Annie Cresta Znajomość zapoczątkowana dawno temu. W zasadzie przebrnęli przez masę nieprawidłowości, ale finalnie pozostają dla siebie wszystkim. Sabriel Kent Dziewczyna z szalikiem. Niedoszła trybutka. I osoba, która w zawrotnym czasie zdobyła serce Odaira.
	Rosemary Garroway Kapitol. Snow. Choć są zupełnie różni, łączy ich coś więcej - coś czego nie należy definiować. Wspólna krzywda, zrozumienie? Reiven Ruen Trzynastka. Pocałunek. Kapitol. Coś co nie miało szansy, aby przetrwać - tak się zdawało. Ale mimo to nadal stoi przy swoim. Nie do końca tylko przyjaźń.

Do uzupełnienia: Johanna, Cordelia, Charles, Mederith, Corinne, Cypriane, Hugh, Laura, Malcolm Randall, Previa, Veronica, Valerius, Valerie.

*wychodzi z helikoptera, włosy powiewają na wietrze i taki mega swaag*



No to tak, oboje byli rebeliantami, mogli się tam gdzie w Trzynasteczce albo gdzie poznać. No to mogłoby być tak, że wybyli sobie na początku razem na parę misji wywiadowych do Kapitolu, potem zaczęli ze sobą rozmawiać i spotykać się częściej poza zadaniami. I potem może doszło do czegoś więcej (?).
Ale potem Fina zjadła czasoprzestrzeń razem z obfitą porcją tabasco i relacje pokomplikowały się, bo Izz go potrzebowała albo inne takie.
Po inwazji wyłonił się z jakieś otchłani zapomnianej (polecam taką seledynową za Biedronką!), i potem ich drogi się trochę rozdzieliły. I teraz niby coś do siebie mają, ale póki co unikają rozmowy.

Generalnie to ja się nie umiem wysłowić, więc ten tego, jakbyś wykazała inicjatywę i to jakoś zinterpretowała fajnie... ._.

PLUM. PLUM. PLUM.


Gut ajdija, very gut ajdija. To znaczy - jest jedna luka, GDYŻ IŻ PONIEWAŻ Finnick kocha (co very dziwnie brzmi, ale co tam!) Annie. Ależ owszem, mogło z tej znajomości COŚ* wyniknąć. < 3 Potem jemu mogłoby być bardzo głupio, zniknąłby w ekstremalnie ekstremalnym momencie, a następnie po pewnym czasie znowu się pojawił. I tak co jakiś czas spotykaliby się, w mniej lub bardziej dziwnych momentach. Ot co.!
Taka jest ma wizja : o ujrzałam ją przez wieczko otwartej puszki po piwie.




*COŚ - określenie czynności związanych z obustronnym lub jednostronnym zainteresowaniem dwóch osobników tej samej lub także odrębnej płci mające swe zastosowanie w fizyce oraz innych reakcjach chemicznych.

No to rozumiem że się rozumiemy :D

Ze mna wiesz co :P

Rozumiem, iż rozumiesz. Zaiste.


O, witaj niewiasto!
Tak, wiem! I wpiszę! Niebawem!
Kiedyś tam!
Jak uzupełnię całą resztę < 3
Tak czy siak chyba przyjaciele, si? Dobrze zrozumiałam?
Tacy dobrzy dobrzy? Czy mega dobrzy dobrzy na zawsze foreva eva z puszkami na butach i bez i fokule bez wykształcenia i... nevermind.
xD

Tacy dobrzy dobrzy, najlepsi :D

Okej *zapłon mode on*

>D DOBRA, w takim razie już niebawem wpiszę.!

daj pozytywa daj, :twisted:

Boję się.

No dobra *_*
Candice. Mrau. Plus stylistka i w sumie... sponsorka.
Finnick jest raczej do wszystkich pozytywnie nastawiony, zatem myślę, że do niej także nie będzie nic miał, ale...! Tutaj mam dylemat < 3!
Isabelle popiera Igrzyska? W sumie chyba tak, skoro jest sponsorką, prawda?

nieee
Is jest sponsorką bo wie, że chociaż w ten sposób może pomóc w uratowaniu kogoś.
A po za tym ona niezbyt lubi igrzyska, ojciec jej dziecka zmarła torturowany przez ludzi Snowa, więc ma automatyczny uraz.

