IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Uliczka - Page 3

 

 Uliczka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lip 19, 2013 9:34 pm

First topic message reminder :



Całkowicie zwyczajna, ciemna, asfaltowa, z obu stron otoczona wysokimi ścianami. O popękanej nawierzchni, przepełnionych śmietnikach i ścielącym się na ziemi szkle z rozbitych szyb. Po zmroku lepiej tu na siebie uważać.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lis 01, 2013 9:43 pm

Płacz Ewangeliny wzrastał w sile. Drobny przemienił się w rozpaczliwy szloch, niczym deszcz. Deszcz, który, początkowo będący mżawką, stał się wielką ulewą. Tak, zachowanie dziewczęcia można było spokojnie przyrównać do istoty tego typu pogody.
Sekundy mijały w ślimaczym tempie, a Ewan nie uspokoiła się nawet odrobinkę. Łzy były świadectwem jej słabości w życiu z tą trudną chorobą. Chorobą, która cały czas zajmuje jej myśli, a tak by chciała od tej okrutnej świadomości odpocząć. Chociaż na jeden dzień. Zrobić sobie jeden dzień wolnego od przytłaczającej rzeczywistości i nie zajrzeć do zeszytu. Chociaż... z drugiej strony, gdyby tak postąpiła, szok, dezorientacja aż wreszcie w rezultacie panika nie dawałyby jej spokoju. Wiedziałaby tylko tyle, kto jest jej matką. Bo trzeba wiedzieć, że jej jakoś nigdy nie zapominała. Zawsze wiedziała, że ją ma, że istnieje, jak wygląda, jak ma na imię.
Kiedy tak próbowała się - niestety, bezskutecznie - opanować, William położył rękę na jej ramieniu. Zapewne po to, by dodać jej otuchy oraz nieco uspokoić. Gest ten jednak pomógł. Nieznacznie, ale jednak. Dziewczyna otarła łzy wierzchem dłoni.
-Ewan? Ewan, wszystko w porządku? Jeśli powiedziałem coś, co Cię uraziło, to przepraszam. Chyba nie nadaję się na złotą rybkę.
Słysząc ostatnie zdanie o zabarwieniu żartobliwym, dziewczyna uśmiechnęła się nieznacznie. Najpierw raczej do siebie, w następnej kolejności kierując swój uśmiech do Willa. Chłopak, widząc poprawę, zdawał się być bardziej uspokojonym, aniżeli to było wcześniej.
- Wybacz mi za ten wybuch, wiem, zachowałam się jak dziecko.... ale nawet jeżeli się znamy... nawet, jeżeli, to... ja tego nie pamiętam, bo...
Chciała pociągnąć ów wątek, przemieniając go na monolog o swojej chorobie i wspomagającym ją zeszycie, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język.
Powrót do góry Go down
the pariah
Will Parker
Will Parker
https://panem.forumpl.net/t2021-will-parker?highlight=will+parker
Zawód : magik, złodziej

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lis 01, 2013 10:19 pm

Nie wiedziałem, czy to mój, mający naśladować dobrego opiekuna, gest, czy też jakiś zewnętrzny czynnik, któremu byłem cholernie wdzięczny, pomógł Ewangelinie w uspokojeniu się, ale poczułem ulgę. Upewniwszy się, że na pewno miała się lepiej i nie zamierzała się ponownie rozpłakać, zdjąłem z jej ramienia rękę ruchem tak samo ostrożnym, jak przy jej położeniu.
Czułem ulgę, nie widząc łez, bo ostatnimi czasami widziałem ich aż w nadmiarze.
To zabawne, bo ja nie płakałem. Chciałbym dodać, że nigdy, ale to byłoby kłamstwem, bo istniały sprawy, wobec których nawet ja nie potrafiłem zostać nietknięty. Płakałem dwa razy w życiu, i same wspomnienia tamtych chwil miały słony smak, którego tak się brzydziłem i którego nie chciały zmyć żadne inne smaki. Bo byłem słaby, byłem przecież tylko małą, nieistotną figurką na obrzeżach ogromnej szachownicy, zbyt daleki dosięgnięcia królowej i zbyt wysoki, aby przychylić się do ziemi. Byłem słaby i dwa razy w życiu pozwoliłem, żeby cholerna łza spłynęła po moim policzku, w pewien sposób na zawsze pozostawiając smugę na moim honorze. Za pierwszym razem płakałem po pogrzebie Diany. Wszyscy się rozeszli, niebo powlekło się wieczornym granatem, a ja opadłem na kolana prosto na świeży piach, wtuliłem twarz w białe kwiaty i wstęgi, które zaścielały kryjącą ją trumnę, i zacząłem wrzeszczeć z niemocy. To było najgorsze uczucie, jakie kiedykolwiek dane mi było poznać; wiedziałem, że Diana była zaledwie kilka metrów ode mnie, że wciąż tam była, czekała w bezruchu, na jej twarzy zastygł ten sam leniwy uśmiech co zawsze, a ja nie mogłem do niej podejść, objąć, przytulić, a nawet zobaczyć, bo już nie była moja i nigdy nie miała być. Kiedy nie miałem już siły wrzeszczeć, po raz pierwszy od kilkunastu lat nic niewartego życia moją piersią wstrząsnął szloch i dwa razy zapłakałem w bukiet białych chryzantem, żeby potem zerwać się do biegu. Drugi raz płakałem, trzymając w ramionach Cynthię. Oczy miała puste i szkliste, a włosy mokre od krwi. Wyłem, tuląc ją do siebie, a wokół mnie śmigały pociski, żaden jednak nie był na tyle łaskaw, żeby uderzyć prosto we mnie i uciąć moją mękę i hańbę.
Miałem dosyć tych cholernych łez na kolejne tysiąc lat, bo teraz miałem sobie tylko stal i potrafiłem płakać jedynie krwią.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, co przyjąłem z ulgą i odwzajemniłem uśmiech. Powoli, ostrożnie, delikatnie. Uśmiechałem się, ale bez radości. Czy w takim razie to uśmiech, czy tylko grymas, Parker? Chcesz być miły, czy po prostu nie przyznajesz się do porażki, Ty mały, smutny popieprzeńcu?
-Wybacz mi za ten wybuch, wiem, zachowałam się jak dziecko.... ale nawet jeżeli się znamy... nawet, jeżeli, to... ja tego nie pamiętam, bo...
David, przeszło mi przez myśl po raz kolejny. Wytężyłem pamięć, ale nadal nie potrafiłem połączyć imienia z osobą.
-Nie szkodzi, Ewangelina. Zdarza się najlepszym, a Ty, z tego, co mi się wydaje, masz święte prawo być dzieckiem.- Możesz wciąż udawać, że ten świat to bajka, dodałem smutno w myślach. Widziałem jej cierpienie i czułem wewnętrzną ciekawość, więc nawet, jeśli nie powinienem, musiałem ją o to zapytać.
-Nie pamiętasz tego? Ewan..? Może chcesz mi o czymś opowiedzieć?- Zapytałem powoli, podczas gdy w mojej myśli rysowała się pierwsza, niepewna jeszcze teoria.
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lis 01, 2013 10:58 pm

