IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Uliczka przed kawiarnią

 

 Uliczka przed kawiarnią

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptySob Wrz 14, 2013 4:27 pm

Powrót do góry Go down
the civilian
Cordelia Snow
Cordelia Snow
https://panem.forumpl.net/t273-cordelia-snow
https://panem.forumpl.net/t3572-cordelia
https://panem.forumpl.net/t1280-cordelia-snow
https://panem.forumpl.net/t1611-the-capitol-s-sweetheart
https://panem.forumpl.net/t1369-cord
https://panem.forumpl.net/t1911-cordelia-snow
Wiek : siedemnaście
Zawód : studentka, celebrytka, mścicielka
Przy sobie : zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, odtwarzacz mp3, gaz pieprzowy, para kastetów, dokumenty, klucze i telefon.
Znaki szczególne : i'm cordelia fucking snow, who the fuck are you?
Obrażenia : wypadają mi włosy, ale od czego są peruki?

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyWto Lis 19, 2013 4:11 pm

| Dom Bena

Odnalezienie Daisy nie było wcale takie łatwe, jak początkowo myślała Cordelia. Starała się podążać tokiem rozumowania kuzynki i odwiedziła wszystkie miejsca, w których mogłaby ją odnaleźć. Sprawę utrudniał jednak fakt, że nie dane im było pobyć ze sobą w Kwartale zbyt długo. Ledwie się odnalazły, ogłoszono Igrzyska, a Cordelia odjechała, wydawać by się mogło, na pewną śmierć. Snow nie wiedziała nawet, czy Daisy jeszcze żyje, ale pod skórą czuła, że panna Daignault jest cała i zdrowa.
Wędrowała z miejsca na miejsce pamiętając, że wciąż może być na celowniku Strażników Pokoju. Była Lucretią Spark, aktorką, która pojawiła się w Kwartale z jednego konkretnego powodu. Nie mogła biegać po nim chaotycznie przez pół dnia, musiała gdzieś przysiąść.
W momencie, gdy pomyślała o Votre Mammy, mało brakowało a pacnęła by się w głowę. Jakie inne miejsce byłoby na tyle ekscentryczne żeby przyciągnąć do siebie Daisy? No właśnie.
Przyspieszyła kroku i kilka minut później znalazła się pod cukiernią. Nie mogła wejść do środka, bo Dora na pewno by ją rozpoznała, a kto wie, jakie miała intencje. Przysunęła się do szyby i przeskanowała szybko wnętrze cukierni...
JEST!
Daisy siedziała sobie w najlepsze na jednym z krzeseł, posągowo blada, ale z idealnie ułożonymi włosami, które od zawsze były jej dumą i chwałą. Cordelię aż coś ścisnęło w okolicach serca, tak bardzo chciała już z nią porozmawiać. Nie mogła tam wejść, nie mogła zapukać w okno, pozostawało jej tylko kierować natarczywie wszystkie myśli w kierunku kuzynki.
Tak, zerknęła!
Telepatia to rzecz niesłychana, doprawdy. Panna Snow zamachała krótko i aż podskoczyła, gdy zauważyła jak Daisy podnosi się z krzesła i zmierza prosto do wyjścia. Już za chwileczkę, już za moment będzie mogła ją objąć, piszczeć ze szczęścia... nie, nie będzie mogła. Bo teraz była tylko Lucretią.
Musiała wykorzystać tę niewielką przewagę i przemówić pierwsza.
-Przepraszam, czy to ty jesteś kuzynką Cordelii Snow? - zapytała, gdy tylko głowa panny Daignault wyłoniła się z cukierni.
Mrugnęła jej szybko i na tym wyczerpały się jej konspiracyjne zdolności last minute.
Powrót do góry Go down
the victim
Daisy Daignault
Daisy Daignault
https://panem.forumpl.net/t1952-daisy-daignault#24688
https://panem.forumpl.net/t1786-zlote-dziecko-dawnego-kapitolu-zaprasza#22519
https://panem.forumpl.net/t1644-daisy-daignault#21160
https://panem.forumpl.net/t2602-stayin-alive#37670
https://panem.forumpl.net/t2515-daisy#36305
Obrażenia :

