IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Bar - Page 6

 

 Bar

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Bar   Bar - Page 6 EmptyNie Maj 26, 2013 10:41 pm

First topic message reminder :

Bar - Page 6 BO4u3C1




Krótki informator

Violator, to klub powstały 1 lipca 2282 roku z inicjatywy Fransa Lyytikäinena. Z początku prosperował on w centrum miasta, aż do września, kiedy to został przeniesiony po raz pierwszy w skromniejsze miejsce. Po przejęciu władzy przez Almę Coin – klub prawie się rozpadł, a po natychmiastowej interwencji właściciela zaczął na nowo działać w Kwartale Ochrony Ludzkości Cywilnej.

Pierwsze piętro zostało zamknięte ze względu na wybory prezydenckie.

Szukamy: TUTAJ: LISTA ZAWODÓW. Wystarczy spojrzeć na dział VIOLATOR.


Gdyby ktoś chciał się pośmiać, zapraszamy tutaj: TABLICA OGŁOSZEŃ

OUTSIDE MAY BE RAINING, BUT HERE IS ENTERTAINING!


Ostatnio zmieniony przez Frans Lyytikäinen dnia Pon Lis 02, 2015 11:26 am, w całości zmieniany 17 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySro Lut 12, 2014 11:48 pm

Gdyby mężczyzna zadał jej pytanie dlaczego przylazła w to miejsce, nie potrafiłaby chyba mu odpowiedzieć. Na usta cisnęłoby się tylko jedno słowo - desperacja. Chociaż władca tego lokalu chyba powinien zdawać sobie sprawę, że nikt tu na skrzydłach nie przylatywał. Chyba, że Cameron miała zupełnie złudne wyobrażenie. Może myliła się w osądach? Pewnie punkt widzenia zależał od siedzenia.
Przez chwilę Audrey miała wrażenie, że mężczyzna w ogóle jej nie słucha. Ignorując obecność i przedłużając rozmowę, chciał jej przekazać, by dała mu święty spokój? Kobieta przyjrzała się dokładniej nieznajomemu, dając ponieść dawnym zwyczajom, gdy od obserwacji zależało jej powodzenie w pracy. Zaraz jednak spojrzała w bliżej nieokreślone miejsce i otworzyła usta, jakby chcąc coś powiedzieć, ale w ostatnim momencie się rozmyślając.
Pań do towarzystwa, striptizerek i ochroniarzy?
- A nie potrzebuje pan... kogoś do biura? Mogę pomóc w administracji... księgowaniu..
Może i to było głupie, bo za cholerę Audrey nie widziała mężczyzny nad jakimikolwiek księgami, rachunkami, pewna będąc, że wszystko było tutaj załatwiane bez przejmowania się takimi drobiazgami. Z drugiej zaś strony sama nie miała doświadczenia w tego typu pracy, ale wolałaby uniknąć zajęcia jakie zostało jej zaproponowane. Jej uśmiech pewnie zmienił się w niemrawy, bo właśnie pokazała mężczyźnie, że jednak nie wszystko może robić. Ale nie ruszyła się z miejsca, nie zamierzając pokazać, że propozycje ją... wystraszyły.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyCzw Lut 13, 2014 11:08 am

W takim razie szkoda wielka, że nie pomyślał trochę dłużej nad tym, co powinien powiedzieć. Może byłoby zabawniej, ale… cóż, on w myślach nie czyta i czasem zwyczajnie mówi tylko to, co musi, żeby jak najszybciej się kogoś pozbyć. Tak czy siak – natarczywie się jej przyglądał. To w sumie było jego zboczenie, kiedy kontaktował się z jakimiś ludźmi twarzą w twarz, nawet z pracownikami Violatora. Mimo wszystko wciąż był w paskudnym humorze przez to swoje niewyspanie się. A to z kolei nie wróżyło niczego dobrego. Zmęczony szef to zły szef.

Niech ktoś mi przyniesie jakąś tytkę z herbatą! – Zawołał do ludzi z kuchni, choć nawet nie chciało mu się obrócić swojej głowy, na chwilę, w stronę drzwi do tamtejszego pomieszczenia. Wszystko dlatego, że jeszcze zastanawiał się nad tym co powinien zrobić z pannicą, która chciała się tutaj dostać na miejsce księgowej lub czegoś w tym rodzaju.

Przecież nie wpuści obcej kobiety tam, gdzie trzeba robić przekręty i to tak, żeby Strażnicy Pokoju – albo nie daj Odynie sama Coin – nie skapnęli się, że coś jest nie tak w jego papierach. Poza tym, cały jego sztab zaufanych ludzi był wypełniony. Część oczywiście była w kiciu… obecnie… ale przecież za niedługo na pewno ich jakoś stamtąd uwolni! Teoretycznie więc, mógłby ją zatrudnić na jakiś miesiąc czy coś… ale miałby ufać komuś kogo nie zna? Zastraszyć ją? Nie wiedział co powinien zrobić.

Wtedy pojawił się barman, który podał mu torebkę z suszem, a do tego jeszcze tabletkę. Frans wejrzał na niego jak zirytowany starzec. No, ale mniejsza…

Hmmm… – mruknął pod nosem, mieszając łyżeczką w wodzie. – A ma pani jakieś doświadczenie z księgowością w tego typu spelunach i burdelach? – Tu uśmiechnął się po raz pierwszy, ale nie w „miły” sposób, a w ten najbardziej paskudny.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyCzw Lut 13, 2014 5:16 pm

W odróżnieniu od mężczyzny, Audrey spojrzała w stronę drzwi do kuchni, chyba tylko po to, by na moment uciec spojrzeniem gdzieś na bok. Frans miał iście przeszywające spojrzenie i kobieta pod jego długim wpływem pewności w sobie odnaleźć nie potrafiła. Musiała złapać krótką chwilę na zebranie myśli i odsapnięcie. Właściciel Violatora chyba przeszedł specjalne szkolenie w umiejętności rozpraszania swych rozmówców. Audrey musiała żywić jakąś nadzieję, że to nie tylko ona ma z tym problem.
Spojrzała na mężczyznę chwilę po tym jak echo jego głosu rozpłynęło się w powietrzu i wstrzymała oddech, nie wiedząc czy nieznajomy myśli nad jej słowami, czy też czeka na kolejne słowa przemawiające za zatrudnieniem jej. Cameron nawet już chciała się znowu odezwać, ale przeszkodził jej w tym barman. Przeniosła spojrzenie z Fransa na jego pracownika i z powrotem.
- Mam... wielką wyobraźnię, która często jest istotniejsza niż doświadczenie.
Wypowiedziała pierwsze co ślina przyniosła na język i szybko uśmiechnęła się, starając już nie tylko słowami ale także postawą i mimiką przekonać mężczyznę, że ktoś taki jak ona może mu się przydać.
Wyobraźnia niestety nie podpowiadała jej w tym momencie do czego mogła być Fransowi potrzebna, ale tym będzie martwić się później. Ważne, żeby mężczyzna sądził, że Audrey spadła mu z nieba i jest niezbędna w składzie jego pracowników. Musiała się postarać, by nie zgarbić pod wpływem jego okropnego uśmiechu i tajemniczego spojrzenia.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyCzw Lut 13, 2014 9:37 pm

Gdyby był w innym nastroju, typowym dla siebie, zapewne zastanowiłby się nieco krócej nad przyjęciem jej. Teraz jednak był w istnej kropce. Nie mógł przyjąć byle kogo, ale potrzebował kogoś do papierów… i to kogoś kto nie będzie mu filozofował, bawił się w sentymenty i tak dalej. Kolejny już raz zastukał palcami o blat i westchnął ciężko. Wyobraźnia. O matulu… to nie był dobry sposób zareklamowania się z jej strony, szczególnie że jego WYOBRAŹNIA była aż nazbyt ogromna i zbyt daleko idąca.

