IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Dach ośrodka

 

 Dach ośrodka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
the civilian
Noah Atterbury
Noah Atterbury
https://panem.forumpl.net/t1889-noah-atterbury#24419
https://panem.forumpl.net/t249-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t1314-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t563-noah
https://panem.forumpl.net/t1190-noah-atterbury
Wiek : 19
Zawód : Kelner w 'Well-born' i student
Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny
Znaki szczególne : piegipiegipiegi
Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyPią Maj 03, 2013 3:27 pm

Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyCzw Cze 20, 2013 11:58 am

/ Koniec pociągu.

Chłopak niemal instynktownie udał się na najwyższe piętro budynku aby tam przeczekać ten pierwszy dzień, pełen próżności, nic nieznaczących rozmów z ludźmi którzy tak naprawdę nie chcą z nim rozmawiać bardziej niż on z nimi. Dach był miłym i spokojnym miejscem zwłaszcza o tej godzinie. Tak jak można się było spodziewać nikogo tam nie było, ale na wszelki wypadek rozejrzał się jeszcze raz dokładniej. Odwrócił się do wyjścia i odczekał chwilę, ale nie tym razem nikt nie wszedł. Usiadł więc na ziemi i wpatrywał się przed siebie. Po chwili nawet nie wiedział kiedy, a już leżał i wpatrywał się w chmury nad nim. W kolcu nie było miejsca tak wysokich i czasu na podziwiania nieba, trzeba było przetrwać, ale mimo tego chłopak jakoś zawszę znajdywał na to czas choć by tylko kilka minut dla rozjaśnienia umysłu. Teraz robił dokładnie to samo, rozważał jakich powinien dokonać wyborów kiedy znajdzie się na arenie, co będzie jego atutem, a co słaba stroną.  To wszystko było jednak tylko nadzieją, bo przecież nie wiedział jak będzie wyglądać arena, nie poznał jeszcze swoich przeciwników. Dziś jednak i tak niczego by się nie dowiedział. Dopiero w czasie treningów można zobaczyć z kim ma się do czynienia. No i w trakcie rozmowy na wizji. Te też musiał sobie przemyśleć. Zastanawiał się więc nad tym wszystkim odpoczywając i podziwiając niebo nad nim, tak cudownie stałe i czyste, że można było by przypuszczać, iż nie jest realne. Ale to samo można powiedzieć o wielu rzeczach od kiedy wszystko się zmieniło. Z tą jednak różnicą, że niebo i jego stan były czymś pozytywnym, to co działo się w jego życiu w tedy i teraz jest walką o przetrwanie, niczym więcej.

/ Apartament na czwartym piętrze.
~ Charles
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyPon Cze 24, 2013 9:53 am

Nie była do końca zadowolona, że strażnicy ją złapali i siłą doprowadzili do KOLCa. Za nic w świecie nie chciała tu trafić, a jednak los sprawił, że wbrew swojej woli stała się jego częścią. A żeby było śmieszniej, i pechowo dla niej jednocześnie, została jednym z trybutów, co wcale jej nie napawało radością. W końcu na arenie pięć lat temu zginął jej brat. Przysięgnęła sobie, że będzie się starać ze wszystkich sił aby nie zostać trybutem. I tak oto wyruszyła w podróż gdzieś dalej poza Panem. Miała nadzieję przebić się przez wielką wodą na inny kontynent gdzieś do świata gdzie być może nie ma żadnego Panem i Igrzysk Śmierci. Dla niej ten cały konkurs, o ile to konkursem nazwać można, był chorym pomysłem. Bo niby dlaczego to młodzi mieli być wysyłani na bój o śmierć i życie? Nigdy tego nie potrafiła zrozumieć.
Szwendając się po ośrodku wlazła na sam dach i usiadła w siadzie skrzyżnym. Rozmyślała na temat różnych spraw. Czy jej rodzice sobie radzą? Jak się potoczy jej los?
- Przeklęte Igrzyska Głodowe... - powiedziała na głos Nina po czym cisnęła jakby niewidzialnym kamieniem gdzieś w dal. Gdyby to od niej zależało to by zniosła te całe badziewiane przedsięwzięcie. Igrzyska to zawody przyjaźni, a nie wojna na śmierć i życie. Choć tego drugiego akurat w Igrzyskach Śmierci było bardzo mało.

~ N.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyPon Cze 24, 2013 10:30 am

//Apartament na czwartym piętrze

Chłopakowi znudziło się czekanie na swojego mentora, który do tego czasu się nie pojawił. Rozumiał jednak, że ten może nie mieć czasu lub być czymś zajęty, dlatego nie był na niego zły, ale nie mógł tak dłużej czekać. Stres, mimo że starał się o nim nie myśleć, dopadał go i sprawiał, że dalsze czekanie stawało się katuszami. Dlatego właśnie wrócił na dach ośrodka. W sumie nie wiedział, czy powinien tu być, ale skoro nikt go nie zatrzymywał to najwidoczniej nie było w tym niczego złego. Kiedy się już dostał na górę, szybko spostrzegł, że nie był tam sam. Na dachu stała jakaś dziewczyna. Obserwował ją nim doszedł do jedynego rozsądnego wniosku, że musi być trybutką. Nie znał jej jednak ani z KOLCa, ani z czasów Kapitolu, albo nie pamiętał tego. Tak czy owak, jego samotnia okazała się już zajęta przez kogoś innego.
No cóż trzeba przyznać, że jeśli trybut chciał gdzieś pomyśleć w spokoju i ciszy to nie było lepszego miejsca.  Tak czy owak wypada się przywitać -pomyślał i powoli zaczął się kierować w stronę dziewczyny. Gdy już się przy niej znalazł, skinął delikatnie głową i uśmiechnął się neutralnie, aby okazać, że nie ma złych zamiarów.
- Przepraszam, mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam. Przyszedłem tu, bo to jedyne miejsce, gdzie można pobyć w miarę samemu. Ale jeśli ci przeszkadzam, to mogę wpaść kiedy indziej albo po prostu stanąć sobie gdzieś z boku.- Ton jego głosy był spokojny i miły. Widać było, że naprawdę nie miał zamiaru jej przeszkadzać i gdyby to było jej życzeniem, to przeniósł by się stąd i wrócił, kiedy czas byłby bardziej dogodny. Gdzieś tam w środku miał jednak nadzieję na rozmowę. Od tak dawna tu był, że konwersacja albo po prostu przebywanie w pobliżu drugie osoby byłoby miłą odmianą. Zwłaszcza, że posiadanie kogoś w rodzaju przyjaciela w trakcie igrzysk może być bardzo przydatne. Gorzej, jeśli dojdzie do walki - wtedy lepiej nie mieć w sobie ludzkich zahamowań. Zabicie kogoś obcego jest dużo prostsze od zamordowania osoby, która stała ci się bliska. Niestety nie dało się tego uniknąć. Co prawda mógł tylko udawać, ale nie był takim człowiekiem i nie miał zamiaru się takim stać.
Może jednak nie będzie tak źle. Wystarczy, że powie abym sobie poszedł i ten dylemat przestanie istnieć.