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyWto Lis 19, 2013 4:40 pm

Krzesło trzeszczało. Stolik trzeszczał. Trzeszczały wyłożone boazerią ściany, trzeszczał parkiet, trzeszczała podwieszona na żelaznym sznurze lampa. Daisy miała wrażenie, że ktoś zepsuł jej słuch, przebił bębenki uszne i pogłośnił cały świat do poziomu maksymalnego hałasu, gdzie nawet czyszczenie brudną szmatką wystawki z jagodowymi babeczkami trafiało do jej uszu boleśniej niż huk odrzutowca tuż nad głową.
A może po prostu wariowała. W każdym razie, nie zastanawiała się nad swoim stanem psychicznym, bo od trzech dni chodziła jak naćpana, mając w sercu gorącą iskierkę nadziei, że nagle z nieba spadnie Cordelia Snow i...i nie wiedziała co dalej, trzymała się tylko kurczowo wizji blondynki tuż obok siebie i to napędzało ją do działania. I do chronienia swojego życia, co było niezwykle trudne, bo nie miała już siły na podkradanie jedzenia a wszyscy kwartalni przyjaciele zapadli się pod ziemię. Chyba dosłownie, tunele, ktoś coś szeptał na targu, ale nie przywiązywała do tego zbytniej wagi, biegając jak zwariowana po terenie Kwartału w poszukiwaniu Cordelii.
Nie było jej w szpitalu, w sklepiku, w prowizorycznym punkcie szczepień. Nie pojawiała się w dawnej ruinie domu, w której kiedyś się spotkały. Nie była na Placu Zwycięstwa, nie chowała się pod górkami śniegu na tyłach Violatora. Nie kręciła się przy bramie głównej, nie była nawet przebranym Strażnikiem (tak, to też sprawdziła i tylko cudem udało się jej uniknąć aresztu - ale tam przynajmniej byłoby ciepło) i...i Daisy dalej kontynuowała poszukiwania, tracąc siły ale nie nadzieję.
Postanowiła więc wydać ostatnie pieniądze w pokręconej cukierni, do której udała się smętnego, szarego popołudnia. I w której przesiedziała dokładnie pięć godzin i czternaście minut (wpatrywała się dość tępo we wskazówki popsutego zegara), skubiąc jedną, małą orzechową babeczkę. Po której zostały tylko trzy okruszki. Przesuwała je teraz palcem po brudnym talerzyku, zastanawiając się, gdzie dziś spędzi noc i co zrobi, kiedy jutro rano spotka Cordelię i...
Westchnęła, podnosząc wzrok za witrynę, zaparowaną prawie zupełnie i...w wolnym od pary miejscu błysnęło jej znajome oko. Mrugające. Sugestywnie. Zdrętwiała jeszcze bardziej i nawet trzeszczenie jakoś ucichło (zapalenie ucha - tak zdiagnozowałby to kompetentny lekarz, których w KOLCu było...na pęczki), sprawiając, że serce Daisy zaczęło bić dziwnie szybko.
Wstała ze stoliczka - dalej w potwornie brudnej różowej sukience do ziemi z cekinami, z odkrytymi ramionami i obojczykami -i ruszyła w kierunku drzwi, prawie przewracając się w progu, bo noga zupełnie zdrętwiała jej od siedzenia w jednej pozycji i...to nie było ważne, nic nie było ważne, bo przed kawiarnią stała Cordelia Snow, ubrana jak mały eskimos, bredząca coś o kuzynostwie i...Daignault zachwiała się mocno, łapiąc się kurczowo zaśniedziałej klamki. Na całe pięć sekund, w czasie których zdążyła rozpoznać sytuację (Cordelia-w-końcu-tutaj) i opanować mocne zawroty głowy. Wzięła głęboki, uspokajający oddech i...wcale nieuspokojona rzuciła się wręcz na blondynkę, obejmując ją przerażająco chudymi rękami z takim impetem, że obie wpadły na zdefragmentowany mur po drugiej stronie uliczki.
- Żyjesz - wychrypiała prosto w Cordeliowe czoło (zawsze była dużo wyższa, uroki sztucznych nóg), czując, że trzęsie się jak w gorączce. Może faktycznie była chora, może przeżywała szok termiczny a może po prostu jej wątłe ciałko nie wytrzymywało fali wrzących emocji. Z którymi nigdy nie potrafiła sobie radzić. Teraz także: zaczęła się histerycznie śmiać, głośno, perliście, jak za starych dobrych czasów, kiedy razem z Cordelią wykpiwały starszych chłopców i...po sekundzie śmiech przerodził się w równie spazmatyczny szloch, z całym spektrum pociągania nosem, dławiących wdechów i inspirująco wysokich pisków.
Które zdławiła całując Cordelię w ciepłe usta, szybko, bardzo wilgotno (łzy!), nie przejmując się po raz pierwszy w życiu swoimi włosami, potarganymi i naelektryzowanymi tak mocno, że przylepiły się do cordeliowej kurtki i szalika.
Powrót do góry Go down
the civilian
Cordelia Snow
Cordelia Snow
https://panem.forumpl.net/t273-cordelia-snow
https://panem.forumpl.net/t3572-cordelia
https://panem.forumpl.net/t1280-cordelia-snow
https://panem.forumpl.net/t1611-the-capitol-s-sweetheart
https://panem.forumpl.net/t1369-cord
https://panem.forumpl.net/t1911-cordelia-snow
Wiek : siedemnaście
Zawód : studentka, celebrytka, mścicielka
Przy sobie : zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, odtwarzacz mp3, gaz pieprzowy, para kastetów, dokumenty, klucze i telefon.
Znaki szczególne : i'm cordelia fucking snow, who the fuck are you?
Obrażenia : wypadają mi włosy, ale od czego są peruki?

