IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Pokój numer 12 - Page 2

 

 Pokój numer 12

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
the civilian
Charles Lowell
Charles Lowell
https://panem.forumpl.net/t307-charles-lowell
https://panem.forumpl.net/t371-charles
https://panem.forumpl.net/t1302-charles-lowell
https://panem.forumpl.net/t562-chaz
Wiek : 31
Zawód : redaktor naczelny CV
Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, prezerwatywa
Obrażenia : tylko psychiczne

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptyWto Sie 06, 2013 2:48 pm

First topic message reminder :

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptyPią Sie 16, 2013 9:27 pm

Patrzył na nią jak na wariatkę. Ci ludzie naprawdę uznają się za lepszych, choć są stworzeni z niemal tego samego? Też mają kości, mięśnie, białka, skórę, tylko geny się różnią. Matko kochana… co za ludzie… Snow nieźle ponawieszał wszystkim w głowach, nawet jemu, Fransowi, który teraz przyjął postawę „No co ty nie powiesz? Szukać dziury w całym? Przypomnieć ci, co było dotychczas?”

Po pierwsze, po to mam przepustkę, żeby załatwiać różne sprawy biznesowe w różnych miejscach Dzielnicy. Tak więc mam dostęp niemal wszędzie… pomijając tereny prywatne na które nie jestem zaproszony. Gdzieś też muszę spać na czas Igrzysk, w których mam zamiar brać udział, choćbym wydał wszystkie uzbierane pieniądze na sponsoring Trybutów. A jeżeli ma pani manię wyższości to… – urwał, zdając sobie sprawę, że to byłaby uraza dla kobiety, a on przecież starał się na tyle na ile mógł zachować skórę gentelmana. Machnął dłonią, westchnął ciężko… matko kochana… i po co było jej i ojcowi mieszkać w Kapitolu? Nie łatwiej było wynieść się do ocalałych części Europy? Albo Meksyku? Na ziemie nieznane?

Na kolejne, głośno wypowiedziane myśli przez strażniczkę zmarszczył wyraźnie czoło. Na jego twarzy pojawił się istny niesmak. „Burdel”? Słowo „burdel” w jej ustach brzmiało tak okropnie i niesmacznie, że miał ochotę ją uderzyć… ale nie zrobił tego, bo wciąż tkwiła w nim ta pseudo-gentelmańska postawa.

Ciesz się, że odprowadzam z niego podatki – odpowiedział – jako dodatkowe zarobki z baru. Koniec wywiadu, odchodzisz czy szukasz zaproszenia do środka, panno XYZ? Bo nawet nie raczyłaś się przedstawić – był poważny jak nigdy dotąd. Ubliżanie jego interesom było najwyższą urazą prosto w niego. Mógł być miły, mógł starać się być miły, ale jeżeli spotykał się z takim odezwem to po co się męczyć?
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptyPią Sie 16, 2013 11:39 pm

Popatrzyła na niego krzywo.
- Błagam pana, jak pan tak bardzo lubi "brać udział w Głodowych Igrzyskach", to następnym razem skończy pan na arenie - powiedziała, czysto się z niego nabijając. Widać było, że ta sytuacja przestała ją irytować, a zaczynała niezwykle bawić. Po sekundzie jednak spoważniała. - Ale nie po to powstał, cholera, Kwartał, żeby ludzie z niego błąkali się po Dzielnicy. Urwaliby mi głowę, gdyby się dowiedziano, że mimo wszystko tu pan jest, wie pan? Nawet jeśli ma pan przepustkę, więc muszę pana spisać i sprawdzić. Frans Lyytikäinen, urodzony siódmego lutego 2250 roku, tak? - rzuciła w jego stronę, wklepując coś w telefon. Po chwili uniosła głowę i zawiesiła na mężczyźnie trudne do zinterpretowania spojrzenie. - Nie panno, tylko pani, jeśli łaska, a w dodatku Grace Tymothen, nie żeby to było istotne - powiedziała szybko, po czym odchrząknęła i zaczęła głośniej mówić, żeby można było usłyszeć ją w środku pokoju. - I to nie koniec, pozwoli pan, że ja zadecyduję, kiedy odejdę. Dokumenty kolegi też byłyby mile widziane.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptyPią Sie 16, 2013 11:58 pm

Zamrugał. Siłował się ze swoimi myślami i wizjami różnych jego czynów – w tym wyobrażeniem w którym pociąga kobietę za włosy, jak nigdy nie robił tak płci pięknej i jak zwyczajnie topi ją w wodzie z kibla. Zaraz jednak pognał swoje myśli w diabły. Być może ta cała kobieta go denerwowała ponad wszystko, ale nie mógł tak o niej myśleć, z szacunku do jej płci. Uniósł tylko brwi kompletnie zażenowany jej wypowiedzią. Nie miał humoru na zabawę z nią, choć normalnie przyjąłby to jako wyzwanie w zabawie „Kto bardziej komu dopiecze?”

Nie obchodzi mnie to. Mam przepustkę, jestem tutaj, załatwiam sprawy biznesowe w kilku miejscach, finito. Niech martwią się ci, co tę przepustkę mi wydali – dodał, szperając po kieszeniach w poszukiwaniu papierosów i zapalniczki. – Ta, siódmy drugi dwadzieścia dwa pięćdziesiąt. A pani stan cywilny mnie nie interesuje. Żony to zło wcielone – uśmiechnął się z ogromnym wymuszeniem.

Od niechęci otworzył na oścież drzwi od swojego pokoju i jeszcze stojąc w progu mruknął do strażniczki:

Niech pani nie zrobi bałaganu, jeden burdel mi wystarczy. Obsłudze hotelowej także. Ja za chwilę wrócę… rak domaga się jedzenia – dodał w pozbawionym jakiegokolwiek humoru tonem. Wsadził papierosa do ust, zabrał szal, którym owinął szyję oraz rękawiczki, które założył… następnie założyła siebie płaszcz w ogóle go nie zapinając. – Chyba, że bardzo pani potrzebuje towarzystwa „broodu”. Wtedy mogę nasmrodzić tutaj.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySob Sie 17, 2013 12:17 am

Nie skomentowała niczego, co powiedział Frans, a gdy otworzył szerzej drzwi do pokoju, po prostu weszła do środka.
- Palarnia jest naprzeciwko basenu. Żeby nie było, że nie ostrzegałam, za to też można wlepić ładny mandat - rzuciła, jakby było to po prostu przyjacielskie zwrócenie uwagi, po czym zaczęła kierować się w stronę Rufusa. Wysłała mu delikatny, ledwo zauważalny uśmiech - równie dobrze można było powiedzieć, że po prostu drgnęły kąciki jej ust - i szybkim ruchem ręki wylegitymowała się. - Poproszę dokumenty stwierdzające tożsamość, jeśli to nie problem.
Jednocześnie ogarniała wzrokiem pokój, wyszukując w nim czegoś podejrzanego.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySob Sie 17, 2013 12:35 am

