IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Siedziba Dowództwa

 

 Siedziba Dowództwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the civilian
Chantelle Troy
Chantelle Troy
https://panem.forumpl.net/t201-chantelle-pourbaix-troy
https://panem.forumpl.net/t247-relacje-chan
https://panem.forumpl.net/t1514-chantelle-troy
https://panem.forumpl.net/t1543-chan
Wiek : 18
Zawód : Doradca ds. technologii
Obrażenia : Brak

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptyPią Maj 03, 2013 2:13 pm

Powrót do góry Go down
the civilian
Gerard Ginsberg
Gerard Ginsberg
https://panem.forumpl.net/t1912-gerard-ginsberg#24485
https://panem.forumpl.net/t1854-ginsberga#23978
https://panem.forumpl.net/t1853-gerard-ginsberg#23974
https://panem.forumpl.net/t1864-notatki-z-literatury-i-nie-tylko#24244
https://panem.forumpl.net/t1863-ginsberg#24243
https://panem.forumpl.net/t1916-gerard-i-maisie-ginsberg
Wiek : 51 lat
Zawód : naczelnik więzienia, Betonstahlbieger
Przy sobie : leki przeciwbólowe, medalik z małą ampułką cyjanku w środku. stała przepustka, telefon komórkowy, paczka papierosów, broń palna.
Znaki szczególne : praktycznie zawsze nosi skórzane rękawiczki i wojskowe buty, nie rozstaje się z cygarami

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptyPon Wrz 08, 2014 4:41 pm

Gerard nie szanował kobiet wcale. Na nic się zdały ruchy feministek sprzed wieków, które miały uświadomić mężczyznom, jak kluczową rolę pełni rodzaj żeński w historii świata, nieważne były również echa pierwiastka yin w starożytnych koncepcjach religii ani tym bardziej rola matki w jego osobistym życiu - dla Ginsberga samica była określona nader trafnie przez biologię, która wymagała od niej rodzenia dzieci i na tym powinna poprzestać. Dlatego też ustalił jasne zasady w swoim domu - jego córka była suką doskonała, która spełniała się tylko i wyłącznie w kontaktach seksualnych ze swoim panem i władcą - i przestrzegał ich również w pracy, dbając o to, by traktować więźniarki z wrodzoną wrażliwością naczelnika
więzienia, dla którego żadnym problemem nie jest skopanie kobiety w siódmym miesiącu ciąży swoim wojskowym butem. Nic dziwnego, że tak mocno przeżywał wybór na dowódcę Strażników Pokoju (z którymi stykał się przecież często) kogoś nie tylko młodszego od niego o kilka dekad, ale przede wszystkim, związanego z płcią słabszą.
Nie rozumiał, czemu Alma Coin (tej istoty nie traktował akurat jak kobiety) dostała zaćmienia umysłu w chwili podjęcia tak ważnej decyzji życiowej, jaką było obsadzenie kierownictwa tych koszar; i zamiast zdecydować się na wybór kogoś o silnym poczuciu władzy i buchającym testosteronie (mógłby wskazać palcem jej kilku kandydatów), oddała stery rządzenie w ręce Ruen. Tak bardzo nieszczęśliwej i niewydarzonej kobiety, że Gerard chętnie zrobiłby z nią to samo, co z Josephem i z kilkunastoma sierotami, gdyby miał to szczęście - udusiłby je, żeby się biedactwa nie męczyły w złym i smutnym świecie. Być może, na jej szczęście, nigdy nie miała możliwości bezpośredniego kontaktu z naczelnikiem więzienia, bo zapewne okazałby jej bardzo dobitnie, co sądzi o kobietach w wojsku, ale nadal pozostawała w strefie jego łaski i niełaski. Bardzo szybko mogła przekonać się, że bywa dość mocnym przeciwnikiem, który łatwo obnaża jej błędy, kiedy te już staną się rażące. Musiał przyznać, że zaskarbiła nutę jego szacunku po szybkiej rezygnacji i nawet mógłby pogratulować jej tego śmiałego ruchu, gdyby nie to, że tajemnicą poliszynela był fakt, że i tak prędzej czy później zostałaby zdymisjonowana. Już widział oczami swojej wyobraźni to prędkie zdzieranie pagonów z jej ramienia, by potem ułożyć ją na przed poligonem egzekucyjnym, który wykona jeden strzał... Śmiałe wizje, które chwilowo musiał pozostawić dla siebie. Nie był jeszcze prezydentem tego kraju, więc musiał pokornie skinąć głową na zwykłe tasowanie w układzie politycznym Panem i podsunąć Almie kogoś zaufanego - rzecz niespotykana, że ponownie była to kobieta.
Nie, nie rzucał swoich słów na wiatr ani tym bardziej nie szastał swoimi przekonaniami, choć był człowiekiem, który bez mrugnięcia okiem sprzedał swoich przyjaciół, kiedy nadeszła na to pora. Nadal uważał, że kobiety powinny występować w pozycji klęczącej albo leżącej, ale Chris była wyjątkiem na skalę światową. Zapewne, gdyby nie Scarlett - jedyna żeńska istota,której udało się zaskarbić szacunek Ginsberga - to nie zwróciłby uwagi na kogoś takiego. Kierował się uprzedzeniami, więc dama ta nie mogła liczyć na nic więcej oprócz pogardy. Przyjaciółka jednak przekonała go, że warto mieć taką istotę po jej stronie, a kapitolińskie wyczucie smaku Gerarda doceniało jej urodę i nienaganną klasę, która sprawiła, że panna Annesley awansowała do grona osób, które mają przyzwolenie na nieco cieplejsze kontakty z naczelnikiem więzienia.
Nie chodziło o jakieś wzniosłe romanse czy dzienne flirty, ale o dozę lekkiej sympatii, która sprawiała, że pojawiał się tutaj z wielkim bukietem czerwonych róż (nienawidził ciętych kwiatów), by pogratulować jej zajęcia wyższego stanowiska. Scarlett z pewnością doceniłaby ten rodzaj dbania o swoich sojuszników, którzy wykruszali się w niesamowitym tempie, głównie ze względu na ich głośne poparcie w sprawie Igrzysk. Nic dziwnego, że musiał sięgać po tak perfidne metody, które urzeczywistniał, pukając do siedziby dowódca i próbując uśmiechnąć się całkiem szczerze, choć... To zachowanie zupełnie nie leżało w jego charakterze.
Powrót do góry Go down
the leader
Christina Annesley
Christina Annesley
https://panem.forumpl.net/t2559-christina-annesley#36692
https://panem.forumpl.net/t2560-chris#36725
https://panem.forumpl.net/t2561-christina-annesley#36727
https://panem.forumpl.net/t2562-przebieg-sluzby-utajniony#36728
https://panem.forumpl.net/t2577-chris#37024
https://panem.forumpl.net/t2564-christina-annesley
Wiek : 29 lat
Zawód : dowódca Strażników Pokoju, oficer szkoleniowy, pilot {starszy oficer}
Przy sobie : medalik z małą ampułką cyjanku w środku, scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, broń palna + magazynek, zezwolenie na posiadanie broni, przepustka do KOLCa, telefon komórkowy i, zależnie od sytuacji, pełne umundurowanie

