Wyobraź sobie, że jestem kobietą.
Le Brun by nie trafił; Nie wiem, kto to Bedloe. Zresztą to nie są moi przyjaciele.
Postanowiłam, że wynoszę się z Kwartału. Będziesz zadowolony z mojej nowej pracy, jeśli ją dostanę.

Frans nie jest moim ojcem, nie mam obowiązku się o niego troszczyć.
O mojej pracy dowiesz się pierwszy, zaufaj mi choć raz, teraz wolę nie krakać.
Na razie nie mam gdzie mieszkać, ale to jeszcze jakoś rozwiążę.

Bycie Mentorem, to rzecz, która by ci się na pewno spodobała. Może się wciśniesz?
A mieszkać z tobą nie chcę, bo nie lubię dźwięków gwałtu po nocach.

To chyba będą pierwsze Igrzyska, w których będę miała gdzieś, kto zginie, a kto nie. Niech ześlą ich od razu do klatki tygrysa. Może działa tak na mnie nasza znajomość? W końcu mówią, że z kim się zadajesz, takim się stajesz.
I spokojnie, żartuję, wiem, że wolisz robić to w więzieniu czy w kwartalnym przybytku wątpliwej rozkoszy i niewątpliwej rzeżączki.

Jestem kobietą, czasem jak widzę dzieci, to mi się odzywa instynkt macierzyński, więc życzę im szybkiej śmierci. Nie zrozumiesz, nie masz cycków i innych takich.
Ty zdajesz sobie sprawę, że od czasów Snowa nikt oprócz mnie mojego tyłka nie widział? Przestań robić aluzje do mojego życia seksualnego, bo ono nie istnieje.

Niektórzy nie zasługują na ból.
I nie składałam żadnych ślubów, po prostu seks z byle kim nie przynosi mi radości. Możesz mówić, że to głupie, ale przez Snowa mam traumę.

Nie słyszałeś tej historii? No to już ci ją opowiadam.
Dawno, dawno temu...
Pierdol się.

Dla kobiety to największa krzywda.
Nie potrafię nic nie czuć, zapominam tylko po alkoholu.
Właśnie dlatego tak często go piję.

Ale ja nie mam zamiaru płakać ci w rękaw, po prostu stwierdzam fakt. Chciałabym pozbawić się uczuć, to byłoby naprawdę wygodne. Niestety nie potrafię.
I psychiatra mi raczej nie pomoże.

Twoje życie to kiepskie bdsm.

Już biegnę.
Rozebrać się od razu, czy sam sobie poradzisz?

No tak, zapomniałam, jestem zbyt chuda, żeby mieć tyłek i te sprawy.

owszem, otwierałam. jestem zawiedziona, że nie wpadłeś.

powinnam zjawić się w twoim królestwie, żeby odpowiedzieć na te pytania, czy wystarczy oświadczenie na piśmie?

nie musisz się o mnie martwić, dosypywanie wciąż idzie mi całkiem nieźle.

Darkbloom? o ile jej narzędzia do szkicowania nie są sterowane głosem, nie potrafię dopatrzeć się w tym nietaktu.

zabójcze na pewno, pytanie tylko - dla którego z nas? zawsze możemy sprawdzić, jeśli cię to nurtuje.

póki co nie jest mi pilno do zmiany stanu cywilnego, ale obiecuję, że będziesz pierwszym, którego zaproszę na świętowanie.

imponujące wyczucie czasu, Ruen właśnie siedzi u twojej przyszłej teściowej.

kusząca propozycja. może skorzystam, później może już nie być okazji, jak wystartujesz w konkursie na ojca roku.

krwawe żądze można zaspokoić na milion innych sposobów.

zapomniałam, wybacz mój nietakt. w zamian mogę podać ci chusteczkę na otarcie łez, jeszcze niczym ich nie nasączyłam.

szybciej niż myślisz.

widzę, że wiadomości rozchodzą się prawie tak szybko jak płomienie.
zgadłeś za pierwszym razem; wygląda na to, że kolejny trup wypadł mi z szafy, muszę ją szczelniej zamykać.

mówiłam, że się znajdzie. czyli jednak kolczatka? chyba kiepsko jej pilnowali.

carter? jestem zawiedziona, liczyłam na jakiś element zaskoczenia.

na kolację zapraszam, ale nie przesadź z ubiorem, ostatnio w mojej kuchni jest wyjątkowo gorąco.

znowu?

czuję się oficjalnie zaintrygowana.

tylko nie zapominaj, że jestem mężatką. ja zapomniałam i kosztowało mnie to remont mieszkania.

nie trzymaj mnie długo w niepewności. wiesz, że tego nie lubię.

a jest na kogo popatrzeć? to może się skuszę.

wzorowa. nie wierzysz? spytaj elijah.

wpadnę któregoś dnia, żeby popatrzeć, jak mój najlepszy przyjaciel spełnia się w nowym zawodzie.