|
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 19 Zawód : Kelner w 'Well-born' i student Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny Znaki szczególne : piegipiegipiegi Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie
| Temat: Sala operacyjna Pią Maj 03, 2013 6:08 pm | |
|
Nowoczesna i wyposażona we wszelkie nowinki techniczne sala operacyjna była już świadkiem niejednego medycznego cudu. Operujący tu lekarze należą do najbardziej doświadczonych i najlepszych specjalistów w Panem. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala operacyjna Czw Sie 22, 2013 8:22 am | |
| Na salę przywieziono mężczyznę postrzelonego w nogę. - Frans Lyytikäinen, 33 lata, zamieszkały w Kwartale Ochrony Ludności Cywilnej - wyrecytowała młoda pielęgniarka, podająca pacjentowi narkozę. - Hmm, mieszka w KOLCu, a znajdują go w Dzielnicy Rebeliantów - stwierdził z zamyśleniem lekarz, biorąc od asystentki skalpel. - No nic, proszę państwa, zaczynamy. W ciągu godziny Fransowi wyjęto z nogi nabój, oczyszczono ranę i zszyto ją. Pacjent miał ogromne szczęście, nabój bowiem nie trafił w żadne naczynie krwionośne ani kość, utkwił jedynie w tkance mięśniowej, a jego wyciągnięcie nie wniosło za sobą żadnych komplikacji. Po zakończeniu operacji lekarz prowadzący wyraził pozytywną opinię odnośnie przebiegu operacji, a także rekonwalescencji pacjenta. Pacjent został przewieziony do sali pooperacyjnej. |
| | | Wiek : 22 Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach
| Temat: Re: Sala operacyjna Pią Sie 23, 2013 8:56 pm | |
| //Sala przyjęć Przynajmniej ktoś jej słuchał. Zdecydowała się zrobić to samo i ten jeden raz zostać pacjentką, nie lekarzem. Siedziała na wózku, ledwo znosząc ból i obserwowała ludzi dookoła. Zawsze chciała być jednym z nich, od małego. Ale nie wyszło. Sprzedawała w sklepie, tak się skończyło. Jednak miała nadzieję, że kiedyś coś się zmieni, skończy studia, otworzy własny gabinet albo zostanie szefem urazówki. Marzenia. Paznokcie zaczęły wbijać się w poduszeczki dłoni, więc lekko rozluźniła uścisk. Ile czasu minęło odkąd opuściła dom? Ponad dwanaście godzin? Co dziwne, w tym momencie najbardziej chciało jej się kawy. Słodkiej, z dużą ilością mleka, najlepiej jeszcze z czekoladą i bitą śmietaną. Może umieram. Majaczę. Drzwi do sali otworzyły się, a dziewczynie ukazał się znajomy obraz sterylnej sali ze stołem pośrodku. Dziesiąta operacja w życiu? Nie pamiętała, miała to gdzieś zapisane. Właśnie, gdzieś. Ułożona na płasko powoli poddawała się działaniu środków znieczulających. Miała nadzieję, że tym razem nie zobaczy tańczących pod sufitem jednorożców. //pewnie potem zt |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala operacyjna Pią Sie 23, 2013 9:06 pm | |
| Pacjentka łatwo poddała się narkozie. Równie dobrze można by ograniczyć się do samych środków przeciwbólowych, jednak lekarka, mając na uwadze dobro pacjentki - w końcu świadomość, że grzebią ci w stopie, nie jest najpewniej najprzyjemniejsza - posunęła się do drastyczniejszych środków. Operacja przebiegła szybko, bez żadnych komplikacji. Szybkie cięcie, szybkie wyjęcie naboju i szybkie zaszycie rany. Potem zajęto się papierową robotą, lecz wcześniej odwieziono jeszcze na salę pooperacyjną Lophię, która już za godzinę lub dwie miała wybudzić się z narkozy.Jej łóżko znajdowało się, jak się okazało, tuż obok łóżka Fransa Lyytikäinena. Zt, zapraszam teraz tutaj.
