|
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Sob Lis 16, 2013 10:43 pm | |
| //salon
Pod kino dotarła w ostatnim momencie. Po drodze zadzwoniła jeszcze do paru znajomych, jednak wszyscy byli albo zajęci, albo nie odbierali telefonu. Trudno, będzie musiała poradzić spędzić ten wieczór sama. Oddech miała trochę przyśpieszony, kilka ostatnich metrów biegła, by mieć pewność, że starczy jej jeszcze czasu na zrobienie kilku fotek przed samym maratonem. Od razu, po przekroczeniu progu kina, wyciągnęła aparat i wycelowała nim w stronę zgromadzonych w budynku ludzi, nacisnęła kilka razy w przycisk uwieczniając parę ulotnych momentów, cały czas jednak wypatrując przy tym jakiejś łazienki. Kiedy jej wzrok w końcu padł na drzwi takowej, szybko wślizgnęła się do środka i odetchnęła głębiej. Odłożyła aparat, po czym opłukała odrobinę twarz chłodną wodą, by się orzeźwić i uspokoić, następnie wyciągnęła ze swojej torebki kosmetyczkę i doprowadziła się do ładu, oczy podkreśliła lekką kreską, na usta nałożyła błyszczyk. Uśmiechnęła się do siebie, próbując się przekonać w duchu, że wcale nie jest jej żal, iż znalazła się tutaj sama. Wróciła na hol, tym razem jednak, już rozważniej, wypatrując swoich celów. Poprzednie zdjęcia były tylko rozgrzewką, teraz podeszła do sprawy jak przystało, jak profesjonalistka. Znalazła dla siebie parę wygodnych stanowisk między którymi wędrowała, fotografując gości, zirytowanym tym faktem pokazując identyfikator z CV.
/nawet nie zauważyłam, że wcześniejszy post nie dodał się ;-; |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Nie Lis 17, 2013 12:20 am | |
| Przechadzając się po kinie Nicole nagle usłyszała stłumione, kobiece krzyki. Dobiegały zza drzwi jednej, mniejszej z dwóch męskich toalet i bynajmniej nie oznaczały zadowolenia. Wokół Nicole nie było nikogo, więc żadna ze zgromadzonych w kinie osób nie mogła tego usłyszeć. Nie wolno zapomnieć, że skandale to chleb powszedni dla kina i niektórych jego gwiazd. Kendith nie miała pojęcia, czy to nie kolejny skandal. Może dwie, ubrane w identyczny sposób pnie postanowiły się poszarpać? Gwiazdkom zdarzało się bywać na takich premierach. Przecież wszyscy w Kapitolu wiedzieli, co sprzedawało się najlepiej - skandale, a nie plotki. Dodatkowo skandale wraz ze zdjęciami… to już siódme niebo.Masz dwa wyjścia: pierwsze - wejść do środka i sprawdzić, co się dzieje; natomiast drugie - przejść obojętnie obok drzwi pozostawiając swojemu sumieniu ten wybór. Kto wie, czy ta kobieta nie potrzebuje pomocy… bądź, czy nie zdobędziesz materiału dla redakcji? |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Wto Lis 19, 2013 2:32 pm | |
| Nie lubiła takich zadań. Przebywanie w towarzystwie jakichkolwiek gwiazd, chociażby przez chwilę, zawsze szargało jej nerwy. Nie przepadała za tym puszeniem się, za ich sztucznymi pozami i pozorami tworzonymi przed obiektywem aparatu, za uśmiechami, które znikały z ich twarzy od razu, kiedy opuściła aparat. Fałsz naprawdę ją irytował. Dlatego też, w pierwszym odruchu, usłyszawszy jakieś kobiece krzyki, wydęła usta pogardliwie, sądząc, że kolejne ze sław robią właśnie aferę. Nie miała ochoty mieć z tym do czynienia, nie należała do paparazzi, nie ciągnęło ją do skandalów. I w sumie, zamierzała już się oddalić, jednakże fakt, iż krzyki nie ucichły trochę ją zaniepokoił. Odwróciła się w stronę łazienek, a jej oczy zwęziły się natychmiast, gdy dotarło do niej, iż hałas dobiega z męskiej toalety. Może jednak... może to nie było nic dobrego.. Odwróciła się w stronę tłumu. Ludzie zdawali się tego nie słyszeć, gwar panujący w holu skutecznie zakłócał okrzyki. A tam mogło dziać się coś naprawdę nieprzyjemnego. Westchnąwszy w duchu, podjęła szybką decyzję i żwawym krokiem dopadła do drzwi toalety, mając nadzieję, że to jedynie jakaś kłótnia. Cokolwiek. Byle nie... Wsunęła się do pomieszczenia przybierając hardą minę i zaciskając palce na aparacie. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Sro Lis 20, 2013 8:14 pm | |
| Wchodząc do pomieszczenia Nicole mogła zauważyć, że marmurowa posadzka była lekko mokra. Jednak to, czy ciągle odkręcone krany wydawały się być najmniejszym dramatem. Wysoka blondynka, bardzo popularna ze słabych seriali za czasów starego Kapitolu atakowała drugą, nieco niższą kobietę. - Wyrwę ci te tlenione kudły. - Ty suko. - Dziwka. - Ladacznica. - Kurwa. Wyzwiska zdawały się nie mieć końca. Niestety za nimi szły także czyny. Póki co żadna z nich nie ucierpiała, ponieważ okładały się trenerkami, ciągały za włosy i drapały paznokciami. Póki co. Kłótnia wcale nie wyglądała na lekką. Chyba, że była tylko prowokacją. Idealnie wyreżyserowaną prowokacją. Ciemnowłosa nagle zwolniła swoje ruchy, bo spostrzegła towarzystwo i wrzuciła fotoreporterce niewybredne spojrzenie. - Patrz szmato, przyszli skorzystać z twoich usług. - Skinęła głową ku blondynce. Przerwała i uśmiechnęła się jadowicie. - Słyszałam, że jest świetna. Wary pierwsza klasa. Nicole, chyba wpadłaś w stado os, ale od tej pory nie możesz opuszczać łazienki. Przynajmniej do czasu mojego pozwolenia.
