IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Główny korytarz

 

 Główny korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySro Cze 05, 2013 12:07 am



Główny korytarz, przebiegający między holem wejściowym, gabinetami Strażników Pokoju, salami przesłuchań i aresztem. Monitorowany przez dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyCzw Lut 27, 2014 7:56 pm

/ z sali przesłuchań


Przemierzając korytarze, Jolene starała się wyglądać pewnie. Jak osoba, która została legalnie zwolniona, a nie uciekinier. Choć czuła się po części tym i tym.
Przyszła z mętlikiem w głowie i wyszła z jeszcze większym. Boże! Nie da się prościej, otwarcie? Znowu czeka ją picie. Poza tym chyba nie ma innego sposobu na częstsze spotkania jak zatarczki z prawem, co?
Usiadła na jednym z krzeseł przy wyjściu i schowała twarz w rękach.
Co. Za. Dzień!
Po chwili odchyliła się do tyłu i oparła się o ścianę.
Czekała.
Miała nadzieję, że Richard dotrzyma obietnicy. Ale nie był przecież osobą, która rzuca słowa na wiatr, prawda?
Noga zaczęła jej latać, w nerwowym tiku. Zaczęła znowu wykręcać sobie palce, zupełnie tak, jakby strzelanie stawów miało jakieś uspokajające funkcje.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyPią Lut 28, 2014 5:11 pm

<--- cele

Audrey nie trzeba było dwa razy powtarzać, że jest wolna. Jak tylko zrozumiała słowa mężczyzny, wyszła z celi i wyminęła go, na moment tylko zmuszona do zatrzymania. Z ukosa spojrzała na mężczyznę, przez krótką chwilę i nie odezwała się nic, ruszając znowu jak tylko Strażnik ją puścił.
Wyszła na korytarz i szybkim krokiem ruszyła do wyjścia, jakby bojąc się, że mężczyzna zaraz się rozmyśli. Chciała poczuć na twarzy zimne powietrze, pragnąc nawet deszczu, który obudziłby ją bardziej, zmywając zapach tego miejsca.
Jednak zanim mogła tego doświadczyć, na swej drodze spotkała Ramsay i zatrzymała się przed nią, przeczesując dłońmi włosy na tył głowy. Uśmiechnęła się do niej kwaśno i pokręciła głową, westchnąwszy.
- Lepiej chodźmy...
Chciała pytać o znajomość z mężczyzną, ale nie mając na to siły, po prostu skierowała się do wyjścia.

zt
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyPią Lut 28, 2014 8:43 pm

Ręce zaczęły jej się pocić od ciągłego manipulowania przy dłoniach. Dalej czuła się jak strzępek nerwów. Była kompletnie wyprana emocjonalnie. Po raz kolejny. I po raz kolejny był tylko jeden powód.
Uderzyła tyłem głowy o ścianę za nią, próbując sobie wybić ten Powód z głowy.
Marzyła o księciu z bajki, w lśniącej zbroi, na białym koniu - a właściwie za taką osobę brała Richarda, który wyciągnął ją z niedoli i dał możliwość spełnienia jej głównej motywacji do parcia na przód przez życie - zemsty. A tu się okazuje, że to zapyszały sadysta, właściwie to prawie socjopata, kompletnie nieprzewidywalny i zmienny jak chorągiewka.
Wypatrywała czarnej czupryny, gdy w końcu ją ujrzała, zerwała się na równe nogi.
Dotrzymał obietnicy.
Nie mogła się powstrzymać od uśmiechnięcia się głupio pod nosem.
Skinęła tylko głową, wyczuwając, że Audrey jest zmęczona. Cóż, to mogła być pierwsza i ostatnia popijawa, a potem odsiadka z sąsiadką.
Podrapała się po głowie, czując się trochę niezręcznie, po czym ruszyła za nią.

/zt domek?
Powrót do góry Go down
the leader
Francesca Valmount
Francesca Valmount
https://panem.forumpl.net/t1771-francesca-valmount#22322
https://panem.forumpl.net/t1774-franka#22332
https://panem.forumpl.net/t1773-francesca-valmount#22330
https://panem.forumpl.net/t1779-f-valmount
https://panem.forumpl.net/t1775-franka#22333
Wiek : 28
Zawód : porucznik (oficer)
Przy sobie : broń palna, pozwolenie na broń, paczka papierosów, zapalniczka, telefon, leki przeciwbólowe, minilaser do cięcia metalu, legitymacja wojskowa
Obrażenia : świeżo wyleczona ze złamania ręka (przy wykręcaniu do tyłu boli),

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyPon Mar 17, 2014 6:36 pm

Francesca Valmount. Babka temperamentna, nie potrafiąca długo wysiedzieć z tyłkiem w pustym mieszkaniu. Co z tego, że od czasu do czasu wpadał Cline. Może i potrafili spędzić fajne chwile, ale na dłuższą metę mieszanka ich charakterów miała złe skutki. Dlatego starali nie urządzać sobie jakiś ckliwych wieczorków. I mimo, że ze sobą sypiali to jednak w pracy starali zachowywać się jak zwykle. Oczywiście to ułomna emocjonalnie Franka dogryzała mu specjalnie i czasami udawała, że go nie widzi. Tak było łatwiej. Może i czasami irytowało to zarówno ją i jego, ale co z tego.
Ręka jej już dawno wydobrzała i mogła normalnie chodzić do pracy. Oczywiście były momenty gdzie coś ją zakuło, ale to akurat po złamaniu było normalne. Nie mogła za bardzo wiginać ją do tyłu, ale strzelanie szło jej dobrze. Raptem parę wizyt w obiekcie ćwiczeniowym wystarczyło, by nabrała swojego wigoru i wprawy. Czuła się wtedy niepokonana. Nieposkromiona. Najważniejsza. Nikt nie miał prawa jej podskoczyć, nikt nie miał prawa powiedzieć, że jest nieudolna. Broń była przedłużeniem ręki. Ba, prawie częścią ciała, z którą starała się nie rozstawać. Broń była substytutem pazurów u lwa, którymi potrafi rozszarpać człowieka na kawałki. W Strażniczce Valmount gotowała się czasami taka sama agresja. Miała ochotę przegryzać tętnice i wypluwać krew na chodnik.
Dzisiejszego dnia przyszła ciut wcześniej do pracy. Zwarta i gotowa. Od rana nastawiona na dosraniu komuś. Za byle co... Za ryskę na przepustce. Za zbyt dobry ubiór, albo zbyt żałosny.
Nie weszła jeszcze na posterunek. Ubrana w sprane jeansy i błękitną, ciut za dużą koszulę stała przed budynkiem. Wyciągnęła paczkę papierosów z kieszeni skórzanej kurtki i włożyła sobie do ust. Gdy go podpalała zlustrowała okolicę wzrokiem. Na razie było spokojnie. Jedynie dzieciak przebiegł gdzieś niedaleko, ale gdy tylko dojrzał Strażniczkę to wpadł w ciemną uliczkę i już go nie było.
Twarz Valmount co jakiś czas znikała za chmurą dymu. Zacięta, nieodgadniona. Może ciut rozdrażniona.
Skończyła palić papierosa, wrzucając końcówkę do kosza. W końcu w Kapitolu się nie śmieciło i nawet jeżeli Kolczatka tonęła w śmieciach to może jakieś podstawy wychowania można by było przestrzegać.
Weszła do posterunku i skierowała się od razu do przebieralni, po drodze witając się z paroma kumplami. Ubrała się w mundur Strażnika, odpuszczając sobie jednak kask. Stwierdziła, że dzisiaj by ją wkurwiał.