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyWto Lis 19, 2013 6:38 pm

Cudownie było widzieć ją znowu. Co z tego, że jej sukienka była brudna, złoty kolor skóry zniknął całkowicie, a dookoła nie kręcił się rój adoratorów. Okolica nie była najlepszym miejscem na wielkie powroty, pewnie gdzieś czaiło się tu kilka podejrzanych typów, ale Cordelia miała to gdzieś. Daisy żyła i to liczyło się najbardziej.
Myśl o kuzynce podnosiła ją na duchu przez kilka poprzednich dni, podczas których blondynka niecierpliwie wyczekiwała dzisiejszego spotkania, robiąc w głowie listę rzeczy, które powie. Snow wbiła sobie do głowy, że spotkanie z Daisy przypomni jej stare czasy i przybliży dawną Cordelię, tę sprzed Igrzysk i rebelii. Bardzo chciała odzyskać ten animusz i niewzruszoną postawę, ostatnio zrobiła się trochę zbyt wrażliwa.
Nie zdążyła wypowiedzieć już ani słowa więcej, gdy młodsza dziewczyna rzuciła się jej na szyję. Poczuła, jak jej plecy uderzają w ścianę, w głowie zapaliła się jej ostrzegawcza lampka, ale już po chwili przestała o to dbać. Najmocniej jak mogła objęła Daisy i przytuliła ją do siebie, składając na jej policzkach dwa gorące pocałunki. Najchętniej także rozpłakałaby się ze szczęścia i nie wypuszczała przyjaciółki z objęć, ale musiała zachowywać te pieprzone pozory. W końcu grała nie tylko o swoje życie.
Delikatnie odsunęła się od panny Daignault, ręką zgarniając jej włosy ze swojego szalika. Założyła je za ucho Daisy, a potem tą samą dłonia wytarła jej łzy. Sama była bliska płaczu, co dziewczyna na pewno zauważyła w jej szklących się oczach.
-I ty też, tak się cieszę! - szepnęła, wpatrując się w piękną twarz kuzynki. Jej strój mógł się zmienić, ale błysk w oku Daisy podpowiadał Cordelii, że ta nie dała się złamać Kwartałowi. - Przepraszam, za ten brak wylewności, jestem tu incognito.
Posłała jej smutne spojrzenie, bo naprawdę bardzo, bardzo chciała przytulić ją dłużej. Zamiast tego sięgnęła po jej rękę, którą przecież mogła ściskać do woli.
-Dajesz radę tu wytrzymywać? - zapytała pełnym podziwu głosem, przyglądając się cekinowej sukience - Czy po moim odejściu ktoś do ciebie przyszedł?
Chciała wiedzieć, bo mógł to być istotny element w jej układance.
-Wyciągnę cię stąd - obiecała już drugi raz tego dnia, tym razem z jeszcze większą pewnością w głosie - Zwycięzca może wyprowadzić rodzinę. Zamieszkamy razem i wybierzemy się do jakiegoś centrum odnowy, a potem nareszcie będziemy mogły się pokazać ludziom.
Nie mogła przestać szczebiotać, odnalezienie przyjaciółki wprawiło ją w naprawdę szampański humor.
-Nie mogą mi tego zabronić, nie mogą. Najpóźniej za dwa tygodnie będziemy się zajadały lodami w najdroższej cukierni, zmęczone po wyczerpujących zakupach. Róż znowu będzie modny - mrugnęła, szczerząc się jak wariatka.
Chwilę potem wydawało się, że coś sobie przypomniała. Sięgnęła do swojej torebki i zaczęła w niej grzebać.
-W razie czego mów, że sprzedałaś mi kilka informacji o kuzynce - powiedziała, wciskając w dłonie Daisy kilka banknotów - Dałabym ci więcej, ale przeszukiwali mi torbę przy wejściu i większa kwota mogłaby wzbudzić podejrzenia. W tygodniu postaram się jeszcze coś podesłać, powinno wystarczyć na telefon.
Chciała przekazać jej możliwie jak najwięcej informacji, a jednocześnie utwierdzić się w przekonaniu, że dotychczas jej kochanej kuzynce nie stało się nic złego.
-Czego najbardziej ci brakuje? Postaram się to zorganizować. - nie zdawała sobie sprawy z tego, jak mocno ściska jej rękę - Potrzebujesz noclegu? Mogę coś załatwić.
Chciała zadośćuczynić jej swoją nieobecność, zapewnić, że odtąd wszystko będzie już dobrze. Do tej pory nie miała takiej pewności, ale ta rosła w niej z każdą chwilą, z każdym uśmiechem Daisy.
Powrót do góry Go down
the victim
Daisy Daignault
Daisy Daignault
https://panem.forumpl.net/t1952-daisy-daignault#24688
https://panem.forumpl.net/t1786-zlote-dziecko-dawnego-kapitolu-zaprasza#22519
https://panem.forumpl.net/t1644-daisy-daignault#21160
https://panem.forumpl.net/t2602-stayin-alive#37670
https://panem.forumpl.net/t2515-daisy#36305
Obrażenia :

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptySob Lis 23, 2013 12:18 pm