Nie uśmiechnął się nawet. Chłodno zmierzył kobietę wzrokiem, przeniósł wzrok na Frobishera, jakby chcąc dać mu znak, żeby nie próbował stąd zwiewać, bo to nie koniec przeuroczej pogawędki o interesach związanych i niezwiązanych z Mathiasem. Przy okazji odlał dwa kieliszki wódki, gdyby pani Tymothen zachciało się czegoś mocniejszego… lub temu wybrednemu facetowi. Butelkę natomiast chwycił w dłoń i przemknął do wyjścia jak gdyby nigdy nic… odpalając przy okazji papierosa w progu. Kiedyś się wkurzy i zwyczajnie skonstruuje bombę, która wysadzi cały ten Panemowy burdel w powietrze. Aczkolwiek zrobi to tylko wtedy jak wyprowadzi się gdzies na Ziemie Nieznane lub do Meksyku, ewentualnie gdzieś w stronę Europy.

/Do palarni!
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySob Sie 17, 2013 11:29 am

Chwilowa zmiana narracji. Swoją drogą widzę, że Valentinowa przylgnęła do mnie na dobre. Interesujące.

Frobisher jedynie rozłożył się na fotelu, nie widząc sensu w całej tej sytuacji. Czego jeszcze oczekiwał od niego Lyytikainen? Na Boga, Frob chciał tylko iść do łóżka, zyskać sojusznika i niewielką kontrolę sytuacji Mathy'ego. Martwił się o niego. Poważnie się martwił. W sumie trudno się nie martwić kiedy wiadomo jacy są oboje. Pakują się w różne głupie sytuację z prędkością światła, oboje mówią czasem co silna na język przyniesie. Z tym, że Frobisher próbuje udawać dżentelmena, którym być może zdążył się stać przez lata. Wyobrazasz sobie? Nietrzeźwy, niekiedy wredny dżentelmen w jakze słodkim ciele, jeśli chodzi o wygląd. Swoją drogą, to ciekawe. Naprawdę wyglądał niewinnie?

Nasluchiwal kiedy Strażnika rozmawiała z jego... Z Lyytikainenem, po prostu. Kiedy próbował określić co tu zachodziła, niewiele potrafił ogarnąć swoim nieco przytepionym przez alkohol umysłem.

A jednak słyszał i zastanawiał się nad słowami, które tam padały. A to ciekawe. Lyytikainen miał najwyraźniej sporo za uszami. A teraz w jego ręce trafił młody, bezbronny kompozytor, który chciał tylko się zabawić jak na młodego artystę, tracacego rozum z czasem przystało. Hedonizm, ach, hedonizm.

Nie da się jednak ukryć, że słowa, iż może być klientem albo - na wszystkie diabły! - może być przyszłym pracownikiem Violatora jednak trochę go oburzyły. Moment siedział ze zmarszczonymi brwiami. Chociaż... W sumie... Przyjemne... A i zarobek by był... Nie, to poniżej jego godności. Może być ewentualnie klientem. Bardzo chętnie, swoją drogą. Można się go spodziewać za jakiś czas.

Siedział nieco zamyslony kiedy kobieta weszła do środka.

- Tam są wszystkie moje dokumenty. - wskazał ręką marynarke, na której położył kilka papierów, podobno potrzebnych. Przyjrzał się bliżej dziewczynie. - Cóż za szalony wybór koloru. Czuje się przy pani nazbyt pospolity. - skomentował z uśmiechem.

A może...? Może jest sposób, w jaki miałby zdobyć numer Fransa i wtedy umówić kolejne spotkanie...? Może powinien stąd wreszcie uciec? Westchnął krótko.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySob Sie 17, 2013 4:40 pm

Grace skinęła lekko głową i ruszyła w stronę wskazanej marynarki, przeszukując jej kieszenie. Nieco rozczarowała się, kiedy znalazła tam wyłącznie wspomniane wcześniej dokumenty.
- Rufus... Frobisher, tak? - mruknęła, zerkając na kartę identyfikacyjną, po czym porównała twarz mężczyzny z tą umieszczoną na dokumencie. - W porządku. I... dziękuję, jeśli można to uznać za komplement.
Po chwili drgnął jej kącik ust, kiedy zamarła, wsłuchując się w jakieś łomotanie za ścianą. Wydała z siebie coś na kształt westchnięcia, po czym pochyliła się nad Rufusem i zaczęła nieco ciszej mówić.
- Ten Lyytikäinen to wielokrotnie notowany za różne wygłupy człowiek, kombinator. Niech pan uważa, z kim się zadaje, a jakby podejrzanie się zachowywał lub robił coś niezgodnego z prawem, proszę dać znać. Z każdym dniem coraz bliżej mu za kratki. - Wysłała mu delikatny uśmiech. - A ci z KOLCa coś za często kombinują.
Odsunęła się i wróciła do skanowania dokumentów telefonem, po czym oddała je Rufusowi.
- Wszystko gra, przepraszam za najście. I proszę mieć oko na kolegę - rzuciła ostatecznie, po czym wyszła z pokoju, a po zamknięciu drzwi zdawało się, że kobieta nigdy tu nie przyszła, a cała sytuacja nie miała miejsca.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptyPon Sie 19, 2013 10:40 am

Odwzajemnił uśmiech, patrząc na kobietę. Jedynie skinal głową kiedy usłyszał swoje nazwisko. Tak, można to było uznać za komplement. Im więcej sojuszników, tym lepiej. Nie da się ukryć, że słysząc ostrzeżenie poczuł się nieco rozbawiony. Spojrzał na kobietę z nieco nonszalanckim uśmiechem, ogarniała włosy na bok.

- Czym byłoby życie bez odrobiny ryzyka? - zapytał, zaciągając się ponownie dymem ze swego papierosa (którego palił już chwilę jeśli mnie pamięć nie myli). Zaraz potem wyraz jego twarzy wyraźnie złagodnial. Rzeklabym nawet, że stał się uspokajający. Chciał wierzyć, że sytuację ma pod kontrolą. A jeśli nie... No cóż. - Spokojnie, wiem co robię. Jeśli jednak sytuacja by się skomplikowala, zapewniam, że  poproszę o pomoc.

Najprawdopodobniej zwyczajnie nie docierało do niego z kim ma do czynienia jeśli o pana Lyytikainena chodzi. Dreszcz podniecenia na myśl o niebezpieczeństwie był jak przekleństwo. Zupełnie jak wejście do jaskini smoka! Czekanie, aż ten zionie ogniem! Uśmiechał się dalej, kiedy kobieta opuszczała pokój.

