IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Jackson Blomwell - Page 4

 

 Jackson Blomwell

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
the pariah
Jackson Blomwell
Jackson Blomwell
https://panem.forumpl.net/t2040-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1030-jackson
https://panem.forumpl.net/t1301-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1026-better-forget-it
https://panem.forumpl.net/t1029-jackson
Wiek : 20
Zawód : były żołnierz, łącznik w Kolczatce
Przy sobie : broń palna, kapsułka z wyciągiem z łykołaków

Jackson Blomwell - Page 4 Empty
PisanieTemat: Jackson Blomwell   Jackson Blomwell - Page 4 EmptyWto Sie 13, 2013 2:40 pm

First topic message reminder :

Jackson Blomwell - Page 4 Galeria_we_dwoje_5
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the pariah
Jackson Blomwell
Jackson Blomwell
https://panem.forumpl.net/t2040-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1030-jackson
https://panem.forumpl.net/t1301-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1026-better-forget-it
https://panem.forumpl.net/t1029-jackson
Wiek : 20
Zawód : były żołnierz, łącznik w Kolczatce
Przy sobie : broń palna, kapsułka z wyciągiem z łykołaków

Jackson Blomwell - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Jackson Blomwell   Jackson Blomwell - Page 4 EmptyPią Maj 16, 2014 7:41 pm

Przepraszam za to "coś" Jackson Blomwell - Page 4 2735185335
To była naprawdę dziwna sytuacja. Dziwny, trudny wieczór dla Jacksona. Po pierwsze dlatego, że przywoływał niechciane wspomnienia, po drugie widział oto przed sobą osobę, która przeżyła mnóstwo złego, a mimo tego zachowywała pogodę ducha.
Poczuł dotyk jej drobnej dłoni na swoich palcach i tym razem nie odskoczył. Może odrobinę znieruchomiał, ale starał się powstrzymywać przed gwałtownymi reakcjami. W dodatku przyzwyczaił się nieco do jej obecności. Nie była już tak anonimową kobietą, którą pewnego dnia przerzucił przez ramię i zaniósł do lekarza.
- W ogóle jestem tu nowy. To mieszkanie wyglądało jak wyjęte z koszmaru, wszędzie różowe firanki - odpowiedział, naprawdę wzdrygając się na to wspomnienie. Jak na osobę przywykłą do okropnych warunków, zareagował dość gwałtownie, widząc wiele odcieni tego pięknego koloru w swoim nowym mieszkaniu.
A na bezsenność najlepszy jest kieli... Butelka wódki.
Spuścił wzrok, po raz kolejny wbijając go w swoją poobcieraną i posiniaczoną dłoń. Nie umiał patrzeć innym w oczy, w dodatku nie tak długo. A kiedy wspomniała, że musi wyjść, pojawiło się to dziwne uczucie, że w pewien pokręcony sposób jest za nią odpowiedzialny. Że stał się kimś w rodzaju opiekuna w chwili, w której ją znalazł. Chore. Nienormalne. I zupełnie nie w stylu Blomwella, który ostatnimi czasy myślał tylko o sobie. No i o Jasmine, ale to trochę inna historia.
- Odwiozę cię - odpowiedział, nadal nie unosząc wzroku. Spojrzenie wwiercało się w porcelanę tak intensywnie, że mogłoby wyryć w nim dziurę.
Jazda motocyklem w nocy jest ciekawsza niż spacery. Szybka jazda. Siebie mogę zabić, ona chyba dostałaby zawału przy maksymalnej prędkości...
Powrót do góry Go down
the civilian
Alice Cox
Alice Cox
https://panem.forumpl.net/t1463-alice-cox
https://panem.forumpl.net/t2857-w-krainie-czarow#44143
https://panem.forumpl.net/t1464-alice-cox
https://panem.forumpl.net/t1475-swiadectwo-szalenstwa
Wiek : 20 lat
Zawód : Śpiew jej pracą! A dorywczo: kelnerka

Jackson Blomwell - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Jackson Blomwell   Jackson Blomwell - Page 4 EmptySob Lip 05, 2014 11:25 am

