|
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 21 Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią Obrażenia : złamane serce
| Temat: Wyjście X8 Sob Cze 08, 2013 11:16 am | |
|
Jak większość wyjść w sektorze C, to również prowadzi do KOLCa. Trzeba uważać korzystając z niego, żeby nie natknąć się na patrol Strażników Pokoju. Wyjście prowadzi do ruin Pałacu Sprawiedliwości (właz w piwnicy) Możliwe połączenia:
Odcinek C1
|
| | | Wiek : 18 Zawód : Bezrobotna Przy sobie : ♦ W worku - para kastetów, pistolet, paczka prezerwatyw (3 sztuki), magazynek z 15 nabojami, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, latarka z wytrzymałą baterią, śpiwór; ♦ W fałdach śpiwora - mapa podziemnych korytarzy (X2, X7, X8), mapa Kapitolu oraz dowód tożsamości, prawo jazdy i zezwolenie na posiadanie broni na nazwisko Daniel Levitt; ♦ W kieszeniach - scyzoryk wielofunkcyjny (prawe udo); ♦ Zawszeona na pasie - apteczka militarna (brudno-szarozielona). Znaki szczególne : Niski wzrost (155cm); wada wzroku (po oczach nie widać! braki ndrabia głównie węch); wychudzone ciało Obrażenia : Nieco starta skóra na łokciach i kolanach; Rana postrzałowa na lewym udzie (poszarpana pociskiem skóra właściwa i uszkodzony mięsień), duże kolorowe sińce na prawym przedramieniu, na brzuchu, w okolicy (pękniętego) żebra z prawej strony. Masa mniejszych siniaków.
| Temat: Re: Wyjście X8 Nie Sty 25, 2015 5:15 pm | |
| ......Nie chciała wymuszać odpowiedzi od Ewy. Miała własny rozum, chociaż z pewnością Iliya postarała się go podminować na właściwy kierunek. Cóż, szczerze sądziła, że im obu wyjdzie to na lepsze. Nie wiedziała, że Ewa jest chora. A to mogłoby co nieco zmienić w pomyślunku Iliyi. Nie zapowiadało się jednak, by miała to wiedzieć. A to lepiej. ......Dziewczyna uśmiechnęła się, gdy tamta się zgodziła. Potem tylko krótkie polecenie, prowadź. Na to przystała od razu. Tylko krótki ułamek sekundy się zawahała, kiedy napięła nogę by wstać. Ból rozgorzał. Niestety nie tylko na nodze. Zacisnęła szczęki i podniosła się mocno opierając na kiju jaki miała w tej chwili. Spojrzała na niego krytycznie. Mógł nie wytrzymać zbyt długo, jeżeli będzie tak z niego korzystać. - Musimy wejść i znaleźć zejście do piwnicy. Nie widzisz nikogo, prawda? – Dopytała się po drodze. Jedną ręką stanowczo trzymała swój kij, poruszała się raczej wolno, bo kulała. Drugą ręką pozwoliła sobie położyć na ramieniu Ewy tłumacząc, że tak będzie łatwiej jej iść, chociaż wcale jej nie obciążała, tylko kij. Wcześniej napomknęła o swoim wzroku. Cóż, może nie było to godne zapamiętania, sama trochę pokręciła. No, nie ważne. ......Udało im się zejść do piwnic i po krótkim błądzeniu odnalazły właz na dół. - Do przejścia mamy kilka korytarzy. Jednak idziemy dosyć daleko. Znam mapę na pamięć. Jednak... – Odsunęła się od dziewczyny i wyjęła z zza pazuchy mapę i pokazała dziewczynie. Pokazała też całą trasę. - Jestem pewna, że nie przeoczysz jakiegoś zakrętu, gdy będziemy szły. Trzymaj mapę. Wyprowadzimy się stąd. – Serce biło jej bardziej ruchliwie. To, co miały zrobić było bardzo niebezpieczne. Na mapie zaznaczonych było więcej wyjść, ale Iliya nie wiedziała dokąd one prowadzą. ......- Poruszajmy się jak najciszej i nasłuchujmy. Jeżeli w jakichś korytarzach będzie ciemno mam kij. Jeżeli będziemy mogły, trzymajmy się cieni, aby nie być tak widocznym. – Przerwała na chwilę. Potem wydusiła z siebie jeszcze jedno, pokrzepiające słowo. - Powodzenia, Ewo. Oby się udało. – Dochodziła może godzina dziewiąta. Czy Strażnicy szukali teraz czegoś w tunelach? Czy może zmiechy wyczują jej krew? Czy w ciemnościach potkną się o jakiś trupy? A może spotkają jeszcze coś gorszego? Iliya włączyła swój umysł na maksymalne obroty. ......Była przewrażliwiona na wszelkie bodźce, pobudzały ją jeszcze rany, które odniosła. Wspomnienia ostatniej nocy pobudzały ją do działania. Doprawdy starała się nie działać pochopnie. Chociaż chyba też trudno było tu mówić o rozwadze... ......Zeszły przez właz do tuneli i zgodnie z omówionym planem... mega ostrożności i trasy rzecz jasna, zaczęły posuwać się do przodu. Oby nie miały nieprzyjemności. Oby w owych kanałach były jakieś pośrednie przejścia, w których można byłoby się ukryć przed wzrokiem ciekawskich... |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Wyjście X8 Nie Sty 25, 2015 10:17 pm | |
