IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Sala pooperacyjna - Page 2

 

 Sala pooperacyjna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
the civilian
Noah Atterbury
Noah Atterbury
https://panem.forumpl.net/t1889-noah-atterbury#24419
https://panem.forumpl.net/t249-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t1314-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t563-noah
https://panem.forumpl.net/t1190-noah-atterbury
Wiek : 19
Zawód : Kelner w 'Well-born' i student
Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny
Znaki szczególne : piegipiegipiegi
Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPią Maj 03, 2013 6:14 pm

First topic message reminder :



Sala przeznaczona dla pacjentów, którzy dochodzą do siebie po zabiegach czy operacjach.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPią Sie 23, 2013 5:21 pm

Musiałem wychodzić przy nim na niezwykle gadatliwego! Postanowiłem więc nie zadręczać go dłużej niż będzie to potrzebne – zamierzałem spróbować wytrącić z równowagi, a także, rzecz jasna, wciąż zgłębiać temat Mathiasa. Nie zapowiadało się na to, by Pan Płać w Naturze miał egzekwować cenę za krótką rozmowę, która miała na celu tylko przybliżyć mi jak miewa się Mathy. „Mieszkam w burdelu, ćpam, rucham, sram i rzygam, tyle ode mnie, Nie mam nic więcej do zaoferowania.” Przypomniało mi się i poczułem, jak zalewa mnie fala znajomej goryczy. Jednocześnie zrozumiałem, że byłbym hipokrytą, gdybym się na niego za to złościł! Jednakże złościłem i miałem ochotę wstać, podziękować Fransowi za chęci współpracy pomimo jego skrajnej bezczelności i obrzydliwości, a potem opuścić szpital i powrócić do komponowania kolejnego ze swoich dzieł, być może wykorzystałbym także melodię, która chodziła mi po głowie tej nocy. Co do niej – wspomnienie było mgliste i byłem zły na siebie, że nie zapisałem jej wcześniej. Wziąłem głęboki wdech i odepchnąłem od siebie nieprzyjazne mi myśli w tej sytuacji.


Odpowiedź, że Mathy ma wielu wrogów wydała mi się skrajnie niepokojąca, ale nie mogłem na to już nic zaradzić. Zresztą z jego charakterem (biorąc pod uwagę nasze ostatnie spotkanie bardzo wątpliwe żeby stał się nagle miły i uroczy, choć nie miałbym nic przeciwko) zdziwienie byłoby tu głupotą. Co do burdelu, jedynie skinąłem głową, w końcu sam le Brun to powiedział, a moje pytanie było powodowane jedynie chwilowym zapomnieniem, które mogłoby trwać nieco dużej – z pewnością bym nie narzekał.

Jesteście blisko? Jego też zmuszałeś do seksu czy czegoś równie uroczego? – Uznałem, że bezpośredniość to dobry pomysł. – Dużo ćpa? A z pytań otwartych, jak to się stało, że trafił do Violatora?
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPią Sie 23, 2013 6:58 pm

A to wykwintne pytania postanowił zadać mu ten jegomość. Frans uśmiechnął się jednym kącikiem ust, pokręcił głową, jakby chciał powiedzieć „Na serio? Możesz zapytać o wszystko, a pytasz o coś takiego?”. Chociaż, to tylko nakierowywało Fransa na pewien trop, powoli, ten sam, który podjął w nocy, kiedy był pijany. Tu chodziło o coś więcej niż zwykłą znajomość. I albo miał do czynienia z jakimś napalonym adoratorem le Bruna, albo…

Tak – odpowiedział znowu na pierwsze pytanie. Uznał, że skoro Violator był jak jeden wielki, duży, chaotyczny dom, to Mathy mógł być w nim niemal jak brat dla Fransa… albo przyjaciel wielkiej rodziny, albo blisko spokrewniony kuzyn. Coś w ten deseń. To on wpakowywał Lyytikäinena w pijatyki ponad normę, to on był jego dilerem i raczej nic ani nikt nie zamierzał/o tego zmienić.

Kolejna odpowiedź wymagała u niego głębokiego, ale krótkiego przemyślenia. Czy zmuszał go do „seksu czy czegoś równie uroczego”? Do seksu nie, ale to chlania na potęgę, to tworzenia jeszcze większego chaosu w KOLCu, do wspólnego ćpania – owszem. Aczkolwiek pozytywna odpowiedź na to pytanie byłaby zapewne irytująca dla pana Frobishera… tak, tak, tak, to idealne pytanie na wyciągnięcie paru informacji. Skoro więc nie dochodziło do seksu, ale do czegoś „równie uroczego” tak, to odpowiedź na to pytanie brzmi:

Tak – za ten równie obrzydliwy, co i uroczy uśmiech należałoby się porządne pierdolnięcie w łeb, aczkolwiek… to i tak Frans. – Tak – dodał, słysząc o ćpaniu. Z jego punktu widzenia, to było dość dużo, choć mógł się mylić.

Jednak pytania otwarte były wbrew jego zasadom, a on nie chciał pozwolić na zmianę dotychczasowych reguł. Pogroził palcem, a końcem kuli dotknął brzucha Frobishera.

Za każde pytanie otwarte liczę więcej – ostrzegł cofając swoją podpórkę. – Po prostu, trafił, jak każda osoba, która u mnie pracuje. Nie chcemy żyć szarym życiem, nie chcemy być jak inni za murem, pracujemy, bawimy się, sprawiamy kłopoty, bo bez ryzyka nie ma zabawy i nie czuje się życia.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPią Sie 23, 2013 8:34 pm

W porządku, niech Mathy zadaje się z kim chce, szczególnie teraz, kiedy moje siedzenie tu było kompletnym absurdem. Odczułem bezgraniczny smutek, jakby świadomość – oczywiście wcześniej z wszystkiego co między nami zaszło doskonale zdawałem sobie sprawę – uderzyła we mnie nieoczekiwanie i boleśnie. Skinąłem głową, mając nadzieję, że nie zauważył mojego krótkiego załamania. Tym razem to ja zacząłem zastanawiać się co łączyło tę dwójkę i wizja, że byłby to doprawdy przedziwny trójkąt nieco mnie rozśmieszyła. Jego druga odpowiedź zaś sprawiła, że miałem ochotę zadać mu porządny cios, czułem jak świerzbi mnie ręka i podejrzewam, że spojrzenie, które rzuciłem Fransowi również nie należało do najprzyjaźniejszych. Zadałem za dużo pytań na raz i nie wiedziałem co jest prawdą, a co nie! A przynajmniej w tym zbyt długim zdaniu, w którym pod odpowiedź „tak” podchodziło zarówno zmuszanie do seksu, jak i „coś równie uroczego”, cokolwiek, do diabła, miałem na myśli. Odpowiedziałem coś brzmiącego mniej więcej:

Przynajmniej się nie nudził. – po czym uśmiechnąłem się ponownie i poprosiłem w duchu, aby wczorajszy gość-widmo, który postrzelił Fransa pojawił się raz jeszcze i wyrównał jego ból, strzelając w drugą. Wizja niezwykle pożądana. Próbowałem skupić się na narkotykach, jednak myśli niczym wredne chochliki, które trudno uchwycić powracały wciąż do relacji Mathiasa z Fransem. Na Boga, jakże wyprowadzony z równowagi się czułem! Ale musiałem zachować zimną krew by zbyt łatwo nie ulec zdenerwowaniu. To byłoby zbyt jednoznaczne dla Lyytikäinena.