Sądząc ze wzroku F. L., ten raczej nie chciał by Frobisher opuszczał pokój. Idąc tym tropem, zapewne chciał mieć go pod kontrolą. Tymczasem Rufus ze swoim charakterem prostego lobuza tylko szukał drogi by go okpic. Irytujacy był jedynie fakt, że nie załatwił swoich spraw do końca.

Podniósł się z miejsca, biorąc do ręki kieliszek. Wziął łyka, którego wcześniej tak pragnął wlac mu w gardło L. Skrzywienie się było raczej nieuniknione. Jak widać trzeba jedynie cierpliwości. Uśmiechnął się pod nosem, odkładając kieliszek na stolik.

Zaraz potem podszedł do okna, opierając dłonie na biodrach. Gdyby nie ta pogoda, o wiele łatwiej byłoby zostawić karteczke na stole i zejść po rynnie. Chwilę stał, zastanawiając się nad droga ucieczki. Zapewne "ten prostak" nie był daleko. Gdyby minął go choćby w hallu, ten spróbowalby do zawrócić. Jakby nie patrzeć... Frobisher miał przewagę, gdyby cokolwiek mu się stało, L. ponosiłby konsekwencje.

Westchnął i zgasił papierosa w jakiejś popielniczce. W porządku, zostanie i poczeka. Usiadł na skraju łóżka, chcąc sprawdzić jego miękkość. Klął na swoje poczucie senności, które kazało położyć mu się i zamknąć oczy.


Ostatnio zmieniony przez Rufus Frobisher dnia Sro Sie 21, 2013 2:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptyPon Sie 19, 2013 12:15 pm

Zdecydowanie niepotrzebnie wziął płaszcz i szalik, ale… ALE TO CO. Było mu cieplej w palarni, przytulniej i w ogóle. Przynajmniej nikt się nim nie interesował, a on mógł wypalić na szybko jeszcze jednego papierosa, a następnie pognać (spokojnym krokiem?) w stronę pokoju. Po drodze mijając jeszcze rudą panią strażniczkę, której życzył aż nazbyt uprzejmym tonem miłego wieczoru.

Kiedy wszedł, rozejrzał się uważnie, jakby szukał jakiejś pułapki, którą to Tymothen mogłaby założyć z Frobisherem właśnie na niego, biednego Fransa z KOLCa – niby bogu ducha winnego człeka, który mimo wszystko miał sporo za uszami – i za czasów Snowa, i za czasów Coin. Nic jednak nie dostrzegł… łuhu! Chwalmy Odyna! Chwalmy wszystkich skandynawskich, pradawnych bogów! Uśmiechnął się delikatnie, kiedy zauważył, że jego towarzysz do picia, który nie chciał w rzeczywistości pić nie uciekł, a siedział na łóżku. Frans natychmiast przysiadł się, trzymając butelkę wódki, którą zabrał do palarni.

Więc, panie Frobisher?... Co dokładnie chce pan wiedzieć o Mathiasie le Brunie i za ile? – Zapytał Frans.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptyWto Sie 20, 2013 11:04 pm

Ponownie zmiana narracji. Frobisher is back.

Słysząc otwierane drzwi, nie mogłem opanować drobnego drgnienia. Przyznam, że dopadło mnie lekkie otępienie. Patrzyłem się w ścianę jak sroka w gnat, zupełnie jakbym dopatrywał się w niej cudu albo cierpliwości. Wierz lub nie, ale całe to spotkanie z panem L. okazało się dla mnie niezwykle męczące. Zdecydowanie wolałem w tym momencie słodkie lenistwo, którego mógłbym zaznać będąc wciąż na bankiecie. Na Boga, jak wielki talent muszę mieć do wpadania w idiotyczne wręcz (proszę mi wybaczyć, ale inne słowo nie oddaje tego tak dokładnie) sytuacje? Westchnąłem niczym po długiej wędrówce. Przyznaję, że humor na flirty minął mi równie szybko jak się pojawił. Kalejdoskop, stwierdzisz, kiedy opisuję Ci swoje emocje. Z przykrością muszę przyznać Ci rację.

Zmęczony spojrzałem na mężczyznę, a gdzieś we mnie wzbierało się oburzenie będące jak potężna fala, której nie sposób wręcz powstrzymać. Iskra w oku niczym zapowiedź burzy, chęć mordu. Przyznaję, że może się to wydawać nieco dziwne, ale zrozum, co czułem. Znalazłem się w pokoju psychopaty, nietrzeźwy w dodatku, gotów na śmierć, a na sam koniec zirytowany. Starałem się zachowywać jak dżentelmen. Na wszystkie diabły! Ten człowiek powinien oberwać przez łeb.

Zanim ponownie porozmawiamy proponuję słuchać zamiast mieć w dupie wszystko i wszystkich, panie-lojalny-przyjaciołom. – Słowa wypłynęły z moich ust gładko, kiedy uspokoiłem się na tyle, by opanować drżenie w głosie. – Nie wiem czy jest pan głuchy czy głupi, czy może jedno i drugie, ale proszę mnie słuchać uważniej, bo nie lubię się powtarzać po sto razy.

Wstałem i podszedłem do okna, ponownie opierając dłonie na biodrach. Masz rację, wcale nie zachowałem się jak dżentelmen. Jeśli już wdajemy się w takie szczegóły, zważ także jak zachowywał się pan Lyytikäinen. Nie potrzebuję usprawiedliwień.

Nie wymagam od ciebie jego biografii – chyba, że chcesz ją opowiedzieć z własnej nieprzymuszonej woli co u młodego Mathy’ego, jednakże nie tego wymaga moja oferta. Jeśli – jeśli! – stanie mu się coś złego, dajesz mi znać. Nie mówię o kłopotach drobnych, nie interesuje mnie więc czy zgubił skarpetkę czy że boli go ząb. Mówię o poważnych zagrożeniach, Lyytikäinen. – Wdech. Odwróciłem się także przodem do mężczyzny. – Czego chcesz w zamian, mówisz sam. Chcę tylko przeżyć jeśli mam pomóc naszemu uroczemu chłopakowi nazwiskiem le Brun. – Udało mi się utrzymać powagę oraz stanowczy ton. Wróciłem na łóżko, kładąc nogę na nogę.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptyWto Sie 20, 2013 11:50 pm

Popijał akurat wódkę, kiedy usłyszał to całe oburzenie pana Frobishera. Nie dość, że alkohol dostał mu się do nosa, a ten zaczął się krztusić, bo jednocześnie się zadławił, to dołączył do tego szaleńczy, szczery śmiech totalnego rozbawienia. Odstawił butelkę na szafkę nocną, żeby tylko nieco się uspokoić, zapanować nad sobą. W zamian za to usłyszał długi monolog. Matko, albo miał do czynienia z tajemniczym, wcześniej nieznanym bratem, albo z kochankiem (czy Mathias mógłby mieć kochanka zamiast kochankę?)albo jakimś kuzynem? Rodziną? O co chodziło? No nic, kiedyś się dowie. Teraz rozchodziło się o coś innego.

