IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Tymczasowe więzienie - Page 5

 

 Tymczasowe więzienie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
the civilian
Dominic Terrain
Dominic Terrain
https://panem.forumpl.net/t3297-dominic-terrain#51606
https://panem.forumpl.net/t3302-nick#51611
https://panem.forumpl.net/t3301-dominic-terrain#51610
https://panem.forumpl.net/t3303-dominic#51612
https://panem.forumpl.net/t3306-dominic-terrain#51641
Wiek : 26
Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat
Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku
Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura
Obrażenia : tylko zniszczona psychika

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptyCzw Maj 02, 2013 9:32 pm

First topic message reminder :

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the civilian
Maisie Ginsberg
Maisie Ginsberg
https://panem.forumpl.net/t1951-maisie-ginsberg
https://panem.forumpl.net/t3200-drown-them-in-charity-lend-them-comfort-for-sorrow#49982
https://panem.forumpl.net/t1798-maisie-ginsberg
https://panem.forumpl.net/t1800-paradise-circus
https://panem.forumpl.net/t2192-maisie
Wiek : 25 lat
Zawód : córeczka tatusia
Znaki szczególne : po-ciążowa sylwetka, szaleństwo w oczach

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptyNie Mar 23, 2014 3:09 pm

Za dużo zmieniło się w ciągu tych kilkunastu minut, żeby Maisie mogła zareagować w miarę spokojnie i tak, jak ją nauczono. Przez siedem lat próbowała pojąć jak może wpłynąć na Gerarda, jak go uspokoić i jak sprawić, żeby mogli żyć ze sobą we względnym spokoju, wyglądając na nudną, niepełną rodzinę. Szarą, zajętą swoimi smutnymi sprawami i mozolną walką o przetrwanie, jakich setki można było spotkać w każdym dystrykcie. Chociaż...w Jedenastce przecież się wyróżniali, odrobinę, co słychać było głównie w plotkach - ten wariat z chaty za osiedlem mieszkalnym - i dziwnych podszeptach o donosicielstwie. Te informacje wsiąkały w Maisie, sama zaczynała być otoczona aurą niechęci i odrzucenia, nic więc dziwnego, że nie miała żadnych przyjaciół oprócz...Nie, nie powinna o nim wspominać; to było żenujące i przerażające zarazem jak często myślała o kimś, kto zaistniał w jej życiu na niecały rok i potem zniknął na zawsze. Przywoływała Freddiego w pamięci dość często, ale nie tak, jak pragnął tego Gerard. Żadnej kostnicy, trzeszczącej gałęzi rozłożystej jabłoni i długich czterdziestu trzech minut (sekundy mijały jak lata), które najchętniej wycięłaby sobie z głowy, nawet tępym, zardzewiałym nożem. Raczej - wysokie zboże, ciężki kosz pełen jabłek, pierwszy normalny śmiech, pościgi za sarnami, tajemne organizowanie własnego ogrodu z kwiatami i nieśmiały, słodki pocałunek. Powracała do tych chwil bardzo często, częściej nawet niż do zamazanych twarzy rodziców. Może była niewdzięczna - to tłumaczyłoby podstawę pulsującego wstydu, kiedy Gerard wpędzał ją w spiralę samooskarżeń.
Był w tym doskonały; w ciągu zaledwie kilku lat uformował Maisie zupełnie na nowo, zabudowując początkowy szkielet osobowości swoimi prawie boskimi dogmatami. Nie do zniszczenia, nawet z tak silną wolą oporu, jaką zawsze w sobie nosiła. Musiała przecież przetrwać, to było wręcz zwierzęce pragnienie i do takiego poziomu została zdegradowana. Łatwiej budować na zgliszczach - z biegiem czasu Maisie rozumiała swojego opiekuna coraz lepiej...co wcale nie było zbawienne. Oczywiście egzystowało się łatwiej, na zewnątrz ich relacja bliska była idylli, o której tak często czytał jej na dobranoc, ale wewnętrznie Maisie nie istniała.
Teraz jednak - kiedy znów patrzyła prosto w jego oczy - tęskniła za tą wieczną nieobecnością. Ukorzenie się przychodziło z łatwością, w głowie miała zawsze milion pomysłów na odpowiednie zachowanie, by uniknąć ciosu i nawet nie czuła mdłości, kiedy zachowywała się w sposób, który wymazywała z pamięci zaraz po. Prosty system przetrwania, do którego nie potrafiła teraz wrócić, biorąc histeryczny oddech, kiedy przycisnął ją do ściany, odbierając jej oddech.
I zadając jedno, bardzo proste pytanie; znała go za dobrze, psychoza na punkcie własności, dobrze wiedziała, że najchętniej trzymałby ją przy sobie na smyczy, ale przecież nie musiał uciekać się do fizycznych ograniczeń. Była cała jego, od zawsze, niezależnie, czy dzieliły ich centymetry czy cały kraj, w którym i tak się odnaleźli.
W tle powinna więc teraz grać romantyczna muzyka a chwyt za włosy powinien sprawiać jej przyjemność, ale nie była postacią z ciekawej bajki. Stała więc bardzo wyprostowana, na czubkach palców, ciągle nie odrywając spojrzenia od jego oczu. Nieustanny kontakt wzrokowy, jakby nie mogła uwierzyć w to, że go widzi albo jakby zmieniła się w zahipnotyzowaną ofiarę. Już nie niemą; nie trzęsła się też tak bardzo, starając się oddychać spokojnie.
- Nikomu - odpowiedziała tylko, szczerze, dopiero teraz jasno widząc dwa rozwiązania. Zawsze dwa; albo się poddać, rozpłakać, wrzeszczeć i pozwolić na fizyczny rozpad na najmniejsze części albo...odsłonić kark w inny sposób, upokarzający do cna, ale gwarantujący bezpieczeństwo. Względne, bo z czasem granica między teatrem a prawdziwym życiem zacierała się prawie zupełnie. - Tęskniłam, tato - wychrypiała po chwili, z załzawionymi od bólu oczami. Wiedział, że nie kłamała; przecież prawdomówność była w domu Ginsbergów prawdziwą cnotą.
Powrót do góry Go down
the pariah
Elsa Dimgast
Elsa Dimgast