Ewangelina uspokoiła się. Dobrze, że nie mam dziś na twarzy makijażu, pomyślała i po tej myśli uśmiechnęła się do siebie w duchu. Wszystko wracało do normy - a przynajmniej normy ustalonej poza granicami tematu jej problemu - i nic nie wskazywało na to, że teraz coś, cokolwiek, może Ewangelinę z tego spokoju wybudzić.
Przypatrywała się Willowi. Uznała, że i teraz bije się z własnymi myślami. Nie wiedziała jednak, czy chce by zwierzył jej się, bo trzeba wiedzieć, że dziewczyna nie należała do osób, które to potrafią wysłuchiwać. Ale pracuje nad tym - taką informację zamieściła na wewnętrznej stronie okładki zeszytu, tak, w tym właśnie miejscu, gdyż fakt ten miał obowiązek wciąż tkwić w jej głowie. Ot, żeby się rozwijać, kształcić. Zmieniać. Nie dla siebie, bo to nie a sensu. Ale dla ludzi, otaczających ją ludzi.
Kiedy skończyła wypowiadać na głos stwierdzenie, że zachowała się niczym dziecko, William znów począł świdrować wzrokiem jej osobę. W końcu przemówił.
-Nie szkodzi, Ewangelina. Zdarza się najlepszym, a Ty, z tego, co mi się wydaje, masz święte prawo być dzieckiem.
Dziewczyna przeszyła go wzrokiem. Mam już szesnaście lat... - pomyślała a jednocześnie, mimo iż nieświadomie, wypowiedziała te słowa na głos - jednakże dopiero później, po jakimś czasie. Tymczasem towarzysz podjął się kontynuacji wątku.
-Nie pamiętasz tego? Ewan..? Może chcesz mi o czymś opowiedzieć?
Dziewczyna najpierw nie wiedziała, co odpowiedzieć, jednak po tym znów jej się wzbierało na szloch, ale opanowała się w ostatnim momencie i w związku z tym nie rozpłakała się. Za to wypowiedziała nowe słowa, Słowa te miały tkwić jedynie w jej głowie i które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Ale było już zbyt późno. Zdecydowanie.
- Tak, jest coś, co muszę... wyjaśnić. - mówiąc to, mocno przytuliła do piersi dzierżawiony w anorektycznych dłoniach zeszyt. - ten zeszyt to jakby... uniwersalna aparatura? Tak czy owak, miałam na myśli fakt, że to on mnie... tak jakby... utrzymuje przy życiu i chroni przed obłędem.
Powrót do góry Go down
the pariah
Will Parker
Will Parker
https://panem.forumpl.net/t2021-will-parker?highlight=will+parker
Zawód : magik, złodziej

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptySob Lis 02, 2013 4:18 pm

-Mam już szesnaście lat.
-A ja dwadzieścia trzy.- Odparłem, zanim zdążyłem się nad tym zastanowić. Czyli właściwie jak zawsze, Parker.- Ale i tak czasem lubię zamykać oczy i udawać, że jestem zapomnianym księciem i niedługo ktoś będzie na tyle łaskaw, żeby wyciągnąć mnie z tego cholernego piekła.
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj, dodałem jeszcze w myślach. Ewangelina była przecież jeszcze tylko dziewczyną, niewinną dziewczyną o nieszczęśliwym spojrzeniu zesłanego na świat anioła, któremu odjęto skrzydła, nie pozostawiając już żadnej drogi powrotnej do raju. Nie widziałem żadnego powodu, żeby jeszcze pogarszać jej i tak niezbyt dobry stan i samopoczucie. Skoro nie mogłem pomóc samemu sobie w byciu pogodnym człowiekiem, to może mogłem chociaż spróbować pomóc jej?..
Przestań próbować być dobry, Parker, bo znowu wszystko zniszczysz.
No tak.
-Tak, jest coś, co muszę... wyjaśnić. Ten zeszyt to jakby... uniwersalna aparatura? Tak czy owak, miałam na myśli fakt, że to on mnie... tak jakby... utrzymuje przy życiu i chroni przed obłędem.
Zmarszczyłem lekko brwi, nie mogąc już dłużej powstrzymać swojej reakcji. Ta dziewczyna, którą początkowo wziąłem za kolejną szarą postać wyjętą z tłumu, okazała się być znacznie bardziej skomplikowaną osóbkę, niż przypuszczałem. Rzuciłem szybkie spojrzenie na zeszyt, który przyciskała do siebie z całych sił, zupełnie tak, jakby bała się, że porwie go wiatr albo czyjaś zachłanna ręka. Uniwersalna aparatura. Chyba zaczynałem rozumieć, dlaczego z takim przerażeniem porwała pamiętnik z mojej ręki na samym początku spotkania.
Może powinienem po prostu dać spokój i odejść, może powinieniem po prostu zająć się swoimi, a nie czyimiś problemami, ale może po prostu nie potrafiłem tak tego zostawić.
-Obłęd to mocne słowo.- Zauważyłem ostrożnie.- Czuję się zaintrygowany i chętnie posłucham tego, co zechcesz mi opowiedzieć, Ewan.
Dodałem jeszcze miękkim, zachęcającym głosem, nie chcąc jej przestraszyć. Nie po raz kolejny.
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptySob Lis 02, 2013 4:40 pm

- A ja dwadzieścia trzy.
Tyle że różnimy się zachowaniem, co jest adekwatne do naszej różnicy wieku...
Przez jakiś czas znów stali, wpatrzeni w siebie. Dziewczyna coraz mocniej ściskała zeszyt, gniotąc nieznacznie z pozoru sztywną okładkę swojego skarbu. Wkrótce towarzysz odezwał się nowymi słowami.
-Obłęd to mocne słowo. Czuję się zaintrygowany i chętnie posłucham tego, co chcesz mi opowiedzieć, Ewan.
Ewangelina poczuła nagle potrzebę. Wielką, przerastającą jej wolną wolę potrzebę, by się temu człowiekowi wygadać. Ze wszystkich swoich problemów i tajemnic. Ale czy powinna była? Traci coś, a może jest wręcz odwrotnie? Co powinna teraz uczynić?
Ale czuła, że potrzebuje tego - otworzenia się przed drugą duszą, na dodatek, jak jej się zdawało, dobrą duszą. Dawno nikt nie był dla mnie tak... dobry. I pełen zrozumienia, pomyślała. A co, jeżeli nic nie traci, a za to zyskuje nową przyjaźń - związek pomiędzy dwojgiem ludzi, który jest jej niezwykle potrzebny. Potrzebny, by jeszcze jakoś normalnie egzystować. Chociaż, z drugiej strony?... może otworzenie się przed Williamem okaże się dla niej największym błędem? Może wyśmieje ją? Chociaż, jeżeli coś w jego zachowaniu jej się nie spodoba, może nie wspomnieć o tym w wieczornej notatce i tym samym zapomnieć o tym, co niemiłe. Ale z drugiej strony, fakt faktem, niektóre rzeczy pamięta. Na przykład obraz matki, tak dobrze jej znany, tkwi w jej myślach niezależnie od choroby. Możliwe, że i z nim tak będzie. Kto to wie?
Przez chwilę się zastanawiała, w końcu odezwała się, niezwykle anemicznym głosem, że trudno było ją usłyszeć. Ale Ewangelina nie kontrolowała swojego głosu, który powoli, acz znacząco poczynał lekko drżeć.
- Ale to, co powiem, zostanie między nami?
Znów zdawała się zastanawiać, co powiedzieć, zanim dała dojść mu do głosu, odezwała się ponownie. W tej chwili zeszyt był wręcz miażdżony w jej szczupłych palcach.
- może gdzieś usiądziemy?
Powrót do góry Go down
the pariah
Will Parker
Will Parker
https://panem.forumpl.net/t2021-will-parker?highlight=will+parker
Zawód : magik, złodziej

