IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Bar - Page 5

 

 Bar

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Bar   Bar - Page 5 EmptyNie Maj 26, 2013 10:41 pm

First topic message reminder :

Bar - Page 5 BO4u3C1




Krótki informator

Violator, to klub powstały 1 lipca 2282 roku z inicjatywy Fransa Lyytikäinena. Z początku prosperował on w centrum miasta, aż do września, kiedy to został przeniesiony po raz pierwszy w skromniejsze miejsce. Po przejęciu władzy przez Almę Coin – klub prawie się rozpadł, a po natychmiastowej interwencji właściciela zaczął na nowo działać w Kwartale Ochrony Ludzkości Cywilnej.

Pierwsze piętro zostało zamknięte ze względu na wybory prezydenckie.

Szukamy: TUTAJ: LISTA ZAWODÓW. Wystarczy spojrzeć na dział VIOLATOR.


Gdyby ktoś chciał się pośmiać, zapraszamy tutaj: TABLICA OGŁOSZEŃ

OUTSIDE MAY BE RAINING, BUT HERE IS ENTERTAINING!


Ostatnio zmieniony przez Frans Lyytikäinen dnia Pon Lis 02, 2015 11:26 am, w całości zmieniany 17 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySro Lis 27, 2013 7:40 pm

Frobisher nie opierał się. Posłusznie zsunął się ze stołka i jeszcze kilka razy zerkając za siebie, posłusznie ruszył za mężczyzną. Był zdeterminowany. To głupie, ale musiał mu teraz zaufać. Cholera, to było bardzo głupie. Westchnął ciężko w duchu. Mathias będzie musiał mu to kiedyś wynagrodzić jak nic. Stanął przed Fransem, znów zmuszony unieść nieco brodę by móc spojrzeć mu w oczy.

Nie sądzisz, że gdybym nie chciał pomóc, w ogóle bym tu nie przychodził? – zapytał cicho z pewną kpiną. To, że Lyytikäinen miał jakikolwiek plan było myślą wręcz zbawienną. Przecież nie mogli iść tam żeby powiedzieć ot tak „przyszliśmy po kumpla”. To sprawdzało się w filmach akcji, gdzie niczym u Qentina Tarantino powinni wyjąć zza płaszczy broń i zrobić z danego miejsca istne jeziorko krwi. Nie, niestety to nie było możliwe. Rufus odgarnął niedbale włosy na bok i przeszedł z nogi na nogę z pewnym zniecierpliwieniem. Obawiał się, ale to chyba normalne. Miał zresztą dlaczego. Nie dlatego zdobywał karierę by teraz przez nią zginąć. Schował ręce do kieszeni płaszcza i zacisnął je w pięści.

Jestem gotów na wszelkie niewygody, Panie Prostaku, więc powiedz jak ta pomoc miałaby wyglądać. Nie wiem jak tobie, ale mi śpieszy się aby mu ulżyć. – powiedział z typowym dla siebie zacięciem tonem, który wskazywał na to, że niezupełnie miał ochotę współpracować. Był jednak do tego zmuszony. Ech, jakież to ciężkie. Nie wiedział czy cięższe niż życie z Bryantem, lecz ciężkie. Zaczął przypatrywać mu się badawczo, patrząc trochę spode łba, nie umiejąc póki co przekonać się do jego osoby. Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i  zapalił jednego, zaciągając się dymem. W międzyczasie z pewną obawą rozejrzał się wokół i wrócił spojrzeniem do Fransa.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySro Lis 27, 2013 8:10 pm

Trudno mu było zostawić na chwilę samiuteńką i śliczną pannę Vernon, ale w hierarchicznie ważniejsza była sprawa Mathiasa i reszty pracowników, niżeli próba pseudo-romansu lub nawet romansu. Cieszył się też, że Frobisher niczego mu nie utrudniał, wręcz – chyba po raz pierwszy – zaczął współpracować. To oczywiście zaoszczędzało czasu, a przede wszystkim dodawało Fransowi satysfakcji, że ludzie naprawdę chcą pomóc nie tyle jemu, co tym, którzy wylądowali w areszcie. To taka jedna z niewielu naprawdę pocieszających myśli. Stąd też przyjemny uśmiech na jego twarzy, który pojawił się tuż po tym jak Rufus, poniekąd kpiąc z niego, odpowiedział na pytanie. Pokiwał jedynie głową, jakby na znak, że racja, że zadał głupie pytanie. Nie zamierzał jakkolwiek kłócić się czy drzeć kotów z Frobisherem o tak nieistotny szczegół… nie w takich okolicznościach.

Tym bardziej o radość przyprawiała go wiadomość, że Frobisher był gotów zrobić wszystko, byleby uratować Mathy’ego. Z kolei obawiał się o to, że w głowie Rufusa siedziała tylko i wyłącznie jedna osoba i że reszta pracowników niemiała dla niego znaczenia… Ale czy tak było? Nie wiedział. Znowu tylko przytaknął, następnie – w ślady po Frobie – zapalił papierosa. Przez chwilę jeszcze myślał i rozważał, co powinien odpowiedzieć, ale w końcu… chyba mógł mu zaufać, przynajmniej w kwestii le Bruna. Zbliżył się nieco, chcąc wyeliminować szansę na podsłuchanie.

Plan jest… owszem… ale istnieje tylko jedna próba. Inaczej będą martwi… być może my z nimi, jeżeli w trakcie nawalimy. No i trzeba przez pewien czas czekać na ruch rządu i Strażników… Mógłbyś… – tu westchnął ciężko – …spróbować dowiedzieć się czy szykują dla nich egzekucję bez świadków, czy ze świadkami. – Miał nadzieję, że samo to słowo zadziała na Rufusa wystarczająco silnie, żeby poczuć motywację do działania… a o tym, że to on, Frans, wymyślił plan wysadzenia mostu zwyczajnie wolał przemilczeć i pozostawić tylko dla własnej świadomości.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyCzw Lis 28, 2013 8:44 pm

Czy chciał czy nie, współpraca była konieczna jeśli mieli faktycznie uwolnić Mathiasa. Musiał poskromić swoją buntowniczą naturę i zacisnąć zęby. Nie wiedział na ile mu to będzie wychodzić, ale postanowił się postarać – a to już jakiś postęp. Frans liczył się w tym wszystkim tylko dlatego, że Frobisher wątpił aby miał dać sobie radę w pojedynkę.  A jednak teraz był dosyć zaskoczony. Nie spodziewał się jakiejkolwiek uprzejmości z jego strony. Być może przez swoje negatywne nastawienie oceniał wszystko jedną miarą. Być może.