Ćśśśś… – starał się ją uciszyć już w połowie mówionego przez nią zdania, ale nie zdążył. Pomijając to, że na chwilę ucichła. On mógł się skupić na myśleniu.

Jak ją sprawdzić? Jak dowiedzieć się, że może jej zaufać? A jej kompetencje? Z rozmowy wynikało, że najwyraźniej nie zna się na księgowaniu, ani tym bardziej na pomocy przy zarządzaniu… dupnie, bardzo dupnie dla niej, bo gdyby Frans mógł, to prędzej dałby jej pozycję sprzątaczki lub co najwyżej barmanki, a nie mógł, bo wszystko było pozajmowane przez innych pracowników. Mimo wszystko, miał jeszcze nić nadziei, że mogła mieć coś w zanadrzu.

Masz CV? Chociażby ręcznie spisane na brudnej kartce? – Zapytał, popijając herbatkę i połykając wcześniej mu daną tabletkę. – Życiorys? Cokolwiek? Dokumenty z poprzednich prac? Ze stażów? Wolontariaty?
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyCzw Lut 13, 2014 10:08 pm

Pewnie zwróciłaby uwagę na próbę uciszenia, gdyby jej słuch tak bardzo nie skupił się na tym stukaniu w blat. Na odgłosie, który mógł być objawem zniecierpliwienia albo rozdrażnienia mężczyzny, dlatego taj odznaczał się w umyśle kobiety. Ona tu naprawdę starała się wyjść obronną ręką z tej rozmowy, zdecydowanie woląc stać teraz przed sztabem wysoko postawionych kierowników. Tymczasem to co najtrudniejsze spotkało ją w postaci jednego mężczyzny w obskurnej spelunie.
I nawet nie pomyślała, że każda jej wypowiedź może kojarzyć się Fransowi z czymś o czym wolałaby, by nie myślał przy rozmowie z nią.
Teraz jej umysł był pochłonięty kolejną chwilą ciszy i obserwacją mężczyzny, który wyglądał jakby nie mógł się zdecydować, czy chce ją zatrudnić, czy raczej w końcu się pożegnać.
Jednak słysząc kolejne słowa, pytania właściciela Violatora, Audrey poczuła kapkę nadziei, że jednak przyjście tutaj nie było takim złym wyborem. Może nawet powinna była się tutaj udać już pierwszego dnia swych poszukiwań? I mimo zaskoczenia, dziennikarka pokiwała głową i złapała za małą torebkę przewieszoną na ramieniu.
Nie sądziła, że ktokolwiek i kiedykolwiek w KOLCu poprosi ją o CV, ale była przygotowana. Chociaż nie do końca, to jednak w jakiś najprostszy sposób. O referencjach mogła pomarzyć, ale...
- Oczywiście, życiorys mam spisany. Tylko brak mi świadectw... nie było czasu na... spokojną przeprowadzkę.
Spomiędzy stronic książki wysunęła złożoną w pół kartkę i rozłożyła ją, podając mężczyźnie i mając nadzieję, że wystarczą mu informację o jej stażu w redakcji, dacie przejście na stanowisko dziennikarza, skończonej szkole... i innych głupotach nieważnych w takim miejscu.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyPią Lut 14, 2014 8:05 am

Myślał, że po pytaniu o CV jakoś się jej pozbędzie, ale nie! A myślał, że ludzi jakoś można tutaj zagiąć. Poza tym, dzięki temu zobaczył, że kobiecie wyraźnie zależy na robocie. Przytaknął tylko, kiedy zwróciła mu uwagę na to, że nie ma referencji. On za to mógł się (rzecz jasna) do czego przyczepić za kilkadziesiąt sekund lub kilka minut. W zależności od tego ile miało mu zająć czasu czytanie życiorysu panny... eee… Cameron.

Nie spodziewał się, że przybędzie tu jakaś była dziennikareczka, oczywiście o ile to, co było zapisane na papierze było prawdziwe. Więc? Co miał zrobić tą nieszczęsną zabłąkaną owieczką? Wyrzucić, tak jak trzy-czwarte osób, które tu ostatnio przyszły, czy wykorzystać jakoś jej (pewnie) talencik do pisania, a jak nie to zwyczajnie wyuczoną rączkę…

Odszedł na chwilę od baru, bez słowa, z jej życiorysem w ręce. Wszedł na chwilę do kuchni, gdzie zaczął szukać jakiegoś papieru i długopisu. Znalazł jednak tylko ten drugi przedmiot, zaraz też wrócił z nim i znowu stanął przy ladzie, z ogromnym, ale nieco nieszczerym uśmiechem.

Położył na blacie jej życiorys, spojrzał na nią, jakby naprawdę chciał wywiercić w niej wielką, mentalną dziurę. Wskazał palcem na kartkę i zaczął:

Ma pani siedem tysięcy, tylko trzy tysiące są uczciwie zarobione, co pani robi z resztą?
Powrót do góry Go down
the civilian
Jack Caulfield
Jack Caulfield
https://panem.forumpl.net/t1073-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1075-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1290-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1080-reminiscencja
https://panem.forumpl.net/t3249-caulfield#51058
Wiek : 26
Zawód : Speaker w radiu
Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, odtwarzacz mp3, scyzoryk, dokumenty, telefon komórkowy,

