Wiek : 43 lata Zawód : Nauczyciel matematyki w szkole średniej Przy sobie : fałszywe dokumenty (personalia: Ryan Jenkins), gitara, wykonanie niepodsłuchiwanej rozmowy telefonicznej
Temat: Ulysses Harvin Pon Maj 12, 2014 9:00 pm
Ulysses Harvin
ft. Hugh Jackman
data i miejsce urodzenia
10.02.2240, IX Dystrykt
miejsce zamieszkania
Dzielnica Rebeliantów
zatrudnienie
Nauczyciel matematyki w szkole średniej
Rodzina
Ophelie Carter - narzeczona. Nigdy nie stanęli na ślubnym kobiercu, za to doczekali się w okresie narzeczeństwa córki.
Aurora Carter - wyżej wspomniana córka. Bardziej znana mu ze słyszenia niż widzenia. Z powodu ważnych względów nie nawiązywał z nią kontaktu w ciągu tych ostatnich lat.
Pozostali krewni albo zginęli podczas walk z reżimem Snowa albo zaraz po wojnie rozproszyli gdzieś po całym kraju. Od dawna żadnego z nich nie widział.
Historia
Początek historii Ulyssesa przypomina wiele innych historii, jakimi mogą pochwalić się weterani Rebelii przeciwko ówczesnej władzy. Urodził się w 2240 r., w IX Dystrykcie. Chociaż jego rodzinie się nie przelewało - oprócz niego, rodzice mieli jeszcze trzy gęby do wykarmienia, Ulysses zapamiętał rodzinny dom jako ciepłe, bezpieczne miejsce. Państwo Harvin byli dobrymi, prostolinijnymi ludźmi, pragnącymi wychować potomstwo na przyzwoitych dorosłych. Nie było to takie proste. Dziewiątka była małym, niezamożnym Dystryktem, dlatego zamieszkujący ją ludzie rzadko mogli pozwolić sobie na wyrafinowane posiłki czy luksusowe produkty. Nie mówiąc o lęku, który narastał wraz ze zbliżającym się terminem Dożynek. Pani Harvin, kobieta pogodna i serdeczna, za każdym razem umierała ze strachu, gdy przychodziło do wybierania nowych Trybutów. Jakaś wyższa siła musiała ulitować się nad udręczonym sercem kobiety, bo w przeciągu tych wszystkich lat nie zdarzyło się, by wyciągnięto kartkę z imieniem któregoś z jej dzieci. Za to nikt nie ukrywał przed nimi prawdy. Ulysses doskonale wiedział dlaczego co roku następne dwie rodziny pogrążały się w żalu. Igrzyska, jakie mieszkańcy Dystryktu oglądali na wielkich ekranach budziły w nim przerażenie, zaś wszechmocni Kapitolińczycy zdolni skazać każdego na śmierć, wzbudzali niepokój. Niepokoje i obawy powoli zaczęły znikać, kiedy poszedł do szkoły średniej. Tam poznał Ophelie. Znajomość szybko przerodziła się w zażyłą przyjaźń, zapewne swoje zrobiła tu zasada "przeciwieństwa się przyciągają". Ophelie była energiczną i pewną siebie dziewczyną, zaś Ulysses spokojnym, rozsądnym chłopcem. Ci, którzy widywali ich razem wróżyli rychłe małżeństwo. Nie było co się temu dziwić, gdyż młodzi nie tylko wyglądali na zakochaną parę; oni naprawdę coś do siebie czuli. Miłość jest zdolna uczynić kompletnych szaleńców z najrozsądniejszych ludzi. Ulysses potwierdził prawdziwość tych słów w chwili, gdy przystał na szaleńczy plan narzeczonej. Ophelie nie zamierzała dłużej żyć pod butem bezlitosnych Strażników ani oddawać w przyszłości swoich dzieci, żeby ginęły na arenie ku ucieczce tłumów. Zamierzała udać się do mitycznego Trzynastego Dystryktu. To, że udało im się dotrzeć do Trzynastki zaprawiało na cud. A może było wyrazem niezwykłej determinacji i siły woli. Podróż przez dzikie tereny zmieniła ich oboje. Ophelie osiągnęła swój cel, dotarła do wymarzonego azylu. Pragnęła jedynie wieść w nim w miarę normalne, ustatkowane życie. Motywacja ku temu wzrosła po tym, jak odkryła, że jest w błogosławionym stanie. Podróż z kolei zmieniła Ulyssesa w twardego, bardziej stanowczego mężczyznę. Wiedział czego od tego całego życia chciał, a chciał między innymi odwdzięczyć się Trzynastce za