|
| Apartament na dwunastym piętrze | |
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 19 Zawód : Kelner w 'Well-born' i student Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny Znaki szczególne : piegipiegipiegi Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie
| | | | Wiek : 18 lat Zawód : powiedzieli, że mogę być kim zechcę... więc zostałem wikingiem.
| Temat: Re: Apartament na dwunastym piętrze Czw Cze 20, 2013 4:06 pm | |
| / monopolowy... chyba
To, co było potem - od posiedzenia u prezydent Coin do monopolowego i od monopolowego do apartamentu na dwunastym piętrze - tego język ludzki nie jest w stanie wyrazić. Ja również nie próbuję, A gdyby nawet wzięli się do tego aniołowie - to po prostu rozpłakaliby się i tyle... a poprzez łzy trudno cokolwiek powiedzieć. Lepiej będzie tak: uczcijmy minutą milczenia te dwie mordercze godziny. Pamiętaj, Cato, o tych godzinach. W najbardziej triumfalnych i upojnych dniach swojego życia - pamiętaj o nich. W chwilach rozkoszy i uniesienia - nie zapominaj. To się nigdy nie powinno powtórzyć. Zwracam się do wszystkich krewnych i przyjaciół, do wszystkich ludzi dobrej woli, zwracam się do tych, których serca otwarte są dla poezji i współczucia. Porzućcie wasze zajęcia. Stańcie przy mnie i uczcijmy minutą milczenia to, co jest niewyrażalne. Jeżeli macie pod ręką jakąś syrenę czy sygnał - naciśnijcie niezwłocznie guzik. Tak. Ja również staję. Równą minutę, mętnym wzrokiem gapiąc się na czerwone cyfry elektronicznego zegarka, stoję jak słup pośrodku apartamentu trybutów. Moje włosy rozwiewają się pod wpływem huczącej klimatyzacji, stają dęba i znów się rozwiewają. Doskonale pamiętam: nie, absolutnie nie, między piwem a literatką czystej, stanowczo nie było tam żadnej przerwy. Ale, że przed brandy, to bardzo prawdopodobne. A raczej tak: owoce kupiłem przed brandy, za to cukierki później. Mogło jednak być też na odwrót: kiedy się napiłem brandy, wówczas... - Nie ma żadnego alkoholu. - oświadczyła pani w monopolu położonym naprzeciwko ośrodka szkoleniowego. I przyjrzała mi się takim wzrokiem, jakbym był zdechłym ptaszkiem albo ubłoconym jaskrem. Nie ma żadnego alkoholu! Nie ma żadnego alkoholu! Królowo Niebieska! Wszak, jeśli wierzyć aniołom, są tu niewyczerpane zapasy kseresu. Z odrazą popatrzyłem za ową kobietą. Zwłaszcza nie podobały mi się jej białe pończochy bez szwów; szew by mnie uspokoił, a być może, ulżył też duszy i sumieniu... Dlaczego oni wszyscy są tacy chamscy? Co? Bo przecież zachowują się po chamsku i to z całą świadomością, celowo, zwłaszcza w takich chwilach, kiedy nie wolno być chamem, kiedy człowiek jest skacowany, i z tego kaca ma wszystkie nerwy na wierzchu; a przecież siedzi łagodny i cichy. Dlaczego tak jest? O, gdyby cały świat był taki jak ja teraz, gdyby każdy na tym świecie był łagodny i zalękniony, a także niepewny niczego, ani siebie, ani wagi swego istnienia na ziemi - jakże byłoby dobrze! Żadnych entuzjastów, żadnych osiągnięć, żadnych nawiedzeń! Zgodziłbym się żyć na ziemi całą wieczność, gdyby mi przedtem pokazano jakiś zakątek, gdzie niekoniecznie zawsze trzeba osiągać sukcesy. „Powszechna obojętność” - tak, to ratunek przed wszelkimi nieszczęściami, to panaceum, to podstawa najwyższej doskonałości! Wracając jednak: chociaż skręcałem się z rozpaczy, mimo wszystko potrafiłem zawrócić, by wolniutko udać się do apartamentu, w którym mieszkać będą... moi trybuci. O zgrozo. Sam apartament, jak to apartament, był taki jak inne - z tą różnicą, że znajdował się na jebanym, dwunastym piętrze. Nikogo nie powinno więc dziwić moje