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptyNie Mar 23, 2014 6:25 pm

Elsa chyba nigdy nie czuła się tak paskudnie, jak teraz. Jej nienawiść do Strażników Pokoju, Rządu i w ogóle donosicieli z całego Panem uległa tak drastycznemu powiększeniu, że dziewczyna nie sądziła, by cokolwiek jeszcze było w stanie poprawić tę nieszczęśliwą sytuację. Zarówno ona, jak i poznana kilka godzin temu dziewczyna zostały bardzo brutalnie potraktowane. A przecież niczego złego nie zrobiły.
Co za potworny system!
Czuła, że puchnie jej warga, a kropelki krwi kapały na jej zniszczone spodnie. Jak można tak traktować ludzi?
Jakby tego było mało, chwilę temu przyszedł do niej umundurowany mężczyzna i powiedział, że za niedługą chwilę zostaną zabrane na przesłuchanie i tam mają do wszystkie się przyznać. Ale do jakiego wszystkiego, u licha?! Wiedziała, że jeśli będą upierać się przy swoim, Strażnicy je zamęczą. Jeśli się przyznają - do czegoś czego nie zrobiły! - może wtedy będą mieć trochę spokoju. Ale jaka będzie kara? Elsa mogłaby jakoś znieść choćby i rok więzienia, ale kara śmierci byłaby najgorszą możliwą opcją. Owszem, na swój sposób kuszące było zniknięcie stąd na dobre i zakończenie życia w tym paskudnym kraju, mimo to jednak wiedziała, że to żadne wyjście.
Musiała trzymać się swojego zdania i nie pozwolić nikomu się złamać. Każda rana to lekcja, a każda lekcja sprawia, że staje się silniejszym.
Zwiesiła głowę, wbijając wzrok w czubki swoich wytartych butów. Starała się nie myśleć zbyt wiele o tym co nadciągało. Zastanawiała się jednak, jak czuje się tamta dziewczyna. Nie zdążyły się sobie nawet przedstawić, a zaraz ta przeklęta banda sadystów zamierzała je wykończyć...
Powrót do góry Go down
the civilian
Gerard Ginsberg
Gerard Ginsberg
https://panem.forumpl.net/t1912-gerard-ginsberg#24485
https://panem.forumpl.net/t1854-ginsberga#23978
https://panem.forumpl.net/t1853-gerard-ginsberg#23974
https://panem.forumpl.net/t1864-notatki-z-literatury-i-nie-tylko#24244
https://panem.forumpl.net/t1863-ginsberg#24243
https://panem.forumpl.net/t1916-gerard-i-maisie-ginsberg
Wiek : 51 lat
Zawód : naczelnik więzienia, Betonstahlbieger
Przy sobie : leki przeciwbólowe, medalik z małą ampułką cyjanku w środku. stała przepustka, telefon komórkowy, paczka papierosów, broń palna.
Znaki szczególne : praktycznie zawsze nosi skórzane rękawiczki i wojskowe buty, nie rozstaje się z cygarami