Interpunkcja, błagam.
~ D.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyWto Cze 25, 2013 9:59 am

Nina nie rozumiała nigdy idei Igrzysk Głodowych w czasach kiedy tylko je oglądała. Nie potrafiła także zrozumieć tego wszystkiego do tej pory. Dla niej było to niezrozumiałe, że władza Kapitolu kazała dwudziestce czwórce trybutów zabijać się na arenie tak długo aż zostanie jeden z nich. To było chore na to patrzeć, a co dopiero w tym uczestniczyć lub w ogóle na to zezwalać. Chciała się wyrwać z tego jarzma u uciec gdzieś dalej lecz została złapana. Teraz tylko miała nadzieję, że ktoś, kto ma dużo odwagi i siły aby zebrać odpowiednią ilość ludzi, będzie w stanie poprowadzić rebelię do boju. Pojawiła się szansa, ale czy ludzie spoza KOLCa ją odpowiednio wykorzystają? A może tak się wszyscy przyzwyczaili do Igrzysk Głodowych, że nie ma co liczyć na jakiekolwiek uwolnienie się spod jarzma tyranów?
Siedziała już tak dłuższy czas, kiedy to przywędrował na dach chłopak o dziwnym wyglądzie. Wpatrywała się w niego mrużąc oczy i stwierdziła, że ma naprawdę dziwne oczy. Z reguły takich dziwaków uznawała za wrogów, ale ten jakoś dziwnie się przyjaźnie zachowywał. Może to po prostu taka cisza przed burzą? W końcu na arenie każdy będzie wrogiem, bo tylko jeden będzie mógł przeżyć.
- Dach nie należy do mnie, więc nie jest też w mojej gestii to aby Ci rozkazywać czy możesz tutaj siedzieć, czy też nie. Jak widać samemu tutaj nie pobędziesz jeszcze przez jakiś czas, gdyż mam zamiar tutaj trochę posiedzieć. Tak więc zostań nieznany mi z imienia i nazwiska kolego. – chciałaby dodać „o dziwnym wyglądzie”, lecz mogło to być uznane za zaczepkę i być powodem do szybszego rozpoczęcia walki niż na arenie. Wolała nie tracić siły na jałowe spory i zachować je na walkę tam gdzie była ona konieczna.
- Jak się tutaj dostałeś? Z którego dystryktu jesteś? Jak się nazywasz? Dziwnie wyglądasz.. – zadawała kilka pytań i nie było wiadomo na które bardziej chciała znać odpowiedź. Każde było ważne, bo im więcej informacji dowie się na temat tego dziwaka tym lepiej dla niej. Może pozna jego słaby punkt i zniszczy go na arenie?
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyWto Cze 25, 2013 10:47 am

Jej odpowiedź ucieszyła nieco chłopaka. Nowa towarzyszka różniła się diametralnie od dziewczyny, z którą miał do czynienia w pociągu. Ta była spokojna i nie uważała się z władczynię. Równało się to temu, że można było liczyć na rozmowę i poznanie jakiegoś innego trybuta. Zanim jednak zdołał skinąć głową czy nawet tylko zwyczajnie podziękować, dziewczyna zadała mu masę pytań, patrząc przy tym na niego tak, jakby był kosmitą. Czuł się z tym nieco dziwnie, ale trzeba było przyznać, że wśród mieszkańców rzadko spotykało się kogoś o podobnej karnacji i będącego Azjatą. Dlatego zaśmiał się nieznacznie, kiedy padła to ostatnia uwaga na temat tego, że dziwnie wyglądał. To było naprawdę zabawne, zwłaszcza z ust osoby, która w ogóle go nie znała i wcale nie krępowała się przed komentowaniem jego nietypowego wyglądu.
- Co powiesz na pytanie za pytanie? Miło by było poznać również ciebie, skoro już prowadzimy rozmowę, a ty w całkiem uroczy sposób zaznaczyłaś moją odmienność.- Mówiąc to cały czas się uśmiechał i widać było, że nie miał zamiaru  w jakikolwiek sposób poczuć się urażony.
- Jak się tu dostałem? Przypuszczam, że nie chodzi o dach, bo jeśli tak, to w taki sam sposób, jak i ty - zażartował niewinnie. - Ale jeśli chodzi ci o to, jak trafiłem na igrzyska to dość proste. Zgłosiłem się - powiedział tak szczerze jak to tylko możliwe, a jego oblicze nadal promieniowało uśmiechem i spokojnem, jakby to co powiedział nie było niczym szczególnym. Popatrzał się na trybutkę i podszedł nieco bliżej. Oparł się o barierkę i mówił dalej.
- Teraz moja kolej na pytanie. Mogę dowiedzieć się, z kim mam przyjemność ?
Widać było, że Lee nie miał zamiaru wypytywać o to, skąd jest, co potrafi, ale chciał po prostu poznać dziewczynę, tak jak się to robi z nowo spotkanymi ludźmi, którzy wydają się ciekawi już od pierwszego momentu rozmowy.
~ D.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyWto Cze 25, 2013 1:02 pm

Nigdy nie miała chęci władzy ani zapędów dyktatorskich. Ba, można nawet powiedzieć, że gardziła wszelkiego rodzaju władzą, choć zwolenniczką totalnej anarchii nie była. Ktoś w końcu musi być, kto będzie stał na czele Panemu, ale w żadnym wypadku nie może być to tyran. Bo wówczas nigdy struktura tego państwa ani sytuacja jego uciemiężonych obywateli nie ulegnie zmianie. Na pewno poparłaby bunt, ale taki, który rzeczywiście miałby potencjał i siłę przebicia tak aby obecna dyktatura rozbiła się w drobny mak. Ostatni bunt nie przyniósł żadnych zmian, no chyba że liczyć te gorsze. W każdym razie nie popierała tej władzy, choć nie mogła tego powiedzieć zbyt głośno, bo Kapitol jest zły i zawsze pragnie zemsty. A po ostatniej rebelii na pewno będzie pragnął tego jeszcze bardziej niż do tej pory.
Fakt, Nina nie zachowała się zbyt grzecznie w stosunku do Azjaty, ale to dlatego, że go nie znała. Chociaż to nie może być powód do tego aby tak chłodno przywitała innego trybuta. Na arenie będą wrogami, ale to wcale nie oznacza, że teraz muszą sobie skakać do gardeł. Nie czas i nie miejsce na takie jałowe spory. Wysłuchała więc chłopaka o dziwnym dla niej wyglądzie, a następnie lekko zmarszczyła Po jego pierwszych słowach już mogła sądzić, że będzie to jeden z trudniejszych, a jednocześnie ciekawszych przeciwników, jakie kiedykolwiek gościła jakakolwiek arena Głodowych Igrzysk.
- Nina Davis. Dawniej dystrykt siódmy. A teraz to… – powiedziała i obróciła głowę jakby chciała w jednej chwili ogarnąć cały KOLC. Nie podobało tu się jej. Co z tego, że żarcia było pod dostatkiem i różnych innych rzeczy skoro nie było podstawowego prawa człowieka czyli wolności?
- A nie chodzi mi o dach. Bardziej chodziło mi o to jak to się stało, że jesteś w tym.. żałosnym KOLCu. – machnęła na to ręką. - Ja chciałam uciec gdzieś z tego kontynentu i dostać się przez wodę na inny. Ale strażnicy mnie zauważyli. Nie byli przyjemni i przytargali mnie tu. Ogólnie nie jest tutaj przyjemnie. – odparła dziewczyna patrząc przed siebie w dal z nadzieją i marzeniami o wolności. Chyba nie było nikogo w państwie Panem, kto by o tym nie myślał. Może z wyjątkiem tych, którzy byli u władzy. Taki stan rzeczy im jak najbardziej odpowiadał.
- Jest jeszcze gorzej jak było. Rebelia się nie powiodła. Teraz mogą z nami zrobić co chcą i to o wiele gorzej. – powiedziała ściszonym głosem nieco przestraszona. Rzadko kiedy pokazywała strach, ale są takie rzeczy, że nawet silna Nina wymiękała.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyWto Cze 25, 2013 1:29 pm