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptyPon Wrz 08, 2014 7:52 pm

- Czy ty masz coś w głowie? Cokolwiek? - Dzierżone w dłoni teki pełne papierów wyrżnęły potężnie w blat stolika, zupełnie nieproporcjonalnie do spokojnego pozornie głosu Annesley. - Co to jest?
Dzień jej nie było, jeden dzień! Oczywiście, szkolenia nie mogą zostać przerwane tylko dla tego, że jeden ze szkoleniowców opuścił z jakichś tam względów koszary (szczególnie, że Chris opuszczać je już miała coraz częściej), było więc zastępstwo. Nie lubiła ustępować swego miejsca choćby na kilka godzin, bo nie wierzyła, że ktoś jej dorówna (tak, w tej kwestii była niebywale arogancką), ale nie mogła się przed tym ustrzec. I potem dostawała raporty. Przynajmniej miała je dostawać. To, co trzymała teraz w ręku, nie było raportem, absolutnie nie było.
- No, proszę, proszę mi wyjaśnić. Co to jest? - Jedna, smętna kartka przesunęła się po blacie stolika w kierunku podoficera, który danego dnia miał zająć się rekrutami. Podoficera, który milczał jak zaklęty, doprowadzając Chris do białej gorączki. - Co. To. Do. Kurwy. Nędzy. Jest. - wycedziła, zaciskając zęby. Nie dość, że idiota, to jeszcze niemowa?
A nie, przepraszam, mówił.
- Raport.
- No chyba nie. No chyba, kurwa, nie. To nie jest raport. Wiesz, co to jest? To jest zmarnowany dzień. Pierdolony dzień wyrzucony lekką ręką do śmietnika. - Dla podkreślenia swych słów zmięła kartkę mającą być raportem w garści i wrzuciła do najbliższego pudła z makulaturą czekającą w kolejce do niszczarki. - Kalendarz jest tam. Kiedy są pierwsze egzaminy kotów? - Koty, rekruci, jak zwał, tak zwał.
- Za miesiąc. - Tyle dobrego, że mężczyzna nie kruczył się w sobie i nie bladł chorobliwie. Zmarszczył tylko czoło, ale stał prężnie, bo przecież nie pozwoliła mu spocząć. No, więc niech ma ten mały plus.
- Za miesiąc. A co koty umieją?
- Niewiele. - Widział to co ona i nie łgał w żywe oczy, kolejny plus.
- Niewiele. Więc dlaczego przejebałeś całą pieprzoną dobę? - Tu już była nawet kulturalna, jeśli pominiemy zdecydowanie nieprzystające damie wtrącenia. - Dobra, zresztą, nie chcę wiedzieć. Spieprzaj. - Machnęła mu ręką w stronę drzwi i opadła na fotel. Tak, właśnie dlatego nie chciała etatu dowódcy. Będzie dostawała co jakiś czas stado nienadających się do niczego bachorów i będzie musiała płacić za ich błędy. Bo nie, nie wierzyła, że nie będą ich popełniać. Oczywiście, że będą. Kwestia tylko, ile z podobnych potknięć zostanie zauważonych.
Gdy rozległo się pukanie do drzwi, była gotowa na odparcie kolejnej fali zidiocenia.
- Nie, nie, nie. Wypierdalać. Nic nie przeczytam, nic nie podpiszę, W OGÓLE MNIE TU NIE MA. - Nie słyszała jednak tego przyjemnego dźwięku oddalających się kroków, toteż uniosła głowę i... Napotkała Gerarda. Gestem zachęciła go do wejścia, wcale jednak nie wyglądała sympatycznie. Normę sympatii wyrobiła w ciągu minionych kilku dni.
- Co to jest? - Zjeżyła się, powtarzając to samo pytanie, które jeszcze przed momentem zadawała podoficerowi. - Nie przyjmuję prezentów w robocie - stwierdziła oschle. Przecież to było oczywiste. Ile czasu poświęciła na to, by - jakkolwiek by to brzmiało - przestać być babą? Potrzebowała szacunku, nie głupkowatej atencji, a uzyskanie tego w tak silnie zmaskulinizowanej społeczności było szczególnie trudne. Zbyt trudne, by pozwalała na jakiekolwiek podkopanie jej pozycji podobnie ckliwymi gestami, stosowanymi wyłącznie wobec kobiet.
Powrót do góry Go down
the civilian
Gerard Ginsberg
Gerard Ginsberg
https://panem.forumpl.net/t1912-gerard-ginsberg#24485
https://panem.forumpl.net/t1854-ginsberga#23978
https://panem.forumpl.net/t1853-gerard-ginsberg#23974
https://panem.forumpl.net/t1864-notatki-z-literatury-i-nie-tylko#24244
https://panem.forumpl.net/t1863-ginsberg#24243
https://panem.forumpl.net/t1916-gerard-i-maisie-ginsberg
Wiek : 51 lat
Zawód : naczelnik więzienia, Betonstahlbieger
Przy sobie : leki przeciwbólowe, medalik z małą ampułką cyjanku w środku. stała przepustka, telefon komórkowy, paczka papierosów, broń palna.
Znaki szczególne : praktycznie zawsze nosi skórzane rękawiczki i wojskowe buty, nie rozstaje się z cygarami