|
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Sro Gru 25, 2013 11:45 pm | |
| Nie tego się spodziewała. Prędzej jakiejś... W sumie, właściwie nie wiedziała czego. Stała więc zaskoczona, a brwi uciekły jej do góry w wyrazie zdumienia. Jednak, wyuczony już odruch wziął nad nią górę i aparat znalazł się na wysokości jej oczu nim do końca zdążyła to przemyśleć. Zdążyła uwiecznić jak blond włosa aktorka szarpie są towarzyszkę za włosy niszcząc jej fryzurę, po tym jednak jej obecność została zauważona. Opuściła sprzęt powoli, powstrzymując się przed jakąś nieprzyjemną uwagą na widok spojrzenia nieznajomej kobiety. Zamiast tego przywołała na twarz grzeczny uśmiech i skinęła głową na powitanie. Dawno już nauczyła się jak w takich sytuacjach utrzymać nerwy na wodzy. Choć kolejne słowa kobiety były dla niej dość sporą próbą. - Obawiam się, że nie skorzystam z propozycji - odparła grzecznie i, delikatnie, wzruszyła ramionami. Zacisnęła przy tym palce na aparacie, nie chciała stracić sprzętu przez wybuch złości którejś z kobiet, żadna afera nie była tego warta. Zbyt przywiązała się do tego urządzenia, poza tym... nie było ją stać na nowe. A bez aparatu nie mogłaby robić zdjęć, zatem, straciłaby jedyne źródło utrzymania. I jedyną szansę na bunt. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Czw Gru 26, 2013 1:28 am | |
| - Wielka szkoda. - Zwróciła się do kobiety. Spojrzała w jutro, poprawiła ramiączka swojej krwistoczerwonej sukienki i lekko przeczesała włosy. Wbrew pozorom, kilka ruchów wystarczyło, by wyglądała przywozicie. Witamy w Kapitolu, kochanie. - Jeb się na ryj, zdziro. - Krzyknęła do niej i pokazała środkowy palec. Szybkim krokiem wyszła z łazienki. - Kurwa i mała, pierdolona przez wszystkich szmata. - Odburknęła do siebie i zupełnie nie zważając na Nicole, skontrolowała swój wygląd w dużym lustrze naprzeciwko. Z hukiem otworzyła metalowe drzwi, po czym w płynnych, niczym nieskrępowanych ruchach wydostała się na zewnątrz. Kendith została zupełnie sama w środku. Dookoła zrobiło się nadzwyczaj cicho, najwidoczniej szmery w korytarzach kina nieco przycichły lub w ogóle ustały. Jedynym dźwiękiem jaki wypełniał sporych rozmiarów pomieszczenie był strumień wody, który uderzał o metalowe umywalki. Młoda kobieta stała w takim położeniu, ze doskonale widziała cześć otwartych kabin, umywalki i lustra. Nagle, niemalże sielankową atmosferę przerwał głuchy dźwięk. Coś spadło na posadzkę i wydało głuchy dźwięk metalu uderzanego o płytki. Krótką chwilę zajęło dziewczynie zlokalizowanie obiektu. Nie za duże zawiniątko leżało na podsadzce w jednej z kabin. Niestety z tej odległości fotoreporterka nie potrafiła stwierdzić, czym jest pakunek. |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Nie Gru 29, 2013 12:27 am | |
| Stała obserwując resztę sprzeczki, jednak teraz już nie podnosząc aparatu w próbie zrobienia zdjęć, zbyt wielkim ryzkiem była możliwość utraty sprzętu. Nie warto było go podejmować dla paru ujęć - które i tak mogłaby stracić - skończonej już bitwy. Po wyjściu kobiet westchnęła cicho i odwróciła się na chwilę w stronę lustra, wlepiając w nie spojrzenie. W zasadzie, nawet nie próbowała się przyjrzeć sobie, po prostu stała zastanawiając się nad tym co dalej ma zrobić, w sumie, narobiła już tyle zdjęć, iż mogła spokojnie wycofać się do domu, nawet udało jej się zrobić fotografię, która w dziale plotkarskim zajmie na sto procent kluczowe miejsce. Na zewnątrz powoli cichły wszelkie rozmowy, co dawało jej doskonały pretekst. Seans pewnie się zaczynał. W zasadzie, mogła nawet pójść obejrzeć te filmy. Przeniosła wzrok na kabiny, nadal myśląc intensywnie, gdy nagle ciszę przerwał dźwięk metalu uderzającego o posadzkę. Drgnęła zaskoczona i szybko zaczęła się rozglądać za źródłem niespodziewanego dźwięku. Nikogo oprócz niej nie było w łazience, więc.. W końcu dostrzegła małe zawiniątko, z niewiadomą zawartością w środku. Zaskoczona uniosła brew do góry i - nie spuszczając z niego wzroku, jakby zaraz mógł zniknąć równie niespodziewanie, jak się pojawił, schowała aparat do plecka, po czym zbliżyła się do kabiny i sięgnęła po pakunek. Zaciekawiona przyjrzała mu się z namysłem, zastanawiając się, skąd mógł się tu wziąć i czy nie było to coś wspólnego z kłótnią kobiet. W końcu jednak ciekawość zwyciężyła. Zważywszy najpierw pakunek w ręce powoli wzięła się za jego otwieranie. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pon Gru 30, 2013 12:27 am | |
| Nicole po odwinięciu lekko zaburzonego materiału zobaczyła nic innego niż pistolet. Czarny model, podobny do archaicznych TT z nieco krótszą lufą. Jego waga także odstawała od oryginału. Wyglądał na całkiem nowy. Na lufie spoczywała biała, sztywna kartka małych rozmiarów. Krótki, odręczny napis głosił. Zgodnie z umową - niezarejestrowany, naboje nie do wykrycia. Wiesz, co robić. Do ośmiu razy sztuka. Dobrej zabawy. Zawsze dotrzymuję słowa. R Zabawny zdawał się być jeszcze jeden fakt. Gdyby dziewczyna zaczęła się zastanawiać, nie była w stanie dokładnie określić skąd broń znalazła się w toalecie oraz dla kogo była przeznaczona. Najpewniej została ukryta gdzieś w szybie wentylacyjnym i z niewiadomych przyczyn wyleciała na posadzkę. Póki co, znajdowała się w pomieszczeniu zupełnie sama. Znalazłaś niezarejestrowany pistolet wraz z pełnym magazynkiem. Co z nim zrobisz? |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pon Gru 30, 2013 2:55 pm | |
