|
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 21 Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią Obrażenia : złamane serce
| Temat: Re: Benjamin Levitt Nie Kwi 13, 2014 2:15 pm | |
| Choć nie do końca zgadzałam się ze wszystkim, co mówił Max, postanowiłam mu nie przerywać. Może miał rację, trudno było mi ocenić, bo prawda była taka, że nawet jeśli większość Kapitolińczyków znalazła się w getcie niesłusznie, to ja nie mogłam zaliczyć się do tego grona. Gdyby ktoś z rządu postanowił przyjrzeć się bliżej temu, co zrobiłam, nie tylko nigdy nie wyszłabym żywa za mur, ale nie wyszłabym już nigdzie; z mojej publicznej egzekucji zrobiliby pokazówkę dla ogarniętego wątpliwościami społeczeństwa, żeby nikt w Panem nie miał złudzeń, co spotyka zdrajców. I nic i nikt nie byłby mi w stanie wtedy pomóc, zresztą - nikogo o tę pomoc nie miałabym czelności poprosić. - Niektórzy wiedzieli - mruknęłam pod nosem, bawiąc się pływającą w zupie marchewką i zastanawiając się, czy cokolwiek miało szansę przejść mi przez ściśnięte gardło. W końcu jednak wzięłam do ust napełnioną potrawą łyżkę, nie chcąc urazić Maxa. Smakowała nienajgorzej, a przede wszystkim - była ciepła. - Mniejsza. Dziękuję - powiedziałam, wskazując w stronę parującego talerza. Kątem oka dostrzegłam, że odebrał wiadomość i uniosłam wyżej brwi. Telefony w Kwartale były zakazane, mało kto zresztą mógł sobie na nie pozwolić. Innym problemem były też niedobory prądu, a po cichu mówiło się, że wiadomości były przechwytywane. Jeśli więc mężczyzna kontaktował się z kimś spoza getta, to albo miał więcej znajomości, niż był skłonny się przyznać (co automatycznie wzbudziło we mnie falę podejrzeń), albo dużo ryzykował. Zanim jednak jakaś uwaga na ten temat przeszła mi przez usta, ugryzłam się w język, z powrotem kierując swoją uwagę w stronę posiłku. Nadal wahałam się nad propozycją noclegu, ale prawdę mówiąc - i tak nie miałam szans znaleźć czegoś innego przed zmrokiem. Dlatego w końcu kiwnęłam po prostu głową, kwitując jego słowa krótkim: - W porządku. I posyłając mu kolejny z uśmiech z katalogu tych dawno zapomnianych. |
| | | Wiek : 19 lat Zawód : nauczyciel
| Temat: Re: Benjamin Levitt Nie Kwi 13, 2014 6:12 pm | |
| Nie musiała się z nim zgadzać. Szanował odmienność zdania innych. - Nawet jeśli, to Kwartał uważam za niewłaściwy rodzaj kary. Myślę, że właściwszym byłoby wysłać winnych do Dystryktów by pomogli w ich odbudowie. Kwartał mija się z celem. Nie tylko nie ma z nas pożytku dla społeczeństwa Panem, to jeszcze jakieś mizerne, bo mizerne, ale jednak jakieś fundusze muszą w KOLeC inwestować. No już nie wspominając o patologiach jakie rodzi Kwartał i negatywnych, antycoinowskich postawach. - może powinien był się ugryźć w język, ale co mu mogło grozić? Śmierć? Czasem śmierć wydaje się być najlepszym wyjściem. Zauważył jej reakcję na telefon. - Tak, wiem, to zakazany luksus. Ale zasięg jest tak kapryśny, że nie wiadomo kiedy można na niego liczyć. A potrzebuję kontaktu ze światem, bo mam narzeczoną po drugiej stronie muru. - wyjaśnił, uśmiechając się i dumnie wypinając pierś do przodu. Być może jego rozbrajająca szczerość była więcej niż ryzykowna, ale czuł, że dziewczynie może zaufać. Może się co do niej mylił, ale to pokaże przyszłość. Teraz nie mogła mu zagrozić. - O! I to jest słuszna decyzja. Możesz wybrać, czy wolisz sypialnię czy kanapę. - zaproponował jeszcze. Nie pamiętam czy mieszkanie Bena miało dwa pokoje plus salon, czy jeden pokój plus salon. - Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, jeśli ja niedługo się położę. To był długi dzień, a jutro trzeba iść do pracy. Jeśli będziesz czegoś potrzebować, to śmiało pytaj, póki nie śpię. |
| | | Wiek : 21 Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią Obrażenia : złamane serce
| Temat: Re: Benjamin Levitt Sro Kwi 16, 2014 4:49 pm | |
| Wiedziałam, że to, co Max mówił o Kwartale, było prawdą. Wiedziałam to już od jakiegoś czasu i prawdę mówiąc rzekome fundusze, które państwo musiało topić w rozpadających się budynkach getta (bo inwestować naprawdę nie było w tym wypadku odpowiednim słowem), przyprawiały mnie o dreszcze niepokoju. Nie trzeba było być geniuszem, żeby się zorientować, że państwo podupadało; w każdym kącie stolicy szeptano o brakach w dostawach, o rosnącym niezadowoleniu, nie tylko wśród rebeliantów, ale też wśród dystryktów, które miały dość wyzysku. Jeśli Kapitol miał przetrwać, musiał zacząć produkować własną żywność, otwierać własne fabryki, a żeby to osiągnąć, potrzebował siły roboczej. Tymczasem zaraz za murem, tuż pod nosem Coin, siły marnowały tysiące Kapitolińczyków - nic więc dziwnego, że likwidacja getta wydawała się kwestią czasu. Może nie za tydzień, może nawet nie za miesiąc, ale w końcu rząd musi sobie o nas przypomnieć - i moja już w tym głowa, żeby, kiedy ten dzień nastanie, znajdować się daleko stąd. Uśmiechnęłam się do niego lekko, kiedy wspomniał o narzeczonej po drugiej stronie; moje myśli odruchowo powędrowały w kierunku osoby, którą sama znałam od pewnego czasu, i którą również oddzielał ode mnie wysoki na kilka metrów mur. Wyglądało na to, że nie byłam jedyną, która odnalazła namiastkę szczęścia w miejscu, które rzekomo znajdowało się poza jakimkolwiek zasięgiem. Nie wiedziałam tylko, czy ta wiedza podnosiła mnie na duchu, czy może ściągała jeszcze bardziej ku podłodze. - Zostanę tutaj, dziękuję. Ta kanapa wygląda całkiem komfortowo - powiedziałam, wyrwana z rozmyślań przez jego kolejną wypowiedź. Wzięłam do ust kolejną porcję zupy, korzystając z faktu, że wciąż była ciepła. Prawdę mówiąc, też stawałam się coraz bardziej senna i choć rozsądek podpowiadał mi zachowanie czujności, miałam ochotę już teraz przyłożyć głowę do poduszki i po prostu odpłynąć. Dlatego w odpowiedzi na ostatnie słowa Maxa jedynie potrząsnęłam głową, dając mu do zrozumienia, że nie będę mu już dzisiaj przeszkadzać.
| chyba zt, i przepraszam za zapłon, jakieś przesilenie wiosenne mnie łapie ._. |
| | |
| Temat: Re: Benjamin Levitt | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|