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyNie Lis 03, 2013 8:31 pm

Zapomniałem, jak to jest.
Pozytywne nastawienie do świata i ludzi to trochę przereklamowana rzecz, nie sądzicie? Oklepane hasło. Nadzieja głupców. A ja, chociaż byłem głupcem w wielu aspektach życia, na pewno nie byłem nim w tym dotyczącym kontaktów międzyludzkich. Może dlatego, że nigdy nie miałem w tym szczęścia. W przyjaźniach. W znajomościach. W kobietach. Po jakimś czasie zacząłem się czuć, jakbym skazywał na nieszczęście każdą osobę, którą ośmieliłem się obdarzyć sympatią. Może bycie pechowcem było mi zapisane gdzieś na górze, może zostałem skazany, zanim nawet zdążyłem postawić pierwszy krok na ziemi, może nie miałem nawet szans zyskać przyjaciół, i może nie powinienem był nawet próbować. I po jakimś czasie przestałem. Miałem dosyć obserwowania, jak wszystko, czego się dotknę, przemienia się w popiół na moich oczach. Diana, Ashe, Cynthia, skazałem je wszystkie, a teraz przerażał mnie fakt, że to samo mogło spotkać Cypriane. Z mojej ręki.
Nawet stojąc przed Ewangeliną i widząc jej uśmiech, jej ulgę, że nie zachowałem się zgodnie z Kwartałowym wzorcem postępowania, że nie potraktowałem jej jak kolejny dupek, chociaż tak było łatwiej- miałem wyrzuty sumienia. Wyrzuty sumienia, że spotka ją to samo, co spotykało wszystkich ludzi, których próbowałem obdarzyć przyjaźnią albo szacunkiem. Bałem się, że któregoś dnia przeklnie dzień, w którym się spotkaliśmy, i przeklnie to, co zrobiłem, a to do końca złamie mi serce. Ale spróbowałem odwrócić bieg rzeki. Spróbowałem oszukać Los. Spróbowałem dać sobie jeszcze jedną szansę, spróbowałem nie bać się pokochać drobnej, niewinnej rebeliantki o oczach jak niebo, więc może mogłem też spróbować nie skrzywdzić Ewangeliny.
Ona mi ufała.
Może nadszedł czas, żebyś też sobie zaufał, co, Parker?
Kiedy więc zapytała mnie, zdecydowanie pokiwałem głową, dość zdziwiony, że w ogóle przyszło jej to na myśl. Chciałem też obiecać jej słowem, ale była szybsza, więc tylko po raz kolejny pokiwałem głową, nie kryjąc zainteresowania.
-Z przyjemnością.- Odparłem, a potem pokierowałem ją delikatnie do stojącej nieopadal ławki. Wolną ręką oczyściłem jej z cienkiej, lśniącej warstewki śniegu, a potem zamaszystym gestem wskazałem jej, by zajęła miejsce.
-Madame.- Rzuciłem z półuśmiechem rozbawienia, a kiedy już zajęła miejsce, usiadłem koło niej i posłałem jej spokojne, zachęcające spojrzenie.
-Teraz albo nigdy, Ewan, przyznaję, że jestem zaintrygowany.- Rzuciłem, wciąż uśmiechając się lekko.
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyNie Lis 03, 2013 9:03 pm

Z ust Ewangeliny wypłynął niekontrolowany wodospad słów. Można by było to również przyrównać do lawy, czerwono krwistej, gorącej lawy. Ale lawa wywołuje spustoszenie, zabija - zarówno człowieka, jak i to, co stworzył. Jednakże nie tylko niszczyła wszystko. Mam nadzieję, że ta będzie łagodniejsza i nic złego się nie stanie, pomyślała. Myśl ta wplątała się gdzieś pomiędzy słowa dziewczyny, które wypowiadała szybko i bez namysłu.
Nie myślała, że takie gadulstwo, które nigdy do niej nie pasowało, może stać się jej cechą. Ale mówiła. Mówiła, nie obserwując nawet zmian zachodzących w wyrazie twarzy Willa, zmian, których Ewangelina chciałaby być świadoma, ale była tak zajęta, dziwiąc się sobie samej, wylewaniem słów, że nie zwróciła na to najmniejszej nawet uwagi.
Ale od początku. Mówiła o tym, co dzisiaj wyczytała na pierwszej stronie zeszytu. To, że jest chora. To, jak się jej z tym ciężko żyje. Teraz jednak spojrzała kątem oka na twarz towarzysza i zaobserwowała jakieś nieodgadnione uczucie, czy też reakcję, której nie potrafiła poprawnie nazwać. Bo trzeba wiedzieć, że w rozpoznawaniu uczuć zbyt dobra nie była. Nigdy. Nawet przed jej metamorfozami. Tak bardzo chciałaby wiedzieć, co temu człowiekowi chodzi w tej chwili po głowie. Dałaby wszystko, by być tego świadomą. Miała więc nadzieję, że sam jej to powie. Ale to później. Nie spieszy im się.
Znów łezka jej się w oczku zakręciła. Znów była bliska płaczu, ale znów udało jej się powstrzymać. W ostatnim momencie, ale jednak.
Czy dobrze zrobiłam?... To do mnie... niepodobne. Zwłaszcza, że nie znam tego człowieka.Ale... Chwileczkę, on nie musi być nieznajomym... może naprawdę miał rację?
Powiedzieć to, czy nie? Jednak uznała, że powie na koniec to, o czym myślała od chwili, kiedy William zasugerował jej, że się znają.
- Mówiłeś... hm, że skądś mnie znasz. Wiesz, to jest, no, możliwe... jak będę w domu, przekartkuję cały zeszyt w szukaniu odpowiedzi na tę zagadkę.
Widziała, jak Will przypatrywał się jej zeszytowi namiętnym wręcz spojrzeniem. Postanowiła, że zaproponuje mu jego przejrzenie, i zrobiła to.
Powrót do góry Go down
the pariah
Will Parker
Will Parker
https://panem.forumpl.net/t2021-will-parker?highlight=will+parker
Zawód : magik, złodziej

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptySro Lis 06, 2013 6:53 pm

Słuchałem.
To chyba najcenniejsza rzecz, którą mogłem komukolwiek kiedykolwiek podarować. Nigdy nie miałem niczego poza sobą samym. Bogactwo co prawda gościło w mojej rodzinie, dając o sobie znać w postaci wielkich, pustych pokojów z martwymi białymi ścianami i tonami marmuru na gładkich, zimnych posadzkach, ale nigdy nie było moje. Nigdy go nie potrzebowałem, więc wkrótce nauczyłem się żyć bez niego. Zresztą tu, w Kwartale, nie miałem już alternatywy. Uroda? Nic z tych rzeczy, byłem tylko zwykłym dzieciakiem, potem przeciętnym nastolatkiem, a teraz nudnym, młodym, nieopierzonym głupcem, który pragnął latać, chociaż ktoś gdzieś na górze dawno temu odebrał mu skrzydła. Znajomości? Wyłącznie te, które zamiast korzyści przynosiły łzy i złamane serce. Pochodzenie? Nigdy się nie oszukiwałem. Rodzice nie żywili do mnie absolutnie żadnych ciepłych uczuć, i zresztą nawzajem. Oni się mnie bali, a ja ich nienawidziłem, więc właściwie dobrana z nas była gromadka. Jedyny członek mojej rodziny, którego kiedykolwiek obdarzyłem czymś więcej, była moja mała, śliczna siostrzyczka, ale to właśnie jej grób musiałem własnoręcznie wykopać i to jej drobne ciało musiałem przykryć ziemią jak kołdrą. Więc byłem tylko ja, czyli właściwie nic. Miałem tylko siebie. Tylko siebie mogłem komuś dać, chyba, że życzył sobie moich pustych kieszeni albo pustej głowy na srebrnej tacy. Zastanawiałem się więc, czego pragnęła ode mnie Ewangelina. Że zmienię cokolwiek na lepsze? Przecież byłem tylko małym, bezwartościowym pionkiem, do jasnej cholery, to z własnymi demonami musiałem walczyć w każdej minucie mojego życia. Czy pragnęła mojej sympatii? Być może, chociaż ona też była tak bardzo bezwartościowa. Pewnie nawet nie zorientowała się, kiedy ją jej podarowałem. Zrozumienia?
Tylko to mi pozostało. Więc mogłem spróbować właśnie to jej podarować, z nadzieją, że wystarczy jako pieprzona pokuta za wszystkie te dni, kiedy moje serce było zimne jak lód i zatwardziałe jak głaz. Słuchałem więc jej opowieści w ciszy, starając się, żeby na mojej twarzy nie przewinęły się emocje. Kiedy skończyła, odetchnąłem ciężko.
Wiedziałem, jak strasznie ciężko musiało jej być, nie mogłem jednak powstrzymać myśli, że czasem najbardziej na świecie pragnąłem być jak ona i zapominać o swojej przeszłości, chociaż na jeden dzień.
-Mówiłeś... hm, że skądś mnie znasz. Wiesz, to jest, no, możliwe... jak będę w domu, przekartkuję cały zeszyt w szukaniu odpowiedzi na tę zagadkę.
Potem zaproponowała mi przeczytanie zeszytu, jednak zanim właściwie wyciągnąłem po niego dłoń, kilka wspomnień uderzyło mnie z ogromną siłą.
-David- powiedziałem, a w mojej głowie zabrzmiała cicha, słodka i smutna melodia skrzypiec.- Miał na imię David, był moim przyjacielem. I Twoim też, prawda?
Usłyszałem swój własny głos, a w myślach przewinął mi się obraz roześmianej twarzy chłopaka, który kiedyś był dla mnie jak brat. To zapewne on tysiąc lat temu zapoznał mnie z Ewangeliną.
-Nie chcę powiedzieć, że rozumiem, bo zapewne nigdy nie zrozumiem, jak musisz się czuć, kiedy każdego ranka wstajesz i budzisz się na nowo z czystą kartą w głowie, ale... przykro mi. Z tego powodu. Z Twojego powodu. Jesteś pewna, że nikt z tutejszych lekarzy nie jest w stanie Ci pomóc?- Zapytałem jeszcze łagodnym głosem.
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyCzw Lis 07, 2013 5:02 pm