| Ewangelina zauważyła uśmiech na twarzy swojej towarzyszki. Nowej towarzyszki, tak, to trzeba było uwzględnić. Ale szesnastolatka zauważyła, jak uśmiech ten ustępuje grymasowi bólu. Nie wiedziała co powiedzieć, nie wiedziała co zrobić, ale jednego była pewna: ciężko jej będzie uciekać. Przez moment w umyśle chorej pojawiła się myśl. Myśl, która podpowiadała jej, by opuścić blondynkę i szukać drogi ucieczki na własną rękę. Jednak nie chciała, by ta pozostała w niej na dłużej. Pragnęła, by idea ta od razu uległa zniszczeniu. Aż wzdrygnęła się od tych emocji, które temu towarzyszyły. Nie chciała nawet przyjmować do wiadomości faktu, że przez chwilę myślała jak prawdziwa egoistka. Ona potrzebowała jej, i ze wzajemnością. Zdawała sobie z tego absolutnie sprawę. - Musimy wejść i znaleźć zejście do piwnicy. Ewangelina przytaknęła skinieniem głowy, w ogóle się nie odzywając. I taką postawę postanowiła utrzymywać – mówić tylko wtedy, kiedy jest to absolutnie potrzebne. - Nie widzisz nikogo, prawda? - Nie – czemu po prostu znów nie wykonała ruchu głową, a zamiast tego odezwała się? Po prostu towarzyszka była w tym momencie odwrócona do niej tyłem. Panienka Srirling ucieszyła się, że może być pomocna dla koleżanki, kiedy ta ostatnia położyła sobie rękę na jej ramieniu. Nie strzepnęła jej, nie zaprzeczyła. W sumie dziewczyna była lekka, co również przekładało się na nieznaczny ciężar jej ręki. I mimo, że Ewangelina również była szczupłą osobą, to nie czuła w ogóle tego ciężaru... no dobra, coś odczuwała. Ale ciężar ten był naprawdę niewielki. Wspólnymi siłami dziewcząt udało im się zejść do piwnic. Ewangelina ucieszyła się z tego ich małego sukcesu. Bo mama zawsze ją uczyła, że należy dziękować Bogu za każde, nawet najmniejsze osiągnięcie. Pomodliła się w duchu, prosząc Najwyższego o siłę w ucieczce, żeby ta się udała. I o siłę dla jej koleżanki, by zniosła ból. Błagała, by nikt im nie stanął na przeszkodzie. Po tym wewnętrznym monologu poczuła się inaczej. Poczuła się silniejsza, albo to efekt placebo, wywołany jej wiarą? Ewa, jak czasami będziemy zwać Ewangelinę przez wzgląd na Iliyę, słuchała tej drugiej bardzo uważnie. Chłonęła z niemałą uwaga każde jej słowo, a te, wraz z innymi wyrazami, układało się w sensowne i pełne poleceń zdania. Powoli posuwały się w tunelach do przodu. Ewangelina co chwilę zerkała za siebie, jakby się czegoś obawiała... i rzeczywiście tak było. Strach odebrał jej mowę, co już wkrótce miało się zmienić, gdyż Ewa przyzwyczai się do tego uczucia. I sądziła, że jej towarzyszka również obawia się. Wszystkiego, co tylko mogą napotkać, a co na tę chwilę stanowi czystą niewiadomą. Ale Stirlingówna wierzyła ślepo swojej koleżance. Sądziła, że ta wie, co robi. I po części na pewno miała rację... |
| | | Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Wyjście X8 Pon Sty 26, 2015 5:12 am | |
| Czy cisza, panująca w tym miejscu nie wydaje się Wam aż nazbyt niepokojąca? Zza ścian nie dobywa się popiskiwanie szczurów, które niecierpliwie podążają własnymi ścieżkami w podziemnych korytarzach, pod Waszymi stopami nic nie chrzęści... Tak tu cicho, prawda? Pamiętajcie jednak, że cisza może być Waszym przyjacielem... albo najbardziej nieoczekiwanym wrogiem.Polecam nie tylko wsłuchiwanie się w otaczającą ciszę, ale i uważnie obserwowanie tego, co Was otacza. Jeden. |
| | | Wiek : 18 Zawód : Bezrobotna Przy sobie : ♦ W worku - para kastetów, pistolet, paczka prezerwatyw (3 sztuki), magazynek z 15 nabojami, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, latarka z wytrzymałą baterią, śpiwór; ♦ W fałdach śpiwora - mapa podziemnych korytarzy (X2, X7, X8), mapa Kapitolu oraz dowód tożsamości, prawo jazdy i zezwolenie na posiadanie broni na nazwisko Daniel Levitt; ♦ W kieszeniach - scyzoryk wielofunkcyjny (prawe udo); ♦ Zawszeona na pasie - apteczka militarna (brudno-szarozielona). Znaki szczególne : Niski wzrost (155cm); wada wzroku (po oczach nie widać! braki ndrabia głównie węch); wychudzone ciało Obrażenia : Nieco starta skóra na łokciach i kolanach; Rana postrzałowa na lewym udzie (poszarpana pociskiem skóra właściwa i uszkodzony mięsień), duże kolorowe sińce na prawym przedramieniu, na brzuchu, w okolicy (pękniętego) żebra z prawej strony. Masa mniejszych siniaków.