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptyNie Mar 23, 2014 7:11 pm

Tego chciał ją nauczyć, a raczej to usiłował wryć w jej umysł wszelkimi, dostępnymi metodami. Nie do końca legalnymi, w świetle prawa to on powinien zawisnąć na gałęzi za wszystkie niemoralne wypaczenia, jakich dopuścił się względem swojej pierworodnej córki. Nie liczyło się to, że nie była jego naturalnym dzieckiem, choć bywały dni, że żałował braku wspólnych genów. Taki rodzaj więzi byłby już pogwałceniem nie tylko prawa ludzkiego, ale nade wszystko biologicznego i jeszcze samo wspomnienie takiej możliwości wywoływało na twarzy Ginsberga błogi uśmiech. Podobny do tego, którym obdarzał więźniów, żegnanych niedawno na zbiorowych egzekucjach.
Śmierć i seks zawsze prowokowały u niego żywe reakcje, a to była rzadkość u kogoś tak niezmiennego jak Gerard. Przetrwał już przecież ponad cztery dekady, nie przywiązując się do nikogo i donosząc po kolei nie tylko na swoją dalszą rodzinę (kto by o niej pamiętał?), ale na przyjaciela i na... przyszywanego brata Maisie, którego śmierć obserwował niemal z niemym triumfem. Był niezniszczalny, bo czerpał pełnymi garściami siłę z innych, nie dając się zwieść potędze uczuć. Liczyła się tylko czysta namiętność, która teraz zainfekowała jego organizm w tak ostrej postaci, że wahał się, czy nie bezpieczniej będzie pozbawić córki tchu od razu, póki jeszcze nie zamieniła się w idealną marionetkę (sznurki trzymał tatuś), który tańczy tak jak się jej zagra.
Był zaintrygowany tym, czy wtedy miałaby dla niego jakąkolwiek wartość - Ginsberg uwielbiał polować i zdobywać, zwierzyna, która pcha się mu do zębów była równie nieapetyczna i do odstrzelenia jak ślepy pies, który plątał się pod nogami tej dziewczynki kilkanaście lat wstecz. Miał wrażenie, że owe zwierzę skradło zupełnie resztki jego człowieczeństwa i od tamtej pory był tylko katem, który na ślepo odmierza sprawiedliwość. Nie bez przyczyny, Temida była ślepa; nie bez powodu, Gerard miał kiepski wzrok. Teraz jednak myślał dalekowzrocznie, nie sięgając ponurych czasów z Trzynastki, kiedy jej uwierzył, a przyszłości, w której zastosuje odpowiedniej długości smycz. Nie za krótką, taka zdawała się tylko i wyłącznie dla psów; ludzie jako zwierzęta, przekonani o własnej niezłomności; potrzebowali uwięzi, z której nie zdawali sobie sprawy. Taką projektował w myślach dla swojej ukochanej córki, która właśnie zaczęła zachowywać się według jego wytycznych. Była tak idealna w dopasowywaniu się w formę Ginsberga, że chętnie popchnąłby ją na kolana. Ale był nade wszystko smakoszem i każdą przyjemność dawkował sobie powoli, czując jak ręce zaczynają mu drzeć z niezaspokojenia.
Dziś miał tylko papierosy i inną celę, w której nie będzie rozgrywać się tak czuła scena jak ta obecnie.
Był przecież nikim innym jak zazdrosnym kochankiem, który sprawdzał miłość swojego życia z rozłąki równie natarczywie i namiętnie jak u Szekspira; ciekawe, czy ów geniusz wymyślił dostateczną zbrodnię za tak wielkie przewinienia. Mierzył ją spojrzeniem, wyłuskiwał z niej odpowiedź zanim otworzyła kształtne usta i znowu wszystko było po staremu, wiele gestów, mało słów, miał ochotę zakrzyknąć, że wita ją w domu, ale... Dom jeszcze nie majaczył im na horyzoncie, w innych czterech ścianach będzie mógł włóczyć ją po podłodze i czekać aż się uspokoi na tyle, by znowu mogli uprawiać sielankę. Najlepiej z dziećmi w tle, już najwyższa pora dla niej.
Pocałował ją w czoło, a potem w usta, namiętnie, ostro, zachęcająco, przytrzymując w razie wyrwania się, ale nie była przecież idiotką.
- Przyniosę ci coś do czytania - zdecydował, odrywając się od niej i wodząc palcem po jej ustach, wsadził jednego do jej ust z uśmiechem pederasty, który tylko czeka na doskonały finisz w jej gardle. - Nie płacz. Będziemy szczęśliwi - dodał cicho, szeptem, ich wspólna tajemnica, dobrze wiedział, że nie powiedziała nikomu co robi z tatą w nocy. Nauczył ją, że może i musi być tylko szczera wobec jednego człowieka.