Nie.
Nie, nie.
To nie mogło się wydarzyć. Nie w tym przypadku, w ogóle w żadnym, jakimkolwiek przypadku.
Nie mogła tak bardzo otworzyć się przed drugim człowiekiem. A przynajmniej nie do tego stopnia. W ogóle w żadnym możliwym stopniu. Zrobiła z siebie pośmiewisko, to fakt niezaprzeczalny. I co on teraz sobie o mnie myśli? -  ta sentencja wbijała się w jej świadomość niczym nóż w roztopione masło. Oplatała ją, bezlitośnie wczepiając się w umysł. Zalewała ją gorąca fala wstydu, tak niekomfortowa, jak spanie na gwoździach. Albo akupunktura.
Mimo choroby, jedna świadomość - oprócz świadomości posiadania matki - istniała w jej głowie. Był to fakt, że jest, jaka jest. Nieśmiała i niedostępna. To, że cechuje ją nadzwyczajny spokój. Spokój, który jednak nie mógł występować u osoby, która tak porywczo jeszcze przed chwilką o sobie prawiła. O osobie, jak jakaś bezwartościowa istota, która myśli tylko o sobie. Nie, nie... to nieprawda, nie... nie jestem taka.
A jednak. O tym świadczy to, że tak się o sobie rozgadałaś. - inny, wewnętrzny głosik umieszczony gdzieś w jej głowie próbował jej to wmówić. I była wobec niego bezsilna. Świadomość swojego zachowania zżerała jej dobrą energię. Pochłaniała wszystko to, co zostało w niej dobrego. Wszystko. Bez wyjątków.
-David. Miał na imię David, był moim przyjacielem. I Twoim też, prawda?
- Możliwe. Jak już powiedziałam, jeżeli tak nawet było, nie pamiętam tego. I nic na to nie poradzę, wybacz. - powiedziała nieznacznie zbyt ostrym głosem niż zazwyczaj. Skarciła siebie w duchu za taki ton. Ton kierowany do osoby, która jest dla niej tak dobra.
-Nie chcę powiedzieć, że rozumiem, bo zapewne nigdy nie zrozumiem, jak musisz się czuć, kiedy każdego ranka wstajesz i budzisz się na nowo z czystą kartą w głowie, ale... przykro mi. Z tego powodu. Z Twojego powodu. Jesteś pewna, że nikt z tutejszych lekarzy nie jest w stanie Ci pomóc?
Nagle jej myśli zaatakowały dwa niewidzialne duszki. Jedna mówiła, by już nic nie mówić i nie pogarszać swojej sytuacji, drugi zaś proponował, by odpowiedzieć na pytanie. Zwyciężył ten drugi. Mimo, że wcale tego nie chciała. Ale czy pragnęła zwycięstwa któregokolwiek z nich?
- Wiesz... ja nie wierzę, że można mi pomóc, ale biorę leki, które podobno kiedyś, i kiedyś jest tutaj słowem kluczowym, mają zniweczyć chorobę. - przez chwilę zastanawiała się, czy to powiedzieć, i postanowiła, że zrobi to. Bo jakżeby inaczej postąpić po takim wywodzie? - przepraszam za tak długi, nudny i wyczerpujący monolog. Ja... ja nigdy taka nie byłam i nie poznaję siebie. A dzisiaj wieczorem przejrzę ten zeszyt, przejrzę te stare i dowiem się, czy to prawda, co mówisz. O tym... jak on miał na imię?...
Powrót do góry Go down
the pariah
Will Parker
Will Parker
https://panem.forumpl.net/t2021-will-parker?highlight=will+parker
Zawód : magik, złodziej

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyNie Lis 17, 2013 1:32 pm

-Możliwe. Jak już powiedziałam, jeżeli tak nawet było, nie pamiętam tego. I nic na to nie poradzę, wybacz.
Nieco zdziwił mnie jej ostry ton, chociaż przecież nie powinien, zważywszy na to, że zadałem jej pytanie, na które nie mogła odpowiedzieć, nawet, jeśli tego chciała. Uniosłem otwarte dłonie w geście poddania się, chcąc pokazać jej, że nie zraniłem jej celowo. Miałem absolutnie dość ludzi, którzy ranili mnie i miałem też absolutnie dość ranienia ich w odwecie. Otworzyłem usta, chcąc może nieco sprostować wersję wydarzeń, ale dziewczyna mnie wyprzedziła. Zdążyłem już zauważyć, że zwierzanie przychodziło jej z pewnymi oporami, więc postanowiłem nie przerywać, dopóki sama nie uznałaby tego za konieczność. Znaliśmy się przecież dopiero od kilkunastu, jeśli nie od kilku minut, i nie miałem najmniejszego pojęcia co do tego, jak powinienem ją traktować. Powinienem jej współczuć? Może tego właśnie ode mnie oczekiwała, ale... nie chciałem. Nie chciałem nie mogłem nie potrafiłem jej współczuć. Współczucie było jedną z rzeczy, których nienawidziłem z całego serca. Kojarzyło mi się z Dianą, z matką, z Cynthią, z Ashe, do której przyszedłem późną nocą po kolejnej kłótni z rodzicami. Po tym wszystkim zawsze spotykałem się ze współczuciem, a nie z namiastką cholernego zrozumienia, którego potrzebowałem. Psychologowie, znajomi, wszyscy kiwali poważnie głowami i mówili, że rozumieją, ale tak naprawdę nie wiedzieli o mnie absolutnie niczego, ani o mnie, ani o tym, co czułem każdego cholernego ranka po przebudzeniu. Poczucia winy, że wszyscy dobrzy ludzie, których znałem, odeszli, a ja jakimś cudem pozostałem na ziemi.
-To nie był nudny wywód.- Odparłem szybko, dziwnie zdecydowanym głosem. Uśmiechnąłem się ciepło, kiedy obiecała przejrzeć zeszyt, a potem pochyliłem się lekko i uścisnąłem krótko jej rękę w odruchu... no właśnie, czego?
Ludzkości.
Zrozumienia.

-Mam nadzieję, że kiedyś mnie poznasz.- Wymamrotałem, nie będąc pewien, czy chodzi mi raczej o zeszyt, czy o zrozumienie, a potem poderwałem się nagle, czując, że nie wytrzymam we własnej skórze ani sekundy dłużej.
-Muszę iść.- Rzuciłem zmienionym głosem, ale zaraz odchrząknąłem cicho. Nie chcesz jej przestraszyć, Parker, do cholery, uspokój się! Uśmiechnąłem się jeszcze do dziewczyny, wyjąłem z kieszeni kartkę i szybko nabazgrałem tam numer telefonu.
-Zadzwoń, jeśli tak się stanie... albo jeśli nie. Jeśli nie odbiorę, szukaj mnie w zaułkach. Często daję tam pokazy magiczne. Będę czekał. Do zobaczenia, Ewan.- Dodałem jeszcze miękko, a potem odwróciłem się na pięcie i zacząłem biec, uciekając od samego siebie.