/zt
Powrót do góry Go down
the leader
Blaise Argent
Blaise Argent
https://panem.forumpl.net/t1110-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2291-blejz#31637
https://panem.forumpl.net/t1332-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2001-zapiski-blejza
https://panem.forumpl.net/t1338-blaise
https://panem.forumpl.net/t1447-blaise-argent
Wiek : 31
Zawód : przedstawiciel Dystryktu 7, śledczy w stopniu oficera
Przy sobie : paczka papierosów, telefon komórkowy, broń + magazynek (15),
Znaki szczególne : kilkudniowy zarost.
Obrażenia : częste bóle brzucha

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Sty 17, 2015 7:54 pm

| po grze z Avery

Cudowny koniec śledztwa, które spędzało Argentowi sen z powiek przez ostatnie kilka tygodniu, zbliżał się wielkimi krokami. Wszystkie elementy układanki zdawały się być na swoim miejscu i pozostało raptem kilka ruchów do wykonania, zanim zebrane materiały nie wylądują w archiwum, a Blaise i Avery nie rozpoczną świętowania. Jednym z tych ruchów było odnalezienie głównego podejrzanego, ale w tej chwili była to już tylko kwestia czasu.
Uprzedzając wcześniej o wizycie w getcie i legitymując się w kilku wymaganych punktach, Argent pojawił się na posterunku Strażników Pokoju, gdzie umówił się ze swoim informatorem. A właściwie poprosił jednego z podległych mu pracowników o doprowadzenie właściwej osoby na właściwe miejsce, jako iż sam nie miał możliwości skontaktować się z nią bezpośrednio.
Catrice Tudor. Jej aresztowanie i zesłanie do getta było nieoczekiwane i Blaise niewiele mógł zrobić w tym względzie. Nie chciał podpadać Adlerowi już na samym początku jego kadencji, więc siedział cicho, zbierając informacje o przewinieniach Catrice i tworząc sobie grunt pod jakąkolwiek możliwość pomocy dawnej znajomej.
Nie roztrząsał powodów, dla których została zesłana, nie rozpatrywał tego pod kątem zbrodni i kary. Owszem, pracowała dla Snowa i później dla Almy, dlatego Blaise nigdy nie ufał jej w stu procentach. Rozumiał postępowanie Adlera, ale nie znaczyło to, że je popierał. Sam chciał mieć przede wszystkim czyste ręce i czyste sumienie, dlatego nie tracił czasu na rozmyślanie o dziewczynie, skupiając się bardziej na opcjach niesienia jej pomocy.
Ubrany w nieśmiertelną skórzaną kurtkę, rozczochrany po zdjęciu kasku z głowy, pojawił się na głównym korytarzu kilka minut przed umówioną godziną. Skinął głową Strażnikowi dyżurującemu obecnie przy wejściu na posterunek, choć widział go pierwszy raz w życiu. Nie rozglądał się i nie starał zapamiętać wyglądu tego miejsca - miał szczerą nadzieję, że nigdy więcej nie będzie się musiał tutaj pojawiać. A jeśli wszystko dobrze pójdzie, tak właśnie miało być.
Zajmując jedno z krzeseł pod ścianą, zerknął na zegarek i usadowił się twarzą do drzwi, by mieć dobry widok na wszystkich wchodzących. Starał się nie martwić o zaparkowany przed budynkiem motor, ale to uczucie było silniejsze od niego. W końcu pod latarnią zawsze jest najciemniej, a mieszkańcy dawnego Kapitolu już nie raz udowodnili, że stać ich na wszystko.
Westchnął, opierając się wygodniej i w myślach powtarzając sobie plan działania na dziś. Skoro wszystko było z góry zaplanowane, nic nie mogło pójść źle, prawda?
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Sty 17, 2015 9:42 pm

z małego mieszkanka na poddaszu, które wywalczyła


Przywykła już do życia w getcie.
Do wykradania się z budynku w środku nocy i dokonywania drobnych kradzieży. Do kłótni z ludźmi i do bójek, które zdarzały się nader często i zostawiały na jej drobnym ciele siniaki. Przywykła do niechętnych spojrzeń i do tego, że traktowano ją jako pewnego rodzaju wyrzutka. Informacje o jej prawdziwej profesji musiały przeniknąć i na teren tego zrujnowanego śmietniska degeneratów, stąd też wzięła się jej samotność. Ludzie unikali jej, co na pewien sposób wyjątkowo odpowiadało dziewiętnastolatce.
O dziwo, byli też ludzie, którzy się do niej odzywali; co prawda lakonicznie i głównie w celu sprawdzenia tożsamości albo wywąchania, czy kogoś nie zatłukła. Strażnicy Pokoju nie byli najwidoczniej tak ufni, jak jeszcze całkiem niedawno, kiedy zdarzało jej się spędzać wraz z nimi beztroskie chwile na strzelnicy. Poza tym, byli idiotami, jeśli liczyli na to, że kogoś zatłucze.
Nie żeby nie miała ochoty.
Informacja o wywózce była… no cóż, może nie tyle szokująca, co po prostu lekko nieoczekiwana. Przyjęła to ze stoickim spokojem, gładząc palcami krawat Salingera. W tej chwili wolałaby siedzieć w jego eleganckim mieszkaniu i opijać swoją niedolę wykwintnym trunkiem, a tak… Bywa.
Gdy przyszedł po nią jeden ze Strażników z informacją, że ma stawić się na posterunku, Catrice bez słowa wzięła swój bury sweter i podążyła za odzianym w biały mundur mężczyzną. Zastanawiała się tylko, o co im znowu do cholery chodzi. Wywózka do Dwunastki? A może w jakieś inne głupie miejsce? Lub lepiej, może od razu ją rozstrzelają? Myśli swobodnie błądziły po jej głowie, kiedy równym krokiem szła za Strażnikiem, z trudem powstrzymując chęć skoczenia mu na plecy i skręcenia karku.
Prychnęła cicho, widząc zaparkowany przed budynkiem motor. Widocznie właściciel był na tyle pewien siebie, że nie pomyślał o wprowadzenie go do środka, gdzie smutni panowie w bieli mogliby go pilnować. Wzruszyła ramionami, skinieniem dziękując mężczyźnie, który przepuścił ją w drzwiach. Miała ochotę coś mu zrobić, zrobić im wszystkim, poigrać z nimi tak, żeby wszyscy byli skąpani we krwi. Wprawdzie szybko by ją obezwładnili, no ale…
Warkocz długich włosów kołysał się jeszcze na wysokości jej lędźwi, gdy zatrzymała się w progu widząc kogoś… Bardzo znajomego. Splotła poranione dłonie na wysokości piersi i posłała mu przenikliwe spojrzenie, zastanawiając się, cóż takiego się stało, że akurat na siebie wpadali.
Powrót do góry Go down
the leader
Blaise Argent
Blaise Argent
https://panem.forumpl.net/t1110-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2291-blejz#31637
https://panem.forumpl.net/t1332-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2001-zapiski-blejza
https://panem.forumpl.net/t1338-blaise
https://panem.forumpl.net/t1447-blaise-argent
Wiek : 31
Zawód : przedstawiciel Dystryktu 7, śledczy w stopniu oficera
Przy sobie : paczka papierosów, telefon komórkowy, broń + magazynek (15),
Znaki szczególne : kilkudniowy zarost.
Obrażenia : częste bóle brzucha