| Patrzyła z niedowierzaniem na pistolet, który wyłonił się spod materiału. Pistolet... kurwa... Zaklęła szpetnie i szybko rozejrzała się po łazience, była tu sama jednak... Rzuciła się w stronę drzwi i zablokowała je od wewnątrz chcąc ochronić się przed niepożądanymi gośćmi, po czym zaczęła nerwowo kręcić się po pomieszczeniu. Co miała do cholery zrobić?! Przez swoją nieroztropność mogła zostawić gdzieś odciski swoich palców, więc zostawienie broni na miejscu wiązało się z ryzykiem. Gdyby wpadła ona w ręce kogoś z rządu.... Niezarejestrowana, z jej odciskami... To była prosta droga do wylądowania w celi. Jednak wzięcie jej... ktoś kto na nią czekał mógł naprawdę chcieć ją odzyskać. A to mogło wiązać się z ściągnięciem sobie na kark kłopotów. Poza tym... gdyby ktoś znalazł u niej taką broń... Z jej ust popłynęła bezgłośna wiązanka przekleństw. Przeklinała swoją ciekawość, głupotę. W co, do cholery, tym razem się wpakowała? Odłożyła na chwilę pakunek na ziemię, po czym usiadła na zamkniętym sedesie i zamknęła na chwilę oczy. Potarła skronie rozmyślając za i przeciw. W końcu, pod wpływem impulsu, klnąc gorzej niż szewc, zdjęła z ramion plecak i wepchnęła pakunek do ukrytej kieszeni, obok swojego pistoletu, po czym poderwała się gwałtownie gotowa wyjść z łazienki. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pon Gru 30, 2013 6:42 pm | |
| Po schowaniu pistoletu do plecaka w pomieszczeniu rozbrzmiało głośne pukanie w drzwi. - Otwórz te pieprzone drzwi! - Zawołała desperacko jakaś kobieta i uderzyła w drewnianą powierzchnię. - Zaraz popuszczę. - Z większa siłą i większą częstotliwością waliła w drzwi. Nicole jednocześnie poczuła także wibracje. Wyświetlacz komórki pokazywał jedną, nową, nieodebraną wiadomość. Jej treść była zaskakująco miła… patrząc na porę - każdy by się tego spodziewał. „Wybacz, że Cię tak wykorzystujemy, ale podobno coś dzieje się na Skwerze Marzycieli. Dostaliśmy cynk. Zjaw się tam jak najszybciej tylko możesz.” - Kurwa. Rozległo się kolejne pukanie, które brzmiało zdecydowanie desperacko. Nawet ton głos zmienił barwę na bardziej błagający niż zdenerwowany. Naparzanie w drzwi stało się jeszcze bardziej słyszalne. Chyba do pomocy rekom doszły także nogi. Ładny ruch, Kendith. Pistolet został dodany do Twojego ekwipunku. Rozumiem, że nie zignorujesz polecenia służbowego, więc zapraszam tu. Oczywiście, możesz już opuścić toaletę. |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pon Gru 30, 2013 6:53 pm | |
| Zadrżała zaskoczona, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Podniosła na nie wzrok, nie ruszając się z miejsca, starając się zapanować nad emocjami i szalejącym sercem. Stres jej nie opuszczał, jednak nie mogła pozwolić sobie na dłuższe siedzenie w tym miejscu, tym bardziej, że służbowy sms ponaglał. To mogłoby być zbyt podejrzane. Dlatego też podniosła się, podeszła do drzwi i sama zaczęła je szarpać, jakby nie mogąc się wydostać. Krótką chwilę. Dla stworzenie gry pozorów. W końcu przekręciła zatrzask i wyszła obdarzając kobietę przepraszającym spojrzeniem. - Zamek się zaciął - wyjaśniła. A potem szybko wymaszerowała z kina.
//Skwer Marzycieli |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Pilot myśliwca Przy sobie : Telefon komórkowy, paczka papierosów, dokumenty i prawo jazdy, broń palna Obrażenia : Lewa noga amputowana na wysokości kolana
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pią Lip 18, 2014 11:56 am | |
| Byłem z siebie dumny. Dumny dlatego, że wybrałem całkiem przyjemny wieczór, aby zaprosić Nicole do kina. Ostatnio bardzo zaniedbaliśmy naszą znajomość i nadeszła pora, aby ją odnowić. Dziewczyna, o której zawsze myślałem, że nie weźmie do ręki nawet ostrzejszego noża nauczyła się strzelać z broni palnej, na dodatek bardzo dobrze strzelać. Trochę głupio mi to przyznać, ale czasem mam wrażenie, że ma nawet celniejsze oko ode mnie. Niesamowite jak wojna zmienia ludzi, a może po prostu pokazuje ich prawdziwe oblicze? W sumie wszystko mi jedno - Nicole jest tak wszechstronna w swoim sposobie bycia oraz umiejętnościach, że im bliżej ją poznaję, tym mniej zaczyna mnie dziwić. W koszuli czułem się bardzo niekomfortowo, wręcz jak dureń. To nie to samo, co skafander przeciwprzeciążeniowy i hełm lotniczy, za którym możesz skryć głupkowaty uśmieszek na widok urody młodej Kendith, która właśnie teraz prezentowała się w całej swojej krasie. Szła w moim kierunku z tak naturalną dla siebie lekkością, ale w całym jej obrazku było coś bardzo brzydkiego - jej mina. Zdecydowanie uśmiech dodaje dziewczynom urody, ale u Nicole występował jako oddzielna część ciała, którą dokładnie teraz ktoś brutalnie amputował (tak jak zrobiono to z moją nogą), a w jego miejsce wstawił grymas smutku oraz zmieszania. Wyszedłem naprzeciw starając się złapać z nią kontakt wzrokowy i posłać w jej kierunku pokrzepiający uśmiech. Przytuliłem ją po przyjacielsku na powitanie, lecz niewiele to dało. - Nie zaszczycisz mnie dziś wieczorem swoim optymizmem, prawda Kendith? - spytałem kiedy wreszcie uwolniłem dziewczynę ze swojego niedźwiedziego uścisku. To jak zareaguje na te jak i inne słowa było jedną wielką niewiadomą. Jest z nią gorzej, niż przypuszczałem, pomyślałem. Niewiele jest osób, na których dobremu samopoczuciu mi zależy, dla wielu pozostawałem bezczelnym dupkiem (z kompletnie nieznanego mi powodu. Po prostu ocenili mnie zanim przeżyli ze mną choćby jeden dzień), ale nie potrafiłem patrzeć na damę w opałach. A Nicole z pewnością do takowych należała. Musiałem jedynie odkryć, co było tego przyczyną. |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pią Lip 18, 2014 3:01 pm | |