zt
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptySro Mar 26, 2014 5:03 pm

Smród.
Wszechogarniający, wstrętny, nieznośny - smród.
Oto, co poczuła Ewangelina, zaraz po przebudzeniu się. Czuła ból na każdej cząstce jej ciała. I nie wiedziała, skąd on się wziął. Ale miała w tej chwili większe zmartwienia: kim jest? Co tu robi? Kim są ci ludzie?, ze szczególną dominacją martwienia się o to pierwsze. Nie wiedziała, w jakim ciele się znajduje. A może to tylko sen? - pomyślała - może jak się obudzę, wszystko wróci do normy i już powrócę do pełnej świadomości? Coraz bardziej utwierdzała się jednak w przekonaniu, że to rzeczywistość. Brutalna rzeczywistość. A może... może jest u kosmitów, którzy wykluczyli jej duszę od ciała i wzbogacili jej uczucia oo dezorientację?
Miała kilka wspomnień, ale jakby widzianych przez niezwykle gęstą mgłę. Była jakaś dziewczyna... ruda dziewczyna. Nie pamiętała niestety żadnych faktów z tego spotkania. Była dziewczyna, ciemnowłosa dziewczyna... Ewangelinie przeleciał przed oczami obraz jej samej, przyjmującej od niej chustkę. Ale to było wspomnienie, które zniknęło tak samo, jak się pojawiło. Z prędkością porównywalną do prędkości rozchodzenia się światła.
Owe wspomnienia były niczym okruchem poczucia rzeczywistości. Rzeczywistości - której Ewangelina nie rozumiała, a to głównie przez wciąż powtarzające się w jej myślach pytanie kim jestem? niczym zdarta płyta.
Rozejrzała się wokoło i ujrzała jakąś dziewczynę. Ewan wydawało się, że skądś ją kojarzy, skądś ją zna... ale była na tyle zdezorientowana, że nie skojarzyła pewnego faktu. A takiego, że pojawiła się ona w namiastce niezbyt wyraźnych wspomnień. Ale po co jej takie wspomnienia, skoro nie wiedziała najważniejszego?
Zdobyła się na odwagę. I, świdrując swoimi - w tej chwili przynajmniej - pustymi oczami osobę ciemnowłosej, zadała pytanie. Może nie było zbyt mądre, ale odpowiedź na nie zapewne coś w jej głowie rozjaśni.
- Kim... kim ja jeste...
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo w tej właśnie chwili zostały brutalnie wyciągnięte z sali. Może to oni maczali w tym palce? Może dziewczyna również straciła pamięć?... Miała naszykowanych setki tego typu pytań. Pytań, na które odpowiedź zapewne jest kręta i zawiła.
Ewangelina jednak nie stawiała oporu. Uznała, że pojawiła się w jakimś przedstawieniu, i usunięto z niej świadomość wiedzę  samej sobie. Albo... będą brały udział w jakimś eksperymencie?... To już było bardziej prawdopodobne.
Tak więc Ewangelina nie stawiała oporu. Wręcz przeciwnie - dała się wyprowadzić z sali, myśląc, że to część przedstawienia. W sumie to wahała się pomiędzy tą opcją, a opcją eksperymentu. I nie wiedziała, która z nich jest bliższa prawdzie.
Panienka Stirling patrzyła obłędem w twarze tych ludzi. Mieli oni surowe twarze, bez emocji. Może to również część tej całej gry?
I im zadała to samo pytanie. Pytanie, które wypowiedziała do ciemnowłosej, ale nie dokończyła go, bo zostało to jej przerwane. Dzielnie znosiła kopania. Uznała bowiem, że to dla dobra. Że to będzie zwiastowało uchylenie kulis faktu, kim jest.
Kim jest, mim jest...
Kim jestem?!
Pytanie te ani na chwilę nie zostawiło w niej namiastki pewności siebie.
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptyNie Mar 30, 2014 9:21 pm

