Twoja KP mnie uwiodła, KONIECZNIE musimy coś mieć. Nie deprawuję (zazwyczaj) nastoletnich, ale mam nadzieję, że da się wykombinować coś intensywnego!

Uwiodła to bardzo dobre określenie dla pomysłu cisnącego mi się na... klawiaturę! Załóżmy, że Cass wylądował w szpitalu (co z jego możliwościami jest dość prawdopodobne) i że miał tam styczność z Merry - pan Wright, jako persona dość kochliwa, mógłby ujrzeć w niej muzę, anioła zstępującego z nieba przy wtórze pieśni serafinów, alfę i omegę swojego życia... na jakieś nadchodzące tygodnie! Silny afekt, niebezpiecznie balansujący na granicy obsesji upadłego muzyka, zwykle przejawiałby się zabieganiem Cassiana o względy panny Meredith - z jakim skutkiem? Ciężko stwierdzić, w końcu Merry "nie deprawuje (zazwyczaj) nastoletnich"! :>

Widzę, że się dogadamy I pamiętając, że Merry ani trochę młodych nie deprawuje (wcale, wcale nie!), PUBLICZNIE SIĘ UMÓWMY, że zazwyczaj awanse Cassiana kończyć się będą zamkniętymi przed nosem drzwiami czy ostentacyjnym wymachiwaniem lukrowaną babeczką, którą dostała od wdzięcznego pacjenta, a która miałaby być argumentem przeciw muzykowi, dowodem atencji ze strony innego (zapewne mającego ponad dwa metry i bary szerokości stodoły), nieistniejącego mężczyzny, z którym lepiej nie zadzierać.

karta mraśna, więc podrzucam Gerarda, Alexandra i Mallory, wybieraj i baw się <3

U nas zostaje to co było, cukiereczku, prawda? <3

Merry, zatem PUBLICZNIE OŚWIADCZAM (się), że w pełni odpowiada mi ten układ, choć pewnego dnia odkryję dwumetrowego, buzującego testosteronem, witalną energią i miłością do słodyczy amanta, który pragnie ukraść mi kobietę posyłając jej wyśmienite wyroby sztuki cukiernictwa - tak się szczęśliwe składa, że będę mieszkać z nim pod jednym dachem   
(pozdrawiamy, Noel!)

O rany, rany, wyborów tak wiele, pomysłu tak mało! Dobra, z Gerardem proponuję coś... w sumie trochę negatywnego, jeśli założymy, że Cassian w porywach własnego pecha (czytaj: głupoty) raz czy dwa pozwolił zamknąć się za kratkami. Pewnie nie pomógł mu w patowej sytuacji ani urok osobisty, ani ewidentne poczucie humoru, o wrodzonej zdolności do zjednywania sobie ludzi nie mówiąc i... mógł zaleźć panu naczelnikowi za skórę.
Z Alexem zbliżeni wiekowo, więc zapewne udało im się odnaleźć jakąś nić porozumienia - jak choćby okazjonalne alkoholizowanie się bimbrem pędzonym w Kwartale. Albo Cass, w porywie własnego heroizmu, miał okazję uratować przez Alexandrem kota - i jakoś się zaczęło!
Na Mallory chwilowo stwierdzam brak pomysłu... no, chyba, że była fanką twórczości Cassiana! :D


Rosiczku, serce moje, jeszcze pytasz? <3

ELO

nie ma opcji, musimy coś ogarnąć ze świetlanej przeszłości, wywiady, koncerciki i w ogóle wspólne focie na pudelku!

Bankiety, rauty, przyjęcia, blask fleszów, plotki, dementowanie plotek, Panem klęczało przed nami i robiło...

... zdjęcia, piękne to były czasy i zamierzchłe! Teraz zostały tylko wspomnienia i głęboki niesmak, że odebrali nam to, co kochaliśmy! Pewnie w przeszłości zdarzył się jeden, drugi, siódmy wywiad, a że Cassian to nieszkodliwy idol nastolatek, mógł podbijać oglądalność!

Cassian Wright napisał:

Bankiety, rauty, przyjęcia, blask fleszów, plotki, dementowanie plotek, Panem klęczało przed nami i robiło...

... zdjęcia

tak.
właśnie tak, łza się kręci w oku <3 zróbmy więc tak, że pomagali sobie wzajemnie, podbijając oglądalność/popularność, Cassian pojawiał się na WIELU wywiadach u Elijaha, Elijah wyjątkowo nie zgrzytał zębami w kontakcie z NIEPEŁNOLETNIM CHŁOPACZKIEM. pewnie zawsze w programach Elijaha były przebitki z tyłu jak Cassy śpiewa panu Prezydentowi (heuehue kocham tę ciekawostkę!) i w ogóle ochy-i-achy. do tego Eli mógł być pośrednikiem w dostarczaniu używek/kontaktów z możnymi tego świata i razem się wspierali. a potem ech, wszystko się rozpadło, żegnaj dawny świecie. ale jestem za tym, żeby w KOLCu się jakoś kontaktowali. albo skontaktowali w przyszłości!

Wszystko pasuje, popieram, biorę w ciemno... i proponuję, żeby kontakt w Kwartale rozegrać na fabule, kiedyś-tam! Zaskoczenie, łzy radości, jakiś napitek, a wszystko okraszone wspomnieniami z zamierzchłych czasów!