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyPią Lut 14, 2014 11:09 am

/tymczasowe więzienie

Violator.
Wydawał się całkiem niezłą opcją. Dobrym miejscem do zaciągnięcia więźnia. Przez ten krótki czas, podczas którego tam pracowałem, zdążyłem się przekonać, że jeżeli chce się coś ukryć przed światem, najlepiej robić to pod nosem większości. Czyli właśnie w najlepiej prosperującym lokalu w Kwartale. W naszym kochanym burdelu.
Podczas podróży nie odezwałem się nawet słowem, śledziłem jedynie wzrokiem to co działo się na zewnątrz, jakbym był zbyt przejmującym się wszystkim Strażnikiem. Strażnikiem... Kto by pomyślał, że kiedyś, do kurwy nędzy, spróbuje się wpakować w coś tak... durnego. Że wbiję się w skórę jednego z tych cholernych debili.
Miałem ochotę na jakiś nerwowy gest. Ręka wręcz świerzbiła mnie, by przeczesać nią włosy, potrzeć kark. Zamiast tego jednak odetchnąłem głębiej i zacisnąłem pięść, zastanawiając się jak przekonamy dzieciaka do tego by tańczył jak mu się zagra. Trzeba było go sponiewierać w taki sposób by mógł jeszcze się przydać. Czyli trzeba było uważać przy twarzy. Wybite zęby trochę mu utrudnią mówienie. A tym bardziej już złamana szczęka.
Ponownie wbiłem wzrok w krajobraz za oknem i wstrzymałem na chwilę powietrze widząc, że powoli zbliżamy się do Voilatora. Zerknąłem na towarzysza zbrodni nad ramionami naszej ofiary i wykrzywiłem usta w jakiejś parodii uśmiechu próbując dać mu znać, iż zaraz zacznie się cała zabawa.
Nie ma co. Wpakowaliśmy się w niezłe gówno.
A szczyl w jeszcze większe.
Gdy tylko się zatrzymaliśmy wysiadłem szybko z auta i wskazałam naszemu podopiecznemu drogę przed siebie.
- Jesteśmy na miejscu - zapewniłem, nakłaniając go do tego by wysiadł, jednocześnie zaciskając palce na wsuniętym za pas pistolecie.
Nastraszyć, hm? No to nastraszymy.
Gdy tylko dzieciak wysiadł przystawiłem mu lufę do pleców, jeszcze nie odbezpieczając spluwy.
- A teraz, grzecznie, idź przed siebie.
Zerknąłem na towarzysza, po czym gestem wskazałem na drzwi do Violatora, prosząc go w ciszy by je otworzył. Poprowadziłem przed sobą młodego, jedną rękę opierając na jego ramieniu, by upewnić się, że nie spróbuje wyrwać się czy też uciec.
- Tak, bardzo dobrze - zapewniłem go, gdy weszliśmy do lokalu, a potem, wprost do baru.
I natrafiliśmy na jakąś nieznaną mi kobietę. Zerknąłem trochę zaniepokojony na Fransa.
- Cześć szefie - rzuciłem rezolutnie, jednocześnie pytająco zerkając na jego towarzyszkę i wbijając ofierze pistolet mocniej w plecy.
Powrót do góry Go down
the victim
Ethan Cavendish
Ethan Cavendish
https://panem.forumpl.net/t1399-ethan-cavendish
https://panem.forumpl.net/t1401-ethan
https://panem.forumpl.net/t1400-ethan
Wiek : 30
Zawód : Pracownik w "Almie"
Przy sobie : dokumenty, obrączka na łańcuszku, scyzoryk

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyPią Lut 14, 2014 3:58 pm

|Tymczasowe Więzienie
Młody wsiadł jak gdyby nigdy nic i ruszyli. Ethan przez całą drogę nie odzywał się tylko wyglądał przez okno co chwilę łapiąc się na tym, ze jego serce przyśpiesza. Tyle rzeczy mogło nie wyjść, tyle okazji, żeby załatwić sobie publiczną egzekucję. Cudownie. Kiedy dojechali nie powstrzymał nerwowego uśmieszku wywołanego tak dobrze znanym mu budynkiem. Wysiadł razem z resztą, przyglądając się towarzyszom. Nie dawali po sobie znać zbyt dużego zdenerwowania. Może dopóki jeden z pseudo – strażników nie przystawił pistoletu do pleców młodzikowi. Wszedł jako trzeci do pomieszczenia, w którym było kilka osób, między innymi właściciel przybytku. Który raczej nie będzie się jakoś specjalnie tym przejmował, ze będą zastraszać na środku pomieszczenia syna wpływowego kolesia. W końcu, no cóż, był jednym z organizatorów przedstawienia. Szybko podszedł do jednego ze stolików, wziął do ręki krzesło i posatwił przed chłopakiem, którego chwycił za ramię i usadził. Towarzysz cały czas celował w młodego, więc jako takie zabezpieczenie było. Z resztą co on może zrobić tak naprawdę. Raczej nie wyciągnie pistoletu i nie zacznie strzelać, chociaż… Kto wie. Ethan wyciągnął swój pistolet, ale celował w podłogę.
-No, chłoptasiu, zawrzyjmy układ. Zrobisz co ci karzemy, albo zrobi się nieprzyjemnie.- Powiedział to obracając w dłoniach pistolet.-Bardzo. Nieprzyjemnie. – Dodał, po czym wyprostował się i skinął Fransowi jakby nigdy nic. Uśmiechajac się do tego. Chyba pierwsza panika mu przeszła, albo właśnie się objawiała.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyPią Lut 14, 2014 4:15 pm

Cameron nie miała prosto przy tej rozmowie, Frans też wcale nie musiał. A pomyśleć, że wystarczyłoby jedno proste Nie. Chociaż, może wcale to nie pomogłoby? Trudno orzec, nawet dla samej Audrey, która nie mogła się nawet domyślać w jakim kierunku pobiegnie cała rozmowa. Każda minuta była niczym walka z samym sobą i towarzyszem. O dziwo zauważyła, że mężczyznę zainteresowało jej całe CV, chociaż wcale nie musiało się pokrywać z prawdą.
Ale, nawet jeśli nic co tam zapisane nie zgadzało się, było to najmniej istotne. Nie o stanowisko dziennikarza kobieta się ubiegała.
Tylko te nagłe odejście w milczeniu, zbiło Audrey nieco z tropu. Popatrzyła za mężczyzną, marszcząc czoło i rzucając pytające spojrzenie barmanowi. Ten jednak raczej nie zamierzał odzywać się do Cameron, która tkwiła w miejscu i nie wiedziała przez chwilę co ze sobą zrobić. Zerknęła nawet na drzwi wyjściowe, zastanawiając się czy brak odpowiedzi ze strony właściciela klubu, oznacza pożegnanie. Audrey zasunęła zamek torebki i obie dłonie zacisnęła na pasku, spojrzeniem przesuwając po wnętrzu i zatrzymując je na drzwiach za którymi zniknął Frans.
Nawet już zamierza się ruszyć i opuścić Violator, jednak na szczęście mężczyzna wrócił a kobieta mogła odetchnąć z ulgą, chociaż nie na długo. Nie ufała uśmiechowi Fransa, jednak nie nie zamierzała mówić. Czekała na decyzję Lyytikainena, a zamiast niej otrzymała pytanie, na które nie umiała odpowiedzieć.
Szczęściem czy nie, bar przestał być cichym i pustym miejscem. Przynajmniej Audrey miała więcej czasu na zastanowienie nad odpowiedzią, chociaż scena przed nią, nie pomagała w rozmyślaniu.
Cameron zrobiła wielkie oczy i przełknęła ciężko ślinę, wzrok w broń wlepiając.
I tyle byłoby z rozmowy o pracę.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyPią Lut 14, 2014 5:19 pm