|
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala operacyjna Pią Sie 30, 2013 12:58 am | |
| Na stole leżał młody, mniej więcej czternastoletni chłopak. Prawą połowę jego twarzy pokrywały ciemne plamy - widoczne skutki pożaru, z którego pacjent chciał wyciągnąć ukochanego psa. Znacznie niżej, na nodze, miał długą i głęboką ranę ciętą, wymagającą natychmiastowego zszycia. - Spokojnie, trzymaj się - szepnęła do chłopca pielęgniarka, wstrzykując środek znieczulający. - Lada moment będzie tu doktor Harding. To jedna z najlepszych lekarek, zszyje ranę i usunie problem. "Problemem" był ogromny kawałek nadpalonej koszuli, który przywarł do oparzonej skóry. usunąć go mógł jedynie ktoś, kto doskonale posługuje się skalpelem i pincetą. |
| | | Wiek : 29 lat Zawód : Lekarz
| Temat: Re: Sala operacyjna Pią Sie 30, 2013 7:33 pm | |
| / Z parku sprzed szpitalu, a w teorii z wynajmowanego mieszkania w DR
Sigyn, gdy tylko odebrała wiadomość głosową popędziła w stronę szpitala. Poparzeniami trzeba było szybko się zajmować, bo nie tylko potęgujący się ból będzie robił piekło ofierze, ale też może wdać się zakażenie, albo może coś przylgnąć do skóry. Pobiegła do sali operacyjnej w stroju w którym wyszła z mieszkania. Liczyła się każda chwila i Sig doskonale o tym wiedziała, więc cały rytuał przed operacją był zbędny. Oczywiście musiała się umyć i zdezynfekować, ale nie musiała zmieniać ubrań specjalnie. Buty tylko zostawiła przed salą operacyjną i założyła w pośpiechu specjalne skarpetki antypoślizgowe. Nie miała przy sobie szpitalnych butów, więc skarpetki muszą wystarczyć. Wparowała do pomieszczenia, gdzie znajdowały się umywalki. Związała szybko włosy w kok, by żaden nie wymknął się przypadkiem i nie wleciał do pacjenta, bo byłoby to cholernie nieprofesjonalne. Po chwili założyła nakrycie głowy. Była to chusta w kolorze jej ulubionej sukienki, w kolorze błękitnym. Umyła szybko ręce i jeszcze z mokrymi podeszła do drzwi. Łokciem otworzyła drzwi za pomocą przycisku i weszła do środka. - Jaki jest stan pacjenta? - Zapytała pielęgniarkę, która zajmowała się chłopcem. - Jakie leki zostały już wykorzystane? Co ze znieczuleniem miejscowym? - Zadała kolejne dwa pytania szybko. Inna pielęgniarka podeszła do niej i założyła na Sigyn fartuch lekarski oraz odzież ochronną. Spodnie założyła na spodnie Sig. Potem założyła na jej dłonie rękawiczki. Sigyn podeszła najpierw do rany nogi, by szybko ocenić jej stan. Głęboka, długa rana cięta. Konieczne było natychmiastowe zaszycie jej. - Proszę oczyścić ranę i zatamować krwawienie. - Powiedziała do stażystki, która czekała na jej rozkazy i ochoczo się zabrała za robotę. Ostatnio stażyści mogli tylko i wyłącznie patrzeć. Rzadko mogli zajmować się czymkolwiek. Sigyn jednak starała się uczyć stażystów najlepiej jak potrafiła. Co do poparzenia to ona osobiście się tym zajmie, ale będzie potrzebowała pomocy przy nodze, bo nie rozdwoi się, a obie rany musiały być jak najszybciej oczyszczone i odpowiednio leczone. Rana przy nodze będzie się goić sposobem sanatio per primam intentionem, czyli rychłozrostem. Pod warunkiem, że nie jest zakażona. I tu pytanie do MG jaka to jest rana. Ma nierówne brzegi? Jest już zakażenie? Bo od tego zależy jaki szew każe Sigyn założyć stażystce. Spojrzała po chwili na poparzenie. Musiała założyć, że