W istocie, przejmował się tylko Mathym. Nie znaczyło to jednak, że nie pomoże reszcie... wbrew pozorom, ten chłopak najprawdopodobniej zbyt dobre serce miał na to by pozostawić ich na pastwę losu. Po prostu – nie mógłby. Dlatego Frans nie musiał się obawiać o to, że pozostawi wszystkich jeśli tylko dostanie w swoje ręce Mathiasa... Chryste, jak to brzmi. Poza tym... Nie chciał zawieść. Nie znowu, choć nigdy by się nie przyznał do podobnego rozumowania. Chyba.

Chwilę stał, paląc papierosa po czym wreszcie kiwnął głową twierdząco. Próbować może... Pytanie – jak? Spojrzał na Fransa niepewnie i wydmuchał dym ustami.

Spróbuję. – powiedział po chwili z pewnym zawahaniem. Zawahanie to było jednak spowodowane raczej chwilowym brakiem pomysłów jak on to zrobi niż czy zrobi w ogóle. Jego determinacja nie kończyła się wtedy, kiedy zaczynały problemy.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyPią Lis 29, 2013 8:06 pm

Czy współpraca była w ich przypadku konieczna… tu by można było polemizować. Jednak z punktu widzenia Fransa nie była ona tak bardzo potrzebna, a mimo wszystko bardzo pomocna. Zwyczajnie wiedział, że zadzwonienie po Frobishera pomoże mu rozłożyć siły w równym stopniu na wszystkich, którzy mieli zamiar wziąć udział w jego mini „misji”. Poza tym, wiedział też, że Rufusa coś łączyło albo być może łączy z Mathiasem, a że on – Frans – bywał ostatnio rozkojarzony przez uczucia, to stwierdził, że może być dobrym samarytaninem i albo definitywnie rozpieprzy relację między tymi dwojga, albo ona magicznie się „naprawi”… czy jakkolwiek można by to było ująć.

Stąd między innymi jego uprzejmość, ale i nie tylko. Drugim ważnym czynnikiem, który decydował o tym, że Frans stał się nieco bardziej przyjemny w odbiorze, to chociażby element cholernej powagi całego tego zamieszania z wysadzeniem mostu. Nie spodziewał się, że Strażnicy Pokoju wyłapią niemal wszystkich jego pracowników, którzy brali w tym udział. Jak to się stało? Nie wiedział. Najwyraźniej on i oni mieli tego dnia pecha, a i tak dzielnie trzymali kłódkę na gębach – za co chwała im. Trzeci czynnik dotyczył tego, że Frobisher zwyczajnie idealnie nadawał się na informatora z Dzielnicy, bo tam mieszkał. Tyle.

Jednak jak miał to zrobić? – Frans pozostawiał mu własną inwencję twórczą. Niech robi co chce, byle dyskretnie, byleby skutecznie. To chciał mu przekazać Lyytikäinen w momencie, kiedy ich spojrzenia napotkały na siebie. Jedyne, co mógł teraz zrobić, to tylko pokiwał głową i westchnąć ciężko.

Spróbuj, byleby skutecznie. Pamiętaj, że trzeba działać szybko i cicho – mruknął Frans, nieco chłodno przypominając Frobisherowi o tym, że tu nie chodziło o żadną grę komputerową z nieskończoną ilość żyć, a o prawdziwe życie prawdziwych osób. – A najwyżej kiedyś spotkamy się na piwie – dodał, przypominając sobie o tym, że jegomość nadal nie spłacić u niego długów, które mu może nie obiecał, ale jednak poprzysiągł (z przymusu). Tak o to postanowił się delikatnie skłonić i wrócić do panny Vernon, pozostawiając mężczyźnie wolny wybór co do tego, czy chciał się przyłączyć czy odejść... – Jesteśmy w kontakcie! – Krzyknął jeszcze.
Powrót do góry Go down
the civilian
Rufus Frobisher
Rufus Frobisher
https://panem.forumpl.net/t783-rufus-benjamin-frobisher
https://panem.forumpl.net/t785-relacje-frobiszera
https://panem.forumpl.net/t1291-rufus-frobisher
https://panem.forumpl.net/t821-frobisher
Wiek : 24 lata
Zawód : pianista i kompozytor.

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyNie Gru 01, 2013 2:44 am

Owszem, dla Frobishera była konieczna. Nie chciał grać solo, a sprawianie problemów było chyba ostatnim czego pragnął. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie wiedział jednak, że Frans może chcieć jakkolwiek mieszać się w sprawę on-Mathias. Nie jeszcze bardziej. A szczególnie jeśli chodziło o pomoc. Kto wie, może gdyby się o tym dowiedział, nieco by się do niego przekonał? Póki co w głowie miał tylko to żeby pomóc młodemu mężczyźnie, który znów wpakował się za kratki. I tylko to się liczyło w tym wszystkim, tylko dlatego zgadzał się prawie na wszystko, co powiedział mu Frans.

Tyle wiedział i zamierzał się tego trzymać. A jednak to stanowiło dosyć sporą trudność. Cholera, dlaczego on zawsze musi pakować się w kłopoty? Westchnął w duchu. Właściwie... nie miał nic do stracenia, prawda? Mimo wszystko, będzie na siebie uważał. Już teraz zaczął kombinować jak miał dopiąć swego i patrzył na Fransa z pewnością siebie. Uda mu się tak, jak udało mu się wybić w muzyce. Niech tylko ktoś spróbuje zwątpić...