Rządowy śledczy chodził niespokojnie po swoim biurze. Zabije swoją informatorkę, zabije - chyba złapali jakieś dwie niewinne, przypadkowe panienki, które nawet się nie znają i zwyczajnie, przypadkowo spotkały się w parku. Notatnik wygląda na zwykłe notatki, wystarczające by wrzucić właścicielkę na przynajmniej rok do paki za... Cokolwiek.
Rządowy śledczy był zły, ponieważ popełnił błąd. Nie miał sobie za złe torturowania niewinnych - co więcej zdecydował się pociągnąć to dalej, przynajmniej dla właścicielki notatnika, utrzymującej że straciła pamięć. Nie wierzył w to, tak samo zresztą jak jego podwładni. Widzieli już tyle prób uniknięcia zasłużonych kar i tyleż sposobów poznawali na tą ucieczkę przed sprawiedliwością w wydaniu Kapitolu, że "utrata pamięci" nie robiła na nich wrażenia.
Grożąc pobitej Elsie z rozbitą wargą i licznymi krwiakami powtórką z bolesnej rozrywki, jeżeli komukolwiek wygada się o niesłusznym aresztowaniu oraz metodach przesłuchania wyrzucili dziewczynę tylnymi drzwiami na ulicę Kapitolu, nie chcąc jej już więcej widzieć ani o niej słyszeć. Rządowy śledczy był zły za błąd informatorki - jeden z podwładnych mu patroli już prawdopodobnie ją dorwał.
Śmierdząca, ubrudzona fekaliami Ewangelina została zawleczona po raz kolejny na "przesłuchanie" tym razem przeprowadzone przez mężczyznę, który w parku udając że czyta gazetę zarządził ich aresztowanie.
Umęczona dziewczyna, rzucona na zimną posadzkę, została podniesiona przez dwóch strażników, kiedy śledczy ze złośliwym uśmiechem na twarzy zaczął przygotowywać się na przepytywanie. Podwinął rękawy koszuli, parę razy zwinął dłoń w pięść, aby potem rozprostować powoli palce. O tak, gotowy był by uderzać przy braku współpracy.
-Jesteś Ewangelina Stirling, właścicielka skonfiskowanego dowodu w postaci notatnika?- spytał rutynowo, już przygotowując się na kolejne, ciekawsze pytania. -Nie udawaj, że nie pamiętasz. To na mnie nie podziała- uśmiechnął się jak pies szczerzący zęby przed atakiem...
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptyNie Kwi 06, 2014 4:52 pm

-Jesteś Ewangelina Stirling, właścicielka skonfiskowanego dowodu w postaci notatnika? Nie udawaj, że nie pamiętasz. To na mnie nie podziała.
Teraz Ewangelina uświadomiła - podpowiedział jej to instynkt - że to nie żadna gra. To poważne kłopoty. Do tej opinii dołączył się fakt, że człowiek wypowiadający te słowa szczerzył się. Wygiął usta w wyrazie triumfu, wrogości i zła. Zła, które kierowało jego, zapewne paskudnym, charakterem.
Tyle że szkopuł tkwił w tym, że naprawdę nie wiedziała. Nie orientowała się w rzeczywistości ją otaczającej.
Czuła, że jeżeli nie będzie robiła tego, co jej każą, zginie. Ale skąd takie przeczucie? Tego nie wiedziała, podobnie jak podawała w wątpliwość istnienie jej ciała, istnienie jej duszy. Istnienie całej jej osoby. Bo jak można istnieć bez wiedzy na temat podstawowych danych o sobie? Bez ułożonej informacji w umyśle o tym, kim jest, jaka jest, gdzie się znajduje, co się z nią dzieje... i było takich jeszcze więcej pytań. Chociaż odpowiedź na to ostatnie nieco się rozjaśniła, to mimo tego jednak nie wiedziała prawie że nic na ten temat. To była informacja niczym mgła. Mgła, gdzie nie widać horyzontu.
- A mnie nie obchodzi, że mi nie wierzycie. - wygięła usta w wyrazie triumfu i chęci droczenia się mimo, że zapewne na dobre jej to nie wyjdzie. Ale co ona poradzi na to, że jest wściekła? Bo to oni zapewne stoją za likwidacją jej pamięci, a teraz kłamią mówiąc, że ej nie wierzą. - ani trochę mnie to nie obchodzi.
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptySob Kwi 19, 2014 6:45 pm

