IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Pub 'Little Hell' - Page 2

 

 Pub 'Little Hell'

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
the leader
Mervin Farlane
Mervin Farlane
https://panem.forumpl.net/t1831-mervin-farlane#23353
https://panem.forumpl.net/t1832-mervinowe#23360
https://panem.forumpl.net/t1838-mervin-farlane#23456
https://panem.forumpl.net/t1841-mervin#23504
Wiek : 30 lat
Zawód : Minister Finansów i Skarbu Państwa

Pub 'Little Hell' - Page 2 Empty
PisanieTemat: Pub 'Little Hell'   Pub 'Little Hell' - Page 2 EmptyPią Mar 07, 2014 6:12 pm

First topic message reminder :



Z obskurnego, niewielkiego pubu korzystają głównie zatrzymujący się w przystani kapitanowie statków i ich załoga. Zarówno za dnia, jak i późnym wieczorem, można usłyszeć tu pijackie przyśpiewki.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the civilian
Colton Profice
Colton Profice
https://panem.forumpl.net/t3375-colton-profice
https://panem.forumpl.net/t3377-colton#53590
https://panem.forumpl.net/t3376-colton-profice#53589
Wiek : 26
Zawód : Pilot poduszkowców
Znaki szczególne : tatuaże i paskudna blizna na plecach 2/10

Pub 'Little Hell' - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pub 'Little Hell'   Pub 'Little Hell' - Page 2 EmptySob Cze 27, 2015 10:30 pm

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale pasowała mi rola starszego brata, tego odpowiedzialnego. Wiązało się to z pewnym uczuciem kontroli, które rywalizowało niestety z trzęsieniem dupy o przetrwanie dnia kolejnego. Jednak spotykając się z Edgarem miałem niewątpliwe szczęść poznać świat z perspektywy syna nie pierworodnego. Dzieli nas zaledwie ośmioletnia różnica wieku, ale on i tak zachowuje się jakby jego życiową misją było wprowadzenie mnie w świat dorosłych. Cud, że w ogóle pozwala mi pić alkohol w swojej obecności.
- Jak trwoga to do Hesslera, zapamiętam – mruczę pod nosem, gdy już przestaje mi się kręcić w głowie. Nawet w poduszkowcu tak nie trzęsie jak pierdolona łapa Edgara. Ten facet jest chyba jakimś krypto sadystą albo tylko ja tak na niego działam. Szczerze to wolę nie wiedzieć, która opcja jest bardziej trafna. Dopijam jednym haustem alkohol ze szklanki, żeby wyciszyć toczące się w głowie rozmyślania. Zdecydowanie przyjemniejszym jest ciepło i delikatne pieczenie w przełyku, które uruchamiają przyjemny, podobny do morskiego, szum, gdzieś w okolicy potylicy.
Nie byłem jednak na tyle wstawiony, żeby zignorować jad w głosie Eda, gdy wymieniał te nazwiska. Nawet jego na wpół żartobliwy ton nie zdołał tego zatuszować. Spojrzałem na niego kątem oka, w idealnym momencie, aby zauważyć grymas. Szczerzenie dziwiło mnie to. Ten człowiek był czarno biały, albo miał przyjaciół, albo wrogów, przekonałem się o tym na własnej skórze. Nie miałem jednak zamiaru wdawać się w ten temat, bo nie należał on do moich ulubionych.
- Nie, dostałem je w zamian za wierność państwu i prawu. Wolę myśleć, że jestem na emeryturze, ale to tylko urlop. – Wzruszam ramionami i sięgam po butelkę, aby sobie dolać. Póki jeszcze coś zostało. – Z polityką czy wojskiem nie miałem od tamtego czasu kontaktu.