Nie myślisz chyba, że jestem na tyle głupi by o tym zapomnieć. – prychnął, nie zważając na ton, jakim wysługiwał się Frans. Mimo wszystko, doskonale wiedział o co właściwie szło. I nie podobało mu się to, zdecydowanie. Chciał chociaż... zaszkodzić sobie zamiast im... Zamiast Mathiasowi. Nie, ta myśl była zbyt nieznośna. Spojrzał na Fransa chłodno i prychnął mu w twarz krótkie: - Chrzań się.

Potem patrzył jak odchodził zanim do końca spalił papierosa i zgasił go gdzieś, wychodząc.

zt.
Powrót do góry Go down
the victim
Savannah Vernon
Savannah Vernon
Wiek : 28 lat
Zawód : dziennikarka

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyNie Gru 29, 2013 11:51 pm

Savannah Vernon nie czeka! Tego szanowny właściciel lokalu najwyraźniej nie wiedział. Ja nie czekam! Nie czekał mój ojciec, nie czekała matka, ja też nie czekam.
Tym razem zrobiłam jednak mały wyjątek. Odczekałam aż Frans łaskawie wróci, w tym czasie czerwoną szminką na serwetce zanotowałam mój numer telefonu. Gdy wrócił podsunęłam mu serwetkę.
- Ubolewam, ale muszę uciekać. To mój numer. - wstałam ze swojego dotychczasowego siedziska i podeszłam do Fransa, pochyliłam się mu do ucha by szepnąć mu kilka słów.
- Jeśli będziesz miał ochotę na odrobinę rozrywki, zadzwoń. - delikatnie musnęłam ustami jego ucho a na pożegnanie bez najmniejszej krępacji pocałowałam Fransa w usta. Dość namiętnie, to warto dodać. Gdybym się takimi rzeczami krępowała pewnie dawno gryzłabym piach. W Panem, a zwłaszcza w Kapitolu sex zawsze był w cenie i był czymś pożądanym. Nawet skrywany pod bajką zwaną miłością. Nawet wtedy liczyła się nie różowa otoczka, ale krwiście-czerwony środek. Sex!
Odrzuciłam włosy z ramienia i ruszyłam w kierunku wyjścia, kołysząc lekko biodrami.
Do zobaczenia Frans.

/zt
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyNie Sty 12, 2014 9:28 am

Wybył tylko na kilka minut, żeby załatwić ważną dla nich obojga sprawę Mathiasa i innych więźniów… a tu kobieta już się niecierpliwiła? Zadziwiające… chociaż w ogóle nie powinno go to interesować. Jego serduszko należało bowiem do Cordelii, a nie do jakiejś panny Savannah… a nawet jeżeli kiedyś miał naturę typowego kobieciarza, tak teraz nie miał ochoty na szybkie i jednorazowe numerki. Zdecydowanie nie.

Nie zmienia to jednak faktu, że telefon do takiej osoby mógłby być bardzo pomocny… dlatego dostając do rąk serwetkę z wypisanym na niej numerem kontaktowym, niemal natychmiast złapał za telefon i zaczął go zapisywać.

Nie spodziewał się jednak tak dziwacznego zakończenia tego mini spotkania. Gdyby nie był gentelmanem, to pewnie odepchnąłby ją z całych sił i nawet by jej nie podniósł, gdyby się obaliła. Tylko, że nie chciał tego zastosować. Nie angażował się, jedynie czekał aż panna Vernon w końcu skończy. Po co tak zrobiła? Pewnie była za bardzo napalona, a to czasem ludziom szkodzi w normalnym myśleniu.

Uśmiechnął się jedynie, pomachał jej na „do widzenia”, a kiedy tylko znikła z jego pola widzenia – odetchnął ciężko i wytarł usta.

Wódki – mruknął do jednej z kelnerek, zanim udał się na górę, do swojego pokoju i biura w jednym.


/Gdzieś tam
Powrót do góry Go down
Kieran Altan Hughes
Kieran Altan Hughes
https://panem.forumpl.net/t1636-kieran-altan-hughes
https://panem.forumpl.net/t1639-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1637-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1640-kieran#21074
Wiek : 20
Zawód : Kieszonkowiec

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySob Sty 25, 2014 11:16 am

Kieran siedział przy małym stoliku na uboczu lustrując całe otoczenie. Ciężko wdychał dym papierosowy kłębiący się w powietrzu. Ohydny zapach zmuszał organizm do pokasływania co jakiś czas. Z zaciekawieniem patrzył na zgrabne ruchy barmanki mieszającej napoje i zaczął żałować, że nie ma przy sobie ani grosza.
W jego stronę zaczęła podążać smukła postać, której twarzy nie mógł opisać ze względu na panujący w lokalu półmrok.
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyPon Sty 27, 2014 9:57 pm

// niebyt, bo bilokacja xD
Musiała przyznać, że zdecydowanie zaniedbała "pracę" w Kwartale. Zwłaszcza, że obowiązki w Kolczatce dawały jej ostro popalić. Kłótnię z Javem przeżyła dosyć mocno, sama nie wiedziała, co myśleć o nowej sytuacji, toteż załadowała torbę leków i postanowiła dostarczyć je Fransowi. Zostawiła "towar" u jednej z pracownic, po czym nie wiadomo dlaczego, skierowała swoje kroki do baru. Może miała nadzieję spotkać tu Soneę, a może po prostu odsapnąć. Nie chciała się schlać, tego miała ostatnio dosyć. Po akcji z Jackiem i Lennym cierpiała dobre dwadzieścia cztery godziny. Zamówiła szklankę coli i zamieniła kilka słów z barmanką. Kojarzyła ją, w końcu kilka razy "gościła" tu już jako pomoc medyczna. Miała wyrzuty sumienia, że nie dawała rady zjawiać się w KOLC-u chociaż trochę częściej.
Z napojem w dłoni podążała przez zadymiony lokal, szukając chyba pustego stolika. Problem w tym, że jak na złość było tu sporo ludzi. Kiedy już wynalazła jakiś w kącie zauważyła, że naprzeciwko siedzi ktoś, za kim nie do końca przepadała.
- Pan kieszonkowiec we własnej osobie, muszę pilnować telefonu - mruknęła. Skoro już podeszła, wypadało usiąść. Odsunęła więc krzesło i rozsiadła się pewnie, badając wzrokiem twarz znajomego. Kolejne przypadkowe spotkanie.
- Gówniana dzielnica, ale cóż. Nie nasza wina - dodała, pociągając łyk ze szklanki.
Powrót do góry Go down
Kieran Altan Hughes
Kieran Altan Hughes
https://panem.forumpl.net/t1636-kieran-altan-hughes
https://panem.forumpl.net/t1639-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1637-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1640-kieran#21074
Wiek : 20
Zawód : Kieszonkowiec