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptyWto Wrz 09, 2014 12:51 pm

Nie zastanawiał się nigdy nad tym, czy zarządzenie mężczyznami może być szalonym wyzwaniem. Właściwie miał wrażenie, że wysuwając Chris na czele swoich kandydatów do objęcia tej zaszczytnej funkcji, spełnia wobec niej dobry uczynek. Nie mógł jej współczuć, bo i sam nie należał do ludzi, którzy spoczęli na laurach po objęciu ważnej posady w Panem. Wszyscy mogli uważać go za diabła wcielonego, który nie sypiał, torturując więźniów, ale nie mieli bladego pojęcia, że zarządzanie dwoma więźniami wymagało ogromnej dyscypliny i siły charakteru, która zazwyczaj sprawiała, że podobne spory kończył krótkim i wyrazistym wyrażeniem swojej woli, która miała być natychmiastowo spełniona.
Rzadko jednak podnosił swój głos nadaremno, będąc człowiekiem spokojnym i opanowanym w każdej sytuacji. Był to niewątpliwy atut w sytuacjach kryzysowych, które często sprawiały, że innym jeżył się włos na głowie. Ginsberg nie ulegał podobnym fanaberiom, dbając o zachowanie postawy stoickiej, nawet wówczas, gdy istniało zagrożenie jego życia czy kariery. Takie sytuacje jednak przynosiły spore profity i uchodził za osobę, z którą raczej się nie dyskutuje, więc był zaskoczony krótką wymianą zdań, która go przywitała. Jasne, że rozumiał, iż Chris nie może popełniać błędów Ruen i doceniał to, ale na jej słowa, zaśmiał się krótko i całkowicie niebezpiecznie, oczekując na wyjście podwładnego.
Kiedy to nastąpiło (pewnie gdyby jego urocza znajoma wiedziałaby, to poprosiłaby go o pozostanie na miejscu), zostawił róże na biurku i podszedł bliżej, łapiąc ją za obie ręce i przyciskając do biurka. Nie przestał się przy tym uśmiech, ot, czułe powitanie kata, który czasami wzbudzał respekt samych zdjęciem skórzanych rękawiczek, które nadal otulały jego mocne i męskie dłonie. Jak bardzo były samcze, mogła przekonać się sama, bo nie zamierzał jej na razie puszczać, bawiąc się wyśmienicie w tym przyśpieszonym kursie dominacji dla ześwirowanych starszych panów z rządu.
- Nie zachowuj się jak babochłop. Jesteś kobietą i tę wadę wypomną ci od razu, więc uczyń z niej swoją tarczę. Dbaj o słabości, bo te zawsze zostają zauważone – pouczył ją niemal jak ojciec – bardzo złe porównanie z jego strony – puszczając ją jak gdyby nigdy nic i zajmując się pięknymi kwiatami, dla których znalazł wazon, wodę i milsze otoczenie od tej żołnierki, która jeszcze musiała nauczyć się różnicowania podwładnych i wysoko postawionych przyjaciół z rządu, którzy wbrew pozorom i chwilowej fizycznej przemocy, chcieli dla niej dobrze. O ile, oczywiście, to doceni i nie zacznie bawić się w sceny jak typowa przedstawicielka płci pięknej.
Usiadł naprzeciwko niej przy biurku, wreszcie zdejmując rękawiczki i poprawiając długie włosy, które iskrzyły się krwią w słońcu (kolejny epitet od kolcowych przyjaciół pana naczelnika) i uśmiechnął się łagodnie, zupełnie jakby przez myśl nie przechodziły mu scenariusze innego przebiegu zajęć z podkreślenia roli kobiety w życiu mężczyzny. Z tym, że wówczas raczej nie siedzieliby w tej konfiguracji, właściwie Chris musiałaby klęknąć na tym niewygodnym parkiecie.
- Masz problemy. Igrzyska zaostrzyły tylko sytuację, zwłaszcza w Dzielnicy Rebeliantów. Najwyższa pora zdekonspirować przywódców Kolczatki – zauważył oględnie, nie dodając, że i owszem, zna człowieka odpowiedzialnego za ten ruch antynarodowy, ale pozostanie on jego słodką ofiarą, nawet jeśli pała sympatią do tej samicy naprzeciwko, przybierającej barwy wojenne.
Powrót do góry Go down
the leader
Christina Annesley
Christina Annesley
https://panem.forumpl.net/t2559-christina-annesley#36692
https://panem.forumpl.net/t2560-chris#36725
https://panem.forumpl.net/t2561-christina-annesley#36727
https://panem.forumpl.net/t2562-przebieg-sluzby-utajniony#36728
https://panem.forumpl.net/t2577-chris#37024
https://panem.forumpl.net/t2564-christina-annesley
Wiek : 29 lat
Zawód : dowódca Strażników Pokoju, oficer szkoleniowy, pilot {starszy oficer}
Przy sobie : medalik z małą ampułką cyjanku w środku, scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, broń palna + magazynek, zezwolenie na posiadanie broni, przepustka do KOLCa, telefon komórkowy i, zależnie od sytuacji, pełne umundurowanie