Przyglądał się jej uważnie, wsłuchując w każde słowo, nie chcąc, aby uznała go za jakiegoś gbura. Ale nie tylko dlatego. Lee zawsze lubił słuchać innych, ludzie jakoś sami się przed nim otwierali, pokazywali swoje zarówno dobre, jak i słabe strony. Chłopak po prostu, nie wiedzieć czemu, miał w sobie coś, co sprawiało, że ludzie czuli, iż można mu zaufać. I mieli rację. Nigdy nie zdarzyło mu się zdradzić czyjegoś sekretu, nigdy nie nadszarpnął zaufania kogoś, kto mu ufał i raczej nie zrobi tego teraz, w czasie igrzysk. Taką przynajmniej miał nadzieję, ale jak to będzie, pokaże los i igrzyska.  
Kiedy Nina się uzewnętrzniała i opowiadała o sobie, wyjął w jej stronę dłoń w geście zrozumienia i pojednania. Nie musiała jej przyjmować - on by się nie obraził, a w zupełności to zrozumiał..
- Miło mi cię poznać, Nino Davis, i współczuję nieudanej ucieczki. Ja dostałem się tutaj jak każdy z dawnego Kapitolu. To chyba naturalne, nie ufają nam na tyle, aby zostawić nas w spokoju i pozwolić normalnie żyć. Co więcej, za bardzo pragną, abym ja i każdy inny z KOLCa poczuł, jak to jest być na dnie. Dlatego też te igrzyska, jako przykład braku naszej woli. Chcą, abyśmy poczuli, że nie mam na nic wpływu.- Tu zatrzymał się na chwilę, jakby chciał zaznaczyć ważność tych słów. - Ale w moim przypadku im się nie udało, sam wybrałem swój los. Oszczędzając go komuś innemu. Taka mała pociecha dla mojej osoby. Choć pewnie i tak bym się zgłosił.
Jego spokojny wzrok bacznie obserwował towarzyszkę. Jeśli miała zostać jego wrogiem lub zwyczajnie się odwrócić i odejść, to zrobi to widząc, że pochodził z dawnego Kapitolu. Nie liczyło się to, jaki wtedy był, że on i jego rodzice nie popierali igrzysk. Ona o tym nie wie. Ciekawe, jak wobec tego go oceni. Nim jednak to zrobi, musi zadać jeszcze jedno pytanie. Ale wcześniej wypadałoby się przedstawić.
- Wybacz - tak gadam, ale ty się przedstawiłaś, a ja nie. Lee Gekon. Chciałbym cię o coś zapytać. Kiedy byłaś w siódemce, nienawidziłaś takich jak ja, prawda? W sensie mieszkańców Kapitolu. - O dziwo to pytanie wydawało się być dla niego ważniejsze niż powinno.

No to tak. Zazwyczaj nie używam mojego koloru, poprawiając przejęzyczenia i literówki, ale teraz nie mogłam się powstrzymać, bo błędy aż rażą. Po pierwsze - przy zapisywaniu wypowiedzi używamy wyłącznie pogrubienia, kursywa służy do wyróżniania myśli bohaterów.
Po drugie - sprawdzaj swoje posty przez dodawaniem ich. Przejrzyj, czy nie zrobiłeś literówek (co, jak zauważyłam, zdarza Ci się często). Poprawiaj powtórzenia, ja to parę razy zrobiłam, nawet nie zaznaczając już tego kolorem. A interpunkcja nie gryzie. :)Gwarantuję, że wtedy innym będzie się przyjemniej czytało Twoje posty.
Oczywiście - żeby nie było! - nie robię tego ze złośliwości, tylko abyś mógł się doskonalić.
~ D.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptySro Cze 26, 2013 9:48 am

// A ja stanę w obronie kolegi. Błędy mógł pisać, bo np. pisał z komórki albo z tabletu, gdzie nie zawsze da się idealnie napisać planowane słowo;) Wówczas przeglądarka nie koryguje błędów, a tak łatwo nie ma z ich poprawianiem czy sprawdzeniem przed dodaniem. Poza tym mi się źle z nim nie pisze :P//
Bez względu na czym tworzy, zawsze można tego posta jeszcze raz przejrzeć. Nie chodzi też o to, czy Ci się dobrze z nim pisze, czy nie, ale o zachowanie jakiś zasad poprawności.
Niemniej też nie piszę tego, żeby komuś uprzykrzyć życie, czy czepiać się drobnostek. Staję w obronie koleżanki. Dach ośrodka 108288635
~ N.



Za gbura go nie uznawała, chociaż w pierwszej chwili na pewno wydał się jej dziwnym chłopakiem, zwłaszcza jeśli wpatrywała się w jego wygląd. Azjata w państwie Panem to rzadkość toteż był dla niej swego rodzaju atrakcją turystyczną. Znacznie częściej widywała ludzi czarnoskórych niż skośnookich obywateli.
Jeśli chodzi o zaufanie do Lee to do tego jeszcze długo droga, a prawdopodobnie będzie to droga okupiona cierpieniem. Przynajmniej zwykle tak było kiedy poznawała kogoś nowego lub ktoś próbował wkupić się w jej łaski. Nigdy tanio nie sprzedawała swojego zaufania, bo to było coś najcenniejszego, co posiadała. No może jeszcze miała nadzieję, ze kiedyś będzie lepiej w Panemie. Miała także świadomość, że była sobą i to była jedna z tych trzech najważniejszych rzeczy, które podtrzymywały je przy życiu. Dzięki nim mogła jakoś pogodzić się psychicznie z tym, że być może zginie podczas ćwierćwiecza Głodowych Igrzysk. Tak, bo wkrótce miały się rozpocząć 75 Igrzyska Głodowe w Panemie. Nina czuła, że będą one zupełnie inne od poprzednich zwłaszcza, że odbędą się w cieniu nieudanego do końca buntu.
- Nie dziękuję. Uwierz mi, że jeśli nadarzy się sposobność to ucieknę stąd przed Igrzyskami. A jeśli nie to przynajmniej postaram się zwyciężyć w nich. Co będzie potem? Tego nie wiem. – odparła krótko na jego słowa, po czym wzruszyła ramionami bez większych emocji jakby pogodziła się z losem trybutki. W sumie nie było tak źle, bo wszystkiego miała pod dostatkiem. Nie mogła więc narzekać na biedę jaka panowała w jej domu i ogólnie w dystrykcie 7.
- Jesteś z dawnego Kapitolu? – zapytała nagle panna Davis wyrwana jakby z jakiegoś ciężkiego i trudnego snu. W pierwszej chwili była zaskoczona, potem przez chwilę poczuła złość i chęć zemsty, ale ostatecznie uświadomiła sobie, że być może nie wszyscy mieszkańcy Kapitolu muszą być źli. Nie wszyscy zgadzają się z obecnym i poprzednim reżimem.
- Głupotę zrobiłeś. W losowaniu masz szansę, że nie zostaniesz wybrany przez los na trybuta. Mógłbyś żyć dalej w KOLCu i mieć wszystko gdzieś. A tak będziesz musiał zabić dwadzieścia trzy osoby, w tym mnie. Oczywiście, o ile sam nie zostaniesz zabity przez kogoś innego. Może to będę właśnie ja? Nie pomyślałeś, że rozmawiasz właśnie ze swoim zabójcą? – zapytała nagle, a potem wpatrywała mu się przez chwilę w jego skośnookie oczy. Było w nich coś niezwykłego, coś co pozwalało dziewczynie częściowo się otworzyć przed Azjatą.
- A więc Lee… – zaczęła Nina. - Dalej nienawidzę Kapitolu. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś wznieci bunt na tyle silny aby zrównać Kapitol z ziemią, albo przynajmniej sprawi, że Igrzyska Głodowe przestaną istnieć. To jest chore oglądać jak dwadzieścia cztery osoby w przedziale wiekowy od 12 do 18 lat zabijają się po to by został jeden zwycięzca. Jedni się z tego cieszą, ale nie pomyślą, że być może któraś matka straciła córkę, któraś dziewczyna chłopaka, a jakaś siostra.. brata… – ostatnie słowo wypowiedziała bardzo cicho, po czym odwróciła się od niego patrząc gdzieś w bok. Minęło parę lat od śmierci jej brata, a ona dalej pamiętała. Dalej czuła ból po jego stracie. Swoje jednak przepłakała i teraz nie było już tak ciężko jak na początku. Przyzwyczaiła się.
- To już 75 Igrzyska Głodowe. O 75 za dużo. To musi się zmienić. Nawet sama bym to zmieniła, o ile miała bym miała porządną armię i siły. Ale.. sama nie dam z tym rady. Może ktoś inny za mnie to zrobi? – i jej wzrok powrócił znów na Lee.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptySro Cze 26, 2013 11:34 am

///Nie mam zamiaru się usprawiedliwiać, jedynie obiecuję, że postaram się uważniej patrzeć na posty w momencie pisania w pracy ;)i dziękuję za wstawienia się za mną oraz żeby nie było nie czuję się urażony czy obrażany rozumiem o co chodzi ^^//
Dobra, ale bez żadnych spin, nic się nie stało... i nie spamujmy w fabule. xD
~ D.