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyWto Sty 28, 2014 11:30 am

Ostatnie na co Kieran miał ochotę z spotkanie z nią i kąśliwe uwagi z jej niewyparzonej buzi.
Od razu wyczuł napięcie jakie między nimi rosło. Wiedział, że musi być miły i że druga taka okazja do spotkania może się nie powtórzyć. W tej dziewczynie było jednak to "coś". Dogadanie się z Lo było prawie niemożliwe, ale wydawała się warta takiego wysiłku.

- Uważaj, bo kradnę nie tylko telefony - uśmiechnął się zawadiacko - Żartuję, tak naprawdę, chciałbym ci podziękować. Mam u ciebie swego rodzaju dług.

Nigdy o nic nie prosił, ale też nikt nie chciał podać mu pomocnej dłoni. Wszystko zawdzięczał wyłącznie sobie. Błacha sprawa można by rzec, dziewczyna podarowała chłopakowi tylko trochę jedzenia. Mimo to pomogła, jako jedyna w życiu.
Nie potrzebował litości, lecz kogoś kto po prostu będzie obok w trudnych momentach. Był zbyt zmęczony samym sobą, aby dzielić życie z kimś jeszcze. W obecnej chwili potrzebował po prostu przyjaciela, a teraz nadarzała się do tego idealna okazja, którą być może ignorował lub wystarczająco nie doceniał.
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySro Sty 29, 2014 4:10 pm

On. Jej. Podziękował. Wybałuszyła oczy i oparła dłonie na blacie, wgapiając się w niego z bezbrzeżnym zdzwieniem.
- Nie wierzę - wypaliła, przewracając oczami. Ale, jakby nie patrzeć, wyznanie Kierana wydało się szczere. Może miał w tym jakiś interes, ale dziewczyna całkiem dobrze znała się na ludziach. Nie wyglądał na szczęśliwego, poza tym ostatnio wysunęła na spotkaniu Kolczatki pewną propozycję... Plan był wstępnie dograny. Pozostawało tylko zebrać ludzi.
- Hughes dziękuje mi za przysługę, no proszę - powiedziała, nie spuszczając z niego wzroku. Właściwie zbieżność nazwisk - jego i Javiera była dosyć zabawna. Obu początkowo darzyła czymś na kształt antypatii, jednego pokochała, a do drugiego zaczynała się przekonywać. Mimo pozorów dbała o dobro innych, starała się pomagać i wyczuwała, kiedy ktoś był wredny, bo zmusiła go do tego sytuacja. Ona kiedyś też coś ukradła, kiedy brat idciął jej dostęp do konta, a ona potrzebowała pieniędzy na działkę. Z taką różnicą, że jej nikt nie przyłapał, nie dogonił i nie odebrał własności.
- Czekaj... - zaczęła, unosząc brew. - Wreszcie zdałeś sobie sprawę z tego, że zadarłeś z niewłaściwą osobą? - dokończyła, odsuwając włosy z twarzy. No? Dalej, chłopaku, przyznaj się do błędu. Może była momentami okropnym słuchaczem, zdarzało się. Splotła palce i ułożyła ręce na stoliku, wyczekująco badając wzrokiem twarz towarzysza.
Powrót do góry Go down
Kieran Altan Hughes
Kieran Altan Hughes
https://panem.forumpl.net/t1636-kieran-altan-hughes
https://panem.forumpl.net/t1639-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1637-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1640-kieran#21074
Wiek : 20
Zawód : Kieszonkowiec

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyCzw Sty 30, 2014 12:41 pm

- Nie istnieje ktoś taki jak niewłaściwa osoba, są tylko niewłaściwe okoliczności - stwierdził bez namysłu, rozsiadając się wygodniej na krześle.

- Dobrze wiesz, że każdy kogoś udaje, kogoś kim nie jest, ale to jest nasz sposób na utrzymanie się przy życiu. Jesteśmy zwierzętami z głęboko zakorzenionym w umyśle instynktem przetrwania - potarł ręką o kark po czym spojrzał prosto w jej oczy - Mogłabyś chociaż raz pokazać mi swoją prawdziwą naturę, tą którą ujrzałem w tobie przy pierwszym naszym spotkaniu - pomocna, dobra.

Kieran czekał na reakcję z jej strony, lecz to nie wszystko co miał jej do powiedzenia, może był trochę nierozważny w tym co mówi, ale czuł, że dziewczyna jest inna i chciał do niej dotrzeć. Coś ją zdradzało w jej sposobie zachowania, zero spontaniczności? Nie dawała się ponieść emocjom, a wszystkie jej słowa zdawały się być wyuczone na pamięć, jak regułki, których uczą się dzieci w szkole.

- Wiesz... - ciężko westchnął. - Wydajesz się właściwą osobą, taką której szukałem, ale proszę możesz teraz powiedzieć: "Gratulacje, jesteś całkowicie sam." - nachylił się bliżej Lophii i powiedział przyciszonym głosem. - Spróbuj tylko się do mnie przekonać, zrozumieć moje słowa. Jeśli chcesz możesz odejść, teraz to twój wybór.

Szybko pożałował swej spontaniczności, naprawdę tego nie chciał, lecz nigdy nie udawało mu się nad sobą zapanować. Już sobie wyobrażał jak dziewczyna odchodzi, wyzywając go przy okazji od najgorszych, próbując zmieszać go z błotem.