// Przepraszam, że już kończę, ale nie chcę Cię stopować moim tempem. Dzięki za grę. :)
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lis 22, 2013 10:59 pm

Ledwo zdążyła skojarzyć fakty, a Will już odchodził od jej towarzystwa. To wszystko toczyło się w zbyt dużym tempie. Zdecydowanie przewyższającym tempo normalnego myślenia. Z szokiem przyjęła karteczkę od nowego znajomego, na której wypisany był jego numer telefonu.
-Zadzwoń, jeśli tak się stanie... albo jeśli nie. Jeśli nie odbiorę, szukaj mnie w zaułkach. Często daję tam pokazy magiczne. Będę czekał. Do zobaczenia, Ewan.
Nie odpowiedziała. Nie zdążyła. Kiedy zdołała zebrać myśli, właściciel numeru już w jej obecności nie przebywał. Zauważyła, że człowiek ten pobiegł, ile sił w jego nogach. Człowiek, który - a przynajmniej tak jej się zdawało -potrafił zrozumieć człowieka. Mimo, iż jej opinia opiera się jedynie na jej przykładzie. Ponadto uważała go za miłego. Ale mogła się mylić, jeżeli pokazał jej się w innej skórze, niż podczas owego pierwszego - a może kolejnego? - spotkania? Jednak Ewangelina skłaniała się co do prawdziwości pierwszej opcji.
Dziewczyna patrzyła na kartkę. Przeczytała sąsiadujące ze sobą, krzywo napisane cyfry, tworzące przeróżne kombinacje liczb: dwu, cztero a nawet dziewięciu cyfrowych.
Złożyła karteczkę w malutką kosteczkę, po czym umieściła ją pomiędzy stronicami zeszytu, jej ,co już wiadome, największego skarbu. Który nigdy jej nie okłamie. To był taki cichy przyjaciel, co do którego zdrada, powiedzenie innym o problemie czy też sfałszowanie faktów jedynie dla chorego żartu nie były typowymi.
Powrót do góry Go down
the pariah
Noelle Rhodes
Noelle Rhodes
https://panem.forumpl.net/t1943-noelle-rhodes
https://panem.forumpl.net/t1470-noelle-rhodes
https://panem.forumpl.net/t595-noelle-rhodes
Wiek : 39
Zawód : Szarpidructwo w Violatorze
Przy sobie : latarka, wybrakowana wędka
Obrażenia : Bez ucha, wychudzona i mizerna

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptySob Lis 23, 2013 3:26 pm

// Więzienie u Coin

Dom. Przez ostatnie miesiące tułałam się po niezbadanych szlakach na kapitolińskich obrzeżach. Wypatrywałam jedzenia i pieniędzy, których teraz tak niewiele mi zostało. Na dodatek zostałam okradziona przez ludzi, którzy podobno są strażą prawa. Na koniec wtrącono mnie do klatki. Zimnej jak stal i twardej jak głaz. Dostałam szansę na stworzenie domu w niej. Pytanie brzmi: czy warto żyć w domu, w którym nie ma bezpieczeństwa? Czy warto koczować na jałowej ziemi?
Nic z tego mi nie odpowiada. Jedynym pocieszającym aspektem jest nadchodząca wiosna i może koniec największych mrozów. Wszyscy będą mieli szansę na przeżycie. Nigdy nie lubiłam zimy. Bo zawsze, gdy wychodziłam do szkoły lub pracy, zastawał mnie zaokienny mrok. Tak samo, gdy wracałam do domu. To wprawia człowieka w lekką depresję. Ale potem zawsze przychodziła wiosna, prędzej lub później. To jakby zima była kajdanami lata, do których kluczem jest wiosna. Jedno skuwa, drugie uwalnia. I tak w kółko.
Muszę znaleźć jedzenie, wodę, schronienie, lekarstwa, pracę. W myślach ułożyłam wstępną listę zadań na najbliższe dni, przegryzając kończącą się porcję prowiantu i kierując się do ludzi. Zawsze mogę zostać żebrakiem. W tornistrze został mi namiot, mogę osiedlić się gdzieś z dala od całego człowieczeństwa w Kwartale. Wtedy jednak będę skazana na głodowanie. Mogę wprowadzić się do jakiejś osoby. Tylko kto mnie teraz zechce? Nie mam ludziom nic do zaoferowaniu oprócz nędznych groszy, wiedzy artystycznej i batuty. Mogę pić deszczówkę lub wodę z jakiegoś strumienia, a przynajmniej dopóki nie skończą mi się kapsułki do uzdatniania wody. Wiem jedno: nie rozpocznę kariery jako złodziej lub prostytutka. Kapitol nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Bo historia lubi się powtarzać. Zostanę artystką. Jeszcze raz. Gdziekolwiek. Może będę grała na skrzypcach na rynku. O ile jakieś zdobędę. Może spróbuję sił w malowaniu. Ale komu tutaj potrzebne są obrazy? Może będę pisać wiersze. Tylko dla kogo? Może...?
Skręcając uliczkami dotarłam do... następnej uliczki. Zaskakujące, no nie? Świat jest pełen niespodzianek, tak samo jak oczywistości. Z zaułka wyszedł mężczyzna. Panował tam przeciąg, który sprawiał, że niemiłosiernie kichałam. Chociaż... kichałam cały czas. Ale tylko od czasu do czasu, a teraz ciężko mi jest przestać. Mimo wszystko zostałam przy wejściu do zaułka. Przysiadłam, opierając się o ceglany mur. Trafiłam na świetne miejsce. Możliwe, że za ścianą znajdowała się kotłownia. Lub jakaś restauracja. Zaskoczyło mnie, że w ogóle działała. Ale kogo to obchodzi, ten czerwony mur oddawał lekkie ciepło, i to liczyło się dla mnie najbardziej w tej chwili. Skulona postanowiłam chwilkę posiedzieć przy nim i postanowić, gdzie dalej zmierzać.
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptySob Lis 23, 2013 6:15 pm

Ewangelina szła i szła. Zatopiona w rozmyślaniach nad swoim żywotem. Już nawet zapomniała o swoim celu podróży - o tym, że miała iść do lekarza, by ten przepisał jej te wielkie, trudne do połknięcia tabletki których, gdyby nie matka, chętnie przestałaby brać. Ale nie mogła. Robiła to jedynie dla niej, dla jej świętego spokoju.
Przycisnęła do piersi zeszyt jeszcze mocniej, niż poprzednim razem. A raczej bardziej, niż zazwyczaj. Już nie mogła się doczekać, jak wróci do domu i spełni obietnicę daną Willowi - a mianowicie, to, że przejrzy swoje wszystkie jak dotąd zapisane pamiętniki - które stały na półce nad jej łóżkiem, oparte jedna o drugą, jakby każdy z owych zeszytów walczył o odrobinę oddechu na tym niewielkim mebelku. Uznała, że taka podróż w przeszłość, mroczną przeszłość samego siebie może być niezwykle interesująca. I pochłaniająca. Bo nie ukrywa, że chciałaby poznać samą siebie od początku. Kawałek po kawałeczku, po troszeczku, stopniowo, odkrywając prawdę o sobie. Ale przecież i tak to zapomnę... Cóż, w sumie to mogła streścić, po przeczytaniu tych wszystkich zapisanych, pożółkłych stronic, całą swoją historię. Ale czy jej się to uda, tego pewna nie była.
No tak! - pomyślała. Uznała, że może to zrobić TERAZ. Może wrócić do domu, sięgnąć z półki te wszystkie zeszytowe tomiska i poznać prawdę. Czy ów człowiek istnieje. Jeżeli okaże się, że tak, to... no, nie wiedziała, jak zareaguje. Tak też było w odwrotną stronę. Ale ciekawość ją zżerała. Otworzyła aktualny notatnik, rozłożyła karteczkę w nim zawartą i powoli zapoznała się z treścią - dziewięcioma cyframi. Pismo może i było niedbałe, ale dziewczyna odczytywała się bez trudu. Chowając znów kawałek papieru tam, gdzie był, postanowiła, że, jak już pozna prawdę, napisze smsa Williamowi.
Odwróciła się na pięcie. W tej chwili nastąpiło już drugie jej zderzenie w tym dniu. Zakołowało jej się w głowie, ale, całe szczęście, nie doszło do upadku.
- Przepraszam...  - powiedziała do osoby, z którą się zderzyła. Była to dziewczyna, blondynka z pięknie falowanymi włosami. Ewangelina zawsze chciała takie mieć, proste jej się nudziły i ubolewała nad nimi.
Powrót do góry Go down
the pariah
Noelle Rhodes
Noelle Rhodes
https://panem.forumpl.net/t1943-noelle-rhodes
https://panem.forumpl.net/t1470-noelle-rhodes
https://panem.forumpl.net/t595-noelle-rhodes
Wiek : 39
Zawód : Szarpidructwo w Violatorze
Przy sobie : latarka, wybrakowana wędka
Obrażenia : Bez ucha, wychudzona i mizerna

