Przepraszam za długość posta, ale chcę się już w końcu wydostać xD
//Odcinek A2
Gdy udaje mu się wygrzebać nogę ubraną jedynie w samą skarpetkę z czegoś, co kiedyś mogło być ludzkim jelitem cienkim, wzdycha ciężko i spogląda w górę jakby zastanawiał się, ile zostało im do wyjścia lub śmierci. Nie wierząc swoim oczom, dochodząc do wniosku, że to musi być jakiś dziwaczny rodzaj fatamorgany, wspina się coraz wyżej aż w końcu udaje mu się stanąć na suchym, czystym, suchym lądzie, nie złożonym z gnijących ciał. Zrzucił Atenę z ramion i chwyta ją obie ręce.
- Jesteśmy wolni, rozumiesz to? Wolni, wolni!
Z szerokim uśmiechem zaczyna biegiem ciągnąć ją w stronę normalnego świata, który się przed nimi otwierał. Katorga na chwilę obecną wreszcie się skończyła. Chociaż nie ma pojęcia gdzie dokładnie się znajdą, z dzikim błyskiem w oku przemierza ostatnie metry tunelu, by znaleźć się wreszcie u upragnionego celu.
//Przekierowanie, maybe?