postępowanie: winda wjeżdża na sam szczyt budynku, a ja pędem rzucam się w stronę okien, by z zamkniętymi oczami i wbrew mdłościom targającym mymi wnętrznościami zasłonić żaluzje. Gdyby się nad tym dłużej zastanowić, mógłbym odnaleźć w położeniu apartamentu coś na wzór zapowiedzi tego, co czeka trybutów pod moimi skrzydłami. Dwunastka, dwunaste piętro, przejebane. W przeciwieństwie jednak do Haymitcha... spróbuję wyprowadzić ich na ludzi. Rzuciłem się ciężko na kanapę, z głośnym protestem buntującego się żołądka, i jednym, cichym burknięciem, które brzmiało jak "radio", choć równie dobrze mogło oznaczać "sadło", zmusiłem wmontowany w ścianę odtwarzacz muzyczny do uruchomienia. Zostałem na świecie sam. I zamiast trąb anielskich - słyszę tylko muzykę i jakieś psie, modulowane wycie. Rzeczywiście, to śpiewa Cassian Wright, od razu poznałem, nie ma ohydniejszego głosu. Wszystkie głosy wszystkich śpiewaków są jednakowo ohydne, ale każdy jest ohydny na swój indywidualny sposób, dlatego też mogę je bez trudu rozpoznać ze słuchu... No oczywiście, Cassian Wright.. „O-o-o, czaro przo-o-dków mych... O-o-o, pozwól mi patrzeć na cię w blasku no-o-cnych gwiazd...” No oczywiście, że Wright... „O-o-o, czemuś urzekła-a-a mnie... Nie każ odchodzić mi-i-i...” Żeby tak bardzo mnie nie mdliło od muzyki, kaca i wypitego alkoholu, zacząłem wpatrywać się w wiszący nad głową żyrandol. Ładny żyrandol. Ale za ciężki. Jeśli akurat się urwie i spadnie komuś na głowę - może to być bardzo bolesne... Chociaż nie, dlaczego zaraz bolesne; podczas gdy żyrandol się urywa i spada, ty siedzisz sobie i - nic nie podejrzewając - pijesz, na przykład, kseres. A kiedy żyrandol doleci do ciebie - i tak cię już nie będzie między żywymi. Co za przygnębiająca myśl... Siedzisz sobie - a tu z góry - żyrandol. Szalenie przygnębiające... chociaż nie, dlaczego? Cóż w tym takiego przygnębiającego? Jeżeli, dajmy na to, zawsze pijesz kseres i jeżeli teraz siedzisz skacowany, a jeszcze nie zdążyłeś się na nowo zaprawić, bo kseresu nie chcą ci podać, i wtedy spada ci prosto na łeb żyrandol - to jest dopiero przytłaczające... Tak, wręcz przygniatająca myśl. Myśl, którą nie każdy udźwignie. Zwłaszcza na kacu. |
| | | Wiek : 12 lat Zawód : Trybutka
| Temat: Re: Apartament na dwunastym piętrze Pon Cze 24, 2013 8:29 pm | |
| Wyszli z pociągu, a Atena mocniej uczepiła się rękawa Connora. Bała się i to bała się bardzo. Bardziej niż stada pająków nad łóżkiem, bardziej niż wszystkiego innego, bała się tego co ją czeka gdy przekroczy próg ośrodka. Pewne rzeczy staną się faktem, nieodwracalnie jej życie się zmieni i będzie można niemal co do dnia wyznaczyć datę jej śmierci. Może już gdzieś ktoś przygotowuje jej nagrobek. Unikała spojrzeń strażników i unikała patrzenia na innych trybutów, jej przyszłych wrogów, ofiary i katów. Czy kogoś z nich będzie umiała skrzywdzić? Raczej nie. Connor będzie jej bronił, ale jak długo. Bez niego będzie bezbronna, zbyt krucha i delikatna, by móc coś zrobić. Tak bardzo chciała się gdzieś teraz schować i rozpłakać. Tak długo tłumiła już łzy. W budynku pachniało nowością i czystością. Dawno nie czuła tego zapachu. Zdążyła zapomnieć. Pół roku w odniesieniu do dwunastu lat życia to było bardzo dużo, ponad 4% jej życia. To dużo, zwłaszcza jeśli na tych dwunastu latach miało się skończyć. Miała ochotę dotknąć gładkiej, czystej ściany, eleganckich drzwi, czy nawet nowej wycieraczki. Ale za bardzo bała się puścić Connora. Irracjonalny lęk, że ją tu skrzywdzą. A przecież przez najbliższe dni będą ją traktować jak gościa, po to by ją wykończyć na Arenie. Okropieństwo. Winda też była wypucowana i chyba odnowiona. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, jaka była ta winda wcześniej. Wiedziała jedno – dwunaste piętro było dla dwunastego dystryktu. Dwunasty dystrykt wygrał tylko raz. Skuliła ramiona i zbladła. Kolejny raz miała ochotę płakać. Zwłaszcza, że nie pożegnała się z tatą. Gdy na wyświetlaczu w windzie pojawiła się liczba 12 Atena wzięła głęboki wdech i wyprostowała się. Pokaże, że jest dzielna, dzielniejsza niż była. To co, że niedługo umrze, nie pozwoli nikomu sądzić, że jest słaba, nie była słaba, potrafiła opiekować się chorym tatą, potrafiła przetrwać w KOLCu, w zimnie i bez jedzenia. Teraz też da radę. - Mam nadzieję, że on nie jest taki straszny jak wyglądał w telewizji. – bąknęła tylko puszczając rękaw a chwytając dłoń Connora. Tak wyglądali lepiej, dumniej. Przełknęła ślinę gdy drzwi się otworzyły i ich oczom ukazało się obszerne, jasne pomieszczenie. Powstrzymała chęć rozglądania się na boki, tylko od razu odszukała wzrokiem Cato. Nie, nie był tak straszny, ale budził w niej respekt, choć był ledwie pięć lat starszy od niej. Siedział na kanapie i patrzył w górę. Atena przechyliła główkę na bok i przyjrzała się menotrowi. - Dzień dobry – przywitała się. Może był to wróg, ale grzeczność obowiązywała zawsze, prawda? Wróg… był jednym z tych, którzy zamknęli ją w KOLCu, może nie bezpośrednio on, ale im pomagał, był po ich stronie. Poza tym, prezydent Coin powiedziała, że to chodzi o wyrównanie rachunków. A to on był jednym z trybutów. Więc jego rachunki były wyrównywane. Jego i innych trybutów. Jak mógł w takim wypadku dobrze im życzyć? Obiecała sobie, że będzie dla niego miła i może dzięki temu on polubi ją. A ona jego. Dobrze byłoby mieć kogoś, kto jej pomoże tutaj. A od tego był mentor. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Apartament na dwunastym piętrze Sro Lip 03, 2013 12:00 pm | |
| Głośniki, rozmieszczone na terenie całego Ośrodka Szkoleniowego wydają z siebie ciche trzeszczenie, a po chwili rozlega się komunikat: - Wszyscy trybuci proszeni są o natychmiastowe udanie się do Centrum Odnowy, gdzie ich zadaniem będzie przygotować się do dorocznej Ceremonii Otwarcia Głodowych Igrzysk. Tym razem jednak, zasady ulegają lekkim zmianom. Ponieważ wychowując się w Kapitolu, mieli wystarczająco dużo czasu na poznanie kanonów tutejszej mody, do oficjalnej parady muszą przygotować się sami, korzystając z artykułów i ubrań przygotowanych wcześniej przez Organizatorów. Numery sal w Centrum Odnowy odpowiadają numerom apartamentów. W każdej sali stacjonuje dwóch stylistów, którzy w razie potrzeby pomogą w przygotowaniach i doradzą, ale całość stroju musi zostać zaprojektowana przez samego trybuta. Wesołych Głodowych Igrzysk i niech los zawsze wam sprzyja! Zt dla wszystkich. Trybuci udają się do Centrum Odnowy, gdzie ich zadaniem jest opisanie zaprojektowanego przez siebie stroju. W razie problemów mogą zwracać się do stacjonujących tam stylistów, będą oni sterowani przez Mistrza Gry. Macie na to dokładnie 24 godziny rzeczywiste. Jutro w południe rozpocznie się Ceremonia Otwarcia. Za najlepszej jakości projekty, zostaną przyznane pierwsze punkty, które przydadzą się Wam na arenie. Mentorzy na chwilę obecną są wolni. Jeśli mentor nie zjawił się w apartamencie, nie zjawił się tam także fabularnie i z tego zostaną wyciągnięte konsekwencje - również fabularne.
|
| | |
| Temat: Re: Apartament na dwunastym piętrze | |
| |
| | | | Apartament na dwunastym piętrze | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|