/ zaułek

Blondynka stwierdziła, że siedzenie w domu na nic się nie zda, a właściwie to przyniosłoby więcej złego jak dobrego. A właściwie to pracowała i wypadałoby się czasem w tej pracy pokazać. Szybko się przebrała w bardziej... "pracowe" ciuchy - poprzecierane jeansy z dziurami na kolanach i skórzaną kurtkę. Nie to, żeby nagle stała się bardziej poważana, ale mentalnie jej to w pewien sposób pomagało.
Kończyła właśnie spinać włosy w kitkę, gdy zbliżała się do budynku. Zamarła na moment, widząc podejrzany pojazd.
Kurwa. Znowu.
Zostawiła włosy w lekkim nieładzie i biegiem wparowała do budynku. Stanęła w wejściu, patrząc - zszokowana - na rozgrywającą się scenę. Odetchnęła niejako z ulgą, widząc "swoich". Skinęła im wolno głową, przyglądając się chłopakowi, który był "ofiarą".
Nie miała pojęcia kim był. Zapamiętała jednak twarz, na wypadek, gdyby udało mu się stąd wydostać żywym. Dla ostrożności.
Przeniosła wzrok na bar, zauważając Fransa i... Cholera, co ona tu robiła?! Jak... jak ona się nazywała? Castron? Camrode?
-Cameron...-burknęła pod nosem, ni to w przywitaniu, ni to w czym.
Podeszła do baru. No cóż, była prawie jak u "siebie", prawda?
Ech, czego ta dziewczyna nie zrozumiała, gdy ta składała jej obietnicę? Powinna pracować w jakiejś kawiarni, kwiaciarni, cokolwiek, ale nie w burdelu!
Blondynka nauczyła się, że czasami lepiej jest nie zadawać pytań. Czasami było gorąco i jakiekolwiek pytania spotykały się raczej z nerwową atmosferą. Poczekała. Z czasem się wszystkiego dowie, prawda?
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyPią Lut 14, 2014 5:57 pm

<- rozpadający się blok mieszkalny

Nie była zadowolona, że zwinął jej wódkę, ale nawet nie męczyła go o to zbytnio. Skoro miała prowadzić - prowadziła. Do "siebie" o ile tak można nazwać jedyny burdel, miejsce jej pracy. Zastanawiała się nad niedopowiedzianymi propozycjami mężczyzny, w końcu z jednej strony coś sugerował, a z drugiej czekał na jej reakcje. To były podchody, bo obydwoje nie wiedzieli na ile mogą sobie zaufać i to w tak krótkim czasie. A każdego kusiło, by zwiać. Yadira nawet nie podejrzewała, że ten człowiek może ją wkopać po same uszy, zamiast pomóc. Raczej bazowała na tym, że nieszczęścia zbliżają ludzi i może po prostu Cooper szukał kogoś z kim można uciec? Może tez boi się robić to sam?
Czy była z nim bezpieczna? Nie bardziej niż z jakimkolwiek innym obcym facetem w środku KOLCa. Czyli raczej wcale. Może to też kolejny powód dla którego wybrała Violator jako cel ich podróży. Jeśli ma się czuć bezpieczna, to właśnie tam. W miejscu, które zna jak własną kieszeń. Przed drzwiami to ona pociągnęła go za rękę, wciągając do środka. Miała zamiar podejść do baru, ale.. znała już atmosferę tego miejsca i wiedziała, że właśnie coś jest nie tak. Mimikę Fransa też miała już opanowaną, a to nie był wyraz twarzy jakiego się spodziewała. Zlustrowała wzrokiem sytuacje i zatrzymała się momentalnie, nie puszczając a jeszcze zaciskając palce na dłoni Wyatta, który pewnie wpadł jej właśnie w plecy.
- Cholera. - mruknęła i zastanowiła się co dalej. Może jednak się wycofać i dać sprawom toczyć się swoim biegiem?
Powrót do góry Go down
the victim
Wyatt Cooper
Wyatt Cooper
https://panem.forumpl.net/t1692-wyatt-cooper#21613
https://panem.forumpl.net/t1759-wyatt-cooper#21930
https://panem.forumpl.net/t1758-wyatt-cooper#21928
https://panem.forumpl.net/t1760-its-survival-of-the-fittest#21931
https://panem.forumpl.net/t1761-wyatt#21932
Wiek : 28 lat
Zawód : Żołnierz

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyPią Lut 14, 2014 6:34 pm

<--- [Rozpadający się blok mieszkalny]

Na zewnątrz było wyjątkowo zimno. Ruszyli mniejszymi uliczkami, żeby chronić się przed wzrokiem strażników. Zabawne, to całkiem tak jakby był tutaj od zawsze. Gdyby nie ojciec i jego zapędy do bycia odrobinę odstającym od reszty społeczeństwa, faktycznie byłoby z nim nieciekawie. Dokładnie tak samo jak z byciem bezdomnym. Nie masz domu, nie masz celu. Nawet brak ci prawdziwych idei. Dopiero dzisiejszego wieczora coś lekko napędziło jego zastane dawno serce. Blond włosy nie tej kobiety, którą chciałby widzieć. Nawet jeśli ze wszystkich sił temu zaprzecza.
Czy się spieszyli? Wręcz przeciwnie. Wyatt nie przejmował się czasem, co chwila zerkając na obsypane prawie niewidocznymi gwiazdami niebo. Niewiele podczas tej wędrówki przez Kwartał mówili. Ciepła para ledwo wydostawała się z ust, kroki cichły. Wszystkie te instynkty, o których człowiek nie ma pojęcia, zaczęły się pokazywać w takich właśnie sytuacjach. Bezszelestne przemieszczanie się między budynkami, uczucie, że ktoś może stąpać za twoimi plecami.
W końcu znaleźli się niedaleko tego budynku, o którym Wyatt wielokrotnie słyszał. Nie spodziewał się w środku czegoś nadzwyczajnego, chociaż czego można oczekiwać od burdelu? Wystarczy, że mieli bar i panienki. Bar, panienki i jakieś zasady. Ot, takie właśnie zasady miał przyjemność poznać już za chwilę. Sporo ludzi w środku, kilku mężczyzn, kobiety. Nachylił się nad Yad, którą wzrostem znacznie przewyższał. Bez ceregieli spojrzał jej w oczy i zaraz uniósł głowę żeby zobaczyć w którą stronę spogląda. Na jakiegoś gościa. W dalszym ciągu trzymając jej dłoń odsunął się nieznacznie w tył, wyprostował, a w trakcie tej czynności, trącając nosem jej włosy, szepnął szybko jedno słowo.
- Burdel? – Nie wiadomo co dokładnie miał przez to na myśli, ale nie miał też zamiaru ingerencji w dziwne porachunki między tamtymi mężczyznami. Wyplątał dłoń z jej dłoni. Dziwnie się czuł ze splecionymi palcami. Irracjonalne uczucie, które powracało. Drobne, delikatne palce, które żądają ochrony. Przejechał dłońmi po ramionach nieznajomej przystępując krok do przodu. Mieli tak stać? Niech się czegoś napiją.
Powrót do góry Go down
the civilian
Jack Caulfield
Jack Caulfield
https://panem.forumpl.net/t1073-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1075-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1290-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1080-reminiscencja
https://panem.forumpl.net/t3249-caulfield#51058
Wiek : 26
Zawód : Speaker w radiu
Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, odtwarzacz mp3, scyzoryk, dokumenty, telefon komórkowy,