Myślę, że stać mnie. – powiedziałem bez zawahania, nic sobie nie robiąc z jego słów. To wyjaśniało bardzo niewiele, lecz skinąłem głową. Bo czym jest życie bez ryzyka! – Znaliście się przed rebelią?
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPią Sie 23, 2013 10:02 pm

//Sala operacyjna
Wybudziła się niedługo potem, to była raczej płytka narkoza. Sprawdziła, czy stopa jest na swoim miejscu, odetchnęła z ulgą, rozkoszując się działaniem środków przeciwbólowych. Za dobrze się po nich czuła. Musiała pamiętać, jak ogromne miała kiedyś problemy z narkotykami. Ale to nie była morfina, tę rozpoznawała. Wgapiła się w sufit, lekko kręciło jej się w głowie, ale poza tym było dobrze. Dostała jakieś szpitalne ubranie w rodzaju koszuli, na szczęście z całymi plecami. Wzięła kolejny wdech i stwierdziła, że z chęcią by zapaliła. Niestety na razie nawet wstanie nie wchodziło w grę. Siadanie też było złym pomysłem. Przekręciła się na bok, zauważając jakiegoś człowieka. Wydawał się znajomy, ale... Siedział tyłem, nie skojarzyła, nie po lekach. Później jej wzrok padł na leżącego obok mężczyznę. Cóż za spotkanie. Frans Lyytikäinen we własnej osobie, w dodatku najwyraźniej też po postrzale. W Dzielnicy Rebeliantów? Zdziwiła się, ale nie odezwała się słowem, czekając aż mężczyzna skończy rozmawiać z "tym kimś, którego powinna była kojarzyć, bo w końcu z nim sypiała".
Uniosła brwi, przysłuchując się niezbyt grzecznie rozmowie. Co miała poradzić? Była pewna, że i tak zaraz zaśnie. Miała tylko nadzieję, że matka nie przyjedzie jej szukać.


Ostatnio zmieniony przez Lophia Breefling dnia Pon Sie 26, 2013 8:31 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPią Sie 23, 2013 10:25 pm

Ot, cały Frans. Kiedy zobaczył ten nieprzyjemny wzrok, natychmiast wyszczerzył się jak mysz do sera. Taką grę właśnie chciał utrzymać! Tyle emocji! Tyle wybuchów! Brakuje tylko latających talerzy albo jeszcze lepiej – samochodów! O tak, tak!... Schylił nieco głowę, rumieniąc się jak małe dziecko, przy którym ktoś zachowuje się nieodpowiednio lub opowiada rzeczy dla dorosłych… chociaż nie! Bardziej pasowałoby określenie, że był zawstydzony swoim darem do irytowania osób. Mphm! To było właśnie to. Założył opadające mu nieco krótkie jak na niego kosmyki włosów za uszy, bądź co bądź niedawno został ostrzyżony przez nową pracownicę. Podniósł głowę, już nie suszył swoich zębów przed Frobisherem, teraz tylko delikatnie się uśmiechał, wbijając w niego swoje poniekąd wulgarne spojrzenie. To tak, jakby chciał powiedzieć: „Nie wiesz jak jest, myśl sobie co chcesz, ale właśnie odkryłem twoją małą, zboczoną tajemnicę”.

I rzeczywiście – dzięki temu pytaniu o seksie, dzięki temu znienawidzonemu spojrzeniu, skierowanemu w jego stronę, dzięki temu zachowaniu wiedział, że tu chodziło o jakiś romans. Tu chodziło o jakieś uczucia. Pytanie tylko czy odwzajemnione? Że niby Mathias miał się w kimś zakochać? W facecie? Nie przeczył temu, ale bardzo trudno było mu coś takiego sobie wyobrazić. Wariactwo, poniekąd. Prychnął więc, słysząc i widząc jak bardzo pan Frobisher stara się być twardzielem.

Nie nudził się – przytaknął, a następnie wytknął język w stronę swojego gościa i jednocześnie klienta, a następnie usiadł głębiej i wciągnął swoje nogi na łóżko, siadając przy tym w połowie po turecku. – Myślę, że go kojarzę sprzed rebelii – odpowiedział, choć w sumie „rebelia” też była pojęciem względnym i mogła być liczona już od tych wszystkich ruchów dystryktów… jak perfidnie można manipulować definicjami i zdarzeniami z przeszłości.

Szkoda tylko, że nie rozglądał się po całej sali, bo zapewnie nieco bardziej uważałby na swoje słowa i być może kazałby się panu Frobisherowi zamknąć. A kto wie – może ucieszyłby się widząc „swoją” znachorkę, która uratowała jego firmowe problemy od „przeleżenia” przez kilka dni… kto wie!... Bądź co bądź – bezczelnie jest podsłuchiwać w takim ukryciu i tu może być punkt zaczepienia pod jego humor, jeżeli tylko w końcu zobaczy pewną pannicę. Póty co – całkowicie był zajęty swoim gościo-klientem.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPią Sie 23, 2013 11:24 pm

Ten człowiek potrafił doprowadzić mnie do szewskiej pasji jak mało kto, słowo daję. Jakże pragnąłem go zabić albo chociaż sprawić żeby błagał mnie o wybaczenie i litość! Z niewiadomych powodów przypomniało mi się także stwierdzenie, że wyglądam niewinnie – niewinnie! Omal nie parsknąłem śmiechem! Wbrew temu, że wydawało mi się, że mam zwidy, na jego twarzy wykwitł rumieniec, za który miałem ochotę dodatkowo go spoliczkować; nie patrzył jak ktoś, kto wstydzi się swoich słów, powiem więcej – był z siebie zapewne dumny jak paw indyjski i tylko czekać aż pokaże swój ogon! Wziąłem głęboki wdech. Żałowałem także, że nie mam na czym się oprzeć, bo było to teraz wielce pożądane. Przez głowę przebiegła mi także myśl, której ujawnienie uważam za zbyteczne. Wyznam tylko, że była to myśl dla mnie dosyć wredna, szczególnie po wyciągnięciu wniosków na temat pana Lyytikäinena. Nie odważyłem się jednakże spełnić swoich zamiarow. Na razie, zaznaczam.