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Sty 17, 2015 10:25 pm

Nie spodziewał się, że na jej widok może ruszyć go sumienie, ale poczuł się niekomfortowo, gdy tylko ujrzał ją idącą za Strażnikiem. Nie wyglądała źle, choć widać było, że życie w getcie do najłatwiejszych nie należy. Blaise starał się nie zwracać uwagi na jej dłonie i nieco zmizerniałą postawę, a jednak przecież to widział, mając Catrice wreszcie przed samym nosem. On został w Dzielnicy, ona trafiła tutaj... choć nie miał nic na sumieniu, wciąż nie mógł nazwać tej sytuacji sprawiedliwością.
Nie byłby jednak sobą, gdyby zlitował się nad nią miną lub słowem. Tudor była silną dziewczyną, nie potrzebowała krzepiących spojrzeń i zapewnień, że wszystko będzie dobrze. Blaise i tak nie mógłby jej tego zapewnić, ale mógł zająć się konkretami. A to było chyba bardziej pożądane.
Podniósł się z krzesła i stanął na przeciwko niej, witając się skinieniem głowy.
- Wybacz niedogodności - mruknął, odprawiając Strażnika, który ją przyprowadził - O przepustkę do getta coraz trudniej, nie dostałem pozwolenia na szwędanie się i odnalezienie cię samemu - wytłumaczył, choć przecież wcale nie musiał się usprawiedliwiać. I miał nadzieję, że ta wypowiedź wcale tak nie zabrzmiała.
Poważne rozmowy nie mogły się odbywać na korytarzu, więc Blaise poprowadził Catrice do jednego z pustych pokoi, którego dostępność sprawdził wcześniej. Zamykając za sobą drzwi, upewnił się, że na korytarzu nie znajdował się nikt niepożądany, w końcu sprawy, o których mieli rozmawiać, wciąż pozostawały sklasyfikowane jako tajne. Najpierw jednak Argent czuł się w obowiązku do podzielenia się dobrą nowiną.
- Jeśli nie spieszy ci się do Dwunastki, mogę załatwić ci tu pracę - oznajmił po prostu, darując sobie wszelkie "Miło cię widzieć, tęskniłaś?" - Podciągniemy to pod pomoc przy śledztwie, które aktualnie prowadzę i wcale nie będzie to kłamstwo, bo wszystko łączy się z naszym drogim Laroussem.
Wcześniej rozpracowywali go tylko teoretycznie, ale przecież nie mógłby teraz zapomnieć, jaki wkład miała Catrice w ich wspólnej sprawie. Nie zostawiłby jej na lodzie, nie teraz. I nie miało to nic wspólnego z faktem, że potrzebował jej pomocy.
- Wchodzisz w to? - zapytał jeszcze, dla formalności.
Nie mógł jej udzielić bardziej szczegółowych informacji przed tym, jak sam nie usłyszy, że znowu stali się partnerami.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Sty 17, 2015 11:04 pm

Blaise Argent.
Spodziewała się plutonu egzekucyjnego, niosącego jej pozdrowienia od starego Adlera, a tymczasem Los postawił na jej drodze dobrego znajomego, z którym niejeden raz zdarzało się gadać. Ba, nawet podwiózł ją raz do centrum po jednym z małych wypadów na zabijanie. Poczuła się lekko zawiedziona sama sobą – w końcu nie rozpoznała maszyny, która stała przed posterunkiem. A przecież nią jechała, i to była całkiem niezła przejażdżka.
Skinęła mu głową, przekrzywiając ją lekko. Była gotowa posłać mu uśmiech, ale jeszcze nie teraz; póki co nie wiedziała, czego od niej oczekuje. Przynajmniej nie wyrażał współczucia i litości, mierząc ją spokojnym, żołnierskim spojrzeniem. Wiedział, że litość jest ostatnią rzeczą, jakiej mogła teraz chcieć.
Pożegnała pana Strażnika słodziutkim mrugnięciem, wiedziała bowiem, że to może go zirytować. Dopiero potem spojrzała na Argenta, uważnie wsłuchując się w jego słowa.
- Miałbyś małe problemy ze znalezieniem mnie… Albo wspięciem się tak wysoko. – jego wyjaśnienia były proste i rzetelne. Nie mógł przyjść wcześniej, bo było to niemożliwe – i nie do końca zależne od niego samego.
Zlustrowała spojrzeniem pomieszczenie, unosząc brew w niemym pytaniu o podsłuch. Miała pewne podstawy by ufać mężczyźnie, jednak przebywanie w getcie nauczyło ją nieufności.
- Dlaczego miałby mi się śpieszyć? – podeszła do ściany i przyłożyła do niej na chwilę ucho, oddychając płytko. Stary nawyk, musiała jednak przekonać się na własnej skórze, gdzie się znajduje. – Dwunastka nie brzmi jakoś kusząco, a ja nie mam ochoty babrać się w pyle węglowym albo zdychać z tym świństwem w płucach. A praca na miejscu może się przydać…
Nazwisko, które wypowiedział, zabrzmiało dla niej jak muzyka. Muzyka na tyle dobra i przyjemna, że jej twarz rozjaśnił wymowny uśmiech.
- Larousse. – powtórzyła, smakując to słowo.
Spojrzała w oczy Blaise’a, zadowolona i nieco podekscytowana.
- Wchodzę w to, dobrze wiesz.
Naprawdę, nie mógł jej przynieść lepszej wiadomości niż ta, że nadal mogą współpracować przy tym, co jakiś czas temu rozpoczęli.
Powrót do góry Go down
the leader
Blaise Argent
Blaise Argent
https://panem.forumpl.net/t1110-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2291-blejz#31637
https://panem.forumpl.net/t1332-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2001-zapiski-blejza
https://panem.forumpl.net/t1338-blaise
https://panem.forumpl.net/t1447-blaise-argent
Wiek : 31
Zawód : przedstawiciel Dystryktu 7, śledczy w stopniu oficera
Przy sobie : paczka papierosów, telefon komórkowy, broń + magazynek (15),
Znaki szczególne : kilkudniowy zarost.
Obrażenia : częste bóle brzucha

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyPią Sty 23, 2015 5:02 pm

Odprowadził wzrokiem Strażnika, zauważając spojrzenie, jakie posłała mu Catrice. Uśmiechnął się lekko pod nosem, rejestrując ten fakt – oznaczało to, że dziewczyna nawet pomimo całego zamieszania z gettem nie straciła swojej werwy. Była silna, kogoś takiego właśnie teraz potrzebował i cieszył się, że najprawdopodobniej będzie mógł na niej polegać.
Nie dopytywał, gdzie mieszka, co teraz robi… nie chciał wtykać nosa w nie swoje sprawy bądź dowiedzieć się czegoś, co później spędzałoby mu sen z powiek. Miał nadzieję, że Tudor nie odczyta tego jako brak zainteresowania, bo przecież jej los wciąż go obchodził. Nie było jednak sensu głowić się i gdybać, należało załatwić wszystkie sprawy jak najszybciej.
Nie przerywał jej krótkich poszukiwań podsłuchu, sam także zawsze był podejrzliwy, dlatego nie zdziwił się nawet przez chwilę, gdy dziewczyna przyłożyła ucho do ściany. Była profesjonalna, co tylko potwierdziła swoją wypowiedzią.
- W takim razie zaraz załatwimy ci jakąś ciepłą posadkę – nie mógł nie uśmiechnąć się po wypowiedzeniu tego zdania, w końcu załatwianie czegokolwiek po znajomości było odejściem od jego zasad – Najlepiej tutaj, na posterunku, wtedy łatwiej o dostęp do dokumentów… i nie tylko – nie mógł przecież otwarcie podpowiedzieć jej, by zaopatrzyła się w pistolet lub jakąkolwiek inną broń. Choć mógł założyć się, że sama już dawno o tym pomyślała.
Od razu wyczuł, że będzie chciała dokończyć to, co rozpoczęli jeszcze w Dzielnicy. Kiwnął więc głową, gdy wypowiedziała nazwisko poszukiwanego przez nich zbiega, po czym zajął się wyjaśnianiem Catrice szczegółów śledztwa.
- On i Heavensbee stali za śmiercią Vernon, później załatwili jeszcze Morrigan. Ukrywają się tutaj, w getcie – z kieszeni wyjął kawałek papieru, mapki, na którym zaznaczył obszar, który należało sprawdzić – Nie możemy zlecić tej roboty Strażnikom, na pewno wywabiliby ich z kryjówki. A Ty jesteś cywilem i potrafisz przemknąć niezauważona. Twoja pomoc jest więc nieoceniona, jeśli chodzi o przygotowanie zasadzki.
Sami z Avery nie byliby w stanie obserwować podejrzanych, nie wzbudzając przy tym zainteresowania, a ich czas pochłaniały dodatkowe przesłuchania w sprawie Kolczatki. Kto wie, może koniec końców cały ten wielki bajzel był ze sobą w jakiś sposób połączony, a on i Catrice byli na tropie czegoś znacznie większego, niż tylko dwójki oskarżonych o morderstwo i zdradę stanu.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyPią Sty 23, 2015 10:32 pm