Kiedy Frobisher wrócił na łóżko – Frans całkowicie to wykorzystał i jak gdyby nigdy nic, wykorzystał Rebelianta jako poduszkę pod głowę, szczególnie że ta po dużej ilości alkoholu w końcu zaczęła chwytać śmieszny stan delikatnego upicia alkoholowego, który w każdej chwili mógł się powiększyć – wystarczyło chwycić butelkę wódki. Leżał tak przez chwilę wciąż się podśmiechując jak jakiś debil, wiedząc, że za chwilę jego głowa brutalnie zostanie zrzucona na materac albo podłogę.

Miałem na myśli, co aktualnie chce pan wiedzieć, panie Frobisher, teraz. Co pana najbardziej interesuje? O którym areszcie, dziewczynie, kochance, pracy chce pan wiedzieć? – Tu podniósł się po butelkę wódki, którą przyssał do ust prawie jak małe dziecko do cycka matki. Uchylił spory łyk, jeszcze jeden, skrzywił się nieznacznie i zerknął na jegomościa, lustrując go badawczo. – To zależy… Pieniądze są przydatne, ale niszczą człowieka. Ma pan sporo gotówki? Nie wydaje mi się, ale mogę się mylić. Jeżeli mam rację, to nie zasponsoruje pan w ten sposób dwójki Trybutek, a to niestety byłoby w tym przypadku najbardziej opłacalne dla mnie, dla pana, dla le Bruna. Informacja za informację? Nie sądzę, żeby obracał pan się w kręgach pani Coin, gdzie mogłoby mnie co nieco coś interesować i gdzie mógłby pan co nieco zmienić. Pozostaje moja łaska, płacenie w naturze lub usługiwanie… chyba, że jednak ma pan pieniądze lub władzę w tym państwie, ma pan?

Przygotowywał się nawet na niezły prawy lub lewy sierpowy w mordę, ale… co tam! Raz się żyje! Co nie? Zawsze było chociaż trochę zabawniej niż to miało miejsce w szarym KOLCu, nad stosem papierów i plików… nieuregulowanych spraw, et cetera.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 12:25 am

„Niech ktoś mnie trzyma!” powtarzałem w myślach przez chwilę, kiedy usłyszałem jego śmiech. Nie rozumiałem tego człowieka, a to zaś mnie irytowało. Jakby nie patrzeć miałem do czynienia z kimś nie zwrównoważonym psychicznie. Na Boga, czemu nie mogłem trafić na kogoś, z kim rozmowa byłaby o wiele łatwiejsza? Jakże nierozważnie postąpiłem, mówiąc mu cokolwiek! Klamka zapadła, a teraz nadchodziły cierpienia. Byłem bliski obłędu. Nawet mówienie o Mathym sprawiało dla mnie trudności, co dopiero zaś podobna rozmowa! Lyytikäinen ponownie spotkał się z obojętnością jeśli o mnie chodzi – zacisnąłem usta, patrząc z uporem przed siebie, ale nie tknąłem nawet jego głowy. Jeśli myślał, że powiem mu cokolwiek o Mathym czy o sobie, naprawdę miałem do czynienia z prawdziwym głupcem. Miałem jedynie nadzieję, że wyjdę z tego spotkania z twarzą.

Nie potrzebuję informacji od zaraz. Nie muszę wiedzieć z kim... – Urwałem zaledwie na sekundę by wziąć oddech. Mojemu tonowi zagrażało zawahanie, które obawiałem się, że mogłoby mnie zdradzić. Kiedy upewniłem się ponownie, że jestem już spokojny, kontynuowałem. - ... miał do czynienia, gdzie pracował ani czy siedział, choć przyznam, że to dosyć interesujące, że wiesz o nim aż tyle. – Przełknąłem ślinę, pozwalając sobie na chwilę milczenia.

Jeśli chodzi zaś o propozycje zapłaty, najchętniej pominąłbym je milczeniem. Czy naprawdę widać było po mnie, jak kłopotliwa jest moja sytuacja finansowa? „Kłopotliwa sytuacja finansowa”! Cóż za stosowny zwrot! Przydałoby się jeszcze nauczyć stosownie zwracać tego powoli pijanego mężczyznę. Nic dziwnego, że wszyscy biedacy to socjaliści.

Szczegóły. Powiedz dokładnie czego chcesz i nie wątp we mnie, Lyytikäinen. – Nie mogłem opanować gorzkiego uśmiechu. – Zadziwia mnie także, że wspomniał pan oddawanie w naturze. Jest pan bezczelny. – Z jakimże spokojem wypowiedziałem te słowa! Mój ojciec od przewracania się w grobie musi być już nieźle poobijany.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 1:23 am

Nie od zaraz? To jak on ma się przekonać jaka jest wartość tych informacji? Trzeba się też co nieco poznać na swoim kliencie… Właśnie! Chyba za szybko wyleciał z ceną swoich informacji. Ech! Aczkolwiek im bardziej pożądany towar, tym drożej się za niego „płaci” lub płaci, prawda? Jak najszczersza łza jest ta prawda! A jednak, zainteresował pana Frobishera – pytanie na ile to zainteresowanie było prawdziwe? Nie wiedział, ale być może się tego dowie.

Miał mówić szczerze? Powiedział, ale nie chciał tego precyzować, chcąc pozostawić sobie jeszcze więcej opcji do wyboru. Wygodniej ułożył swoją pełną dziwnych pomysłów głowę na kolanach… a raczej udaj tego tutaj. Uśmiechnął się tylko delikatnie, tajemniczo, kolejny raz w ciągu tego dnia – nie zliczał nawet ile razy musiał tak wyginać swoją twarz.

Bezczelność to moje trzecie imię – odpowiedział dumnie. – Informacje kosztują, a im bardziej cenne, tym bardziej drogie. Nie ma pan pieniędzy, a przynajmniej nie za wiele, z tego co wywnioskowałem po przemilczeniu tej części mojej wypowiedzi, tak więc pozostaje usługiwanie, wszelako rozumiane, chociażby jako sprzątanie zarzyganych kibli w Violatorze, czyszczenie talerzy, pomoc prostytutkom przy chorobach, zwyczajnie różnego typu zadania, ale bez elementu seksu lub seks. – Tu mrugnął kokieteryjnie. – Seks albo ze mną, albo za pieniądze z kimś innym, gdzie czterdzieści procent zarobionych przez pana funduszy trafiłoby do mnie, jako pieniężna zapłata, znacznie mniejsza od tej, którą mógłbym od pana wymagać bez elementu współżycia seksualnego – tu upił kolejny spory łyk.