| Temat: Re: Wyjście X8 Pon Sty 26, 2015 4:25 pm | |
| Czasem wydawało się, że świat umarł. Często było tak podczas nocy w gettcie. Kiedy leżało się z szybko unoszącą się piersią na dnie piwnicy i nie widziało księżyca przez szpary w konstrukcji. A ten był zakryty przez ciężkie chmury, z których miał spaść bardzo gęsty deszcz, lejący się na posadzkę każdą możliwą szczeliną. Wdzierał się do środka i mimo schronienia robiło się coraz zimniej. Podobnie było też tym razem. Wszystko było głucho martwe, że aż niepokojące. Nie wiedziała jak bardzo zadbane były kanały, ale jeśli aż tak, że nie ma tu szczurów ani innych (dziwnych) zwierząt to mogło być to niepokojące, bo ktoś mógł tu być. Szła równo z Ewangeliną nieco z tyłu, by łatwiej jej było opierać się na jej ramieniu, choć pozornie. Ewangelina, chociaż nieświadomie, była przewodniczką Iliyi, której krawędzie ścian zlewały się z podłogą, a podłoga ledwo wyróżniała się od właściwych kanałów. Do jej nosa wdarły się nie nazbyt przyjazne wonie, ale cóż znosiło się czasem w gettcie? Dodawała sobie otuchy. Przecież nie było to tak daleko. Dawny Kapitol był dużo większy, a nie raz musiała daleko chodzić po coś, dla czegoś. Jej kij zaledwie delikatnie, i miękko uderzał o podłogę. Głównie dlatego, że niosła go w ręce, zamiast opierać się na nim. Czuła, że stukot odbije się wielokrotnym echem. A może nie? W zasadzie nawet gdyby tak było to przez powielenie tego echa nie dałoby się ustalić dokładnie źródła dźwięku. Ach, wracając do stukotu. Co kilka minut mocniej zaciskała dłoń na ramieniu Ewangeliny i zatrzymywała się opierając na „kuli”. Oby zapach krwi z rany na nodze nie przyciągnął tu zwierząt większych niż szczury. Idąc kulała na ranną nogę, chociaż starała się stawiać jak najbardziej miękkie kroki, co w końcu miałoby ją nadwyrężyć. Tym bardziej, że rana zadana była zeszłej nocy, całkiem niedawno. Jako, że absolutnie nic nie słyszała starała się wypatrywać sylwetek ludzi na horyzoncie. Jak to dobrze, że miała Ewę przy sobie. Ona zobaczy pierwsza, czy coś się święci. Raz nawet bardzo, bardzo cicho, na uszko, powiedziała jej, by była czujna i wypatrywała niebezpieczeństwa. Być może reakcja Ewy uratuje je obie. Gdyby tylko zobaczyła zagrożenie. Iliya zaś pewnie miała lepszy węch i słuch niż Ewa. Cóż. Musiała nadrobić braki, więc się jej wyostrzyło odrobinę. Zwłaszcza węch, więc może obie sobie poradzą? |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Wyjście X8 Pon Sty 26, 2015 9:18 pm | |
| Zimno. Przenikliwe zimno. Oto, co w tej chwili odczuwała Ewangelina i przypuszczała, że koleżance wcale nie jest cieplej. Ewa dałaby wiele za to, by dowiedzieć się, co aktualnie chodzi po głowie koleżanki. W sumie nie wiedziała, skąd w ogóle wzięło się te pragnienie. Może z nudów? Ze strachu, który ewidentnie wzrastał w sile? Kto to wie, ale nie będziemy tego roztrząsać na czynniki pierwsze. Skupimy się zamiast tego na tym, jak dziewczynom idzie ucieczka. Ewangelina zauważyła, że blondyna kuleje coraz bardziej. Ale nie będzie jej o tym mówić, gdyż uznała, że ta może różnie zareagować. Nie znała jej. A przynajmniej niezbyt dokładnie. Coś czuła, a wiemy już że przeczucia często ratowały ją z opresji, dlatego im ufała, że po jakimś czasie zostaną rozdzielone. Nie mogła być pewna tego, co myślała. Ale bała się takiej wizji. Niczym dziecko które zgubiło swoją matkę i rozgląda się teraz wokoło ze strachem. Oraz wieloma innymi, niekomfortowymi uczuciami, ale – uwaga – takimi, które pasowałyby do wieku. Wokół było cicho. Podejrzanie cicho. Ewangelina bała się tej ciszy. Wiedziała, że ta niekoniecznie zawsze zwiastuje coś dobrego. Pozwalała dziewczynie na opieranie się o nią. Bo nie przeszkadzało jej to. W najmniejszym nawet stopniu. Była lekka, bo tak samo krucha jak Ewangelina. Mimo tego, ta ostatnia dawała sobie z tym