| ||Dwa dni po grze z Malcolmem
W wyniku wszystkich zawirowań życiowych dość łatwo zapomnieć o przyziemnych przyjemnościach. Od momentu, w którym telefon zadzwonił wyrzucając z siebie zniekształconym głosem mojego prześladowcy kolejne groźby, tym razem nie tylko skierowane w moją stronę, zupełnie odsunęłam od siebie myśli o sprawach banalnych. Najzwyczajniej w świecie nie miałam na to głowy. Zbyt dużo koszmarów rzeczywistości i cieniów przeszłości mieszało się w moim umyśle bym mogła skupić się na czymś innym. A nawet, kiedy mi się to udawało całą moją uwagę pochłaniał Malcolm, praca i blog. Nic więc dziwnego, że – całkowicie przez przypadek – zapomniałam o umówionym spotkaniu z Danielem. A przynajmniej do czasu póki przeszukując kalendarzyka nie znalazłam notatki o wieczornym spotkaniu. A wtedy już, niestety, byłam pewna, że spóźnię się, nie wiele, może parę minut, ale zawsze. Dlatego też pośpiesznie rzuciłam w kąt wszystkie niepotrzebne rzeczy, zamknęłam laptop i rzuciłam się do sypialni by przeszukać szafkę i znaleźć cichy odpowiednie na wyjście (przecież nie mogłam wyjść z domu w legginsach i w za dużej Malcolmowej koszuli. Przebrałam się szybko (na dodatek niezbyt strojnie, zwykłe rurki i zwiewną bluzkę pasującą w sam raz na takie upały), nakarmiłam kota, po czym wybiegłam z mieszkania, ledwo przypominając sobie o zamknięciu drzwi na klucz. Na dole złapałam taksówkę i poprosiłam kierowcę o dostarczenie mnie na miejsce. W Silver Screen nie byłam od czasów pamiętnej kradzieży. Z jakiegoś powodu to miejsce mnie odpychała, za każdym razem kiedy przechodziłam obok budynku przypomniałam sobie o ciężarze niezarejestrowanej broni i stracie jaka wiązała się z podążeniem za kolejnym służbowym zleceniem. Tym razem jednak postanowiłam odstawić na bok wszelkie urazy i po prostu cieszyć się wieczorem. Tym bardziej, że naprawdę lubiłam towarzystwo Daniela, choć na początku znajomość nam się nie układała. Nie udało jednak nie skrzywić mi się w duchu, kiedy tylko przekroczyłam drzwi kina, ani obronić się przed powracającymi na chwilę wspomnieniami. Nie udało również przywołać na twarz prawdziwego uśmiechu zanim Day mnie zauważył. Westchnęłam w duchu widząc jego reakcje na grymas na mojej twarzy. - Wiesz jak to jest z optymizmem, ciężko o niego w dzisiejszych czasach – rzuciłam, na powitanie, chwilę po tym jak sama uściskałam chłopaka. Odsunęłam się od niego, tym razem jednak naprawdę się uśmiechając i przyglądając uważnie towarzyszowi. Daniel był naprawdę silnym duchem, podziwiałam go, że nie załamał się po tym co stało się z jego nogą. Sama przeżyłam o wiele mniej traumatyczne momenty, a jednak rebelia złamała mnie, moje dawne ja. On za to trzymał się dobrze, uśmiechając się jak głupi. Pokręciłam głową z niedowierzaniem. - Wing, za taki uśmiech powinieneś dostać porządnego prztyczka – rzuciłam groźnym tonem.
Ostatnio zmieniony przez Nicole Kendith dnia Sob Lip 19, 2014 1:54 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Pilot myśliwca Przy sobie : Telefon komórkowy, paczka papierosów, dokumenty i prawo jazdy, broń palna Obrażenia : Lewa noga amputowana na wysokości kolana
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pią Lip 18, 2014 5:53 pm | |
| Zajęło mi dłuższą chwilę zanim otrząsnąłem się ze swego rodzaju osłupienia. Staliśmy z Nicole naprawdę blisko siebie. Z tej perspektywy widziałem większość jej niedoskonałości i wszystkie one były pociągające. Doskonale wiedziałem, że dziewczyna jest w związku, lecz czasem nie mogłem się powstrzymać... Lubiłem posłać jej bezczelny uśmiech lub żartobliwie unieść jedną brew patrząc jej przy tym głęboko w oczy, dokładnie tak, jak zrobiłem to teraz. - Nicky, chyba nie sądzisz, że ci się zbytnio narzucam? - zapytałem sarkastycznie nadal szczerząc zęby. Muszę przyznać, że odkąd się pojawiła humor jeszcze bardziej mi dopisywał. Po prostu tak na mnie działała - zarażała wewnętrzną pogodą ducha. - Chyba nie odmówisz kalece ramienia? - dorzuciłem wykonując teatralny grymas bólu i obejmując ją w tym samym momencie. - Mam dziwne przeczucie, że film, na który mam bilety okaże się strasznym chłamem, ale niekoniecznie muszę powiedzieć to samo o reszcie naszego wspólnego wyjścia... Szczerze mówiąc nie miałem ochoty spędzić dwóch godzin w kinie bez możliwości rozmowy z Nicole, więc postanowiłem zmienić nieco plany. Rozważałem kilka opcji i tylko zachodziłem w głowę, która będzie najodpowiedniejsza. Nie wiedziałem jeszcze, czy Nicky lubi ekskluzywne restauracje, czy raczej woli wypad do parku i długi spacer nocą; kiedy na ulicach jest spokojniej i nie trzeba użerać się z napotkanymi masami ludzi. A może najprościej byłoby potraktować ją typowo po koleżeńsku, czyli pójść na pizzę i piwo. |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pią Lip 18, 2014 6:20 pm | |