Cieszy mnie to wielce. Sam po naszym ostatnim spotkaniu przestałem bawić się najlepiej. Gdybyś tylko nie miał zakazu rozmowy z nim na mój temat, prosiłbym abyś przekazał pozdrowienia od wujka, jednakże sami wiemy jak wygląda ta ciekawa, przyznasz, sytuacja. – zignorowałem jego wytknięcie języka i patrzyłem na niego bezbarwnie (zapewniam, że tym razem mi się udało), maskując swoje liczne emocje. Oczywiście żadnego wujka nie było, a Mathias był odsunięty od moich spraw rodzinnych, choć i tak ta się o nim dowiedziała, co przypłaciłem wieloma nieszczęściami oraz porzuceniem le Brun z dnia na dzień. Być może pominąłem jakieś zdarzenie, w którym Mathy mógł spotkać kogokolwiek z tej obłąkanej rodziny, jednak wydawało mi się to nieprawdopodobne.

Na długo? – spytałem, drążąc temat. Nie wydawało mi się aby Mathias miał podobne znajomości za czasów, kiedy jeszcze byliśmy razem, ale wolałem się upewnić.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 12:05 am

Cała ta ich relacja będzie musiała skończyć się czymś tragicznym, zapewne… chyba tylko któryś z bogów mógł to zmienić. Tu albo dojdzie do bijatyki, albo do morderstwa. I co dalej? Nie wiadomo. Póty co drażnili się nawzajem, tak jak tylko było to możliwe. A kiedy skończą? Po czyjejś śmierci? A może po śmierci ich obu? To by było zabawne!

Aczkolwiek, szpital, spokój… zależy dla kogo, no i Frobisher. Frans rzeczywiście cieszył się z całej tej sytuacji jak jakiś paw i tym bardziej był dumny z samego siebie. Ohohoho… i teraz rozumiał o co mogło tu chodzić! Jakaś niespełniona miłość, za cholerę. Ciągłe przypominanie o milczeniu, ciągła tajemnica wokół osoby Frobishera, tylko po to, żeby Mathias nie wiedział. Może się pokłócili? A może ten cały jegomość spotkał się z rozczarowaniem? Czyżby le Brun bawił się czyimiś uczuciami? Na odwrót? Kto tam wie, ale żeby rozwikłać tę zagadkę ma się też sporo czasu…

Pomijając jedną rzecz, którą warto przypomnieć – Frans nie chciał aby doszło do zbliżenia, choć lubił tym zbliżeniem straszyć. I jak wybrnąć z tej sytuacji? Kompletny brak pomysłów. Jak zjeść ciastko i mieć ciastko jednocześnie? Popukał nerwowo palcami o kulę – to była oznaka intensywnego myślenia i knucia.

Nie – odpowiedział na jego pytanie. – Zwyczajnie zapamiętałem jego facjatę jak czasem musiałem coś załatwić w mieście.

Zadziwiające było to, że Frans jak nigdy w życiu był całkowicie szczerzy w rozmowie, a jedynie nadużywał brak niektórych granic. Tam gdzie coś mogło być niejasne, pozostawało niejasne – z drobnymi wyjątkami. Tam, gdzie coś musiało być całkowicie jasne – było. Naprawdę zabawna gra i wymagająca odrobiny myślenia.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 12:55 am

Poczułem osobliwą satysfakcję wynikającą z faktu, że mógł odpowiedzieć tylko „nie”, a rozgadał się bardziej. Być może uznasz, że jest to radość bezsensowna – i masz rację, jednakże zwyczajnie jego reguły zrozumiałem jako sugestię, że rozmowę pragnie skończyć jak najszybciej, a na dodatek może popchnąć mnie swoją kulą na rozpęd (kopnięcie byłoby złym pomysłem w jego opłakanym stanie). Powstrzymałem złośliwy uśmiech oraz komentarz w obawie, że mogłoby go to jeszcze upomnieć. Im więcej mówił, tym lepiej dla mnie, a Frans najwyraźniej zebrał się na rozmowę jak człowiek z człowiekiem. Kto by pomyślał? Jednakże to ja odczułem teraz niezwykłą chęć zrobienia mu czegoś na złość oraz wytrącenia go z równowagi, a mój poprzedni pomysł wydał mi się odpowiednio szalony, by móc zbić go z tropu. Nie mogłem pozwolić, by wiedział na mój temat zbyt wiele. I tak naprowadziłem go na moje relacje z Mathiasem aż zanadto, choć równie dobrze mogłem być dalekim krewnym, który dobrze znał naturę Mathiasa, a poznając kogoś takiego jak Frans, zwyczajnie zacząć się o niego martwić. Byłbym zły gdyby coś podobnego jak mnie dotknęło moich przyjaciół, na ten przykład Evangeliny, świętej pamięci zresztą. Mój Boże, chyba wyprułbym mu jego równie obrzydliwe co cały on flaki.

Wróćmy jednak do jego odpowiedzi, jej treści. Oczywiście odczułem jak z serca spada mi przysłowiowy kamień. Czułbym się niemal oszukany gdyby okazało się, że (absurdalne moim zdaniem) podobne kontakty utrzymywał już wówczas, kiedy byliśmy ze sobą blisko. Chwała mu za to, że tak nie było.

Jest dosyć charakterystyczny, jak sądzę. – Odpowiedziałem mu na to, rezygnując z fałszywego wyjawienia mu choćby części naszej relacji. Uznałem, że nagła wylewność mogłaby okazać się podejrzana, a ja pragnąłem zatrzeć wszelkie ślady, jakie mogłem pozostawić przez swoją nieostrożność. Wolałem, żeby myślał, że jestem jakimś obłąkanym przez opiekuńczość kuzynem, który cudem przedostał się na stronę Rebeliantów jako osoba, która dużo wiedziała. Zresztą, wiele od prawdy się to nie różni – nie miałbym podobnych kontaktów gdyby nie moje szpiegostwo, które do mieszkańców starego Kapitolu zbliżyło mnie bardziej niż było to wskazane, co jedynie wzbudziło złość ojca, którego opinię, nawiasem mówiąc, miałem w nosie. Nie mogłem mieć jednak w nosie opinii kilku innych osób i właśnie dlatego zmuszony byłem porzucić Mathiasa w podobnym momencie. Dziś zaś pragnąłem powrotu do dawnych czasów, choć zdawałem sobie sprawę jak chory może być ten pomysł. Nie zamierzałem jednak rezygnować – co to, to nie!
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 10:34 am

A niech się cieszy, a niech się cieszy! Ważne, żeby Frans nie zaczął myśleć o swoim odezwaniu się o kilka słów więcej jako wygranej dla Frobishera, a żeby wciąż uważał to za kolejne punkty do kolejnej zapłaty. Tak więc był poniekąd całkowicie świadom swojego chwilowego rozgadania, aczkolwiek cały czas je przeliczał i przeliczał. Nie zamierzał traktować swojego gościa jako równego sobie, nie teraz, po prostu chciał dobić gwóźdź do trumny i tyle.