Chłopak spodziewał się tego, że dziewczyna nie poda mu dłoni. W końcu taki gest mógł wydawać się jej nieco dziwny, wręcz niepotrzebny. To też nie poczuł się z tego powodu urażony. Kiedy wspomniał o Kapitolu od razu zauważył jej złość, która jednak szybko zmieniła się w coś innego. Widać było, że panuje nad swoimi emocjami, a jej późniejsze słowa były szczere i można było ją zrozumieć. Tak mógł siedzieć w KOLCU i czekać tam aż ukończy 18 lat i żyć sobie spokojnie, zwyczajnie jak gdyby nigdy nic. Tylko czy tak naprawdę można żyć normalnie w miejscu w którym każdego dnia walczysz o przetrwanie? Dla niego to, a arena różniły się tylko jednym. Na Igrzyskach ma własny wybór, choć by wydawało się, że tak nie jest. W domu było tylko przetrwanie i brak czegokolwiek innego. Zdawał sobie też sprawy z tego, że pewnie będzie musiał zabić kogoś, tak jak każdy z wybranych trybutów inaczej sam zginie.
- No cóż, nie patrzę na to w taki sposób. Widząc wszędzie podstęp, zagrożenie i śmierć popadł bym w paranoje i nie prowadzilibyśmy w tedy tej rozmowy, a tak choć możemy udawać, że to zwyczajne spotkanie.- nadal uśmiechał się jak gdyby nigdy nic. Ale przez cały czas też jej słuchał.  Nina miała bowiem ciekawy sposób przemawiania. Z jednej strony słuchający miał wrażenie, że wszystko co mówi jest podyktowane nieostrożnym doborem emocji i braku opanowania. Ale potem kiedy patrzyć się na nią dokładniej widać, że mówiła po prostu to co czuła, nie zważając na to jak może to zabrzmieć. Tak więc była bardzo złożoną osobą to trzeba było przyznać. Choć szczerzę wątpił w szanse zmian na jaką miała nadzieje dziewczyna.
- Wybacz ta rozmowa wprawia cie w smutek, nie było to moim zamiarem.  Ale zgadzam się z tobą, że igrzyska powinny się skończyć. – odczekał chwilę zastanawiając się i dając jej moment na to aby  zrozumiała, że naprawdę myśli tak samo jak ona lecz nie do końca. - Choć przykro to mówić, to zawszę znajdzie się ktoś kto zrobi to co uważa za słuszne dla niego, białe może być nawet czarne. Tak było zawsze ta arena, walka, cała szopka to nic innego jak pokaz ich siły i naszej słabości. Bo jedynym wygranym będzie… no cóż na pewno nie my.
Jego słowa nie niosły ze sobą górnolotnych czynów, chęci walki, buntu, były po prostu szczere i zwyczajnie tak to widział. Nie można bowiem zmienić Świata która nie chcę być zmieniony. Kiedy upada jedna dyktatura powstaje druga i na razie nie można temu zapobiec, co nie znaczy, że Lee nie chciał by tego dokonać. Nawet teraz kiedy o tym pomyślał jego oczy zabłysnęły jak gdyby czuł, że jest w stanie tego dokonać. Potem popatrzył na nią i zrozumiał, że oszukuje sam siebie ale miło było uwierzyć w coś tak pięknego jak szansa na lepsze jutro. To było dziwne, ale obca spotkana przez niego dziewczyna w trakcie tak krótkiej rozmowy sprawiał, że widział coś więcej. Spoglądał na przyszłość jej oczyma.  Szkoda tylko, że to nic po za marzeniami.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyCzw Cze 27, 2013 10:08 am

Chłopak chyba nic sobie nie robił z tego, że wokół niego działo się tyle zła albo Nina po prostu inaczej nieco odbierała jego wypowiedzi. W sumie mogła się tego spodziewać, że jako mieszkaniec Kapitolu nie będzie za bardzo tępił jego postępowania. Zaryzykowałaby nawet przez chwilę, że popiera on aktualne władzę z Prezydent Coin na czele. Nina tego nie potrafiła zrozumieć, bo ta kobieta była znacznie gorsza niż prezydent Snow. Chociaż tak naprawdę oboje byli siebie warci i gdyby tak połączyli siły to może nie byłoby szansy nawet na ciche pierdnięcie bez zgody reżimu.
Ale wracając do rozmowy to obywatelka dystryktu 7, bo nie uważała się za obywatelkę Panemu, posmutniała przez chwilę. Przypomniała sobie 70 Igrzyska Głodowe i moment kiedy ginął jej brat. O dziwo nie czuła nienawiści do osoby, która go zabiła. Wcale nie dlatego, że sama ta osoba potem zginęła z rąk zwycięzcy. Zawsze tłumaczyła sobie, że trybuci przecież wykonują nie jako rozkazy Kapitolu zabijając innych i nie mają innego wyjścia. Albo muszą zabijać albo zostać zabitym i nie mogą mieć skrupułów. Ciekawiło ją jednak zawsze co się dzieje w głowie takiego zwycięzcy. Nie żeby liczyła na to, że wygra Ćwierćwiecze, bo na to to w ogóle nie miała szans, a bynajmniej się na to nie nastawiała. Pogodziła się z myślą nieuchronnej śmierci. Po prostu zżerała ją ciekawość czy taki trybut-zwycięzca nie ma zszarganej psychiki i czy nie ma wyrzutów sumienia. Prawdopodobnie jednak tego nigdy się nie dowie, bo nie zostanie zwyciężczynią.
- Niestety, to nie są wesołe Igrzyska. Z 24 trybutów ginie 23 osoby. Łatwiej Kapitolowi byłoby rozstrzelać całe dwa tuziny, a nie męczyć ich przez 2 tygodnie na jakiejś głupiej arenie. Kapitol to zło wcielone. Nie wierzę w lepszy świat, choć chciałabym aby był lepszy. – powiedziała po czym spojrzała ponownie przed siebie nie wiedząc co czynić. Niedługo stanie na arenie by zginąć lub przeżyć tylko przez krótki czas. Kto wie co to będzie?
- Przepraszam, że nie podałam Ci ręki. Nie wierzę w przyjaźń i tego typu tworu, a już zwłaszcza na arenie. – powiedziała nie odwróciwszy się do niego. Może nie chciała specjalnie rozbudzać w sobie nadziei. No a przy okazji nie chciała robić tego koledze z Azji.
- Na arenie będziemy wrogami. Potrafisz zabijać z zimną krwią mając świadomość, że np. zabijasz kogoś ważnego z czyjejś rodziny, albo jednego z ważnych żywicieli? Potrafisz tak? – zapytała ot tak nagle.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyCzw Cze 27, 2013 11:32 am

/// To nie spamienie przecież rozmawiam z innym trybutem, to chyba normalne w fabule:P,  a robię to bo czekam na swojego mentora :P///
Myślę, że Oli nie chodziło o posty, tylko o te kilometrowe dopiski przed nimi. Co do mentora, zaraz postaram się pogonić oboje. ; )
~A.