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyPią Lut 14, 2014 7:05 pm

Obserwowałem poczynania towarzysza ciągle trzymając młodziaka na muszce. Pistolet był odbezpieczony, ale dzieciak o tym nie musiał wiedzieć. Zresztą, w razie problemów mogłem mu przywalić z kolby, to wystarczyło by pozbawić go przytomności i pozbyć się problemu.
Gdy towarzysz przejął większą inicjatywę, odetchnąłem w duchu z ulgą. Gówniarz siedział na krześle, nie sprawiał na razie problemów. Może wszystko potoczy się łatwiej niż przypuszczałem. Słuchając wypowiedzi przymusowego kompana przełożyłem pistolet z do lewej dłoni, wciąż celując, zaś prawą wsunąłem do kieszeni i wyjąłem wcześniej tam włożony kastet, który szybko nasunąłem na dłoń. Rozprostowałem i zacisnąłem palce na próbę, po czym uśmiechnąłem się groźnie w stronę synalka, z większą pewnością siebie niźli naprawdę czułem.
- Słuchaj go - mruknąłem ironicznym tonem. - Inaczej cholernie nie chciałbym być w twojej skórze, pięknisiu. Szkoda byśmy obili ci mordę - syknąłem ciszej, zbliżając się trochę dzieciaka. - Będziesz gadał, inaczej...
A potem usłałem nieznajomy mi głos i poderwałem głowę, przerywając i zerkając za siebie. Dwójka jakiś obcych mi ludzi stanęła w progu Violatora, dziewczyna którą zdążyłem już w miarę zapamiętać, kręciła się czasem po barze, stała obok Fransa i jego towarzyszki. Kurwa mać. Nie spodziewałem się towarzystwa. Za cholerę.
Zerknąłem na towarzysza, po czym parsknąłem wściekle, odwróciłem się ponownie i zamachnąłem się, uderzając szczeniaka w twarz. Lewą ręką. Nadal zaciskając dłoń na pistolecie.
- To jest przedsmak tego co cię czeka, jeśli nie będziesz współpracować - mruknąłem spokojnie, pocierając nieznacznie lewą pięść, po czym uśmiechnąłem się ironicznie i ponownie zerknąłem w stronę nowo przybyłych. - Będziecie tak stać w drzwiach, czy wchodzicie?
Zacisnąłem palce mocniej na pistolecie, starając się zapanować nad narastającym stresem. Nie wiedziałem czego mogę się spodziewać po gościach. Czy nie naraża oni całej sprawy.
Kurwa. Miałem tylko nadzieję, że nie będę zmuszony by do kogokolwiek strzelać.
Tym bardziej, że moja broń i amunicja, którą kupiłem, były zarejestrowane.
To byłaby prosta droga do więzienia Coin, z którego właśnie próbowaliśmy wyciągnąć naszych znajomych.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 10:27 am

Chłopak przez całą drogę wydawał się zaniepokojony, choć nie stracił panowania nad sobą, nawet kiedy nakazano mu wyjść i chwilę potem Jack przyłożył mu lufę do pleców. Szedł przed siebie, nie oglądał się, lecz gdy znalazł się w środku, spojrzał uważnie na ludzi, który zaczynało gromadzić się w pomieszczeniu. Usiadł. Pierwszy cios przyjął neutralnie, od razu podniósł twarz na napastnika i dostrzegł, że tamten patrzy w odwrotnym kierunku. Potrzebował jedynie chwili, aby z rozpędu kopnąć go w krocze popychając w stronę Ethana, wstał z pistoletem w dłoni wycelowanym w ludzi i strzelił kilkukrotnie. Zanim ktokolwiek zdążyłby się zorientować, był już przy Audrey, jako że ona znajdowała się najbliżej, chwycił ją jednorącz za szyję i przycisnął lufę do skroni krzycząc:
-ZABIJĘ, OBIECUJĘ KURWA, ŻE ZABIJĘ, UPUŚĆCIE BROŃ, TERAZ, NATYCHMIAST - nie panikował, wręcz przeciwnie, był po prostu wściekły - Chcę wiedzieć o co chodzi, liczę do trzech, jeśli, ktoś mi tego nie wyjaśni, wpakuję jej kulkę w łeb i kurwa mnie to obchodzi co się stanie dalej, jasne?

Chłopak wypuścił kule, oczywistym jest, że musiały w kogoś uderzyć, prawda? C: Na dole jest wykaz odpowiadających na dane oczko obrażeń, losujecie numer, następnie edytujecie posta dostosowując się do losu szczęścia, jaki się wam trafił.
Wykorzystujecie opcję w dwunastoma oczkami.

1, 2, 3, 4, 5, - nic ci się nie stało,
6, 7, 8 - kula drasnęła się w ramię/bok/twarz,
9, 10, 11 - kula trafiła w twoje przedramię/udo/obręcz kończyny górnej,
12- kula przeszyła na wylot podbrzusze.

Z losowania wyłączona została Audery (biorąc pod uwagę jej nieobecność oraz fakt, że znajdowała się poza polem zasięgu kul). Frans, Jolene, Jack, Ethan, Wyatt oraz Yadira (kolejność dowolna) rzucają oczkami, na posty czekam max do poniedziałku, jeśli jednak odpiszecie wcześniej, być może spojrzę na wasz stan zdrowia łaskawszym wzrokiem.
Powrót do góry Go down
the victim
Wyatt Cooper
Wyatt Cooper
https://panem.forumpl.net/t1692-wyatt-cooper#21613
https://panem.forumpl.net/t1759-wyatt-cooper#21930
https://panem.forumpl.net/t1758-wyatt-cooper#21928
https://panem.forumpl.net/t1760-its-survival-of-the-fittest#21931
https://panem.forumpl.net/t1761-wyatt#21932
Wiek : 28 lat
Zawód : Żołnierz