Ja chcę coś pozytywnego!! A co! Może jakaś propozycja? :)

4 Dystrykt rządzi!
Mogą się pamiętać, nie?

Hahaha, Lana, wybacz za mój zapłon : c

Tak więc patrzę i widzę cudny wizerunek, po prostu cud, miód i orzechy < 3 Taki miły charakter! No cóż, Finnick chyba jest panem, który obecnie przechodzi przez wewnętrzne załamanie i trudno mu się w ogóle pozbierać, gorzej niż po igrzyskach. Więc... może podczas rebelii mieli jakąś wspólną śmieszną przygodę (tutaj masz do koloru, do wyboru), jakieś wspólne narażenie życia, teraz Lana pomogłaby mu ze sprawami technicznymi Igrzysk, czyli ogólnie zajęła się jego trybutami w kwestii charakteryzacji i kto wie, czasem mu nawet pomagała się pozbierać czy coś - stawiała do pionu.
Hm...?

Rose, o nie, kolejna osoba, na której miałoby zależeć Finnickowi, żeby przeżyła? ;__;

Cytat :

►Nie czuje wstydu przed nagim ciałem.

Okej, nie wiem jak, ale chcę to połączyć. Po prostu pragnę.

Hahaha, w takim razie może mu nie zależeć, pfyfyfyfyf!
Tylko wiesz, problem jest taki, że ona opuściła Dystrykt jak miała 8 lat. No i jeśli o tą nagość chodzi to wcześniej raczej fantastycznych widoków by nie miał :D

A co ty na to, by ich rodziny zawsze się wspierały? Takie sąsiedztwo, niemalże rodzina, wiesz, ty nie złowisz dziś nic - spokojnie, zapraszamy na obiad, och pękła wam sieć? nie ma sprawy, nie pleć nowej, mamy kilka zapasowych. Czy coś... Ona może go zbyt dobrze nie pamiętać, w końcu to 9 lat różnicy, na pewno się za sobą nie uganiali ;D, w międzyczasie brał udział w Igrzyskach, więc on sam pewnie też początkowo nie często bywałby w domu i nie przykładałby jakiejś większej wagi do małolaty, w końcu miał swoją Annie. Za to z pewnością mógł kumplować się z jej starszymi braćmi.

No ale dobra, wciąż nie jest to relacja hahaha...! :D

OMG. NIE, PRZEPRASZAM, MÓJ ZAPŁON NAPRAWDĘ ZABIJA.

._________. albo leń.

Dobra, wpadłam na to, że ogólnie, jeśli chcesz (co też oryginalnością nie powiewa), że mógłby kumplować się, rzeczywiście, z jej starszymi braćmi (tutaj uzgodnię z nimi relacje niebawem) i przez to często bywać u nich w domu, mogła to być naprawdę dobra i mocna relacja, taka, która rzadko wytwarza się pomiędzy rodzinami, więc jeśli bracia Rose gdzieś szli i zabierali dziewczynkę ze sobą, Finn też tam był. I tutaj mógł po części traktować ją jak młodszą siostrę, z początku, a potem... potem po prostu zniknęliby, a on zapomniał.
Teraz mogliby spotkać się na nowo i Odair mimo wszystko chciałby jej jakoś pomóc czując się odpowiedzialny w tej kwestii. Co ty na to?

Spokoł lokoł, pasuje :)

odkopałam relację

z 3 strony relacji

z ostatnim odpisem ponad rok temu

PROSZĘ O BRAWA

to co, jakaś relacyjka z Dejzi?
OK KAMA, chcę jakąś relację z Elajżą. znać się na pewno musieli poznać. ofc nie od wygranych Igrzysk Finnicka - wtedy jeszcze Elajża był jakimś barmanem na tym densingu czy czymś takim, ale akurat kiedy Finn po dwóch spokojnych latach powrócił do Kapitolu to Bergstein stawał się jaśniejącą gwiazdką ;> iii mogli jaśnieć razem! i w sumie mamy sporo dróg do wybrania. od przyjaźni (poznali się na jakiś bankiecikach/wywiadach i generalnie całkiem dobrze im się rozmawiało), poprzez sztuczną-medialną-przyjaźń (wspólne focie z imprez i a poza kamerami lekka niechęć), poprzez jakieś hejciki <3

Ok, jestem. JUŻ DOBRZE.

