Wiek : 18 Zawód : Bezrobotna Przy sobie : ♦ W worku - para kastetów, pistolet, paczka prezerwatyw (3 sztuki), magazynek z 15 nabojami, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, latarka z wytrzymałą baterią, śpiwór; ♦ W fałdach śpiwora - mapa podziemnych korytarzy (X2, X7, X8), mapa Kapitolu oraz dowód tożsamości, prawo jazdy i zezwolenie na posiadanie broni na nazwisko Daniel Levitt; ♦ W kieszeniach - scyzoryk wielofunkcyjny (prawe udo); ♦ Zawszeona na pasie - apteczka militarna (brudno-szarozielona). Znaki szczególne : Niski wzrost (155cm); wada wzroku (po oczach nie widać! braki ndrabia głównie węch); wychudzone ciało Obrażenia : Nieco starta skóra na łokciach i kolanach; Rana postrzałowa na lewym udzie (poszarpana pociskiem skóra właściwa i uszkodzony mięsień), duże kolorowe sińce na prawym przedramieniu, na brzuchu, w okolicy (pękniętego) żebra z prawej strony. Masa mniejszych siniaków.
Temat: Iliya Aris Nie Gru 21, 2014 11:15 am
Iliya Aris
Joss Stone
data i miejsce urodzenia
14.08.2265. Kapitol
miejsce zamieszkania
Getto
zatrudnienie
bezrobotna
Rodzina
Iliya jest jedynaczką. Żyła z chorymi rodzicami, dopóki nie rozdzielono ich podczas przenosin do getta.
Historia
Urodziła się w stolicy, w Kapitolu. Jakkolwiek ludzie zwykle wiedli tam dostatnie życie, to rodzina Iliyi była tą z uboższych, która sama musiała zapracować na swoje utrzymanie. Głównie jako pomoc domowa, służba kuchenna, w ogrodzie, do sprzątania. Rodzice Iliyi łapali się wszystkiego co się dało, by zapewnić jej umiarkowany dostatek i wykształcenie. Chociaż to podstawowe. Wyzyskiwali z siebie tyle sił, ile tylko mogli, by córka mogła żyć w przepychu mając podręczniki, nauczycieli. Oszukiwali ją i samych siebie. Cicha choroba pożerała ich dzień po dniu, robiąc coraz słabszymi.
Dziewczyna w wieku lat czternastu porzuciła szkołę na rzecz pracy. Zaczęła podobnie jak rodzice, jednak pasja i mobilizacja popchnęły ją ku specjalizacji. Musiała wszak utrzymać chorych rodziców. I siebie, co z pewnością nie przychodziło łatwo. Była jedynym dzieckiem rodziców, którzy również nie mieli krewnych. Kiedy oni odpoczywali ona harowała w kuchni ówczesnego rządu, tworząc najwytworniejsze posiłki z gromadą innych kucharzy. Wracała do domu przemęczona, spała kilka godzin, by na kolejny etat czy nawet i dwa, jak bywała okazja, iść i zarobić. Na utrzymanie, na leki.
Skończyła siedemnaście lat w sierpniu, w kolejnym roku nastała rebelia. Na początku było dość spokojnie, plotki, pogłoski, ale nim się obejrzała – trzeba było się wycofać. Nastało piekło. Zaprowadziła rodziców we względnie bezpieczne miejsce w centrali. Tam, gdzie mogli schronić się i inni. Tam mogli nieco odetchnąć, ale nikt nie spał spokojnie. Mijały dni i tygodnie. Dziewczyna zajmowała się przedwcześnie wyłysiałymi rodzicami. Kiedy się narodziła, para nie należała już do najmłodszych. Pomagała też innym starszym ludziom czy zajmowała się dziećmi, kiedy armia Kapitolu przegrywała bitwę za bitwą.
W końcu wszystko się skończyło. Zostało oznajmione, że Kapitol upadł. Ulga trwała tylko chwilę dla dziewki. Walki zakończyły się, płomienie zaczęły gasnąć, huki zamilkły. Wparowała armia Dystryków. Zostali przeniesieni do na wpół zniszczonego osiedla, zostali spisani. W tłoku zgubiła swoich rodziców, a kiedy chciała się po nich wrócić, bezpardonowo została uderzona pięścią w głowę. Niemal się przewróciła. A przynajmniej z głowy spadły jej znoszone okulary bez noska, które równie brutalnie zdeptał strażnik.