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 11:14 am

Popchnął ją lekko do przodu, mieli podejść do baru, Wyatt od razu nie mieszał się w porachunki tych szczyli jednak kłamstwem byłoby stwierdzenie, że się nie interesował. Nie zerkał po twarzach dwójki napastników, chociaż już u wejścia zdążył przeprowadzić krótką ocenę ich postawy. Najemnicy właściciela baru? Bardzo prawdopodobne, ale przychodzić w to miejsce, do swojego pracodawcy, nie spodziewać się innych gości. Nierozsądne, prawda? Co ty sobie Cooper kurwa myślałeś? Że sobie piwko spokojnie w KOLCu wypijesz? Dobre sobie. Zerknął za to na brunetkę, która wyraźnie nie pasowała do reszty towarzystwa, za chwilę sytuacja miała zmienić się diametralnie.
- Będziecie tak stać w drzwiach, czy wchodzicie? – teraz na niego spojrzał. Uśmiechnął się zadziornie, zerknął na jeńca, którego przetrzymywali. Młody chłopak, chyba ze Starego Kapitolu. Na jaka cholerę im gość z Kapitolu?
- Stąd mam lepszy widok, jeśli pozwolisz. – Tajest, zatrzymał się. Terror, groźby, usiłowanie wywołania reakcji. Robota amatorów? Cooper od razu zaproponowałby jakieś tortury celem uzyskania odpowiednich informacji, ale nie uzewnętrzniał na razie swoich myśli, ani mu w głowie było skoro powodów nie znał. Już miał rzucać, że mogliby mu zawsze odciąć klejnoty zamiast piszczeć i krzyczeć, ale wtem…
Te wybuchy! Te pościgi! To napięcie, kiedy słyszysz wystrzał z pistoletu i jeszcze nie wiesz czy oberwałeś, czy wszyscy są bezpieczni. To uczucie, kiedy twój pierdolony łeb podpowiada ci, że nie potrzeba ci munduru na służbie. Niee, skądże, na co ci Wyatt kamizelka kuloodporna? Będziesz bardziej wiarygodny jak władują ci kulkę prosto w serce. Tak, jasne. Szybkie zerknięcie na zegarek uświadomiłoby cię, że jednak skończyłeś swoją wartę kilka minut temu.
Reakcja była natychmiastowa. Brunet niewiele myślał tylko chwycił Yadirę i popchał ją gdzieś na stoły czy w stronę baru, za którym mogła się ukryć. Mogła też schować się za jego plecami, no ale znając życie, on zaraz zacznie coś odpierdalać.
- Kurwa! Zmieńcie nazwę na „Wpierdol” nie Violator! – Prawą ręką machał z tyłu, dając Yad znać, że powinna się jednak ukryć. Zerknął na nią dwa razy, ale potem skupił się już na młodzieniaszku. – Zaraz tu będą strażnicy. – Rozpiął powoli kurtkę pokazując, że broni nie ma i znowu uniósł ręce. Błąd, miał, ale pod koszulą, nie w kaburze, ale z tyłu, za za paskiem, przełożył ją żeby szybciej reagować.
Będziesz miał przesrane, a lepiej uciec. - Tak jakby mówił "weź mnie, weź mnie!"
Czyli jak pomóc komuś komu pomagać się nie powinno. Był teraz cholernie ciekawy co ten dzieciak zrobił, że tamci panowie tak bardzo go nie lubią.
Myśl. Szybko. Co robić? Taki klimat. Taka praca. Sam sobie to wybrałeś Wyatt. Konwersacje ze samym sobą nie są dobre. Zimna kalkulacja, kilka sekund. Jak zachowają się inni? Dlatego lubił być sam. Nie przeszkadzała mu cisza, nie przeszkadzało mu, że wokół nie było nikogo. Właściwie taki stan rzeczy nie był jakiś taki bardzo zły. Najgorsze dla człowieka jest przyzwyczajenie. Do rzeczy, do czynności, do innych ludzi, którzy automatycznie stają się od ciebie zależni. Potem musisz o nich dbać, potem musisz znosić te wszystkie inne pierdoły. Jako żołnierz, mógł mieć głęboko w poważaniu cały ten żywot brunetki z pistoletem przy skroni. Trzęsąca się dłoń młodego chłopaka nie robiłaby na Cooperze wrażenia, palec na spuście, spanikowany wzrok.
- Możemy załatwić to inaczej… Ja ci pokażę jak stąd uciec.Co ty jesteś jakimś pierdolonym dyplomatą Cooper?Oni tutaj grzecznie zostaną, dziewczyna też. Hm? A mi możesz pukawkę do łba przystawić. – kiwnął głową na bok jakby proponował mu narkotyki. Pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Raczej na to nie pójdzie. Zawsze są jakieś inne wyjścia. Byleby nic nie stało się brunetce. Nie ruszał się z miejsca. Ręce miał wciąż uniesione w górę. Może nikt by za nią nie płakał, jak zauważyła blondynka, ale chyba dlatego właśnie Kuper gadał o tym o czym gadał.


Ostatnio zmieniony przez Wyatt Cooper dnia Sob Lut 15, 2014 5:04 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 11:14 am

The member 'Wyatt Cooper' has done the following action : Rzuć kostkami

'Dwanaście oczek' : 2
Powrót do góry Go down
the pariah
Yadira Kadiev
Yadira Kadiev
https://panem.forumpl.net/t1757-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1763-yadira-kadiev
https://panem.forumpl.net/t1762-yadira-kadiev
Wiek : 19
Zawód : pole dancer / stripper

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 12:11 pm

Dotyk na ramionach był uspokajający. Miłe uczucie, choć dawno się nad tym nie zastanawiała. Obserwowała całą sytuację i znów wycofała się o pół kroku zapewne opierając się plecami o - w sumie - nieznajomego faceta, z którym tu przyszła. Nie była typem bohaterki, nawet jeśli zwykle była dość ciekawska i odważna, to na pewno nie zamierzała mieszać się w nic nieciekawego (a przynajmniej w nic więcej, niż już zamieszana była) ani tracić życia bez powodu, przez pojawienie się w zlym miejscu i czasie. Popchnięta przez Coopera zrobiła krok do przodu, ale nie śpieszyło jej się by wchodzić głębiej do pomieszczenia. Może to była właśnie ta kobieca intuicja, która odzywa się w najmniej spodziewanych momentach. Moze gdyby razem z brunetem podeszli blizej oberwaliby kulkę? W każdym razie udało im się, obu.
Yadira odepchnięta przez Coopera poleciała na ziemię, a jakże. I nie zamierzała się na razie podnosić. Zerknęła na swojego wybawce i tylko pokiwała głową, poprawiajac włosy, które opadły jej na oczy. Nie zamierzała się wychylać teraz. Wolała poczekać, nie była głupia, nie była strażnikiem i obrońcą pokoju. Miała tylko nadzieję, że Frans i inni pracownicy nie oberwą.