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptySro Wrz 10, 2014 10:34 am

Annesley spoglądała na Ginsberga nieco w inny sposób, niż zwykło patrzeć na niego społeczeństwo. Dobrze wiedziała, czym się zajmuje i jak to robi - korzystając z uprawnień oficera szkoleniowego, które pozwalały jej czasem zabrać do więzienia najlepiej rokujących rekrutów (oficjalnie na pouczającą lekcję, praktycznie po zamknięciu ich na spacerniaku, by poznali uroki więziennego życia, miała czas na kawę w towarzystwie naczelnika), widziała to, czego wielu ujrzeć nigdy by nie chciało. Oczywiście, ona sama też by nie chciała, gdyby podobne czułości miały dotyczyć jej samej, dotychczas jednak nie dała powodu, by brać ją w tym temacie pod uwagę, prawda? Prawda. Skoro zaś niczego podobnego nie doświadczyła na sobie, nie ziała do Ginsberga nienawiścią, jak wszyscy jego podopieczni, ich rodziny, bliscy czy znajomi. Nie zamierzała też w jakikolwiek sposób go osądzać. Robota to robota, każdy wykonuje swoją tak, jak potrafi. Ostatecznie liczą się efekty, nie?
Wszystko to sprawiło, że gdy unieruchomił jej dłonie na blacie biurka, nie rozdygotała się z przerażenia, a jedynie skrzywiła nieco. Miała zły dzień, naprawdę zły dzień. Udowadnianie jej teraz czegokolwiek było z góry skazane na porażkę.
- Póki co nikt nie miał powodu wypominać mi żadnej wady - odpowiedziała chłodno, z godnym uznania spokojem czekając, aż Gerardowi znudzi się ta prezentacja męskiej dominacji, z którą nawet nie próbowała walczyć. Bo i po co? On miał swoje racje, ona swoje, najbezpieczniej było w ogóle tego tematu nie poruszać, nie drążyć, nie wdawać się w bezproduktywne dyskusje.
Podobnie jak kolejnego. Spod uniesionej znacząco brwi spoglądała, jak krząta się, znajdując kwiatom jakieś bezpieczne miejsce (swoją drogą, cud, że roślinki nie zwiędły przez drogę porażone aurą naczelnika), po czym zasiada naprzeciwko niej. Byłaby głupia, gdyby nie wiedziała, o czym myśli. Ale nie była. Nie na darmo uczynili ją szkoleniowcem, nie? Pomimo młodego wieku, sporo wiedziała i sporo widziała. Pracując z gówniażerią już od kilku lat, miała pojęcie, co siedzi i w głowach... I co siedzi w głowie Ginsberga. Pod tym względem nie różnił się od rekrutów aż tak bardzo, jak można by sądzić.
Udawała jednak, że nie wie, tak samo jak i on udawał, że wcale o tym nie myśli. Takie niepisane zasady gry, które wszyscy znali. Udawała, jednocześnie podchwytując kolejny temat. Też lepiej było go pominąć, z drugiej strony to było akurat takie zagadnienie, którego zwyczajnie nie byłaby w stanie zbyt długo unikać.
- Co ty nie powiesz - mruknęła więc cicho na jego słowa, pukając opuszkami palców w stos tek pełnych przeróżnych papierów. - Nie próbuj odkrywać mi tu Ameryki, Ginsberg. Wszyscy wiedzą, że dekonspiracja potrzebna jest na wczoraj i co? Gówno. Zbyt mało wiemy. Ci, co wiedzą więcej, nie chcą sypać. - Wzruszyła ramionami. To nie tak, że się tym nie przejmowała. Teraz musiała się tym przejmować. Rozbicie Kolczatki albo chociaż jakiejś jej gałęzi byłoby zawodowym sukcesem, czymś, co mogłoby utwierdzić jej pozycję. Tylko co z tego, że była tego świadoma, skoro przeprowadzenie podobnej operacji było proste jedynie w teorii?
Powrót do góry Go down
the civilian
Gerard Ginsberg
Gerard Ginsberg
https://panem.forumpl.net/t1912-gerard-ginsberg#24485
https://panem.forumpl.net/t1854-ginsberga#23978
https://panem.forumpl.net/t1853-gerard-ginsberg#23974
https://panem.forumpl.net/t1864-notatki-z-literatury-i-nie-tylko#24244
https://panem.forumpl.net/t1863-ginsberg#24243
https://panem.forumpl.net/t1916-gerard-i-maisie-ginsberg
Wiek : 51 lat
Zawód : naczelnik więzienia, Betonstahlbieger
Przy sobie : leki przeciwbólowe, medalik z małą ampułką cyjanku w środku. stała przepustka, telefon komórkowy, paczka papierosów, broń palna.
Znaki szczególne : praktycznie zawsze nosi skórzane rękawiczki i wojskowe buty, nie rozstaje się z cygarami