radę. To dobrze, przemknęło jej przez myśl. Cóż, blondynka prowadziła je obie przez kanały... dlatego panienka Stirling również musiała coś dla niej zrobić, nie? I robiła. Była dla niej podporą, i chyba dotyczyło to dwóch znaczeń tego dwuznacznego wyrażenia. Szesnastolatka nie wiedziała, że pomaga jej jeszcze w jednej kwestii. Czy jej nieświadomość w tej sprawie była dobra, czy zła? Cóż, zależy jak kto patrzy – to była jedna z ulubionych fraz chorej neurologicznie dziewczyny. Dlatego tak często pojawia się w naszej opowieści o losach Ewangeliny... ale teraz i o losach Iliyi. Teraz były jakby jednym ciałem, ale ciało te zawierało w sobie jeden umysł. Bo ich myśli najwidoczniej różniły się od siebie. Nieznacznie – ale jednak. Dlatego należy to uwzględnić. A dziewczęta szły i szły, a Ewangelina uparcie ciągle odwracała się, by wykryć jakieś potencjalne niebezpieczeństwo. Ta cisza jest niepokojąca, pomyślała o tym ponownie, i to w podobnej formie. Już chciała przytulić zeszyt, by dodać sobie nieco otuchy – zawsze tak robiła, kiedy potrzebowała tego ostatniego – ale, niestety, opierająca się o jej ramię Aris uniemożliwiała jej to i musiała zaniechać tej czynności. Nie szkodzi, pomyślała. Zamiast tego... zeszyt wysunął się spod jej drugiego ramienia. Spadł na ziemię, o ile to, po czym kroczyły dziewczyny można nazwać ziemią. Ewangelina przeprosiła koleżankę i schyliwszy się, podniosła swój największy w świecie skarb, pomocnik w codziennym zmaganiu się z chorobą. Jej stan sprawiał, że była od niego całkowicie uzależniona. Był jej przekleństwem. Musem. I nie mogła nic na to poradzić... nic a nic. Mogła się tylko modlić. Aha! Uznała, że może modlitwa, ponowna rozmowa z Bogiem doda jej nieco tej otuchy, której potrzebowała? Spróbowała i tym razem nic nie poczuła. Kompletna pustka, dziura bez dna. Zawiodła się na Nim, i to który to raz?! Ale – stety bądź niestety – nie pamiętała większości tych duchowych porażek. Może uznała, że to nie aż tak ważne, by o tym wspominać w zeszycie? Może zapomniała albo utraciła pamięć ponownie zanim zdążyła cokolwiek zapisać... nie wiadomo. Ale najprawdopodobniej każda z tych opcji była odzwierciedleniem prawdy. |
| | | Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Wyjście X8 Pon Sty 26, 2015 10:08 pm | |
| Korytarz wydaje się być pusty, prawda? Długi, pusty i przejmująco cichy. Nich nie chrzęści pod Waszymi stopami, kiedy idziecie przed siebie, nawet upadający na ziemię notes Ewangeliny nie wydaje żadnego głośniejszego hałasu. Ewangelino, pamiętaj, że Twoje oczy są lepsze od oczu towarzyszki; obserwuj cały czas rejon, po którym się poruszacie i w razie czego ostrzeż Iliyę o tym, co może Wam zagrażać. Oczywiście, jeśli zagrożenie nie okaże się być czymś, co idealnie wtapia się w tło miejsca, w którym właśnie przebywacie. Na razie możecie iść spokojnie, ale nie martwcie się, zabawa za chwileczkę się rozkręci.
Jeden |
| | | Wiek : 18 Zawód : Bezrobotna Przy sobie : ♦ W worku - para kastetów, pistolet, paczka prezerwatyw (3 sztuki), magazynek z 15 nabojami, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, latarka z wytrzymałą baterią, śpiwór; ♦ W fałdach śpiwora - mapa podziemnych korytarzy (X2, X7, X8), mapa Kapitolu oraz dowód tożsamości, prawo jazdy i zezwolenie na posiadanie broni na nazwisko Daniel Levitt; ♦ W kieszeniach - scyzoryk wielofunkcyjny (prawe udo); ♦ Zawszeona na pasie - apteczka militarna (brudno-szarozielona). Znaki szczególne : Niski wzrost (155cm); wada wzroku (po oczach nie widać! braki ndrabia głównie węch); wychudzone ciało Obrażenia : Nieco starta skóra na łokciach i kolanach; Rana postrzałowa na lewym udzie (poszarpana pociskiem skóra właściwa i uszkodzony mięsień), duże kolorowe sińce na prawym przedramieniu, na brzuchu, w okolicy (pękniętego) żebra z prawej strony. Masa mniejszych siniaków.
