IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Rory - Noah

 

 Rory - Noah

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the civilian
Noah Atterbury
Noah Atterbury
https://panem.forumpl.net/t1889-noah-atterbury#24419
https://panem.forumpl.net/t249-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t1314-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t563-noah
https://panem.forumpl.net/t1190-noah-atterbury
Wiek : 19
Zawód : Kelner w 'Well-born' i student
Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny
Znaki szczególne : piegipiegipiegi
Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie

Rory - Noah Empty
PisanieTemat: Rory - Noah   Rory - Noah EmptyPią Sie 08, 2014 11:59 pm

    Po wydarzeniach z Moon River, przed Dożynkami, tak żeby odnaleźć się w czasoprzestrzeni. <3
    Przepraszam za ten przeskok, ale muszę nadgonić, skoro przez weekend i tak będę w kratkę. :c


Długo ważyłem w dłoniach telefon, zatrzymując palce na ostrych krawędziach, okręcając dookoła i próbując zdrapać rysy, które niewdzięcznie przyozdabiały ekran. Ciążył mi niesamowicie w dłoniach, a ja usilnie próbowałem odwlec to, na co przecież w końcu musiałem się zdecydować. Wszedłem w menu i przeskoczyłem parę kolorowych ikonek, ściągając przy tym brwi w podenerwowaniu i z powrotem wyszedłem z niego bez celu.
Jasnoszare zasłony, które pewnie w czasach świetności świeciły bielą, podniosły się płynąc na pojedynczych podmuchach letniego wiatru, które wpadały do pomieszczenia przez uchylone okno, przynosząc ze sobą zapach wciąż gorących spalin. Aparatura nie przerywała już ciszy panującej w szpitalu, zakłócanej jedynie czasami przez głosy pielęgniarek, lub aut sunących przez pobliską ulicę.
Wszystko było już dłuższego czasu odłączone, kilka rurek zwisało luźno z pustej kroplówki, a na pobliskim stoliku od blisko pół godziny leżał mój wypis. Naukowo sformułowany opis rany kłutej w podbrzuszu i postrzałowej w nodze. Dwie, czy może trzy strony spięte zszywaczem, podpisane schludną parafką. Nie przejrzałem go, bo dowody na moim ciele wystarczały mi w zupełności, aby skutecznie przypomnieć, że jeszcze parę dni po zdarzeniu na moście nad Moon River czekałem chociaż na śladowe uczucie sprawiedliwości, które nie przyszło. Z czasem jedynie coraz bardziej uświadamiając mi, że nigdy nie miało.
Odsunąłem na bok zmechacony koc i podniosłem się z łóżka, wciąż czując nieprzyjemny, ale już o wiele bardziej tępy ból. Złapałem się metalowej ramy i przeszedłem parę kroków w stronę okna. Oparłem się o parapet, otwartego na oścież okna. Szpital był ulokowany w takim miejscu, że zapewniał całkiem przyjemny widok i można było pokusić się o stwierdzenie, że Kapitol jest dobrym miastem.
Wyciągnąłem w końcu przed siebie telefon i zaciskając usta w wąską kreskę wybrałem numer, na który patrzyłem się tak długo, że znałem go już niemal na pamięć. Rozległ się pierwszy sygnał, potem drugi, trzeci, aż w końcu po drugiej stronie słuchawki odezwał się kobiecy głos.
- Cześć, Rory - zacząłem neutralnie, próbując szybko ułożyć w głowie coś, co zabrzmiałoby względnie podobnie i nie wywołało fali niepotrzebnej agresji ze strony dziewczyny. - Nie denerwuj się, okej? Potrzebuję pożyczyć Cię na chwilę, wiem, że i tak chciałaś się spotkać. Mogłabyś podjechać pod szpital? Cypriane nie ma jeszcze prawa jazdy, a mi przydałby się przyjaciel - zamilkłem na chwilę, a wolną dłonią przejechałem po twarzy. Musiałem wyglądać paskudnie, sińce pod oczami, blada skóra i zmęczenie w oczach, ale to było jedno z najmniejszych zmartwień odkąd dostałem wiadomość o kolejnych Igrzyskach. Wszystko niemożliwie się skomplikowało, a szamotając się w tej pajęczynie mogłem jedynie zaplątać się jeszcze bardziej. - Wyjaśnię Ci wszystko później, po prostu puste mieszkanie jest ostatnim miejscem, w którym chcę teraz być i pomyślałem, że mógłbym nadużyć twojej gościnności.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rory Carter
Rory Carter
https://panem.forumpl.net/t590-aurora-carter
https://panem.forumpl.net/t2300-rory
https://panem.forumpl.net/t1281-rory-carter
https://panem.forumpl.net/t1968-rory-carter-i-jack-caulfield#24806
https://panem.forumpl.net/t594-rory
https://panem.forumpl.net/t599-rory-carter
Wiek : 24
Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV
Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel
Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć.
Obrażenia : skłonność do infekcji