oparzenie jest gorsze niż na to wygląda. Było to z pewnością oparzenie stopnia trzeciego. Będzie konieczny przeszczep skóry, ale dopiero po usunięciu tkaniny i oczyszczeniu, a potem sprawdzeniu, czy oparzenie sięgnęło nerwów, czy też nie. Co prawda, gdyby sięgnęło to nie powinno boleć chłopca, ale lepiej sprawdzić jeszcze dokładniej. - Jak masz na imię? - Zapytała chłopca. Dla celów dalszego pisania załóżmy, że chłopiec przedstawił się jako Ian. - Dobrze Ian. Możesz poczuć większy ból zanim zacznie działać znieczulenie. Nie ruszaj się, bo muszę usunąć materiał. - Powiedziała stanowczym głosem. Spojrzała na pielęgniarkę. - Proszę podłączyć chłopca do kroplówki. Potrzebuje nawodnienia. - Powiedziała miłym tonem głosu, bo zauważyła, że do chłopca jeszcze nic nie było podłączone. Narkoza nie była potrzebna. Będzie potrzebna, gdy będą robić przeszczep skóry, ale teraz nie było to konieczne, bo oparzenie nie było na tyle rozległe, by była potrzeba. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala operacyjna Pią Sie 30, 2013 7:56 pm | |
| Stażystka natychmiast podłączyła Ianowi kroplówkę. Rana miała nierówne brzegi, a gdy lekarka pochyliła się, mogła poczuć nieprzyjemny zapach. Zakażenie. - Zastosowaliśmy już znieczulenie miejscowe, z polecenia doktora najsilniejsze. Stażystka oczyszczała ranę i tamowała krwotok, postępując zgodnie z zaleceniami Sigyn. W czasie, gdy dziewczyna oczekiwała na dalsze instrukcje, lekarka mogła zająć się odsuwaniem od nadpalonej skóry materiału. Zaledwie jednak rozpoczęła pracę, poczuła na karku czyjś oddech, a na talii silne dłonie. - Sigyn, kochanie - szepnął Cato, całując ją w szyję. Ręka lekarki, w której tkwił skalpel, drgnęła nieco i Sigyn, zamiast odciąć kawałek koszuli, odcięła wskazujący palec swojej lewej ręki. |
| | | Wiek : 29 lat Zawód : Lekarz
| Temat: Re: Sala operacyjna Pią Sie 30, 2013 8:36 pm | |
| WHAAAAAAAT? Ostatnie wydarzenia moich postaci mogę skomentować tylko TYM filmikiem. Bez obawy. Lekki i śmieszny (tak, specjalnie dla Ciebie Adrianku). Sigyn zaobserwowała, że rana ma nierówne brzegi i jest zakażona. Niedobrze. - Nie szyj. Musimy odroczyć zszycie rany. Zostaw ranę otwartą z jałowym opatrunkiem i niezawiązanym szwem. Zamkniemy jeśli po dwudziestu czterech godzinach będzie się prawidłowo goić. Wykonasz wtedy szew materacowy pionowy Donatiego i Mc Millena. - Powiedziała do stażystki. Po chwili zajęła się raną oparzeniową, a raczej miała w planach, bo ledwie przyłożyła skalpel do tkaniny, gdy poczuła oddech na karku i objęcie w talii. - Sigyn, kochanie. - Usłyszała głos Catona i pocałunek w szyję. Zadrżała mimo, że wiedziała iż nie może się poruszyć, bo może to się źle skończyć. Po chwili poczuła ból w lewej dłoni. Spojrzała na nią i zauważyła, że brakuje wskazującego palca. - Ups... - Szepnęła nie bardzo zorientowanym głosem. Dopiero po chwili się ocknęła i podniosła dłoń, by krew nie leciała na chłopca. - Potrzebny mi natychmiast opatrunek na ranę ciętą, lodówkę na palec. - Powiedziała stanowczym głosem ignorując ból. - Proszę odkazić mój palec i włożyć do lodówki. Przyszyję go później. Poradzę sobie bez niego. - Dodała po chwili. Opatrzyła swój palec i przystąpiła do precyzyjnego ściągania tkaniny z twarzy chłopca. Obojętne jej było to, czy Cato dalej był na sali, czy nie. Musiała go zignorować, bo teraz liczyło się to co miała przed sobą, a miała przerażonego chłopca z poparzoną twarzą i raną na nodze. Cato musi poczekać i niech tylko spróbuje jej przeszkadzać, a wbije mu skalpel w twarz. Co z tego, że prawdopodobnie nie uda jej się tego uczynić. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala operacyjna Pią Sie 30, 2013 10:53 pm | |