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyNie Lis 24, 2013 2:27 pm

Trzeba ruszać dalej.
Coś w głębi umysłu tknęło mnie, żebym podniosła się i szła dalej. Znalazła jakieś bardziej 'permanentne' schronienie. Wiatr rozmierzwił moje włosy, jakbym miała na głowie karnawał w Rio. Znalazła się nawet jedna tancerka, bo wpadł do nich kolorowy papierek, wiedziony przez wiatr. Wyciągnęłam go, co mogło wyglądać trochę... śmiesznie. Wyjrzałam na drugi koniec zaułka, po czym z tornistrem podróżnym na ramionach podniosłam się. Następnie nastąpiło moje zderzenie z jakąś młodo wyglądającą dziewczyną o pięknym uśmiechu i śnieżnobiałych zębach. Najpierw pomyślałam, że to może być jakiś kiepski żart lub atak, jednak na pewno dla niej nie było to żadna przyjemna sytuacja; przecież zderzyła się z chodzącą kupą śmieci. Byłam zadowolona tylko, że żadne z nas się nie przewróciło ani nie zrobiło sobie jakiejś większej krzywdy.
- Przepraszam... - usłyszałam subtelny głos.
- Nie szkodzi - odparłam zwięźle.
Ludzie są tutaj całkiem mili, a przynajmniej na razie, bo do tej pory nikt nie próbował mnie okraść ani zaatakować. A na pewno są milsi od tej całej Coin i jej przydupasów. Uznałam ten moment za dobrą okazję, żeby zapytać kogoś, co dalej.
- Wiesz, gdzie można tutaj zacząć od nowa? - trochę nieprecyzyjnie zapytałam na początku, ale potem się poprawiłam - Muszę znaleźć pracę i jakieś schronienie, a Ty musisz znać kogoś, kto potrafi to zapewnić.
Z początku dostałam wrażenia, że dziewczyna dziwnie zareaguje na moje pytanie, ale miałam nadzieję, że zrozumie, że zostałam złapana i potrzebuję jakiegoś drogowskazu. Może kiedyś uda mi się jej odwdzięczyć.
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyNie Lis 24, 2013 3:31 pm

- Nie szkodzi - dziewczyna, z którą się zderzyła, odparła niezwykle zwięźle.
Teraz Ewangelina miała szansę bliżej przyjrzeć się tej osobie. Miała piękne oczy nieokreślonego koloru, a włosy teraz wydawały jej się jeszcze piękniejsze, jeszcze bardziej błyszczące aniżeli w przypadku pierwszego wrażenia. Nigdy nie widziała tutaj tej osoby. A przynajmniej nie zawarłam informacji o niej w swoim zeszycie, poprawiła się w myślach. Osoba tej dziewczyny zainteresowała ją i w tej chwili poczuła wielką, wszechogarniającą potrzebę, by bliżej ją poznać. Gdzie mieszka, jak ma na imię, ile ma lat, od jak dawna żyje w KOLCu? W jej głowie pałętały się różne tego typu pytania.
- Wiesz, gdzie można tutaj zacząć od nowa?
Od... nowa?
- Muszę znaleźć pracę i jakieś schronienie, a Ty musisz znać kogoś, kto potrafi to zapewnić.
Co jej odpowiedzieć? - głowiła się. Przecież to nieprawda, nie ma tutaj żadnych kontaktów, oprócz - tak jej się przynajmniej zdawało - Willa i matki.
- No.. nie do końca. Moje kontakty tutaj są niezwykle ograniczone.
Pewnie to bezdomna. Może zaprosić ją do siebie na ciepły posiłek? Jak pomyślała, tak zrobiła.
- Wyglądasz na przemęczoną... może chciałabyś zjeść coś ciepłego i napić się herbaty? - zawahała się na chwilkę, po czym poczęła kontynuować - Dysponuję wszelakimi rodzajami herbaty: owocową, rozpuszczalną, czarną, białą, karmelową. - dodała żartobliwie.
Obserwowała twarz nieznajomej, obserwując na niej przeróżnego rodzaju emocje, będące reakcją na taką a nie inną odpowiedź.
Powrót do góry Go down
the pariah
Noelle Rhodes
Noelle Rhodes
https://panem.forumpl.net/t1943-noelle-rhodes
https://panem.forumpl.net/t1470-noelle-rhodes
https://panem.forumpl.net/t595-noelle-rhodes
Wiek : 39
Zawód : Szarpidructwo w Violatorze
Przy sobie : latarka, wybrakowana wędka
Obrażenia : Bez ucha, wychudzona i mizerna

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyNie Lis 24, 2013 4:30 pm

Dziewczyna zamiast odepchnąć mnie dalej zaczęła mi się dziwnie przyglądać. Może nie tyle dziwnie co... z podziwem? Trudno mi to wytłumaczyć, ale wyglądała na zachwyconą czymś co było za mną, przede mną, a może... mną. Nieważne. Po moim pytaniu przybrała twarz zmartwioną, a jednocześnie jakby zmieszaną. Po chwili odpowiedziała, stwarzając we mnie większe obawy o to, gdzie teraz mogę się podziać.
- No.. nie do końca. Moje kontakty tutaj są niezwykle ograniczone.
Szkoda. Ale nie mogę od niej wymagać pomocy. Z pewnością ma własne problemy, a może i rodzinę na utrzymaniu. Po krótkiej chwili nieznajoma dopowiedziała jedno zdanie, zapraszające mnie na ugoszczenie w jej domu. Dodała, że posiada rozmaite rodzaje herbaty. To było dla mnie czystą fantazją i zaskoczeniem, jesteśmy w końcu w kapitolińskim więzieniu. Dopiero potem zdałam sobie sprawę, że to wszystko naprawdę jest fantazją.
Traciłam siły z każdą chwilą i poczuwałam, że robi się coraz zimniej. Plecak zaczynał mi ciążyć, a głód doskwierać w żołądku. Czemu miałabym odmówić? Dziewczynka miała szczerą i pogodną twarz, mimo że znalazła się w takim położeniu. Może tak jak ja trafiła tu dopiero niedawno? Nawet jeśli, wciąż jest przepaść różnic między nami.
Zobaczyłam, jak w dłoni mierzwi drobny zeszyt, a nawet notatniczek. Trzymała go jak największy skarb. Od czasu do czasu spoglądała na niego, więc był dla mnie zastanawiającym przedmiotem. Może to jej szkicownik? A może wraca ze szkoły? O ile jest tutaj coś takiego. Postanowiłam, że wypytam ją o niego dopiero później, a na razie tylko pobieżnie mu się przyjrzałam.
- Bardzo chętnie. - odparłam w końcu. Nie mogłam zmarnować takiej szansy i nie ukrywałam, że potrzebowałam pomocy. Przypuszczam, że niewiele może mi dać, ale nikt inny tutaj nie wygląda tak sympatycznie. Kichnęłam cicho, zasłaniając twarz dłońmi i opatuliłam się ramionami. Chciałam dopowiedzieć coś jeszcze, ale jedyne co mogłam z siebie wykrzesać, to zziębnięte:
- Dziękuję.

// zt (?)
Powrót do góry Go down
the pariah
Ewangelina Stirling
Ewangelina Stirling
https://panem.forumpl.net/t1345-ewangelina-stirling
https://panem.forumpl.net/t1347-ewangela
https://panem.forumpl.net/t1989-ewangelina-stirling
Wiek : 16 lat
Zawód : Poszukiwana uciekinierka... o ile to jest zawód
Przy sobie : zeszyt, długopis, telefon, paczka papierosów, nóż ceramiczny, apteczka, latarka z wytrzymałą baterią, zapalniczka
Znaki szczególne : Problemy z pamięcią
Obrażenia : siniaki po biciu w więzieniu

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyNie Lis 24, 2013 4:53 pm

- Bardzo chętnie. Dziękuję - słowa te wydobyły się z ust blondynki. Ten ostatni człon jej wypowiedzi nie zdradzał jednak żadnych uczuć, ale pannie Stirling to nie przeszkadzało.
Ewangelina uśmiechnęła się pogodnie. W końcu miała pozytywne, ba, mało tego, szczere intencje. Ucieszyła się, że jej życie towarzyskie powoli, acz znacząco się rozwija, a nie popada w martwotę samotności w chorobie. Albo choroby w samotności, wszystko jedno.
- Cóż, w takim razie zapraszam do siebie.
Kiedy Ewangela stawiała pierwsze kroki w kierunku mieszkania - jej i matki - umieszczonego w starej, szarej, zaniedbanej kamienicy, zauważyła, że znajoma jeszcze przez moment stała w miejscu, ale wkrótce potem otrząsnęła się i zaczęła kierować swoje kroki, a brunetka prowadziła. Prowadziła przez mroczną uliczkę, mijając zaledwie kilka osób, ale żadna ze stron nie reagowała na przenikliwe spojrzenia.
Idąc tak i idąc, zadała bardzo istotne pytanie. Aż dziw, że nie zadała go wcześniej. Tak czy owak, postanowiła to zrobić teraz. I jak pomyślała, tak zrobiła.
- Jak masz na imię? I mam mówić na pani, czy po tym imieniu, które, jak sądzę, będzie mi dane już niedługo poznać?