| Temat: Re: Wyjście X8 Wto Sty 27, 2015 5:56 pm | |
| Korytarz był bardzo czysty i zadbany. Iliya musiała to przyznać. Spojrzała za swoje nogi, kiedy kolejny raz przystanęły, żeby sprawdzić, jak wiele kurzu jest pod nimi. Czy zostawiają bardzo wyraźne ślady. Przysunęła się do Ewangeliny. Starała się nie okazywać strachu, ale wyglądała na bardzo skupioną. Szepnęła cicho, by wypatrywała strażników. Być może nawet Iliya dostrzeże jakiegoś? Na kaskach mieli czarne szybki, no i broń była ciemna. Ten korytarz był jasny, ale czerń i ciemna szarość mogą się wyłonić. Patrzała też w dal i na boki szukając nieoświetlonych korytarzy. Powinna je zobaczyć przez załamanie światła – cienie. Przez nie określała ruchy warg. Na przykład. Miała szczere nadzieje, że Ewa powie, jeżeli coś zobaczy, a nawet jeśli nie, to może znajdą korytarz będący odnogą, gdzie będą mogły się ukryć? Poza tym napomknęła, że nie widzi najlepiej! Oby Ewa o tym pamiętała... A jeszcze kwadrans, czy dwa temu po prostu wolałaby to ukryć. Teraz było na to za późno, by ukrywać takie rzeczy. Czy to je pogrąży? Oby nie. Wszak cienie Iliya zauważy... odróżni od plam światła! I kolory też zobaczy! Gestem dłoni na ramieniu Ewy wskazała, by nieco zwolniła i zaczęła poruszać się spokojniej, wolniej. Zeszyt chwilę wcześniej przeraził Aris, ale dźwięk nawet nie poniósł się daleko i tak donośnie jak o tym myślała. Cóż, wolała jednak by to się nie powtórzyło. Mimo to była szczęśliwa. Tylko przestraszona i bardzo wystawiona na bodźce.
//Am, czytałeś moje PW, Jeden? ;-; |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Wyjście X8 Wto Sty 27, 2015 8:12 pm | |
| Dla Ewangeliny ta cisza była aż nazbyt przejmująca. Według dziewczyny zwiastowała coś złego. I akurat w tej samej chwili uśmiechnęła się gorzko, bo zdawała sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie czuła się aż tak za kogoś odpowiedzialna. Jeszcze nigdy nie ryzykowała. Nie zasmakowała się w tym zakazanym owocu... a może było wręcz odwrotnie, gdyby wziąć pod uwagę jej chorobę? Kiedy ta myśl dostała się do jej świadomości, szesnastolatka zaczęła się poważnie zastanawiać, czy zaburzenie, które wciąż trzyma się jej kurczliwie i nie chce puścić za żadną cenę, jest jej przekleństwem, a może zbawieniem? W ostatecznym rozrachunku stwierdziła, że i jedno, i drugie. Ale uznała, że nie będzie sobie tym głowy zaprzątać... a przynajmniej nie teraz. Pogrąży się w tego typu rozmyślaniach, kiedy będzie tam, gdzie jej nie znajdą, bo władze zostaną poinformowane o jej śmierci, upozorowanej przez matkę dziewczyny. A co, jeżeli będą chcieli ujrzeć moje ciało na własne oczy? – aż wzdrygnęła się od tej myśli. Nie chciała, by ta miała jakiekolwiek pokrycie w rzeczywistości, ale – nie oszukujmy się – kto by tego, na jej miejscu, chciał? Chyba ktoś, komu życie niemiłe. Ewentualnie zagorzały masochista. O, albo wariat. Ewangelina zbudziła się z zamyślenia. Otrząsnęła od nadmiaru emocji i myśli, kotłujących się w jej spaczonym chorobą neurologiczną umyśle. Wiedziała, że jej towarzyszka może mieć problemy z wyłapaniem spojrzeniem jakiegoś niebezpieczeństwa, o ile takowe je najdzie. A coś czuła – a wiemy już, że ufała swoim przeczuciom, jednak nie będziemy się tutaj o tym rozwodzić z racji że robiliśmy to już setki razy wcześniej – że zagrożenie jest blisko. Czyha na nie, pływa w ciszy, która potencjalnie miała sprawić, że dziewczyny stracą czujność... ale w rzeczywistości było inaczej. Zupełnie inaczej. Ewa wyostrzyła swoje zmysły, a zwłaszcza wzrok, bo była świadoma, że musi patrzeć za dwie. Resztę badań nad otoczeniem zostawiała blondynce. Uznała, że to dobry podział ról, skoro ona musi pomagać jej iść. Powoli, acz znacząco kroczyć do przodu. Do przodu... co zobaczą w tym przodzie? Ktoś inny na miejscu dziewcząt przeraziłby się samą tą wizją. W sumie to uczucie pilnowało się również Ewangeliny, jednak nie wiedziała, jak jest z tym u jej towarzyszki. Iliya dała jej do zrozumienia, że powinna iść wolniej. Ewangelina przyjęła tę informację skinięciem głowy i zrobiła tak, jak radziła jej koleżanka. Pragnęła być dla niej podporą, i to ostatnie słowo nie jest bynajmniej jednoznaczne. Miało wiele znaczeń. Wystarczy tylko stanąć i zadumać się.. jednak uciekinierki nie mogły sobie na to pozwolić. A przynajmniej nie teraz. Nie teraz, kiedy swoje bezpieczeństwo przekładały nad wszystko inne. Nad inne potrzeby... i teraz Ewangelina poczuła wielki głód, ssący jej żołądek od wnętrza. To uczucie jest