| Stażystka wykonywała każde polecenie Sigin, ale gdy lekarka niechcący odcięła sobie palec, dziewczyna zrobiła się nieco zielona na twarzy. Posłusznie wzięła odciętą część ciała i odkaziła, po czym włożyła go do lodówki. - Pani doktor, czy wszystko w porządku? - odważyła się zapytać, gdy Sigyn usunęła już wszystkie fragmenty materiału. |
| | | Wiek : 29 lat Zawód : Lekarz
| Temat: Re: Sala operacyjna Sob Sie 31, 2013 12:22 am | |
| Sigyn w skupieniu usuwała tkaninę z twarzy chłopca. Nuciła przy tym sobie ulubioną piosenkę z Dwójki co nie tylko ją uspokajało, ale także pacjenta. Ignorowała ból, choć był przenikliwy, promieniujący. Musiała go zignorować. Potem przyjdzie czas na syczenie z powodu bólu. - Pani doktor, czy wszystko w porządku? Akurat wtedy wyciągnęła ostatni fragment materiału i zaczęła się zajmować poparzeniem. - Tak. To tylko palec. Potrzebuję neurochirurga po tym zabiegu. Będzie musiał połączyć mi nerwy do palca, bym mogła cokolwiek czuć. - Przerwała na chwilę swoją pracę i spojrzała czujnie na stażystkę. Nie wyglądała najlepiej. - Znajdź neurochirurga i mu powiedz, że będę potrzebowała jego umiejętności. Po drodze napij się wody to mdłości przejdą. - Powiedziała ze spokojem w głosie jak gdyby kompletnie ją nie ruszyło to, że nie ma palca. W rzeczywistości hamowała swoje emocje na tyle skutecznie, by móc w spokoju dokończyć zabieg. Wróciła do swojej pracy, bo czuła, że może niedługo nie być w stanie. - A! I powiedz, żeby był gotowy do przyszycia palca zaraz, gdy skończę zabieg. - Rzuciła odchodzącej stażystce i wróciła do nucenia. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala operacyjna Sob Sie 31, 2013 10:47 pm | |
| Stażystka skinęła tylko głową i zaraz wybiegła z sali, cała zielona na twarzy. Najwidoczniej jednak wypełniła swoje zadanie doskonale, bo zaledwie zakończyła opatrywanie poparzeń, pojawił się neurochirurg. - Annelise, nie wygląda to pięknie, ale Alice powiedziała, że to pilne. Zaraz się tym zajmiemy. Ruszył do lodówki, gotów do wyjęcia odciętego palca, ale gdy ją otworzył, była pusta. |
| | | Wiek : 29 lat Zawód : Lekarz
| Temat: Re: Sala operacyjna Nie Wrz 01, 2013 12:11 pm | |
| Sigyn dalej opatrywała poparzenia. Chciała, by chłopiec nie straszył bardziej niż to konieczne. Co prawda i tak jego blizny będą bardzo widoczne dopóki nie zrobią przeszczepu, ale lepsze takie blizny niż gorsze. Gdy skończyła akurat pojawił się neurochirurg. - Annelise, nie wygląda to pięknie, ale Alice powiedziała, że to pilne. Zaraz się tym zajmiemy. - Dobrze, że jesteś. Nie wiem jak to się stało, że przecięłam palec. - Powiedziała z ulgą w głosie widząc zaufanego chirurga. Spojrzała na twarz chłopca. Teraz już nie mogła nic zrobić. Musieli czekać. Spojrzała potem na nogę. Tu też już nie mogła nic zrobić. Dopóki infekcja nie zniknie nie będą zaszywali. Była opatrzona dobrze. Stażystka najwyraźniej odrobiła zadanie domowe. - Proszę zabrać pacjenta do sali