Bardzo dobrze, bo ten temat jest teraz grząski jak gówno, jeszcze gorzej niż przed rebelią. Wtedy przynajmniej było wiadomo, kto komu robi krzywdę, a teraz obie strony mają ręce umorusane krwią niewinnych. Mam zamiar być bezstronny tak długo, jak tylko się kurwa da. Siedząc jednak obok Hesslera i słuchając jego płomiennej deklaracji może się to skończyć szybciej niż sądzę.
- Widzę, że poświęciłeś już trochę swojej tkanki w walce ze złem. Co tym razem robiłeś? Chroniłeś jakąś niewiastę czy uciekałeś przed jej wkurwionym małżonkiem? – pytam szczerząc zęby, które niestety i tak wypadają blado w porównaniu z idealnym zestawem mojego towarzysza. Postanawiam również przestać konkurować z nim w kategorii picia, bo któreś z nas musi być w stanie odeskortować drugiego do domu, a role widocznie już się rozdzieliły. Poza tym nie mam takiego strasznego ciągu alkoholu jak wielu mężczyzn w moim wieku. Wyniosłem uraz do zapijania się w trupa z domu. Zawsze w pewnym momencie picia nagle widzę oczyma wyobraźni mojego ojca śmierdzącego i brudnego jak śmieje się ze mnie, mówiąc, że wychował mnie na swój wzór. Wspomnienia rozmywają się, gdy przebija się do mnie głos Eda, który widocznie nie czuje potrzeby hamowania się. Zamiast tego wciska mi w dłoń szklankę, pełną tak bardzo, że jej zawartość kapie mi na palce. Cóż, nie mogę nazwać go minimalistą.
Wyciąga mnie za to bardzo skutecznie z nieprzyjemnych rozmyślań. Ze śmiechem kiwam głową słysząc jego wynurzenia o życiu seksualnym getta. Ten człowiek potrafi wszystko przerobić na anegdotę.
- Rżnięcie zawsze smakuje dobrze – zauważam filozoficznie upijając trochę ze szklanki. Alkohol jest już trochę rozwodniony, widocznie właściciel poważnie się martwi o swoje zapasy. – Nie ma to jak pełne i kształtne ciało wolnej obywatelki, ale skoro tak twierdzisz to chyba będziesz mnie musiał przerzucić pod płaszczem do getta. Nowych doświadczeń nigdy dość.
Deklaruję się z przesadną powagą, ale sam pomysł uważam za całkiem dobry. Jeśli dalej będę zabijał przeszłość przypadkowym seksem to niedługo będę się musiał przeprowadzić do jakiegoś dystryktu. W szóstce z chęcią znów bym połowił z mechanikami, tak czysto relaksacyjnie. Ale w szóstce może cały czas być Rylee. Pieprzona Rylee.
- Ale żadna magiczna cipka jeszcze cię nie usidliła na stałe? – pytam unosząc brew ku górze. – Czy raczej powinienem spytać o listę desperatek, które tęsknią po tobie?
Powrót do góry Go down
the leader
Edgar Hessler
Edgar Hessler
https://panem.forumpl.net/t3089-edgar-hessler#48035
https://panem.forumpl.net/t3101-straznik-pokoju-do-wynajecia
https://panem.forumpl.net/t3100-edgar-hessler
https://panem.forumpl.net/t3099-pamietnik-znaleziony-w-wannie
https://panem.forumpl.net/t3103-hessler#48054
https://panem.forumpl.net/t3104-edgar-hessler#48056
Wiek : 34 lata
Zawód : strażnik pokoju
Przy sobie : broń palna, magazynek, paralizator, kastety, paczka papierosów, prezerwatywy
Znaki szczególne : wiecznie w mundurze
Obrażenia : zasklepiająca się rana po postrzale pod prawym żebrem