Był w końcu sutenerem, to oczywiste, że takie dziwactwo przyszło mu na myśl. No bo cóż innego mógłby wymyśleć? No co? Ha! Jedynie pieniądze… lub informacje, o których mowa była znacznie wcześniej.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 2:35 am

To było dla mnie krępujące. Przyznaję, że straciłem nieco rezon przez ten czas kiedy zostałem tu niemal przywleczony. Być może owo skrępowanie zabraniało mi zwyczajnie zepchnąć z siebie Pana Prostaka – mówiąc szczerze, nie wiem, dlaczego jeszcze tego nie zrobiłem i zrobić nie zamierzałem. Wciąż nie spuszczałem wzroku ze ściany na przeciwko, raz po raz tylko pozwalając sobie na mrugnięcie.

Drugie to chamstwo, jak mniemam? – Jakże grzecznie i niewinnie zabrzmiały te słowa! Zduszone były przez bezradność czającą się gdzieś w głosie. – Jak wysoko cenisz bezpieczeństwo swojego znajomego? Chcę mu je zapewnić choć trochę. Gdybym nie miał pieniędzy ani kontaktów, nie prosiłbym cię o to. Moje trzecie imię brzmi „skąpiec”, zaś czwarte „ryzykant”. – Cisza. Cóż za trafne słowa! Przyznam, że nigdy nie patrzyłem na siebie pod kątem kogoś, kto nie chce się dzielić. Prawdę mówiąc, zazwyczaj nie miałem czym. Co jednak powstrzymywało mnie od pożyczki? Petrus miał jeszcze trochę godności i nie pozbawiał mnie jakichkolwiek pieniędzy – była to dobra strona tego człowieka. Mogłem również iść do niego i żebrać o podwyżkę. Daj spokój. Moje upokorzenie sięga zenitu. – Nie zamierzam czyścić twoich, jak to ująłeś, kibli, Lyytikäinen. Gdyby pojawianie się w twoim burdelu nie stanowiło dla mnie problemu, nie byłoby mnie tutaj teraz, co uważam za logiczne. – Mówiłem dalej. Swoją drogą, odkryłem u siebie tendencje do wpatrywania się w jeden punkt bez przerwy. Na Lyytikäinena spojrzałem dopiero po chwili. – Przykro mi, lecz nie lubię kochać się z przymusu. Osobiście nie widzę się w roli prostytutki. – Rzekłem zimno. - Jeśli bycie wyjątkiem w tej sytuacji ci wystarczy, to właśnie będzie zapłatą, jeśli rozumiesz co mam na myśli. – Pozwoliłem sobie także położyć dłoń na jego ramieniu w jednoznacznym, jak sądzę, geście.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 10:18 am

Wciąż uśmiechał się aż nazbyt pogodnie, aż nazbyt miło i jednocześnie aż nazbyt przerażająco. Jego głowa nie wylądowała dotychczas na podłodze, Frobisher nie uciekł w drugi kąt pokoju. Zadziwiające! Teoretycznie – już dawno powinien zrobić jedną z tych dwóch czynności, a tu nic! To dopiero mogło być krępujące lub aż nadto zachęcające do jeszcze większego chamstwa i bezczelności.

To prawie to samo, panie Frobisher – odpowiedział na kolejną propozycję dodatkowych imion-przymiotników.

Zapalił sobie papierosa, zaciągnął się, zaczął tworzyć kółka z dymu… w tym czasie słuchał także jegomościa, którego starał się wcześniej podstawić pod murem. Upił kolejny łyk wódki, kolejny raz patrzył na twarz swojego klienta ds. informacji i tylko uśmiechnął się szerzej, kiedy usłyszał odmowę wszystkich wyżej wymienionych propozycji zapłaty. Delikatnie ściągnął dłoń Frobishera ze swojego ramienia, wstał, przeszedł się delikatnie chwiejnym krokiem po łóżku i oparł się na barkach mężczyzny jak gdyby nigdy nic.

Panie Frobisher – zaczął, myśląc jeszcze nad odpowiednio dobranym słownictwem. – Nie  będzie pan prostytutką, przynajmniej nie taką z prawdziwego zdarzenia. – Tu uklęknął za plecami F. i oparł się na jego barkach, zaplatając mu swoje długie, nieco aż za chude ramiona wokół szyi lub/i klatki piersiowej. – To będzie tylko zapłata za jakąś informację i w zależności od tego na jakim poziomie się utrzyma, będziemy uzgadniać do czego może dojść, a do czego nie – tu zaczął bawić się włosami jegomościa, nakręcając je sobie na palec i podśmiechując się od czasu do czasu. – Nie mogę zrobić z pana wyjątku, bo gdybym tak zrobił to nagle wszyscy zapragnęliby nimi być.

Zamilkł, na chwilę. Póty co miał drobne zajęcie w postaci dręczenia kosmyków włosów Frobishera, dręczenia go przekroczeniem granicy prywatnej sfery, a także paroma innymi czynnikami. Aczkolwiek taki jest żywot Lyytikäinena.

Niech pan sobie to na spokojnie przemyśli – szepnął mu do ucha, momentalnie odsuwając się i kładąc się na łóżku.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 1:23 pm

Żal ściskał mi serce, że nie miałem przy sobie swojego pistoletu. Marzyłem wręcz o oddaniu strzału w jego kierunku.

Prawie. – mruknąłem. Nie miałem najmniejszej ochoty nawet wysilać się na uprzejmość. Co więcej – zaczynałem czuć wobec niego jedynie odrazę. Sam był sobie winien! Można to było załatwić zupełnie inaczej! Zabrałem swoją rękę do siebie niemal błyskawicznie. Trudno mi opisać poczucie własnego upokorzenia. Odwróciłem wzrok na bok. Jakże palące było to uczucie! Resztkami silnej woli powstrzymałem się od wstania, przeproszenia za najście i błyskawicznego opuszczenia pokoju – zresztą, osobiście uważam, że nie pozwoliłby mi na to, zatrzymując po drodze. Cóż więc mogłem uczynić? Daruj, lecz żadna z jego propozycji nie była dla mnie przyjazna (a przynajmniej nie w tym momencie).

Przez jego dotyk przeszły mnie dreszcze. Słyszałem, że w momentach dla siebie niekomfortowych najlepiej jest głęboko oddychać (cóż za banał!) i był to główny sposób mojego uspokajania się. Nie nazbyt skutecznego, lecz wystarczającego, jak sądzę.

