Sob Lis 16, 2013 8:35 pm | |
| 1 nowa wiadomość od J.Salinger
rozumiem, że ujrzę Twoją skromną osobę płaczącą na Memoriale? mam sprawę.
|
| | |
| Temat: Re: Chaz | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|