Jednak obracając się wokół tematu Mathiasa. Przyglądał się facjacie pana F. i tak myślał nad różnymi rzeczami. Czy warto było się bawić w taką grę? A skoro już bywał uparty i nie lubił popuszczać czegoś płazem, jeżeli nic mu to nie szkodziło, to jak na tym wszystkim wyjdzie? Nie wiedział, ale zaczął czuć, że bardzo podoba mu się ta zabawa, szczególnie część słowna. Część fizyczna już pewnie nie będzie tak miła – do czasu.

Przytaknął skinieniem głowy. Rzeczywiście, le Brun był charakterystyczny i to bywało dla niego czasem złym znakiem rozpoznawczym. Im więcej osób potrafiło zapamiętać sobie jego twarz, tym przez więcej osób mógł mieć problemy, a ochrona jaką starał się mu dać Lyytikäinen też nie była wszechogarniająca i miała swoje granice. Właściwie to bolesne i wyraźne granice. Nie wszyscy Strażnicy i mieszkańcy KOLCa chcieli z nim współpracować, a co dopiero pomagać komuś takiemu jak Mathias? Trzeba więc było liczyć – od czasu do czasu – na drobną pomoc… i tak właśnie nad tym myśląc, stwierdził że znajomość z Frobisherem i cały ten układ może być całkiem przydatny.

To wszystko o co chciał pan zapytać? – Uśmiechnął się diabelsko, przy czym użył kuli do zasłonięcia na odległość parawanu.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 3:09 pm

Ponowna zmiana narracji na rzecz telefonu, którego nie ogarniam.

Można życzyć Lyytikainenowi powodzenia, jeśli planował łamać Frobishera. Oczywiście miał chwile słabości, Lyytikainen działał mu na nerwy jak.nikt (szczególnie po pytaniu o seksie), ale czy to mogło go jakkolwiek powstrzymać? Najprawdopodobniej Frobisher, mężczyzna o urodzie wiecznego chłopca i nieco łobuzerskim spojrzeniu, sprawiał jedynie wrażenie niewinnego. Jeśli Frans będzie stawiał na jego drodze przeszkody, on dopilnuje by je pokonać. Przykładowo płacenie w naturze. Frans mógł sobie życzyć pełno rzeczy, a zażyczył czegoś, co nawet nie bedzie go uszczęśliwiać. Jaki to miało sens? Nie wiedział, ale to nie to go interesowało. Interesował go Mathias, a resztę załatwi się w międzyczasie.

No właśnie... Mathy był charakterystyczny. Gdyby tylko Rufus nie wierzył w siebie aż tak! Gdyby tylko nie ryzykował tyle, wierząc we własne szczęście. Ten układ jedynie mógł sie na nich odbic, nie musiał. Frobisher miał zamiar kombinować ile wlezie, żeby tylko poszło po jego myśli. Ciekawa sprawa.

Podobnie jak to, w jakiej sytuacji się znalazł jeduynie siedząc tu. Chwała Bogu, że nie odwrócił się, a jedynie dalej siedział tyłem do Lophii. Przy ich relacjach? Cholera jasna, nie ma to jak siedzieć w jednym pokoju z mężczyzną, któremu ma się płacić w naturze, za plecami mieć kochankę, a przy tym rozmawiać o swoim ukochanym. Padłby ze śmiechu.

- Co sam możesz mi o nim powiedzieć, panie Lyytikainen? - zapytal, a uśmiech mężczyzny jedynie obudził jego czujność.


Ostatnio zmieniony przez Rufus Frobisher dnia Pon Sie 26, 2013 9:36 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 4:32 pm

A no cały ten układ nie miał sensu, kompletnie. Aczkolwiek Fransowi z jednej strony – nie przeszkadzała taka zapłata jaką sobie wymyślił, a z drugiej strony, jak głupek, zaczął wczuwać się w skórę Frobishera. Oczywiście, myśląc, że może to być jedna z najbardziej surowszych „kar” za chęć poznania dotychczasowych poczynań Mathiasa. Czasem bywał zbyt miękki, ale dobrze, że „Zasady ostrego biznesu” weszły mu w krew. Dlatego wszystko się w nim kłóciło. Nie chciał dotrwać do tej zapłaty, ale ta i tak się zbliżała, a czym bliżej była, tym o dziwo bardziej się uspokajał. Doszedł chyba do takiego etapu w którym mógłby głośno powiedzieć „C’est la vie!” Aczkolwiek za kolejnym razem znowu będzie świrował, aż znowu nie dojdzie do tego momentu wyluzowania.

Druga sprawa to, to że nie wiedział co miał powiedzieć o le Brunie. Tu można się było rozgadać, ale rozgadanie się liczyło z dodaniem kolejnym punktów do zapłaty, którą równie dobrze mogła rozciągnąć się na kolejnych kilka. Owszem, mógł tak zrobić, ale sama myśl, że zrobiłby z pana Frobishera darmową, prywatną i męską prostytutkę była cholernie odrażająca. To nie ten czas. Mógł się na niego złościć, bo gościu był naprawdę interesujący, ale każdy człowiek jest człowiekiem. Poza tym nie dostawał za niego pieniędzy. Nie wiadomo dlaczego – te ostatnio były jak najbardziej potrzebne, nie tyle co jemu, Lyytikäinenowi, ale Violatorowi… i Trybutom. Westchnął. I jak tu coś powiedzieć i się nie nagadać?

Przymrużył oczy, pobawił się nieco mimiką swojej twarzy. Zagwizdał cicho, aż w końcu otworzył gębę:

Alkoholik, narkoman, rozbójnik, dobry pracownik, może niezbyt dogadujący się w grupie, ale potrafiący współpracować, mimo wszystko – wystarczy to? Nie wiedział, ale przypuszczał, że powinno. No, chyba że ten jegomość naprawdę chce skończyć jako darmowa, prywatna i męska prostytutka.

Przy okazji wstał i dokładnie zasunął resztę parawanu. Przy okazji zatrzymał się za Frobisherem, zauważając dzięki temu Lophię, której pomachał na powitanie z jakże przeuroczym uśmiechem, który zginął za materiałem. Przysiadł ponownie na skraju swojego łóżka.