Nic co powiedzieliśmy nie może wyjść poza ten pokój. Nikt nie może wiedzieć, że cię o to prosiłem, a płacenie ci w podobne sposoby byłoby jednoznaczne z tym, że mogę mieć u ciebie dług. Nie ma mowy, Lyytikäinen, o sposobach zapłaty, które byłyby tak... wyraźne. – Jakże bezbarwnie zabrzmiał mój głos. Na Boga, że też i teraz zaczęły przypominać mi się różne melodie! W tym jakże ponura sonata, której tytułu nie mogłem sobie przypomnieć. Dźwięki mroczne, raczej smutne, lecz złowrogie. Wesołe tony niczym pocieszenie i zapowiedź lepszych czasów, lecz nie – ponownie ponure dźwięki, ostatnie, pojedyncze tchnienia pozytywów, niczym na balu, uśmiechy, szepty, cóż za niewinność! Przyznaję, że na tę chwilę utwór stał mi się dosyć bliskim i żałowałem, że nie mogłem spisać nut. – Nie myśl, że mówię to przez jakieś romantyczne nonsense, lecz to dla ciebie mógłbym zrobić wyjątek. Wracamy tym samym do płacenia w naturze. Chyba, że przypomnisz sobie o innych sposobach rozwiązania tego drobnego problemu. Ewentualnie wyjdę stąd z niczym, a potem dopilnuję byś poniósł konsekwencje za ewentualne sprawienie mi kłopotów. – Na Boga, co byłoby gdyby powiedział o tym Mathiasowi? Cóż, pewnie i tak jestem skończony w jego oczach.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 3:58 pm

Strzał w kierunku Fransa? Przynajmniej coś by się działo! Oczywiście, o ile Frobisher wiedziałby gdzie znajduje się prawdziwa broń palna należąca do Lyytikäinena, a nie jakaś zabawka z wyskakującą, amerykańską flagą. Po tonie głosu, burdel papa domyślał się, że jego gość jest bardzo podirytowany i na pewno cholernie zmęczony całą tą problematyczną rozmową. Zapewne to nie był jego żywioł, ale… no cóż! Chciał to ma.

Ten jegomość produkował się z tą całą dyskrecją jak żaden inny człowiek na świecie… czyli można podsunąć to pod kategorię „Mathy’ego i tego Rebelianta łączy coś więcej niż zwykła znajomość”, ale co? No co? A ta dyskrecja? To oczywiste, że wszystkie te wiadomości nie wyjdą poza ten pokój. A raczej nie wyjdą poza obecną znajomość Fransa i Frobishera i będą utrzymywane w tajemnicy.

A więc płacenie w naturze – uśmiechnął się tajemniczo, ułożył wygodniej i wypuścił dym nosem. – Jeżeli uda mi się wymyśleć inne sposoby, to je panu zaproponuję, ale na ten czas do głowy przyszło mi tylko to. No, chyba że w ciągu kilku dni stanie się pan bogaty lub stanie pan u progu władzy w Panem – tu uśmiechnął się sam do siebie, jakby nie wierzył w taki kierunek losu.

Zgasił papierosa w czymś popielniczko-podobnym, choć wcześniej musiał wstać z łóżka. To chyba był koniec pertraktowania, a Frans mógł ponownie ściągnąć swoją marynarkę – w której wcześniej poszedł do palarni – i ściągnąć przeklęty krawat, który go cisnął. Już miał rozpiąć mankiety rękawów, kiedy przypomniał sobie o jednej rzeczy – wizytówce. Natychmiast sięgnął do marynarki po małą karteczkę z dwoma numerami telefonów, pod którymi Frans mógł być osiągalny oraz z adresem Violatora, wręczył ją Frobisherowi, stojąc nad nim.

Telefony kontaktowe. Ten numer na dole jest prywatny. A teraz chce pan coś wiedzieć o Mathym, czy woli pan psychicznie przygotować się do sposobu płacenia?
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 5:32 pm

Jakże okropnie brzmiały te słowa! A tak w ogóle – cofam wszystko, co myślałem na temat pana Lyytikäinena.W ciągu dosłownie chwili stracił cały urok w moich oczach. Zacząłem zastanawiać się dlaczego, dlaczego musiałem zostawić pistolet w mieszkaniu akurat tego wieczora? A co by było gdybym go wziął? Czy to ja stałbym teraz nad Lyytikäinenem albo przy nim, z lufą przy jego skroni? A może przeciwnie? Beznadziejna sytuacja, przyznasz chyba. Wiem, że sam się w to wpakowałem i nie potrzebuję przypomnienia. To jedynie podsycało mój gniew. Mówiąc szczerze, zaczynałem się wyłączać, ponownie próbując zobojętnieć. Może to nie było najgorsze co mogło mnie spotkać i powinienem przejmować się rzeczami gorszymi? Zastanawiała mnie także jeszcze jedna rzecz – czy Lyytikäinen się uparł, czy naprawdę nie wierzył w moje zapewnienia, że mam pieniądze? Zapewne sądzisz, że moje działania nie miały sensu, ale chciałem zrobić to, co robiłem i to wystarczyło mi by nie przestawać.

Cieszy mnie, że przez pańskie pożądanie moje pieniądze są bezpieczne. – Wysiliłem się na ton stanowczy, maskujący moje emocje choć po części. Nie da się ukryć, że było ich dość dużo. „Płacić w naturze”! Ponownie mam u kogoś dług. Myśl, że L. mógł mnie oszukać była niemal fizycznie bolesna. Życie nie jest łaskawe dla nikogo. Powinienem do tego przywyknąć. Na kolejne ruchy L. czekałem cierpliwie, siedząc dalej bez ruchu. Obserwowałem go bez słowa. Wizytówkę przyjąłem ze skinieniem głowy, przytakując i dziękując za nią jednocześnie. Oczywiście wdzięczność to za duże słowo, ponownie kierowałem się manierami.

Podejrzewam, że sytuacja może wydawać się dziwna, jako że miałem iść do łóżka za informacje o chłopaku, który niegdyś wiele dla mnie znaczył, ale proszę nie osądzać mnie zbyt pochopnie. Obiecałem sobie wówczas, że zemszczę się na L.

A więc Frans Lyytikäinen. – mruknąłem bardziej do siebie, podnosząc się by mieć dostęp do własnej marynarki. Wyciągnąłem z niej karteczkę, która również była wizytówką. Nie moją co prawda, ale wystarczyła by na odwrocie napisać numer, na który miałby dzwonić według ustaleń. Mój Boże, to wariactwo. Sięgnąłem także po długopis, jaki miałem w kieszonce i zapisałem odpowiedni ciąg cyfr, podpisując „Frobisher”. Bez słowa wręczyłem karteczkę mężczyźnie. Szczerze mówiąc, miałem ochotę splunąć mu w twarz. – Wolę wyrzucić pana przez okno, słodziutki. – powiedziałem z niewinnym uśmiechem.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 5:51 pm

Szczerze powiedziawszy – Frans mógłby ubiegać się o stanowisko najbardziej ohydnego człowieka tego miesiąca. Zatrudnił niepełnoletnią do swojego burdelu, teraz krążył wokół informacji za seks albo czegoś, co mogło służyć jako jego namiastka. Poplątane, zagmatwane, pomieszane, niezrozumiałe. Dlaczego do tego dążył? Był wariatem, bawił się czyimiś emocjami, tak długo jak nie zależało mu na tym kimś. Na Frobisherowi mu w ogóle nie zależało. Poza tym naprawdę wierzył w to, że ten nie miał zbyt wielu pieniędzy, ani władzy… no i zależało mu na Mathiasie. Mathiasa by nie skrzywdził, ale dlaczego by nie skrzywdzić tego tutaj jegomościa? Ha, no właśnie. Nie wiedział co było pomiędzy tą dwójką, ale wydawało mu się, że stworzy dzięki temu niezły chaos. Uwielbiał chaos. Mógłby być nawet bogiem chaosu, gdyby tylko mógł.