| Kiedyś, przypadkiem, wymsknęło mi się podczas rozmowy z Danielem, że nie powinien przeginać w żartach, że teraz mi już po prostu nie wypada, ze względu na to, że mogłabym kogoś zranić. Nie bezpośrednie „chodzę z kimś”, po prostu subtelna sugestia, że jestem w związku i musimy trochę panować nad tym wszystkim. I w takich właśnie momentach dziękowałam sobie w duchu to, że jednak wtedy się rozgadałam. Chociaż nie chciałam oficjalnie ogłaszać tego faktu (choćby dlatego, że nie był on zbyt bezpieczny), dzisiaj był on moją tarczą obronną, pomagającą trzymać mi Day’a na pewien dystans. - Och, mój drogi, już dawno powiedziałam Ci, że lubisz nie zważać na konwenanse – odparłam równie sarkastycznie co mój towarzysz, a może nawet trochę szyderczo, jednocześnie uśmiechając się kącikami ust. Nie czułam się zagrożona ze strony Winga, nie teraz. Nie bałam się również moich reakcji na jego zachowanie. Czas, kiedy między nami coś iskrzyło został za nami, teraz byliśmy tylko zwykłymi znajomymi, w przyszłości może nawet przyjaciółmi. Daleko nam było od tego otwartego i odważnego flirtu, który pamiętałam jeszcze z frontu. Uniosłam brwi, niby to zdziwiona, gdy mężczyzna objął mnie odgrywając ten cały teatrzyk, szybko jednak poprawiłam pozycje tak bym faktycznie trzymała go teraz pod ramię i pogroziłam mu palcem, uśmiechając się przy tym szeroko. Lubiłam go, lubiłam jego towarzystwo i żarty z nim, ale naprawdę nie chciałam przeginać. Tym bardziej, że naprawdę mogłabym w ten sposób zranić Malcolma, a to było ostatnią rzeczą na liście moich rzeczy do zrobienia. Zakopane daleko za wszelkimi innymi, za które nigdy się nie zabiorę. - Skoro tak to pójdźmy gdzieś indziej – rzuciłam, rozglądając się po budynku, bez najmniejszego żalu myśląc o jego opuszczeniu. – Co powiesz na jakieś piwo? Dawno nie wyrwałam się z nikim o tak, napić się, pogadać, przejść na spacer, ewentualnie gdzieś zjeść. To zdecydowanie by mi się przydało. |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Pilot myśliwca Przy sobie : Telefon komórkowy, paczka papierosów, dokumenty i prawo jazdy, broń palna Obrażenia : Lewa noga amputowana na wysokości kolana
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pon Lip 21, 2014 8:30 pm | |
| Otworzyłem paczkę fajek i włożyłem do ust jednego papierosa - naturalnie nie odpalając go. Skinąłem lekko głową zgadzając się z Nicole, ale na moment nieco odpłynąłem myślami do czasów szpitala; tej frasującej moją głowę luki. Próbowałem, do cholery naprawdę próbowałem przypomnieć sobie cokolwiek, ale z marnym skutkiem. Nie wierzyłem też we wszystko, co się ze mną tego czasu działo. Będę szczery; nie chciałem już żyć, ponieważ nie widziałem dla siebie miejsca w świecie, w którym nawet jeśli jesteś całkowicie zdrowy masz marne szanse na przeżycie. Codziennie na froncie umierali niewinni ludzie, a tam w szpitalu, w najlepszych możliwych warunkach sztucznie podtrzymywali przy życiu kogoś takiego jak ja. To było chore. To jest chore. Ale przyrzekam, że nie miałbym nikomu za złe, gdyby wtedy zostawił mnie, aby ratować kogoś, kto miał znacznie większe szanse na przeżycie niż ja. Jestem chyba jednak pieprzonym egoistą, bo z biegiem czasu uświadomiłem sobie jak wiele w życiu by mnie ominęło. Teraz cały ten koszmar się skończył, nadal żyję i mam się całkiem dobrze, gdyby nie to dziadostwo zamiast nogi. Rekompensują mi to jednak otaczający mnie ludzie, no prawie wszyscy, bo zdarzają się i podłe kanalie. - Powiem ci Kendith dobrze mieć kogoś takiego jak ty - stwierdziłem po swoim wewnętrznym monologu. - Wiem, że masz kogoś i ja to doskonale rozumiem, ale nie zapominaj o starym przyjacielu, dobrze? Co ja mogę, że zebrało mi się na wyznania. Wzdrygnąłem się próbując przypomnieć sobie kiedy ostatnio zrobiłem się taki ckliwy. - No już nie ważne, po prostu opowiedz jak leci... |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Czw Lip 24, 2014 5:41 pm | |
| Westchnęłam tylko na widok fajki i pokręciłam głową z naganą. Co Ci faceci mają z nimi? Malcolm palił jak smok, Day też popalał, zresztą, większość męskiej rzesz moich znajomych często widywałam z odpalonym papierosem w ustach. Osobiście nie przepadałam za tytoniem, jego zapach był dla mnie zbyt gryzący, a smak który zachowywał się dłużej na ustach nie do końca przyjemny. Ten nałóg zdecydowanie nie był dla mnie. Uniosłam zaskoczona brwi, gdy usłyszałam padające z ust mężczyzny wyznanie, po czym uśmiechnęłam się ciepło i dałam mu kuksańca wolną ręką, puszczając przy tym oczko. - Day, cóż to za ckliwy nastrój Cię dopadł? Jeszcze pomyślę, że zmiękłeś przez ostatnie dni – zażartowałam, patrząc na niego łobuzersko. – A wiesz jak to jest, ciężko potem odzyskać reputacje pewnego siebie, niegrzecznego chłopca. Prowokowałam go, ale tylko trochę, uważając przy tym by zbytnio nie przegiąć w dyskusji. Nie mogłam sobie jednak odmówić tej odrobiny specyficznej swobody, której brakowało mi ostatnimi czasy, fakt, nie była mi ona niezbędna do życia, wręcz doskonale sobie bez niej radziłam, jednak każda odskocznia - tym bardziej, gdy patrzyło się na wydarzenia ostatnich tygodni – była mi niezmiernie miła. - U mnie? Nie najgorzej, są wzloty i upadki, jak to w życiu. Jakichś wielkich rewelacji nie mam – zapewniłam w odpowiedzi na stwierdzenie znajomego, szybko uciekając się do najłagodniejszej znanej mi formy kłamstwa. Nie mogłam po prostu powiedzieć mu o tym wszystkim, o telefonie, ruchu oporu, o problemach. Z pewnymi rzeczami trzeba było uporać się samemu. - A co u Ciebie, pilocie złoty? Wyrwałeś ostatnio jakąś dziewczynę? |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Pilot myśliwca Przy sobie : Telefon komórkowy, paczka papierosów, dokumenty i prawo jazdy, broń palna Obrażenia : Lewa noga amputowana na wysokości kolana
