to ja Ci podrzucam Gerarda (przyszłego ojca) i Mallory (obecną już matkę)

Z Mally już wiadomo co się wydarzy A z Gerardem może odnowimy kontakty, które powstały na oficjalnych przyjęciach?

KASZL KASZL.

EKHEM EKHEM

Panno Crutcher, zamawiała Pani związek poprzedzony szczyptą przyjaźni, jak mniemam?

na ciepło i na wynos. O_o

Jak Panienka sobie życzy

James Hillenburg napisał:

Z Mally już wiadomo co się wydarzy A z Gerardem może odnowimy kontakty, które powstały na oficjalnych przyjęciach?

tylko, że on pewnie nie kojarzył Gerarda, jego rodzice owszem

Wujek Gerard?

o, chrzestnym będzie!

Na Panem nie istnieje instytucja chrzestnych, Moja Droga, Vademecum się kłania
Ale mógł być wyznaczony do opieki 'w razie czego'.

heloł, pracujemy w tym samym szpitalu co ogarniamy? i chyba masz coś z moją żoną, młodziku ;>

przecież WIEM, ale chciałabyś mieć takiego chrzestnego :>

Martyna, obawiam się, że nasza relacja może okazać się... bolesna dla Jamesa
Ew, zastanowię się czy bym chciała

czemu bolesna JA SIĘ DRAM NIE BOJĘ

Ja też nie, ale James jest takim biednym, pokojowym stworzonkiem... On na prawdę nie będzie wiedział, że Mally ma męża

aleocochodzi wprowadź mnie konkretnie i ustalajmy relację!

Ano, o romans, a o co innego

No heej! <3   
To ja bym chciała coś ciekawego, o!

Siemka  

Dla Hju zawsze będzie coś fajnego <333
Chcesz żeby chłopacy już się znali, czy dopiero się spotkają? C:

Hmhmhm... A może niech się poznają, co?

Ok ok! Niechaj i tak będzie!
Tylko muszę jeszcze pokminić jak mogliby się poznać. Chyba, że masz jakąś ideę?

Idei na razie brak, ale wysilę mózgownicę i dam znać jak coś mi do głowy wpadnie!

To i ja wpadnę po relację, ale jeszcze nie jestem pewna, co chcę...   
Skoro obydwoje są z Kapitolu to dobrze byłoby, gdyby już się znali c:

Ola <3 Z Tobą zawsze i wszędzie!
Tak sobie myślę, może James poznał Tylera zza czasów jego szaleństw? Chłopacy mogli nawet spotkać się parę razy na jakiś zabawach, Jay przy tym zawsze krzywiłby się widząc 'takiego dzieciaka' z alkoholem w ręku. Aleee, nie skreśliłyby go, może jakoś próbował pomóc? Nawiązać kontakt? Nie musiało mu się udać, ba, po tym wszystkim mogli stracić kontakt i spotkać się dopiero podczas rebelii. W momencie w którym Hillenburg dowiedziałby się o zdradzie Taya pewnie nie chciałby mieć z nim do czynienia, jednak po uniewinnieniu młodego, w momencie w którym wyszedłby na jaw fakt, iż chłopak został wykorzystany przez brata Jay mógłby odpuścić i ponownie spróbować mu pomóc. Wiesz, odnaleźć się w dzielnicy, w nowych warunkach, wśród nowych ludzi.
W końcu Kapitolińczycy powinni trzymać się razem! <3