Patrzyła na Argenta ze spokojem, nie analizując jego słów i zachowań. Nie zadawał pytań, co sprawiło, że mogła odetchnąć z nieskrywaną ulgą. Najwidoczniej Blaise albo nie był tym zainteresowany, albo po prostu wolał odłożyć takie rozmowy na później… o ile będzie jakieś później.
- Tu, na posterunku? – o mały włos, a spojrzałaby na niego jak na wariata, zaskoczona tym stwierdzeniem.
Kiedy jednak wspomniał o dokumentach, dziewczyna zaczęła uważnie wsłuchiwać się w jego głos, chcąc zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Praca na posterunku Strażników Pokoju, którzy prawdopodobnie domyślali się kto skasował ich cudownego i łagodnego dowódcę, Minchina, była kusząca, ale i na pewien sposób niepokojąca.
- Sądzisz, że tak łatwo wyrażą zgodę na to, żebym miała przy sobie jakąkolwiek broń? – jej podejście było dość sceptyczne; nie sądziła, że Adler i jego rządowe pacynki (zabawne, w końcu za czasów Coin sama była taką pacynką, ale bardziej niezależną niż znaczna część teatrzyku zdychającej Almy) tak łatwo zezwolą na to, żeby była morderczyni tak po prostu chodziła z bronią po getcie. Miała ochotę się zaśmiać, ale przygryzła jedynie wargę, wzruszyła ramionami i zerknęła na kartkę papieru, którą pokazał jej Blaise.
Ukrywają się tutaj, w getcie…
Miała wrażenie, że przez jej ciało przebiega jakiś dziwny prąd, coś w rodzaju ekscytacji okraszonej delikatną dawką niepokoju. Może jej zmysły osłabły do tego stopnia, że nie wyczuła tutaj tego szczura Larousse…? A może po prostu nie kręciła się właśnie tam.
- Rozumiem, że masz stuprocentową pewność, że są tutaj i mogą być właśnie w tym rejonie. – przesunęła opuszką palca po papierze, rysując nieświadomie jakiś skomplikowany wzór. – To prawda, Strażnicy mogą bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
Uniosła brew, nie komentując tego tekstu o nieocenionej pomocy. Blaise znał ją na tyle, by wiedzieć, że lubi narażać się na niebezpieczeństwo… w granicach pewnego rozsądku. Wyprostowała się i spojrzała mu w oczy.
- Powinieneś na wszelki wypadek zażądać wszczepienia mi lokalizatora. – podsunęła, uciekając się do metody wykorzystywania lokalizatorów w trakcie Igrzysk. Nie miała nic przeciwko temu urządzeniu, o ile usuną je po wszystkim.
- Powiedz mi dokładnie, czego oczekujesz, Blaise.


Ostatnio zmieniony przez Catrice Tudor dnia Sob Sty 24, 2015 10:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the leader
Blaise Argent
Blaise Argent
https://panem.forumpl.net/t1110-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2291-blejz#31637
https://panem.forumpl.net/t1332-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2001-zapiski-blejza
https://panem.forumpl.net/t1338-blaise
https://panem.forumpl.net/t1447-blaise-argent
Wiek : 31
Zawód : przedstawiciel Dystryktu 7, śledczy w stopniu oficera
Przy sobie : paczka papierosów, telefon komórkowy, broń + magazynek (15),
Znaki szczególne : kilkudniowy zarost.
Obrażenia : częste bóle brzucha

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Sty 24, 2015 6:59 pm

Nie zamierzał odpuszczać, więc Catrice mogła ewidentnie liczyć na jakieś później. Miał nadzieję, ze będzie w stanie pomóc jej bardziej, niż dotychczas, przy zachowaniu pozorów, oczywiście. Częste wycieczki do getta mogłyby wzbudzić niepokój, a warto jeszcze wspomnieć, że ostatnio bardzo ciężko było się za mur przedostać. A Argentowi nigdy nie spieszyło się do brudu.
- Zamierzasz pytać o zgodę? – szepnął, spoglądając na nią wymownie, jednocześnie mając nadzieję, że jej pytania nie usłyszał nikt niepowołany.
Przecież właśnie po to chciał umieścić ją na posterunku – by miała łatwy dostęp do wszystkiego, czego będzie potrzebowała do śledzenia Larousse’a i Heavensbee. Czy zerknie w tajne dokumenty, czy zwinie dla siebie pistolet… nie interesowało go to dopóki nikomu nie działa się krzywda.
Wiedział, że miała jakieś grzeszki na sumieniu, bo przecież doskonale zdawał sobie sprawę z tego, kim była jeszcze zanim on przybył do Kapitolu. Skoro potrafił przymknąć na to oko, inne rzeczy też przechodziły przez jego sumienie niczym sitko. I pomyśleć, że kiedyś był taki radykalny i prawy.
Rozłożył mapkę w dłoniach, by oboje mogli przyjrzeć jej się lepiej. Blaise pragnął dorwać Anthony’ego tak samo mocno, jak Catrice, więc także i on odczuwał to znajome uczucie oczekiwania, które zazwyczaj łączyło się później z poczuciem pełnej satysfakcji. Jakby już wiedział, że wszystko się powiedzie.
- Stawiam na tę opuszczoną kamienicę – wskazał palcem punkcik na mapie - To jedyny budynek w tamtej okolicy, na który nie skierowano bezpośrednio kamery monitoringu. Ale nie mogłem wcześniej tego sprawdzić, musisz zrobić to sama.
Propozycję odnośnie lokalizatora przyjął zsunięciem brwi. Czyżby Catrice obawiała się, że coś może jej się stać? A może chciała być po prostu aż za bardzo uczciwa?
- Możemy umówić się na zwykły nadajnik GPS, co Ty na to? - zapytał, przypominając sobie, że jest nawet w posiadaniu jednego z nich.
Czego oczekiwał? To bardzo proste, pomocy w dokończeniu sprawy, pozamiataniu po śledztwie, które kosztowało go kilka tygodni życia. Catrice nadawała się idealnie i, bądźmy szczerzy, nawet jako tako jej ufał. Była profesjonalistką.
- Musisz sprawdzić, czy rzeczywiście się tam ukrywają. Kiedy wychodzą i gdzie chodzą, czy działają schematycznie, czy mają przyzwyczajenia, z kim się kontaktują. Musimy przygotować zasadzkę, a nie możemy tego zrobić bez żadnych informacji – jakkolwiek to brzmiało, jego moce po tej stronie muru były ograniczone, getto rządziło się własnymi prawami – Gdy przyjdzie co do czego, wejdziesz tam z nami? – zapytał, nie chcąc pozbawiać jej szansy ostatecznego rozprawienia się z wrogiem.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Sty 24, 2015 10:25 pm

