|
| Francis, Mallory i Claire Hearst | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 43 lata Zawód : chirurg urazowy, lekarz wojskowy Przy sobie : leki przeciwbólowe, zdobiony sztylet, telefon komórkowy, aparat fotograficzny
| Temat: Francis, Mallory i Claire Hearst Czw Maj 01, 2014 5:31 pm | |
| First topic message reminder :salon, kuchnia, jadalnia i przedpokój w jednym łazienka sypialnia Mally i Franka sypialnia Katherine
Ostatnio zmieniony przez Frank Hearst dnia Czw Lip 24, 2014 12:44 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 42 lata Zawód : redaktor naczelna OUTFLOW Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, latop
| Temat: Re: Francis, Mallory i Claire Hearst Wto Sie 12, 2014 4:03 pm | |
| Mallory zrobiłaby naprawdę wiele, by oszczędzić małej wpływu jakiegokolwiek czynnika zewnętrznego, który mógł wywołać z powrotem u dziewczynki napady paniki, które pojawiały się wprawdzie rzadziej, ale w sytuacjach kryzysowych często wzrastały na sile. Dobrze wiedziała, że winę ponoszą razem z Frankiem - zdecydowali się na dziecko, będąc pewnymi, że Trzynastka jeszcze przez kilka lat będzie stabilnym miejscem. Przeliczyli się i teraz Kacy nosiła piętno dziecka, które pamiętało podświadomie bombardowania i zawieruchy wojenne, które teraz miały zostać przeszłością. Marzenia ściętej głowy, kobieta zdawała sobie sprawę, że powracają do czasów, w których ponownie trzeba będzie zająć jasne stanowisko. Zapewne dlatego była tak zdenerwowana, choć nie przyznałaby się przed samą sobą, że tak jest. Chodziło tylko i wyłącznie o Claire, która robiła wszystko, by jej rodzice osiwieli zaraz po czterdziestce. Nie umiała rozwiązać problemów starszej córki, więc uciekała od ostatecznej konfrontacji z ulgą przyjmując wiadomość, że jej mąż przez kilka dni będzie pełnił więcej dyżurów. Jasne, że za nim tęskniła; jasne, że chętnie oddałaby mu do rąk własnych niesforną artystkę, ale najlepszym wyjściem przed rodzinnymi konfliktami było przeczekanie burzy. Która nie rozpętała się wcale, kiedy obserwowała zniszczone ściany swojego apartamentu, zastanawiając się usilnie, czy powinna być dumna z małej artystki (w końcu idzie w jej ślady!) czy też przerażona tym, że właśnie remont wziął w łeb. Krótka decyzja - Francis pewnie przymknąłby oko na tę niesubordynację, więc kucnęła przy swojej córeczce i uśmiechnęła się szeroko, biorąc pisaka. Wściekle różowy kolor, chyba zaczynała wpadać w panikę. - Podoba, ale wiesz, artyści zwykle malują na sztalugach. Takie trudne słowo: SZTALUGI, chcesz dostać coś takiego? - zapytała, nie bawiąc się w żadne seplenienie czy mówienie do niej jak do dziecka. Nauczona doświadczeniem z wywołanej Claire wiedziała, że do Kacy należy się już zwracać jak do dorosłego. - Nie, nie, nie - pokręciła stanowczo głową na tę propozycję, biorąc ją na ręce i nie przejmując się tym, że tłuste łapki zostawią ślady także na jej sukience. - Musimy się umyć i zjeść kolację. Lubisz malować? - zapytała w celu odwrócenia uwagi od dzieła, które budziło w niej podziw. O ile zapomniała o kosztach świeżego jeszcze remontu. Najwyraźniej praca w OUTFLOW bardzo się jej przyda. |
| | | Wiek : prawie 5 lat Zawód : zawodowy promyczek Przy sobie : miś Obrażenia : zadrapane kolano
| Temat: Re: Francis, Mallory i Claire Hearst Nie Sie 17, 2014 8:44 pm | |
