Dramy mile widziane (:

biegnę z relacjami do Strażników! uderzmy tym razem w jakąś niechęć, co Ty na to? ;> Edgar uważa Conrada za dziwaka, Conrad Eda za tępego hulakę i raczej nie przepadają za swoim towarzystwem <3

Trolololo, z Twojego posta już zauważyłam, że Edgar chciałby nie lubić Condzia xd
Ze strony Twojej postaci jak najbardziej może to być negatyw - fakt, Gustav jest nieco ekscentryczny.
Z jego punktu widzenia, nie byłoby tu raczej powodów do niechęci, bardziej zwykła ambiwalencja (hulaka a anonimowy alkoholik, mogą sobie rękę podać xd). Chyba, że damy im naprawdę solidny powód, coby można rozegrać w retro ^^

Nie wiem, czemu mnie tu wcześniej nie było, ale... Jared
Hmm no to ja coś bym chciała, tylko dzisiaj już mój mózg trochę nie funkcjonuje. Ale rzuć tylko, czy wolisz coś pozytywnego czy negatywnego, to podczas nudnych lekcji bardzo chętnie o czymś pomyślę
zawsze mogą solidarnie nie lubić Edgara czy coś :>

Wydaje mi się, że chłopcy dogadaliby się dobrze :)
Charakter Victora sugeruje, że Conrad nie miałby ochotę wyskoczyć z okna na jego widok i pewnie nawet mogliby się...bardziej zaznajomić, bo choć materiał na przyjaźń jest, to trzeba na to czaaasu z
Blythe może kiedyś wpaść z wizytą i zobaczyć Gustava kompletnie upartego - tutaj może wyjść próba resocjalizacji (raczej nieudana), oziębienie stosunków między nimi....

Huh, tak, razem rzucajmy mu kłody pod nogi xd

Mi pasuje Na początku mogą się znać, nie tak super blisko, ale po prostu mieć dość pozytywną relację, a co nam wyjdzie potem to zawsze się może okazać na bieżąco :)

Nie wiem dlaczego się jeszcze nie znamy żadną postacią, ale zmieńmy to

Na pierwszy ognień idzie Rory, bo Conrad spał z jej przyjaciółką, a ta się chyba zakochała, więc tu trzeba się dogadać, czy Dillinger i Carter już się znają, czy jeszcze nie. Złam jej serce, a złamię Ci nos. Prastara zasada wiecznie żywa, ju noł.

Dalej mam Blejza i z nim proponowałabym poznać się od zera. Na razie niech się kojarzą, skinienie głową na powitanie i te sprawy. Ale ukręćmy coś fajnego, bo Argent może pogratulować Conradowi misji i w ogóle zwrócić na niego uwagę pod kątem zawodowym. Przystojni oficerowie powinny trzymać się razem!

I na koniec Corinne, pochodząca z tego samego Dystryktu i tylko dwa lata młodsza. Jej rodzice byli z tych bogatszych, więc może należała do loży szyderców, której Conrad tak bardzo nie znosił? Wyczuwam niechęć w dzieciństwie, ale tak naprawdę w późniejszych latach ich życia trochę się pozmieniały, więc nie jestem pewna, czy niechęć utrzymałaby się do teraz. Jak myślisz? ;>

Jasssna sprawa :)

Rory - z nią mogliby się znać na takiej drodze też odrobinę zawodowej. Skoro pracuje w CV to mogła mieć okazję rozmawiać z Conradem. I w sumie, żeby nie było za kolorowo, może uważać go za mruka, żeby nie powiedzieć gbura xd
Z jego strony to byłoby raczej obojętność, a Ty masz spore pole do popisu. Czy tylko takie uprzedzenie "może jest nieśmiały, może cośtam" czy jakaś niechęć. I wtedy Rory mogłaby nie lubić go konkretnie i być mega antyConvian :)

Blaise - OMH. Dornan jest taaaki cudowny <3
Tak, pozytyw mi pasuje i. rozegranie od zera też brzmi fajnie
może poprowadzisz Viv do ślubu?

Corinne - jak najbardziej mogłaby tyrać go w przeszłości. No i tutaj mam propozycję - ponieważ Conrad na pewno jej tego nie zapomniał i z całą pewnością jej nie lubi. Zaś Corinne mogłaby już inaczej do niego podchodzić bo np. po wygraniu igrzysk gdzieś tam jechała, Conrad był w eskorcie, coś się podziało, no i jest mu wdzięczna. Czy coś ;)

Wydaje mi się, że jeśli Rory faktycznie poznałaby go z tej mrukliwej strony przy okazji jakichś interesów między nim a CV to i tak nie nastawiłaby się negatywnie, raczej właśnie obojętnie. Ona jest w gruncie rzeczy kochanym stworzeniem i czyjeś usposobienie nie decyduje o jej sympatiach czy antypatiach. Więc mogła go po prostu znać, o, ale teraz, jak już się dowiedziała, że on i z Vivian kręcą ze sobą, na bank wzięła go na celownik i pewnie trochę ich jeszcze razem poobserwuje, żeby później dać swoje błogosławieństwo albo...nie. Zobaczymy, na tę chwilę się kojarzą, o.

Dobra, to z Blejzem coś zaczniemy niebawem ogarniać
Haha, no jasne, prędzej w kajdankach do więzienia. Ich ostatnie spotkanie skończyło się rozciętym policzkiem >.<

A z Corinne faktycznie mogłoby tak być, tylko ona za bardzo wdzięczności nie umie okazać, bo i długów u kogoś mieć nie lubi. Zwłaszcza u tych, z którymi nie żyło jej się w przeszłości najlepiej. Więc dalej pewnie za sobą nie przepadają, ale ona pamięta o tym, że cośtam jest mu winna, chciałaby to jak najszybciej spłacić, ale okazji na siłę nie szuka. Zobaczymy, czy i co będzie mogła zrobić ;)

Bo Blejz sobie zasłużył!

przepraszam, kochanie, nie mogłam tego zostawić bez komentarza :c

DOBSZ. Z Rory wyjdzie w praniu, ale myślę, że może być ciekawie.
Przydałoby się przydramić ^^

A z Blejzem zaklepuję sobie grę i, o!
Conrad perwersem nie jest, ale mogą być i kajdanki xd

Noo i super <3
Conrad pewno i tak w ogóle nie chce mieć z nią do czynienia, aczkolwiek takie spotkanie również byłoby bardzo interesująco ^^