Wizyta Argenta w getcie okazała się być wyjątkowo miłą niespodzianką od Losu, który – jak dobrze wiemy – lubił kopać w dupę każdego, nie oszczędzając nawet Almy „stalowej twarzy” Coin, która chyba nieprędko obudzi się ze swojego snu Śpiącej Królewny. Przebywając tutaj, starała się nie myśleć o tym, co dzieje się w mieście, ale to było na pewien sposób nieuniknione.
Posłała mu lekki, rozbawiony uśmiech, powtarzając w głowie jego słowa. Nie miała zamiaru pytać o zgodę, i była pewna, że Blaise o tym wie. Nawet wymowne spojrzenie i ton głosu świadczyły o tym, że wiedział.
A że będzie pracować z nudnymi Strażnikami? Tym lepiej.
- No dobra. – kolejny uśmiech, tym razem ten bardziej lisi, którym często uśmiechała się, gdy przyjeżdżali po nią ludzie Snowa.
Pochyliła się bardziej, odtwarzając w głowie obrazy getta i patrząc w punkt, który pokazał Argent.
- Masz rację, chyba faktycznie nie ma tam jakiejś kamery, która mogłaby dać lepszy podgląd sprawy. Dojście tam nie będzie problemem. – kojarzyła tę kamienicę; przechodziła tamtędy kilka razy, zazwyczaj nocą, gdy wypuszczała się na małe łowy.
Do tej pory była grzeczna, i ani razu nie dała Strażnikom powodu do tego, by się martwili. No okej, prawie wywaliła kogoś przez okno, ale to było na samym początku i nikt nie ucierpiał. A przynajmniej nie ona.
- Mieszkam całkiem niedaleko – powiedziała cicho, patrząc w oczy mężczyzny. – Jestem w stanie się tam przekraść i ich obserwować, a potem przekazać Ci informacje. Jeśli faktycznie załatwisz mi pracę tutaj, ułatwisz przekazywanie informacji.
Uwagę o nadajniku GPS przyjęła ze spokojem, miała jednak swoje zastrzeżenia.
- GPS to dobra myśl, ale musisz przygotować się na każdą ewentualność. – patrzyła na niego uważnie, gotowa kłócić się o swoje racje. – Mnie mogą złapać, a GPS mogę zgubić, więc musisz mieć dodatkowe zabezpieczenie.
Stanęła tyłem do Argenta i sięgnęła dłonią za plecy, wskazując mu miejsce pod lewą łopatką.
- Lokalizator powinni wstrzyknąć tutaj, jeśli wpadnę, będą sprawdzać mi ręce. Larousse to stary rządowiec, wierny tradycjom, i z pewnością sprawdzi, czy mam nadajnik i lokalizator. Nie mam zamiaru dać się złapać – kolejny lisi uśmieszek. – Ale wolę, żebyś załatwił mi ten mały lokalizator, w tym ślicznym miejscu, nim wypuścisz mnie na zabawę z tym pierdołą.
Jego propozycję przyjęła z błyskiem w oku i zadowoloną miną, okręcając na palcu koniec warkocza.
- Wejdę, możesz być pewien.
W końcu ciekawość wzięła górę. Usiadła na małym krzesełku i zapytała od niechcenia:
- Co będzie, jak już w końcu go dorwiemy?
Powrót do góry Go down
the leader
Blaise Argent
Blaise Argent
https://panem.forumpl.net/t1110-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2291-blejz#31637
https://panem.forumpl.net/t1332-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2001-zapiski-blejza
https://panem.forumpl.net/t1338-blaise
https://panem.forumpl.net/t1447-blaise-argent
Wiek : 31
Zawód : przedstawiciel Dystryktu 7, śledczy w stopniu oficera
Przy sobie : paczka papierosów, telefon komórkowy, broń + magazynek (15),
Znaki szczególne : kilkudniowy zarost.
Obrażenia : częste bóle brzucha

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Sty 31, 2015 5:16 pm

Los był ostatnimi czasy łaskawy dla Argenta i nic nie zapowiadało nagłych zmian – sukcesy w pracy, względna stabilizacja życia prywatnego. Czego chcieć więcej? Bez Almy Coin na horyzoncie, wszystko naprawdę zaczęło się układać. Prawy i sprawiedliwy Blaise nie frustrował się już za każdym razem, gdy usłyszał o kolejnym rządowym pomyśle. Teraz większość idei faktycznie przypadała mu do gustu, były przemyślanie i racjonalne. A likwidacja getta była oczywiście, według niego, strzałem w dziesiątkę.
Należało jeszcze załatwić ostatnią sprawę, dokończyć śledztwo i wyciągnąć stąd Catrice – reszta kapitolińczyków mogła już wsiadać do pociągu i odjeżdżać do Dwunastki. Ale niech nie oczekują ckliwych chwil na dworcu, jakie sami oglądali, gdy po Dożynkach dzieciaki opuszczały swoje Dystrykty.
- Nawet gdyby była, dostawy prądu w tamtym rejonie mają naprawdę kiepską częstotliwość – mruknął, przyglądając się mapie – Nie wiemy, czy nie mają tam jakiegoś informatyka, który przekierowuje monitoring na ich korzyść. To także musisz sprawdzić, ale nie powinno być przy tym problemów - podrapał się po brodzie, a następnie zwinął mapkę i podał ją pannie Tudor.
Gdy przypomniała o załatwieniu pracy, skinął głową, bo nie zamierzał wymigiwać się od obietnicy, gdy dziewczyna już zdecydowała i powiedziała na głos, że mu pomoże. Otworzył drzwi i wystawił głowę na korytarz, przywołując do siebie dyżurnego Strażnika Pokoju. Zamierzał podyktować mu wszystkie wytyczne odnośnie zatrudnienia Catrice i jej obowiązków na posterunku, a także uprawnień poza nim. Gdyby ktoś przyczepił się do niej podczas prowadzenia śledztwa, mogłoby się ono zakończyć zupełnie odwrotnie, niż planowali.
Uwagę o lokalizatorze przyjął ze spokojem. Nie wiedział, czy jest pod wrażeniem doświadczenia dziewczyny w tych sprawach, czy własnej naiwności. Nie zaprzątał sobie tym głowy zbyt długo, przed przybyciem Strażnika chciał jeszcze odpowiedzieć na jej ostatnie pytanie.
- Jeśli weźmiemy go żywcem, będziemy próbowali go przycisnąć i wydobyć więcej nazwisk i powiązań. Jeśli nam się to nie uda… cóż, wtedy od razu czekają nas awanse. Jestem pewien, że po tym wszystkim szybko odzyskasz status wolnego obywatela – uśmiechnął się dobrotliwie, patrząc dziewczynie w oczy i próbując zarazić ją pewnością co do nadchodzących sukcesów.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyNie Lut 01, 2015 12:32 pm

Jeszcze nim pojawił się Strażnik, który zaprowadził ją na posterunek, Catrice spędziła kilka dni i nocy na rozmyślaniu o tym, co ją czeka. Wywózka do Dwunastego Dystryktu nie brzmiała kusząco, była raczej obietnicą ciężkiej pracy fizycznej. Kopalnie, pył, węgiel, choroby płuc… plus wszyscy wiemy, jaki los spotykał buntowników. Dziewczyna nie musiała odbywać podróży na koniec kraju, by wiedzieć, co się tam działo – w końcu rozmawiała z prezydentem Snowem o wielu rzeczach.
A teraz pojawił się Blaise Argent i świat powoli nabierał barw.
Miała traktować go jak wybawcę? Jak przyjaciela, którym poniekąd był? Ponad dziesięć lat starszy od niej śledczy tak po prostu wpadł tutaj, żeby jej pomóc. Po co?
- Blaise… - zaczęła ostrożnie. – Dlaczego to robisz? Masz wielu ludzi, którzy mogą Ci pomóc w tej sprawie. Przecież tak czy siak, Adler nie pozwoli mi pracować w rządzie, najwyżej będę mogła udzielać jakichś konsultacji Sorenowi… jeśli został na swoim miejscu. Gdziekolwiek zacznę pracę, będą patrzeć mi na ręce i być może zażądają klauzuli, że nie wrócę nigdy do swojego zawodu.
Wzięła mapkę, z trudem powstrzymując się od sarkastycznego uśmiechu. Jeśli potrzebował wtyczki w getcie – no dobra, miał ją. Bo przecież była na miejscu. A praca na posterunku…
- Niedługo powinieneś dostać pierwsze raporty, będzie nawet łatwiej, jeśli dorwę się do komputera, będę w stanie przesłać Ci coś mailem. – nie ufała Strażnikom i nie miała zamiaru tego ukrywać. Ten brak zaufania był zresztą odwzajemniony; nie sądziła, żeby panom w bieli podobała się współpraca z kimś, kto mógłby jednym ruchem pozbawić życia, w dodatku z bezczelnym uśmiechem.
- Załatw mi jak najszybciej lokalizator, dobrze? – uśmiechnęła się, świadoma tego, że entuzjazm mężczyzny udziela się i jej. – Chcę, żeby wszystko poszło w porządku. Poza tym…
Westchnęła cicho i mimowolnie ścisnęła mapkę, nim wsunęła ją za pasek od spodni.
- Nie chcę, żeby nasz nowy pan prezydent miał wątpliwości co do moich intencji. Rozumiem, że ma wgląd w akta sprawy?
Nie miała zamiaru mówić mu tego, co przeczuwała. Jeśli Larousse się nie przyzna, będzie w stanie torturami wyciągnąć z niego wszystko, łącznie z brudami, które zakopał gdzieś w odmętach swojej pamięci. I przywali każdemu, kto jej przeszkodzi.
- Dziękuję. – powiedziała nagle, patrząc na niego z uśmiechem, który wyrażał szczerą wdzięczność.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyNie Lut 01, 2015 3:37 pm