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptySro Wrz 10, 2014 1:26 pm

Cieszył się, że go nie oceniała. Nie zamierzał niepotrzebnie marnować energii na wyeliminowanie kolejnej kobiecej siły wojskowej z układu polityki Panem. Miał serdecznie dość tego, że większość jego kolegów po fachu wykazywało się rażącą niekompetencją i prędzej czy później musiał naprawiać stare błędy. Wprawdzie z Chris znali się nie od dziś - choć czym była perspektywa kilkumiesięcznej znajomości dla pięćdziesięciolatka (?) - ale Ginsberg zbyt często obserwował nagłe zmiany stron, by ufać komukolwiek na tyle, by go nie kontrolować. Nie chodziło tylko o nadzór nad jej posunięciami w strefie zawodowej, ale o głos dziewczyny w trakcie głosowania. Gerard dostrzegał, że rząd, który jest tak podzielony względem poglądów i planów, może w przyszłości runąć jak domek z kart.
Na to właśnie liczyli ze Scarlett, ale żadne z nich nie musiało wypowiadać głośno tych życzeń, nie względem siebie i potencjalnych sprzymierzeńców, o których należało dbać na tyle, by nie urządzać im scen w pierwszych dniach urzędowania.
Gerard jednak nie byłby sobą, gdyby nie pokusił się o drobny wstęp do określenia swoich zasad w świecie, w którym wkrótce miał rozdawać karty. Pewnie większość ludzi zachowywałaby się z wrodzoną pokorą, ale Ginsberg - jak na Kapitolińczyka przystało - szarżował swoją pewnością siebie i niespotykanym testosteronem. Można było zarzucić mu wiele, był może zbyt okrutny i cyniczny, ale nikt nie mógł oskarżyć go o słabość charakteru, która często charakteryzowała członków rządu. Chętnie wykazałby jej których, ale zamiast tego zaśmiał się znowu krótko, słysząc jej warknięcie.
Nie odpowiedział wcale. Nigdy nie wdawał się w niepotrzebne dyskusje, trudno było zmusić go do ożywionej reakcji słownej - był typowym mrukiem, jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie, więc darował sobie przekonywanie jej do swoich racji. Był starszy, być może mądrzejszy i bardziej doświadczony przez życie, ale pozwalał jej uwierzyć w to, że może rozporządzać jego chłopcami wedle własnych zasad. Owszem, grali na całego i powinna się cieszyć z tego, bo spotkanie z realnym Ginsbergiem mogło ją kosztować sporo.
Dlatego też teraz wolał zajmować się kwiatami. Wbrew pozorom, do roślin i ziół miał wyjątkowo dobrą rękę. Wynikało to z jego zainteresowań Naturą i jej odwiecznymi prawami. Matka - czarownica i znachorka przekazała mu sporo wiedzy o tej dziedzinie życia, sam wzbogacał swój warsztat, tworząc niespotykane trucizny, więc potrafił docenić urodę kwiatów, choć zapewne nie wyglądał na człowieka, który zajmuje się tylko i wyłącznie pielęgnowaniem ogródka.
Od tego miał obecnie ciężarną córkę, a on sam mógł zająć się interesami, które chwilami podniecały go bez reszty, natomiast często po prostu nużyły. Jeszcze nie wiedział, jaki rodzaj emocji odczuwa obecnie, kiedy siedział naprzeciwko i wysłuchiwał jej słów z lekkim ostrzeżeniem w ciemnych oczach.
- Ruen mówiła to samo. Wyleciała - skomentował więc krótko, nie dając jej szansy na poznanie prawdy. Sama musiała się wykazać, jeśli chciała być kimś więcej niż pionkiem w grze. - Jeśli nie chcą mówić, to wyślij ich do mnie - odparł cicho, choć chyba zabrzmiało to jak wyrok, zwłaszcza przy jego uśmiechu. - Zaczną opowiadać mi bardzo skrupulatnie o wszystkim, mam całkiem skuteczne metody - zauważył, nie przechwalając się, ale wiedział, że jest najlepszy w wyciąganiu informacji od potencjalnych ofiar.
Inna sprawa, że potem nie gwarantował im życia po przesłuchaniu, ale to już nie była jego wina, prawda?
Powrót do góry Go down
the leader
Christina Annesley
Christina Annesley
https://panem.forumpl.net/t2559-christina-annesley#36692
https://panem.forumpl.net/t2560-chris#36725
https://panem.forumpl.net/t2561-christina-annesley#36727
https://panem.forumpl.net/t2562-przebieg-sluzby-utajniony#36728
https://panem.forumpl.net/t2577-chris#37024
https://panem.forumpl.net/t2564-christina-annesley
Wiek : 29 lat
Zawód : dowódca Strażników Pokoju, oficer szkoleniowy, pilot {starszy oficer}
Przy sobie : medalik z małą ampułką cyjanku w środku, scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, broń palna + magazynek, zezwolenie na posiadanie broni, przepustka do KOLCa, telefon komórkowy i, zależnie od sytuacji, pełne umundurowanie