jednym z tych, którego początkowo nie odczuwasz, a pojawia się automatycznie, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. I chyba każdy zna to uczucie, chyba każdy doznał go co najmniej raz w swoim, nędznym bądź nie, życiu. Przypomniała sobie, że ma przy sobie parę kanapek z serem. Matka wepchnęła jej w ręce torbę w pewnej części załadowaną żywnością, zanim opuściła próg ich biednego mieszkania. Po prostu czuła, że córka już nie wróci do domu, dlatego przed jej wyjściem uściskała gorąco Ewę, a po jej policzkach spływały łzy. Nie wiedziała, czemu jej rodzicielka tak się zachowuje, ale teraz uznała, że zajmie swoje myśli czymś innym: Ewangelina zastanawiała się, skąd matka wzięła aż tyle wałówki. - Jesteś głodna? - spytała ni z gruszki ni z pietruszki. I czekała na jej odpowiedź, w czasie kiedy poruszały się dalej podziemnymi korytarzami. Niepewne przyszłości... niepewne niczego. Ale co się dziwić dwóm uciekinierkom? No właśnie. Dlatego dłuższe roztrząsanie tej sprawy było co najmniej niewłaściwe. Ewangelina czekała i czekała, powoli stąpając w tempie koleżanki. Sekundy wydawały jej się minutami, minuty zaś – niemalże godzinami. Poza tym trudno im było poczuć czas, kiedy tak szły, nie wiadomo już ile czasu. Może godzinę, a może parę dni? Nie, ta ostatnia opcja raczej nie wchodziła w grę. Chyba. |
| | | Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Wyjście X8 Czw Sty 29, 2015 3:49 pm | |
| Gdzieś w oddali, przed Wami, słychać donośny hałas. Czyżby zwielokrotnione przez echo kroki? A może odgłosy poruszania się czegoś większego niż człowiek...? Nie jesteście w stanie tego jeszcze określić, gdyż znajdujecie się zbyt daleko od źródła owego odgłosu, czy jednak odważycie się iść dalej? A może lepiej byłoby wrócić z powrotem do Ruin Pałacu...? Bądźcie ostrożne, miłe panie. I tak, PW odczytane, wezmę je pod uwagę :)
Jeden |
| | | Wiek : 18 Zawód : Bezrobotna Przy sobie : ♦ W worku - para kastetów, pistolet, paczka prezerwatyw (3 sztuki), magazynek z 15 nabojami, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, latarka z wytrzymałą baterią, śpiwór; ♦ W fałdach śpiwora - mapa podziemnych korytarzy (X2, X7, X8), mapa Kapitolu oraz dowód tożsamości, prawo jazdy i zezwolenie na posiadanie broni na nazwisko Daniel Levitt; ♦ W kieszeniach - scyzoryk wielofunkcyjny (prawe udo); ♦ Zawszeona na pasie - apteczka militarna (brudno-szarozielona). Znaki szczególne : Niski wzrost (155cm); wada wzroku (po oczach nie widać! braki ndrabia głównie węch); wychudzone ciało Obrażenia : Nieco starta skóra na łokciach i kolanach; Rana postrzałowa na lewym udzie (poszarpana pociskiem skóra właściwa i uszkodzony mięsień), duże kolorowe sińce na prawym przedramieniu, na brzuchu, w okolicy (pękniętego) żebra z prawej strony. Masa mniejszych siniaków.
| Temat: Re: Wyjście X8 Czw Sty 29, 2015 4:57 pm | |
| Zmarszczyła brwi, gdy usłyszała pytanie Ewy. Zdziwiła się. Pokręciła głową i cichutko nakazała, by milczała. W zasadzie zapach tego miejsca sam odstręczał od jedzenia. Nawet Iliya nie była tak głodna. Ale ona miała bardzo dobry węch, więc wszystko ją tu drażniło. Była zbyt zdenerwowana by jeść. Wkrótce potem rozległo się jakieś echo. Zwielokrotnione. Nie była w stanie poznać, czy był to obcas strażnika, czy zmiecha, bo echo odbijało się wielokrotnie i dość daleko, zbyt niewyraźnie, by zrozumieć to, czym był problem. Nie przestała iść naprzód, ale mocniej złapała kij. Kulała jak wcześniej i jeszcze mocniej zaczęła nasłuchiwać. Wyciszyła oddech starając się odnaleźć naturę tego, co miała przed sobą. Patrzała uważnie na ścieżkę, którą szły. Miała nadzieję iść cały czas zgodnie z planem, zgodnie z mapą, którą znała na wylot. Jeszcze raz powtórzyła cicho Ewie, by ta powiedziała gdy coś zobaczy. Być może niedługo tunel zakręci. Wtedy poleci Ewie wyjrzeć za róg i sprawdzić, czy jest czysto. To dopiero wtedy. A gdyby była taka sposobność z chęcią weszłaby w ten tnel starając się nie wzbudzać podejrzeń tego, co jest gdzieś przed nimi. Serce waliło jej mocno. Była niespokojna. Zarazem bardzo skupiona. Zależało jej, by żyć... Czy mogłaby zrobić dla życia wszystko? Pytanie, które ją męczyło jakiś czas temu znów ustąpiło czujności. |
| | | Wiek : 16 lat Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka Znaki szczególne : Problemy z pamięcią Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu
| Temat: Re: Wyjście X8 Nie Lut 01, 2015 10:58 am | |