Musiała pozwolić sobie odejść w głąb osiedla, gdzie przez kolejne dni szukała swoich rodziców. Głodowała i niewiele widziała, poruszając się opuszkami dotykała ścian i patrzała pod nogi, by się nie potknąć o gruz. Z czasem odnalazła krzywy kij, jakąś gałąź, którą się potem wspomagała. Wszystko było coraz bardziej makabryczne. Sylwetki ludzi, których nie poznawała, cienie twarzy. Z trudem odważała się podejść do kogoś, żebrząc lub pytając o rodziców. Nikt ich nie widział. W końcu nikt nie chciał jej pomóc. Ogłoszono kolejne przesiedlenie. Wiedziała, że nie może teraz stąd wyjechać, tym bardziej, że zaczęły się plotki. O tym, że po przesiedleniu wcale nie będzie lepiej. Getto stawało się coraz bardziej opuszczone. Jak ona sama. Ludzie, których zaczynała rozpoznawać, znikali. Inni kryli się po budynkach.
Poruszała się wiecznie cicho i po cieniach, jakby była ścigana. A gdy tylko dostrzegała zamazany, jasny cień, kryła się w futrynach drzwi, zaułkach, zakamarkach, bojąc się łapanek, które czasem widziała czy raczej dostrzegała. Słyszała czasem gniew i rozgoryczenie, czasem słyszała krzyk czystego strachu, kiedy strażnicy wyłapywali z ulic niepomnych niczego obywateli getta. Ich jasne, czyste ubiory pomagały jej w weryfikacji Strażników. Mogła ich zobaczyć na tle szarości i bury. Choć było to trudne.
Przechodząc między ludźmi, starając się bratać, nieraz słyszała nazwę Kolczatka. Choć chciała dowiedzieć się, czym była owa organizacja – nie umiała znaleźć nic, co by jej w tym pomogło. Większość dni i nocy tułała się w brudnych, podartych na łokciach, kolanach, nogawkach czy rękawach ubraniach, szukając dachu nad głową, pożywienia i schronienia przed Strażnikami. Od paru dni próbowała też kraść. Chociaż i tak bardzo nieudolnie.
Nadal pytała zabiedzonych ludzi, czy widzieli parę chorych staruszków.
Charakter
Iliya jest spokojna, uprzejma, kulturalna, czerpała wzór z nienagannych rodziców. Ma głęboko zakorzenioną moralność i skrywa swoją nadszarpniętą dumę. Czerpie radość z pomocy innym. Jest też uparta. Zwykle jak się za coś weźmie, to będzie dążyć do tego celu. Im trudniejszy, tym bardziej ona jest nieustępliwa. Mimo to jest rozważna. Może nie nazbyt mądra, niekoniecznie pojętna, ale zawsze przemyśli to, co chce zrobić. Lepiej lub gorzej.
Mimo takich cech osobowości, Iliya jest bardzo płochliwa i łatwo ją wystraszyć. Bywa płaczliwa, nieporadna, chociaż zawsze stara się temu zaradzić. Bywa nieostrożna lub się zamyśla, jeżeli akurat jak sarna nie wypatruje Strażnika. Czy złodzieja, który mógłby okraść ją z niczego i dokumentów.
Ciekawostki
- ma wadę wzroku - zdolna kucharka, lubi gotować, najbardziej wychodzą jej ciasta; - uwielbia koty, trochę boi się psów.
Cypriane Sean
Wiek : 18 Zawód : sprzedaję w Sunflower Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, leki przeciwbólowe, telefon komórkowy, dowód tożsamości Znaki szczególne : zaawansowane sieroctwo Obrażenia : częste bóle brzucha
Temat: Re: Iliya Aris Nie Gru 21, 2014 1:28 pm
Karta zaakceptowana!
Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz paczkę zapałek, parę kastetów i śpiwór. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.
Uwagi: W niektórych miejscach podopisywałam przecinki, ale ogólnie karta jest w porządku, nie mam się do czego przyczepić. c: Zmieniłam też nick, nie zapomnij przy logowaniu. No i jestem ciekawa, jak potoczą się losy Iliyi, więc leć szybko do gry. <3