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptyPią Wrz 12, 2014 11:17 am

Mogła Ginsberga nie oceniać, ale nawet ona musiała stwierdzić, że jest irytujący jak mało kto. Jak gdyby półwieku na karku sprawiało, że nagle stawał się mądrzejszy, bystrzejszy, przeniesiony na zupełnie inny, niedostępny śmiertelnym poziom. To jakieś żarty, kpiny w biały dzień. Nie mogła zaprzeczyć, że taki wiek dawał mu znacznie więcej czasu na poznanie życia, świadomość ta jednak nie mogła wpłynąć na irytację, jaką budziła w niej jego protekcjonalność i arogancja.
A jednak nie mogła sobie pozwolić na jawne manifestowanie swego niezadowolenia, prawda? Jak mało kto wiedziała, że potrzebuje silnych pleców, jeśli zamierza cokolwiek osiągnąć. A zamierzała. Wielkie plany nie poparte były żadną szczególną ideą czy przywiązaniem do obecnego rządu, a jedynie chęcią zrobienia czegoś dla siebie, spełnienia się zawodowo. Tu nie chodziło o czyjeś interesy, czyjeś potrzeby, czyjeś plany. Annesley zbyt blisko była centrum działań rebelianckich, by kiedykolwiek jeszcze miała przejmować się kimś. To ona była ważna, ona i jej powodzenie, jej spokojny sen. Nic więcej. Jeśli jednak cokolwiek z tego chciała osiągnąć, musiała mieć kogoś, kto umacniał by jej pozycję. Nie znaczyła jeszcze tyle, by nikogo takiego nie potrzebować. Choćby więc brała ją cholera na widok Ginsberga, potrzebowała go tak samo, jak potrzebowała Scarlett.
Nic nie powstrzymało jej jednak od teatralnego przewrócenia oczami na słowa Gerarda. Oczekiwania. Każdy czegoś od niej oczekiwał, czegoś chciał, czegoś się spodziewał. Jakie to zabawne, że przy tym wszystkim nikt nie brał pod uwagę, że dotychczas żyła gdzie indziej, na innych warunkach, z innymi obowiązkami. Robota Strażnika Pokoju - a co dopiero ich dowódcy - była dla niej zupełnie obca. Nigdy dotąd nie zajmowała się bezpośrednio bezpieczeństwem Kapitolu, a o Kolczatce wiedziała tyle, co każdy inny żołnierz nie angażujący się stricte w politykę. Cała jej praca polegała dotychczas na przygotowywaniu rekrutów i zajmowaniu się promami, niczym więcej. Przeniesienie do formacji policyjnej było więc rzuceniem na głęboką wodę. Na cholernie głębokie, miotane sztormami morze.
- Fajnie. Bardzo fajnie - rzuciła bez uśmiechu. - Tylko, że ja nie mam żadnego punktu zaczepienia. - Uniosła lekko brwi. Nie od dziś wiadomo, że nie umiała pracować na czyichś raportach, toteż nie spodziewała się niczego po tych, które mogła zastać na posterunku. - Żadnego. Nie zajmowałam się tym. O Kolczatce nie wiem więcej, niż szeregowi żołnierze, czaisz? Potrzebuję nazwisk. Jakichkolwiek kurewskich nazwisk, żeby mieć od czego zacząć. - Przyznała się do niewiedzy? Plus. Przynajmniej nie starała się zgrywać Boga. To z pewnością pewne rzeczy ułatwi.
Powrót do góry Go down
the civilian
Gerard Ginsberg
Gerard Ginsberg
https://panem.forumpl.net/t1912-gerard-ginsberg#24485
https://panem.forumpl.net/t1854-ginsberga#23978
https://panem.forumpl.net/t1853-gerard-ginsberg#23974
https://panem.forumpl.net/t1864-notatki-z-literatury-i-nie-tylko#24244
https://panem.forumpl.net/t1863-ginsberg#24243
https://panem.forumpl.net/t1916-gerard-i-maisie-ginsberg
Wiek : 51 lat
Zawód : naczelnik więzienia, Betonstahlbieger
Przy sobie : leki przeciwbólowe, medalik z małą ampułką cyjanku w środku. stała przepustka, telefon komórkowy, paczka papierosów, broń palna.
Znaki szczególne : praktycznie zawsze nosi skórzane rękawiczki i wojskowe buty, nie rozstaje się z cygarami