Mieszkanie Ewangeliny
Powrót do góry Go down
the pariah
Noelle Rhodes
Noelle Rhodes
https://panem.forumpl.net/t1943-noelle-rhodes
https://panem.forumpl.net/t1470-noelle-rhodes
https://panem.forumpl.net/t595-noelle-rhodes
Wiek : 39
Zawód : Szarpidructwo w Violatorze
Przy sobie : latarka, wybrakowana wędka
Obrażenia : Bez ucha, wychudzona i mizerna

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyNie Lis 24, 2013 5:49 pm

- Cóż, w takim razie zapraszam do siebie.
Dziewczyna zaczęła stawiać drobne kroczki w obranym przez nią kierunku. Nie pozostało mi nic jak tylko za nią podążyć. Po Kwartale kręciło się sporo mrocznych typów, ale było też wielu pogodnych ludzi jak nowonapotkana dziewczyna. Wyglądała na artystkę. Może też umie grać na jakichś instrumentach. Wygląda też na żywego człowieka. Ulice były tutaj podobnie brudne jak ludzie. Różnica tylko taka, że ulica służy do transportu i przemieszczania się. Wszędzie były kałuże i zabrudzony śnieg. To jak wielki obraz nędzy i rozpaczy. Po chwili nieznajoma w końcu zapytała mnie o moje imię. O to samo chciałam ją zapytać, ale dopiero w domu.
- Jak masz na imię? I mam mówić na pani, czy po tym imieniu, które, jak sądzę, będzie mi dane już niedługo poznać?
- Nazywam się Noelle Rhodes - odparłam zwięźle. Z jednej strony czułam, że możemy już nigdy się nie spotkać, a podawanie sobie imion byłoby tylko stratą czasu i strun głosowych. Z drugiej pomyślałam trochę przyziemnie, że ciężko jest myśleć i mówić o sobie bez poznania nawet własnych imion. - Możesz mówić jak Ci wygodniej. Tutaj każdy z każdym jest równy.
Równy? Przecież widać, ilu w okolicy kręci się typów spod ciemnej gwiazdy, chorych, poranionych i... ludzi zupełnie różniących się od siebie. To tak jak ta dziewczyna, zdrowa, młoda, piękna. A ja, stary worek wyrzutów sumienia. A na koniec trafiłam do więzienia.
- A Ty, jak masz na imię? - zapytałam po dłuższej przerwie na przemyślenie. Miałam nadzieję, że zbliżamy się już do jej domu. Robi mi się coraz chłodniej.

// zt
Powrót do góry Go down
the victim
Gerda Harvin
Gerda Harvin
https://panem.forumpl.net/t1436-gerda-harvin
https://panem.forumpl.net/t1672-gerda#21499
https://panem.forumpl.net/t1671-gerda-harvin#21498
https://panem.forumpl.net/t1673-listy-do-kaja#21500
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczycielka muzyki
Przy sobie : medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 3:53 pm

| bilokacja, z diabelskiego młynu

Obiecała Chefsibie, że wróci przed godziną policyjną, ale skąd miała wiedzieć, że wreszcie spotka Kaja i spędzi z nim praktycznie cały wieczór? Kompletnie straciła poczucie czasu, dlatego teraz czym prędzej przemykała po uliczkach Kwartału, starając się pozostać niezauważoną. Teoretycznie nic nie powinno jej grozić, nawet gdyby napotkała Strażników Pokoju, skończyłoby się pewnie na rewizji i pouczeniu. Bo cóż miałaby kombinować taka chudzina, odziana w przyduży, stary płaszcz, która chce tylko i wyłącznie dotrzeć do mieszkania?
Należało jednak dmuchać na zimne, dlatego Gerda bardzo starała się poruszać jak ciszej, rozglądała się na boki i wyglądała za róg każdego budynku. Zaledwie raz usłyszała jakieś kroki, ale schowała się wtedy w ciemnej bramie i przeczekała, aż ucichną. Przed nią ostatnia prosta i będzie w domu!
Uliczka nie wyglądała najlepiej, była dosyć długa i gdyby nagle ktoś wyjrzał zza rogu budynku, na pewno by ją zauważył. Nie było jednak innego wyjścia i dziewczyna zaczęła szybkim krokiem iść przy ścianie, odliczając sekundy do momentu, w którym schowa się we własnej klatce schodowej.
Powrót do góry Go down
the civilian
Vincent Shaw
Vincent Shaw
https://panem.forumpl.net/t1728-vincent-shaw
https://panem.forumpl.net/t1735-shaw
https://panem.forumpl.net/t1752-shaw#21881
https://panem.forumpl.net/t1748-bylo-minelo-nigdy-juz-nie-wroci
https://panem.forumpl.net/t1749-shaw
Wiek : 36
Zawód : Doradca do spraw uchodźców i rebelii
Przy sobie : zezwolenie na posiadanie broni, stała przepustka do dzielnicy rebeliantów/KOLCa

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 4:21 pm

< Bar 'Spirit' w Centrum Dzielnicy Rebeliantów\

Shaw też się nieźle trzymał na nogach. Cztery szklanki whiskey mąciły w głowie, lecz nie na tyle, by mieć problemy z poruszaniem się. Wyleźli z baru na ulicę, zaopatrzeni w butelkę gorzały i skierowali się w stronę Kwartału, do którego dostali się bez problemów- w końcu mogli swobodnie poruszać się po obu terenach. Zanim dotarli do KOLCa, mieli pewnie butelkę o połowę lżejszą.
Rożnica pomiędzy dzielnicami była widoczna. Nie chodziło tylko o mur je oddzielający (bądź inne ogrodzenie), ale i o samą estetykę. Wszystko gorsze. Jak Niemcy przedzielone w pół murem berlińskim.
Im dalej szli, tym mogli zapewne poczuć bardziej charakterystyczny zapach zepsucia i nędzy. Wreszcie wkroczyli w jedną z uliczek. Tych, wąskich, które ciągnęły się przez wiele metrów, niczym ślepe korytarze. O tej porze kojarzyły się Vincentowi z kopalnianymi korytarzami.
Powrót do góry Go down
the leader
Peregrin Hawkeye
Peregrin Hawkeye
https://panem.forumpl.net/t1925-peregrin-hawkeye
https://panem.forumpl.net/t689-pip-pip-pip
https://panem.forumpl.net/t1331-pippin-hawkeye
https://panem.forumpl.net/t1174-pippin
Wiek : 24
Zawód : Żołnierz; Oddział Reiven
Przy sobie : przy sobie: zapalniczka, prawo jazdy, latarka, pistolet, zestaw pierwszej pomocy