Generalnie można zacząć od takiej dziwacznej burzliwej przyjaźni, z początku mogli być dla siebie super uprzejmi, wyrozumiali, znaleźli jakiś wspólny język, a potem się zaczęło. Mogła to być silna znajomość, mogli się wzajemnie wspierać, choć żaden nie wypowiedziałby słów pocieszenia na głos, bo to przecież takie niemęskie i nieeleganckie, mogli często się kłócić, Trzymali sztamę, czemu nie, ale potrafili zabić się o najmniejszą błahostkę. Tak naprawdę to mogło być bardzo podgrzewane obecną sytuacją, w normalnych warunkach nie wytrzymaliby ze sobą, ale wtedy mogli dryfować na tej samej łódce przez oceany show biznesu. Byłabym za zniszczoną relacją, taką, którą intuicyjnie staraliby się naprawić. A rozstać się mogli bardzo nieprzyjemnie, bo jeden rzuciłby wówczas drugiemu pod nogi kłodę, nie wiem, zepchnął właśnie z te łódeczki. Potem żal, irytacja, duma, te sprawy.

Cinnamone załapie się na jakąś relację?
Obydwoje zwyciężyli w dodatku dwa lata po sobie. Mogliby się spotykać na bankietach i tam nawiązali jakąś znajomość?
Do tego teraz ta całą urocza akcja z rebelią, zmianą rządu, który okazuje się nie taki jak powinien. Może jakaś pomoc ze strony Kolczatki, gdyby zaszła taka potrzeba, a może nawet jakaś rekrutacja? (sama jeszcze nie do końca wiem jakby jej tu żywot umilić)
No chyba, że wolałabyś Cinnę nie lubić :> (owszem, przyznaję to popaprana postać, ale trochę się zmieni przez utratę swoich... przywilejów)

O, miałam u Ciebie pisaać.

Ich relacja, tak sądzę, będzie dosyć skomplikowana. Cinn była gwiazdą, Finnick był gwiazdą. Tutaj na pewno widzieli się nie raz, pozowali do sesji zdjęciowych, ona ze swoimi shurikenami, on z trójzębem, why not. Zapewne mijali się na bankietach, może kiedyś spotkali się u jakiejś ładnej pani/przystojnego pana w łóżku. Milion komplikacji, milion możliwości. Różniło ich jedynie podejście do całej tej otoczki. On działał na tle publiki z przymusu, właściwie chroniąc tym samym Annie, dla niej to było coś zwyczajnego i wątpliwe, aby nienawidziła swojej pracy. A może? Byłabym za relacją opierającą się na akceptacji, choć mogli sprawiać wrażenie, zwłaszcza przed kamerami, jakby za sobą nie przepadali. Poza on - trzymałby ją na dystans, nie wchodził w drogę, po prostu, ot. Mimo tego mógł być jedną z tych osób, które jej pomogły uznając litościwie, że została skrzywdzona przez Igrzyska, choć prawda, zdaje się, była całkiem inna. Obecnie mogą czasem się spotykać, if you want, relacje ociepliłyby się, przynajmniej z jego perspektywy, mogliby wiecznie się ze sobą droczyć, flirtować. Coś luźnego, być może odrobina zrozumienia, SWOISTA SOLIDARNOŚĆ i... nie wiem jak do końca to opisać, musimy po prostu zagrać, wtedy się dowiemy.

I jeśli chodzi o kolczatkę - może ją powoli wprowadzać. Właściwie możemy to nawet niedługo rozegrać.

Kamerom sprzeda się wszystko, od nienawiści po jakieś nieistniejące romanse. Cinna nie ma przed tym oporów, gorzej z Finnickiem, ale jak wspomniałaś - on się dostosuje do wszystkiego, byle Annie nic się nie stało
Tyle komplikacji, tyle możliwości... Że na pewno muszą się znać na tyle dobrze, że Finnicka nie zmyli jakaś tania peruka czy farba do włosów, a nawet koloryzujące szkła kontaktowe, a na pewno już nie fałszywy dowód, który sobie sprawiła w czasach, gdy było to łatwe.
I owszem. Cinna będzie w stanie zrezygnować ze swojego zapatrzenia w politykę Snowa - przecież kto stoi u władzy, nigdy ją nie interesowało, o ile było jej dobrze, a że teraz nie jest przez swoje działania , które były tylko dlatego, że nie miała wyjścia, c'nie?

I na pewno możemy rozegrać, tylko najpierw otrę się o spotkanie z Gerardem w jego więzieniu