| Dziewczęta szły i szły, a na pytanie Ewangeliny jej towarzyszka zbyła ją, ale ta pierwsza nie przejęła się tym zbytnio. Wiedziała, że popełniła błąd, odzywając się aż tak głośno. To mogłoby je zdemaskować. Jednak tego typu myśli już wkrótce opuściły szesnastolatkę. W czym musimy doszukiwać się przyczyny? W rozchodzącym się echu. Dziewczyny, zarówno jedna jak i druga, ewidentnie zaczęły się niepokoić. Wkrótce potem niepokój przemienił się w lęk, a ten z kolei wciąż wzrastał w swej sile. Szesnastolatka zauważyła na obliczu Iliyi emocje podobne do tych, które teraz zaprzątały również umysł Ewangeliny. Ostatnia na poważnie zaczęła się zastanawiać, czy powinny zawrócić, a może iść dalej? Postanowiła dać koleżance wolną rękę. Ona lepiej się zna. W końcu Ewa, zanim wniosły plan w życie, powiedziała: „prowadź”. To słowo kryło w sobie zamiar ufności. Wobec kulejącej dziewczyny. A że rudowłosa nie była żeby dobra w takich sprawach jak chociażby ucieczka, uznała, że Iliya ma je prowadzić. A ona sama ma być oczami tej ostatniej. I pomocą. I podporą w jednoznacznym znaczeniu. Blondynka poprosiła ją o czujność. By mówiła jej o wszystkim, jednak w aktualnej wypowiedzi po prostu powiedziała, by zdawała jej relację ze wszystkiego, co tylko napotka. Ewangelina skinęła głową, w ogóle się nie odzywając. Już raz popełniła ten błąd kilka minut temu i uznała, że powinna zachować milczenie. Znajdywały się zapewne w wielkim niebezpieczeństwie. No ale szły. Ciągle naprzód, ze strachem na twarzach, rządzą wolności w sercach. Ale pewne być nie mogły. Nie mogły względem niczego. I dziewczęta na pewno zdawały sobie z tego sprawę. A przynajmniej tak było w przypadku szesnastolatki. |
| | | Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Wyjście X8 Nie Lut 01, 2015 11:17 am | |
| Hałas, który słyszałyście chwilę temu, cichnie nagle zupełnie; gdzieniegdzie słychać jedynie ciche kapanie wody. Miejcie jednak na uwadze to, że w tunelach mogą być inni ludzie... i nie tylko. dochodzicie do Odcinka C1, gdzie możecie rozpocząć rozgrywkę już w tej chwili; proszę o uwzględnienie w poście, z którego odcinka przyszłyście.
Jeden. |
| | | Wiek : 21 Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią Obrażenia : złamane serce
| Temat: Re: Wyjście X8 Nie Maj 17, 2015 11:16 am | |
| | z ruin
Nie byłam pewna, jakie właściwie emocje budził we mnie widok otwierającego się bez problemu włazu, bo jakaś tchórzliwa część mnie chyba do samego końca miała nadzieję, że całe przedsięwzięcie zakończy się tu i teraz, nad zamkniętym na cztery spusty wejściem do kanałów. Nic z tego; zaledwie kilkanaście centymetrów przede mną ziała okrągła dziura, a ja miałam wrażenie, jakby ktoś wypompował z moich płuc całe powietrze. - No dobra - mruknęłam do siebie, ale ledwo się usłyszałam - mój głos utonął we wszechobecnym kurzu, zaścielającym niemal każdy centymetr kwadratowy powierzchni płaskiej. Wzięłam latarkę do jednej ręki, jeszcze raz upewniając się, że torba trzyma się na ramieniu pewnie i stabilnie, po czym - czując się co najmniej niepewnie - przerzuciłam nogi przez otwór, z trudem opanowując drżenie mięśni i natrafiając na pierwszy szczebel metalowej drabinki. Przeniosłam na niego część ciężaru ciała, wolną ręką lekko potrząsając całą konstrukcją, ale ta wydawała się stabilna i dobrze utrzymana - może nawet aż za dobrze, biorąc pod uwagę stan całej reszty otoczenia. Mozolna droga w dół zajęła mi więcej czasu niż myślałam, a może tylko tak mi się wydawało - bo sam czas zdawał się biec tutaj własnym rytmem, odmierzany jedynie moimi własnymi oddechami, rozchodzącymi się po stalowym szybie nienaturalnie głośno. Nie myślałam już jednak o odwrocie, dzielnie (no, powiedzmy) brnąc naprzód i pozwalając sobie na pełne wypuszczenie powietrza z płuc dopiero, gdy moje stopy dotknęły posadzki na samym dole. Odwróciłam się, plecami przylegając do chłodnej drabinki i nie bez przestrachu (irracjonalnego, przecież spędziłam dobrą minutę na nasłuchiwaniu) omiatając najbliższą okolicę snopem światła z latarki, ale oprócz pordzewiałych, metalowych ścian, klaustrofobicznie schodzących się do siebie, nie zauważyłam niczego podejrzanego. Spędziłam pod włazem jeszcze chwilę, wyciągając z bocznej kieszeni torby złożoną w kostkę mapę i dla pewności jeszcze raz sprawdzając kierunek, w którym powinnam się udać, po czym ruszyłam przed siebie, wszystkie podszepty zdrowego rozsądku odcinając szczelnym murem. Zresztą, w obecnej sytuacji i tak nie potrafiłam rozróżnić jego głosu od głosu szaleństwa i tchórzostwa.