Coś jeszcze, czy możemy przejść do rzeczy?
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 7:42 pm

Być może niedługo działania Fransa staną się równie zrozumiałe co działania Frobishera, które zdaniem niektórych osób, są powodowane bez sensem. Oczywiście jest to kompletną bzdurą, przecież zawsze służą jakiemuś szczytnemu celowi. Aktualnie - uratowanie tyłka swojego byłego przed problemami związanymi z prawem tudzież czymkolwiek innym. Czemu nikt nie może docenić po prostu jego dobrej woli? Dlaczego świat nie jest krainą miodem i mlekiem płynącą? O ile łatwiej byłoby, gdyby ktoś zrozumiał, że Rufus nie chce źle i mu w tym pomógł! Szczególnie, kiedy ktoś chce podobnie. Tymczasem musi się użerać się z takim Fransem, musi ryzykować, musi się poniżać i robić z siebie męską ladacznicę, co kompletnie nie było w jego planach. To nie miało żadnego sensu. W normalnych okolicznościach Frobisher zapewne nie wygłosiłby słowa protestu, teraz jednak sytuacja była inna. O wiele, wiele inna.

Natomiast odpowiedź Fransa diabelnie go ciekawiła. Czekał na nią z ciekawskim spojrzeniem wbitym w mężczyznę, mając jedynie nadzieję, że nie skończy się to pytanie źle. Na przykład kolejnymi informacjami, które dodatkowo miałyby go podirytować i sprawić, że nerwy wreszcie puszczą. Owszem, R.F. był zaledwie człowiekiem, którego cierpliwość niegdyś się kończyła, a dalsze udawanie jest niemożliwe. Na ogół starał się zachować spokój i na ogół mu to wychodziło. Pytanie: gdzie jest ta granica? Lyytikäinen zbliżał się do niej nieuchronnie.

Kiwnął głową i uśmiechnął się delikatnie, jakby chciał powiedzieć "Czego się po nim spodziewać?". Zesztywniał kiedy tylko dotarło do niego, że Frans nie zamierza ociągać się z zapłatą. Otworzył usta z pewnym niedowierzaniem, po czym spojrzał na niego spode łba.

- Czyś ty oszalał? Najwyraźniej! Możesz pomarzyć, Lyytikäinen. Jesteśmy w szpitalu, u diabła! W dodatku nie sami. - Mimowolnie odsunął się też na taborecie, wpadając plecami na parawan. Nie, to nie był strach. Raczej oburzenie i ostrożność.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 8:06 pm

Właśnie o to chodziło. Pragnął takiego oburzenia i takiej reakcji. Kolejny raz był z siebie dumny, a to co zostało powiedziane powinno zostać zrobione, prawda? Właśnie od tego było ryzyko, właśnie dlatego za parawanem leżała panna znachorka, jak gdyby cudem zesłana do tego szpitala. Szkoda tylko, że Frans nie wiedział o tym co łączyło tę dwójkę, to znaczy ją i Frobishera. Wtedy F. byłby świadom jeszcze większej zabawy. Póty co uśmiechał się jak małe dziecko zadowolone z nowej, genialnej zabawki. Dotychczas tego nie chciał, teraz jednak to zdanie zostało przyćmione przez napływ adrenaliny, chęci podenerwowania i ośmieszenia kogoś. Szczególnie, że tym kimś była osoba, która mogła zawahać niektóre elementy charakteru Fransa.

Tkwił tak chwilę, z tą radosną mimiką twarzy. Frans oparł się chwilowo na kuli, wpatrując się w twarz Frobishera jak kot. Ludzi trzeba zaskakiwać, nieprawdaż? Dlatego Frans chwycił mężczyznę na ubranie i przywrócił do pionu.

Każdy z nas jest wariatem – wyszeptał blisko ucha swojego gościa i zaśmiał się cicho. – Sam schodzisz na kolana, czy mam ci pomóc w mniej lub bardziej wygodny sposób? – Dodał cicho, puszczając materiał bluzki i bawiąc się przez chwilę palcami.

Jedyne co go mogło w tej chwili powstrzymać to albo jakiś niespodziewany gość, albo tamten lekarz, który wydawał mu się dziwnie podejrzany – nie wiedzieć dlaczego…

Jedna brew uniosła się nieco, tworząc małą zmarszczkę na jego czole. Nie żartował, choć w sumie nie do końca tak to sobie wyobrażał. Aczkolwiek nudził się, a kiedy ktoś taki jak on wpada w taki stan – jest zdolny do wszystkiego, nawet do tego, co normalnie odwlókłby na późniejszy termin.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 9:32 pm

Odepchnął Fransa kiedy tylko ponownie poczuł jego oddech na swojej skórze. Nie, to zdecydowanie nie te okoliczności. W jego oczach była sama złość. Zacisnął usta i pięści, gotów stawiać opór. Zamierzał także uciec, byle jak najszybciej. Gdyby Lyytikainen nie dawał za wygraną, mógł zacząć krzyczeć. Były to pojedyncze elementy jego przewagi - obie jego nogi były zdrowe no i... Był Rebeliantem. To powinno starczyć na sam początek gdyby nie miał poradzić sobie sam. Oczywiście, że poradzi. Jest cholernym Rufusem Frobisherem, musi.

Postanowił zrobić to, co zrobić chciał z całkowitego zaskoczenia. Dlatego patrzył na Fransa chwilę bez słowa, swoim wzrokiem wyraźnie dając mu do zrozumienia co o nim myśli. A co myślał? Że jest obrzydliwy, bardziej zboczony niż on sam, a przy tym niechybnie obłąkany. Wziął wdech i niemal rzucił się by zmusić Fransa do pocałunku w usta, przy czym zmuszał go, byle tylko dopiąć swego. Z cala swoja złością przebił wargę Fransa zębami, a czując jego krew w swoich ustach, natychmiastowo odepchnął go od siebie, niemal przerażony swoją dzikością. Zaczął szarpać parawan chcąc się wydostać. Zbyt trzęsły mu się ręce - wydało się to niemal niewykonalne.

// przepraszam za bledy, telefon.


Ostatnio zmieniony przez Rufus Frobisher dnia Nie Sie 25, 2013 4:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 9:48 pm

Czuł się w siódmym niebie widząc tę agresję! Ha! O to właśnie chodziło! Jak on uwielbiał kiedy ktoś nie był przerażoną owieczką, aczkolwiek to nie zmieniało faktu, że pan Frobisher mu się przeciwstawił. Wywrócił oczyma, kiedy ledwo złapał równowagę i niemal się wywrócił. Na całe szczęście, kula robiła mu za dobrą podpórkę. Właściwie, to znowu wróciła do Fransa ta jedna trzeźwa myśl, że nie chciał tego – przynajmniej nie teraz i być może nie w najbliższym czasie. Mimo to, takie testy na psychice swojego klienta były bardzo… ciekawe.