| Może i Katy była małym dzieckiem, które jeszcze nie rozumiało wielu spraw, ale posiadała swój instynkt, który czasami, naprawdę czasami podpowiadał jej,że coś jest nie tak. Wpatrywała się w mamę swoimi słodkimi, wielkimi jak spodki oczkami, wyczekując jej reakcji. Dziewczynka była przekonana, że serduszka jej się spodobają! Tyle się nad nimi napracowała, tyle włożyła w to serca. Przygryzła entuzjastycznie dolną wargę, ściskając w rękach pisaka... i zaraz ten zapał trochę przygasł, kiedy mama postanowiła zabrać jej przedmiot jej ciężkiej pracy! - Sztia.. lugi? - powtórzyła za nią trochę niewyraźnie, marszcząc brewki. Coś, coś jej świtało... Czy to nie były te wielkie kartki, na których malowali panowie w śmiesznych czapkach, dyndających na głowach? Wyraźnie zmarkotniała, kiedy jej mama pokręciła głową. Znała ten stanowczy ton jej głosu. Ale czy Claire nie ucieszyłaby się, widząc taką niespodziankę w swoim pokoju? Mama widocznie tego nie rozumiała. Dziewczynka wtuliła się automatycznie w ramię matki, kiedy ta wzięła ją na ręce, po czym objęła jej szyję rączkami. Słowa o jedzeniu i myciu, jakby zignorowała, ale kiedy Mallory powiedziała o malowaniu, uniosła w głowę i pokiwała nią gorliwie, szczerząc ząbki w szerokim uśmiechu. - Pomalujemy raszem? - zapytała z nadzieją w oczach, starając się zrobić najbardziej słodką minkę na jaką tylko było ją stać. Cwana, mała bestyjka! |
| | | Wiek : 42 lata Zawód : redaktor naczelna OUTFLOW Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, latop
| Temat: Re: Francis, Mallory i Claire Hearst Wto Sie 19, 2014 1:25 pm | |
| Mallory wprawdzie była doświadczoną matką - w końcu zarówno Frederick, jak i Claire stawiali swoje pierwsze kroki w dorosłości (równie nieporadne jak te, kiedy trzymała ich za obie rączki, by się nie wywrócili) - ale była przekonana, że wychowanie najmłodszej córki to już zupełnie inna historia. Być może ze względu na bardziej przyjazne okoliczności, wszak nic nie równało się z uczuciem pójścia z dzieckiem na spacer z widokiem słońca nad głową, a może ze względu na to, że była już starsza i wiedziała już, że sporo niespodzianek ją czeka na drodze do wychowania. Przynajmniej tak sobie wmawiała, bo w takich sytuacjach po prostu głupiała, stając się znowu tą rozkoszną dwudziestolatką, która zagryza wargi, pokazując mężowi test ciążowy (ile trzeba było się nakombinować, by go otrzymać) i która nie jest pewna jego opinii na temat dziecka. Teraz też czuła się równie beztrosko, nawet stając przed dylematami braku wolnego czasu i igrzyskowej zawieruchy, która w magiczny sposób nie dotknęła jej rodziny. Dlatego uśmiechnęła się lekko, Kacy potrafiła w mgnieniu oka poprawić jej humor i sprawić, że z autentyczną radością całowała jej złote włoski, w których można było dostrzec rude kosmyki. Po mamusi, wiedziała, że Frank jest tym zachwycony. - Pomalujemy, ale na papierze - potwierdziła raz jeszcze słowa, dając jej kilka minut kradzionego kontaktu z własną mamą. Wiedziała, że kolacja czeka i że mała musi się wyspać, ale niosła ją lekko do salonu, zastanawiając się, czy jeszcze umie namalować prosto słoneczko. Ostatnio malowała w czasach, kiedy Claire była jeszcze rozkoszną pięciolatką i nawet nie liczyła, jak dawno to było. Jej córka już stała u progu dorosłości, więc mogła skupić się egoistycznie na Kacy - swoim małym promyczku, który sprawiał, że zaczynała uśmiechać się na całego, nie zastanawiając się już nad odpowiednią formą kary dla starszej córki ani nad nieporozumieniami z mężem, który pewnie gdzieś ratował ludzkie życia. Liczyła się tylko ta sekunda oddechu.
zt |
| | |
| Temat: Re: Francis, Mallory i Claire Hearst | |
| |
| | | | Francis, Mallory i Claire Hearst | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|