Śledczy wiedział, jak bić, by nie pozostawiać śladów, by po wszystkim nie pojawił się nawet najmniejszy siniak. Nie lubił, gdy kobiety przez niego przesłuchiwane, nosiły na ciele oznaki bycia wrogiem systemu. A butna Ewangelina powoli zaczynała go denerwować. Zbliżył się do dziewczyny w mgnieniu oka, nie zdążyła nawet zareagować, gdy jego pięść trafiła ją w brzuch.
Zgięła się w pół, a on patrzył na nią z wyrazem obrzydzenia na twarzy, rozprostowując dłoń.
- Ani trochę mnie to nie obchodzi - zaczął naśmiewać się z dziewczyny, imitując jej głos, jednak szybko powrócił do swojego normalnego tonu - Słuchaj, dziewczynko, zrobimy tak: ty nam podasz nazwiska, które tak mądrze zaszyfrowałaś w notatniku, a my puścimy cię wolno.
Sięgnął po pałkę, przyczepioną do tej pory do jego paska, jakby dawał jej do zrozumienia, co może ją czekać, jeśli dalej będzie stawiać opór. Nawet przez myśl mu nie przyszło, że dziewczyna może być naprawdę nieświadoma tego, co dzieje się w Kwartale. Nikt na zewnątrz nie był niewinny.

Czwórka.
Wątek przejęty za prośbą Dwójki.
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptySob Kwi 19, 2014 7:06 pm

Kiedy Ewangelina wypowiedziała te a jakże prowokacyjne słowa, otrzymała serię solidnych uderzeń pięści w jej brzuch. Pięści tego mężczyzny, który wygiął usta w tym paskudnym grymasie. Dziewczyna zwinęła się z bólu. Tym samym począł naśmiewać się z niej, przedrzeźniając ją - jej słowa, o których już była mowa na początku.
- Słuchaj, dziewczynko, zrobimy tak: ty nam podasz nazwiska, które tak mądrze zaszyfrowałaś w notatniku, a my puścimy cię wolno.
Notatnik...
Jaki notatnik?
Jaki, do kurwy nędzy notatnik?!
Po chwili jednak coś zaczęło w jej głowie świtać. Coś, co dotyczyło rzekomego notatnika. To coś, jakby otrzymała nową duszę mimo, że zarówno pierwotnej, jak i tymczasowej te cząstki raczej nie znała, podpowiadało jej, że to słowo kluczowe. Służące do rozgryzienia zagadki jej własnego ja.
Może w tym notatniku będzie wszystko opisane? Kto to wie...
- Zrobię to, jak pokażecie mi cały ten rzekomy notatnik - powiedziała cicho, nieśmiało, jakby bała się, że jeżeli znowu wypowie te słowa tonem iście prowokacyjnym, znów zostanie zbita. A trzeba wiedzieć, że Ewangelina bała się bólu. Fizycznego. A nawet bardziej niż psychicznego. Bo psychicznie co prawda była słaba, ale cieleśnie jeszcze bardziej. Trudno w to uwierzyć, co nie?
Ewangelina przyglądała się temu tyranowi. Świdrowała wzrokiem całą jego istotę. Muskulatura i złowrogi wyraz twarzy - to wszystko sprawiło, że dziewczyna zaczęła powoli, acz znacząco się trząść. Całe jej ciało stanęło jakby w ognisku nerwicy cielesnej.
- To jak? - tym pytaniem sprawiła, że jej strach wzmógł się. Zaatakował całą jej drobna, szesnastoletnią postać. W końcu, czekając, nie wytrzymała tej presji. Presji wynikłej wskutek czekania, więc wypowiedziała dwa ostatnie słowa, nieznacznie podnosząc głos.
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptySob Kwi 19, 2014 7:34 pm