Koszmar, chciał zatrzymać przy sobie tą, przed którą jako jedyną nie udało mu się uciec.
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyCzw Sty 30, 2014 6:25 pm

Chyba źle ją rozumiał. Albo nie rozumiał w ogóle, takie miała wrażenie. Nie zamierzała otwierać się przed kimś obcym, nie była aż tak zdesperowana. Nie brakowało jej też przyjaciół, tkwiących w podobnym gównie, co ona. Uniosła wyżej brwi, słuchając jego przydługawej wypowiedzi.
- Nie udaję, Kieran. Każdy człowiek ma kilka twarzy - odparła lekko zirytowana. Śmiał jej zarzucać oszustwo? Jasne, pomagała i miała zamiar robić to nadal, ale nie zamierzała przybiegać do niego z otwartymi ramionami. Dopiero jej podziękował, nie mówiąc o przeprosinach. Przetarła sobie płaszcz na łokciu, szarpiąc się z nim o telefon. Jak to lubiła mawiać jej babcia "ta zniewaga krwi wymaga".
Splotła ramiona przed sobą i założyła nogę na nogę. Zastanawiała się, czy ją podpuszcza, czy jest kolejną osobą, której zależy tylko i wyłącznie na wymiernych korzyściach ze znajomości z nią. Ilu ludzi z Kwartału wiedziało już o jej pozycji?
- Nie próbuj bawić się w psychologa, nie potrzebuję twojej pomocy - dodała, marszcząc czoło. Nie cierpiała takich zagrywek. Ale powoli zaczęła się przełamywać i wierzyć w jego szczere zamiary. Mogła go wysłuchać, najwyżej przypłaci to później bólem głowy.
- Przyszłam tu, bo zaschło mi w gardle, nie zamierzam wychodzić - odpowiedziała trochę mniej ostro, siląc się na uśmiech. Był przejęty. Może rzeczywiście była ostatnia? Od kiedy to wrogowie stają się nagle sojusznikami?
- Słucham, mów. Czego szukałeś? - zapytała, próbując wyczytać cokolwiek z jego oczu. Nie było to łatwe w panującym dookoła półmroku i przy tym stopniu zadymienia pomieszczenia, ale "coś" zauważyła. Nutę zaufania do jej osoby. Oparła się wygodniej i wyciągnęła z kieszeni papierosa. Odpaliła go i powoli zaciągnęła się dymem. Dla uspokojenia, chociaż jako "lekarza" taka praktyka powinna ją raczej drażnić i niepokoić. Kilka złych nałogów z przeszłości miało z nią pozostać jeszcze przez długie lata.
Powrót do góry Go down
Kieran Altan Hughes
Kieran Altan Hughes
https://panem.forumpl.net/t1636-kieran-altan-hughes
https://panem.forumpl.net/t1639-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1637-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1640-kieran#21074
Wiek : 20
Zawód : Kieszonkowiec

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySob Lut 01, 2014 9:20 am

Zaczynał bredzić i doskonale o tym wiedział, a wystarczyło tylko ugryźć się kilka razy w język.

- Dobra słuchaj... - zaczął bardzo cicho. - Szukam ludzi takich jak ty. Chcę coś zrobić z tym syfem. Może jakąś większą akcję? Tylko ze względu na moją hmm... reputację mam z tym mały problem.

Nie powinien się tak przed nią otwierać, mówić jej tak wiele, ale nie mógł pozwolić aby prawdopodobnie ostatnia okazja na wyrwanie się stąd przeszła mu koło nosa. Nienawidził tego miejsca całym sercem, gdziekolwiek by się ruszył tam nawiedza go masa wspomnień i nie są one dobre, bynajmniej.

- Albo wiesz co zapomnij o tym co mówiłem. Nieważne po porostu... nic. -po dłuższej chwili ciszy dodał: - Masz jeszcze jednego papierosa?
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySob Lut 01, 2014 4:38 pm

Świetnie. Czyli jednak o niej wiedział. Albo tylko się domyślał.
Kolejny papieros zgaszony w przepełnionej już popielniczce i ostry, karcący wzrok skierowany wprost na Kierana. Miała go zostawić, miała nie pomóc? Przecież był plan, potrzebowali tylko ludzi...
Pochyliła się nad stolikiem i wzięła głęboki wdech.
- Po pierwsze, bądź ostrożniejszy, chyba że chcesz nas zabić - zrobiła pauzę dla zebrania myśli. Raz kozie śmierć. - Są na to łatwiejsze sposoby. Podziemna organizacja. Będzie akcja, tylko musisz zachować pełną konspirację.
Odsunęła się i oparła plecami i oparcie krzesła, patrząc mu w oczy. Nie naraziła się. W końcu każdy mógł posądzić każdego o działalność antyrządową. Była wystarczająco na celowniku. Posunęła w jego kierunku paczkę papierosów.
- Fajek jeszcze nie przemycałam - zaśmiała się, sama wyciągając papierosa z paczki. Ostatnimi czasy paliła jak smok.
- Zła reputacja tam może ci przeszkodzić. Postaraj się nie rzucać w oczy. Nie ściągaj na siebie uwagi - wyliczyła, nie spuszczając z niego wzroku. Musiała być pewna, że nie zawiedzie. Podstawa współpracy.
- Domyślasz się, że to nie jest bezpieczne. Nawet jak na realia KOLC-a - dodała, znów odrobinę się do niego przybliżając. Wewnątrz panował hałas, trzy stoliki dookoła były puste, nikt nie mógł ich usłyszeć. Teoretycznie. Dziewczyna zgasiła papierosa i dokończyła colę. Przyszła tu z pomocą, właśnie jej komuś udzielała, prawda? W dodatku jej mieszkanie miało robić za hotel dla uciekinierów wedle zasady najciemniej pod latarnią, wspólnie doszli do wniosku, że jej mieszkanie stało się w miarę bezpieczną przystanią. Jakby byli oderwanymi od brzegów łodziami, które potrzebowały pomostu, punktu zaczepienia przed rozpoczęciem nowego życia.
Powrót do góry Go down
Kieran Altan Hughes
Kieran Altan Hughes
https://panem.forumpl.net/t1636-kieran-altan-hughes
https://panem.forumpl.net/t1639-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1637-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1640-kieran#21074
Wiek : 20
Zawód : Kieszonkowiec

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySob Lut 01, 2014 8:48 pm

Wiedziałem, chce wykrzyczeć. Czuje jak kąciki ust drgają mu w delikatnym, ledwie widocznym uśmiechu.