Chwile się zastanowił nad jej słowami i nad tym czemu się tłumaczyła odnośnie dłoni. Dla niego był to jej wybór i mogła na to patrzeć jak tylko chciała, go to nie urażało. Ciekawe zaś było jej pytanie czy potrafił by zabić kogoś wiedząc, że ma rodzinę, osobę którą już poznał i polubił.  Widać, że nie rozumiała o co tak naprawdę chodzi w igrzyskach. Sprzeciwiała się temu ale nie rozumiała co kieruje tymi na górze. Chłopak jednak potrafił to zrozumieć, co nie oznacza, że to popierał.
- Nie rozumiesz, zabicie 23 osób nic nie zmieni, nie pokaże nic. Tu nie chodzi tylko o pokaz siły, ale o zaznaczenie, że nie ma się wolnej woli, że to oni dyktują warunki. Choć nie tylko.- spojrzał na nią i po chwili kontynuował.- Jeśli chcesz zaprowadzić porządek w państwie potrzebujesz nie tylko kija ale i marchewki. Igrzyska są jednym i drugim. Pozbawionym litości, bezdusznym ale prostym sposobem i w dodatku bardzo efektownym. Bo to co się dzieje na Arenie jest pokazywane nie tylko nam ale w całym Panem. W jednej chwili ludzie zgromadzenie przed ekranami pojmują, że władza ma ich w garści ale i że może dać im to o czym marzą, wolność. Choć tak naprawdę to tylko ułuda.
Starał się aby dziewczyna zrozumiała w czym siedzi, czym są igrzyska dla organizatorów, bo myśląc w taki sposób jak teraz nie ma szans na przeżycie, a z nie wiadomego powodu nie chciał bym zginęła. On jest gotowy na śmierć i to co niesie ze sobą, ale będzie walczył o przetrwanie, chciał aby i Nina dała z siebie wszystko. Nie wiedział czy zrozumie to co mówi ale musiał spróbować.
- Nie wiem na jaką odpowiedz liczysz? Mam powiedzieć, że tak? W ten sposób zmienię cie z potencjalnego sojusznika  w wroga. Jeśli powiem, że nie to uznasz to za oszustwo i tym bardziej nie zbliżymy się ani odrobinę do zaufania sobie choć częściowo.  Tak więc cokolwiek powiem nie będzie dyplomatycznym zagraniem. Ale nie jestem dobrym dyplomatą, więc powiem prawdę czy w nią uwierzysz czy nie to twój wybór, może jeden z niewielu na który sama masz wpływ od czasu kiedy cie wciągnęli do Igrzysk.- wziął głęboki oddech, przeczesał dłonią włosy i patrząc się w jej oczy mówił spokojnie i pewnie nie oszukując ani przez chwilę.- Nie chcę nikogo zabijać, nie patrzę na ciebie jako ofiarę czy sojusznika tylko jak na nowo poznaną ciekawą osobą. I tu nie chodzi o to, że nie zdaje sobie sprawy z tego co nas czeka na arenie, że możesz mnie zabić tak samo jak ja ciebie. Ale od czasu kiedy znalazłem się w KOLCU, nie robiłem nie po za przetrwanie. Wiesz jak to jest kiedy, nikt nie chcę ci pomóc, kiedy nie możesz nikomu zaufać? Walczysz każdego dnia o coś czego nigdy ci nie brakował o pożywienie, dach nad głową…- odetchnął nieco bo słowa które wypowiedział były nieco za bardzo podyktowane przez emocje.- Nie cieszy mnie wizja zabijania kogokolwiek. Ale czy to zrobię tego nie wiem, nikt tego nie jest wstanie przewidzieć. Będę się bronił i postaram się przetrwać pozostając jak najbardziej sobą. Bo chcę wierzyć, że jeśli ktoś wygra, to będzie to osoba która ma duszę, która zrobiła to co zrobiła bo musiała. Ale najbardziej pragnę… Nie ważne. Tak brzmi moja odpowiedz.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyCzw Cze 27, 2013 3:20 pm

- Mylisz się. Ja mam własną wolę i jeśli będę chciała to popełnię samobójstwo tak aby zrobić na złość władzom i prezydent Coin w szczególności. – przerwała mu w pewnej chwili Nina z lekka oburzona jego słowami. Każdy miał własną wolę i tylko od nas samych zależało kiedy i czy jej użyjemy oraz w jaki sposób. To swego rodzaju broń, której Kapitol przez ostatnie 74, a właściwie już 75, lat próbował pozbawić. Wielu ludzi jednak dalej to posiadała, ale nie wychodzili przed szereg z tą cudowną wieścią.
Nie mogła się zgodzić ze wszystkimi słowami przychylnego Azjaty, chociaż w jednym miał rację – „Jeśli chcesz zaprowadzić porządek w państwie potrzebujesz nie tylko kija ale i marchewki. Igrzyska są jednym i drugim. Pozbawionym litości, bezdusznym ale prostym sposobem i w dodatku bardzo efektownym.” Szkoda niestety, że tego nie da się ot tak zmienić jak za sposobem czarodziejskiej różdżki.
- To nie istotne jaka padłaby odpowiedź na to pytanie, gdyż i tak przeżyje tylko jedna osoba. Ale dziękuję Ci, że zrobiłeś to w tak wyczerpujący sposób. Niech los Ci zawsze sprzyja. – powiedziała jakby obojętnym tonem. Miał rację w tym co mówi i podchodził bardzo zdrowo rozsądkowo do całej idei Igrzysk. Nie chciał zabijać, tak jak Nina zresztą. Jednakże na arenie każdy jest zmuszony do zachowania instynktu zabójcy. Jak nie zabijesz to Ciebie zabiją. Więc po co uciekać? Należy walczyć. Że też w jej głowie kłębiły się takie myśli…
- Wizja nieuchronnej śmierci coraz bardziej mnie przytłacza. Chcę przeżyć, ale nie chcę zabijać. Jedno wyklucza drugie. Albo się zje, albo zostanie zjedzonym. Pieprzone Igrzyska… Kto to wymyślił? – powiedziała i wstała gwałtownie po czym zachwiała się na dachu jakby zaczął dmuchać w nią niewidzialny wiatr. Jeszcze tego by brakowało, że przed samym wejściem na arenę spadnie z durnego dachu. I co wtedy? Zostanie 23 trybutów czy wybiorą kogoś na zastępstwo? W sumie to ma być Ćwierćwiecze Poskromienia, więc nigdy nie wiadomo co wymyślą obecne władze. Na pierwsze ćwierćwiecze bodajże poskromienia polegało na tym że, ludzie musieli głosować kto pojedzie na igrzyska. Wow! Dali możliwość wyboru, co było wielkim wyczynem. W drugim ćwierćwieczu podwoili liczbę trybutów, co wcale też nie było łatwo pokonać czterdzieści siedem osób. Teraz zrobili taki wybór, że część osób z KOLCa i część z pozostałych dystryktów. Miała nadzieję tylko, że jej mentor poprowadzi ją na tyle długo, że nie zginie jako jedna z pierwszych lub w pierwszych dniach Igrzysk.
- A co by się stało kiedy by każdy z trybutów chciałby popełnić samobójstwo.. powiedzmy pierwszego dnia Igrzysk lub jakoś w miarę wcześnie? Zadrwilibyśmy z Kapitolu, zagralibyśmy im na nosie, może by się opamiętali, albo .. no nie wiem.. sama już nie wiem co robić… Chcę normalnej wolności. – powiedziała tak nagle wyrywając swoją wypowiedź z kontekstu. W ogóle zapomniała, że wszędzie mogą być jakieś podsłuchy. Nie kontrolowała się, ale to dlatego, że była sobą. Sobą chciała pozostać. I sobą jest.
- Czego najbardziej pragniesz? Nie dokończyłeś wypowiedzi. – zapytała nagle.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyPią Cze 28, 2013 8:30 am

Normalna wolność to coś czego pragnął każdy, ale w tym Świecie  niewiele osób jest w stanie powiedzieć, że ją posiada. Ludzie nie potrafią utrzymać pokoju, a bez niego nie zaistnieje wolność. Chyba, że chciało by się uciec, zostać odludkiem. To była by jakaś szansa, ale niewielu odważyło by się na ten czyn. To samo tyczyło się samobójstwa przez trybutów. To były nierozsądne słowa tym bardziej, że na pewno są podsłuchiwani.  Dziewczynę poniosło i miejmy nadzieje, że nie będzie to miało, żadnych reperkusji.
- Samobójstwo nic nie da. Jeśli byśmy zrobili coś tak głupiego, prezydent Coin na pewno zemściła by się na naszych bliskich i na zwyczajnych mieszkańcach KOLCA. – mówiąc to patrzał się na nią z dezaprobatą chcąc aby zrozumiała, że nie powinna mówić takich rzeczy na głos. To nie było bezpieczne. Po chwili jednak wrócił do zwyczajnego, spokojnego wyrazu twarzy. W końcu nie było powodu aby aż tak się martwić. Pewnie nie jest pierwsza i nie ostatnie która mówiła takie rzeczy.
- Jest wiele rzeczy które pragnę. Ale nie wyjawia się ich osobie obcej…- uśmiechnął się do niej po przyjacielsku.- Marzenie wyjawia się tylko przyjacielowi.  Ale mogę ci obiecać, że jeszcze nim zakończą się te Igrzyska dowiesz się tego jako jedna z pierwszych.- ton jego głosu i sposób wypowiedzi świadczył o tym, jak bardzo jest pewny siebie w tej kwestii. Te zachowania sprawiało, że jeśli wcześniej Nina uważała, go za osobę z którą lepiej nie próbować walczyć na arenie.  To teraz z jego nieugiętą wolą  stawał się jeszcze groźniejszym rywalem. Bo najtrudniej walczyć z ludźmi którzy głęboko w coś wierzą. Taki człowiek jest nie przewidywalny i nieustraszony w dążeniu do swych marzeń. Taki właśnie był Gekon. Nie tylko pełen nadziej mimo wszystkiego co go spotkało, ale mocno ufającemu temu, że uda mu się dokonać czegoś więcej niż tylko wygrać.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyPon Lip 01, 2013 10:09 am

