Wiek : 18 lat Zawód : brak
| Temat: Erik Redfern Pon Sie 05, 2013 9:00 pm | |
| Erik RedfernLogan LermanIMIĘ: Erik NAZWISKO: Redfern DATA URODZENIA: 17.01.2265 MIEJSCE ZAMIESZKANIA: KOLC ZAJĘCIE: Ratowanie własnego tyłka jako trybut. - Maria Redfern - Chociaż jego matka bardziej interesowała się modą niż swoim dzieckiem, Erik zawsze darzył ją szczerym uczuciem. Zwierzał jej się ze wszystkich swoim problemów, a w zamian za to rodzicielka pozwalała mu doradzać sobie w kwestii nowych tatuaży. Tylko dzięki niemu nie przeobraziła się w kolorowe monstrum. - Alfred Redfern - Przed rewolucją był ważnym urzędnikiem, chociaż Erik na dobrą sprawę nawet nie wiedział, co konkretnie robi jego ojciec. Mimo to podziwiał go z całego serca i może trochę się go bał. Chyba przez tę jego surową twarz. Poza tym ojciec, jak przystało na porządnego pracoholika, rzadko bywał w domu.
Dzieciństwo miał doprawdy usłane różami. Bo i jak miał żyć potomek pary obrzydliwie bogatych Kapitolińczyków? Razem ze swoimi luksusowymi rodzicami mieszkał w luksusowej willi i miał tyle innych luksusów, że od samego początku wydawało mu się to zupełnie zwyczajne. Wylewał mleko do zlewu, kiedy mu nie smakowało, brał trzygodzinne, gorące prysznice i gniótł kartki papieru z jednym, nieudanym rysunkiem. Co do tego ostatniego, to od małego uczył się malować (dostał od taty blisko sto kolorów farb). Zawsze uważał, że ma niesamowicie zdolny i oczekiwał od siebie nie wiadomo czego. Co druga jego praca lądowała w śmieciach, bo twierdził, że stać go na więcej. A żeby zaopatrzyć go w ten nieszczęsny papier, ani chybi wykarczowano jakiś las. Warto też wspomnieć, że uczył się w najlepszej kapitolińskiej szkole, ale był zbyt rozpieszczony, żeby należycie przykładać się do nauki. W przyszłości miał zamiar zostać dekoratorem wnętrz i własnoręcznie tworzyć ozdoby do domów Kapitolińczyków. Z takim talentem plastycznym i reklamą jego wysoko postawionego ojca, pewnie stałby się szalenie popularny!... Niestety wkrótce przyszła wojna i sprawy się pokomplikowały. Erik i jego rodzina stoczyli się na samo dno. Zostali zamknięci w ciasnym, zimny domu, bezpowrotnie tracąc wszystkie swoje kosztowności. Chłopak zaczął żałować każdego przypalonego ziemniaka, którego ze wstrętem wyrzucał do kosza. Bardzo się zmienił - może wyszedłby na ludzi, gdyby nie to, że niedługo skazali go na śmierć. Wtedy po raz pierwszy zobaczył łzy swojej matki i rozpacz na twarzy ojca. Teraz przynajmniej mógł być pewien, że choć nie dawali tego po sobie poznać, zawsze go kochali. Nie da się ukryć, że jest bardzo pazerny i przywiązuje dużą wagę do dóbr materialnych. Od kiedy sam zaczął cierpieć, stał się wrażliwy na cierpienie innych. Mimo to zawsze na pierwszym miejscu stawia własne bezpieczeństwo. Jest strasznie tchórzliwy, przez co jego pomoc zwykle kończy się na dobrych chęciach. Oczywiście, próbuje z tym walczyć, ale nie poczynił jeszcze zbyt wielkich postępów. Ani chybi już nie poczyni, bo zostało mu zaledwie kilka tygodni życia. Pewnie całkiem by się załamał, gdyby nie jego wrodzone poczucie humoru. Właśnie dlatego zawsze otaczała go grupka przyjaciół. Każdego zarażał swoim dobrym humorem. - rzeczywiście dobrze maluje - przed rewolucją hodował stokrotki w doniczce; lubi rośliny - na widok krwi robi mu się niedobrze - właśnie dlatego nigdy nie był w stanie oglądać relacji z igrzysk - nigdy nie tknął alkoholu czy papierosów, ani nie przeklina - uważa, że zmieszańce są szalenie fascynujące i chciałby kiedyś zobaczyć skrzyżowanie węża z indykiem (dlaczego akurat ich?... a tego to już nie wiadomo) |
|
Wiek : 31 Zawód : redaktor naczelny CV Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, prezerwatywa Obrażenia : tylko psychiczne
| Temat: Re: Erik Redfern Pon Sie 05, 2013 9:15 pm | |
| Akcept i udanego boju na arenie! C: |
|