Ostatnio zmieniony przez Yadira Kadiev dnia Sob Lut 15, 2014 3:33 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 12:11 pm

The member 'Yadira Kadiev' has done the following action : Rzuć kostkami

'Dwanaście oczek' : 3
Powrót do góry Go down
the victim
Ethan Cavendish
Ethan Cavendish
https://panem.forumpl.net/t1399-ethan-cavendish
https://panem.forumpl.net/t1401-ethan
https://panem.forumpl.net/t1400-ethan
Wiek : 30
Zawód : Pracownik w "Almie"
Przy sobie : dokumenty, obrączka na łańcuszku, scyzoryk

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 12:15 pm

Patrząc na młodego w życiu by nie powiedział, że odwali taki numer. Ale tak zazwyczaj jest, ci niewinnie wyglądający są najgroźniejsi. I mimo, że cholernie dobrze to wiedział, to jednak uznał, że chłopak jest bezbronny. Bezbronny, naiwny i zesrany ze strachu. Jak zwykle się przeliczył i standardowo musiało to się odbić na wszystkich wokoło. Dosłownie. Gdy młody się zerwał, bądź co bądź powalając towarzysza, Ethana w końcu zalała oczekiwana fala paraliżującego strachu. Gapił się na sytuację jakby stał za szybą albo przed ekranem telewizora. Nie, nie telewizora, raczej ekranu w nowoczesnym kinie 4D. Nawet kiedy padły pierwsze dwa, trzy strzały, jego to nie ruszyło. Dalej był zamurowany, dalej nie mógł nic zrobić. Obudził go dopiero pistolet wycelowany w niego samego, a później przeszywający ból w lewym barku. Oczywiście musiał się wyrąbać. Oczywiście musiał polecieć na ową rękę, ledwo powstrzymując krzyk przy zderzeniu z posadzką, która już chyba nie pierwszy raz będzie brudna od krwi. Jedyne co zrobił, to przekręcił się na brzuch i próbował nie wydobywać z siebie wręcz nieludzkich dźwięków, którymi aż się dławił. Chyba nie chciał wiedzieć jak teraz wygląda jego ramię. Nie, zdecydowanie nie chciał. Mimo, iż widział na pewno gorsze obrazy w swoim życiu, to nie chciał. Podniósł tylko głowę, żeby zobaczyć co się dzieje, chociaż niewiele to dało ze względu an to, ze oczy zaszły mu łzami. Cudownie. No dalej, co jeszcze się wydarzy? Ktoś w pomieszczeniu chyba coś wspominał na temat strażników pokoju. Cudownie, jeszcze brakuje tego, żeby ci się tutaj wpakowali i wszystkich zamknęli. A pana „zaraz tu będą strażnicy” raczej nie oszczędzą. Chyba ze sam jest wtyką. Wszystko jest przecież możliwe, w końcu i tak wszystko się pieprzy. Niech jeszcze tutaj się roztrzaska poduszkowiec z Coin na pokładzie, będzie ciekawiej. I jeszcze dajmy na to zmiechy. Albo coś. No dalej, losie, co jeszcze szykujesz?

pamiętaj Kama, zemszczę się >:(


Ostatnio zmieniony przez Ethan Cavendish dnia Sob Lut 15, 2014 2:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 12:15 pm

The member 'Ethan Cavendish' has done the following action : Rzuć kostkami

'Dwanaście oczek' : 11
Powrót do góry Go down
the civilian
Jack Caulfield
Jack Caulfield
https://panem.forumpl.net/t1073-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1075-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1290-jack-caulfield
https://panem.forumpl.net/t1080-reminiscencja
https://panem.forumpl.net/t3249-caulfield#51058
Wiek : 26
Zawód : Speaker w radiu
Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, odtwarzacz mp3, scyzoryk, dokumenty, telefon komórkowy,

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 12:17 pm

To się działo za szybko. Nie zdążyłem nawet zareagować, gdy poczułem nagły wybuch bólu. Sapnąłem, jednak nie zdołałem zrobić nic więcej, gdyż już po chwili leżałem na ziemi. Obok zwijającego się z bólu mężczyzny... Ethana. Dopiero teraz przypomniałem sobie jego imię.
Mój oszołomiony umysł potrzebował chwili, by zrozumieć w jakie kurewskie gówno się wpakowaliśmy. Jak bardzo wszystko sie spieprzyło. Cholerny synalek stał z pistoletem w dłoni, przyciskając lufę do skroni dziewczyny, której nie znałem. Mój towarzysz był, widocznie, dość poważnie ranny. Rzuciłem spojrzeniem w bok, nowo przybyli zdołali się ukryć.
Kurwa. Mać. W. Co. Ja. Się. Kurwa. Wpakowałem.
Zalała mnie fala strachu, oddech przyśpieszył. Dotarło do mnie, że, tak naprawdę, mogliśmy zginąć, wszyscy.
Kurwa.
A potem spojrzałem na chłopaka. I zrozumiałem, że ma nas w garści, że może uciec. A jeśli ucieknie wszystko się spierdoli doszczętnie. Jeśli ucieknie wszyscy pójdziemy do kicia, a akcja ratunkowa przemieni się w egzekucję.
I jeśli ucieknie, może poinformować ojca, a ten był z tamtym facetem, ze Sky i ...Lennym.
Poczułem jak strach powoli przeradza się we wściekłość. Nie pojawiłem się tutaj by pozwolić temu idiocie umrzeć. Miałem chronić jego tyłek. Miałem upewnić się, że wróci z misji cały! Reszta zasranej ekipy mnie nie obchodziła. Miałem w dupie czy pójdą do więzienia, nie obchodziło mnie to czy przeżyją. Nawet nie potrafiłem się martwić o Fransa, choć nie wiedziałem czy z tej chaotycznej strzelaniny wyszedł cało. Nie potrafiłem się przejąć nawet dziewczyną, która stała się przypadkową ofiarą.
Podniosłem się powoli, przykucnąłem obok rannego Ethana, wbiłem pełne furii spojrzenie w gówniarza, który w moich oczach przegrał już sobie życie. Wszystko mogło się potoczyć inaczej. O wiele bardziej pokojowo. Ale on sam się o to prosił, do kurwy nędzy.
- I co zrobisz? - syknąłem, powoli sunąc dłonią po podłodze. Moje palce były tak blisko pistoletu Ethana. - Zabijesz ją, a później... co? Wszystkich tutaj? Nawet Ty z tego się nie wyliżesz.
Jest. Zimny metal. Poderwałem rękę gwałtownie i zupełnie nie przejmując się tym czy w tym momencie zastrzeli dziewczynę czy nie. Stał zwrócony do mnie lekko bokiem. Odsłaniał wnętrze jednego kolana.
Jeden celny strzał wystarczył by roztrzaskać mu rzepkę i zrobić go kaleką do końca życia.
Strzeliłem.
Od moich ostatnich słów minęło, ledwo, parę krótkich sekund.