Pub 'Little Hell' - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pub 'Little Hell'   Pub 'Little Hell' - Page 2 EmptyWto Cze 30, 2015 3:31 pm

Alkoholu ubywało w zastraszającym dla Edgara tempie, ale na szczęście jeszcze nie wpadł w stan kompletnej delirki, zagrażającej racjonalnemu osądowi. Właściwie Hessler osiągnął psychiczne dno zaledwie kilka razy w swojej długiej karierze pijusa, a ostatni raz paniki, wynikającej z rychłego braku wódki, rozpłynął się już w mrokach niepamięci. Mógł więc zauważać coraz bardziej pustą butelkę i niepokoić się jej końcem, ale wszystko to ze świadomością, że wystarczy podnieść dłoń raz jeszcze a magicznym sposobem piracki trunek pojawi się na blacie ponownie. Oczywiście łączyło się to z dodatkowymi kosztami. Spychanymi na dalszy plan, bo przecież w krótkiej, piekielnej chwili szczęścia nikt nie biadolił nad kosztami wystawnego życia. Nawet Hessler, mieszkający w zgniłej ruderze i rozbijający się po stolicy nieco przeżartym przez rdzę jeepem. Zazwyczaj był oszczędny i zazwyczaj nie porównywał się z innymi, chociaż wspomniane przez Colta warunki bytowo-mieszkaniowe dość mocno zapadły mu w umysł.
- Urlop, mhm. Po prostu wyjebali cię z wojska i dali ci pedalski apartamencik na pocieszenie - skomentował z wysoko uniesionymi brwiami, chociaż bez śladu jakiejś wrogości. Lub zawiści. Ta była obca bitewnym kompanom, nawet jeśli ich drogi życiowe rozeszły się w przeciwnych kierunkach. Ed dalej bawił się w małego żołnierza a Profice wiódł wesołe życie cywila, co Hessler, pomimo uprzedzeń, starał się uszanować. - Ale w sumie dobrze, im wyżej w hierarchii jesteś, tym, więcej gówna na ciebie spada. Dlatego właściwie dobrze mieć nad sobą parasol z rozłożonych nóg Annesley - podsumował niemalże filozoficznie, kończąc rozmowę na temat ukochanej przełożonej soczystym splunięciem na brudną podłogę tuż obok baru, obleganego coraz bardziej. Widocznie lodowate zasieki deszczu nie powstrzymywały stałych bywalców od odwiedzenia najlepszej mordowni w mieście. Ed nie przesuwał się jednak w żadną stronę, blokując dostęp do jego części blatu pokaźnymi gabarytami. Żeby jeszcze mocniej zaznaczyć teren, przerzucił już suchą kurtkę przez bar, łypiąc groźnie, gdy jakiś młody studencina, pewnie spragniony ekstremalnych wrażeń, próbował zamówić coś, przechylając się przez zamknięty teren. Na szczęście nie doszło do rękoczynów, rudzielec zniknął, a Hessler mógł prawie dławić się pitym właśnie trunkiem, kiedy Colt zapytał o pochodzenie ukrytej rany.
- Gdzie ty spędziłeś ostatnie dwa tygodnie? Nie czytałeś gazet? Byłem tam wymieniony z nazwiska - zaakcentował z trudem skrywaną, pijacką dumą, opanowawszy jednak chęć podnoszenia koszulki i eksponowania głębokiej (już nie) rany wojennej. - Dostałem na ostatniej, rutynowej akcji. Od tych dzieciaków z Kolczatki. Kurwa, takie harcerzyki, a uprzykrzyć życie potrafią. - podsumował to tonem starego, umorusanego wędrowca, wyciągając z kieszeni kurtki kolejnego papierosa. Co prawda wolne usta posiadał od zaledwie dwóch minut, ale przy alkoholu potrafił wypalić dwie paczki jednym ciągiem. Zwłaszcza w miłej, żulerskiej atmosferze, z dobrym kompanem u boku. Mrugnął do Coltona, przysuwając paczkę w jego stronę i proponując szluga, przy jednoczesnym męskim rechociku. - Żadna Wolna Obywatelka nie da ci tego, co może dać ci panienka z Violatora. Albo zabiedzona niunia, myśląca, że wystarczy obciągnąć strażnikowi, żeby wyciągnął ją za mur. - pokręcił z politowaniem głową, odpalając w końcu papierosa i zaciągając się z wyraźną lubością. Z podobnym zachwytem ponownie machnął na zaaferowanego barmana, rozlewając resztę alkoholu do szklanek. Narzucał zabójcze tempo, gorąco uderzało mu już do głowy regularnymi falami, ale nie zamierzał przystopowywać, zwłaszcza, kiedy Profice poruszał tematy zbyt uczuciowe, z którymi ładne opakowanie pełne mięśni i stali nie radziło sobie za dobrze. Mógł jednak próbować, więc z animuszem roześmiał się ponownie i dość głupio. - Wiązanie się jest dla pedałów, nie dla mnie. Monogamia ssie i to w tym nudnym sensie - zaczął zdystansowanym, sztucznie znużonym tonem, strzepując popiół z papierosa na lepiący się od alkoholu blat. - Ale właściwie jest taka jedna magiczna cipka - znów nerwowy rechocik, pasujący raczej do pryszczatego trzynastolatka - tylko, no, chuj z nią właściwie. Chuj z nią. - powiedział w końcu bardzo sensownie, nie przekazując Coltonowi praktycznie żadnej informacji, chociaż w głowie Eda od razu zapalił się jasny obraz rozczochranej brunetki, wywołujący przyjemne wyładowania w dole kręgosłupa. Zlikwidował je natychmiast kolejną szklanką i porcją nikotyny, prosto do płuc. - A ty? Już w cywilu, możesz mieć roztytą żonkę i jakieś dzieciaki. Byłbym zajebistym wujkiem- zasugerował, mrugając znacząco, chociaż nadawało mu to wygląd alkoholika na odwyku.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Pub 'Little Hell' - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pub 'Little Hell'   Pub 'Little Hell' - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Pub 'Little Hell'

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Pub 'Little Hell'
» Highway to Hell

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Dzielnica Wolnych Obywateli :: Moon River-