| odcinek c1? |
| | | Wiek : 22 Zawód : Strażnik Pokoju Przy sobie : broń palna, ampułka leku przeciwbólowego, magazynek z piętnastoma nabojami, kamizelka kuloodporna, latarka, telefon, zapałki, zapalniczka, piersiówka z alkoholem, przepustka do getta Znaki szczególne : zmierzwiona czupryna, wzrok spaniela Obrażenia : zrastający się złamany nos.
| Temat: Re: Wyjście X8 Sro Lip 15, 2015 11:20 pm | |
| /z ruin Pałacu Sprawiedliwości.
Na co on w ogóle liczył, myśląc, że facet go posłucha? Oni nigdy nie słuchali, nie w tym świecie, nie w tych okolicznościach. Czasami czuł się tak, jakby znowu wylądował na arenie, na której liczyło się tylko zabijanie i przetrwanie, przetrwanie i zabijanie, nie dawanie się zabić. Ot, smutna, słodko-gorzka rzeczywistość. Uciekinier miał go głęboko w dupie – na szczęście nie dosłownie, chociaż Benner z pewnością byłaby chętna na takie smaczki – więc nie wytrzymał. Oddał strzał, który niestety (stety?) zakończył się pociskiem wbitym w ścianę. Kto wie, może jego piękna towarzyszka go za to ochrzani, jednak teraz nie było czasu się nad tym zastanawiać. Gość za szybko schował ten swój pusty łeb, znikając… Nie było czasu. A nawet jeśli, to czasu było za mało. Kilka sekund i już zsuwał się zwinnie po drabince, lądując w kanałach, jakie ciągnęły się pod miastem. Co zabawne – była to jego pierwsza wizyta tutaj. Rozejrzał się uważnie, gotów w każdej chwili strzelać.
|
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Wyjście X8 Czw Lip 16, 2015 10:08 am | |
| W ciemności bardzo trudno było dostrzec cokolwiek, jedynym źródłem światła była migająca żarówka, umieszczona tuż przy drabince, którą właśnie zszedł Victor. Uciekiniera nigdzie nie było widać, ale Strażnik mógł doskonale usłyszeć oddalające się coraz bardziej kroki - mężczyzna musiał najprawdopodobniej biec przez siebie, próbując zostawić pościg w tyle. Wyglądało na to, że miał przewagę - nie korzystał z latarki, więc zapewne znał podziemia lepiej od Victora. Jednak w pewnym momencie kroki ucichły, rozległ się za to krótki okrzyk i głośny chlupot, jakby coś sporego wpadło do wody. Czy Sean zdecyduje się to sprawdzić?Jeśli tak, zapraszam tutaj. |
| | | Wiek : 22 Zawód : Strażnik Pokoju Przy sobie : broń palna, ampułka leku przeciwbólowego, magazynek z piętnastoma nabojami, kamizelka kuloodporna, latarka, telefon, zapałki, zapalniczka, piersiówka z alkoholem, przepustka do getta Znaki szczególne : zmierzwiona czupryna, wzrok spaniela Obrażenia : zrastający się złamany nos.
| Temat: Re: Wyjście X8 Czw Lip 16, 2015 10:44 am | |
| Tunele pod miastem… No proszę. Tak naprawdę Victor nigdy nie spodziewał się, że przyjdzie mu tuptać z bronią w ręku po kanałach. Co lepiej – gdyby ktoś powiedział mu, że wejście znajduje się w ruinach Pałacu Sprawiedliwości, zapewne by go wyśmiał. Czyżby było to jakieś wyjście ewakuacyjne dla prezydenta na wypadek jakichś niespodziewanych wypadków? Ciężko było wyobrazić sobie prezydenta Snowa, idącego tędy, w pięknym, białym garniturze. Równie dobrze mógł usiłować wyobrazić sobie tutaj Cordelię, ubraną w wieczorową suknię i eleganckie szpilki. Paradoks… Ale jednak możliwy. Uciekinier oddalał się; Sean mógł usłyszeć cichnące powoli kroki… które nagle umilkły, dało się za to słyszeć jakiś okrzyk i chlupot. Victor, nie myśląc wiele, ruszył w kierunku, z którego dobiegał hałas. Vic przechodzi do Odcinka C1 |
| | |
| Temat: Re: Wyjście X8 | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|