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 4:37 pm

Pozwalałem towarzyszowi iść przodem, co jakiś czas dzieląc się z nim butelką. Kiedy weszliśmy do Kwartału, dopadły mnie bardzo filozoficzne myśli, typu "Jakże ten świat pełen jest obłudy." i innych takich. Do tej konkretnej uliczki Shaw wszedł pierwszy, a ja dopiero za nim. Dlaczego więc to ja pierwszy zauważyłem cień, przemykający w naszą stronę pod jedną ze ścian, który nagle się zatrzymał? Złapałem za ramię Vincenta, wolną ręką, a tą uzbrojoną w butelkę wskazałem miejsce w którym jak mi się wydawało coś zobaczyłem.
- Możesz wyjść. Nie zrobimy ci krzywdy! - oznajmiłem w tamtą stronę, po czym splunąłem śliną na ziemię. Och, ręka mnie świerzbiła, żeby komuś przyłożyć i wiedziałem że to zrobię. Niezależnie od tego czy czaił się tam dorosły mężczyzna, czy może staruszka albo mały chłopiec. Każdy z nich zasłużył żeby cierpieć, w równym stopniu jak my zasłużyliśmy na 75 lat niewoli. Czyli wcale. A jednak nam się dostało, więc i im powinno.
Powrót do góry Go down
the victim
Gerda Harvin
Gerda Harvin
https://panem.forumpl.net/t1436-gerda-harvin
https://panem.forumpl.net/t1672-gerda#21499
https://panem.forumpl.net/t1671-gerda-harvin#21498
https://panem.forumpl.net/t1673-listy-do-kaja#21500
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczycielka muzyki
Przy sobie : medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 5:33 pm

Gdy usłyszała kroki było już za późno, by zawrócić. Przylgnęła do jednej ze ścian i odruchowo przymknęła oczy, a serce zaczęło jej łomotać w piersi jak oszalałe. Za wszelką cenę próbowała uspokoić oddech i wciąż jeszcze myślała, że ma szansę, że dwaj nieznajomi mężczyźni nie zdołają jej dostrzec. Na próżno.
-Możesz wyjść. Nie zrobimy ci krzywdy!
Nawet ktoś tak naiwny, jak Gerda, wiedział doskonale, że za takimi obietnicami nie może kryć się nic dobrego. Przestraszona stała jeszcze chwilę pod ścianą, ale w końcu uznała, że zwłoka nie działa teraz na jej korzyść. Bardzo powoli postąpiła kilka kroków w bok, unosząc ręce lekko do góry, chcąc pokazać mężczyznom, że nie jest uzbrojona. Nie odważyła się podnieść głowy, było zresztą zbyt ciemno, a oni na szczęście nie byli tak blisko, by musiała patrzeć im w oczy.
-Dobry wieczór - zaczęła niepewnie, próbując z ukosa przyjrzeć im się bliżej - Przepraszam, jeśli panów przestraszyłam. Wracam właśnie do domu i trochę mi się spieszy.
Zauważyła, że żaden z nich nie ma na sobie stroju Strażnika Pokoju, co wcale nie musiało okazać się dla niej korzystne. Bardzo powoli zaczęła iść przed siebie i chciała spróbować ich wyminąć, mając oczywiście na uwadze, że jeśli tylko wykonają jakiś gwałtowniejszy ruch, natychmiast rzuci się do ucieczki.
Powrót do góry Go down
the civilian
Vincent Shaw
Vincent Shaw
https://panem.forumpl.net/t1728-vincent-shaw
https://panem.forumpl.net/t1735-shaw
https://panem.forumpl.net/t1752-shaw#21881
https://panem.forumpl.net/t1748-bylo-minelo-nigdy-juz-nie-wroci
https://panem.forumpl.net/t1749-shaw
Wiek : 36
Zawód : Doradca do spraw uchodźców i rebelii
Przy sobie : zezwolenie na posiadanie broni, stała przepustka do dzielnicy rebeliantów/KOLCa

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 6:10 pm

Z drugiego końca uliczki nadchodziła drobna postać. Trudno powiedzieć, czy naprawdę miała nadzieję, że wciskając się w zimny mur pozostanie niezauważona? Bynajmniej nie w przypadku tych dwóch mężczyzn u szczytu jasności i bystrości swoich umysłów. Po wypiciu niemal całej butelki, którą ze sobą mieli, Shaw poczuł alkoholowy zew.
Nie zrobimy ci krzywdy. Że tez ten Peregrin nie mógł wymyślić czegokolwiek innego? Na przykład zapytać, czy chce lizaka? To na pewno zabrzmiałoby mniej podejrzanie.
Przekrzywił głowę, kiedy się odezwała. Jak miło, że martwiła się o ich stargane poczuciem stresu nerwy. Skołatane serca biły umysłom na alarm, że zbliża się niebezpieczeństwo.
- Już po dwudziestej drugiej- odezwał się zastępując dziewczynie drogę. Zrobił to z prawdziwą gracją, jakby właśnie tym zajmował się zawodowo. Utrudnianiem komuś przejścia w wąskich uliczkach.

Powrót do góry Go down
the leader
Peregrin Hawkeye
Peregrin Hawkeye
https://panem.forumpl.net/t1925-peregrin-hawkeye
https://panem.forumpl.net/t689-pip-pip-pip
https://panem.forumpl.net/t1331-pippin-hawkeye
https://panem.forumpl.net/t1174-pippin
Wiek : 24
Zawód : Żołnierz; Oddział Reiven
Przy sobie : przy sobie: zapalniczka, prawo jazdy, latarka, pistolet, zestaw pierwszej pomocy

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 6:54 pm

Kiedy Shaw zastąpił jej drogę, ja zwinnie wsunąłem się za nią, nadal utrzymując pewien dystans, tak że stałem teraz za jej plecami. Tam skąd przyszła też już nie mogła uciec. Czułem się jak drapieżnik, zaganiający ofiarę w kozi róg. Byliśmy z Shawem, zaryzykuję stwierdzenie, jak dwa młode wilki, które po raz pierwszy dorwały własnymi łapami młodą łanię. I byłem pewien, że i on, równie mocno jak ja, nie zamierza jej teraz w żadnym wypadku wypuścić.
- Zaś KOLCu jest coś takiego jak godzina policyjna. - dodałem, wtórując swojemu towarzyszowi od kielicha. Kto wie? Może faktycznie posiadanie z nim takich przeżyć kiedyś uratuje mi skórę? Póki co nie myślałem jednak o tym. Patrzyłem na chude ciało kobiety, ukryte pod zdecydowanie za dużym płaszczem. Ile mogła mieć lat? Widziałem ją od tyłu, więc jedyne co rzucało mi się w oczy to długie, potargane włosy. Stara z pewnością nie była.
Powrót do góry Go down
the victim
Gerda Harvin
Gerda Harvin
https://panem.forumpl.net/t1436-gerda-harvin
https://panem.forumpl.net/t1672-gerda#21499
https://panem.forumpl.net/t1671-gerda-harvin#21498
https://panem.forumpl.net/t1673-listy-do-kaja#21500
Wiek : 19 lat
Zawód : nauczycielka muzyki
Przy sobie : medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 7:06 pm

Jej najgorsze obawy spełniły się, gdy jeden z mężczyzn zastąpił jej drogę. Teraz wiedziała już dobrze, że chcieli ją zaczepić, a choć nawet w ciemności nie wyglądali na mieszkańców Kwartału, nie poprawiło jej to humoru. Co robili o tej porze po złej stronie muru? Nie wyglądali na Strażników w cywilu, więc nie mogli wracać do domu. Gerda czuła wyraźnie, że nie są pokojowo nastawieni, ale gdy zobaczyła butelkę alkoholu w ręku jednego z nich, było już za późno na reakcję.
Jeden mężczyzna stał naprzeciwko, drugi zaszedł ją od tyłu i teraz nawet gdyby chciała, nie miałaby szansy uciec. Była za wolna, zbyt słaba, a strach powoli zaczynał ją paraliżować.
Uspokój oddech.
Opuściła ręce do boków, ale nie próbowała sięgnąć po dokumenty do wewnętrznej kieszeni płaszcza, bowiem mogło to zostać opacznie odczytane i jeszcze zarobiłaby tą butelką w głowę. Zresztą, przecież nie poprosili jej o wylegitymowanie się.
-Straciłam poczucie czasu podczas spaceru. - przyznała, nawet nie próbując wspominać o tym, że nie była sama, bo pewnie zaraz usłyszałaby stek drwin na swój temat -Proszę, puśćcie mnie do domu.
Nie próbowała grać zagubionej dziewczynki, była teraz autentycznie przestraszona i bała się, że mężczyźni doskonale to wyczują... i wykorzystają.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Uliczka - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Uliczka   Uliczka - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 

Uliczka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

 Similar topics

-
» Ślepa uliczka
» Ciemna uliczka
» Uliczka przed kawiarnią

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Getto-