Daisy nigdy nie była specjalnie wylewna - chyba, że znajdowała się w świetle reflektorów i kamer, wtedy mogła rozpłakać się na zawołanie albo paść w ramiona nawet obcej osobie i obdarzać ją namiętnymi buziaczkami. Ale teraz, w tym brudnym zaułku przy zdezelowanej kawiarni były same (czy aby na pewno?) a Daignault przechodziła swoje własne emocjonalne standardy, całkowicie rozpływając się w uściskach z Cordelią.
Żywą, co z tego, że ubraną tragicznie (jakieś bure kolory, potworność) i...wyraźnie nie będącą tutaj z oficjalną misją ratunkową? Poczuła, że kuzynka ją odsuwa, ale w pierwszym momencie tego nie zauważyła i dalej stała przez chwilę z wyciągniętymi chudymi rączkami, jak dziecko zostawione na ulicy i rozglądające się za opiekunem. Di była bezbronna, zagubiona i nagłe spełnienie wszystkich marzeń mocno ją przytłoczyło. Szczęście jednak nie smakowało tak jak przed Rebelią, nie było słodkie i lekkostrawne, tylko uderzało obuchem w tył głowy i powodowało zupełny szok.
Złapała więc histerycznie dłoń Cordelii i ścisnęła ją bardzo mocno, prawie do wyłamania kości, wpatrując się w nią z mieszaniną dzikiej radości i jakiegoś pokręconego...głodu. Doświadczała tego fizycznego ciągle, odkąd wepchnięto ją za mur, ale teraz opanował ją całkiem inny rodzaj pragnienia. Pragnienia powrotu do wcześniejszych czasów, do przesiadywania na wygodnych kanapach i oglądania telewizji, do spędzania całego dnia w centrum odnowy biologicznej, do ploteczek o wielkich tego świata i o prześciganiu się w poderwaniu chłopców z najbardziej rozwiniętą muskulaturą. Tego brakowało Daisy w Kwartale bardziej niż jedzenia, bardziej niż wygodnego łóżka; tak naprawdę osoba Cordelii uosabiała całe szczęście dawnego Kapitolu, za którym Di tęskniła chorobliwie.
Aż zabrakło jej słów, kiwnęła tylko potakująco głową na jej pytanie o wytrzymywanie w Kwartale i pokręciła, kiedy zapytała o odwiedziny. Nie, nikt jej nie odwiedzał aż do teraz i tylko chwila obecna się liczyła. Dość...męcząca chwila obecna, Daisy albo się zapowietrzała albo w ogóle nie mogła wziąć spokojnego oddechu, słuchając Cordelii jak oczarowana. Mówiła przecież o tym, co było jej znane, co opanowało jej umysł i co wydawało się tuż-tuż na wyciągnięcie ręki.
- Dlaczego nie dzisiaj? - wyparowała w końcu nieco chrypliwie, potrząsając jej drobną dłonią i mimowolnie drżąc z zimna. - Przecież...jesteś Zwycięzcą, możesz wszystko i...masz jakieś blizny? Szkaradne? Jak wygląda Dom Zwycięzców? Otworzyli nowe sklepy z ubraniami w dzielnicy Rebeliantów? - zaczęła zarzucać ją pytaniami, spragniona wiadomości z pierwszej ręki, odwzajemniając szeroki, nieco pijacki uśmiech, kiedy usłyszała o zajadaniu się lodami, ignorując prawie wciskane jej do ręki banknoty. Daisy nigdy nie przywiązywała wagi do pieniędzy, nie dlatego, że nie była materialistką (bo była i to podłą), ale zawsze sprawami ekonomicznymi zajmowali się rodzice. W kwartale się to nie zmieniło, nie potrafiła handlować i nie wiedziała nawet za ile milionów monet można przekupić Strażnika.
- Odżywki z olejem bursztynowym - odparła od razu, gdy Cordelia zapytała ją o rzeczy niezbędne do przeżycia i dotknęła odruchowo swoich rozburzonych włosów, które zaczęła przeczesywać smukłymi palcami, wsuwając jednocześnie pieniądze do ukrytej kieszeni sukienki pod jedną z wielkich falbanek. Zazwyczaj chowały tam piersiówki, kiedy udawały się na rodzinne spędy. - I...i ciuchów, mam tylko tą sukienkę i...ten brak szafy jest straszny - powiedziała grobowym tonem, dzieląc się z Cordelią najokropniejszym doświadczeniem zamknięcia w brudnym Kwartale.


Cords po chwili zniknęła, bo zbliżyli się Strażnicy Pokoju, więc oficjalne zt!
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPią Lut 21, 2014 11:34 am

/stolik 1

Chciala mu coś powiedzieć, ale właściwie po co? Takie rozmowy nigdy nie miały sensownego zakończenia, każdy miał swoje racje. A skoro uważają ją za dziwkę.. W końcu mogła się tego spodziewać. Sama wybrała taką pracę i to, czego się czasem musiała nasłuchać.. Ale nie dyskutowała, już dawno przestała się na tyle przejmować. Jeśli ktoś uważał ją za dziwkę - jego sprawa. Wystarczyła jej świadomość, że tego nie robi. Tylko tańczy. No i rozbiera się dla kasy.
A tego z kim zamierza się przespać wybiera sobie sama.
Więc już nic nie mówiła, uśmiechnęła się tylko i też ścisnęła na moment palce mężczyzny.
Po wyjściu opatuliła się szczelniej kurtką i rozejrzała.
- Nie, nie palę. - pokręciła głową. No, ma całą fajkę dla siebie przynajmniej.
- W dzielnicy? - uniosła brwi zdziwiona. No patrz, nie wyglądał. - To co robisz tutaj? - zmierzyła go jeszcze raz uważnym spojrzeniem. No bo po co przychodził tu, jeśli nie tylko do Violatora, a teraz go w burdelu nie było.. Bo siedział z nią i pił kawę w kawiarni. - Albo co robisz tam, że przychodzisz tutaj?
W końcu to ciekawe. Ona sama myślała o tym, żeby się wyrwać tam, za mur. Znaleźć tam jakąś pracę albo bogatego frajera, choć wolałaby to drugie.
Powrót do góry Go down
the leader
Kevin Burnett
Kevin Burnett
https://panem.forumpl.net/t1697-kevin-burnett#21742
https://panem.forumpl.net/t1750-straggler#21871
https://panem.forumpl.net/t1736-kevin-burnett#21746
https://panem.forumpl.net/t1737-kevin-burnett#21747
https://panem.forumpl.net/t1751-straggler#21872
Wiek : 41
Zawód : Żołnierz