Może i chłopak miał w tym część racji, że samobójstwo nic nie dałoby im, a na pewno nie polepszyłoby sytuacji rodzin samobójców. Jednakże Nina dalej uparcie twierdziła, że byłby to sygnał, że rebelia się nie zakończyła. Może i zginęli Ci, w których pokładano największe nadzieje na odzyskanie pełnej wolności, ale żyją jeszcze osoby, które z chęcią by naśladowały bohaterów nieudanej rebelii.
- Jako jedna z pierwszych powiadasz? – zapytała zaciekawiona. - Jestem ciekawa czym sobie zasłużyłam na to wyróżnienie? Przecież jestem spoza Kapitolu, a w dodatku z jednego z tych biedniejszych dystryktów. Sądzisz, że jestem godna zaufania czy też powiedziałeś to tylko na odczepnego, hę? – kontynuowała swoją wypowiedź, a na koniec uniosła brew jakby mu się bardzo bacznie przyglądała. Zadziwiał ją z każdą następną sekundą tej konwersacji. Zawsze sądziła, że ludzie z KOLCa nie są inteligentni i warci uwagi. Lee Gekon był inny. Rzekłaby nawet, że był.. wyjątkowy.
- Ja mam nadzieję, że jak pisana jest mi śmierć na arenie to umrę jako ja, jako Nina Davis, a nie jako jedna z ich marionetek. – stwierdziła na koniec swej wypowiedzi.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyWto Lip 02, 2013 8:28 am

Jej podejrzliwość była do zrozumienia w sumie nie znali się, a on tak jak można było by się tego spodziewać, po prostu mógł oszukiwać ją aby zyskać sojusznika. Ale nie było w tym ani odrobiny prawdy. Chłopak nie widział w niej szansy przetrwanie, kogoś kto mu pomoże a potem zostanie wykorzystany. To co spostrzegł w niej to prawdę i miły sposób zachowania. Gdyby w Kapitolu spotkał kogoś takiego, na pewno uznał by ją za ciekawą osobę i chciał się zaprzyjaźnić. W KOLCU było inaczej i tam na takich trzeba było uważać. Teraz jednak nie miało to znaczenie, bo po prostu czuł, że lubi tę dziewczynę za to jaka jest.
- Wiesz nie koniecznie interesowało mnie kiedykolwiek kto skąd jest. Dla mnie możesz być i nieślubnym dzieckiem Snow…- podszedł nieco bliżej i stuknął palcem ją w głowę i potem zatrzymał się na miejscu gdzie znajdowało się serce.- Póki jesteś sobą i jesteś dobrym człowiekiem nie ma znaczenie skąd pochodzisz bo i w śród mnichów znajdzie się niegodny zaufania osobnik. Czasem zaś nawet przed śmiercią na arenie można poznać cudownych ludzi.- mówiąc to cały czas się uśmiechał tym swoim spokojnym i pewnym uśmiechem który zatrzymywał czas na chwilę.
Nawet kiedy Nina powiedziała o śmierci nie przestawał się uśmiechać, jedynie odwrócił się w stronę gdzie w oddali powinien mieścić się jego dom. Teraz nie można było go dostrzec, ale na pewno gdzieś tam był. Nie chodzi jednak o KOLEC czy Kapitol, raczej o coś ważniejszego. Potem wrócił do rozmowy.
- Tu się z tobą zgadzam i również mam taką nadzieje. Choć dużo lepiej było by przeżyć i nadal być sobą. Nie uważasz, że to lepsza opcja?- zapytał mimo, że oboje wiedzieli jaka będzie odpowiedz.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyWto Lip 02, 2013 9:55 am

Tak jakby świetnie odczytywał jej myśli. Miałą wrażenie, że Lee ją czasami oszukuje, ale z drugiej strony po co miałby to robić? Wiele to mu na arenie nie pomoże, bo ma tylko 1 szansę na 24, że przeżyje i to jeszcze nie wiadomo czy w całości czy w kawałkach. Wielu zwycięzców ledwo co przeżywało Głodowe Igrzyska. A po zwycięstwie był jeszcze większy horror jak Tournée Zwycięzców i robienie wszystko pod dyktando Kapitolu. Jakoś nie wyobrażała sobie tegorocznego Ćwierćwiecza Poskromienia i późniejszego Tournée. Zresztą, o czym ona myśli, skoro i tak nie wygra? Po co robić sobie złudne nadzieje?
Azjata mówił mądrze i gdyby nie był Kapitolińczykiem to nawet uznałaby go za swojego przyjaciela. Ale jest jedną z dwudziestu trzech osób, z którą będzie musiała zmierzyć się trzecim w historii Panemu Ćwierćwieczu.
- Nie obrażaj mnie.. – mruknęła na jego kąśliwa uwagę o byłym prezydencie. - Z drugiej strony, Snow był chyba łagodniejszy niż Coin. – stwierdziła wzruszywszy ramionami, a następnie rozejrzawszy się z dachu dookoła. Jakby nie było tutaj takiego piekła to pomyślałaby, że to piękne miejsce.
- Niestety, przeżyje tylko jedna z dwudziestu trzech osób, a wątpię by po tych Igrzyskach nie miała ona zszarganej psychiki. Nie wierzę też, że każdy zwycięzca hełpi się zwycięstwem i ma gdzieś resztę dystryktów. – powiedziała, choć nigdy osobiście nie znała zwycięzców ze swojego dystryktu, ani innych, więc też nie wiedziała co mogą sobie myśleć. Sądziła, że są oni manipulowani przez Kapitol i poza tym, co mają mówić i robić to więcej nie mogą.
- Chcę wolności. Ucieknę jeśli będzie trzeba. – wypaliła dziewczyna. - Nikt mnie nie zatrzyma. Ukryję się gdzieś i będę utrudniać życie Coin i jej przydupasom. – powiedziała w złości.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyWto Lip 02, 2013 9:07 pm

Po raz drugi w czasie dzisiejszej rozmowy Nina popełniała ten sam błąd mówiąc otwarcie o tym co myśli o nowej władzy. Choć nawet nie chodziło tylko o to, bo chłopak nie przypuszczał, aby Coin obchodziło to co ona myśli. Ale stwierdzenie realnego buntu przeciw jej osobie może się źle skończyć dla dziewczyny. Jeśli będzie dalej tak postępowała to nawet jeśli ma jakiekolwiek szanse przetrwania to "oni" zadbają o to aby nie wyszła cała z starcia.
" Trzeba zmienić temat rozmowy na coś innego, bo im dłużej rozmawiamy o takich sprawach tym bardziej Nina się pogrążała."
Jak gdyby nigdy nic uśmiechnął się więc do niej i delikatnie ją szturchnął tak tylko aby dać jej do zrozumienia, że zachowuje się nierozsądnie mówiąc to wszystko. Można przypuszczać, że wyglądało to jak gdyby starszy brat udzielał reprymendy swojej siostrze. Choć w żadnym stopniu ci dwoje nie byli ze sobą spokrewnieni.
- Mówisz o swoich marzeniach z pasją. Może więc opowiesz mi kim chciała byś zostać? Zapomnij na chwilę o tym wszystkich o przeszkodach i powiedz mi kim była by Nina Davis jako dorosła osoba, czemu by się poświęciła?- jego uśmiech nadawał tym słowom magię, bo nie chodziło tu tylko o to, że chłopak chciał zmienić temat rozmowy, na taki który nie groził by zmniejszeniem szans na przetrwanie dziewczyny. Ale po prostu szczerze był ciekawy kim chcę zostać ta ciekawa osoba stojąca przed nim, gdyby tylko pozwolono jej po lecieć na skrzydłach wolności.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptySro Lip 03, 2013 9:42 am