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pią Sie 01, 2014 9:03 am | |
| Zignorowałem ganiący wzrok Nicole. Papieros to metafora; trzymasz w zębach czynnik niosący śmierć, ale jeśli go nie zapalisz nie dajesz mu mocy, by zabijał. - Tak, reputacja... A twoja? Już nie jesteś tą grzeczną dziewczynką z Trzynastki, która nie chciała nawet słyszeć o walce - skwitowałem. Nicky zapytała jeszcze o moje miłosne "podboje". Dziewczyna bawiła mnie swoją bezpośredniością, ale ostatnio naprawdę nie myślałem o jakimś poważniejszym związku. Miałem kilku wrogów i obawiam się, że mogliby to wykorzystać przeciwko mnie. Dopóki różne sprawy się nie rozwiążą i nie będę całkowicie pewien moich uczuć, co do jakiejś dziewczyny wolę nic nie planować. - Wiesz Kendith chodzi o to, że większość naprawdę ładnych ludzi jest głupia, więc ja po prostu wypadam wyjątkowo na tym tle. Obawiam się, że zbytnio onieśmielam większość pięknych dam - stwierdziłem. W moich słowach było tyle ironii, że powinienem był trzymać ją w ustach zamiast fajki - A tak naprawdę nie miałem ostatnio przyjemności poznać kogoś szczególnego. |
| | | Wiek : 24 lata Zawód : Uciekinierka Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pią Sie 01, 2014 8:24 pm | |
| Wywróciłam oczami, po czym pokręciłam głową, uśmiechając się przy tym może trochę łobuzersko w odpowiedzi na krótkie pytanie Daya i jego następne słowa. W sumie niezbity dowód, że w tamtych czasach nigdy nie poświęcił choć chwili swojego cennego czasu by przekonać się z kim – tak naprawdę – miał do czynienia. - Może i byłam grzeczną dziewczynką, ale nie aż tak bardzo jak mogłoby Ci się wydawać, Wing – rzuciłam szczerząc się wesoło na wspomnienie dawnych zagrywek z Trzynastki. Co prawda lata spędzone na życiu w Dystryktach nigdy nie obfitowały w jakąkolwiek skłonność do buntu czy agresji z mojej strony, jednak czasem – tak jak chyba każdy młody człowiek – lubiłam zrobić coś co można było określić mianem małego szaleństwa. Spić się z przyjaciółmi, pocałować z dziewczyną, zaszyć w najciemniejszym pomieszczeniu Trzynastki i razem z Rory odpalić skręty (jak dobrze, że nikt nas wtedy na tym nie przyłapał, przez co mogłyśmy w spokoju dojść do siebie bez ruszania się z miejsca). To wszystko jednak nie wykraczało poza granicę, nie psuło mojego spojrzenia na świat. - Niewymagający jesteś jak zwykle – rzuciłam rozbawiona, słuchając kolejnej wypowiedzi mężczyzny, po chwili jednak westchnęłam i uśmiechnęłam się do niego ciepło, trochę może pocieszająco. W sumie, to było zaskakujące, jak to możliwe, że taka osoba jak Daniel nie była jeszcze w żadnym związku? Był pewny siebie, otwarty, przyjazny, radził sobie w życiu, a jednak… - W końcu trafisz na jakąś ładną i mądrą laskę z którą się dogadasz. Oczywiście nie licz na to, że będzie w jakikolwiek sposób ładniejsza i mądrzejsza ode mnie, ale wiesz, taka też będzie musiała Ci wystarczyć – dodałam jeszcze i puściłam mu perskie oczko. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Sob Lis 15, 2014 2:02 am | |
| Przeskok czasowy przenosi nas do pierwszej połowy września 2283. Rozgrywka może zostać dokończona w retrospekcjach. |
| | | Wiek : 26 Zawód : Speaker w radiu Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, odtwarzacz mp3, scyzoryk, dokumenty, telefon komórkowy,
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pon Cze 29, 2015 8:25 pm | |
| |z nicości uwaga, kupa leci : c
Na zewnątrz było chłodno. Po prawie dwóch godzinach spędzonych w ciepłym kinie, wiejący wiatr wydał mi się wyjątkowo wkurwiający, a temperatura zdawała się bardziej dokuczliwa. Zapiąłem kurtkę pod samą brodę, po czym westchnąłem cicho i odwróciłem wzrok w stronę Rory, obserwując ją przez chwilę w bezruchu, by następnie uśmiechnąć się nieznacznie, może trochę przy tym ironicznie. Nie przypuszczałem, że rudowłosa, na co dzień przecież pewna siebie i odważna, tak łatwo da się przestraszyć jakimś obrazkom na ekranie. Horror miał sprawić, że unikniemy zbyt ckliwej atmosfery, do której nadal nie potrafiłbym się przyzwyczaić, jednakże kobieta zamiast, tak jak ja, śmiać się cicho z pewnych niedoskonałości, chwilami wręcz zakrywała swoje oczy. Rozbawiło mnie to trochę, jednak nie w ten zły sposób. Kurwa, to zachowanie dodało jej na swój sposób uroku. Mój uśmiech odrobinę się poszerzył, gdy wykonałem krok w stronę towarzyszki by, po krótkiej chwili namysłu, powtórzyć gest sprzed kilkudziesięciu minut, odszukując jej dłoń palcami, łapiąc ją w delikatny uścisk. Do kurwy nędzy, gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że kiedyś znajdę się w takiej sytuacji, na randce z dziewczyną, do której bym się przywiązał, na dodatek z własnej woli trzymając ją za rękę, najpewniej bym go wyśmiał. Ja pierdole, nie mogłem uwierzyć jak to wszystko się zmieniło. - Następnym razem ty wybierzesz film, Carter - obiecałem, odzywając się po raz pierwszy od momentu w którym przekroczyliśmy próg sali kinowej. - Tylko, błagam, nic ckliwego, nie wytrzymam na żadnej głupiej komedii romantycznej - dodałem, krzywiąc się przy tym z niesmakiem i kręcąc ze zniechęceniem głową. W związku czy nie, nie zamierzałem ustępować w pewnych kwestiach. A oglądanie ckliwych, lepiących się do siebie par, maślanymi oczami wpatrującymi się w drugą stronę i pierdolącymi jakieś przesłodzone do porzygu słowa, znajdowało się bardzo wysoko na liście rzeczy do nie robienia. - Wracamy prosto do ciebie, czy masz ochotę jeszcze czegoś się napić? - spytałem po chwili, rozglądając się po okolicy. |