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPią Lut 21, 2014 11:44 am

-> Knajpa

- I bardzo dobrze, palenie zabija - pokiwał do niej palcem, oczywiście więcej było w tym żartu niż powagi, chociaż minę miał poważną.
Nie lubił gadać o sobie, o tym co robił, bo ani tym się chwalić, ani żalić komuś, może za twardy był, a może udawał twardziela.
- nooo nie do końca,- zaczął powoli i dość niepewnie - bardziej z koszar jestem chyba żołnierzem albo inaczej, pracuję tam jako żołnierz - poprawił się spuszczając głowę, jakby ze wstydu no ale w końcu stali po dwóch stronach barykady, właściwie było tak że on nie stał po żadnej, nic w tym momencie nie robił dla idei.
- A tutaj oglądałem ciebie wiesz czasami popatrzyć na coś ładnego w tym całym szambie... zresztą nieważne.
Powrót do góry Go down
the victim
Trevor Hunt
Trevor Hunt
https://panem.forumpl.net/t1797-trevor-hunt#22718
Wiek : 29

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPią Lut 21, 2014 12:04 pm

Trevor był nawalony i to było widać. Chyba chlał dzisiaj za darmo we Violatorze, bo raczej grosza przy dupie nie miał. Tylko coś mu dziwek mało było. Może i był trochę infantylny, ale w spodniach miał to samo co każdy inny facet.
Lazł, od jednego boku chodnika do drugiego, powolnym, pijackim krokiem. Czasami obijał się o ściany. Właśnie wychodził zza rogu, kiedy w witrynie po drugiej stronie, w jej odbiciu, dostrzegł kto stoi za rogiem. To ta blondynka co kręci tyłkiem! Oh, ona taka fajna jest! I ładniuchne ma cycki!
Zakradł się na sam róg i Kevin z Yad mogli usłyszeć głośny szept:
-Pokaż cyckiii...-coś w stylu tego.
A potem... Hunt zaczął spierdalać, co szło mu dość mozolnie, bo musiał podtrzymywać się ściany. Ale mimo to chichrał się niesamowicie.
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPią Lut 21, 2014 12:18 pm

Prychnęła cicho i nie skomentowała. Miała wrażenie, że przez chwilę faktycznie miał ojcowski ton. Jak tak na niego patrzyła, to faktycznie mógłby być jej rodzicem. Ale nieważne, różni ludzie się przewijają przez jej pracę.. A prychnęła, bo może i nie paliła.. papierosów. Robiła za to kupę różnych innych, mało legalnych rzeczy. Czy też raczej je paliła, wciągała.. No, różnie bywało. Nie odmawiala w każdym razie, choć robiła to tylko okazyjnie.
- Żołnierzem? - brwi powędrowały w górę, a Yad najwyraźniej gula w gardle urosła w zastraszającym tempie.
Nadbiegający Trevor był chyba wybawieniem, bo blondynka nie bardzo wiedziała co dalej.. Jakoś tak jej się niezręcznie zrobiło. A nawalonego Trevcia nie usłyszała do momentu w którym się nie odezwał. W pierwszej chwili obróciła się, wystraszona, ale nikogo nie zauwazyła. Co do.. Spojrzała przelotnie na Kevina.
Powrót do góry Go down
the leader
Kevin Burnett
Kevin Burnett
https://panem.forumpl.net/t1697-kevin-burnett#21742
https://panem.forumpl.net/t1750-straggler#21871
https://panem.forumpl.net/t1736-kevin-burnett#21746
https://panem.forumpl.net/t1737-kevin-burnett#21747
https://panem.forumpl.net/t1751-straggler#21872
Wiek : 41
Zawód : Żołnierz

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 9:06 am

Przecież bycie żołnierzem nie oznaczało niczego, samo noszenie uniformu nie robiło z niego nieczłowieka, ale tak dla Yad mogło być to dziwne, mogła poczuć się nieswojo, niebezpiecznie. Mogła mu nie ufać, ale on mógł również nie ufać jej. Bycie żołnierzem nie zmieniało tego kim był w środku. Och o ile taki środek miał.
- Nie no kurwa ile można - mruknął nieco zdegustowany, spojrzał na Yad po czym ruszył za Trevorem. Dogonienie go nie było dość trudne, ucieczka tropem węża nie była zbyt szybka i bystra, także załatwienie formalności dość proste, Burnett doskoczył do niego chwytając za kołnierz jak uczniaka, i przywlókł pod nogi Yad trzymając go za szmaty. Nie chciał go bić, nie widział sensu, ma prać każdego kto obrazi jego towarzystwo.
- Możesz dać mu w mordę, mu albo mi, jak wolisz...
Powrót do góry Go down
the victim
Trevor Hunt
Trevor Hunt
https://panem.forumpl.net/t1797-trevor-hunt#22718
Wiek : 29