- A co mi, nam innego zostało prócz samych niebezpiecznych pomysłów? - zapytał bardziej sam siebie niż dziewczyny i odpalił jednego papierosa z paczki. Przy niej jednak nie był żadnym nałogowcem za jakiego się uważał, był jak dziecko które po kryjomu zapala raz na jakiś czas, aby poczuć tą dziwną wolność. To ona miała jednak z tym prawdziwy problem.

- Jedno pytanie mnie męczy... - zaciągnął się. - Jaką mam pewność, że nie znikniesz?

Wiedział, że Lo coś knuje i za pierwszym razem miał rację. Dlaczego teraz w tak wielkiej chwili próby ma w pełni zaufać osobie, do której jeszcze przed chwilą miał mieszane uczucia? Stawka jest teraz znacznie wyższa. Mógł się tylko domyślać, że na szali nie jest już tylko jego życie, ale i wielu innych osób, pewnie bliższych dziewczynie niż on sam.

- I czy jesteś w stanie mi zaufać? - no cóż, gdy wszystko zależy od przypadku, musimy te­mu przy­pad­ko­wi zaufać.
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySob Lut 01, 2014 10:11 pm

Przewróciła oczami. Takie podejście mogło ich zgubić. Jej niepewność co do niego jeszcze bardziej się pogłębiła.
- Nie możesz się bezmyślnie wpakować w żadne gówno, jeśli mamy współpracować, tu nie chodzi tylko o ciebie - warknęła w odpowiedzi. Była odpowiedzialna za zbyt wiele osób, pośrednio lub bezpośrednio. Umiała kierować ludźmi, ale nigdy sama się do tego nie paliła. Nie miała ochoty odpowiadać głową za błędy idiotów, którzy myśleli, że potrafią więcej, niż w rzeczywistości.
- Bez urazy, ale to ja bardziej ryzykuję - dodała, mierząc go ostrym spojrzeniem. Taka prawda. Obojgu groziła śmierć, ale śmierć Lo mogła pociągnąć za sobą dekonspirację organizacji. Tak samo jak wcześniej w przypadku jej matki. Która, de facto, nie wysadziła żadnego mostu. Lo wiedziała, że odpowiedziała za pomysł Fransa. Ale nie potrafiła nienawidzić tego człowieka, w końcu nie skrzywdził jej bezpośrednio.
- Oboje nie mamy wyboru, prawda?
To retoryczne pytanie zawisło między nimi w zadymionym powietrzu. Mogli wstać, odwrócić się do siebie plecami i nigdy więcej nie spotkać. Żadnych konsekwencji, żadnych zobowiązań.
- Nie wiem, dlaczego ci pomagam, Kieran - zaczęła, oddychając głęboko. - Mogłam być tutaj jak ta kelnerka, jak wszystkie dziewczyny, jak ty. Próbuję coś zmienić, nie ja jedna. Twoja decyzja, nie wyciągnę cię stąd siłą - skończyła, wracając do poprzedniej, nieco wygodniejszej pozycji. Javier zabiłby ją za to, co właśnie robiła. Javier byłby zły i rozczarowany. Poczuła ukłucie w sercu, ale niczego po sobie nie pokazała. Nie pierwszy, nie ostatni raz. Stali po przeciwnych stronach, działali na swoją niekorzyść.
- Wchodzisz w to, Hughes? - zapytała, unosząc brwi. Dlaczego z dnia na dzień nie pakować się w jeszcze większy kanał?
Powrót do góry Go down
Kieran Altan Hughes
Kieran Altan Hughes
https://panem.forumpl.net/t1636-kieran-altan-hughes
https://panem.forumpl.net/t1639-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1637-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1640-kieran#21074
Wiek : 20
Zawód : Kieszonkowiec

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyPon Lut 03, 2014 8:11 pm

Odpowiedź zdawała się być prosta jak nigdy. W głębi duszy cieszył się z tego, że przejrzał całą tę sprawę, to jakaś poważniejsza akcja, na bardziej "masową" skalę.

- Jasne, że tak.

To szansa jedna na milion, co do tego nie było wątpliwości, ale szczegółów misji jeszcze nie znał, a może Lo chciała je przed nim zataić, powiedzieć po krótce o co chodzi żeby zbytnio się nie mieszał i dał jej spokój.

- W takim razie co teraz, mam zniknąć, wmieszać się w tłum? - teraz już wszystko zależało od niej mogła go wyciągnąć z tego bagna i był gotów zrobić cokolwiek powie.
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySro Lut 05, 2014 7:54 pm