Pokiwałam głową na wzmiankę o krótkim czasie przebywania tutaj, a gdy do niej dołączyła uwaga o różowych firankach parsknęłam śmiechem. Co prawda ja sama nie miała zbytnich problemów z tym kolorem - może go nie uwielbiałam, ale mi nie przeszkadzał – ale, gdy tylko wyobraziłam sobie reakcje znanych mi mężczyzn na znalezienie landrynkowych dodatków w pokoju zrobiło mi się nadzwyczaj wesoło.
- Ja wprowadziłam się do mieszkania, gdzie było dużo klaunów. Wiesz, figurki klaunów na półkach, wycieraczka z klaunami, obrazek przedstawiający występującego w cyrku klauna. Nie boję się ich, ale… - roześmiałam się cicho. – Ciężko było zasnąć ze świadomością, że tyle par oczu może cię w tej chwili obserwować.
Pozbyłam się ich szybko. Wolałam mieć pusto w mieszkaniu, niż żyć w otoczeniu tylu groteskowo uśmiechniętych figurek, które nie raz potrafiły przyprawić o dreszcze. Wystarczył tylko spojrzeć na nie pod nieodpowiednim kątem, w nieodpowiednim świetle… Pokręciłam głową i skrzywiłam się delikatnie na samo wspomnienie. To była chyba najmniej przyjemna część wprowadzenia się do nowego domu.
- Och, nie musisz robić sobie problemów – rzuciłam pośpiesznie, gdy padła propozycja, jednocześnie uśmiechając się nieznacznie.
Jackson, wbrew temu co mówił, był całkiem miły. Co prawda, na pierwszy rzut oka było widać, że interakcje z ludźmi nie przychodziły mu najłatwiej, a końcu ani kontakt wzrokowy, ani nawet uśmiech nie wydawały się czyś co, na pewien sposób, nie sprawiało mu problemu. W pewnym sensie nawet go rozumiałam, przebywanie z innymi osobami nie należało do rzeczy najprostszych.
Sięgnęłam po kubek i dopiłam resztki herbaty, po czym uśmiechnęłam się do Jacksona trochę niepewnie.
- Może to zabrzmi głupio, ale naprawdę cieszę się, że w końcu cię poznałam.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jackson Blomwell
Jackson Blomwell
https://panem.forumpl.net/t2040-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1030-jackson
https://panem.forumpl.net/t1301-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1026-better-forget-it
https://panem.forumpl.net/t1029-jackson
Wiek : 20
Zawód : były żołnierz, łącznik w Kolczatce
Przy sobie : broń palna, kapsułka z wyciągiem z łykołaków

Jackson Blomwell - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Jackson Blomwell   Jackson Blomwell - Page 4 EmptySob Lip 05, 2014 4:58 pm