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 2:24 pm

Trevor poczuł jak to co dzisiaj zjadł podjeżdża mu do gardła, gdy facet chwycił go za kołnierz. Ale całe szczęście nie zwymiotował. Za to wrzasnął, jakby go ze skóry obdzierali. Może miał nadzieję, że pojawi się jakiś Strażnik i go uratuje? W końcu byli od OCHRONY ludności, nie?
Nagle znalazł się na glebie, przed tą słodką blondynką. Podniósł na nią pijany wzrok. Eee, i co on niby ma zrobić? I wraz z tym pytaniem przyszła kolejna fala mdłości.
Przykro mi Yadirko, ale buty do wymiany, bo Trevor się właśnie na nie zrzygał.
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 2:34 pm

COfnęła się zaskoczona o pół kroku i pół sekundy za późno. Skrzywiła się obrzydzona.
Podniosła wzrok na Kevina i wycofała się o dwa kroki. Minę miała nietęgą. Zerknęła w torebkę czy ma tam może buty do treningów.. Nie miała. Poza tym i tak by ich chyba nie chciała używać do łażenia po mieście, zbyt cieżko je było zdobyć.
- Pięknie. Uroczo wręcz. - mruknęła. Szpilki do wyrzucenia, nawet nie ma co ich czyścić, bo pewnie nie uda jej się tego zrobić skoro są zamszowe.
- Chyba tobie się należy, bo go tu przyciągnąłeś. - burknęła. No, niezadowolona gwiazdeczka, nie ma co.
Powrót do góry Go down
the leader
Kevin Burnett
Kevin Burnett
https://panem.forumpl.net/t1697-kevin-burnett#21742
https://panem.forumpl.net/t1750-straggler#21871
https://panem.forumpl.net/t1736-kevin-burnett#21746
https://panem.forumpl.net/t1737-kevin-burnett#21747
https://panem.forumpl.net/t1751-straggler#21872
Wiek : 41
Zawód : Żołnierz

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 2:49 pm

- Kurwa - wycedził, jeszcze ma pretensje, no tak mógł go nie gonić tylko olać temat jak tamtego ze środka, a to chuj wie jak dogodzić. Spojrzał na Yad potem na Hunta, pociągną papierosa którego teraz zagryzał w zębach.
- No co buty jak buty, mogę oddać ci swoje - burknął w jej kierunku, nie miał tonu jak obrażona gwiazdeczka lecz dostrzegł jej pretensje. Spojrzał na swoje toporne trepy na grubej podeszwie z wysoką cholewką. Wypuścił dym z płuc rzucając kiepa na ulicę. Po czym chwycił za szmaty kolesia i usadził na chodniku opierając go o budynek, pech chciał że przeciągnął go przez jego pawia, także chodnik był już prawie czysty. To co było w Treworze teraz znalazło się na jego najprawdopodobniej spodniach.
- Może to z miłości do twoich cycek, nigdy nie był ich tak blisko i jego organizm nie wytrzymał tego podniecenia i pierdolną pawia - podrapał się po głowie, patrząc na tego szalonego z miłości Hunta.
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 2:59 pm

- Tak, na pewno. - burknęła i sciągnęła szpilki ciągnąć za obcas. - Buty do wyrzucenia. - wpakowała je do najbliższego śmietnika i stanęła na palcach. No, to rajstopy jak dotrze do domu tez będą do wyrzucenia. Obejrzała się na Kevina i podeszła te dwa kroki z powrotem od śmietnika.
- Jakby nie skąpił kasy to miałby je bliżej. - stwierdziła tylko i obejrzała się przez ramie. Tak, do domu kawałek. Byleby się nie przeziębiła.
- To chyba zostaje mi tylko kierunek dom. - wzruszyła lekko ramionami. Teraz to już w ogóle wydawała się niska, jak nagle zmalała od jakieś czternaście centymetrów.
Powrót do góry Go down
the victim
Trevor Hunt
Trevor Hunt
https://panem.forumpl.net/t1797-trevor-hunt#22718
Wiek : 29

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 3:04 pm

Ojoj, będzie trzeba prać... A tu człowiek, ani pralki, ani proszku, ani drugich spodni nie ma.
Gdy Kevin go przeciągnął aż zakręciło mu się w głowie. Najpierw leżał na glebie, teraz już pod ścianą. Teleportacja jakaś. Przetarł sobie twarz, całe szczęście rękę miał czystą. Bo to już w ogóle byłoby ohydne...
-Przep...hik!...aham...
I wcale nie szalony z miłości, e tam!
Jak już znalazł się pod tą ścianą to się o nią oparł i otrząsnąwszy się stanął na nogi. Trochę chwiejnie, bo chwiejnie, ale się nie glebnął. Stał i wyglądał jakby miał ochotę spierdolić.
Powrót do góry Go down
the leader
Kevin Burnett
Kevin Burnett
https://panem.forumpl.net/t1697-kevin-burnett#21742
https://panem.forumpl.net/t1750-straggler#21871
https://panem.forumpl.net/t1736-kevin-burnett#21746
https://panem.forumpl.net/t1737-kevin-burnett#21747
https://panem.forumpl.net/t1751-straggler#21872
Wiek : 41
Zawód : Żołnierz

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 3:13 pm

No tak, posprzątane na ulicy, jakby Kevin był służba porządkowa. Trzeba było pozwolić biec mu dalej, może wpierdolił by się na latarnie, wpadł na ulice i przejechał go jakiś grat. A tak buciki brudne , rajstopy porwane, baba wkurwiona.
Zmierzył wzrokiem Yad potem człeka, wzruszył ramionami.
- Mógł bym cię kurwa zanieść, ale kręgosłup...  mogę cię odprowadzić... - mruknął, po czym spojrzał na zachlaną gębę - co by Alvaro nie lazł za tobą... o ile potrzebne ci moje towarzystwo?! - dodał po chwili milczenia.
- A ty? - rzucił w kierunku pijaczyny - pewnie papierosów nie masz? Co? - nie czekał na odpowiedź, podszedł do kobiety - więc jak?
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 3:15 pm