udzielenie schronienia. Po części w grę wchodziła i duma; odzwyczaił się od bycia kimś bezużytecznym i nieaktywnym. Ten tak zwany dług spłacił poprzez przystąpienie do ruchu oporu. Okazał się niezwykle pojętym i zdolnym młodzieńcem. Sama Alma Coin łaskawie doceniła jego umiejętności i coraz częściej zlecała zadania. Nie wszystkie z nich były przyjemne - na przykład pozbyć się niewygodnej osoby, zastraszyć niepokornych lub sprowokować siły rządowe, tak aby sprowokowane siły rządowe jeszcze bardziej gnębiły kolejne Dystrykty. Idealiści z ruchu oporu mogli do woli nawoływać do wolności i obalenia tyrana, ktoś jednak musiał również przy tej walce o wolność mocno ubrudzić sobie ręce. Tym właśnie zajmowali się tacy ludzie jak Harvin. Sukcesy w pracy nie przekładały się na życie rodzinne. Narzeczeni, niegdyś nierozłączni, oddali się od siebie z każdym mijającym dniem. Nawet mała Aurora nie była w stanie scementować ich związku. Pewnego razu Ophelie wprost wyznała ukochanemu, że stał się dla niej obcym człowiekiem. Niejednemu takie słowa dałyby do myślenia. Z tymże Ulysses całkowicie związał się z rebeliantami i nie czuł na siłach tak po prostu rzucić tego wszystkiego. Był żołnierz, zabójcą i rebeliantem. Być może lubił swoją pracę. Wydawało się, że nic nie jest w stanie poruszyć zatwardziałego zwolennika Rebelii, a jednak coś go wreszcie ruszyło. Traf chciał, że podczas jednej z misji na własne oczy ujrzał do czego prowadzą bezwzględne działania Trzynastki. I doznał wstrząsu. Wcześniej specjalnie nad tym się nie zastanawiał. Przeważnie po wykonaniu zadania, ulatniał się z towarzyszami, nim dotknął ich gniew władzy. Zaś władza nie będąc w stanie dosięgnąć buntowników, wyładowywała złość na bardziej osiągalnych celach, czyli na mieszkańcach Dystryktów. Na złagodzenie światopoglądu miała również wpływ córka. Mała Aurora okazała się tak uroczym dzieckiem, iż nie tylko podbiła serca rebeliantów, ale i zjednać sobie nieprzystępnego ojca. Oba te czynniki sprawiły, że Harvin udał się do Almy Coin z oświadczeniem "nie chcę dłużej robić tego, co robię". Pani Prezydent wpadła w oburzenie i ostatecznie, po ostrej wymianie zdań, poszła na kompromis. Zwolni go z obowiązków pod warunkiem, ze wypełni jeszcze, ostatnie zadanie. O tym, że była to taka misja z której mało kto wraca, dowiedział się dopiero po tym jak ledwo uszedł z niej z życiem. Owo doświadczenie nauczyło go, że Coin bez skrupułów usuwa tych, którzy są niebezpieczni, bądź sprzeciwią jej planom. Miał do wyboru: wrócić do Dystryktu i otrzymać oficjalny wyrok pod jakimiś zmyślonym zarzutem albo skorzystać z okazji i uwolnić spod wpływów szefowej. Wybrał tą drugą opcję. Po wielu tygodniach wędrówki dotarł do VI Dystryktu. Spędził w nim kilkanaście lat, odgrywając zwyczajnego mieszkańca. W takim miejscu ciężko było o wieści tyczące działań ruchu oporu, co miało swoje mocne i słabe strony. Nie musiał obawiać się wpływów Coin, ale i nie miał żadnych wieści o narzeczonej oraz córce. Nikt go nie szukał, więc Trzynastka musiała uznać go za zmarłego. Po wybuchu powstania i zdobyciu stolicy, Ulysses udał się do Kapitolu wraz z częścią mieszkańców. Tam, po dyskretnym, długim śledztwie poznał losy Ophelie po tym jak na dobre opuścił Dystrykt, a także uświadomił sobie, że córka musi być już dorosłą kobietą. Coin została Prezydentem kraju i zaprowadziła swoje porządki, które u takich ludzi jak Ulysses mogły wzbudzić tylko niesmak. Zamieszkał w Kapitolu, na pozór godząc z obecnym stanem rzeczy. Nowa, fałszywa tożsamość zagwarantowała pracę w szkole średniej. Rzecz można, że wiedzie mu się nieźle. Na razie.