Rory - Noah Empty
PisanieTemat: Re: Rory - Noah   Rory - Noah EmptyNie Sie 10, 2014 5:47 pm

Leżała na łóżku, zwinięta w pozycji embrionalnej, z kolanami podciągniętymi niemalże do samej brody. Świeżo zmieniona pościel drażniła ją swoją sztywnością, kot rozszarpujący tekturowe pudełko po teście popiskiwał stanowczo za głośno, a falujące na wietrze firanki falowały w bardzo irytujący sposób. Zbliżała się burza, dało się to wyczuć przez otwarte na oścież okno, a rudowłosa pomyślała z gorzkim rozrzewnieniem, że w jej życiu dawno już nastąpiło urwanie chmury.
Zagryzła wargi niemalże do krwi i po raz kolejny zerknęła na szafkę nocną, na której oczekiwał na nią wyrok. Plus czy minus? Różowy czy niebieski? Konsekwencje fatalnych decyzji dogoniły ją wreszcie, nie pozostawiając żadnych wątpliwości – koniec z beztroskim życiem dziennikareczki, uwikłanej w konspiracyjne działania ruchu oporu. Podpadła nieodpowiedniej osobie, wpadła z jeszcze bardziej nieodpowiednią i kto wie, może niebawem miała spektakularnie upaść na oczach tych wszystkich ludzi, od których ostatnio się odsunęła.
Telefon zadzwonił nagle, wibrując gdzieś w okolicach jej głowy, więc Rory wyszukała go po omacku. W pierwszej chwili pomyślała, że oto dzwoni Vivian, by przeprosić, wyjaśnić lub po prostu na nią nakrzyczeć, ale ta myśl szybko się rozwiała. Darkbloom nie przyznawała się łatwo do błędu, rudowłose już tak miały.
Imię, które wyczytała na wyświetlaczu, sprawiło, że zsunęła lekko brwi, zaciekawiona, co też może jej mieć do powiedzenia Noah. Czyżby ich pidżama party nadeszło wcześniej, niż myślała? Znakomity timing, doprawdy.
- Halo? – nacisnęła zieloną słuchawkę, przykładając komórkę do ucha.
Słysząc głos przyjaciela nie domyśliła się jeszcze, że coś mogło się stać. Dopiero jego następne słowa sprawiły, że natychmiast się zaniepokoiła. Kto mówi ‘Nie denerwuj się’ i nie oczekuje wręcz przeciwnej reakcji? Wysłuchała mężczyzny do końca i zaraz potem odparła bez wahania:
- Jasne, już się zbieram. Ale jesteś cały?– nie udało jej się ukryć lekko podenerwowanego tonu, dlatego na wszelki wypadek dodała od razu – Braci się nie traci, mój ulubiony rudzielcu.
Nawet gdyby Noah tego nie przyznał, Rory wyczuwała, że poza szpitalnymi problemami kryje się coś jeszcze. Można było o tym pogadać lub pomilczeć, a Carter była teraz niewymownie wdzięczna Atterbury’emu, że zdecydował się zadzwonić właśnie do niej, być może ten ciężar z jej serca łatwiej będzie zdąć we dwoje.
- Porozmawiamy w domu – przytaknęła, kiwając głową, ale tego przecież nie mógł zobaczyć – Potrzebujesz czegoś, wstąpić po coś po drodze?
Nie wiedziała, w jakim stanie był jej przyjaciel. Zamawiał wsparcie, ale może miał też ochotę na wódkę albo lody czekoladowe? Pełen serwis albo wcale, jak to głosiła dewiza Violatora.
Powrót do góry Go down
the civilian
Noah Atterbury
Noah Atterbury
https://panem.forumpl.net/t1889-noah-atterbury#24419
https://panem.forumpl.net/t249-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t1314-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t563-noah
https://panem.forumpl.net/t1190-noah-atterbury
Wiek : 19
Zawód : Kelner w 'Well-born' i student
Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny
Znaki szczególne : piegipiegipiegi
Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie

Rory - Noah Empty
PisanieTemat: Re: Rory - Noah   Rory - Noah EmptyWto Sie 12, 2014 7:33 pm

Nie byłem pewny, czy wybranie numer Rory i przydzielanie jej w tym momencie funkcji mojego wybawiciela, z tej przytłaczającej szpitalnej sali było dobrze przemyślanym pomysłem. Nie chciałem zrzucać dodatkowej odpowiedzialności na ludzi, którzy się przy mnie ostali; ani być dla nich dodatkowym obciążeniem. W końcu kto z nas potrzebował w tych czasach dodatkowych problemów? Ja z kolei od dłuższego czasu nie potrafiłem myśleć o sobie w inny sposób.
Wiedziałem jednak, że na długiej liście kontaktów połowa numerów jest już nieaktualna, część należy do ludzi, którzy nigdy nie mieli już podnieść telefonu, a najmniejszym odsetkiem były osoby, którym jeszcze nie wiedzieć czemu, w jakimś stopniu na mnie zależało. Ja sam nie jestem pewien, czy odebrałbym połączenie od siebie.
Zawahałem się na krótką chwilę słysząc głos kobiety i rozbrzmiewające w nim, pełne niepokoju pytanie. Zamilknąłem i zawiesiłem wzrok na szerokiej panoramie, chociaż na próżno mogłem szukać w niej odpowiedzi. Zacisnąłem usta w wąską linię, chociaż nie mogła tego zobaczyć i sam nie mogłem powstrzymać się od zastanowienia się, czy wszystko jest w porządku. Nie mogłem wydobyć odpowiedzi na to pytanie, bo im bardziej się w nim zagłębiałem, tym bardziej wszystko wydawało się żałośniejsze, a moja rzeczywistość nawet bardziej okropna. I nie byłem już pewny, jak duży wpływ na moją odpowiedź, miał pobyt tutaj i wszystko, co wydarzyło się na Moon River.
- Można tak powiedzieć, teraz już tak - odpowiedziałem w końcu bez większego przekonania, kiedy cisza zaczęła się nienaturalnie przeciągać. - Humor Ci dopisuje? To dobrze, lubię jak rymujesz - dodałem, chcąc zabrzmieć nieco pogodniej, ale w praktyce nie wyszło z tego to, co planowałem. Poczułem nieprzyjemne ukłucie w żołądku słysząc jej słowa i mimowolnie przypominając sobie o swoim bracie, którego przecież straciłem. Ale wiedziałem, że nie o to jej chodziło, więc szybko odpędziłem od siebie nieprzyjemne wspomnienie i wyrzuty sumienia.
- Skoro już to zaproponowałaś - uśmiechnąłem się słabo do słuchawki, przypominając sobie, jak to się robiło. - Mogłabyś wstąpić do mnie po jakieś ubrania? Raczej nie będzie już użytku z tych, w których tu przyszedłem. Klucz jest pod wycieraczką, wiem, że powinienem przestać go tam zostawiać - starałem się, żeby mój głos zabrzmiał względnie pogodnie, biorąc pod uwagę sytuację. - I, Rory, naprawdę Ci dziękuję.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rory Carter
Rory Carter
https://panem.forumpl.net/t590-aurora-carter
https://panem.forumpl.net/t2300-rory
https://panem.forumpl.net/t1281-rory-carter
https://panem.forumpl.net/t1968-rory-carter-i-jack-caulfield#24806
https://panem.forumpl.net/t594-rory
https://panem.forumpl.net/t599-rory-carter
Wiek : 24
Zawód : dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego CV
Przy sobie : klucze, dokumenty, telefon, zapalniczka, scyzoryk, portfel
Znaki szczególne : ruda i piegowata, nie sposób nie zauważyć.
Obrażenia : skłonność do infekcji

Rory - Noah Empty
PisanieTemat: Re: Rory - Noah   Rory - Noah EmptyCzw Sie 14, 2014 5:49 pm

Gdyby Noah nie zadzwonił i nie podjął próby pierwszego kontaktu, pewnie dalej odpychaliby się z Rory w najlepsze. Góra ich problemów narastała w zastraszającym tempie, ale żadne z nich nie chciało obarczać nimi drugiej osoby. Rudowłosa wstydziła się własnych przemyśleń, wniosków, a już najbardziej – własnej głupoty. Nikt nie wiedział, co tak naprawdę się u niej działo, bajeczka sprzedawana od marca, o odnalezionym kuzynie, uśpiła uwagę znajomych i przyjaciół, którzy mieli przecież swoje życia, swoje smutki. Kimże była Carter, by dokładać im teraz własnych bagaży?
Odetchnęła cicho i choć wciąż była lekko podenerwowana, ten stan powoli ustępował.
- Dobrze. O nic więcej nie pytam, już do Ciebie jadę – jeśli będzie chciał opowiedzieć jej wszystko ze szczegółami, nadchodząca noc była do tego idealnym momentem. Jeśli nie, Rory i tak zrobi wszystko by poprawić mu samopoczucie.
- To pierwszy żart, na który zdobyłam się od tygodnia – mówiła, trzymając słuchawkę ramieniem przy policzku, bo ręce miała teraz zajęte zakładaniem spodni – Więc wyczuwam terapię, gdy już zalegniemy na kanapie. Możesz jeść lody? – zapytała nagle, notując w pamięci, by w drodze do szpitala wpaść nie tylko do jego mieszkania, ale także załatwić szybko niezbędne, spożywcze sprawunki.
Pokręciła głową, gdy wyjawił jej położenie klucza. Jednocześnie uśmiechnęła się pod nosem i już samo to powinno być dla niej informacją, że dobry humor powrócił, odkąd tylko usłyszała jakiś przyjazny głos.
- Zawsze do usług – uśmiechnęła się do słuchawki i miała nadzieję, że Noah nie odebrał tego jako wyświechtanej formułki, która kończyła ich rozmowę. Chciała mu przekazać, że zawsze może na niej polegać i więcej nie powinien wahać się długo, zanim do niej zadzwoni.
Rozłączyła się, zgarnęła niezbędne rzeczy z szafki i niemalże wybiegła z domu, by odebrać przyjaciela ze szpitala.

[połączenie zakończone]

Zapraszam do siebie <3
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Rory - Noah Empty
PisanieTemat: Re: Rory - Noah   Rory - Noah Empty

Powrót do góry Go down
 

Rory - Noah

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Zlot Rudych i Piegowatych, czyli Noah i Rory
» Noah
» Noah Atterbury
» Noah Atterbury
» Noah Atterbury

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Osobiste :: Telefony :: Linie telefoniczne-