Ale testy na jego osobie już nie. Takiego zwrotu akcji się nie spodziewał. Z początku był kompletnie zaskoczony i nie wiedział jak zareagować, co zrobić. Dopiero po kilku sekundach zrozumiał, że należałoby jakoś to przerwać, szczególnie że czuł bolesny ucisk na swojej wardze, a także na ramionach. Walił kulą po piszczelu pana Frobishera, ale to nic nie dawało, do czasu kiedy nie poczuł jak zęby Rebelianta przebiły mu wargę. Poleciał na łóżko, gdzie zaklął siarczyście. W oczach miał pojedyncze łzy bólu, ale myślał i jego jedynym pomysłem teraz było podniesienie swojego tyłka, wzięcie drugiej kuli, podkoszenie nią pana F., a następnie przygwożdżenie go tą kulą do posadzki. I jeżeli udałoby mu się coś takiego, to chciałby powiedzieć mniej więcej coś w tym stylu:

Lubię wojownicze charaktery.
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyNie Sie 25, 2013 1:34 pm

Odmachała Fransowi, a zaraz potem została odgrodzona parawanem od mężczyzn. Już miała przyjrzeć się drugiemu, skądś kojarzyła głos...
Miło. Nie mogła powiedzieć, poczuła sięwykluczona. Chociaż rozmowa brzmiała całkiem poważnie. Jeśli łudzili się, że kawałek materiału stłumi dźwięk, to byli w sporym błędzie. Już nawet nie chciała wiedzieć, o czym rozmawiali. Było jej wszystko jedno. Leki chyba zaczęły działać, bo powoli odpływała. Była śpiąca, zmęczona i zamierzała zasnąć zanim ból powróci, a ona zostanie skazana na gapienie się w sufit bez towarzystwa.
Byle się nie pobili, już jedno przesłuchanie mnie chyba czeka.
Zajrzała pod łóżko, gdzie znalazła starannie złożone ubrania. I jeden but, drugi został w Kwartale. Jakby nie patrzeć, nie miała nawet jak wrócić do domu. Chyba że nie do końca ubrana, taksówką, bez telefonu. Miała numer Vivian. Pamiętała ten do Jasmine, ale ona nie miała pojęcia o jej wizytach. Cóż, będzie musiała się dowiedzieć. Ale najpierw Lo zamierzała zdobyć telefon. Potem, za kilka dni załatwić duplikat karty i poprosić o drugą przepustkę. Miała świadków w postaci Strażników. Tylko nie znała ich nazwisk. Przeturlała się na drugi bok i zamknęła oczy. Zasnęła niemal od razu, jednak z lekkim strachem, że zacznie krzyczeć przez sen z powodu koszmarów.


Ostatnio zmieniony przez Lophia Breefling dnia Pon Sie 26, 2013 8:33 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyNie Sie 25, 2013 3:25 pm

Lophia nie powinna się obawiać o bójkę, bo za parawanem mogło dziać się coś znacznie gorszego, przynajmniej zdaniem Frobishera, który zaczął intensywnie myśleć jak odgryźć się na Fransie. Co zabawne, w pewien sposób już to zrobił. W dodatku, w sposób dosłowny. Oby zadławił się tą krwią, myślał, chętnie na to popatrzę. Piszczel nieco bolała, ale nie tak, jak urażona duma gdyby faktycznie klęknął i... Miał zbyt duże mniemanie o sobie, żeby nie mieć do siebie kompletnego szacunku, który charakteryzuje prostytutki zdaniem katechetek. Nieważne, Frobisher nie zamierzał spełniać żądań Fransa. Być może pogodziłby się ze swoją rolą gdyby nie byli teraz w szpitalu, gdzie w każdej chwili mógł wejść lekarz na kontrolę. "Ja tylko oglądałem wysypkę, pan też powinien zobaczyć."

Przestał szarpać się z parawanem w nagłym olśnieniu zauważając, że nie jest to jego początek. Nic tylko pogratulować mu błyskotliwości. Odwrócił się także żeby zobaczyć reakcję Fransa (która również bardzo go ciekawiła) i znowu poczuł niesamowitą satysfakcję, widząc w jego oczach łzy bólu. Nieważne, że to nie na tle emocjonalnym. Wyszczerzył się niewinnie niemal w tym samym momencie, w którym kula uderzyła w jego nogi. Przewrócił się, uderzając ramieniem w posadzkę. Poleciał raczej na bok, dla tego parawan został oszczędzony.  Cholera, czemu i teraz nie może nikt go uratować? Ból na chwilę zabrał mu dech, spojrzał na Fransa kiedy poczuł się przygwożdżony. Natychmiast spróbował ściągnąć z siebie kulę, a gdyby mu się to udało, zapewne przekręciłby się na bok, oddychając głęboko.

- Zapamiętam. - warknąłby i już drugi raz w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin pokazałby mu środkowy palec. Ramię pulsowało tępym bólem, który zazwyczaj pojawia się kiedy ktoś uderzy się mocno w jakąś powierzchnię płaską (tudzież mniej płaską). Naturalnie nie zmienił zdania i sądził, że Frans do niczego go nie zmusi, dlatego podniósłby się szybko i narzucił na siebie płaszcz. - I ty też zapamiętaj jedno, Lyytikäinen. To ja jestem zleceniodawcą, to ja dyktuję wymagania. Jeśli mówię ci, cholera, że nie, to daj sobie spokój.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyNie Sie 25, 2013 4:49 pm

Nie powinna się martwić o bójkę, ale jednak do niej doszło. Poniekąd. O ile rozgryzienie przez kogoś wargi do krwi oraz tę całą akcję z kulą dało się nazwać bójką. Co za przeklęty typ. Bawił się w dumnego Rebelianta… przeklęta zamiana stron zwana „rebelią”…

Kiedy Frobisher strącił jego kulę, Lyytikäinen zachwiał się nieco, ale na całe szczęście nie skończyło się to dla niego bolesnym upadkiem na tyłek. Na szczęście dla jego kości ogonowej. Westchnął cicho, zacisnął zęby i tylko splunął krwią, która zaczęła mu przeszkadzać, bo dostała się także do jego gęby. Przytknął rękę do swoich warg i tylko starł kolejną, znacznie mniejszą od pierwszej, „falę” krwi. Oby to jak najszybciej się skrzypnęło.

Spojrzał na swojego klienta nieco obojętnie. Nie ma mowy, żeby uważał go za kogoś wyżej od siebie. Był kimś, kto mógł oczekiwać od niego informacji, ale nie kimś, kto będzie nim władał. Korzystał z jego usług „donoszenia” i tyle. Nie był ponad nim.

Moim zleceniodawcą mógłby być tylko szef Violatora, Frobisher – odpowiedział. – Pech w tym, że jestem nim ja. Przyzwyczaj się do tego, byle jak najszybciej. Jeżeli nie masz więcej pytań, to idź – zastanowił się dosłownie chwilę… i dodał: – Gramy na moich zasadach, czy ci się to podoba, czy nie.


Po czym przysiadł na swoim łóżku i oparł obydwie kule o szafkę.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPon Sie 26, 2013 9:37 am

Zaledwie Frans usiadł na łóżku, na salę pooperacyjną wbiegła niska i pulchna pielęgniarka.
- Panowie! - niemalże krzyknęła wysokim, piskliwym głosem. - Panowie, trochę szacunku! Jesteście w szpitalu, nie w kałuży błota na podwórku, a obok was leży młoda dziewczyna, którą postrzelił jakiś idiota!
Ujęła się pod boki, łypiąc groźnie na Fransa i Rufusa.
- Jeśli nie umiecie zachowywać się, jak na mężczyzn przystało, zamkniemy was w izolatkach! A pan, panie Lyytikäinen - zwróciła się do rannego. - Proszę natychmiast przestać tańcować z kulami, albo będziemy zmuszeni przypiąć pana do łóżka, żeby rana się nie otworzyła. Chce pan przez najbliższe dni siusiać do kaczki?
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPon Sie 26, 2013 9:54 am

Nie spodziewał się interwencji pielęgniarki. Nie tak późno. Westchnął cicho. Nie miał zamiaru odpowiadać. Bo po co?... Może i kobiecina miała rację, aczkolwiek Frobisher zaczął bójkę od rozgryzienia mu wargi. A fakt, że to on sprowokował Rebelianta do czegoś takiego jakoś usilnie pomijał i ignorował.

Niech pani powie to temu panu, który właśnie wychodzi – odpowiedział. A co! Jak zrzucać winę z siebie, to zrzucać.

Frans ułożył się wygodniej na łóżku i wlepił swoje spojrzenie w sufit. Wymyśli coś, wymyśli coś, co tak podirytuje Frobishera, że ten będzie uciekać z krzykiem. Tylko co?...
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPon Sie 26, 2013 10:02 am

Obudził ją obcy głos. Musiał być głośny, skoro wyrwał ją z tak głębokiego i, co dziwne, spokojnego snu.
- Jeśli nie umiecie zachowywać się, jak na mężczyzn przystało, zamkniemy was w izolatkach! A pan, panie Lyytikäinen. Proszę natychmiast przestać tańcować z kulami, albo będziemy zmuszeni przypiąć pana do łóżka, żeby rana się nie otworzyła. Chce pan przez najbliższe dni siusiać do kaczki?
Na wyobrażenie tańczącego Fransa Lophia mimo woli parsknęła śmiechem. Może to resztki znieczulenia, ale wyjątkowo rozbawił ją taki "widok". Ukryła twarz w poduszce, żeby stłumić dźwięk. Sytuacja nie była wesoła dla nikogo z tego grona. Powinna się wkurzyć, w końcu ją obudzili, ale kiedy wróciła myślami do niedawnych sytuacji...
Frans niezbyt kulturalnie wypraszał swojego towarzysza, co przypominało trochę kłótnię przy rodzicach. Przynajmniej jej z bratem czasem tak przebiegały.
Moment, ten drugi głos. Pamiętała go. Dobrze pamiętała.
Słowa szeptane do ucha... Nie, niemożliwe, to było dawno, nie mogła...
Ale potrzebowała czegoś od tego człowieka, od Fransa oczywiście. Chciała tylko poczekać na odejście pielęgniarki, bo musiała skontaktować się z Vivian. Dowiedzieć, jak się czuła, w końcu też przeszła piekło.


Ostatnio zmieniony przez Lophia Breefling dnia Pon Sie 26, 2013 8:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPon Sie 26, 2013 10:07 am

Wysłuchawszy Fransa, pielęgniarka spojrzała groźnie na Rufusa.
- Co pan sobie wyobraża? Bić pacjenta?! Kim pan w ogóle jest?!
Rozwścieczona kobieta podeszła do Lyytikäinena i zmierzyła mu temperaturę.
- No pięknie, ma pan gorączkę. Podam panu lek na zbicie temperatury, proszę spokojnie leżeć i spróbować pospać - matczyny ton głosu pielęgniarki był zgoła różny od tego, jakim przemawiała do Frobishera.
Na oczach Fransa wyjęła ampułkę z lekarstwem z opakowania, tak, by widział, że niczego nie podmieniła.
- Proszę to połknąć, panie Lyytikäinen - uśmiechnęła się. - A pan, Frobisher... Sio stąd, albo pójdę po ochronę! - rzuciła, wychodząc z sali.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPon Sie 26, 2013 10:18 am

Słysząc chwilowy śmiech za parawanem, który nagle został nieco przyciszony i wiedząc, że jest właśnie Lophia – ledwo powstrzymał swój uśmiech. Teraz chodziło o to, żeby pozostać niewinnym, pomimo swojej winy i tego, że już było wiadomo, że on także nie wahał się nieco obtłuc Frobishera. Siłował się więc ze swoją mimiką, żeby tylko nie uśmiechnąć się chociażby kącikiem ust. Tym bardziej, że potem ta urocza, korpulentna kobiecina zaczęła opieprzać jego klienta.

„Powaga, powaga, powaga, powaga…”, powtarzał w kółko w swoich myślach, nieco jak jakąś modlitwę.

Chwycił się w miejscu, w którym miał bandaż i zmarszczył nieco czoło, jakby poczuł jakiś mocniejszy ból. W końcu i tak go czuł, ale zdążył się do takiego niewielkiego „cierpienia” przyzwyczaić, chodziło o to, żeby zmartwić i tak już zmartwioną pielęgniarkę. No i dokopać Frobisherowi. Trochę teatru czy czegoś.

Kiedy więc lekarka zbliżyła się do niego, żeby zmierzyć mu temperaturę – natychmiast wbił w nią wzrok zbitego psa. Wziął lekarstwo i potem szybko popił to zwykłą wodą. A kiedy pielęgniarka wyszła z sali natychmiast wytknął język w stronę pana F.

