A tak serio to niekoniecznie kolegów, tylko ciekawych relacji. Zapraszam zapraszam, dla każdego coś się znajdzie.

* Rosemary Garroway - siostra, za którą kiedyś oddałby wszystko. Teraz prawdopodobnie oddałby wszystko, żeby zniknęła.
* Frank Hearst - męska sztama. Frank uratował Dariety'emu nogę po jednej z akcji, Dariety uratował Frankowi dupę w jednym z barów. Choć F ma J za irytującego dzieciaka, jakoś funkcjonują w pozytywnych relacjach
* Shailene Shrader - jedyna kobieca istota, która kompletnie nie jest kobieca. Najlepsza kumpela do obgadania, wyżalenia się i wypicia.
* Gerard Ginsberg - przełożony. Co tak naprawdę o nim wiem?

Witaj kolejny mój podwładny :D

Mam do oddania Shai, Cassa i Logana - obecnie brak pomysłów, ale są chęci, zawsze coś   Może w majówkę na coś wpadnę  

ja myślę, że nas powinny łączyć relacje służbowe, z tym, że Gerard raczej nie przepada za strażnikami, więc jak to ugryziemy ? :>

Doobra, to tak. Shai chyba tylko i wyłącznie pozytyw, myślę, że się dogadamy. Co do reszty Twoich postaci - chętnie, ale nie znam ich więc czekam na pomysł.

Gerard! Musimy się znać, oczywiście. Tylko tak. Nie lubię zabijania, Gerard uwielbia. Ale to go czyni tak interesującą postacią. James jest młody, jeszcze żywiołowy... Może jeszcze odnaleźć w sobie ten sadyzm. Lub możemy się znać z baru, ulicy, bójki. Może będę tym jednym strażnikiem, na którego profesję przymkniesz oko?

ja chętnie bym w ogóle pograła jakąś akcje w stylu stosunków służbowych w biurze, z rozkazami i tak dalej... i chętnie zobaczyłabym, czy się dogadają i czy właśnie James nie pragnie pobawić się w następcę kata, co Ty na to? xD

podoba mi się bardzo! sama nioe wiem czy james będzie się chciał w to pobawić, ale me gusta :D

okej, to zagramy niebawem <3

Więc jestem!   Ja zrobiłabym z Shai i Jamesa dobrych kumpli, co ty na to? (tak, wierzę w przyjaźń damsko-męską bez podtekstów)   Mogliby poznać się przypadkiem w szpitalu, kiedy James byłby na jakiś kontrolnych badaniach albo jakiejś akcji, przykładowo na ulicy okradziono, by Shai, a on by interweniował. Coś w ten deseń, przechodząc do szczegółów   Pogadaliby sobie pogadali, ją zaintrygowałby jego cyniczny charakterek, a jego... co tam sobie wymyślisz xD Umówiliby się w jakimś barze i głównie tam by się spotykali, wszystko byłoby tylko i wyłącznie w friendzone, nawet by mogła być kiedyś sytuacja, że ich jakiś tam wspólny znajomy mówił, że ładna z nich para, a oni obydwoje wyśmialiby to stwierdzenie. Bynajmniej spotykają się, gdy chcą sobie ponarzekać na swoją pracę, napić się czystej i spędzić miło czas  

okokok Shai, bardzo mi się to podoba :D

dopiero się dowiedziałam, że na pewno się znamy (albo raczej POZNAMY), więc przybywam chcę później (jak się Ger zgodzi ofc) poznać Jamesa. pewnie Maisie mogłaby się pewnego pięknego dnia zorientować, że ktoś ją śledzi iii...cóż, wynikłaby pewnie z tego mała dramka, którą chętnie bym napisała

jak najbardziej tak będzie, nawet jak się Ger nie zgodzi :P a dramka jak zawsze chętnie. ale chyba jeszcze trochę czasu musi minąć.
Albo... możemy się poznać, że niby kumple a tu nagle kaboom, pracuję dla twojego kochankataty :>

uhuhu, to by było takie filmowe nawiązana przyjaźń, zaufanie i nagle okazuje się, że Dżejms to szpicel! też drama więc mów, którą opcje wolisz i zadziałamy w tym kierunku ;d I JAKIEGO KOCHANKATATY, co to za POMÓWIENIA

hahahaha, zdecydowanie wolę opcję z większą dramą! I jeszcze jakby się zakochali to to już by było filmowe xD ale mogą się po prostu polubić, Maisie by mu zaufała i łoooo (podoba mi się słowo szpicel :D)
No ups, tak mi się PRZEZ PRZYPADEK napisało