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptySob Wrz 13, 2014 8:33 pm

Miała rację. Ginsberg był absolutnie irytujący, będąc przekonanym, że Panem jest dla niego, nie natomiast on dla ojczyzny. Pewnie nie był osamotniony w swoich narcystycznych skłonnościach, ale większość polityków przynajmniej miarkowała swoje poglądy, usiłując wmawiać uciśnionemu społeczeństwu, że zrobi wszystko, by im dopomóc. Gerard nie pozostawał hipokrytą, liczył się tylko jego interes i jakże wysokie aspiracje, które wymagały pouczeń tak niedoświadczonych ludzi jak Chris.
Był na tyle inteligentny, by zdawać sobie sprawę, że to może jej się nie spodobać. Znał na tyle kobiety, by wiedzieć, że są kapryśne i uważają się za lepsze. To sprawiało, że nie mógł ich zaakceptować, ale nie zamierzał też wchodzić w dyskusje światopoglądowe z kimś, komu dał szansę. Oboje grali przed sobą w najlepsze, a Ginsberg może nie był mądrzejszy (choć jego narcystyczna natura twierdziła inaczej), ale bardziej doświadczony w takich gierkach, więc mógł bawić się bez końca w to ograniczone zaufanie, obserwując minę Chris, która wyrażała więcej niż tysiąc słów. Jasne, że chciałaby pokazać mu, co potrafi i sprawić, by szczęka opadła mu z wrażenia, ale nadal pozostawała istotą słabszą, która służyła mu tylko i wyłącznie do rozrywki. Nie zamierzał tego zmieniać.
Dlatego zjawił się tutaj, choć to jeszcze nie był rodzaj pastwienia się na ofiarą, którą sam własnoręcznie wyznaczył do tej roli. Mógł obserwować nadal jej zmagania, ale chwilowo wybierał politykę, która zazwyczaj nie górowała nad jego prywatnymi zamiłowaniami do tortur. Można było powiedzieć, że Chris była bezpieczna, ale mogła zacząć to doceniać, jeśli chciała współpracować z dwojgiem groźnych socjopatów. Tylko czekali na potknięcie z jej strony albo wykazanie się na tyle, że będą mogli uznać ją za sojusznika. Nie musiał konsultować tego ze Scarlett, by wiedzieć, że tak to właśnie wygląda.
- Ale ja mam - zaczął z ociąganiem, zastanawiając się na ile chce jej zdradzić niedawno odkryte tajemnice. Wiedział, że Maisie nigdy nie wybaczyłaby mu, gdyby zdradził nazwisko jej brata, a jej zdrowie fizyczne i psychiczne było obecnie jego priorytetem. - Mogę ci wskazać kogoś, ale pod warunkiem, że zaczniesz go śledzić, a w razie jakichkolwiek... grzeszków, przyprowadzisz do mnie - złożył ofertę z lekkim uśmiechem, wiedząc, że ryzykuje wiele, ale potrzebował kogoś do brudnej roboty. Nie mógł ganiać po mieście za jakimiś niewiele znaczącymi reporterkami z Capitol's Voice.



Powrót do góry Go down
the leader
Christina Annesley
Christina Annesley
https://panem.forumpl.net/t2559-christina-annesley#36692
https://panem.forumpl.net/t2560-chris#36725
https://panem.forumpl.net/t2561-christina-annesley#36727
https://panem.forumpl.net/t2562-przebieg-sluzby-utajniony#36728
https://panem.forumpl.net/t2577-chris#37024
https://panem.forumpl.net/t2564-christina-annesley
Wiek : 29 lat
Zawód : dowódca Strażników Pokoju, oficer szkoleniowy, pilot {starszy oficer}
Przy sobie : medalik z małą ampułką cyjanku w środku, scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, broń palna + magazynek, zezwolenie na posiadanie broni, przepustka do KOLCa, telefon komórkowy i, zależnie od sytuacji, pełne umundurowanie