Znienacka na korytarzu pojawił się mężczyzna przed czterdziestką, a może nawet lekko po. Leniwie przeciągnął lewą dłonią po krótko ściętych, brązowych włosach. Następnie zgrabnie podrapał się w również krótką brodą, łapiącą mocno rude refleksy. Zmęczony spojrzał na stojących nieopodal „gości”, słowa same popłynęły mu z ust.
- Nowi stażyści do parzenia kawy? Cudownie. Szkoda tylko, że nikt z n ó w nie postaw nosił m n i e o n i c z y m poinformować. Zaczynam powoli przywykać, a nie lubię przywykać do rzeczy, nad którymi nie mam kontroli.
Argent oraz Tudor trafili na wybitnie przyjemnego gościa, tego nikt nie był w stanie ukryć. Chodzący Pan Ironia zdecydowanie oparł się o ścianę, wsuwając dłonie w tylne kieszenie nadzwyczaj opiętych spodni. Pomimo niemałego doświadczenia wciąż nie mógł zrozumieć jak praca na wyższym stołku mogła być głownie powiązana z uganianiem się za bandą dzieciaków wypisujących na murze obraźliwe hasła. Teraz oni.
Przynajmniej tamtego dnia pojawiła się nadzieja na jakąkolwiek rozrywkę.
- Proszę państwa, chyba wszyscy jesteśmy tutaj w pracy -pogonił WCIĄŻ stojącą jak słupy dwójkę. Nie znosił par wspólnie pracujących, za każdym razem zbierało mu się na wymioty, jednak nie zmienił pozycji bacznie obserwując.

Powrót do góry Go down
the leader
Blaise Argent
Blaise Argent
https://panem.forumpl.net/t1110-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2291-blejz#31637
https://panem.forumpl.net/t1332-blaise-argent
https://panem.forumpl.net/t2001-zapiski-blejza
https://panem.forumpl.net/t1338-blaise
https://panem.forumpl.net/t1447-blaise-argent
Wiek : 31
Zawód : przedstawiciel Dystryktu 7, śledczy w stopniu oficera
Przy sobie : paczka papierosów, telefon komórkowy, broń + magazynek (15),
Znaki szczególne : kilkudniowy zarost.
Obrażenia : częste bóle brzucha

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyNie Lut 01, 2015 5:36 pm

Mógłby wygłosić wspaniały monolog o drugich szansach, o tym, że każdemu się takowa należy, że czyny z przeszłości wcale nie muszą definiować ludzi, że ze starym trybem życia bardzo łatwo można zerwać. Mógłby, ale Catrice Tudor nie potrzebowała jego litości, a Blaise nie był typem pocieszyciela. Piękne słowa na nic by się jej nie zdały, dziś chodziło o konkrety.
- Nie mam w getcie nikogo zaufanego – przyznał z rozbrajającą szczerością, chociaż znajdowali się przecież na posterunku Strażników, a kilku z nich mało kwalifikacje niezbędne do wzięcia udziału w śledztwie – Razem to zaczęliśmy i razem to skończymy, nie odbiorę ci tej przyjemności. No i przecież nigdy nie przypisałbym sobie wspólnej pracy.
Nie wiedział, czy powinien się mieszać we wspomnienie o rządzie i nowym prezydencie, ale skoro rozmawiali już tak otwarcie, co mu szkodziło?
- Może bardziej zainteresuje cię sektor prywatny? A status wolnego obywatela na pewno nie przeszkodzi w rozpoczynaniu nowego życia – nawet przez myśl mu nie przyszło, że panna Tudor postanowiłaby nagle powrócić do dawnej profesji. Miała rację, była na cenzurowanym i musiała na siebie uważać, by nie wpaść w tarapaty. Na szczęście była też na tyle sprytna, że czasem wiedziała, jak to wszystko obejść.
- Mailem, jasne – przytaknął niepewnie – Ostatnio udaje mi się odblokować tablet już za pierwszym razem, może dojdę do tego, jak ci odpisać – zażartował, bo oboje doskonale zdawali sobie sprawę z jego technologicznej nieporadności i awersji do nowoczesnych gadżetów. Co się stało ze starym, dobrym pisaniem listów? Ach tak, zostało w Siódemce, razem z jego dawnym życiem.
Na pytanie o lokalizator oraz akta sprawy przytaknął tylko szybko, bo oto w ich stronę zmierzał wezwany wcześniej Strażnik Pokoju, który spodnie podkradł chyba z szafy swojego nastoletniego syna. Był w pracy, do cholery, dlaczego nie mógł po prostu założyć munduru?
- Oficer Blaise Argent – przedstawił się mężczyzna, wyciągając swoją legitymację i przepustkę, kompletnie ignorując ironiczne słowa Strażnika – Rozumie pan, że wszystko, co teraz powiem, nie może opuścić tego budynku? Na terenie getta prowadzone jest obecnie śledztwo, mające na celu ujęcie osób poszukiwanych za zdradę stanu. Panna Tudor – wskazał na Catrice delikatnym skinieniem głowy – jest wykonawcą ostatniego etapu śledztwa, w związku z tym Rząd zdecydował się na umieszczenie i zatrudnienie jej tutaj.
Nie spuszczał wzroku ze Strażnika, oceniając czy wszystko, co przed chwilą zostało powiedziane, dotarło do jego wiadomości.
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Lut 07, 2015 10:38 am

- Możesz na mnie liczyć. – powiedziała cicho, okręcając dookoła palca pasemko włosów, które wymknęło się z warkocza.
Status wolnego obywatela… Tak, to byłoby lepsze niż życie w getcie, ale, nie ukrywajmy, zabijanie miała we krwi od bardzo dawna. Umiała to robić i chciała to robić. Czuła żądzę mordowania ludzi w swoim krwiobiegu, pulsującą delikatnie, przypominającą jej o tej przyjemności, jaką dawało skręcenie komuś karku.
- Sektor prywatny…? – uniosła lekko brew, nie rozumiejąc. Po chwili zamyślenia dodała: - W razie czego wskaż mi zaufanego dla Ciebie Strażnika, który może przekazywać Ci wiadomości. Zaszyfrowane.
W ich stronę nadchodził jakiś facet, nie dość, że źle ubrany, to wcale nieprzypominający Strażnika Pokoju. Catrice westchnęła bezgłośnie, w myślach doprowadzając siebie do porządku. Takiego faceta, w dodatku tak bezczelnego, też chętnie by ukatrupiła.
Gdy Blaise przedstawił się i zaprezentował Catrice, dziewczyna skinęła głową, przywołując na twarz grzeczny uśmiech. Jednocześnie rzuciła w stronę Argenta zaniepokojone spojrzenie, jakby zastanawiając się, czy ten obcy facet jest godny ich zaufania.
- Dzień dobry. – rzuciła, tym samym maskując swoje obawy.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyPon Lut 09, 2015 12:56 am