Nieśmiały głos aresztowanej nie zrobił na nim żadnego wrażenia. Nie po raz pierwszy miał do czynienia z taką taktyką, kobiety często wykorzystywały to, że były słabszą płcią, zalewały się łzami, nagle cichły, kuliły się w sobie... on już znał te numery, z nim na pewno nie pójdzie jej tak łatwo.
- Nie ty tu dyktujesz warunki - warknął, obracając pałkę w dłoniach i przyglądając się Ewangelinie takim wzrokiem, jakby właśnie oceniał, gdzie powinien ją uderzyć.
Pokazać jej notatnik? Jeszcze czego! Ta mała była cwańsza, niż początkowo myślał, chciała dostać dowód w swoje ręce, by spróbować go zniszczyć, a do tego wszystkiego udawała amnezję. Niezłe zagranie, ale za stary był, żeby dać się na to nabrać.
- Być może odpowiedzi już niedługo spłyną ci do głowy - zaśmiał się rubasznie, a potem skinął na dwóch Strażników, stojących po drugiej stronie pomieszczenia. - Powieście ją.
Miał oczywiście na myśli przywiązanie dziewczyny za nogi do dwóch haków, wystających z sufitu. Chciał sprawdzić, ile wytrzyma, zanim wreszcie puści parę... lub straci przytomność. Podwładni szybko wykonali jego polecenie, poradzenie sobie z drobną panną Stirling nie sprawiło im żadnego problemu i już po chwili wisiała ona głową w dół, na wysokości wzroku mając kolana śledczego.
- Nazwiska proszę - oznajmił spokojnym głosem, sięgając do kieszeni i wyciągając z niej paczkę papierosów.
Po chwili odpalił jednego z nich i ponownie spojrzał na Ewangelinę.

Czwórka.


Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptySob Kwi 19, 2014 11:26 pm

Ten tyran, jak go Ewangelina w duchu nazywała, wydał rozkaz, by ją powiesić. Szesnastolatka przestraszyła się nie na żarty. Teraz jednak bardziej od bólu (bardziej fizycznego, w mniejszym stopniu psychicznego, o czym już wiemy), bała się śmierci. Własnej śmierci. I pod tym lękiem mieściło się wiele, na prawdę wiele obaw. Jedną z nich był lęk o matkę. Jak ona zniesie utratę córki? Inną zaś - fakt zakończenia ziemskiego życia, a trzeba wiedzieć, że Ewangelina żadnych (a przynajmniej takich, o jakich by nastolatka pamiętała) poglądów na temat Końca nie miała. Jej poglądy przez kolejne zapomnienie były gołe, czyste niczym łza.
Tak bardzo chciałaby, by ktoś teraz już uratował. I myślała tutaj głównie o Andenie. Tym nieco ironicznym aczkolwiek na swój sposób miłym, o wiele od niej starszym mężczyźnie. Ale wiedziała, że to jest niemożliwe. Oni zabrali jej również telefon. Ale... nawet gdyby posiadała go teraz przy sobie, nie udałoby jej się wykonać telefonu. Przez wzgląd na osobę tego strażnika. Tego tyrana który, zapalając papierosa, krótko i oschle poprosił dziewczynę o nazwiska.
Ewangelina pomyślała: Skoro mam umrzeć, mogę sobie pozwolić na szaleństwo w stadium zaawansowanym. Mogę pluć jadem, zachowywać się w sposób sarkastyczny i wyzywający. I jak pomyślała, tak zrobiła.
Patrzyła się wyzywająco w oczy tyrana, w te puste tęczówki i źrenice. Patrzyła się, jakby chciała powiedzieć wcale, a wcale się ciebie nie boję. A przy okazji, polecam jakąś dobrą dietę. Ale, oczywiście, nie wypowiedziała tych słów na głos. Taka szalona to ona jeszcze nie była. Choć owa cienka nić pomiędzy szaleństwem a realnością świata Ewangeliny była cienka i wydawała się, iż niedługo się rozerwie.
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptyNie Kwi 20, 2014 2:36 pm