pooperacyjnej. - Powiedziała do pielęgniarki. Po chwili podeszła do neurochirurga, by sprawdzić stan swojego palca, ale... go tam nie było. - Gdzie jest mój palec? - Wyrwało jej się. Była bardzo zdziwiona jego brakiem. Wątpiła w to, by stażystka jej zabrała palec, bo po co jej niby byłby? Aż bała się spojrzeć na swoją dłoń. Po ostatnich atrakcjach z Cato i Vivian bała się, że zaczyna się jej stan pogarszać. - Mathew, potrzebuję Twojej pomocy. Coś się ze mną dzieje. - Powiedziała do neurochirurga. Halucynacje były niebezpieczne. Jeśli dalej tak będzie to nie będzie mogła wykonywać swojej pracy. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala operacyjna Nie Wrz 01, 2013 6:23 pm | |
| Lekarz o imieniu Mathew spojrzał zaniepokojony na koleżankę po fachu. - Nie wiem, Annelise, kto mógł zabrać twój palec... - powiedział, opatrując jej dłoń. - Ale rana jest czysta, nie będzie miała problemów z zasklepieniem się. Usłyszawszy zaniepokojenie w głosie Sigyn, zerknął na nią z powagą w oczach. - Opowiedz mi, co się dzieje. |
| | | Wiek : 29 lat Zawód : Lekarz
| Temat: Re: Sala operacyjna Nie Wrz 01, 2013 7:32 pm | |
| Dobra, jednak nie miała halucynacji, że odcięła sobie palec, bo faktycznie go nie było tam gdzie powinien być. - Opowiedz mi, co się dzieje. Sigyn rozejrzała się po sali. Nikogo już nie było. Pielęgniarki zajęły się pacjentem i wyjechały do sali pooperacyjnej. Anestezjolog też sobie poszedł. Sprzątanie Sig przesunęła. Byli całkiem sami. - Mam halucynacje. Dosyć poważne to jest, bo nie tylko widzę osoby, ale też słyszę i czuję ich dotyk. Ty się lepiej znasz na mózgu niż ja. - Powiedziała niespokojnie. - Potrzebuję rezonansu i badań. Dlatego proszę Ciebie byś mi pomógł. Dobrze wiesz, że lekarz nie może sam sobie postawić diagnozy. Westchnęła przeciągle i czekała na odpowiedź Mathew'a. Już kij z tym palcem. Ktokolwiek go zabrał niech bierze. Niech nawet sobie naszyjnik zrobi z niego. Sig miała to gdzieś. Dalej mogła pracować. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Sala operacyjna Pon Wrz 02, 2013 1:57 pm | |
| Lekarz spojrzał na Sigyn ze zdumieniem, wysłuchując objawów. - To brzmi... Dziwnie. Jeśli widzisz kogoś, słyszysz i czujesz dotyk, to mogą być halucynacje, które prowadzą do schizofrenii. Wyjął z wewnętrznej kieszeni fartucha bloczek i napisał coś na nim szybkim, niemalże nieczytelnym charakterem pisma. - Trzymaj - podał jej skierowanie na rezonans magnetyczny i komplet badań. - Niewykluczone, że będziesz musiała trochę poleżeć w łóżku na oddziale. Uśmiechnął się do niej, gdy nagle rozległ się brzęczyk jego pagera. - Przepraszam cię, Annelise, mam pilne wezwanie. Uważaj na siebie. - rzucił i wybiegł przez drzwi sali operacyjnej. |
| | | Wiek : 29 lat Zawód : Lekarz
| Temat: Re: Sala operacyjna Wto Wrz 03, 2013 3:10 pm | |
| Słowa kolegi po fachu zmartwiły Sigyn. Przypuszczała, że to powie. Miała kilka chorób w głowie, które objawiały się tak samo i szczerze mówiąc najbardziej bała się schizofrenii. Wzięła od niego skierowanie na badania i rezonans magnetyczny. - Dzięki Mathew. - Rzuciła w stronę mężczyzny zanim wybiegł z sali operacyjnej. Cóż... Będzie musiała się zbadać. Już się bała wyników, bo wiedziała, że na pewno nie będą dobre. Nie przy takich halucynacjach. Podniosła się i wyszła z sali umożliwiając sprzątanie po zabiegu.