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptyPon Wrz 15, 2014 7:28 pm

Wiedziała, że do tego to zmierza. Ja wiem, ty nie wiesz, kto jest górą? Pod tym względem Ginsberg był bardzo przewidywalny, jeśli tylko trochę się go znało. Jeśli nie bało się do niego zbliżyć, dowiedzieć nieco na jego temat. I iść na układ, to jasne. Układ korzystny raz dla jednej, raz dla drugiej strony, sporadycznie dla obu na raz. Na ten moment nie wiedziała, czy relacja opłaca się bardziej jej, czy bardziej Gerardowi. Bo że jej w ogóle się opłaca, to był fakt. Znajomi ustawieni w rządzie są niezbędni i nie zmieni tego idealistyczne oburzenie i przekonanie, że da się cokolwiek ugrać samemu. Nie da się. Najbardziej efektywna jest sieć układów i układzików, intrygi, podkopywanie się pod wroga, sabotaż i desant. Szarża frontalna jednostki to zwyczajne samobójstwo.
Oczywiście, trudno było oczekiwać, by Annesley zaczęła skakać z radości. Nie lubiła być zabawką w czyichś rękach, a wiedziała, że właśnie takim pionkiem jest w dłoniach Ginsberga. Niewiele znaczyła - jeszcze. Jeśli coś zacznie znaczyć, zapewne połowę będzie zawdzięczać jemu bądź Scarlett i przyjdzie jej za to zapłacić. Ale to było jasne, nie? Wiedziała o tym jeszcze zanim w cokolwiek się w plątała. Zanim postarała się o to, by ją dostrzeżono. Teraz nie miała więc najmniejszego prawa narzekać, ale... Cóż. Przynajmniej nie musiała olśniewać radością i rozbawieniem.
- Nazwisko - rzuciła krótko, w ten bardzo oględny sposób zgadzając się warunki Ginsberga. To właściwie nie było dla niej żadne wyrzeczenie, nie? I tak musiała się czymś zająć. Jeśli Gerard da jej konkretny punkt zaczepienia, nie widziała przeciwwskazań do zajęcia się daną osobą. Nawet, gdyby nic jej to nie dało... Trudno będzie mówić o stracie czasu, skoro nie miała żadnej kontrpropozycji, innej możliwości do wyboru, która mogłaby okazać się bardziej wartościową.
Nie podsuwała Ginsbergowi żadnej kartki, na której miałby zapisać miano osoby, o której mówił. Annesley zwyczajnie nie wierzyła w papier, nie ufała mu tak, jak własnej pamięci. Kartkę można zgubić, wyrzucić, może ona trafić w niepowołane ręce. Za to, co będzie miała we własnej głowie, będzie odpowiadała tylko Chris.
Powrót do góry Go down
the civilian
Gerard Ginsberg
Gerard Ginsberg
https://panem.forumpl.net/t1912-gerard-ginsberg#24485
https://panem.forumpl.net/t1854-ginsberga#23978
https://panem.forumpl.net/t1853-gerard-ginsberg#23974
https://panem.forumpl.net/t1864-notatki-z-literatury-i-nie-tylko#24244
https://panem.forumpl.net/t1863-ginsberg#24243
https://panem.forumpl.net/t1916-gerard-i-maisie-ginsberg
Wiek : 51 lat
Zawód : naczelnik więzienia, Betonstahlbieger
Przy sobie : leki przeciwbólowe, medalik z małą ampułką cyjanku w środku. stała przepustka, telefon komórkowy, paczka papierosów, broń palna.
Znaki szczególne : praktycznie zawsze nosi skórzane rękawiczki i wojskowe buty, nie rozstaje się z cygarami

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa EmptySro Wrz 17, 2014 10:38 am

Owszem, bywał przewidywalny, bo w gruncie rzeczy był całkiem prostym człowiekiem. Wprawdzie intrygi polityczne nie były mu obce i czuł niesamowitą przyjemność, kiedy obserwował upadki kolejnych zbędnych elementów układanki na swojej (ich) drodze do najwyższego szczebelka władzy; ale nic nie pokrywało się z rozkoszą patrzenia prosto w oczy pokonanego, na przykład w trakcie egzekucji, które swojego czasu były jedną z jego ulubionych rozrywek. Wiedział, że ludzie uważają go za sadystę i brutala - mieli prawo i święty obowiązek, Gerard nigdy nie przejmował się opinią innych, wykonując bardzo skrupulatnie swoje obowiązki. Chyba, że chodziło o sprawy osobiste - wtedy nawet Chris z jej cudowną przenikalnością nie mogła dostrzec niczego, ale chwilowo tylko (i aż) się nudził, więc postanawiał dać jej coś na zachętę.
Przypominało to nieco uczenie młodego drapieżcy polowania. Nie kazał jej się porywać na osobniki, które mogłyby stanowić dla niej jakieś zagrożenie. Chciał ją tylko wybadać i ewentualnie skorygować jej błędy - popełni ich mnóstwo, jest przecież kobietą - by naostrzyła sobie na przyszłość narzędzia i lepiej spełniała rolę w społeczeństwie, w którym prym wiedli mężczyźni. To nie był wymysł Ginsberga, nie on stworzył świat w siedem dni, choć nie wątpił, że prędzej czy później pani dowódca również przed nim klęknie, jeśli nie w akcie podziękowania, to przebłagania. Musiała być bardzo ostrożna, skoro już zaczynali się bawić, chętnie podałby jej listę mężczyzn, którzy bez mrugnięcia okiem zgodziliby się na te warunki, liżąc mu podeszwy od butów.
- Rory Carter - wypowiedział te słowa, a więc zdecydował, że Kendith na razie pozostanie... w jego świętej opiece. Była dziewczyną Randalla, więc była głównym celem Ginsberga, choć tak naprawdę rościł sobie prawa do ich obu - i do każdego innego, kto dotknął choćby palcem jego córki. - Otocz ją swoją troską - rzucił na odchodne, podnosząc się i nawet nie czekając, że łaskawie mu za to podziękuje.
Gerard nie czekał na nic nieznaczące słowa czy gesty, odbierał swoje długi w stosownym czasie, egzekwując je bardzo skrupulatnie. Chris zaciągnęła właśnie swoją pierwszą pożyczkę i miał nadzieję, że odwdzięczy mu się lojalnością.

zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Siedziba Dowództwa Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba Dowództwa   Siedziba Dowództwa Empty

Powrót do góry Go down
 

Siedziba Dowództwa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje-