Jestem facetem, więc zapraszam chociażby z jakimkolwiek zarysem relacji. Razem coś uda się wymyślić, ale muszą być ku temu jakiekolwiek podstawy. Nie gryzę! przeważnie ;>>

Scotty doesn't know, scotty doesn't know ;3

Są w zbliżonym wieku z Jaimiem, więc może wpadli na siebie przed rebelią i poszli na piwo? Hearstowi niewiele brakuje żeby się z kimś napić, a jak się dowiedział, że to pan doktor to pewnie interesownie chciał utrzymać tę znajomość i mieć dostęp do ciekawych lekarstw. Scott mógł to potraktować jako odskocznię od domowej frustracji, a Jaimie służył ramieniem i dobrą obelgą, rzuconą w stronę żony-uciekinierki.

No i Corinne chętnie wyślę do niego na pogaduszki, mogą sobie pomilczeć przy papierosie, ewentualnie namówić Valerie na wspólną kawę, a sumienie będzie czystsze, bo przecież godzina z psychiatrą na pewno oczyszcza duszę.

Co Ty na to? Mam jeszcze trochę tych multikont, jak chcesz coś z innymi to wołaj!

Jaimie - rozumiem, że wymiana informacjami/przysługami w zamian za tabletki i proszki + wspólne upijanie się w trupa i wyzywanie byłej żony? Mi to jak najbardziej odpowiada, byleby nie powiedział na żonę złego słowa, kiedy Scott jest trzeźwy, bo skończy się bójką. Oczywiście Flint nie spowiada się mu ze wszystkiego, ale czasem język mu się rozplącze. Kompan do picia, ponarzekania, poszturchania i obrażania się po pijaku z pewnością się przyda.

Corinne - jeśli tylko płaci, to nie ma problemu! Ogólnie może też się przed nim wygadywać, a Scott za każdym razem dobitnie będzie dawał do zrozumienia, że nie jest psychologiem, a psychiatrą i jeśli jej tak źle, to może jej dać jakieś psychotropy. Tylko jak z relacją? Chłodny jak dla wszystkich czy nadal opryskliwy, ale w trochę bardziej przyjemny sposób? Na pewno będzie chciał coś z tego wyciągnąć, bo w końcu ma do czynienia z kimś, kto siedzi w rządzie, a nigdy nie wiadomo kiedy i do czego przyda się znajomy minister tu, i ówdzie.

Mam Catrice, Victora i Vivian, czyli dwoje Strażników i architekta, młodsi, ale gdybyś chciał coś uknuć, to możesz na mnie liczyć

To jeszcze ja miałam wpaść. Mogę dać Ci Avery - od niedawna panią naczelnik więzienia, choć myślę, że mogli znać się już wcześniej. W swojej pracy na pewno nie raz miała styczność z osobami chorymi psychicznie lub tymi, które o to podejrzewała. I właśnie mogła podsyłać takich osobników Flintowi. Mają więc układ - ona nie musi niepotrzebnie użerać się, a Scott ma pacjentów. Prywatnie myślę, że mogli się dogadywać, choć nic zażyłego. No i szans na prywatne sesję nie ma, Arrington jest na to za pewna siebie. Xd

No i jest jeszcze Thalia - początkujący psycholog z niewielką posadką w tym samym szpitalu, co Scott. Co prawda ma jeszcze niewielki doświadczenie, więc pracownicy i pacjenci dopiero uczą się jej ufać. Ale jest ambitna i myśli o psychiatrii, więc pewnie przygląda się pracy Flinta, może podpytuje. To już zależy od Ciebie, na ile by ją tolerował albo lubił.

Daj znać, co myślisz i będziemy ewentualnie myśleć dalej. :D

Victor - antagonizmy zawsze się uwielbiają! Scotty pije, pali i czasem się nawali, więc zapach papierosów, alkoholu i używki na porządku dziennym. Częste wizyty w barze i agresywne zachowanie mogą także skutkować tym, że Vic miał często do czynienia ze Scottem, który nie był w najlepszym stanie. Przepychanki, wyzywanie, odprowadzanie do izby wytrzeźwień.

Niestety Viv i Cat nie znam, a po przeczytaniu kart nie mam za bardzo czego się doczepić. No chyba, że Tobie jeszcze coś w głowie świta.

Avery - a z chęcią! Może nawet podsyłać osoby zdrowe, a których trzeba się pozbyć. W zamian Scott chciałby lekkie wstawiennictwo wtedy, gdy strażnicy pokoju będą mu przeszkadzali w piciu albo biciu. Lekkie wstawiennictwo, czyt. wypuścić go. Stosunki prywatne chłodne z umiarkowanym ociepleniem. Nic nie szkodzi. Scotta nie da się lubić <3

Thalia - tak, tak, tak! Widzę tutaj relację ze Scrubs pokroju Cox - JD. Czyli ogólnie Scott może lekko doceniać Thalię, ale będzie ją skutecznie zniechęcał do pracy w szpitalu, bo uważa, że jest zbyt miękka na zmierzenie się ze wszystkimi problemami z takiej pracy wynikającymi. Przekręcanie imienia, słowna demotywacja i czasami ignorowanie.

Okej, na odprowadzanie do izby wytrzeźwień zawsze się zgodzę, to brzmi ekstra! Ale pamiętaj, że Vic też miał swoje przygody z piciem i da sobie radę ze wspólnym nawaleniem się...

Co do dziewczyn, możemy coś kiedyś spontanicznie zagrać w fabule, jeśli masz ochotę :D

Z Thalią super, tylko z tymi osobami zdrowymi to tak z umiarem i pewnie raczej po to, żeby postraszyć złapanych. Avery jest raaaczej praworządna, więc ta sytuacja ze zdrowymi pewnie nie wystepowałaby zbyt często, ale w skrajnych przypadkach byłaby w stanie się do tego posunąć. Oczywiście to zostaje tylko między nimi :> No i w kwestii zwolnień masz jak w banku, byle nie przesadzać z tymi bijatykami!  

Co nie wbijasz do mnie o wąteczek, tylko po tematach Kto zagra się szlajasz?