Śledczy nie reagował na pełne wyrzutu spojrzenia Ewangeliny. Nie była pierwszą przesłuchiwaną, która postanowiła zaprezentować wyzywającą pozę. Czy one kiedykolwiek się nauczą?
Dziewczyna zawisła głową w dół, Strażnicy cofnęli się ponownie w głąb pomieszczenia i już miała paść kolejna seria pytań, gdy nagle dało się słyszeć alarm, wyjący na korytarzu. Śledczy natychmiast zasłonił uszy, a papieros wypadł mu z dłoni, tocząc się po podłodze i gasnąc po chwili.
- Co, do cholery...? - zdenerwowany mężczyzna wybiegł na korytarz, a po chwili dał znać swoim pomagierom, żeby uwolnili dziewczynę.
Głośny dźwięk nie ustawał, zewsząd dało się słyszeć pospieszne kroki ludzi, którzy za wszelką cenę starali się opuścić więzienne pomieszczenia - ogłoszono właśnie alarm bombowy.
- Ewakuacja, panowie - do pokoju wpadła Strażniczka, która nawet nie zwróciła uwagi na Ewangelinę - Ktoś znowu grozi wysadzeniem budynku.
Nie był to pierwszy taki przypadek w tym miesiącu, jednak dawne wydarzenia na moście kazały zachować podwyższoną czujność. Panna Stirling ponownie znalazła się na ziemi, tym razem niczym nie skrępowana.
- Pilnujcie jej - rzucił śledczy do swoich podwładnych, a później czym prędzej opuścił pomieszczenie.
Strażnicy spojrzeli po sobie, jeden z nich podniósł Ewangelinę i poprowadził ją za ramię, prosto na zatłoczony korytarz. Zapomniał jednak o kajdankach, więc oto nadarzała się wspaniała okazja do ucieczki. Czy dziewczyna zdecyduje się wyrwać Strażnikowi? Jeśli tylko zdoła wyminąć ludzi przed sobą i pobiegnie ile sił w nogach, miała szansę.

Czwórka.
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 EmptyNie Kwi 20, 2014 4:01 pm

Kiedy tak przywiązywali dziewczynę, mimo jej drastycznych oporów, trzeba wiedzieć, że jej szesnastoletnia postura była zbyt delikatna, by dać sobie radę z mięśniakami. Zastanawiając się wciąż nad sobą, tym, kim jest, uderzył ją pewien fakt. A mianowicie, że przypomniała sobie Andena. Zawarła jego osobę w rozmyślaniach na temat potencjalnego ratunku dla niej samej. Zdziwiło ją to bardzo. Nie wiedziała, co sądzić o tym przebłysku, nikłym - ale jednak - przejawie świadomości. Po części cieszyła się, co górowało nad jej obecnymi uczuciami, po części bała się, że to koniec, ostatni taki przebłysk w jej nieodgadnionym życiu.
Kiedy tak dziewczyna rozmyślała, do uszu jej umęczonego ciała wdarł się dźwięk na podobieństwo alarmu. I rzeczywiście, to był alarm, aż dziw, że Ewangelina potrafiła to nazwać po imieniu. Znowu.
Tyran upuścił peta oraz zabluźnił. W tym samym czasie do pomieszczenia wpadła jakaś kobieta, informując o jakimś wysadzeniu. Ewangelina bała się, że zostawia tak ją tutaj, by została wysadzona wraz z tymi murami, ale, na szczęście, myliła się, gdyż ludzi uwolnili jej ciało z więzów krępujących tę drobną istotę, otaczającą duszę, która wciąż nie wiedziała, kim jest. Teraz nie biała się w ogóle - ba, była szczęśliwa! Prze szczęśliwa, gdyż teraz oto nadarzyła się okazja, by uciec. Planowała to w myślach, a kiedy została odprowadzona na zatłoczony korytarz - spoliczkowała człowieka, który ją trzymał tak, że ten upadł na podłogę, ale nie stracił przytomności. Widząc jakiś notatnik w jego rękach, wzięła ów przedmiot.
A Ewangelina biegła. Ile sił w jej drobnych nóżkach. Kiedy przebiegła pewną odległość, stanęła. Następne pozwoliła, by jej ciało upadło bezwiednie na grunt.
Znalazła się na ulicy i załkała głośno.

Uliczka
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Tymczasowe więzienie   Tymczasowe więzienie - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 

Tymczasowe więzienie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje-