IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Frederick Hearst

 

 Frederick Hearst

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the civilian
Frederick Hearst
Frederick Hearst
https://panem.forumpl.net/t2396-frederick-hearst?nid=10#34312
https://panem.forumpl.net/t2412-kompania-fredstona?nid=11#34321
https://panem.forumpl.net/t2411-frederick-hearst#34319
https://panem.forumpl.net/t2468-halo-tu-freddie#35656
Wiek : 23 lata
Zawód : psycholog kliniczny

Frederick Hearst Empty
PisanieTemat: Frederick Hearst   Frederick Hearst EmptyPon Lip 28, 2014 5:08 pm


Frederick Hearst
ft. guerrino santulliana
data i miejsce urodzenia
12 listopada 2260, dystrykt trzynasty
miejsce zamieszkania
dzielnica rebeliantów
zatrudnienie
świeżo upieczony psycholog kliniczny w szpitalu im. sacromanthy beaudelaire
Rodzina

Jestem pierwszym spadkobiercą nazwiska w tym pokoleniu po tacie, Francisie, który jest też głównym architektem mojego genotypu - odziedziczyłem po nim sposób, w jaki moje ciemne kosmyki rozwiewają się na wietrze, podkrążone oczy i lekarski instynkt. Matka, Mallory, zaraziła mnie dłońmi wiecznie pachnącymi nikotyną (zawsze podziwiałem, jak elegancko wygląda z papierosem między ciemnymi wargami; podziw przerodził się w naśladownictwo i nie potrafię teraz zmyć zapachu popiołu z palców niezależnie od tego, jak długo szoruję ręce); są jeszcze Claire - siedemnastoletnia gazelka i Kacy, pięciolatka z uśmiechem jak marzenie, które otaczam ochronnym ramieniem starszego brata, starając się nie dopuścić do zakażenia ich krwiobiegu brudami tego miasta (co nie do końca mi wychodzi).

Historia

Bardzo mało wiem o dniu, w którym przyszedłem na świat. Mama nigdy nie umiała mi powiedzieć, czy wypluła mnie spod napiętej skóry brzucha tuż przed zmierzchem, w samo południe czy o szarzejącym świcie; tata kilka razy powtarzał, że był to środek jesieni, ale nie potrafił przypomnieć sobie, czy informacje z powierzchni mówiły o mrozach czy może wzmożonych opadach deszczu - nie wiem też, jak pachniała gleba przez moje pierwsze tygodnie nieporadnego łapania do płuc sterylnego, zatęchłego powietrza w bunkrze Trzynastego Dystryktu ani w jakich godzinach zachodziło słońce. (Za)długo nie poczułem pieczenia skóry na nadgarstkach od zbyt częstego wystawiania ich spod cienia w letnie miesiące ani zapadania się w miękką ziemię tuż po urwaniu chmury; pierwsze dwadzieścia dwa lata życia spędziłem w zamkniętych, prostych architektonicznie korytarzach Trzynastki, które pewnie przyprawiłyby mnie o klaustrofobię gdybym miał okazję zaczerpnąć wcześniej prawdziwego świata. Nie sprawiałem problemów: spokojnie dawałem zapakować się mamie w drapiące koszule, nie narzekałem, kiedy tata przerywał wieczorną opowieść na rzecz jakiegoś nagłego pacjenta i byłem dobrym opiekunem dla Claire, kiedy pojawiła się z zaciśniętymi piąstkami i kruchymi kośćmi w sześć lat po mnie. Prędko zrozumiałem codzienny rytm tego brzydko oświetlonego wszechświata, do którego muszę się dostosować, jeśli nie chcę spaść z parkietu: obudzony maminym oddechem w ciemne poranki z zaspanymi oczami siadałem do śniadania przy metalowym stole, wiązałem buty, poprawiałem przedziałek (byłem młodym dandysem, potem trochę wyrosłem) i maszerowałem do szkoły, trzymając się kurczowo dłoni taty. Uczyłem się na pamięć historycznych stolic, liczby sercowych komór i przedsionków, dat powstań, tablicy Mendelejewa; chociaż nie do końca rozumiałem, dlaczego jeden plus jeden musi równać się dwa (dwie krople malinowego soku dodane do siebie podczas dziecięcych eksperymentów ciągle dawały mi inny wynik), to większość określonych odgórnie zasad dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Z każdym rokiem coraz mniej myślałem o powierzchni - życie w Trzynastce pochłaniało mnie do ostatniego skrawka bladej skóry i ostatniej refleksji przed zaśnięciem; wkraczałem w wiek, w którym powoli zaczynało się zapuszczać korzenie w przypadkowej ojczyźnie (ojczyzna zawsze bywała przypadkiem, ewentualnie emigracja stanowiła wyraz woli), zakochiwałem się po raz pierwszy, drugi i trzeci (najpierw w piegowatej blondynce, potem w niskiej, uroczej dziewczynce o krótkich włosach i obgryzionych paznokciach a później w nauczycielce biologii, która trzymała się kurczowo kodeksów moralnych i nie pozwalała mi na zdobycie dodatkowych punktów na pozalekcyjnych egzaminach praktycznych). Plotki o zbliżających się rewolucjach, przewrotach i całkowitej zmianie warty na politycznej scenie nie obchodziły mnie specjalnie; zdecydowanie bardziej martwiłem się swoimi medycznymi studiami, które zaproponował mi tata - świadek moich wczesnych eksperymentów na Claire, kiedy wracała z tajemniczym siniakiem albo chwiejącą się w zawiasach jedynką - czułem, że chwytam swoje przeznaczenie i martwiło mnie ono dużo bardziej niż przeznaczenie całego kraju (w moim życiu było i jest miejsce tylko dla tych kilku osób których daty urodzenia pamiętam, znajomych ulic i codziennie przemierzanych tras - reszta świata po prostu się nie mieści).
W wieku dwudziestu dwóch lat wreszcie poczułem na skórze policzków pierwsze muśnięcia zachodzących promieni, wydostając się na powierzchnię wraz z całą resztą ocalałych z trzynastki, którzy wspólnym kordonem zmierzali teraz do Kapitolu. Razem z resztą rodziny osiedliłem się wygodnie w Dzielnicy Rebeliantów, prędko otrzymując w szpitalu posadę psychologa klinicznego (zarówno dzięki umiejętnościom, jak i ojcowskim koneksjom). Przystosowanie się do nowego środowiska zajęło mi trochę czasu (zarówno ekologicznego, technologicznego, zawodowego jak i rodzinnego - zdrady taty wyszły na jaw kilka lat temu i złamały nam domostwo w pół; teraz, w innym klimacie i z czystymi kartami - wszystko zdawało się wracać do normy) i do dzisiaj nie potrafię do końca otrzepać serca z tęsknoty za poprzednim życiem. W pracy odnoszę sukcesy (więcej) i porażki (mniej); niektórzy pacjenci nigdy nie ruszają się z punktu wyjścia, niektórzy popełniają samobójstwo (jednego namówiłem do tego samodzielnie, w ramach eksperymentu - był mieszkańcem KOLCa, którego leczyłem w ramach praktyk, więc cała historia przeszła zupełnie bez echa), niektórzy stają na nogi i przez cały rok, w ramach wdzięczności, przesyłają mi drobne podarunki (co kosztowniejsze umieszczam w gablocie swojego gabinetu). Obecna władza nie psuje mi krwi jak niektórym, ale nie jestem też ślepym poplecznikiem - opowiadam się po stronie, która zapewni mi najwięcej życiowej wygody i opcji wyboru w przyszłości (tej bliższej i tej dalszej, sięgam wzrokiem po naprawdę mocno zamazane horyzonty).
Nienawidzę tkwić w martwym punkcie i obiecałem sobie, że nigdy nie dopuszczę do sytuacji, w której nie będę mógł skorzystać z bocznego wyjścia. W tym świecie zbyt prędko umierają ludzie bez drugich planów.


Charakter

Zawodowo zajmuje się rozmową, w czym pomaga mu wrodzony instynkt dotyczący tego, kiedy należy odzywać się i zaznaczać swoją obecność jaskrawymi poglądami, a kiedy lepiej zatrzymać słowa na języku. Ma znakomitą pamięć do twarzy i związanych z nimi historii (bez mrugnięcia okiem wyrecytuje ci cały poemat o tym, jak twój dziadek stracił rękę, mama zatruła się lekami, siostra ukradła jaśminową sukienkę tuż przed piętnastymi urodzinami ze sklepu, którego witryna jarzyła się pomarańczowym neonem; nawet, jeśli wspomniałeś mu o tym jedynie w kilku zdaniach) co czyni z niego pożądanego sprzymierzeńca dla każdego politycznego stronnictwa. Jest mistrzem w swoim fachu - po mistrzowsku przeprowadza sekcję na napęczniałym od sekretów ciele, manipuluje nerwami i związuje tętnice pompujące zepsutą, nieprawidłową poglądowo krew według własnego uznania. Nie jest specjalnie polaryzującą osobowością - łatwo zyskuje sobie sympatię, ale rzadko kiedy wzbudza bardziej palące uczucia. Sam też jedynie okazjonalnie daje się porwać jakimkolwiek namiętnościom, bezpiecznie zamykając się w strefie kalkulacji, wykresów i dróg ewakuacyjnych, skrupulatnie obliczając zyski i straty każdej podejmowanej decyzji. Przez to, że porusza się i wypowiada nieflegmatycznie wielu ludziom wydaje się, że jest prędki w osądach i impulsywny w działaniach, ale to nieprawda - potrafi cierpliwie czekać na wymarzony skutek procesu rozpoczętego wiele miesięcy wcześniej, powolutku i ostrożnie pnąc się po śliskich schodach do sukcesu. Ciężko mu przywiązać się do osób, które nie dzielą z nim nazwiska, ale to chyba po prostu mało oryginalna cecha czasów - doskonale rozumie, że teraźniejszy świat jest kruchy, balansuje na chwiejących się fundamentach i bardzo łatwo może zostać przewrócony do góry nogami. Często sprawdza granice własnych możliwości tylko dla samego testu, rezultaty wyrzucając do kosza i niespecjalnie interesując się obiektami, które wykorzystywał w czasie procesu zdążającego do ich otrzymania. Dla bliskich jest ciepły, łagodny i wyrozumiały, ale po wyjściu z domu bardzo prędko dostosowuje się do chłodnego klimatu i powietrza pełnego stężonych atomów alkoholu, kłamstewek, chorób i niespełnionych miłości, które atakuje jego płuca. Ma szczęście: skrojono go właśnie na miarę takiego świata i mimo chwilowych dyskomfortów doskonale wie, że jest to jego miejsce.

Ciekawostki

#  wielki fan technologii, śledzi wszystkie rynkowe nowinki i liczy na to, że w niedalekiej przyszłości ktoś złoży pakiet umożliwiający podróż z prędkością nadświetlną i okupację obcych planet;
# szybko chodzi (prawie biega), szybko mówi, szybko podejmuje decyzje, szybko naprawia błędy - jest życiowym krótkodystansowcem;
# przywiązuje sporą wagę do ubioru, źle czuje się w wygniecionych mankietach, poplamionych krawatach czy choć trochę przyciasnych butach z najlepszej skóry; doskonale też wie, w czym wygląda najkorzystniej i pod jakimi szyldami powinien przechodzić podczas samotnych zakupów, dzięki czemu potrafi uporać się z nimi w błyskawicznym tempie;
# nie przepada za zamgleniem umysłu spowodowanym używkami każdego kalibru, ale nie ma też zasad - nie stroni od niczego, byle w odpowiednich ilościach i podczas wolnego czasu, pracę traktuje bardzo poważnie;
# całkiem nieźle gotuje, posiada naturalny dar znajdywania idealnej równowagi przypraw, ale zazwyczaj twierdzi, że nie ma na to czasu i zostawia kuchnię na głowie mamy, z którą nadal mieszka właśnie dla podobnych życiowych ułatwień;
# cały jest smukły i strzelisty, niedawno przerósł ojca a na kobiety w rodzinie spogląda z góry od ładnych kilku lat, do tego cechuje go charakterystycznie blada, arystokratyczna cera i prawie dziewczęco wykrojone wargi, które zyskują na męskości dzięki spokojnemu, wyważonemu tonowi głosu w wyjątkowo niskiej skali;
# nie przepada za dziećmi (wyjątkiem jest Kacy, oczywiście) ani starszymi ludźmi, woli otaczać się towarzystwem w kwiecie wieku i o szczytowych możliwościach intelektualnych;
# najchętniej całe życie poświęciłby dochodzeniu w sprawie tego, jak to jest możliwe, że atrakcyjni ludzie po śmierci wyglądają praktycznie tak samo ale automatycznie tracą cały swój poprzedni seksapil.

Powrót do góry Go down
the civilian
Frederick Hearst
Frederick Hearst
https://panem.forumpl.net/t2396-frederick-hearst?nid=10#34312
https://panem.forumpl.net/t2412-kompania-fredstona?nid=11#34321
https://panem.forumpl.net/t2411-frederick-hearst#34319
https://panem.forumpl.net/t2468-halo-tu-freddie#35656
Wiek : 23 lata
Zawód : psycholog kliniczny

Frederick Hearst Empty
PisanieTemat: Re: Frederick Hearst   Frederick Hearst EmptyWto Lip 29, 2014 11:16 pm

okej, skończone! :>
Powrót do góry Go down
the prophet
Ashe Cradlewood
Ashe Cradlewood
https://panem.forumpl.net/t1888-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t267-ashe
https://panem.forumpl.net/t1278-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t718-the-ashes-of-memories
https://panem.forumpl.net/t3226-ashe-cradlewood
Wiek : 21
Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią
Obrażenia : złamane serce

Frederick Hearst Empty
PisanieTemat: Re: Frederick Hearst   Frederick Hearst EmptySro Lip 30, 2014 7:29 am

Karta zaakceptowana!

Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz paczkę papierosów, laptop i pendrive. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.

Uwagi: Hearstów jak mrówków. <3 Nie wiem jak rodzicom i siostrze, ale mnie Karta się baaardzo podobała, fajny styl, dobrze oddający charakter Freddiego. Uważaj tylko, żeby się nie przepracował - psycholog może być przypadkiem mocno rozchwytywany! :D

Powrót do góry Go down
Sponsored content

Frederick Hearst Empty
PisanieTemat: Re: Frederick Hearst   Frederick Hearst Empty

Powrót do góry Go down
 

Frederick Hearst

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Francis Hearst
» Clara Fairbain & Frederick Rivendelle
» Mallory Hearst
» Katherine Hearst
» Claire Hearst

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-