//zt |
| | | Wiek : 33 Zawód : Strażnik Przy sobie : w plecaku: półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, noktowizor, porcja żywności; broń, paczka papierosów i zapałki, zestaw pierwszej pomocy, tabletki do uzdatniania wody, telefon Obrażenia : Lewa strona twarzy pokryta szpetną blizną po pożarze dookoła oka ; Nad prawym policzkiem ma ślad po cięciu nożem.
| Temat: Re: Sala operacyjna Pon Lut 17, 2014 8:41 pm | |
| Sala przyjęć -->
- Richard Cline, lat 32, Strażnik Pokoju. Wybuch kuchenki gazowej w mieszkaniu, poparzenia oraz wstrząs mózgu. - Został poinformowany lekarz podczas przemywania dłoni, ubrany już w biało-zielony strój przygotowany do operacji. Spłukiwał właśnie kolejny specyfik, wsłuchując się w monotonny głos pielęgniarza, który przywiózł tutaj nieprzytomnego pacjenta. Skinął znudzony głową i wysłuchał dalszej litanii na temat podanych środków mężczyźnie oraz stopniu poszczególnych poparzeń. - Martwica całego naskórka i skóry właściwej łącznie z przydatkami oraz uszkodzenie tkanek znajdujących się poniżej skóry. - Poinstruował lekarz, kiedy w końcu znalazł się nad twarzą śpiącego Richarda i zdjął z niego ochładzające opatrunki. Skóra była sucha i szara, tworząca w wielu miejscach strupy, które łączyły się w jedną wielką całość. Po chwili przypięto do Richarda kolejną porcję krwi do przetłoczenia oraz zmieniono elektrolity, które należało dostarczyć do jego organizmu. - Trzeba usunąć. - Zadecydował i spojrzał na pielęgniarkę, która poprawiła mu maseczkę na twarzy. Samo spojrzenie świadczyło, że najprawdopodobnie chodzi o przeszczep związany z alogenicznymi keratynocytami. - Na służbie? - Zapytał, ale jedyną odpowiedź jaką otrzymał to zaprzeczenie skinięciem głowy. Westchnął lekarzyna i zabrał się do pracy, idąc po najtańszych środkach. Jedyne co mógł zrobić dla nieszczęsnego Cline'a to regularne dostarczenie środków przeciwbólowych i zapalnych, aby mężczyzna nie wpadł w szok pooperacyjny.
Minęło sporo czasu, zanim operacja się skończyła i Richard został zabandażowany, odwieziony do sali pooperacyjnej. Oczywistym było, że jest nieprzytomny, zaś ilość podłączonych do jego żył kroplówek była zatrważająca.
zmiana tematu --> Sala pooperacyjna |
| | |
| Temat: Re: Sala operacyjna | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|