Obiecywałem, że wpadnę do relacji i jestem! Z panem Lowellem raczej niczego sensownego nie ugramy teraz (chyba, że chcesz i masz pomysł.) Jednak mam do zaproponowania jeszcze Amelle. Jest super - siedziała w więzieniu, tańczyła na rurze, teraz pojechała do Dwunastki zbawiać świat! Są w podobnym wieku i z dobrych domów. Mogły poimprezować razem w dawnych czasach, a po przypadkowym spotkaniu odezwałbym się po odbiór przypadkowej przysługi, kiedy panna Ginsberg będzie już poszukiwana. Jeśli będziesz zainteresowana, tooo więcej mogę napisać na pw. <3
Możemy z tego ukręcić naprawdę dobrą fabułę! Obiecuję.

Pasuje mi to, nawet bardzo! Widzę tu takie frenemies za czasów rządów Snowa, wspólne imprezy, jakieś małe rozróby. Kendra mogłaby być jej winna za jakieś uratowanie tyłka przed Strażnikiem, czy przetrzymanie na noc, kiedy nie zdążyła zwiać o czasie za mur. I zapraszam na PW w takim razie, bo bardzo chcę usłyszeć więcej!

P.S. Niech Amelle pozdrowi w Dwunastce mamcię Kendry!

ych, serce dla imienia, serce dla buzi, serce dla karty. tylko dlaczego moje postaci są frajerusami, będącymi poza zasięgiem relacji? :< teoretycznie mogłyby znać się z Trójki z Matką Boską Farrah, ale nie wiem, czy znalazłyby nić porozumienia, bo blondi to radosny acz niezabawowy szczeniak, który teraz bawi się w ratowanie bliźnich. natoooomiaast możemy coś wykroić przyszłościowego z Edgarem, Strażnikiem Pokoju :D catchmeifyoucan, wiesz, te klimaty!

Może z Farrah mogłyby się w przyszłości spotkać? Kendra pewnie chciałaby ją podpytać o Mendeza, generalnie zakręcić przy kimś z KRESu, bo przecież wpisanie na listę Wolnych Obywateli dobrze by jej zrobiło. Przysługa za przysługę, jeśli Risley miałaby ochotę ;)

Och, tak, Pan Strażnik do ciekawej relacji
Chętnie się w coś takiego pobawię, kotek i myszka, granie na nosie, najazdy na miejscówkę, ucieczki, pościgi, zabawa z kajdankami... ;>
Mogła mu kiedyś coś ukraść, gdy był w barze po cywilnemu?

zobaczymy, jak długo Farrah pociągnie na tym stanowisku, ale jeśli tak - to z pewnością! <3 natomiast co do Edgara - na zabawę z kajdankami zawsze chętny może zróóbmy taaak, że już się poznali. w jakiejś najgorszej spelunce. pewnie Ed podwalał się do nieznajomej dość nachalnie (to typ małoromantycznego samca, NIESTETY). ona mogła to wykorzystać i zwinąć mu portfel czy kartę wejściową do strażników :D zależy od stopnia upojenia Eda i skąpego nastroju Kendry ;> zapamiętał ją więc iii przy następnym spotkaniu z miłą chęcią zakuje ją w kajdanki! <3

taktak, typowo samcze teksty na podryw na pewno by ją nakręciły żeby sięgnęła mu do kieszeni po portfel, niech ma za swoje ;>
dzięki temu mogła się przekimać parę nocy na posterunku i zostawić mu w szafce jakiś drobny prezencik albo liścik... albo wybitą szybę.
czekam na kajdanki <3

Dzień Dobry!
Musimy się znać!
Z Kapitolu najprędzej, bo oboje kradli, świrowali, ona co prawda przemierzała Panem wzdłuż i wszerz, a on bawił się na swoim podwórku, ale swego czasu mogli na siebie natrafić. Po rebelii także, bo Mathias skakał z Kwartału do Dzielnicy (przez jakiś czas nawet tam mieszkał!) i na odwrót, bo taki los przemytnika.
I tutaj nie wiem nie wiem! - są chyba zbyt podobni (na ile podobna może być dwójka zdegenerowanych ludzi), żeby zapałać do siebie bezgraniczną miłością, ale ja miłości pragnę i na nic innego nie przystanę. :'< Ale byłabym za czymś szalonym, za znajomością mającą swoje korzenie lata wcześniej?

Bry!
Bardzo chętnie, miłość z przeszłością raz, już podaję!
No to co, poznali się przy okazji wesołego dilowania, jeszcze w przed rebelią? Irvine zawsze wiedziała, jak skontaktować się z Le Brunem, a on potrafił ją odnaleźć bez zbędnego wysiłku, jeśli tylko czegoś potrzebował. Przysługa za przysługę, towar za towar. Bawił ją, był specyficzny, inny niż wszyscy, przystojny, kiedyś go może pocałowała (o ile dał się pocałować), ale to nie było to, więc spasowała. I tak sobie żyli, bez żadnych reguł czy granic, bez nazywania swojej relacji, która właściwie nazwy i tak by nie znalazła. Później spotkali się parę razy za murem, który oboje chyba i tak ignorowali, bo mieli swoje sposoby i wiedzieli, jak to przeskoczyć. Czasem znowu podrzucali sobie towar, innym razem zwinęli klucze do radiowozu i rozbijali się po mieście, było dużo szaleństwa, zero odpowiedzialności, a teraz Kendra jest jeszcze bardziej zbuntowana, więc jeśli Mathias potrzebowałby jakiegoś krzykacza albo rąk do pracy przy rozbijaniu systemu to wie, gdzie uderzać.
Jak się podoba? ;>

ykhm.
moje ogarnięcie zasługuje na nobla, oscara czy jakieś inne światowej klasy wyróżnienie. :')

To ten...! Bardzo mi się podoba, naprawdę!, dlatego też wykażę się max pomysłowością i inicjatywą zgadzając się na wszystko, co mówisz. < 3 I chcę zagrać, więc wiesz - czekaj na mnie, niedługo (za milion lat) wracam z dwunastki!