- Starość nie radość. - czy to byla złośliwość z jej strony? Pewnie tak. Wzruszyła ramionami.
- Dobra. I tak już gorzej nie będzie. - zgodziła się i obejrzała jeszcze na Trevora. Miała nadzieję, że nie bedzie miał ochoty teraz do niej podejść. Ani wpadać do Violatora w najbliższym czasie!
Powrót do góry Go down
the victim
Trevor Hunt
Trevor Hunt
https://panem.forumpl.net/t1797-trevor-hunt#22718
Wiek : 29

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyPon Lut 24, 2014 3:21 pm

Trevor nie miał zamiaru za nimi leźć. Podstawowym powodem było to, że ewidentnie nie chciał dostać wpierdol. To żadna przyjemność, zwłaszcza jak jest się nawalonym. Co gorsza, pewnie jutro nie będzie niczego pamiętał i będzie się zastanawiał dlaczego ta słodka laleczka w Violatorze spieprza przed nim gdzie pieprz rośnie. Bywa.
Przez moment miał otwarte usta, jakby chciał powiedzieć coś zajebiście mądrego, ale w końcu machnął tylko ręką i poszedł w przeciwnym kierunku. Walnąć się pewnie w swoim śpiworze, zwinąć się w kłębek jak mały kociak i spać.
Powrót do góry Go down
the leader
Kevin Burnett
Kevin Burnett
https://panem.forumpl.net/t1697-kevin-burnett#21742
https://panem.forumpl.net/t1750-straggler#21871
https://panem.forumpl.net/t1736-kevin-burnett#21746
https://panem.forumpl.net/t1737-kevin-burnett#21747
https://panem.forumpl.net/t1751-straggler#21872
Wiek : 41
Zawód : Żołnierz

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyWto Lut 25, 2014 10:02 am

Nie skomentował nic, ani starości ani nastroju Yad, a co to jego wina doże Huntowi popuściły zawory?!
Odprowadził Hunta wzrokiem, tak niech idzie w swoją stronę. Podszedł do Yad chwilę się jej przyglądał i jej bosym stopkom a właściwie za chwilę bosym, bo zapewne rajstopki nie wytrzymają długo na szorstkim chodniku. Szkoda takie ładne, zgrabne... a za chwilę czarne, czarne stopy.
- No chyba że już masz dosyć starego dziada? - rzucił od niechcenia, doszło do niego że to on przypałętał się do dziewczyny. Jednak za chwilę dodał.
- To w którą stronę? - spojrzał na brudną ulicę jakby szukając odpowiedniego kierunku. Nie miał za wiele do roboty, dzisiaj miał wolne. OO właśnie tak sobie wymyślił, ma dzisiaj wolne, ma wszystko w dupie bo nie jest tak jak być powinno.
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptySro Lut 26, 2014 7:24 pm

Ruszyła powoli w stronę mieszkania, ostrożnie stawiając kroki, by w nic nie wdepnąć ani się nie pokaleczyć.
- Skoro sama proponuję, to czemu miałabym mieć dosyć? - podniosła na niego wzrok na chwile, by za moment wrócić do obserwowania chodnika. Nie chciałaby się uszkodzić, bo wtedy nie mogłaby tańczyć co oznaczało okropny spadek zarobków. A do tego nie można było dopuścić.
- To czym się dokładnie zajmujesz? - zapytała. Skoro już wiedziała, że jest żołnierzem to mogła się dowiedzieć co przy okazji robi. Tak dokładnie. O ile oczywiście może o tym mówić.
Powrót do góry Go down
the victim
Trevor Hunt
Trevor Hunt
https://panem.forumpl.net/t1797-trevor-hunt#22718
Wiek : 29

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptySro Lut 26, 2014 7:26 pm

Trevor jeszcze spojrzał się do tyłu, na tę dwójkę. Sobie facet poużywa, aż mu zazdrościł. Zrobił podkuwkę i spuścił głowę w dół. Słodki, zarzygany kociak ide do swojego posłanka.

/zt
Powrót do góry Go down
the leader
Kevin Burnett
Kevin Burnett
https://panem.forumpl.net/t1697-kevin-burnett#21742
https://panem.forumpl.net/t1750-straggler#21871
https://panem.forumpl.net/t1736-kevin-burnett#21746
https://panem.forumpl.net/t1737-kevin-burnett#21747
https://panem.forumpl.net/t1751-straggler#21872
Wiek : 41
Zawód : Żołnierz