Tak, Nina lubiła igrać z ogniem, ale nie była jak Katnis Everdeen. Panna Davis to raczej stonowany typ szesnastolatki, więc nie zachowywałaby się tak buntowniczo jak dziewczyna z dwunastego dystryktu. Poza tym Nina jest zbyt słaba aby rzeczywiście podjąć jakiekolwiek możliwości rebelii. Aczkolwiek nie wykluczała nigdy, że nie weźmie w niej udział. Dlatego tak głośno wyrażała swoje zdanie. Była sobą, a niewielu trybutów i ludzi potrafiło takim być jak ona. W jednym jednak mogłaby się zgodzić z Azjatą, gdyby słyszała jego myśli – muszą zmienić temat rozmowy, bo przecież na bank cały KOLC jest na podsłuchu i zaraz zbiegłyby się tutaj odpowiednie służby aby ukarać ją oraz jej towarzysza rozmowy.
- Zaskoczyłeś mnie pytaniem, Lee. – odparła dziewczyna otwierając szeroko oczy. Właściwie to nigdy się nad tym nie zastanawiałaby co by było gdyby, bo istniejąca wszędzie rzeczywistość tak bardzo wrosła w jej umysł, że nigdy nie miała czasu rozmyślać w ten deseń.
- Urodziłam się dobie Głodowych Igrzysk, które zakorzeniły się we mnie tak, że nie wiem czy potrafiłabym żyć w innej rzeczywistości. Lecz jeśli miałabym już na upartego próbować żyć gdzie indziej to… – i w tym momencie nastała taka.. niecodzienna cisza, żeby nie powiedzieć, że niezręczna. Co nie? Zamknęła oczy i zagłębiła się w myślach i jak sądziła tak właśnie wyobrazi sobie swoje marzenie. A w głowie ukazał jej się statek. Ów statek płynął, a ona była chyba na nim.. kapitanem? Tak, ten kapelusz, papuga, tatuaż na prawej ręce… Cudowny powiew wiatru i zapach morza… Tak, o tym marzyła Nina, o ile to można nazwać marzeniami czy chociażby pragnieniami.
- Byłabym podróżnikiem albo kapitanem statku. Żeglowałabym po morzach i oceanach. Miałabym własną załogę i .. a może po prostu byłabym piratem? Kocham morze! Nie uważasz, że to wspaniałe? Woda to wolność, której mi brakuje, a którą kocham. Chciałabym wypłynąć na pełne morze i niczym się nie przejmować. Kto wie, może kiedyś mi się uda? – zastanawiała się ta młoda dziewczyna, która już niedługo być może straci życie na Ćwierćwieczu Poskromienia. Szkoda, że nigdy nie będzie mogła spełnić swoich marzeń. Bo albo przegra ginąc na arenie, albo jeśli wygra to będzie skazana na robienie za marionetkę prezydent Coin. I tak źle, i tak niedobrze. Czasami nawet żałowała, że się narodziła w tych czasach. Ale cóż zrobić? Czasu nie cofnie…
- A Ty? Masz marzenia? Kim byś był gdyby nie Igrzyska? Kto teraz by przede mną siedział gdyby nie czasy, które mamy obecnie? Kim będziesz lub kim chciałbyś być? – zapytała. Rozmowa jej się podobała i zaryzykowałaby nawet stwierdzeniem, że polubiła chłopaka. Nie był jej wrogiem. Właściwie to nikt nie był jej wrogiem z wylosowanych trybutów. Taki już był ich los.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptySro Lip 03, 2013 12:01 pm

Głośniki, rozmieszczone na terenie całego Ośrodka Szkoleniowego wydają z siebie ciche trzeszczenie, a po chwili rozlega się komunikat:
- Wszyscy trybuci proszeni są o natychmiastowe udanie się do Centrum Odnowy, gdzie ich zadaniem będzie przygotować się do dorocznej Ceremonii Otwarcia Głodowych Igrzysk. Tym razem jednak, zasady ulegają lekkim zmianom. Ponieważ wychowując się w Kapitolu, mieli wystarczająco dużo czasu na poznanie kanonów tutejszej mody, do oficjalnej parady muszą przygotować się sami, korzystając z artykułów i ubrań przygotowanych wcześniej przez Organizatorów. Numery sal w Centrum Odnowy odpowiadają numerom apartamentów. W każdej sali stacjonuje dwóch stylistów, którzy w razie potrzeby pomogą w przygotowaniach i doradzą, ale całość stroju musi zostać zaprojektowana przez samego trybuta. Wesołych Głodowych Igrzysk i niech los zawsze wam sprzyja!



    Zt dla wszystkich.
    Trybuci udają się do Centrum Odnowy, gdzie ich zadaniem jest opisanie zaprojektowanego przez siebie stroju. W razie problemów mogą zwracać się do stacjonujących tam stylistów, będą oni sterowani przez Mistrza Gry. Macie na to dokładnie 24 godziny rzeczywiste. Jutro w południe rozpocznie się Ceremonia Otwarcia. Za najlepszej jakości projekty, zostaną przyznane pierwsze punkty, które przydadzą się Wam na arenie.
    Mentorzy na chwilę obecną są wolni.
    Jeśli mentor nie zjawił się w apartamencie, nie zjawił się tam także fabularnie i z tego zostaną wyciągnięte konsekwencje - również fabularne.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptySro Lip 03, 2013 12:08 pm

Nie dane mu było porozmawiać dłużej z dziewczyną bo nadszedł czas aby udać się do spraw związanych z igrzyskami. Głośnik niemal dobitnie to zaznaczył. Podszedł więc do niej, uśmiechnął się i powiedział tylko.
- Tego dowiesz się już kiedy indziej Nino.- potem zaczął odchodzić kierując się w stronę Centrum Odnowy. Kiedy jednak znalazł się przed wyjściem z terenu dachu nie odwracając się krzyknął tak aby go usłyszała.- Zostaniesz piratem. Obiecuje ci to.- w tonie jego głosu nie był ani odrobiny zawahania, zwątpienia tylko pewność. Jak by właśnie postanowił, że zrobi wszystko aby dziewczyna przeżyła lub gdyby wiedział. Tak czy owak, nie dał jej chwili na to aby rozważał o tym bo zniknął z terenu dachu udając się na wyznaczone miejsce. Chciał by z nią jeszcze porozmawiać, ale niestety nie mógł.
"ZTM Centrum Odnowy"
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptySro Lip 03, 2013 1:22 pm

I niestety rozmowa z Lee jest najwyraźniej jedną z tych, która można nazwać rozmowami niedokończonymi. W głośnikach rozbrzmiał dźwięk obwieszczający trybutom, że mają stawić się w centrum odnowy natychmiast. Nie lubiła tej części, choć nigdy w niej nie uczestniczyła. Ale czuła, że nie będzie to przyjemna sprawa. W każdym bądź razie spojrzała w ostatnim momencie w kierunku Azjaty by móc dobrze zapamiętać jego twarz. Kto wie, czy go jeszcze spotka?
- Do zobaczenia. – powiedziała już właściwie sama do siebie, bo chłopak już zniknął. Udał się więc tam gdzie miał się udać. Nina jeszcze chwilę została i rozejrzała się dookoła. Gdyby się tu urodziła, pewnie zupełnie inna byłaby jej psychika i podejście do Igrzysk.
W końcu zebrała się w sobie i opuściła dach. Udała się do centrum odnowy, gdzie podobno mieli ją upiększyć. Czy można upiększyć tak brzydką osobę jak ona? Zobaczymy…


z/t
Powrót do góry Go down
the leader
Catrice Tudor
Catrice Tudor
https://panem.forumpl.net/t1914-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t741-catrice
https://panem.forumpl.net/t1285-catrice-tudor
https://panem.forumpl.net/t1231-you-saw-her-walking-over-poison-ivy-leaves
https://panem.forumpl.net/t740-catrice
https://panem.forumpl.net/t3453-kwatera-catrice-tudor#55562
Wiek : 20
Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca]
Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator,
Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku
Obrażenia : -

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptySro Lip 10, 2013 10:35 pm

//mieszkanie jakiegoś przypadkowego dawnego znajomego, o którym nie warto nawet wspominać.