Dlaczego znów przyszło mu wracać do swojego gabinetu? Dlaczego po raz kolejny musiał trafić na takich nudziarzy, dla których najważniejsze było załatwić coś, w ich mniemaniu, nie cierpiącego zwłoki, ale nadal służbowego. Westchnął cicho pod nosem, wciąż jeszcze nie porzucając możliwość choćby nikłej rozrywki.
- Zapraszam do siebie - wskazał podbródkiem właściwe drzwi, a nawet pofatygował się je otworzyć.
Wpuścił dwójkę przodem, dokładnie mierząc ich wzrokiem od tyłu. Prawdomównie zatrzymał się na jednym puckie i doszedł do wniosku, że było całkiem nieźle… Pewny siebie usiadł na biurku, gestem zapraszając uroczą parę do zajęcia miejsc.
- Potrzebuję zmian - przekręcił oczyma, tłumacząc swoje zachowanie. - Także… oficerze Argent, proszę przedstawić mi sprawę. Zobaczymy jak to wszystko wygląda oraz co jesteśmy w stanie zrobić. Czekam - z delikatnym klaśnięciem położył dłonie na udach.

Zapraszam TUTAJ. Zt.


Powrót do góry Go down
Johanna Mason
Johanna Mason
https://panem.forumpl.net/t2356-johanna-mason#33388
https://panem.forumpl.net/t2421-i-feel-you-i-ll-steal-you-johanna
https://panem.forumpl.net/t2358-johanna-mason#33407
https://panem.forumpl.net/t3313-teczowe-mieszkanie-johanny-mason?nid=3
Wiek : 24
Zawód : fałszerka
Znaki szczególne : wkurw

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyCzw Lip 09, 2015 3:13 pm

//emgie tak słodko zaprosił, tak słodko kusząc, tak słodko szepcząc, więc wpadam gdzieś po spotkaniu z Joe i przed urodzinkami Główny korytarz 108288635

W końcu mogłam przyznać, że Los wziął ogarnął dupę i zaczął sprzyjać tym, którym powinien od samego początku. Mi powinien i to właśnie robił. W końcu. Nie to żebym narzekała... W sumie narzekałam. Halo! Musiałam przeżyć tyle popapranych rzeczy, by w końcu... poczuć się lepiej? Hola hola! Lepiej... No dobra, może trochę lepiej było, ale nadal nie dobrze. Nie wiem, czy kiedykolwiek miałam stwierdzić, że w końcu jest mi dobrze, bo jak nie jeden diablik ciągnął za włosy, to z drugiej siadał drugi i też ciągnął. Uhh.
Kilka dni zostało mi do wywózki, kilka dni dzielących mnie od moich urodzin i kilka dni do trafienia w szeregi poszukiwanych. Życie na „wolności”, z dala od getta, wcale nie miało być świetne. Wiedziałam to. Miałam jednak cel i świadomość, że nadal walczę, nie poddając się nieudolnemu systemowi. Jak powiedziałam kilkanaście dni temu?, może minął nawet miesiąc..., Mathiasowi – nie byłabym sobą, gdybym nie walczyła. Walczyłam. Życie nadal było Areną, ja nadal byłam Trybutem walczącym o przetrwanie. Jak dzikie zwierzęta w dżungli. Ostatecznie mogłam się do nich porównać... Do nich, do Kapitolińczyków siedzących w getcie już nie, mimo że ostatnimi czasy zrozumiałam, że nie każdy z nich zasługiwał na to gówno, na tak spaprany Los.
Ja, patrzcie na mnie, na tak bardzo dobroduszną, troskliwą kobietę!, postanowiłam, że spróbuję ten ostatni raz tchnąć życie, wolę walki, nadzieję, w serca tych lam na pastwisku pełnym błota. Patrzcie, lamy! Czujecie ten zapach? Nie, nie błota! Za murem jest piękna, świeżutka, zadbana trawa i zły pasterz, który wam jej nie daje! Miałam nadzieję, że w końcu to poskutkuje, bo to coś, co sobie wymyśliłam, nie należało do rzeczy prostych. Bardziej do ryzykowanych i... cholernie widowiskowych.
Zarzuciłam na siebie przywłaszczoną bluzę i późną nocą zaczęłam skradać się do miejsca, które dosyć dobrze zostało ostatnimi czasy przeze mnie poznane. Ohh, a ile to kamer ujęło mój przecudowny chód, twarz, niezadowolony grymas i kilkanaście prób wyrwania się tym brzydkim panom Strażnikom. Tym razem nie zamierzałam pokazywać się kamerom. Niedoczekanie! Musiałam działać dyskretnie, by efekt końcowy mógł być przypisany całej grupce brudasków.
Przecięłam kable (nie wiem, czy to może być moje działanie, czy od tak przypadek) i uśmiechnęłam się zadziornie. Chyba uwielbiałam być w ruchu i robić coś sensownego, coś, co miało się nie spodobać sporej grupce nażartych dup w bialutkich, czyściutkich spodzienkach. Byłam też przeszczęśliwa, gdyż mój nowy nabytek mógł mi się w końcu przydać w praktyce, do rozwalenia zamków. Nic tak nie poprawia humoru niedoszłej drwalce jak możliwość użycia siekiery pośrednio przeciwko rządowi, który zniszczył jej życie, czyż nie? Może właśnie dlatego bez skrępowania działałam. Biada wszelkim nieszczęśnikom, którzy postanowią mi przeszkodzić w realizacji planu.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyCzw Lip 09, 2015 11:49 pm

Los faktycznie sprzyjał Johannie. Odpływ prądu spowodowany przecięciem przez nią kabli umożliwił bezpieczne dostanie się do ciemnego oraz cichego wnętrza posterunku. O tej porze żadna żywa dusza nie przechadzała się po korytarzu, nikt też nie siedział przy biurku, nie przesłuchiwał gettowiczów. Jedynie chłodny wiatr pogwizdywał cichutko w okolicy wyjątkowo pustych celi. Strażnicy musieli zapomnieć o pozostawionym tam otwartym oknie albo po prostu nie przejmowali się kosztami ogrzewania. Tak czy tak temperatura powoli spadała, a zimne powietrze, które mogła poczuć też Mason, wypełniało kolejne odcinki korytarza. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nagły trzask nie przerwał ogłuszającej ciszy, a wiatr… niespodziewanie zamilkł?
Powrót do góry Go down
Johanna Mason
Johanna Mason
https://panem.forumpl.net/t2356-johanna-mason#33388
https://panem.forumpl.net/t2421-i-feel-you-i-ll-steal-you-johanna
https://panem.forumpl.net/t2358-johanna-mason#33407
https://panem.forumpl.net/t3313-teczowe-mieszkanie-johanny-mason?nid=3
Wiek : 24
Zawód : fałszerka
Znaki szczególne : wkurw