Najwyraźniej – przytaknął mężczyźnie. – Po drobnych przemyśleniach, wydaje mi się, że pieniądze nie oddają ceny tych informacji, które mogę dla pana zyskać. Wyrzucenie mojej osoby przez okno nic by nie dało. Jestem jak karaluch. Umrę tylko z głodu. – Schował niby-wizytówkę do kieszeni spodni i przysiadł na parapecie. – Myślę, że teraz może iść pan przemyśleć całą tę sytuację. Zdzwonimy się, aczkolwiek proponuję, żeby to pan wybierał sobie odpowiedni moment do dzwonienia, kiedy będzie pan gotowy psychicznie – tu puścił oko. – Przynajmniej przez kilka pierwszych razów.

Czekał na jakąś reakcję ze strony pana Frobishera. Nie wiedział czy spotka się z gwałtownym wyjściem, jakąś pięścią w twarz czy może ten chłop będzie chciał o czymś więcej pogadać. Ale o czym? Póty co wydawał się być naprawdę podirytowany całym tym spotkaniem. Ba! Wyglądał na wnerwionego, jakby naprawdę chciał kogoś zamordować, w tym przypadku Fransa. Ale za co? To on chciał interesów, to on chciał informacji. Powinien liczyć się w tym, że Lyytikäinen była wredny i niemiły, o ile w ogóle coś o nim słyszał.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 5:59 pm

Pogrążeni w rozmowie Frans i Rufus nie zorientowali się, że drzwi od pokoju otworzyły się. Przez szparę w drzwiach przyglądał się im ktoś ubrany na czarno, a po kilku sekundach dało się słyszeć cichy trzask odbezpieczanego pistoletu. Napastnik wycelował  broń w Lyytikäinena i nacisnął spust, trafiając w lewą łydkę. Następnie odwrócił się i zniknął równie szybko, jak się pojawił.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 6:39 pm

Oczywiście, że by dało! Satysfakcję. – uśmiechnąłem się ponownie. Zabrzmiałem zadziwiająco wesoło, jakbyśmy nie rozmawiali o tym, że mam ochotę wyrzucić go przez okno, co, swoją drogą, było najszczerszą prawdą. Zadziwiało mnie okrucieństwo własnych myśli, kiedy patrzyłem na mężczyznę. Śmiem twierdzić, że były one nad wyraz przyjemne. Frans wypychany przez parapet? Frans z nożem w brzuchu? Makabryczne wizje, którym towarzyszyć mógłby uroczy utwór fortepianowy albo i nie tylko – orgia niebiańskich dźwięków, aniołowie płaczą. Nieco się uspokoiłem, przez co nie zwróciłem uwagi na wypowiadane przez niego słowa. Już miałem ochotę uśmiechnąć się znowu i odpowiedzieć, że nie potrzebuję wcale przygotowań psychicznych, kiedy usłyszałem podejrzany dźwięk. Nie zdążyłem się odwrócić, kiedy ktoś strzelił w łydkę Lyytikäinena. Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić mojej pierwotnej radości! Zupełnie jak w filmie kryminalnym! No cóż, Strażniczka mówiła mi przecież, że osobnik, z którym miałem do czynienia miał wiele za uszami. Teraz los się na nim odegrał, a ja mogłem smakować się tą chwilą niczym najsłodszym owocem. Mój Boże, może jednak nie miałem takiego pecha?

Rozsądek powrócił do mnie niemal brutalnie, zorientowałem się, że stoję jak słup przyglądając się jego nodze z uśmiechem i momentalnie otrząsnąłem się, zastanawiając się, co zrobić. Z satysfakcją wróciłem na łóżko, usiadłem na nim i pozwoliłem sobie rozpiąć koszulę. Po drodze złapałem też pudełko swoich papierosów i zapalniczkę.

Czy opatrzenie cię również będzie zapłatą? – zapytałem, odpalając papierosa. – Och, ty to potrafisz wzbudzić pożądanie. – Uśmiechnąłem się. Proszę nie myśleć, że jestem psychopatą na równym dla niego poziomie, traktowałem to raczej jako swoistą zemstę. Zapaliłem tytoń i przekrzywiłem głowę, nucąc pod nosem „Marsz Pogrzebowy”. Cóż za chwila!
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 7:10 pm

Miło, że przynajmniej panu Frobisherowi wrócił humor. Zawsze lżejsza atmosfera niż dotychczas dawała jakiś komfort psychiczny – ale jak wielki w tym przypadku? Niezbyt wielki, niestety. Całe szczęście, że nie wiedział o jakich „przyjemnych” rzeczach/sytuacjach myśli Frob. Zdecydowanie Frans nie chciałby ich poznać, bo wtedy mogłoby się to skończyć odgryzieniem na swoim – jakby na to nie patrzeć i jak źle by to nie zabrzmiało – kliencie.

Aczkolwiek drzwi się otworzyły, napastnik zdążył nacisnąć spust, a Frans mógł jedynie cieszyć się z tego powodu, że kula trafiła w łydkę niż chociażby w klatkę piersiową… albo głowę. Za to ból nie był już tak pocieszny i całe szczęście, że łagodził go totalny szok – jednak niezbyt mocno. Czuł pieczenie, ściskał zęby, ledwo trzymał się parapetu. Przeklinał pod nosem, zjechał na podłogę, tylko po to, żeby chwycił się za nogę. Zaczął zakrywać miejsce wlotu kuli, chcąc powstrzymać przeklęte krwawienie. A pan Frobisher? Najwyraźniej miał ubaw, bo Fransowi dostało się po uszach w odpowiedniej chwili.

Tak! – Krzyknął, słysząc pytanie mężczyzny. – Dzwoń po pogotowie lub kogoś, kto będzie w stanie coś z tym zrobić! – Rzucił w jegomościa pierwszą-lepszą rzeczą jaką znalazł w pobliżu swojej dłoni. Na litość boską, ci rebelianci! Agh! – Ruszaj dupsko i nie patrz się jak idiota, chyba że nim jesteś!