Charakter
Raczej niczym nie wyróżnia się z pośród praworządnych obywateli Jedynego Słusznego Państwa. Przestrzega zasad. Nie zwleka z opłacaniem rachunków. Uprzejmie rozmawia z sąsiadami na grzeczne, a co ważniejsze, bezpieczne tematy. Uczy dzieciaki tego co powinny umieć, żeby skończyć szkołę. Tyle należałoby wiedzieć o panu Ryanie Jenkinsie. Czego natomiast porządny mieszkaniec Kapitolu wolałbym o nim nie wiedzieć? Chociażby tego, że mężczyzna przedstawiający się jako "Ryan Jenkins" pozostał rebeliantem z krwi i kości. Kiedy coś mu nie odpowiada, robi coś, aby ten nieodpowiadający mu stan rzeczy zmienić. Mimo iż wojna oficjalnie dobiegła końca i bieganie z bronią uchodzi za wielce niewskazane, to nie poddaje się. Posiada przecież spore doświadczenie, jeśli idzie o konspirację i ruch oporu. Te doświadczenie dobrze teraz wykorzystuje. Trzeba się postarać, by dostrzec w pozornie niewinnym działaniach Ryana, przemyślana działania Ulyssesa skierowane przeciwko rządom Almy Coin. Jest znacznie cierpliwszy i bardziej opanowany niż kiedyś. Niewykluczone, że pozostało w nim trochę narwanego młokosa z czasów życia w Trzynastce i niekiedy sobie o tym przypomina; jak dotąd nie zrobił jednak nic co dorównywałoby dawnym szaleństwom. Potrafi zdystansować się zarówno do sytuacji, jaki swojej osoby. Czego następstwem może być całkiem duże poczucie humoru, jakim dysponuje. Nie wydaje się również aż tak cyniczny albo zgorzkniały, jak jego rozczarowani obecnym rządem towarzysze z rebelii. Niełatwo nawiązuje przyjaźnie. Znaczy - da się z nim porozmawiać i miło spędzić popołudnie, lecz jedna rozmowa i jedno popołudnie nie sprawią, że pozwoli się do siebie zbliżyć. Nowo poznanych ludzi trzyma na dystans. Po części wynika to z nieco paranoicznego podejścia do znajomości. Uważnie obserwuje ludzi ze swojego otoczenia, nim decyduje się przed nimi otworzyć. Po prostu nie może ufać byle komu. Ma zbyt wiele do stracenia. Znajdzie się parę rzeczy i decyzji, których podjęcia do dzisiaj żałuje. Chociażby tego, iż nie zaopiekował się odpowiednio rodziną. Albo swoich nie do końca przemyślanych decyzji przez które ginęli niewinni ludzie. Jednak Ulysses nie należy do tych, co wiecznie użalają się nad sobą. Nie naprawi już błędów z przeszłości. Może co najwyżej za niej jakoś zadośćuczynić. Do tegoż właśnie dąży.
Ciekawostki
& Posługuje się fałszywymi personaliami: Ryan Jenkins & Zawsze przywiązuje wagę do dobrej kondycji fizycznej. Dzięki takiemu podejściu nadal jest w niezłej formie. & Do dzisiaj nie wie w jaki sposób umarła Ophelie i jej partner. & Lubi oglądać zachody słońca. & Kiedyś nauczył się grać na gitarze. O ile tylko jest w odpowiednim nastroju, sięga po ten instrument.
Cordelia Snow
Wiek : siedemnaście Zawód : studentka, celebrytka, mścicielka Przy sobie : zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, odtwarzacz mp3, gaz pieprzowy, para kastetów, dokumenty, klucze i telefon. Znaki szczególne : i'm cordelia fucking snow, who the fuck are you? Obrażenia : wypadają mi włosy, ale od czego są peruki?
Temat: Re: Ulysses Harvin Pon Maj 12, 2014 9:26 pm
Karta zaakceptowana!
Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz gitarę, fałszywe dokumenty i wykonanie niepodsłuchiwanej rozmowy telefonicznej . W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.
Uwagi: Nie wyświetla mi się zdjęcie i wyłapałam kilka literówek, ale nie przeszkodziły w odbiorze karty. Kawał dobrej roboty, jestem ciekawa, jak dalej poradzi sobie Ulysses. Więc już bez zbędnego gadania - wszystko zaakceptowane, uciekaj do fabuły i baw się u nas dobrze! :)