| | | Wiek : 24 Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć. Obrażenia : skłonność do infekcji
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Pon Cze 29, 2015 10:50 pm | |
| | nie wiem, gdzie jestem, na pewno po escape
Nie lubiła horrorów i opowiedziała mu kiedyś o tym, więc oczywiście idealnym filmem na randkę okazał się taki, którego fabuła kręciła się dookoła grupy ludzi zagubionych w Siódemce, uciekających po lesie przed zmiechami, które w niczym nie przypominały wilków, a raczej dzieci z powykręcanymi kończynami i czerwonymi oczami. Cudowny repertuar, który mógł wywołać tylko jedną reakcję u rudowłosej – zasłanianie oczu w najgorszych momentach. Po wyjściu z kina od razu zauważyła ironiczny uśmieszek Jacka, który twierdził chyba, że jeśli w kulminacyjnym momencie złapał jej dłoń i odciągnął sprzed twarzy, skazując tym samym na ujrzenie kolejnej dziecio-hybrydy, to wspiął się tym samym na wyżyny romantyzmu. Niedoczekanie. Opatuliła się szczelniej kurtką, gdy mroźne powietrze uderzyło ją tuż po przekroczeniu progu kina. Oboje wyszli na ulicę, względnie już opustoszałą, gdyż czas powrotów z pracy dawno minął. Rory sięgnęła do kieszeni po rękawiczki, chcąc jak najszybciej ratować się przed zimnem w najprostszy ze sposobów. Gdy więc Jack po raz kolejny ujął jej dłoń, mógł już poczuć puchowy materiał. - Doskonale, Carter – wycedziła ironicznie, dobitnie przypominając mu, że dokumenty w jego kieszeni wystawione są na jej nazwisko. Długo nie pozwoliła trzymać się za rękę, bo choć był to bardzo miły gest z jego strony, wciąż znajdowali się w miejscu publicznym. Wystarczyłoby spotkać jedną nieprzychylną osobę, której do tej pory przedstawiali się jako kuzynostwo, a na całym ich misternym planie z ukrywaniem tożsamości Caulfielda położyłby się cień. Rudowłosa posłała mu więc przepraszający uśmiech, po czym wysunęła dłoń i chwyciła go pod rękę. Tak mogła spacerować ze sobą rodzina. - Skoro ja wytrzymałam Twój wybór, a ty nie wytrzymałbyś mojego – oczywiście abstrahując od tego, że nigdy nie poszłabym na komedię romantyczną, to kto tu jest odważniejszy i bardziej honorowy? – zapytała zadziornie, mocniej ściskając jego przedramię i szczerząc się wesoło. Mogła mu wymienić całą listę rzeczy, na które miałaby teraz ochotę, on sam znajdowałby się gdzieś na jej szczycie, jednak wciąż odczuwała dziwny dyskomfort, jeśli chodziło o rzucane dwuznaczności. Głównie dlatego, że wiedziała, iż na żartach zapewne by się skończyło, a oni nie przeszliby od słów do czynów, a przynajmniej nie poszliby na całość. Jeszcze nie, jeszcze było za wcześnie. Dla niej, dla niego, dla ich relacji. Wcześniej zaczęła się od złej strony, niech więc teraz potoczy się prawidłowo i spokojnie, by wszystko miało szansę rozwinąć się w swoim czasie. - Idziemy na grzańca? – zapytała więc, wpatrując się w mężczyznę bez śladu wcześniejszego zmieszania. |
| | | Wiek : 26 Zawód : Speaker w radiu Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, odtwarzacz mp3, scyzoryk, dokumenty, telefon komórkowy,
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Wto Cze 30, 2015 6:19 pm | |
| Wybór filmu był dość przypadkowy. Zapraszając rudowłosą do kina nie zamierzałem od początku zabrać nas na horror, mówiąc szczerze, w tamtym momencie nie byłem nawet obeznany z aktualnym repertuarem Silver Screen. Dopiero po jakimś czasie sprawdziłem go na stronie internetowej, a entuzjazm, który towarzyszył mi początkowo trochę przygasł. Oferta nie była wcale za ciekawa, prawdę powiedziawszy, była dość mierna, niemal same kontynuacje serii, których nie znałem, czy też słabej jakości komedia romantyczna, której akcja miała rozgrywać się w Czwórce, a tak naprawdę z danym Dystryktem nic nie miała wspólnego (z informacji znalezionych w sieci dowiedziałem się, że całość kręcona była w studiu, więc" malownicze nadmorskie krajobrazy zostały zastąpione efektami komputerowymi"). Nic z tego nie wydawało mi się godne uwagi, dlatego też, drogą eliminacji, wybraną pozycją okazał się horror, który przynajmniej miał w ciekawy sposób opisaną fabułę. Fakt, iż to co obiecali twórcy był daleki temu co ujrzałem na ekranie dowiódł jednak, że i ta opcja nie okazała się najtrafniejsza. Tym bardziej jeśli doliczyć do tego to, iż towarzysząca mi kobieta nie wydawała się zadowolona. Zignorowałem ironiczny ton pierwszych słów Rory, reagując dopiero na jej przepraszający uśmiech, odpowiadając na niego własnym, trochę krzywym. Nie powiedziałem jednak żadnego słowa, gdy wysunęła palce z mojej dłoni, by następnie schwytać mnie pod rękę. Wiedziałem, że musieliśmy zachować ostrożność nie chcąc by nasza gra mogła zostać poddana w wątpliwość. Miałem być jej kuzynem, czy to mi się podoba czy nie musiałem zachować dystans, nie mogłem robić niczego co rzuciłoby choćby najdrobniejszy cień na moją tożsamość, bo wszelkie wątpliwości ludzi z zewnątrz mogłyby sprawić kłopoty Rory. A tego nie chciałem. Mimo wszystko, to nie było łatwe. Same bycie w związku stanowiło dla mnie pewne wyzwanie, musiałem się jeszcze wiele