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyCzw Lut 27, 2014 11:46 am

Kiedyś gdy był młody może w przypływie szaleństwa chwycił by ją na ręce i poniósł do jej mieszkania, a nóż by umoczył, ale teraz, może faktycznie się starzał. Może brakowało mu fantazji, no bo o pieniądzach wiadomo nie nurzał się w luksusie, więc można powiedzieć że brakowało mu i fantazji i pieniędzy.
- Czym się zajmuje? To jest dobre pytanie wiesz - podrapał się po głowie bo sam nie wiedział był żołnierzem - dostałem gówniany przydział do nauki jazdy jakiejś małolaty - spojrzał kątem oka na Yad pewnie ona też nie miał wiele więcej lat od tej którą ma uczyć, ale ta przynajmniej sama zarabia na siebie, jak umie ale zarabia, a tamta pewnie wszystko ma od tatusia.
- Ale wiesz nie taka jak ty... - dodał by nie wzięła zbytnio do siebie - ty jesteś młoda ale dorosła. To gdzie idziemy?
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyCzw Lut 27, 2014 11:53 am

Na pewno by nie marudziła gdyby zamierzał ją donieść do mieszkania, przynajmniej nie miałaby stóp brudnych jak jakaś bezdomna. A stopy miała ładne, zadbane, bo to było wbrew pozorom ważne w jej pracy. Nie tylko ładna buźka, fajne cycki czy tyłek, bo faceci nie wyobrażali sobie chyba ile potrzeba do tego wszystkiego siły i zwinności i ile godzin Yadira spędziła ćwicząc. Nawet jeśli wyglądała na kruchą i malutką to siły miała całkiem sporo, jak na siebie oczywiście.
- Na prawdę? - zainteresowała się i znów zerknęła na niego. - I jak wam idzie? - na prawdę była ciekawa, ot tak, po prostu. Żeby o czymś porozmawiać i czegoś ciekawego się dowiedzieć.
- Nie jak ja? - uśmiechnęła się półgębkiem i spojrzała na niego. - No ładnie.. - pokręciła głową z uśmiechem.
Większość klientów nie wiedziała, ile Yadira ma lat. Może i dobrze, bo była młoda, nawet bardzo.
Powrót do góry Go down
the leader
Kevin Burnett
Kevin Burnett
https://panem.forumpl.net/t1697-kevin-burnett#21742
https://panem.forumpl.net/t1750-straggler#21871
https://panem.forumpl.net/t1736-kevin-burnett#21746
https://panem.forumpl.net/t1737-kevin-burnett#21747
https://panem.forumpl.net/t1751-straggler#21872
Wiek : 41
Zawód : Żołnierz

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyCzw Lut 27, 2014 12:04 pm

Nooo i te ładne zadbane dłonie i paznokcie malinowe, i paluszki w ustach Burnetta, nie mogłem się powstrzymać.
- Nie wiem jak nam idzie ale czuję że będzie fatalnie, nie jestem niańką do kurwy nędzy - mruknął niezbyt zadowolony z tego faktu - jestem żołnierzem, powinienem trzymać karabin lub lać kogoś w krzywy ryj, a nie kurwa uczyć kogoś biegi zmieniać... a po drugie nie mam kurwa nawet prawo jazdy - skrzywił się lekko po czym szybko dodał uśmiechając się cwaniacko - ... ale nikt nie musi wiedzieć, wiesz mała, kasa misiu kasa...
- No nie jak ty, ty jesteś młoda ale sama sobie radzisz i nikogo nie prosisz... chyba... - spojrzał na nią pytająco, no bo raczej nie prosiła nikogo o pieniądze i umiała sobie zarobić.
- a i jeszcze jedno, na pewno jest brzydka jak noc, zasmarkana, i nie zmieści się w drzwi tego rządowego grata... a uwierz drzwi są naprawdę spore - eh ten żartowniś z Kevina.
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią EmptyCzw Lut 27, 2014 12:19 pm

Aż to sobie wyobraziła, Burnetta obrażonego na cały świat i uczącego jakąś młodą sikse. Zabawny widok, musiala przyznać. Aż miała ochotę kiedyś zakraść się do koszar i ich popodglądać. Może nawet to zrobi?
- Och, czyli jeszcze nie zaczeliście? - uniosla brwi pytajaco. - I gdzie to? W koszarach? - tak tak, małe podpytywanie żeby potem spróbować ich podejrzeć. O ile w ogóle to będzie możliwe, ale przecież spróbować nie zaszkodzi, prawda? Najwyzej ją nakryją.. Co w sumie może być średnio przyjemne.. I wcale nie powiedziane, że uda jej się wymigać.. Może jednak nie warto ryzykować?
- Na prawdę? - aż się roześmiała. - Ładnie kombinujesz, ładnie... - pokiwała z uznaniem głową. - Nie boisz się, że ktoś się skapnie i będziesz miał problemy? - docierali już do jej mieszkania.
- Na zarobki raczej nie narzekam.. - stwierdziła przygryzając wargę. Narzekała na co innego. Na facetów, którzy myśleli, że można ją sobie pomacać. Na takich, którzy nie dawali napiwków. Na takich, którzy myśleli, że taki prywatny pokaz to gra wstępna a ona na pewno jest dziwką.. Takie rzeczy najczęściej.. - Są inne rzeczy, ale taka specyfika pracy. - wzruszyła lekko ramionami. To potrafiło zepsuć dzień, ale chyba się przyzwyczaiła.
- Chciałabym to zobaczyć. - roześmiała się. - Na pewno będzie ciekawie..
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Uliczka przed kawiarnią Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka przed kawiarnią   Uliczka przed kawiarnią Empty

Powrót do góry Go down
 

Uliczka przed kawiarnią

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Uliczka
» Ślepa uliczka
» Przed budynkiem
» Ciemna uliczka
» Przed ośrodkiem

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Cukiernia 'Votre Mammy'-