A więc jednak. Nie wiedziała, czy się zgodzi. Znała wiele osób, które żarliwie angażowały się w sprawy ruchu oporu, głównie poprzez wysłuchiwanie plotek i wtykania nosa tam, gdzie nie trzeba. Kiedy tylko dowiadywały się o niebezpieczeństwach, kiedy przychodziło do podjęcia decyzji, rezygnowały i znikały z pola widzenia. Ot, zwykli tchórze. Po co zaczynać, skoro nie chce się czegoś kończyć? Cieszyła się, że nie poświęciła swojego wolnego czasu na marne.
- Zachowuj się normalnie. Ale bez zbędnego ryzyka. Łącznik poinformuje cię, co dalej. Czekaj, nie mogę ci podać terminu, ale zarezerwuj czas w najbliższej przyszłości - powiedziała, tym razem przywołując na twarz delikatny uśmiech. A więc jednak obustronne "zaufanie", pewien rodzaj sojuszu.
- Nie gwarantujemy powodzenia, a firma nie ponosi odpowiedzialności za żadne uszkodzenia poniesione podczas akcji - dodała, przewracając oczami. Każdy mógł zginąć, czego sama dowiodła, przechadzając się niedawno po Kwartale. To wtedy miała lufę przy głowie, jaka różnica między schwytaniem przez Coin, a byciem zastrzelonym przez dawnych mieszkańców Kapitolu?
- Dostaniesz fałszywy dowód, nową tożsamość, już tu nie wrócisz - szepnęła pochylając się nad stolikiem odrobinę niżej. Działanie w konspiracji nie było łatwe, ani przyjemne. Dawało za to niezłego kopa i wyzwalało mnóstwo adrenaliny.
Powrót do góry Go down
Kieran Altan Hughes
Kieran Altan Hughes
https://panem.forumpl.net/t1636-kieran-altan-hughes
https://panem.forumpl.net/t1639-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1637-kahughes
https://panem.forumpl.net/t1640-kieran#21074
Wiek : 20
Zawód : Kieszonkowiec

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyPią Lut 07, 2014 7:10 pm

Trzeba zacząć nowe życie. Nie ważne jak, ważne, aby rozpocząć. Lustruje otoczenie po raz ostatni, wydaje się jakby Kieran tylko z oddali mu się przyglądał, wszystko wydaje się zwolnić obroty, nawet wiecznie narwana Lophia. Nieśpiesznie dopala ostatniego papierosa, rozkoszując się ostatnim zaciągnięciem.

- Rozumiem, że pora się pożegnać panno Breefling, bo jesteś panną, prawda? -zaśmiał się z własnej głupoty, to pytanie było całkiem nie na miejscu. Machnął na to ręką nie oczekując odpowiedzi. Musiał wyglądać, co najmniej komicznie. Zbeształ się w myślach, za nagły wybuch radości przecież Lo jeszcze pomyśli, że jest jakiś niestabilny emocjonalnie i wycofa się z propozycji.

- Zaczynam gadać bez sensu, pewnie to przez zmęczenie. Nie spałem od kilku dni, bo zwyczajnie nie mam gdzie, ale już niedługo. - kiwnął głową na pożegnanie i ruszył w stronę wyjścia nie oglądając się więcej za siebie.
Powrót do góry Go down
the pariah
Lophia Breefling
Lophia Breefling
https://panem.forumpl.net/t1982-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t514-loph
https://panem.forumpl.net/t1299-lophia-breefling
https://panem.forumpl.net/t744-wspomnienia-panny-breefling
https://panem.forumpl.net/t751-lophia
https://panem.forumpl.net/t745-lophia-breefling
Wiek : 22
Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki
Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy
Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptyWto Lut 11, 2014 4:50 pm

Zachowywał się trochę dziwnie. Pewnie był zdenerwowany, w końcu ta rozmowa mogła pogrążyć tak jego, jak i ją. Parsknęła szczerym śmiechem, wywróciła oczami i musiała wziąć kilka głębokich wdechów, zanim się uspokoiła. Za dużo stresu w życiu, zaczynało jej odbijać.
- Udam, że nie zadałeś tego pytania.
On też się cieszył. Cóż za ironia, oboje siedzieli w Kwartale, w burdelu, pili nie wiadomo co i wdychali nie swój dym papierosowy. Z uśmiechem na twarzy.
- Czekaj na kontakt i powodzenia - odparła na pożegnanie, kiwając głową. Posłała mu delikatny uśmiech, po czym powtórnie zainteresowała się swoją na wpół pustą szklanką. Nie miała już czego szukać w Violatorze. Dopiła colę, zapłaciła (ze sporym napiwkiem), po czym zabrała śmierdzący już dymem płaszcz i wyszła na zewnątrz.
Nadchodziła wiosna. Odwilż. Nowy początek, nowe życie. Odetchnęła świeżym powietrzem, poprawiając kołnierz i szalik. Powinna tu mieszkać. Powinna tu być, jak wszyscy jej znajomi. A jednak stało się inaczej. Coś zadecydowało o jej życiu.
Odpaliła papierosa i ruszyła przed siebie.
//zt
Przepraszam za opóźnienie i długość. Bar - Page 5 2380363597
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySro Lut 12, 2014 10:01 pm

<---

Audrey stanęła przed drzwiami sławetnego Violatora, jeszcze chyba tutaj nie będąc pytać o pracę. Trąc spocone dłonie o materiał znoszonych spodni, kłóciła się sama ze sobą nad słusznością przyjścia w te miejsce. Ostatnia deska ratunku? Brzytwa dla tonącego? Zapewne, bo Cameron czuła się właśnie jak porzucony na środku morza rozbitek. Siły opuszczały ją z każdym dniem coraz bardziej.
Odetchnąwszy, kobieta ruszyła ku drzwiom i przeszła przez próg, wchodząc do dusznego pomieszczenia, gdzie musiały rozgrywać się niezbyt ciekawe sceny. Oczywiście Audrey jeszcze mało wiedziała o tym klubie, chociaż plotki krążyły różnorakie.
Desperacja jednak nakazywała odsunąć od siebie wszelakie myśli a zająć się działaniem.
- Dzień dobry.
Panna Cameron podeszła do baru i wysiliła się na uśmiech, przysiadając na stołku i rozglądając wokół siebie. Nigdy nie bywała gościem w takich miejscach, nawet za czasów, gdy pieniędzy nie brakowało i można było pozwolić sobie na ich znikanie wraz z kolejnym wypitym drinkiem.
- Z kim można porozmawiać o pracy?
Odezwała się do barmana, nie widząc w zasięgu wzroku nikogo do kogo mogłaby z pytaniem się zwrócić. Czuła jak serducho wali jej przeokropnie, chociaż tak na dobrą sprawę to jeszcze nawet nie zaczęła żadnej rozmowy o konkretach.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySro Lut 12, 2014 10:43 pm