nauczyć w tej kwestii, ograniczanie się więc stanowiło problematyczną kwestię. Kurwa, na prawdę ciężko było wyrobić sobie odpowiednie odruchy, kiedy tak mocno musiałem się pilnować w tym co robię. - Nigdy nie twierdziłem, że jestem idealny - odpowiedziałem na jej uwagę, unosząc brew w bardziej już ironicznym wyrazie, uśmiechając się przy tym szelmowsko. - Ale ok, dostosuje się, ty rządzisz - zapewniłem. Propozycja grzańca wydawała mi się jak najbardziej przyjemna, dlatego też po chwili krótkiego namysłu, podczas którego próbowałem się zorientować, gdzie po drodze możemy trafić na lokal oferujący alkohol na ciepło, skinąłem głową po czym ruszyłem przed siebie dość żwawo, aczkolwiek nie za szybko, tak by Rory nie miała problemu z dotrzymaniem mi kroku. Choć stopniowo przyzwyczajałem się do panującego chłodu i wiejącego wiatru, perspektywa skrycia się w jakimś cieplejszym lokalu wydawała mi się nader przyjemna, nie chciałem więc stać w miejscu dłużej niż było trzeba. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Wto Cze 30, 2015 7:41 pm | |
| To był bardzo romantyczny wieczór i na chwilę obecną nikt nie miał ku temu żadnych wątpliwości. Dzień powoli dobiegał końca, choć nieliczni przechodnie wciąż beztrosko przechadzali się po ulicach, jakby niska temperatura nie robiła na nich najmniejszego wrażenia. W niektórych miejscach chodnik oświetlało ciepłe światło bijące zza szyb restauracji, gdzie zapewne wiele par takich jak Rory i Jack spędzało swój romantyczny wieczór. W spokojnej dzielnicy, w której znajdowało się "Silver Screen", rozbrzmiał w pewnym momencie głośny śmiech - to grupka nastolatków wchodziła właśnie do kina, być może z zamiarem obejrzenia tego samego horroru, na który wybrali się nasi zakochani. Jednak wieczorową ciszę przerywał też raz po raz inny głos. Należał on do stojącego na rogu ulicy mężczyzny, który głośno zachwalał trzymany przez siebie bukiet kwiatów. Mężczyzna był wysoki i wydawało się również, że chudy jak szczapa, jednak obszerny płaszcz z wieloma kieszeniami skutecznie to maskował. W świetle latarni jego jasne, przylizane elegancko włosy wydawały się być niemal białe. - Piękne kwiaty dla pięknych par! - wołał do mijających go ludzi, szeroko się uśmiechając. Trzymany przez niego bukiet najróżniejszych kwiatów był tak duży, że zakrywał mu ręce aż do łokci. Kwiaty z kolei miały intensywną barwę i rozłożyste płatki; były wśród nich róże, goździki, tulipany, lilie, gerbery, słoneczniki, a także wiele innych gatunków. Ze względu na porę roku bukiet stanowił wręcz anomalię, jednak rośliny wcale nie był sztuczne. Kiedy Rory i Jacka dzieliło od mężczyzny już tylko kilka metrów, handlarz ukłonił się głęboko w ich stronę, nie przestając się uśmiechać. - Pan kupi dla pięknej pani bukiet! - krzyknął w stronę Jacka. - Sprzedam bardzo tanio, bo pani bardzo śliczna! Mężczyzna spoglądał wyczekująco na Caufielda, gwiżdżąc pod nosem jakąś melodyjkę. |
| | | Wiek : 24 Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć. Obrażenia : skłonność do infekcji
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' Sro Lip 01, 2015 9:44 pm | |
| Publicznie nie mogli się zdradzić w żaden sposób, ale przecież i tak wiele im do tego brakowało. Nie byli wylewni, nie łaknęli czułości o każdej porze dnia i nocy, nawet zwykły spacer za rękę uznawali chyba za przejaw romantyzmu totalnego. Dzięki temu znacznie łatwiej było wczuć się w swoje role, a co za tym idzie, zapewnić względne bezpieczeństwo sobie i drugiej osobie. A to było najlepszym dowodem rodzącego się uczucia. Bo choć papiery Jacka były niemal idealne, a kuzyni Carter w dalekiej Dziewiątce gotowi byli poświadczać na jego korzyść w razie jakichkolwiek wątpliwości, zagrożenie nie minęło. Wciąż ktoś mógł go rozpoznać lub uznać ich relacje za nieodpowiednie i wszcząć własne śledztwo. A kłamstwa miały to do siebie, że prędzej czy później wychodziły na jaw, więc lepiej było, by nikt im przy tym nie pomagał. To tylko niewinny okres przejściowy, Rory karmiła się myślami, że sytuacja w mieście niebawem ulegnie zmianie, więc póki co wybrali najlepszą z możliwych opcji. W takich chwilach jak ta, nie zastanawiała się nawet nad tym, jak długo jeszcze potrwa ta farsa. - A ja nigdy nie twierdziłam, że będzie następny raz – droczyła się z nim w najlepsze, bo choć musieli zachować bezpieczne pozory swoją postawą, nad słowami nie musieli panować aż tak – Nie sądziłam, że jesteś typem randkowicza, a tu proszę. Wiedziała jak dobrze wyważyć kpinę, by była tylko powodem do uśmiechu i równie ciętej riposty, a nie świętego oburzenia na wieki wieków. Caulfield nie był chyba obrażalskim typem, musiał więc znosić Rory w takiej postaci, bo nie mógł zasłonić się urażoną dumą. Przynajmniej za często. Gdy zbliżyli się do ulicznego sprzedawcy na tyle, by usłyszeć jego głos i jednocześnie ocenić, że trzymane przez niego kwiaty nie są jednak sztuczne, rudowłosa rzuciła trzymanemu pod rękę mężczyźnie wyzywające spojrzenie. Nawet się nie waż sięgać po to zielsko. - Dziękuję za komplement, ale powinien pan zobaczyć jego dziewczynę, ta to dopiero jest piękna – zaśmiała się i wyszczerzyła do sprzedawcy, gdy wymijali go z Jackiem. Była rozbawiona sytuacją i nawet przez myśl jej nie przeszło, że coś mogłoby pójść nie tak.
|
| | |
| Temat: Re: Kino 'Silver Screen' | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|