Dlaczego tak denerwował się kontaktami międzyludzkimi?
Może dlatego, że większość kończy się bijatyką?
Nie spuszczał wzroku z pustego, zimnego kubka, który kurczowo ściskał obiema dłońmi. Zupełnie, jakby się czegoś bał, chociaż nie groziło mu żadne niebezpieczeństwo. Po raz kolejny pomyślał, że powinien dać sobie pomóc, przestać bronić się przed Sunny, a nawet jeśli nie przed nią, to przed innymi psychologami... Nie potrafił rozmawiać, pogawędki w rodzaju dzisiejszej zdarzały się niezwykle rzadko no i raczej spontanicznie.
Odstawił kubek na stolik i splótł palce na kolanach, po czym ostrożnie podniósł wzrok na Alice. Jasne, nie chciała robić mu kłopotu, ale on chętnie by się przewietrzył, naprawdę tego potrzebował.
- Tak czy inaczej gdzieś pojadę, to nie problem - odpowiedział, nieprzyzwyczajony do uprzejmości. Może powinien był ją uprzedzić, że jeździ jak wariat i że właściwie ma w nosie to, czy przeżyje, ale uznał, że z kimś za sobą będzie bardziej dbał o swoje życie. I może nawet nie złamie aż tylu przepisów. Kto by na to teraz patrzył, Strażnicy mieli o wiele poważniejsze problemy niż zwykli piraci drogowi. Powinien się pilnować, pozostać w cieniu i nie narażać, Kolczatka potrzebowała przykrywki. Z drugiej strony siedząc w domu wariował, co idealnie ukazywały ślady na jego ciele.
Świr. Popapraniec.
Skrzywdzony człowiek, którego nikt nigdy nie kochał i nie akceptował.
Morderca bez uczuć.
Mężczyzna ukrywający cierpienie za maską agresji.
- Nikt nigdy mi czegoś takiego nie powiedział - odparł cicho. Zapewne w innych okolicznościach wybuchłby śmiechem. Cieszyła się z poznania takiego wariata jak on? Miła i delikatna dziewczyna?
Wszystko zmieniał fakt, że czuł się za nią coraz bardziej odpowiedzialny... Chociaż była przecież dorosła, nie musiał się nią opiekować. Nie potrafił zająć się nawet samym sobą, co dopiero Alice...
Nie chciał jej wyrzucać, czuł się tylko niepewnie. Towarzyszyło temu pewne zagubienie, spowodowane być może faktem, że zupełnie się go nie bała.
Bo uważa cię za bohatera, idioto. A ty wcale nim nie jesteś. Prędzej pieprzonym czarnym charakterem. I masz nierówno pod sufitem.
- Jeździłaś kiedyś na motocyklu w środku nocy? - zapytał jeszcze bardziej niepewnie, drapiąc się po głowie.
Powrót do góry Go down
the civilian
Alice Cox
Alice Cox
https://panem.forumpl.net/t1463-alice-cox
https://panem.forumpl.net/t2857-w-krainie-czarow#44143
https://panem.forumpl.net/t1464-alice-cox
https://panem.forumpl.net/t1475-swiadectwo-szalenstwa
Wiek : 20 lat
Zawód : Śpiew jej pracą! A dorywczo: kelnerka

Jackson Blomwell - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Jackson Blomwell   Jackson Blomwell - Page 4 EmptySob Lip 05, 2014 9:54 pm

Skinęłam głową słysząc uwagę mężczyzny. Skoro tak nie widziałam w tym żadnego problemu. Nie chciałabym wykorzystywać Jacksona, w końcu było późno, mógł być już śpiący i to właśnie moja obecność mogła uniemożliwiać mu odpoczęcie po dniu. Mógł mieć zresztą różne inne plany. Jednak, kiedy tak czy siak wybierał się na przejażdżkę… Nie mogłam zaprzeczyć temu, iż perspektywa szybszego i – co najważniejsze – bezpieczniejszego sposobu na wydostanie się z nie do końca znanych mi okolic była nawet przyjemna.
- Zatem z chęcią skorzystam z oferty – zapewniłam, uśmiechając się szeroko i przyjaźnie.
Z każdą chwilą Jackson wydawał mi się bardziej przyjazną osobą sam na początku się przedstawiał. Miałam wrażenie, że chłopak trochę się nie doceniał. Ewentualnie środowisko go nie doceniało nie pozwalając mu wypracować jako takiego obiektywnego spojrzenia na własną osobę. Co tylko zdawały się potwierdzić kolejne jego słowa.
Uśmiechnęłam się do niego jeszcze szerzej i puściłam mu oczko.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz! – zapewniłam rezolutnie, ledwo powstrzymując się od śmiechu. W sumie, miło mi się spędzało czas w jego towarzystwie. Choć teraz jeszcze nie byłam pewna czy tę opinię wyciągnęłam jedynie na podstawie dzisiejszych zdarzeń, czy może na moją ocenę nadal wpływała świadomość, że mężczyzna kiedyś uratował mi życie.
W sumie, nie ważne czego by nie zrobił, na swój sposób stał się dla mnie bohaterem. W końcu, bez niego by mnie tu nie było.
- Motocyklem? – powtórzyłam za nim jak echo. I nagle, na chwilę, spochmurniałam. Bo właśnie w takich chwilach jak ta najbardziej wyraźnie uświadamiałam sobie, że część mojej przeszłości okryta jest grubą, czarną płachtą. I tak naprawdę nie byłam w stanie powiedzieć niczego na temat mojej przeszłości. Co prawda przywykłam już do tej myśli, ale… chwilami stawała się ona średnio miła. Potrząsnęłam głową starając się pozbyć tych dziwnych przemyśleń. – Nie, chyba nie. A przynajmniej nie przypominam sobie czegoś takiego.
Zamilkłam na chwilę.
- Ale, wiesz – mruknęłam – z chęcią bym się przekonała jakie to uczucie – powiedziałam w końcu, a moje oczy rozbłysły wesoło. Fajnie byłoby poczuć na własnej skórze ten przysłowiowy wiatr we włosach.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jackson Blomwell
Jackson Blomwell
https://panem.forumpl.net/t2040-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1030-jackson
https://panem.forumpl.net/t1301-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1026-better-forget-it
https://panem.forumpl.net/t1029-jackson
Wiek : 20
Zawód : były żołnierz, łącznik w Kolczatce
Przy sobie : broń palna, kapsułka z wyciągiem z łykołaków