„HA, HA, HA.”
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPon Sie 26, 2013 11:07 am

No dobra, nie powinna odsuwać parawanu, to było nie na miejscu, ale w tym momencie nie myślała zbyt trzeźwo. Wyciągnęła rękę w kierunku skapującej powoli kroplówki. Tym razem morfina. Jak bardzo chciała oprzeć głowę na poduszce i poddać się genialnemu stanowi, w jaki po niej wpadała. Wypróbowała praktycznie wszystko.
Z narkomanii nigdy całkowicie się nie wychodzi. Tak samo jak z alkoholizmu ani innych uzależnień.
Zawahała się zanim zacisnęła rurkę z lekiem. Nie miała niczego w kartotece, chociaż powinna zadbać o to, żeby uzależnienie się w niej znalazło. Wtedy jednak byłaby spalona praktycznie w każdym miejscu, z etykietką przyczepioną do pleców jak kiedyś.
Nie po to męczyła się i konała na głodzie, żeby teraz z powrotem wpaść w to bagno.
- Prosiłabym panią o zmianę leku, jeśli można - szenęła do pielęgniarki. Umiała być miła, kiedy chciała.
Woreczek z płynem został zmieniony na inny, a ona poczuła jednocześnie ulgę i żal. Nie bądź głupia, dziewczynko - skarciła się w myślach po czym przekręciła z powrotem w stronę Fransa i...
-... panie Frobisher.
Zamurowało ją, dosłownie zamarła na moment. Znali się.Można powiedzieć, że dobrze i blisko. Aż za blisko. Nie wytrzymała.
Sprawnym ruchem odsunęła parawan, drugą ręką trzymając się łóżka, żeby widowiskowo nie wylądować na podłodze. Miała swoją godność.
- Panowie wybaczą przerwanie tej... - Spojrzała najpierw na jednego, potem na drugiego. Nie wyglądali na dobrych przyjaciół. - Kulturalnej wymiany zdań - dokończyła z lekko ironicznym uśmiechem. Tym razem zwróciła się do Fransa.
- Poratujesz mnie komórką? Mogę zapłacić, ale swoją straciłam w nieciekawych okolicznościach.
Uśmiechnęła się sztucznie, pokazując wszystkie zęby. Miał u niej dług. Działała bezinteresownie, przynajmniej wtedy. A potem zdecydowała się na odwrócenie głowy. Znajomy głos, a teraz nazwisko i twarz. Przełknęła ślinę. Może nawet trochę się ucieszyła, pomijając to, że leżała w szpitalu z pozszywaną stopą, w koszuli sięgającej do kolan.
- I dzień dobry łamane przez dobry wieczór, pani Frobisher - rzuciła w stronę drugiego mężczyzny tak samo uprzejmie. Zatrzymała na nim wzrok, unosząc brwi i uśmiechnęła się ponownie, tym razem szczerze. - Lub też cześć Rufus, jak wolisz - dodała po chwili.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 EmptyPon Sie 26, 2013 9:35 pm

Spojrzał na Fransa wzrokiem, który wyraźnie miał mu powiedzieć, że ma w nosie jego zdanie. Obojętność czy może raczej lekceważenie starszych bardziej odpowiednie dla szczeniaka, który pragnie łamać wszelkie zasady niż dla kompozytora, który po prostu nie chce się... Prostytuować. Nieważne, że "nierząd" jest dla niego chlebem powszednim. Frans irytował go do tego stopnia, że sam nie wiedział co robił. Ugryzienie? Pocałunek? Czemu nie? Rufus Frobisher, człowiek czynu, przynajmniej tak można by go aktualnie określić.

- Moim szefem mógłby być tylko ktoś, kto dyktowałby mi nuty, Lyytikäinen. Pech w tym, że komponuję sam. Przyzwyczajaj się do tego. Dziękuję za odpuszczenie mi... tej niesamowitej przyjemności wręcz. - spojrzał na Fransa niemal kpiąco. Naturalnym było, że nie brał go na poważnie. Dlaczego miałby brać? Wbrew wszelkim pozorom Rufus był tym typem człowieka, którego trzeba było zmusić do posłuszeństwa albo mu zaimponować. Nieważne, że Frans poniekąd nieco go fascynował, ale czy to sprawiało, że czuł pokorę? Przeciwnie, chciał tym bardziej "dokopać" Fransowi.

Słowa pielęgniarki istotnie nieco ściągnęły go na ziemię. Och, naturalnie, on się poprawi. Otworzył usta, żeby to powiedzieć, jednakże zamknął je szybko, marszcząc brwi. Młoda dziewczyna? Zaraz... Co? Przegapił ją wchodząc na salę? Słyszała to wszystko? Na Boga, jak to dobrze, że nie musiała wysłuchiwać ewentualnych konsekwencji tego, że Frobisher by się nie postawił... Miałby ją na sumieniu. Jak na chłopca w ciele dorosłego mężczyzny przystało, omal nie parsknął śmiechem przy słowach "Chce pan przez najbliższe dni siusiać do kaczki?", więc jedynie uśmiechnął się złośliwie, rzucając spojrzenie Fransowi. Uśmiech zgasł kiedy wina została zrzucona na niego. Parsknięcie śmiechem zza parawanu okazało się dziwnie znajome.

- Naturalnie, że nie śmiałbym uderzyć pana Lyytikäinena, jednakże ja się tylko broniłem. Gdyby nie był to zboczeniec, nie miałbym jak ugryźć go w wargę, czyż nie? Nie zamierzam się obnażać żeby pokazywać sińce po jego kulach. Frobisher, Rufus, jeśli o nazwisko chodzi. - powiedział ze spokojem, przynajmniej teoretycznie. W jego głosie zabrzmiała nuta lekkiego poddenerwowania faktem, że teraz to Frans był niewiniątkiem. Chryste, on niewiniątkiem! Skoro tak, Frobisher chce być Voldemortem czy innym czarnoksiężnikiem, który mógłby być postrachem dla wszystkich. - Naturalnie, za moment wychodzę. Tylko... Wszystko będzie z nim w porządku? Proszę mnie źle nie zrozumieć, różnie między nami bywało, ale mimo wszystko ciekawi mnie stan Fransa, prawda, kochanie? - spojrzał na mężczyznę z udawanym zatroskaniem. W co on grał? Nie miał pojęcia, ale wydawało mu się to zabawne. Więc czemu nie, gra dalej. Sam również wytknął język w stronę Fransa, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. A potem się odwrócił. I stanął jak wryty.

- Lophia... Ty... Ty... Co ty tu robisz? - zapytał, odrzucając ruchem głowy loki z czoła. A potem spojrzał nerwowo na Fransa. I z powrotem na Lophię. - Słyszałaś to wszystko?
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala pooperacyjna    Sala pooperacyjna  - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Sala pooperacyjna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

 Similar topics

-
» Sala pooperacyjna
» Sala #1
» Sala VIP
» Sala #2
» Sala #1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Dzielnica Wolnych Obywateli :: Szpital im. Sacromanthy Beaudelaire-