Z dachu Ośrodka Szkoleniowego rozciąga się przepiękny widok na panoramę miasta. Tak powiedział jej niegdyś Elijah, wprowadzając ją na sam szczyt budynku. Miał rację. Obejrzeli wtedy najpiękniejszy zachód słońca, jaki można było sobie wyobrazić, z ostatnimi promieniami słońca, muskającymi delikatnie budynki miasta. Kilkanaście godzin później ich oczom ukazał się równie imponujący wschód; siedzieli wtedy obok siebie, nieśmiało zbliżając usta do pierwszego pocałunku.
Stąpając po dachu Ośrodka, Catrice mimowolnie wspominała tamte chwile, kiedy uczyła się odróżniać swoje uczucia i wykorzystywać urok. Ale potem te milutkie momenty minęły, zakończyły się w momencie jego śmierci. Nic, co należałoby wspominać z wyjątkowym rozrzewnieniem.
Zaledwie weszła na teren Ośrodka, ze stoickim spokojem okazała dokumenty i poczekała na potwierdzenie tożsamości. Istotnie, jeden ze Strażników Pokoju potwierdził, że niejaka Catrice Tudor ma rozpocząć u nich pracę jako trenerka. Zapytana, o którym stanowisku myślała, wspomniała, że to bez różnicy. Jakoś odnajdzie się w każdym, bez żadnego problemu.
Teraz zaś spoglądała z góry na cały ten rozgardiasz ileś tam metrów pod nią. Parada trybutów, dziewczynek i chłopców, ubranych w śliczne stroje, które stwarzają cudowne pozory. Co z tego, skoro potem przyjdzie im zginąć? Z rosnącym rozbawieniem oglądała ciąg rydwanów i stojące na nich postacie. Jej uwagę przykuła znajoma postać ukochanej wnuczki Snowa, Cordelii. Spotkały się kiedyś, zupełnie przypadkowo, i Catrice musiała przyznać, że Cordelia była… Co najmniej fascynująca, z jej zacięciem do stylu i fascynacją Głodowymi Igrzyskami.
Kiedy na dole wybuchły zamieszki, patrzyła na nie bez większego zainteresowania. Była umyta, najedzona, względnie wyspana – a w takich chwilach nic nie było w stanie zainteresować jej bardziej, niż jakieś fascynujące zlecenie… Które zresztą miała. Co więcej – była pewna, że o mały włos dostałaby tę osobę do sprzątnięcia jeszcze za kadencji prezydenta - truciciela. Ku jej zdumieniu, jej ofiara biegała sobie w tej chwili wśród tłumu. Gdyby miała dobrą broń, z mocnym i porządnym celownikiem, bez wahania strzeliłaby, i kolejna duszyczka powędrowałaby w zaświaty z karteczką oznaczoną numerem 71.
Zaśmiała się cicho. To było polowanie, a ona już niedługo zastawi pierwsze sidła na swoją ofiarę.
Powrót do góry Go down
the civilian
Cordelia Snow
Cordelia Snow
https://panem.forumpl.net/t273-cordelia-snow
https://panem.forumpl.net/t3572-cordelia
https://panem.forumpl.net/t1280-cordelia-snow
https://panem.forumpl.net/t1611-the-capitol-s-sweetheart
https://panem.forumpl.net/t1369-cord
https://panem.forumpl.net/t1911-cordelia-snow
Wiek : siedemnaście
Zawód : studentka, celebrytka, mścicielka
Przy sobie : zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, odtwarzacz mp3, gaz pieprzowy, para kastetów, dokumenty, klucze i telefon.
Znaki szczególne : i'm cordelia fucking snow, who the fuck are you?
Obrażenia : wypadają mi włosy, ale od czego są peruki?

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyPon Lip 29, 2013 1:02 pm

To nie będą chyba posty najwyższych lotów, klawisze się pode mną roztapiają :C
/pokaz indywidualny


Po pokazie nie miała co ze sobą zrobić, wstąpiła więc do apartamentu, zabrała kurtkę i wsiadła do windy, która zawiozła ją aż na dach ośrodka. Tutaj Cordelia znalazła sobie miejsce, umościła wygodnie i usiadła, oparta o jedną ze ścian. Widok dzielnicy rebeliantów, dawnego centrum Kapitolu, obudził w niej jakieś dziwnie ckliwe uczucia. Dałaby dosłownie wszystko, by teraz być tam, na dole, przechadzając się między sklepami i bolejąc jedynie nad tym, że wymarzona sukienka okazała się być za duża w biuście. Dawne życie i dawne dylematy, teraz nie było na to miejsca. Należało skupić się na Igrzyskach, na zwycięstwie i na zachowaniu zdrowego, czystego umysłu. Panna Snow wiedziała, że po tym co nawywijała poprzedniego dnia, na pewno poniesie jakieś wyszukane konsekwencje. Trzymała się jednak twardo, by całą swą postawą demonstrować nieugiętość wobec władzy, zwłaszcza Coin.
Na pokazie dała wszystkim do zrozumienia, kogo zamierza uwolnić jeśli tylko uda jej się zwyciężyć. I doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że ten fakt wcale jej w tym nie pomoże. Chciała jednak dać znać wszystkim tym, którzy po cichu pragnęli powrotu Snowa lub choćby obalenia obecnej władzy... Na pewno musiało ich być trochę, prawda? Nawet dawny Kapitol miał swoich przeciwników w samym jego sercu, nie łudźmy się, że padłby tak łatwo, gdyby nie ci zdrajcy.
Cordelia westchnęła, opierając głowę o ścianę. Przymknęła oczy i wsłuchiwała się w odgłosy miasta, szczelniej opatulając się kurtką.


Powrót do góry Go down
the victim
Beatrice Chapman
Beatrice Chapman
Wiek : 16
Zawód : Trybut

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka EmptyPon Lip 29, 2013 1:53 pm

Beatrice, włóczyła się po ośrodku, nie za bardzo wiedziała gdzie chcę dojść. Ale gdy już znalazła się na dachu, spojrzała na panoramę Kapitolu, od razu przypomniała sobie czasy gdy jej największym zmartwieniem, były dobrze dopasowane buty, chciała pozostać w ośrodku jak najdłużej, wygody apartamentu dawały jej złudne wrażenie, że nic się nie zmieniło, że będzie jak dawniej. Wszędzie było lepiej niż w KOLCu, nawet teraz zapomniała jak niewiele czasu zostało do rozpoczęcia Igrzysk, kiedy trafi na arenę.
Z zamyślenia wyrwał ją cichy szelest przy ścianie, nie myśląc zbyt wiele podeszła bliżej, zobaczyła Cordelię Snow, siedzącą przy ścianie. Poczuła, że jej przeszłość miesza się z przyszłością, że tak naprawdę nie jest tu sama, że większość trybutów to ludzie z jej dawnego świata.
Nic nie mówiąc podeszła do dziewczyny delikatnie ja szturchnęła, uśmiechnęła się i usiadła obok, nie wiedziała czemu, ale nie chciała być sama.
Spojrzała na Kapitol, wyglądał tak jak zawsze, jakby rewolucji nie było, gdzieś tam był jej dom, były dom. Pomyślała o trybutach, o tych którzy zginęli, tych którzy siadali tu i liczyli na jakikolwiek ratunek.
-Minęło trochę czasu, od kiedy się ostatnio widziałyśmy- rzuciła do Cordeli.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Dach ośrodka Empty
PisanieTemat: Re: Dach ośrodka   Dach ośrodka Empty

Powrót do góry Go down
 

Dach ośrodka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Dach
» Plan ośrodka

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Ośrodek szkoleniowy [w trakcie rozbiórki]-