Ponura mina, wory pod oczami, kilka zacięć na policzku (spowodowane przez poranną próbę golenia się) – tak wyglądał tego dnia Frans. Wszystko przez to, że musiał rozliczyć się z pracownikami i męczyć się z ustalaniem pensji niektórych, szczególnie tych, którzy byli zatrudnieni na czarno. Prócz tego, cała masa innych spraw na głowie, bo należałoby ruszyć swoje dupsko i wybawić kilku pracowników z więzienia… w końcu. To z kolei wiązało się z kolejnymi planami, rozważaniem za i przeciw każdego punktu i podpunktu w układanym w jego głowie planie. Spał więc jakieś dwie godziny, jeżeli nie mniej… a jeszcze go wołają do baru, bo ktoś chce z nim porozmawiać. Ludzie…

Wolnym krokiem podszedł do lady, ze swoim brudnym, starym czerwonym kubkiem ze śnieżynką, w którym powinna być jakaś nędzna herbata, ale była tylko woda, bo zapomniał wrzucić torebeczki z (resztkami/śmieciami po) suszu. Oparł się o blat, zmierzył nieznajomą pannę wzrokiem. Co mówił barman? A, że chce z kimś porozmawiać o robocie. Jak miło… ale kolejnej kelnerki lub barmanki nie potrzebował. Pomijając to, że był zły, niewyspany, głodny i tak dalej, to chciał jeszcze (dla zasady) podkręcić zły nastrój. I pomyśleć, że generalnie można byłoby się z nim dogadać… na co dzień.

Frans Lyytikäinen, szef Violatora, w czym mogę służyć? – odezwał się, jakby recytował tę formułkę od niechcenia. Zaraz też chciał się napić swojej niby-herbaty, ale kiedy tylko upił trochę wody i poczuł jak bardzo jest ona gorąca, natychmiast wykrzywił twarz. W głowie tworzył kolejne długie wiązanki przekleństw. Poza tym – nic złego się nie stało, prócz tego, że cała paszcza go parzyła/bolała.

Co zabawniejsze, próbował udawać, że przecież wszystko jest w porządku, że jest super-twardy (a wcale tak nie było) i wcale nic nie poczuł. No bo gdzież by! Szkoda tylko, że jego twarz „mówiła” coś innego.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySro Lut 12, 2014 11:10 pm

Audrey zastanawiała się, czy w czasie oczekiwania na rozmowę z szefem tego miejsca, nie powinna zamówić coś do picia. Coś co pozwoliłoby jej uwolnić się od tego ciągłego stresu, który odczuwała już przy przebudzeniu i który towarzyszył jej do wieczora, nie pozwalając zasnąć.
Rozglądanie się po półce za plecami barmana jednak nie przyniosło pomysłów. Ani to Cameron nie była obeznana z alkoholami, ani też nie piła nigdy za dużo. Nawet nie wiedziała co u niej znaczy za dużo. Zanim mężczyzna pojawił się z tą swoją nieprzyjazną miną i twarzą, Audrey zrobiła kilka wdechów i wydechów, by nie wyglądać za zastraszone stworzenie. Czy jej się udało? Cholera wie, sama siebie ocenić nie potrafiła. Zeszła ze stołka zaraz jak podszedł ku niej nieznajomy i wysiliła się na kolejny uśmiech tego ponurego dnia.
- Dzień dobry, Audrey Cameron. Szukam pracy.
Tak proste zdanie do wymówienia i kobieta miała nadzieję, że nie zadrżał jej głos ani ton nie był zbyt błagalny. Chociaż, jeśli i tu miałoby się nie udać, to będzie musiała taki ton głosu przybrać.
Po krótkim wahaniu, była dziennikarka zrezygnowała z pomysłu wyciągnięcia ręki do mężczyzny, pozostawiając między nimi ten metr czy dwa odległości. Mina mężczyzny sugerowała, że to właśnie powinna uczynić. A czy powinna coś dodać więcej, gdy była tak przyjemnie obserwowana? A raz kozie śmierć!
- Mogę robić wszystko... - Zła odpowiedź! Zabrzmiało zaraz w głowie Audrey. Nie do wszystkiego przecież była w stanie się posunąć. Udając jednak coś innego, kobieta wyprostowała się, starając pozorami nadrobić ten lęk w oczach.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 EmptySro Lut 12, 2014 11:26 pm

Audrey Cameron, bezrobotna, nawet ładna, ale nie jakoś oszałamiająca, przyszła tutaj, do Violatora, a nie do innego miejsca. Dlaczego? Nie miał zielonego pojęcia. Przyglądał jej się chwilę, milczał. W sumie, przez pewien czas nawet nie skupił się na tym, żeby prowadzić z nią rozmowę, bo właśnie przypomniał sobie, że chyba trzepnął się gdzieś w obliczeniach pensji jednego z kilku pracowników, których nielegalnie zatrudniał. Dopiero po chwili otrząsnął się, kiedy poczuł jak kubek parzy go w dłonie. Tak więc… kobieta, która oferowała się, że może robić wszystko. Ciekawie. Wszystko? To był naprawdę fatalny dobór słów. Pokiwał głową, zastukał w blat, zerknął na barmana, który miał minę jakby błagał go, żeby tylko nie wtrącać go do eksperymentów związanych z rozmową kwalifikacyjną.

Brakuje nam pań do towarzystwa i stripteaserek – wypalił jak gdyby nigdy nic, już znacznie milej. Ba, wyglądał trochę jak taki duży, brzydki chłopiec, któremu ktoś coś powiedział o cyckach albo porno. – Ewentualnie ochroniarzy, ale…

Przerwał, bo nie chciał obrażać kobiety. A kto wie… może była feministką? Chociaż, gdyby nią była, to pewnie na „dzień dobry” spotkałby się z falą jakiś dziwnych wyzwisk. Postanowił więc nie kończyć zdania, nawet jeżeli miało być inaczej. Nie ma sensu robić sobie jakiś nieprzyjemności.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Bar - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Bar   Bar - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 

Bar

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Kapitol :: Dzielnica Wschodnia :: Violator-