Po pierwsze pomyliłam tematy i nie wpisałam się tu co trzeba, co zauważyłam po kilku minutach, więc soreczka :___; pazerni na relacje tak mają ;/

Oj tam, oj tam, wybitnym pomyłki się zdarzają!
W każdym razie, życzysz sobie coś z podanych przeze mnie punktów zaczepienia czy myślimy ambitniej?

Pokaż Orfeuszowi wyjście na ziemie niczyje, na początku możesz się nie zgadzać i nie ufać, ale będzie stawał na głowie aby Cię tego namówić, może nawet zmusić? Nie wiem co mogę zaproponować w zamian, gdyż moja postać na razie nic fabularnie nie wnosi, ale chcę się dostać do kolczatki (ty też, nie wiem?), w każdym razie jak on będzie w tej kolczatce, to wtedy mógłby coś dla niej ogarnąć/zrobić, ale to ona mogłaby na nim wymusić nawet nie wiedząc o tym, że on tam jest. Wiesz, coś na zasadzie: "musisz to dla mnie zrobić". A na początku może wystarczyłaby sama chęć poznania determinacji dlaczego on chce tam się dostać, w sensie na te ziemie niczyje?

Z resztą zdaje się na Ciebie

Hm, Annika na pewno nie będzie zbyt chętnie dzieliła się swoją wiedzą na temat przejść na Ziemie Niczyje, bo nadmierny ruch, mogący wzbudzić zainteresowanie Strażników, nie byłby jej na rękę, ale... Orfeuszowi pewnie uda się ją kiedyś przekonać. Bierz jednak pod uwagę, że Lyberg podzieli się tym najmniej bezpiecznym, najmniej cennym wyjściem (bo najmniej jej to zaszkodzi), a w zamian będzie oczekiwała właśnie jakiejś przysługi w przyszłości, o którą na pewno się upomni. Umówmy się - Annika nie jest dobrym dzieckiem, jest bardzo interesowna i ma silny instynkt terytorialny. Potencjalna konkurencja (czy nawet zwykli, przeszkadzający w robocie "cywile") nie jest jej w rewirze potrzebna, stąd Orfeusz naprawdę będzie musiał się starać, by cokolwiek mu pokazała :P
Swoją drogą, zakładamy, że już się znają, nie?

Ależ to logiczne, że mu z łatwością nie przekaże wszystkich wskazówek, właśnie dlatego mi to się podoba bo można to rozłożyć na różne etapy wątkowania, od prób zdobycia zaufania po coś w stylu kłótni czy przekonywania!

Taaak, mogą się już kojarzyć, znać. :D

Przychodzę, booo...

Znają się, tyle wiem. Kwestia jak się poznali (Annika mogła Czarliego kiedyś zaatakować, bo ten 'wszedł jej na teren' albo poszczuła go psem!) i to, jak teraz się do siebie odnoszą.

Orfeusz, myślę więc, że poznali się jeszcze przed przeskokiem, za rządów Coin. Annika towarzysko się nie udzielała, ale włóczyła się po KOLCu, więc można ją stąd kojarzyć.

Charlie, zdecydowanie mogła poszczuć go psem! Albo pies sam się na Czarliego poszczuł. W każdym razie, po wyniesieniu się na Ziemie Niczyje mogła przy okazji którejś ze swych eskapad szabrowniczych zabłądzić w okolice czterech kątów Czarliego i bardzo się zdziwić, że w budynku jednak ktoś mieszka. Ewentualnie mogło być też tak, że gdy Annika złamała rękę i dogorywała w opuszczonej przychodni, Charlie przypadkiem się tam na nią natknął. Ogółem jednak chcę pozytyw. Annika nie ma przyjaciół, ale dla kogo mam zrobić wyjątek, jak nie dla Smitha? <3

Okej

Awwwww

Charlie przez jakiś czas pomieszkiwał w DR, przy zmianie rządów przeniósł się znowu na Ziemie Niczyje i wtedy mogli się poznać! Albo jeszcze przed jego przeprowadzką do opuszczonego mieszkania.
Chociaż chyba pierwsza opcja byłaby w ich przypadku najlepsza. Ewentualnie Annika zapuściła się do muzeum w chwili, gdy już tam Charliego nie było, ale było widać, że ktoś tam mieszka/mieszkał. Mogła wrócić któregoś razu i tym razem chłopak już by tam był. Wtedy też Majcher mógł się na niego rzucić.

To zróbmy tak, że Annika faktycznie się zapuściła, widziała ślady niedawnej obecności Charliego, ale się do tego nie przywiązywała - ot, był, nie ma. Uznając budynek za opuszczony, trochę po nim poszperała, ale że było to czasochłonne, resztę pozostawiła sobie na później, przy czym, gdy faktycznie wróciła za kilka dni - natknęła się na Czarliego, który wrócił już na stare śmieci. Wplotłabym tu też wątek jakiegoś ważnego dla chłopaka, ukrytego przedmiotu. Wiadomo, że nie skarbu, ale np. czegoś o dużej wartości sentymentalnej i tak dalej. Annika ma zmysł do odkrywania schowków, więc przy poprzedniej wizycie mogłaby ten przedmiot (nie wiem, zdjęcie, jakąś łuskę po naboju, cokolwiek) zabrać, co z kolei teraz, po opanowaniu nadaktywnego psa, dałoby pierwszy temat do rozmowy.
W dalszej perspektywie widziałabym natomiast jakiś układ w stylu dzielenia się czasem - czasem, bo mimo wszystko Anka nie jest szczególnie dobrym dzieckiem - znalezionym jedzeniem, przesypiania niektórych nocy w tym samym kącie (bez podtekstów! po prostu tak jest cieplej <3), ukrywania się wzajemnie przed nadmiernie ambitnymi Strażnikami, którzy zapuszczają się nie tam, gdzie trzeba. W przypływie sporadycznej miłości do świata Annika mogłaby też oddać czasem Charliemu jakieś ciekawe znaleziska, nie chcąc za to nic w zamian (co jak na nią nie jest normą, bo ona kieruje się zasadą handlu wymiennego, wiadomo), albo po prostu przyjść niezapowiedziana z pytaniem, czy może tego dnia u niego zostać.

Emilka, co chcemy?

No z Gerardem to raczej na pewno nic

Z Alexandrem chcę, hm. Nie całkiem pozytyw, bo Annika generalnie jest niechętna w zawieraniu pozytywnych relacji, więc chyba neutralnie z ewentualnymi dniami sympatii! Jakie jest prawdopodobieństwo, że to z Alexem mogła kiedyś okraść cukiernię (w tajemnicy przed kochającym bratem, wiadomo) i spędzić pół dnia na wpieprzaniu pączków?

Ewentualnie mogę chcieć też Gavina. Mogłaby mu przynosić jakieś ciekawe znajdźki z Ziem Niczyich, ale tu już na zasadzie handlu. Tylko nie mam pojęcia, co ewentualnie mogłaby od niego dostać.

Jak wypalać pierwszego papierosa, to tylko z Soneą!

Aye, Sońka jako pani szkoleniowiec z pewnością była w stanie poinstruować młodą, jak się zaciągać, by się nie zadusić

Jestem jak najbardziej za! Czarli mógłby wrócić po zdjęcie, które miał gdzieś ukryte, a które Annika znalazłaby i miała rozeznanie w tym, kim jest zaatakowany przez jej psa chłopak ;D

dobra, coś mi świta, napiszę na gg