Ostatnio zmieniony przez Jack Caulfield dnia Sob Lut 15, 2014 4:08 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 12:17 pm

The member 'Jack Caulfield' has done the following action : Rzuć kostkami

'Dwanaście oczek' : 4
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 3:42 pm

Blondynka stanęła z lewej strony baru, chcąc uniknąć pytań o jej napuchnięty i posiniaczony policzek. Zgrabnie wypuściła kilka pasm włosów z kitki, by choć częściowo zakrywały obrażenie. Podobnie szyję przewiązała wzorzystą chustą, chcąc zakryć fioletowe ślady na szyi od podduszania. No bo jak by to wyglądało, gdyby ochroniarz dostał wpierdol? Raczej słabo. Dlatego puki mogła, to starała się ukrywać. Przecież nie powie, że znowu miała zatarczkę ze Strażnikami... Choć nie było to dalekie od prawdy, to tym razem w całkiem innym kontekście niż zazwyczaj.
Wychyliła się za bar, sięgając po szklankę i butelkę trunku. No bo co ona się będzie krępować? Właśnie sobie nalewała alkohol, gdy chłopak odpieprzył tą całą akcję.
To dzieciak. Co mógł im zrobić? Pewnie srał w gacie na sam widok broni. Przejechała wzrokiem po zebranych, próbując ocenić, kto mógłby ich wybawić z tej sytuacji. Gdyby ktoś mógł się zakraść i odpowiednio mocno zamachnąć się na niego jakimś ciężkim przedmiotem... To pozbyliby się szybko problemu.
Kurwa. Jak się coś robi, to się powinno to robić zgrabnie. Co za palant pozwala się tak podejść?
Była wściekła.
Nie spodziewała się, że zacznie strzelać. W szoku na początku nie poczuła bólu. Wypuściła szklankę z ręki, słysząc strzały. Dopiero trzask rozbijającej się szklanki kazał jej spojrzeć w dół. Bluzka zaczęła się barwić na czerwono, jasno dając jej do zrozumienia, że oberwała.
KURWA!
Uniosła ręce do góry.
-Spokojnie. Wyluzuj. Koleżanka nie jest od nas i zaręczam ci, że nikt po niej nie będzie płakał.-odezwała się pewnie, ale uspokajającym tonem, robiąc krok w jego stronę.
Widziała ją chwilę. Znała jej nazwisko. Co ją ona obchodziła?
Powstrzymała się przed westchnięciem, zdając sobie sprawę, że w życiu by sobie nie wybaczyła, gdyby obojętnie spojrzała na tą sytuację. Szkoda by było, by z tych ciemnych oczu zniknęły te energiczne iskierki.
Rozejrzała się po pomieszczeniu, zastanawiając się, jak tu rozproszyć uwagę chłopaka, by ktoś mógł go podejść. Bo nie wierzyła, że on nagle, sam ze swojej własnej, nieprzymuszonej woli odłoży pistolet. Miała nadzieję, że nie oberwie kolejnej kulki, za to, że się poruszyła. I miała nadzieję, że nikt jej się tu zaraz nie wykrwawi.
Kątem oka zauważyła Jacka, który właśnie próbował naprawić ich błąd. Przymknęła oczy, niejako z ulgą. Miała tylko nadzieję, że strzela wystarczająco dobrze, by nie rozwalić głowy brunetce.


rzucam!


Ostatnio zmieniony przez Jolene Ramsay dnia Sob Lut 15, 2014 7:39 pm, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptySob Lut 15, 2014 3:42 pm

The member 'Jolene Ramsay' has done the following action : Rzuć kostkami

'Dwanaście oczek' : 7
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 EmptyNie Lut 16, 2014 8:53 am

Według niego odpowiedź na to pytanie rekrutacyjne nie było trudne. Wystarczyło powiedzieć lub nie wspomnieć o praniu brudnych pieniędzy. Najwyraźniej jednak, ta kobieta nie nadawała się do tego typu roboty. Ech… Ci ludzie „dobrego serca”. Nic, tylko bardziej szkodzą sobie niż komukolwiek innemu. Czekał więc parę minut na odpowiedź, dopóki nie pojawił się na horyzoncie Jack z jakimś kolesiem, jak gdyby bawili się w łagodne sado-maso. Westchnął (bo nie zauważył broni) i tylko pokręcił łbem.

Bry – odparł markotnie i upił spory łyk herbaty. – To panna Audrey, która chce się zająć papierami na czas krótkiego urlopu paru osób z naszego baru, ale kiepsko jej idzie z wybraniem jednej z dwóch prostych odpowiedzi. – Zadziwiające, że Frans zaczął na głos komentować inne persony, szczególnie kiedy te stały tuż obok niego. Pewnie dałoby się za to obwinić jego zły nastrój i ból głowy…

Zaraz jednak w barze pojawiła się kolejna persona, kolejny facet, który zaczął się zachowywać po trochu jak Jack… i  tu zrobiło się podejrzanie. Lyytikäinen przyglądał się temu wszystkiego, jakby oglądał marny film kryminalny. Od czasu do spoglądał na tych klientów, którzy także zainteresowali się całą sytuacją. No to pięknie… zaczyna się jakieś przedstawienie, którego on obecnie teraz w ogóle nie chciał… Ale on musiał załatwić pewną sprawę.

Panno Cameron, wygląda na to, że nie zna pani odpowiedzi na to pytanie, a z tego powodu nie będę mógł pani przyjąć, chociażby tymczasowo, na stanowisko księgowej – nawet się do niej nie uśmiechnął, tylko zaczął pić herbatę duszkiem.

Teraz też mógł skupić się na sytuacji, która powstała między Jackiem, nieznaną mu personą, a jeszcze jednym, biednym gościem. Zapalił papierosa, oparł się łokciami o ladę i począł obserwować, jakby dostał jakiś w miarę dobry program kryminalny za darmo w wersji HD 3D. Ale „poszkodowany” nie zamierzał ot tak się poddawać. Biedna panna Cameron, tak okropnie wpaść w taką sytuację. A Frans tylko palił papierosa, jak gdyby nic się nie działo.

Ja pierdolę… a mogłem zająć się giełdą.

Tylko, że zaraz oprzytomniał, że to wcale nie jest żaden film, a panna Cameron naprawdę może dostać kulkę w łeb. No to pięknie. Brakuje mu tylko trupa w barze, a Coin na pewno będzie próbowała go jakoś załatwić. A, że koleś zaczął jeszcze strzelać, no to już w ogóle bomba.

Ja pierdolę – mruknął próbując ukucnąć, żeby schować się za ladą, ale kula trafiła do w ramię, a on syknął głośno, bo kolejny raz oberwał w taki sposób. Starał się uspokoić, bo bolało jak cholera, a on tylko chciał normalnie pracować. NORMALNIE. Zerknął na Jacka, Wyatta, nieznanego kolesia, który groził, że zabije pannę Cameron, na reztę ludzi. I jakoś zrobić się bardzo agresywny. - ZAMKNĄĆ MORDY! - Krzyknął na cały bar, prawie zdzierając sobie gardło. – TY! – Wskazał nie zranioną ręką na kolesia, który strzelał, a następnie wskoczył na ladę, na której usiadł. – WYPIERDALAJ Z MOJEGO BARU ZANIM ZROBIĘ CI Z DUPY JESIEŃ TRZYNASTOWIECZNEGO, HISZPAŃSKIEGO ŚREDNIOWIECZA. I TY TEŻ CAULFIELD, I TWÓJ KUMPEL. SPRAWY ZAŁATWIAJCIE NA DWORZE JAK MĘŻCZYŹNI, A NIE W BARZE JAK PIZDY, KTÓRE MYŚLĄ FIUTAMI.


Ostatnio zmieniony przez Frans Lyytikäinen dnia Nie Lut 16, 2014 9:02 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Bar - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 

Bar

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Kapitol :: Dzielnica Wschodnia :: Violator-