Jackson Blomwell - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Jackson Blomwell   Jackson Blomwell - Page 4 EmptyNie Lip 06, 2014 5:57 pm

No więc tak, zgodziła się. A Jackson nie przemyślał, że przez tę propozycję będzie musiał znieść bliskość drugiego człowieka przez dłuższy czas. Strzeliłby sobie kieliszek czegoś mocniejszego, ale przecież nie chciał jej zabić, a po pijaku robił się jeszcze bardziej głupio odważny niż zazwyczaj. Więc nie, będzie musiał znieść to na trzeźwo. Już się bał. Nie był zły, tylko przerażony...
- Tylko znajdę klucz od garażu - powiedział, zabierając ze stołu dwa kubki. Szybko wstał i skierował się w kierunku kuchni, spoglądając po drodze ukradkiem na Alice, a potem na barek. Wzdrygnął się myśląc o tym, że gdyby był sam, pewnie by sobie nie żałował.
Poczuł nagłą potrzebę paplania bez sensu, zrobił wielkie oczy odwrócony plecami do dziewczyny, po czym solidnie się zbeształ. Oczywiście bezgłośnie.
Nie wyczuł smutku w jej głosie, przynajmniej nie na początku, wszystko dotarło do niego dopiero po chwili i szczerze poruszyło.
Jesteś dupkiem, nie pyta się o takie rzeczy dziewczyny z jedną wielką dziurą zamiast pamięci. Tym razem mentalnie walnął się w twarz. Powstrzymywał się, żeby nie stłuc kubków, które ciągle trzymał nad zmywarką. Wreszcie ostrożnie wstawił je do środka i nastawił urządzenie na najdłuższy program. Domknął otwartą szafkę, wytarł kilka kropel wody z blatu, po czym rozejrzał się dookoła, czy aby na pewno nie zostawił za sobą "bałaganu". Wszystko, żeby tylko zyskać na czasie, prawda? To nie tak, że nie chciał jej odwozić, po prostu odpowiedzialność za nią przez ten czas wydawała się nie do udźwignięcia tak samo jak świadomość, że w końcu czegoś (konkretnie jego) będzie musiała trzymać się w czasie jazdy... Generalnie wariował, ale powierzchowność pozostała niewzruszona. Aktorstwo na wysokim poziomie.
Zgarnął z półki kluczyki, wpakował dokumenty do kieszeni i ruszył z powrotem do salonu. Nie wiedział, na jak długo zniknął, ale jakaś jego część uznała, że powinien się w końcu odezwać. Albo przynajmniej uśmiechnąć. Zdecydował się więc na drugą opcję, unosząc delikatnie kąciki ust i gestem zapraszając Alice do przedpokoju. Zarzucił na ramiona cienką bluzę, nadal się nie odzywając. Wbrew temu, co myślała, nie był najlepszym towarzyszem...
- Więc nie wiesz, na co się decydujesz - odpowiedział w końcu starając się, żeby nie zabrzmiało to jak groźba wyjątkowo okrutnej śmierci.

// zt, tak myślę, motocykl Jacksona ;)
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Jackson Blomwell - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Jackson Blomwell   Jackson Blomwell - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Jackson Blomwell

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4

 Similar topics

-
» Jackson Blomwell
» Jackson Blomwell
» Jackson
» Jackson

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Dzielnica Wolnych Obywateli :: Mieszkania-