Zerknął na jedną ze swoich dłoni, która była cała umazana jego własną krwią. Na litość Odyna, kto chciałby się na nim mścić lub działać w taki sposób? No kto?
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 7:59 pm

Uśmiechnąłem się delikatnie raz jeszcze. Nie potrafiłem sobie wyobrazić bólu, jaki najwyraźniej mu doskwierał. I dobrze! Lubił okrucieństwo, niech go zazna! Samo siedzenie i patrzenie było dla mnie wystarczającą zemstą. Nie jestem też okrutnikiem, który pozwoliłby na dłuższe cierpienia. Uspokoiłem się, kiedy tylko Frans rzucił we mnie tym, co akurat znajdowało się pod ręką. Niewdzięcznik! Był przecież zdany tylko na mnie. Z pewnością nie zachęcał mnie tym do pomocy. Z westchnieniem podniosłem się z łóżka i ruszyłem w kierunku jego walizki. Miałem na celu jedynie znalezienie jakiejś chustki, czy czegoś w tym rodzaju, co mogłoby chwilowo zastąpić opaskę uciskową. Sięgnąłem po pierwszą lepszą rzecz, która była podłużna (apaszka?) i wróciłem do Lyytikäinena. Wyglądał jak nieszczęście. Warto dodać, że nie odczuwałem już wobec niego złości.Niemal mu wybaczyłem!

Podciągnąłem jego nogawkę i owinąłem chustkę wokół łydki. Kompletnie nie znałem się na takich rzeczach, przykro rzec. Mruczałem przy tym „spokojnie”, nie wiem czy bardziej do siebie czy do niego, ale nie robiło to raczej różnicy.

Już dzwonię. – powiedziałem z łagodnością wręcz zadziwiającą. Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Sięgnąłem do kieszeni po telefon i wykręciłem numer pogotowia. Mężczyznę szybko powiadomiłem o całym zajściu, podając mu potrzebne informacje. Zacząłem zapinać także z powrotem swoją koszulę, a kiedy usłyszałem, że pogotowie już wyjeżdża, podziękowałem i rozłączyłem się z rozmówcą.

Jadą. – Narzuciłem na siebie marynarkę i kucnąłem przed Fransem, dopalając swojego papierosa. – Dostałeś za swoje, prawda? – powstrzymałem się od uśmiechu.


Pewnie przyda się znowu jakiś MG w najbliższym czasie.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 9:35 pm

Apaszka? Serio nie znał się na niczym? Gorzej już trafić nie mógł. Nie dość, że z tym jegomościem nie szły żadne interesy, to jeszcze nie znał się na pierwszej pomocy… chociażby z jakiś głupich filmów albo coś! A co jeżeli ta kula była czymś skażona, hm?! A gdzie oczyszczenie rany?

Nie, nie! – Krzyknął, kiedy chłopak zacisnął mu materiał wokół łydki. – Wódka, najpierw wódką to oczyść! I daj mi trochę… kurwa… – pisnął, zaciskając zęby z bólu.

Zdecydowanie przyjemniejsze było uderzenie w mordę od Maxa. Przynajmniej wiedział, że go rozdrażnił i że było to coś zasłużonego. A tu? Tu nie wiedział o co chodzi. Kompletnie. Ten cały napad i strzał na jego osobę był wyrwany z kontekstu, zwyczajnie nie trzymał się żadnej kupy.

Cieszył się jednak tym, że Frobisher pomimo całej tej sytuacji jaka zaszła między nimi był skory do pomocy, leniwy – co prawda – ale lepsze to niż nic! Uśmiechnął się, wplatając w to ogrom bólu, pokiwał głową, chcąc w ten sposób przytaknąć swojej „pomocnej dłoni”. Dostał za swoje jak nigdy i przez to zaczął się głupio śmiać.

Dostałem – syknął. – I dzięki.

Oparł głowę o ścianę pod parapetem, odetchnął głęboko, wciągając nozdrzami zapach palonego przez Frobishera papierosa. Odynie drogi, dlaczego to tak bolało? I dlaczego nie przestawało? Trudno na to pytanie odpowiedzieć inaczej niż czymś w stylu: „Bo zostałeś postrzelony, pacanie”. Aczkolwiek i tak lepszy był ból niż widok jeszcze bardziej bladego Fransa, po którym spływał zimny pot.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 EmptySro Sie 21, 2013 10:04 pm

Gdyby kula była skażona, Panem miałoby jednego zboczeńca mniej. Mówiąc szczerze, nie jestem pewien czy to powód do smutku. Oczyszczanie rany wiązało się z prawdziwym bólem, którego nie skory byłem zadawać. Westchnąłem, mrucząc pod nosem słowa wyraźnie wyrażające moje niezadowolenie. Na wszystkie diabły, ostatnio podobne sytuacje zdarzały mi się wyjątkowo często! Przypomniałem sobie jak wyciągałem szkło z dłoni Seyi i to jak bezceremonialnie wylała na nie spirytus czy co ona tam miała. Nie mogłem wręcz powstrzymać grymasu, który wykrzywił moją twarz kiedy brałem do ręki butelkę wódki. Wziąłem głęboki wdech. Zupełnie jakbym to swoje rany miał przemywać, a nie człowieka, którego jeszcze przed chwilą pragnąłem wypchnąć w objęcia zimna! Wziąłem też ręcznik z łazienki, uznałem, że przyda się do wytarcia rany. Wróciłem do Fransa, ponownie kucnąłem przy jego nodze i rozwiązałem z powrotem apaszkę. Chryste, naprawdę nie nadawałem się na lekarza. Zapach wódki w powietrzu – wolę nie myśleć jaki ból musiał czuć teraz alfons. Przetarłem delikatnie ranę, starając się sprawić mu jak najmniejszy ból. Butelkę podałem mężczyźnie niemal od razu. Być może tak będzie mu łatwiej.

Postaraj się o tym nie myśleć. – Rzekłem to dosyć cicho. Jakże łatwo było zapomnieć z kim mam do czynienia kiedy patrzyłem na bladą twarz mężczyzny, wykrzywioną bólem! Jego śmiech więc podziałał jak mosiężna dłoń tytana, ściągająca na ziemię wprost z niebios.

Proszę. – I miał za co dziękować. Mogłem zostawić go tu na pastwę losu i pozwolić by krwawił. Może zebrałby się w sobie i dokonał wszelkich starań by przeżyć, ale o tym nie miałbym już pojęcia. Faktem jest jednak, że wówczas byłbym wręcz zabijany przez wyrzuty sumienia będące jak osa, która nie chce odlecieć. Wstałem, gasząc niedopałek w popielniczce i udałem się do łazienki po jeszcze jeden ręcznik. Kiedy wróciłem, ponownie kucnąłem, tym razem by otrzeć twarz Fransa. Na miły Bóg, powtórzę się, ale to prawdziwa Noc Bezsensu.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Pokój numer 12 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój numer 12   Pokój numer 12 - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Pokój numer 12

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Pokój numer 5
» Pokój numer 31
» Śmierć numer dwa
» Numer nieznany - Jasmine Snow
» Pokój nr 5

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Dzielnica Wolnych Obywateli :: Centrum miasta :: Hotel-