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyPią Lip 10, 2015 2:51 pm

Ryzykowałam, przychodząc tu. Właściwie Jonathan pewnie ostro by mnie opieprzył, gdyby wiedział, na jak bardzo świetny pomysł wpadłam, gdy umówiliśmy się, że nie będę się wychylać. Miałam jednak własny rozum i on nim nie był. Wiedziałam, co robić. Wiedziałam.
Może uderzenie toporem w drzwi było ryzykownym posunięciem. Myślałam, że przebiegnie to w bardziej dyskretnych warunkach. Efekt końcowy... narobił trochę hałasu. Przypuszczałam, że w środku będę mogła zastać góra dwóch Strażników, choć gdy spędzałam noce w celi, miałam wrażenie że kręci się po posterunku tylko jeden. Zarozumiały, pewny siebie, typ w białym wdzianku – tak mogłam opisać ich wszystkich. Fakt, że od razu sięgną po broń, gdy tylko mnie tu zauważą, nie był mi obcy.
Może to właśnie dlatego drgnęłam? Przeszyło mnie chłodne powietrze i obróciłam się, by spojrzeć na spowity w półmroku korytarz. Mogłam porównać go spokojnie do któregoś z tych z horrorów lub Aren. Po prostu miało się ciarki i nieprzyjemne wrażenie, że przemyka nim właśnie milion nieszczęśliwych dusz lub jakichś zmiechów, które normalnie są niedostrzegalne przez ludzkie oczy. Pieprzeni rządowcy. Wpoić człowiekowi tyle obaw...
Zreflektowałam się i uspokoiłam, ale nie na długo. Głośne trzaśnięcie mówiło jedno – mam żywe i nieśpiące towarzystwo. Nie mogłam sobie bezkarnie bazgrać coś na ścianach, gdy Strażnik powoli podejdzie sobie do mnie i strzeli mi równie leniwie kulkę w łeb. To ja musiałam mieć przewagę, to ja wiedziałam, ze on tam jest... Dlatego zaczęłam skradać się, możliwie jak najbardziej bezgłośne, w kierunku, z którego jeszcze chwilę uderzał we mnie podmuch, z którego też przybył ten cholernie stresujący trzask.
Nie miałam pojęcia, co zrobię, gdy stanę z nim twarzą w twarz. Czy jedynie go ogłuszę. Czy zabiję.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptySob Lip 11, 2015 12:21 pm

Gdy Johanna skradała się w stronę celi, panująca w środku cisza została przerwana już tylko raz, przez ciche przekleństwo, dające jednoznaczny znak, że oprócz niej, ktoś faktycznie był w środku. Tylko kto o tej porze chciałby urządzać sobie spacery po posterunku? Po głosie na pewno nie dało się tego stwierdzić. Innych znaków życia nie było, nawet odgłos ciężkich, wojskowych butów nie niósł się echem wzdłuż ścian budynku.
Na szczęście korytarz nie był zbyt długi i już po paru metrach kończył się niewielkim rozwidleniem. Niestety ledwie Mason zdążyła do niego dotrzeć, gdy zza zakrętu wyłoniła się postać. Zaskoczona na pewno bardziej niż triumfatorka, nie zdążyła sięgnąć po broń, ale i tak uprzedziła kobietę. Coś pstryknęło, a zaraz potem jasne światło latarki zaświeciło prosto w oczy Johanny, oślepiając ją na krótką chwilę. To jednak wystarczyło, aby wyciągnęła w stronę niespodziewanego gościa paralizator już wydający z siebie ciche buczenie.
- Co tutaj robisz? – zapytał niski, męski głos. Kiedy wzrok kobiety przyzwyczaił się do światła, mogła w końcu zobaczyć stojącą przed sobą osobę – młodego chłopaka w lekko zniszczonym ubraniu i z plecakiem niedbale zarzuconym na ramię. Żadnych białych mundurów, wojskowych butów, hełmów, pistoletów przypiętych do paska ani niczego, co mogłoby świadczyć o jego przynależności do strażników.
Osobnik na początku ciskał wokół zirytowanym spojrzeniem, ale z każdą mijającą sekundą jego oddech uspokajał się. W końcu zmierzył ją uważnie z góry do dołu i ściągnął brwi, jakby rozpoznawał stojącą przed nim postać i nie była ona tym, za kogo brał ją jeszcze chwilę temu – Kim jesteś?
Powrót do góry Go down
Johanna Mason
Johanna Mason
https://panem.forumpl.net/t2356-johanna-mason#33388
https://panem.forumpl.net/t2421-i-feel-you-i-ll-steal-you-johanna
https://panem.forumpl.net/t2358-johanna-mason#33407
https://panem.forumpl.net/t3313-teczowe-mieszkanie-johanny-mason?nid=3
Wiek : 24
Zawód : fałszerka
Znaki szczególne : wkurw

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyNie Lip 12, 2015 2:37 pm

Stawiałam kolejne miękkie kroki na pustym korytarzu, Nikt nie śmiał się odzywać, nikt już nie klął. Panowała grobowa cisza i niecierpliwie nie prychnął nawet żaden Strażnik... Przez zaistniałą sytuację zaczęłam się nawet łudzić, że może to wiatr trzasnął oknem? Głos mógł być złudzeniem podsuniętym mi przez mój własny umysł, nie? Logiczne. Zdarzało się...
Moje złudne nadzieje odebrała postać wyłaniająca się zza zakrętu. Stała i patrzyła na mnie... i nie była w tym swoim białym wdzianku. W mroku mundur lśniłby jak latarnia. No, przesadzałam trochę, ale z pewnością by się odznaczał.
Nim jednak zdążyłam sobie to pięknie poukładać i zwrócić uwagę na wzrost postaci, w moją stronę wystrzelił snop światła. Oślepił mnie i zaskoczył... Wszystko przecież działo się tak szybko! Postać w mroku, światło, pytanie. Odruchowo cofnęłam się o krok, nie chcąc, by mnie złapał, brutalnie unieruchamiając ręce. Jeszcze mogłam wygrać w tej potyczce! Jeszcze nic nie było przegrane...
Kurwa – zaklęłam, gdy mój wzrok przyzwyczaił się do tego pierdolonego światła latarki. Przede mną stał dzieciak i... – Mogłam odrąbać ci głowę, gówniarzu – syknęłam cicho. Złapałam się za głowę i odetchnęłam głęboko. Musiałam się uspokoić, bo nieźle mi skoczyła adrenalina we krwi...
Dobra, co tu robisz? Zapewne nic mądrego. Spadaj do domu – nakazałam mu szeptem. Jeszcze tego brakowało, by realizacja mojego planu się nie udała, bo ten smark narobi hałasu. – Słyszysz? Czy wyczyścić ci uszy toporem? – spytałam. – Johanna Mason, Dystrykt Siódmy. Nie żartuję. - Uśmiechnęłam się żmijowato, by na serio wziął mnie na poważnie.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz EmptyWto Lip 14, 2015 2:37 pm

Chłopak wysłuchał do końca Johannę, wykorzystując chwilę na uspokojenie się, lecz na koniec i tak nie ruszył się z miejsca, kompletnie ignorując jej słowa. Za to cały czas obserwował ją uważnie, podejrzewając, że w razie czego naprawdę nie zawahałaby się użyć przeciw niemu swojego topora. Słysząc groźby, nie cofnął się, ale mocniej chwycił broń. Gdy przedstawiła się, przypomniał sobie, dlaczego wydawało mu się, że zna jej twarz. – To ciebie zabrali po festynie – stwierdził, wykrzywiając usta w cierpkim uśmiechu. Wyłączył paralizator i powoli schował go do kieszeni, lecz latarka pozostawała włączona. – Przyszłaś się im jakoś odwdzięczyć? - zgadł, przekładając ją z jednej ręki do drugiej i przyglądając się twarzy Mason. – Czy może od razu wyrżnąć? – pytał, zerkając na jej broń z zaciekawieniem. O takie cudeńko w gettcie na pewno nie było łatwo. – Znam kogoś, kto chętnie pomógłby ci przy obu tych czynnościach.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Główny korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Główny korytarz   Główny korytarz Empty

Powrót do góry Go down
 

Główny korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» [P2] Główny korytarz
» Główny korytarz
» Korytarz główny
» Główny korytarz
» Hol główny

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Getto :: Posterunek Strażników Pokoju-